Przeprowadzony w marcu ubiegłego roku jednoczesny przeszczep narządów szyi i szpiku u ciężko poparzonego 6-letniego Tymka został uznany za najlepszą operację rekonstrukcyjną na świecie w 2019 r. przez American Society for Reconstructive Microsurgery.
Nagrodę tę przyznano podczas zakończonego niedawno w Stanach Zjednoczonych dorocznego zjazdu tego towarzystwa, zrzeszającego ok. 950 czołowych chirurgów rekonstrukcyjnych z całego świata, szefowi zespołu i kierownikowi Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej w gliwickim oddziale Narodowego Instytutu Onkologii, prof. Adamowi Maciejewskiemu.
W uznaniu całego dotychczasowego dorobku otrzymał on również stypendium im. Marko Godiny (1943-1986), które pozwala odwiedzić w ciągu roku czołowe ośrodki chirurgii rekonstrukcyjnej na całym świecie – w tym ośrodek w Lublanie, gdzie pracował ten wybitny słoweński chirurg, uznawany za wizjonera chirurgii plastycznej i prekursora do dziś stosowanych technik operacyjnych.
"To zaszczyt i przyjemność być docenionym wśród tak znakomitego grona - amerykańskiego właściwie z nazwy, bo zrzesza chirurgów z całego świata. To nie byłoby możliwe bez wsparcia zespołu i ośrodka, którego jestem reprezentantem, a nie jedynie laureatem nagrody" – powiedział prof. Adam Maciejewski podczas piątkowej konferencji prasowej w Gliwicach.
>>>ZOBACZ TEŻ: Bezwzględnie więzienie za błąd medyczny nadal możliwe
"Stypendium Godiny pozwala nie tylko uczestniczyć w krótkim czasie w życiu najlepszych ośrodków na świecie, ale też na reprezentowanie naszego ośrodka i zespołu, co może przynieść w przyszłości wymierne korzyści w zakresie współpracy" – dodał.
Jak zaznaczył prof. Maciejewski, Tymek obecnie czuje się dobrze, nadal przechodzi rehabilitację i zaczyna mówić. "Mówi już pierwsze słowa, rehabilitacja funkcji głosu przebiega bardzo pomyślnie" – podkreślił chirurg.
Tę pierwszą na świecie allogeniczną transplantację narządów szyi z transplantacją macierzystych komórek krwiotwórczych u dziecka przeprowadzili lekarze z ówczesnego Centrum Onkologii w Gliwicach. Operacja miała miejsce w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, dysponującym oddziałem pediatrycznym.
Tymek, mając 13 miesięcy, doznał bardzo ciężkiego oparzenia powszechnie stosowanym w domach udrożniaczem do rur, a w efekcie - martwicy narządów niezbędnych do jedzenia, mówienia i oddychania. Gliwiccy lekarze podczas 15-godzinnej operacji przeszczepili chłopcu narządy pobrane od zmarłego dawcy: nasadę języka, krtań, gardło, część szyjną przełyku, tchawicę, tarczycę i przytarczyce, kość gnykową, mięśnie krótkie szyi oraz wszystkie cztery nerwy, które unerwiają ruchowo i czuciowo krtań.
>>>ZOBACZ TEŻ: Nowoczesny sprzęt dla Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach
10 dni później, kiedy układ odpornościowy Tymka był wciąż sparaliżowany koniecznymi dawkami leków przeciwko odrzutowi, podano mu odpowiednio spreparowany szpik, pobrany od tego samego zmarłego dawcy. Celem tej procedury jest ograniczenie z czasem leczenia immunosupresyjnego, koniecznego w przypadku transplantacji narządów szyi i głowy do końca życia, a obciążającego dla pacjenta. Do wkroczenia na tę pionierską ścieżkę leczenia lekarzy zmobilizował fakt, że biorcą przeszczepu jest dziecko, o którym trzeba myśleć w perspektywie kilkudziesięciu lat życia.
