Sejm uchwalił w czwartek ustawę, która ma umożliwić chorym dostęp do preparatów z konopi - będą mogły być wytwarzane w aptekach na podstawie recepty od lekarza; surowiec ma być sprowadzany z zagranicy.
Za ustawą opowiedziało się 440 posłów, dwóch było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Początkowo projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, przygotowany przez klub Kukiz'15, przewidywał, że pacjent będzie mógł sam, po uzyskaniu zezwolenia, uprawiać konopie i sporządzać przetwory na potrzeby terapii.
Uprawa oraz zbiory ziela i żywicy konopi innych niż włókniste na potrzeby terapii miały być dopuszczone po uzyskaniu zezwolenia. Planowano, że otrzymywaliby je pacjenci lub ich opiekunowie prawni, a także np. organizacje społeczne.
Po zgłoszonych podczas prac zmianach regulacja przewiduje obecnie, że konopie będą mogły być wykorzystywane do wytwarzania preparatów farmaceutycznych, tak by lekarze mogli ordynować sporządzenie leku recepturowego w aptece.
Surowiec ma być sprowadzany z zagranicy. PO zapowiedziała złożenie poprawek podczas prac w Senacie. Chce m.in., by kontrolowane uprawy były prowadzone w Polsce. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest także współautor ustawy Piotr Liroy-Marzec (kiedyś Kukiz'15, dziś niezrzeszony), który poza uniezależnieniem się od importu upatruje w uprawach możliwości dodatkowych wpływów do budżetu.
Komentarze
[ z 3]
Pomysł kontrowersyjny i to w dużym stopniu, ale też i mocno innowacyjny i rzeczywiście całkiem pożądany. Tylko pytanie, czy środowiska prawicowe zezwolą na wprowadzenie go w życie. Zwłaszcza, że jeśli dopuści się do obrotu i legalnej sprzedaży w aptekach produkty konopne to będzie to prawie na pewno pierwszy krok do zalegalizowania marihuany w ogóle. Spora część społeczeństwa tylko i wyłącznie czeka na ten moment, aby móc swobodnie hodować naturalne rośliny w swoich mieszkaniach i oficjalnie palić konopie nie ukrywając się ze swoimi preferencjami. Dla wielu osób w dzisiejszych czasach marihuana stała się popularną używką, która wcale nie zwiększa ryzyka zachorowania na przypadłości związane z układem krążenia, wątrobą czy innymi, a jednocześnie też nie uzależnia fizycznie. I może rzeczywiście, gdyby uczynić ją produktem całkowicie legalnym, to udałoby się w ten sposób zmniejszyć spożycie alkoholu, który ma o wiele groźniejsze w skutkach powikłania i o wiele częściej degraduje człowieka oraz prowadzi do fizycznego uzależnienia. Tymczasem marihuana, chociaż nadal pozostaje uznawana za substancje narkotyczną, przez wielu uznawana jest za lekarstwo i za substancję zupełnie korzystną dla zdrowia wolną od powikłań jakie niesie za sobą używanie innych narkotyków.
Odważny projekt, ale jestem pod ogromnym wrażeniem wielkiej odwagi jaką wykazali się politycy odważnie opowiadając się za wprowadzeniem przetworów konopnych do sprzedaży w aptekach. Jeszcze większej odwagi wymaga pomysł by wprowadzić prawo zezwalające na wytwarzanie konopi i jej przetworów bezpośrednio przez osoby chore i wymagające stosowania terapii. Byłoby nieprawdopodobnym osiągnięciem gdyby dodatkowo produkty pochodzące z konopi mogli wytwarzać przedstawiciele prawni osób chorych oraz organizacje społeczne zajmujący się lub choćby pomagający tym pacjentom.
A ja jestem zdziwiona. Przede wszystkim jednomyślnym głosowaniem polityków w tej sprawie. Nie mam pojęcia jakim cudem udało się ustanowić tak zdecydowaną większością głosów nowe wytyczne i zalegalizować sprzedaż preparatów konopnych jako leków recepturowych przygotowywanych w aptekach. Jest to mam nadzieję dobry znak nadchodzących w przyszłości zmian, które czekają nas w najbliższej przyszłości. Na całym świecie użycie marihuany dla celów leczniczych uważane jest za bezpieczne i korzystne w terapii wielu przypadłości. Nie rozumiem więc, dlaczego my mielibyśmy być w tej kwestii jedynym zaściankowym przypadkiem, który nie akceptuje przygotowanego z konopi farmaceutyku tylko i wyłącznie z tego względu, że kojarzy się z popularnym dość i używanym w celach rozrywkowych miękkim narkotykiem.