Ministerstwo Zdrowia przekazało do uzgodnień, opiniowania i konsultacji publicznych projekt rozporządzenia dotyczący programu pilotażowego opieki nad świadczeniobiorcą w ramach sieci onkologicznej. Jego głównym celem jest ocena organizacji, jakości i efektów opieki onkologicznej w ramach sieci onkologicznej na terenie wybranych województw.
Rozwiązania organizacyjne zawarte w rozporządzeniu zostały przygotowane w oparciu o założenia dokumentu „Koncepcja Organizacji i Funkcjonowania Krajowej Sieci Onkologicznej”, opracowanego przez zespół ekspercki powołany przez ministra zdrowia.
W ramach pilotażu będą testowane i oceniane zasadność oraz skuteczność funkcjonowania modelu opartego na sieci ośrodków onkologicznych. W skład sieci wejdą wojewódzki ośrodek koordynujący oraz ośrodki współpracujące I i II poziomu, których zadaniem będzie zapewnienie kompleksowej i skoordynowanej opieki onkologicznej w pięciu wybranych typach nowotworów złośliwych: nowotworze gruczołu krokowego, jajnika, jelita grubego, piersi i płuca.
Pilotaż będzie realizowany dwuetapowo, a jego pierwszy etap będzie realizowany od 1 grudnia 2018 r. do 31 maja 2020 r. na terenie województw dolnośląskiego i świętokrzyskiego. W pierwszym kwartale 2019 r. jest planowane rozszerzenie pilotażu o dwa kolejne województwa.
Półtoraroczny okres realizacji pilotażu będzie odpowiadać minimalnemu okresowi potrzebnemu do przeanalizowania ścieżki pacjenta onkologicznego od momentu rozpoznania nowotworu złośliwego do zakończenia terapii.
Najważniejsze oczekiwane efekty programu pilotażowego to:
- poprawa bezpieczeństwa i jakości leczenia onkologicznego,
- poprawa satysfakcji pacjenta,
- optymalizacja kosztowa opieki onkologicznej.
Komentarze
[ z 10]
Być może tym razem uda się lepiej zorganizować program wczesnego wykrywania i leczenia chorób nowotworowych. Docenić warto jednak dążenie do dobrze funkcjonującego systemu. Nie jest łatwo wdrożyć procedury mające obejmować cały kraj i nie można oczekiwać, że już pierwszego dnia wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Zgadzam się z Panem. Bardzo ważne jest aby podjąć odpowiednie kroki w kwestii opieki nad pacjentem onkologicznym. W naszym kraju istnieje z tym spory problem. Pacjent często po usłyszeniu diagnozy nie jest dalej kierowany, tylko sam musi szukać specjalisty, który jest w stanie tak pomóc. Oczywiście nie jest tak w każdym przypadku, ale plany wprowadzenia zmian potwierdzają, że problem istnieje. To świetnie, że stara się być on rozwiązany. Pacjenci często są bardzo podłamani obecną sytuacją i nie za bardzo mają głowę do szukania specjalistów. Bardzo ważne, żeby w takich chwilach zaopiekowano się taką osobą i wskazano gdzie i jak odbyć odpowiednią terapię, aby jak najszybciej podjąć walkę z chorobą nowotworową. Wybrane rodzaje nowotworów, które mają być monitorowane wydają się być jak najbardziej słuszne, ponieważ ich występowanie w naszym społeczeństwie jest znaczne. Wprowadzenie sieci onkologicznych ma rozwiązać wiele problemów. Zdarza się, że pacjenci leczeni są w różnych ośrodkach, a komunikacja pomiędzy specjalistami nie jest zbyt wystarczająca. Warto stworzyć nowe ośrodki lub modyfikować te stare tak aby pacjent mógł odbyć kompleksowe leczenie oraz rehabilitację w jednym miejscu. To w znacznym stopniu polepszyłoby funkcjonowanie służby zdrowia, ale również przyczyniłoby się do tego, że w dużej mierze ułatwiłoby to życie pacjentom. Pacjent w czasie leczenia musi unikać każdego możliwego stresu. Takie jeżdżenie od lekarza do lekarza, na pewno jest czynnikiem stresogennym. Jeżeli zapewni się chorej osobie leczenie w tym samym miejscu, albo dokładnie wytłumaczy się jak ma wyglądać dalsze leczenie, to pacjent poczuje się bardziej komfortowo, co na pewno wpłynie korzystnie na całą terapię. Tworzenie Narodowego Instytutu Onkologii wydaje się być bardzo dobrym rozwiązaniem. W jego tworzeniu mają brać udział lekarze, środowiska akademickie oraz pacjenci. To pokazuje, że problem ma szansę być rozwiązany z każdej możliwej strony. Według mnie to klucz do tego aby mógł on funkcjonować sprawnie, zarówno w tych dwóch województwach, ale z czasem w pozostałych częściach Polski. Ujednolicenie systemu leczenia onkologicznego pozwoli na opiekę medyczną na jednym poziomie w całym kraju, bez żadnych dysproporcji pomiędzy ośrodkami. Jak podaje Minister Zdrowia jest to bardzo trudny program pilotażowy jednak ma szansę na lepsze leczenie w naszym kraju, a to przecież nasz główny cel. Ideą programu jest to aby pacjent zdiagnozowany od razu trafił do odpowiedniego lekarza, ośrodka i jak najszybciej była mu udzielona pomoc z czym jest obecnie spory problem.