Na konkurs Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgii Rekonstrukcyjnej co roku wpływa 200-300 zgłoszeń z całego świata. Z tej liczby najpierw wybieranych jest kilkanaście najciekawszych operacji rekonstrukcyjnych, a następnie 3 do 5 do ścisłego finału.
Rekonstrukcja przeprowadzona u Tymka "rywalizowała" z innym przypadkiem rozległej rekonstrukcji w rejonie głowy i szyi oraz zabiegiem naprawy dolnej połowy ciała, zniekształconej z powodu wady wrodzonej. Polska rekonstrukcja otrzymała 122 głosy, dwie kolejne odpowiednio 56 i 37. "Oczywiście były emocje, ale miałem też ogromną satysfakcję, że nasz gliwicki ośrodek jest w tej rywalizacji traktowany na równi z czołowymi ośrodkami na świecie, jak Mayo Clinic czy Universytet Harvarda" - wyznał prof. Maciejewski, który wcześniej już dwa razy zdobył nagrodę za najlepszą rekonstrukcję. W poprzednich latach wyróżniono go za przeszczep twarzy oraz narządów szyi.
"Największe autorytety światowe w państwie, które szczyci się największym rozwojem medycyny w każdej niemal dziedzinie udowodniły, że te operacje, które przeprowadził zespół pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego są takie ważne i o tak ogromnym znaczeniu dla przyszłości, jak sądziliśmy. Tu, w Gliwicach, rodzi się historia" – oświadczył podczas konferencji dyrektor gliwickiego oddziału Narodowego Instytutu Onkologii prof. Krzysztof Składowski.
Komentarze
[ z 5]
Operacje wykonywane przez polskich specjalistów są jednymi z najbardziej nowatorskich i skomplikowanych na świecie. Jest to bardzo dobra wiadomość dla pacjentów którzy dotychczas nie mieliby szansy na operacje. Lekarze często wolą nie podjąć się operacji niż narazić pacjenta na ogromne ryzyko. Moim zdaniem jednak warto czasami zaryzykować ponieważ jeżeli dany specjalista nie podejmie się wyzwania pacjent tak czy owak umrze lub dozna znacznego uszczerbku na zdrowiu. Niektórzy pacjenci chcieliby zostać poddani operacji nawet związanej z ogromnym ryzykiem ale niestety specjaliści nie czują się dość pewnie aby taki zabieg przeprowadzić. Każda nowatorska metoda daje szansę na uratowanie życia wielu ludzi dlatego ponad wszystko w rozwój nauki trzeba inwestować i cieszę się że coraz więcej pojawia się informacji o nowoczesnym zabiegach.
Cieszę się, że tego typu zabiegi mają miejsce w naszym kraju. Jest to kolejne potwierdzenie na to, że w naszym kraju pracują światowej klasy specjaliści, którzy często przeprowadzają innowacyjne zabiegi i korzystają z najnowszych rozwiązań. Dzięki temu polscy pacjenci mogą czuć się bezpieczni jeżeli chodzi o swoje zdrowie, nawet w tak poważnych przypadkach, jaki miał miejsce u tak małego pacjenta. Taka operacja z pewności pozwoli mu na dalsze normalne życie. Oczywiście będzie potrzebna długa rehabilitacja, jednak mam nadzieje, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i wraz z kolejnymi miesiącami, latami pacjent będzie wracał do pełni zdrowia i wciąż będzie mógł cieszyć się życiem. Takie wyróżnienie to ogromny sukces, który z pewnością sprawi, że wciąż bardzo pozytywnie będzie mówiło się o polskich specjalistach na całym świecie.
