Przyszpitalne przychodnie w Wadowicach: dermatologiczna i reumatologiczna są zamknięte do odwołania. Lekarze, którzy do tej pory w nich pracowali, złożyli wypowiedzenia. Brakuje chętnych na ich miejsce.
Jak informuje Gazeta Krakowska, Szpital Powiatowy w Wadowicach, który jest poważnie zadłużony (ponad 20 mln zł), oszczędza na wszystkim - nie zaproponuje lekarzom specjalistom wyższych pensji, a to sprawia, że placówka ma ogromne problemy z wypełnieniem wakatów.
Nie chodzi tylko o dermatologów i reumatologów. Szpital miał również w planach utworzenie poradni kardiologicznej, której brakuję w regionie. Mimo iż są pomieszczenia i sprzęt, brakuje lekarza gotowego podjąć pracę. Problemy z obsadą są również na oddziale ratunkowym.
Więcej: gazetakrakowska.pl
Komentarze
[ z 1]
Wadowice wcale nie są tak małym miastem i chociaż może pacjenci wymagający opieki dermatologa czy reumatologa będą mogli poszukać jej w innym miejscu to jednak nie wątpię, że skoro przychodnia kardiologiczna i jej otwarcie było w planach to zapewne zapotrzebowanie na pracę tego rodzaju specjalisty było. Mam nadzieję, że z powodu braku funduszy i braku specjalistów chętnych do podjęcia tam pracy nikt z pacjentów nie ucierpi. Jednak po raz kolejny zarysowuje się problem jakim jest rosnąca luka w pokoleniach lekarzy. Ostatnio młodzi protestowali pod kancelarią pani premier w zorganizowanym przez porozumienie rezydentów manifeście. Walczą o wyższe pensje dla stażystów i rezydentów. Mam nadzieję, szczególnie czytając tego typu artykuły jak ten powyżej, że sytuacja w Polsce będzie się poprawiać. Że postulaty młodych lekarzy zostaną wysłuchane, a dodatkowe pieniądze, nawet jeśli nie tak wysokie jak te wymieniane w żądaniach zostaną przeznaczone na podwyżki. Jeśli sytuacja się nie zmieni, a młodzi wciąż będą masowo wyjeżdżać do pracy za granicą w końcu w naszym kraju zabraknie wykwalifikowanych lekarzy i problemy takie jak w Wadowicach będą pojawiać się coraz częściej. Boję się i mam nadzieję, że nie ucierpi na tym dobro pacjentów. Głęboko wierzę i trzymam kciuki, że coś uda się w tej kwestii zmienić i uda się zmotywować i zachęcić młodych absolwentów uczelni medycznych by jednak pozostali w kraju i służyli swoją wiedzą i umiejętnościami dla jego obywateli...