To duże przedsięwzięcie. W przyszłości może okazać się strzałem w dziesiątkę jeśli chodzi o walkę z nowotworami. Musimy trochę poczekać na efekty, ale uważam, że warto.
Myślę, że taki ośrodek koordynujący całe leczenie, czy pracę poradni onkologicznych to dobry pomysł i mam nadzieję, że da super efekty. Jeszcze w tym roku szpitale z czterech województw przeprowadzą pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej. Trwający półtora roku pilotaż ma pomóc ocenić efekty kompleksowego leczenia nowotworów w Krajowej Sieci Onkologicznej. Przeprowadzą je ośrodki na Dolnym Śląsku, Mazowszu, Pomorzu i w Świętokrzyskiem. Za nadzór nad leczeniem chorego na nowotwór odpowiadać ma wojewódzki ośrodek koordynujący, najczęściej pod postacią wojewódzkiego centrum onkologii. To on będzie kontrolował leczenie pacjenta – od momentu podejrzenia choroby do zakończenia leczenia i rehabiltacji. Ma koordynować opiekę onkologiczną w regionie, współpracować z innymi ośrodkami i monitorować losy pacjentów. W zależności od nowotworu, pacjent trafi do ośrodka wyspecjalizowanego w kompleksowym leczeniu danego typu nowotworu, np. tzw. breats cancer unit w przypadku raka piersi, colorectal cancer unit przy raku jelita grubego, czy też specjalizującego się w leczeniu nowotworów płuc. Terapia nowotworów rzadszych ma odbywać się w tzw. centrach kompetencji, które stosuje każdą technikę leczniczą stosowaną w danym typie nowotworów. Z kolei nowotwory rzadkie będą leczone w centrach doskonałości, których w kraju ma być zaledwie kilka. Kolejnym etapem leczenia zajmą się ośrodki współpracujące, znajdujące się jak najbliżej miejsca zamieszkania chorego i przyjmujące ambulatoryjnie. Tutaj pacjenci będą mogli odbyć np. chemioterapię. Istotą sieci ma być centralizacja leczenia zabiegowego przy decentralizacji leczenia ambulatoryjnego. Jak tłumaczą twórcy dokumentu, ma to odwrócić negatywny skutek wprowadzenia pakietu onkologicznego, jakim było rozproszenie leczenia onkologicznego. Resort zdrowia chce, by skomplikowane zabiegi chirurgiczne wykonywali tylko lekarze mający w nich duże doświadczenie, a więc głównie chirurdzy z ośrodków onkologicznych, wykonujący je regularnie. Równocześnie powstanie sieć kształcenia onkologicznego opartego na bliskiej współpracy z ośrodkami uniwersyteckimi. Pierwsze wnioski z działalności sieci mają zostać przedstawione po pół roku pilotażu. Wówczas mają się zacząć prace nad ustawą wdrażającą sieć. Równocześnie eksperci mają opracowywać Narodową Strategię Onkologiczną. To nowy Cancer Plan, który zakłada obniżenie zachorowalności na nowotwory poprzez działania nie tylko medyczne, ale także uświadamiające, profilaktyczne, prewencyjne oraz naukowe. Polska jest jednym z niewielu krajów europejskich, która formalnie nie ma przyjętego Cancer Planu. W 2009 r. taki plan w Europie miała więcej niż połowa krajów w Europie. Jesteśmy więc mocno spóźnieni...
W Polsce leczenie onkologiczne osiąga gorsze wyniki od większości krajów europejskich, nawet o 12%. To oznacza, że niemal milion Polaków cierpiących na nowotwory nie ma takich samych szans na wyleczenie, jak obywatele innych państw. Aby to zmienić, resort zdrowia planuje założyć sieć szpitali onkologicznych wyspecjalizowanych w konkretnym rodzaju nowotworu. Zachorowań na raka w naszym kraju przybywa co roku 163 tys. NIK opublikował w lutym raport dotyczący leczenia nowotworów w Polsce, według którego opieka nad chorym jest rozproszona – w jednych ośrodkach pacjenci są operowani, w innych przechodzą chemioterapię, a w kolejnych naświetlanie. Inspektorzy zalecili więc wprowadzenie opieki skoordynowanej, która sprawdza się w krajach zachodnich. Rzeczpospolita pisze o projekcie „Koncepcji organizacji i funkcjonowania Krajowej Sieci Onkologicznej”, w którym opisano dwukierunkowy system opieki zdrowotnej – operacje będą odbywały się w ośrodkach o najwyższym poziomie referencyjności, natomiast radio- i chemioterapię pacjent będzie przechodził w placówkach najbliższych jego miejscu zamieszkania. Ponadto mają powstać ośrodki wyspecjalizowane w leczeniu nowotworu konkretnego rodzaju, np. raka piersi, płuc czy jelita grubego. Inicjatywy zawarte w projekcie ma powołać ustawa. Obecnie dostępne są w Polsce placówki, w których leczy się wyłącznie raka piersi – Breats Cancer Unit. Pacjent jest otoczony w nich kompleksową opieką – od profilaktyki i podejrzenia choroby przez terapię, po rehabilitację. Natomiast oddział kliniczny chirurgii onkologicznej Centrum Onkologii w Bydgoszczy zajmuje się leczeniem raka jelita grubego, korzystając ze wszystkich dostępnych na świecie metod, spełniając tzw. colorectal cancer unit. Jednakże takie miejsca w Polsce są rzadkością, a za ich powstanie w większości odpowiadają sami lekarze.W projekcie „Koncepcja organizacji i funkcjonowania Krajowej Sieci Onkologicznej” zawarto również założenia dotyczące sposób leczenia pacjentów dotkniętych poszczególnymi rodzajami nowotworów: płuca, jelita grubego, piersi czy prostaty, z opisaniem ścieżki diagnozy, leczenia operacyjnego, rehabilitacji, nawrotu choroby i leczenia paliatywnego. Ekspertom marzy się powstanie krajowej sieci dydaktyki onkologicznej, która miałaby polegać na szkoleniu lekarzy z przychodni podstawowej opieki zdrowotnej, pediatrycznych, chirurgicznych czy internistycznych z zakresu nowych technik diagnozowania i leczenia nowotworów. Byłoby to możliwe również za pomocą Internetu – poprzez systemy e-learningowe i webinary. W planach jest także aktualizacja programów leczenia specjalizacyjnego dla lekarzy, obejmujących najnowsze techniki diagnostyczne i lecznicze z zakresu onkologii. Nadzór nad koordynacją projektu przejęłaby Narodowa Rada Onkologii na mocy ustawy Narodowej Strategii Onkologicznej determinującej rozwój onkologii na kolejne 10 lat.
Przez lata polski pacjent onkologiczny był zagubiony w chaotycznym systemie, a przedstawione propozycje porządkują go i pokazują kierunki zmian, na które czekają chorzy i które od dawna doskonale sprawdzają się w innych krajach. W opisanym w artykule dokumencie uwzględniono propozycje przygotowane przez pacjentów, dotyczące profilaktyki chorób nowotworowych – unowocześnienia programów przesiewowych i innego, zgodnego z duchem czasu ich propagowania, a także konieczność prowadzenia badań satysfakcji pacjentów. Dyskusji i konsultacji wymaga natomiast zgłoszony przez pacjentów projekt „Wolontariatu onkologicznego”, według którego pomoc chorym na nowotwory, zwłaszcza osobom starym i samotnym wykraczałoby poza ramy szpitala i opierała się na zbudowaniu ogólnopolskiej sieci wolontariatu. Uwzględniono potrzebę koordynacji działań, co umożliwi kompleksową opiekę nad pacjentem, natomiast wprowadzenie przejrzystych zasad referencyjności ośrodków i współpracy pomiędzy nimi, zapewni zgodny ze standardami poziom opieki i dostęp pacjentów do właściwego leczenia bez względu na miejsce zamieszkania. Przyczynią się do tego również narządowe centra kompetencji np. Breast Cancer Unit i centra doskonałości, w których stosowane będą najnowsze metody diagnostyki i leczenia. W dokumencie przedstawiono także koncepcję kształcenia kadr w onkologii, o co apelowało środowisko onkologiczne, zauważono również rolę leczenia wspierającego – m.in. rehabilitacji onkologicznej i leczenie paliatywnego – tematów podnoszonych z kolei przez organizacje pacjentów m.in. PKPO. Uzupełnienia wymaga natomiast kwestia odżywiania