Oparzenia to bardzo ciężkie obrażenia, które zwykle goją się z pozostawieniem blizn, które niestety nie wyglądają estetycznie, szczególnie gdy występują w tak widocznych tak u opisywanego w artykule małego pacjenta. Tak jak wspomniała użytkowniczka maple_jane bardzo ważna jest teraz w odpowiedni sposób przeprowadzana rehabilitacja. Na szczęście jeżeli chodzi o ten aspekt to opieka w naszym kraju jest bardzo dobra. Warto zaznaczyć, że organizmy dzieci regenerują się w znacznie lepszym i szybszym stopniu niż w przypadku starszych osób. Wielkie słowa uznania dla całego zespołu, który brał udział w tej skomplikowanej operacji, która z pewnością w ogromnym stopniu wpłynęła na życie dziecka. Ciekawa jest forma nagrody przyznawana w tym konkursie, która pozwoli na obserwację pracy w innych ośrodkach na całym świecie. Dzięki takim wizytom możliwe jest dokształcenie się oraz poznanie nowych metod terapeutycznych, które na przykład z czasem będzie można wprowadzać także w naszym kraju.
W stołecznym Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus UCK WUM wykonano pierwszy w Polsce i unikalny na świecie zabieg jednoczasowego przeszczepienia wątroby i trzustki u młodej kobiety chorej na mukowiscydozę. Mukowiscydoza rozwija się w większości przypadków przed okresem dojrzewania, jest chorobą wielonarządową, w której wadliwy transport chlorków nabłonka przez błony komórkowe powoduje odwodnienie i pojawienie się gęstej, lepkiej wydzieliny, która zaburza pracę wielu narządów. Choroba ma bardzo zmienny obraz i przebieg, ale dziś większość pacjentów z mukowiscydozą osiąga dorosłość ze względu na postępy w terapii medycznej i coraz lepsze wyniki leczenia powikłań pozapłucnych, takich jak choroby wątroby i trzustki. Niewydolność wątroby jest niezależnym czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy związanej z mukowiscydozą. Podczas gdy wszyscy pacjenci po przeszczepieniu wątroby mają podwyższone ryzyko zachorowania na cukrzycę, to ostatecznie prawie wszyscy chorzy z chorobą wątroby związaną z mukowiscydozą rozwijają cukrzycę po przeszczepie tego narządu. Z tego względu przywrócenie funkcji trzustki może zapewnić znaczną poprawę zdrowia i jakości życia poprzez złagodzenie zapotrzebowania na terapię zastępczą insuliną i enzymami trzustkowymi. Prowadzi to również do poprawy odżywienia i zmniejsza długoterminowe powikłania mukowiscydozy, takie jak np. mikroangiopatia. Obecnie na zabieg przeszczepu rogówki czeka w Polsce ok. 3,5 tysiąca osób. W dobie pandemii, gdy liczba przeszczepów spadła o 20 procent. Najważniejszym wskazaniem do przeszczepu rogówki jest słaba ostrość widzenia. Zabiegi wykonywane są u pacjentów z bliznami rogówki po urazach i po zapaleniach, z chorobami wrodzonymi rogówki, z obrzękiem rogówki po operacjach zaćmy oraz po perforacji rogówki. Izraelski startup przeprowadził pierwszy na świecie przeszczep sztucznej rogówki, dzięki któremu przywrócono wzrok 78-letniemu pacjentowi. Udało się to dzięki zastosowaniu implantu wykonanego z syntetycznej nanotkanki. Sztuczny implant, o nazwie KPro, może zastąpić nieprawidłową z różnych względów rogówkę. Jest zbudowany z nierozkładalnej, syntetycznej nanotkanki, którą umieszcza się pod spojówką. Przeszczep rogówki to zabieg przywracający wzrok, który był już wykonywany w szpitalach i nie jest czymś nowym. Natomiast można go przeprowadzić tylko jeśli dostępna jest rogówka dawcy, na którą zapotrzebowanie jest duże. Sukces Izraelczyków może być też zatem rozwiązaniem problemu wielu osób oczekujących w kolejce na tego typu zabieg. Dużym problemem dla transplantologów są także przeszczepy kości. Aktualnie najczęściej stosowaną metodą naprawy są autologiczne przeszczepy kości - pobiera się je z jednego miejsca od pacjenta i wszczepia w inne, najczęściej wykorzystując kość strzałkową). Jednak transplantacje te mają wysoki wskaźnik infekcji i nie sprawdzają się, jeśli konieczne jest użycie znacznych wielkości przeszczepów. Naukowcy już od dłuższego czasu starają się stworzyć substytut kości, który nie będzie odrzucany przez organizm. W naszym kraju organem koordynującym wszystkie transplantacje jest Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji "Poltransplant". Według dostępnych danych, w 2020 roku przeprowadzono 1180 przeszczepów narządów od zmarłych dawców - 717 nerek, 263 wątroby, ale tylko 145 serc i 51 płuc. W przypadku żywych dawców, pobrano tylko 31 nerek i 28 części wątroby. Warto wspomnieć jeszcze o przeszczepach rogówki, których było 1269. Faktycznie, ogólna liczba transplantacji w roku ubiegłym była niższa niż w latach poprzednich - 1473 organy w 2019 r., 1390 narządów w 2018 r. Szczególnie niepokojące jest to, że liczba oczekujących na nowe organy, a więc i nowe życie, wcale drastycznie nie spada. Część oddziałów transplantacyjnych została przekształcona w covidowe, a oddziały intensywnej opieki medycznej były zaangażowane w leczenie pacjentów z infekcją koronawirusem. Z oczywistych względów nie mogły w tym czasie zajmować się innymi chorymi ani rekrutacją zmarłych dawców. Sytuacja ta utrzymywała się jeszcze przez pierwsze miesiące tego roku. Znacząca poprawa nastąpiła na przełomie maja i czerwca. Od tego czasu zgłaszanych jest nawet o 50 procent więcej dawców. Wszystkie ośrodki transplantacyjne zachowały swoje uprawnienia i większość z nich powróciła do uprzedniej aktywności pobierania i przeszczepiania narządów. Dotychczas w Polsce kilka osób po przechorowaniu COVID-19 wymagało przeszczepienia płuc ze względu na ich nieodwracalne uszkodzenia, które spowodował koronawirus. Jest to spore wyzwanie, ponieważ zabiegi te przeprowadza się u niezwykle osłabionych pacjentów, mających skrajną niewydolność płuc, którzy często przez kilka tygodni czy nawet miesięcy byli hospitalizowani. Jedyną szansą dla nich jest przeszczepienie tego narządu i jak do tej pory to się udawało. Przechorowanie COVID-19 u potencjalnego dawcy jest dla specjalistów sygnałem do zachowania szczególnej ostrożności. Chorzy i ozdrowieńcy nie są aktualnie akceptowani jako dawcy narządów z uwagi na ryzyko przeniesienia wirusa, o którym wciąż zbyt mało wiemy. Ponadto choroba COVID-19 może powodować uszkodzenia wielonarządowe. Nadal wszyscy dawcy są testowani w kierunku obecności SARS-CoV-2 i aktywna lub niedawna infekcja dyskwalifikuje potencjalnego dawcę. Transplantologia nie jest w stanie rozwiązać problemów pacjentów z zaawansowaną cukrzycą. Przeszczepienie całej trzustki jest zabiegiem bardzo trudnym pod względem chirurgicznym, ponieważ stwarza ryzyko powikłań okołooperacyjnych i niewielu pacjentów może zostać do niego zakwalifikowanych. Drugim problemem jest niewielka dostępność narządów. Problem ten może rozwiązać bioniczna trzustka, którą jest zbudowana z wysp trzustkowych otoczonych biotuszem. Ma on w swoim składzie elementy odwzorowujące naturalne miejsce bytowania wysp trzustkowych. Dodatkowo przez naukowców został opracowany układ naczyniowy, pozwalający na przepływ krwi, zaopatrzenie w tlen i substancje odżywczeAmbitnym planem wydaje się być zastosowanie technologii druku trójwymiarowego do tworzenia funkcjonalnych organów. Rozwiązanie to wciąż jest obarczone pewnymi ograniczeniami, ale naukowcy dążą do udoskonalenia tej metody. Metoda ta może być dostosowana do drukowania komórek z sieciami naczyń krwionośnych, co jest kluczowe dla ludzkich tkanek i organów. Obecnie, jeśli chodzi o przeszczepy wątroby, Polska jest w czołówce Europy. Osiągnięcia naszej transplantologii są naprawdę ogromne i warto aby świat o nich słyszał i mógł czerpać od nas wiedzę, jak przeprowadzać różne zabiegi.Równolegle z poszukiwaniami nowych źródeł narządów do przeszczepów, naukowcy stale usprawniają istniejące już protokoły. Od momentu pobrania organu od dawcy i umieszczenia go w lodzie, jego komórki zaczynają obumierać. Jest to poważny problem zwłaszcza w przypadku, ponieważ około 70 procent tego typu organów nie zdążą do potrzebującej osoby na czas. Mogą minąć maksymalnie cztery godziny od momentu, gdy serce zostanie przetransportowane z ciała dawcy do biorcy. Niedokrwienie narządu zaczyna się natychmiast po przerwaniu jego “połączenia” z naczyniami krwionośnymi. Jednym z głównych trudności związanych z przechowywaniem tkanek i organów do przeszczepów jest zapobieganie tworzeniu się kryształów lodu, które mogą powodować istotne uszkodzenia. Teraz naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego opracowali obiecującą technikę superchłodzenia, aby przywrócić funkcjonalność zmodyfikowanej tkance serca. To może być przełom, pozwalający na dłuższe przechowywanie organów do przeszczepów. Technologia, ta to tzw. zamrażanie izochoryczne. W przypadku konwencjonalnego zamrażania izobarycznego, materiał jest wystawiany na działanie powietrza o niskiej temperaturze pod stałym ciśnieniem. W przypadku zamrażania izochorycznego, materiał jest zanurzany w cieczy, a następnie umieszczany w pozbawionym powietrza pojemniku, w którym nie ma szans na powstawanie kryształów lodu, nawet gdy temperatura ma ujemne wartości. We wcześniejszych eksperymentach aż 40% materiału pozostało niezamrożonego, mimo że schłodzono go do temperatury -22 stopni Celsjusza.
Dużym problemem dla transplantologów są także przeszczepy kości. Aktualnie najczęściej stosowaną metodą naprawy są autologiczne przeszczepy kości - pobiera się je z jednego miejsca od pacjenta i wszczepia w inne, najczęściej wykorzystując kość strzałkową). Jednak transplantacje te mają wysoki wskaźnik infekcji i nie sprawdzają się, jeśli konieczne jest użycie znacznych wielkości przeszczepów. Naukowcy już od dłuższego czasu starają się stworzyć substytut kości, który nie będzie odrzucany przez organizm. W naszym kraju organem koordynującym wszystkie transplantacje jest Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji "Poltransplant". Według dostępnych danych, w 2020 roku przeprowadzono 1180 przeszczepów narządów od zmarłych dawców - 717 nerek, 263 wątroby, ale tylko 145 serc i 51 płuc. W przypadku żywych dawców, pobrano tylko 31 nerek i 28 części wątroby. Warto wspomnieć jeszcze o przeszczepach rogówki, których było 1269. Faktycznie, ogólna liczba transplantacji w roku ubiegłym była niższa niż w latach poprzednich - 1473 organy w 2019 r., 1390 narządów w 2018 r. Szczególnie niepokojące jest to, że liczba oczekujących na nowe organy, a więc i nowe życie, wcale drastycznie nie spada. Część oddziałów transplantacyjnych została przekształcona w covidowe, a oddziały intensywnej opieki medycznej były zaangażowane w leczenie pacjentów z infekcją koronawirusem. Z oczywistych względów nie mogły w tym czasie zajmować się innymi chorymi ani rekrutacją zmarłych dawców. Sytuacja ta utrzymywała się jeszcze przez pierwsze miesiące tego roku. Znacząca poprawa nastąpiła na przełomie maja i czerwca. Od tego czasu zgłaszanych jest nawet o 50 procent więcej dawców. Wszystkie ośrodki transplantacyjne zachowały swoje uprawnienia i większość z nich powróciła do uprzedniej aktywności pobierania i przeszczepiania narządów. Dotychczas w Polsce kilka osób po przechorowaniu COVID-19 wymagało przeszczepienia płuc ze względu na ich nieodwracalne uszkodzenia, które spowodował koronawirus. Jest to spore wyzwanie, ponieważ zabiegi te przeprowadza się u niezwykle osłabionych pacjentów, mających skrajną niewydolność płuc, którzy często przez kilka tygodni czy nawet miesięcy byli hospitalizowani. Jedyną szansą dla nich jest przeszczepienie tego narządu i jak do tej pory to się udawało. Przechorowanie COVID-19 u potencjalnego dawcy jest dla specjalistów sygnałem do zachowania szczególnej ostrożności. Chorzy i ozdrowieńcy nie są aktualnie akceptowani jako dawcy narządów z uwagi na ryzyko przeniesienia wirusa, o którym wciąż zbyt mało wiemy. Ponadto choroba COVID-19 może powodować uszkodzenia wielonarządowe. Nadal wszyscy dawcy są testowani w kierunku obecności SARS-CoV-2 i aktywna lub niedawna infekcja dyskwalifikuje potencjalnego dawcę. Transplantologia nie jest w stanie rozwiązać problemów pacjentów z zaawansowaną cukrzycą. Przeszczepienie całej trzustki jest zabiegiem bardzo trudnym pod względem chirurgicznym, ponieważ stwarza ryzyko powikłań okołooperacyjnych i niewielu pacjentów może zostać do niego zakwalifikowanych. Drugim problemem jest niewielka dostępność narządów. Problem ten może rozwiązać bioniczna trzustka, którą jest zbudowana z wysp trzustkowych otoczonych biotuszem. Ma on w swoim składzie elementy odwzorowujące naturalne miejsce bytowania wysp trzustkowych. Dodatkowo przez naukowców został opracowany układ naczyniowy, pozwalający na przepływ krwi, zaopatrzenie w tlen i substancje odżywczeAmbitnym planem wydaje się być zastosowanie technologii druku trójwymiarowego do tworzenia funkcjonalnych organów. Rozwiązanie to wciąż jest obarczone pewnymi ograniczeniami, ale naukowcy dążą do udoskonalenia tej metody. Metoda ta może być dostosowana do drukowania komórek z sieciami naczyń krwionośnych, co jest kluczowe dla ludzkich tkanek i organów. Obecnie, jeśli chodzi o przeszczepy wątroby, Polska jest w czołówce Europy. Osiągnięcia naszej transplantologii są naprawdę ogromne i warto aby świat o nich słyszał i mógł czerpać od nas wiedzę, jak przeprowadzać różne zabiegi.Równolegle z poszukiwaniami nowych źródeł narządów do przeszczepów, naukowcy stale usprawniają istniejące już protokoły. Od momentu pobrania organu od dawcy i umieszczenia go w lodzie, jego komórki zaczynają obumierać. Jest to poważny problem zwłaszcza w przypadku, ponieważ około 70 procent tego typu organów nie zdążą do potrzebującej osoby na czas. Mogą minąć maksymalnie cztery godziny od momentu, gdy serce zostanie przetransportowane z ciała dawcy do biorcy. Niedokrwienie narządu zaczyna się natychmiast po przerwaniu jego “połączenia” z naczyniami krwionośnymi. Jednym z głównych trudności związanych z przechowywaniem tkanek i organów do przeszczepów jest zapobieganie tworzeniu się kryształów lodu, które mogą powodować istotne uszkodzenia. Teraz naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego opracowali obiecującą technikę superchłodzenia, aby przywrócić funkcjonalność zmodyfikowanej tkance serca. To może być przełom, pozwalający na dłuższe przechowywanie organów do przeszczepów. Technologia, ta to tzw. zamrażanie izochoryczne. W przypadku konwencjonalnego zamrażania izobarycznego, materiał jest wystawiany na działanie powietrza o niskiej temperaturze pod stałym ciśnieniem. W przypadku zamrażania izochorycznego, materiał jest zanurzany w cieczy, a następnie umieszczany w pozbawionym powietrza pojemniku, w którym nie ma szans na powstawanie kryształów lodu, nawet gdy temperatura ma ujemne wartości. We wcześniejszych eksperymentach aż 40% materiału pozostało niezamrożonego, mimo że schłodzono go do temperatury -22 stopni Celsjusza.W stołecznym Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus UCK WUM wykonano pierwszy w Polsce i unikalny na świecie zabieg jednoczasowego przeszczepienia wątroby i trzustki u młodej kobiety chorej na mukowiscydozę. Mukowiscydoza rozwija się w większości przypadków przed okresem dojrzewania, jest chorobą wielonarządową, w której wadliwy transport chlorków nabłonka przez błony komórkowe powoduje odwodnienie i pojawienie się gęstej, lepkiej wydzieliny, która zaburza pracę wielu narządów. Choroba ma bardzo zmienny obraz i przebieg, ale dziś większość pacjentów z mukowiscydozą osiąga dorosłość ze względu na postępy w terapii medycznej i coraz lepsze wyniki leczenia powikłań pozapłucnych, takich jak choroby wątroby i trzustki. Niewydolność wątroby jest niezależnym czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy związanej z mukowiscydozą. Podczas gdy wszyscy pacjenci po przeszczepieniu wątroby mają podwyższone ryzyko zachorowania na cukrzycę, to ostatecznie prawie wszyscy chorzy z chorobą wątroby związaną z mukowiscydozą rozwijają cukrzycę po przeszczepie tego narządu. Z tego względu przywrócenie funkcji trzustki może zapewnić znaczną poprawę zdrowia i jakości życia poprzez złagodzenie zapotrzebowania na terapię zastępczą insuliną i enzymami trzustkowymi. Prowadzi to również do poprawy odżywienia i zmniejsza długoterminowe powikłania mukowiscydozy, takie jak np. mikroangiopatia. Obecnie na zabieg przeszczepu rogówki czeka w Polsce ok. 3,5 tysiąca osób. W dobie pandemii, gdy liczba przeszczepów spadła o 20 procent. Najważniejszym wskazaniem do przeszczepu rogówki jest słaba ostrość widzenia. Zabiegi wykonywane są u pacjentów z bliznami rogówki po urazach i po zapaleniach, z chorobami wrodzonymi rogówki, z obrzękiem rogówki po operacjach zaćmy oraz po perforacji rogówki. Izraelski startup przeprowadził pierwszy na świecie przeszczep sztucznej rogówki, dzięki któremu przywrócono wzrok 78-letniemu pacjentowi. Udało się to dzięki zastosowaniu implantu wykonanego z syntetycznej nanotkanki. Sztuczny implant, o nazwie KPro, może zastąpić nieprawidłową z różnych względów rogówkę. Jest zbudowany z nierozkładalnej, syntetycznej nanotkanki, którą umieszcza się pod spojówką. Przeszczep rogówki to zabieg przywracający wzrok, który był już wykonywany w szpitalach i nie jest czymś nowym. Natomiast można go przeprowadzić tylko jeśli dostępna jest rogówka dawcy, na którą zapotrzebowanie jest duże. Sukces Izraelczyków może być też zatem rozwiązaniem problemu wielu osób oczekujących w kolejce na tego typu zabieg.