pacjentów onkologicznych. Chodzi zarówno o żywienie w szpitalach, jak i dostępność do porad dietetyków, co choć jest prawnie zagwarantowane, w praktyce nie jest realizowane. Warto podkreślić, iż dostrzeżono po raz pierwszy problemy grupy młodych pacjentów chorych na nowotwory, do tej pory byli oni niewidoczni dla systemu. Zaproponowano rozwiązanie umożliwiające płynne przejście młodych pacjentów onkologicznych z opieki pediatrycznej do placówek dla osób dorosłych. Przedstawiona koncepcja nie jest doskonała w każdym aspekcie, z czego zdają sobie sprawę sami jej autorzy, którzy wspominają o czasie potrzebnym na wdrożenie i udoskonalenie tych rozwiązań. Np. nie odnosi się do kwestii włączenia do sieci niepublicznych szpitali, w tym placówek prywatnych, które jeśli będą spełniały kryteria określonych poziomów referencyjności powinny zasilić sieć sowimi zasobami. Dlatego koncepcja zostanie poddana szerokiej konsultacji społecznej i poprzedzona pilotażem. Sprawdzone zostaną przede wszystkim wskaźniki jakości i efektywności działania sieci onkologicznej, co będzie miało pozytywny wpływ m.in. na efektywne wydawanie większych środków. Zakończeniem projektu koncepcji Krajowej Sieci Onkologicznej ma być opracowanie do 2020 r. 10-letniego planu - Narodowej Strategii Onkologicznej. Strategia opracowana przez Narodową Radę Onkologii i wdrożona na mocy ustawy, ma być dokumentem powszechnie obowiązującym i co najważniejsze, stale aktualizowanym i monitorowanym. Cieszy nas zapowiedź pozytywnych zmian w obszarze organizacji procesów leczenia chorych na nowotwory w Polsce. Zachęcamy organizacje pacjentów onkologicznych do konstruktywnego włączenia się w konsultacje.
W naszym kraju przeprowadza się szereg kampanii związanych z onkologią, co według mnie jest bardzo dobrym działaniem. Ich celem jest sprawienie aby każde dziecko, które zachoruje miało realną szansę na wyzdrowienie. Licznym kampaniom towarzyszą działania na portalach społecznościowych, które obecnie mają bardzo duże zasięgi i docierają do znacznej części społeczeństwa. Dzięki temu ma zostać poprawiona świadomość na temat chorób nowotworowych. W Polsce prowadzone są także bardzo interesujące projekty, jak chociażby w Łodzi, którego założeniem jest leczenie wszystkich dzieci, u których rozpoznaje się ostrą białaczkę limfoblastyczną. Głównym celem takiego działania jest umożliwienie dostępu wszystkim dzieciom do najnowocześniejszych terapii około 550-600 dzieciom. Jeżeli chodzi o diagnostykę to ma być przeprowadzana analiza molekularna i genetyczna komórek białaczkowych. Ponadto modyfikacja terapii będzie się opierała na badaniu odpowiedzi na konkretne leczenie. Jedna z fundacji w Poznaniu również robi bardzo wiele dobrego jeżeli chodzi o onkologię dziecięcą. Program opiera się na ograniczeniu zdrowotnych i społecznych skutków późnego diagnozowania chorób nowotworowych u dzieci i młodzieży. Jednym z założeń jest także działanie w zakresie profilaktyki, a także wczesnych objawów nowotworów. Ponadto informacje na temat onkologii są przekazywane pracownikom ochrony zdrowia, pogłębiając ich wiedzę w tym temacie. Wiele wykładów odbywa się w formie on-line co jest bardzo dobrym pomysłem w dzisiejszych czasach i znajduje coraz większe zastosowanie w dzisiejszej medycynie. Dzięki temu jednocześnie większa liczba osób będzie miała do nich dostęp. W naszym kraju wszystkie ośrodki onkologiczne leczące dzieci współpracują ze sobą co moim zdaniem jest bardzo o dobrym pomysłem, ponieważ szanse na wyleczenie z tego powodu znacznie wzrastają. Ponadto poziom jakości świadczeń udzielanych najmłodszym obywatelom w naszym kraju jest bardzo zbliżony do poziomu europejskiego. Bardzo dobrą informacją jest to, że pomimo pandemii leczenie onkologiczne dzieci przebiegało bez większych komplikacji. Niestety na tę chwilę nie ma jeszcze danych dotyczących wszystkich 18 ośrodków w naszym kraju. Problemem może być obecnie dostęp do badań ultrasonograficznych, a także tomografii. Rozpoznanie nowotworu w pierwszym lub drugim stadium często może wiązać się tylko w przeprowadzaniu operacji (oczywiście w zależności od nowotworu). W takim wypadku bardzo często da się uniknąć chemio- i radioterapii. Wiele dobrego mówi się w ostatnim czasie o terapii zwanej CAR-T. Polega ona na tym, że limfocyty pobrane od konkretnego pacjenta są poddawane modyfikacjom w warunkach laboratoryjnych. Następnie wycisza się układ odpornościowy pacjenta poprzez chemioterapię. W dalszej kolejności tak zmienione limfocyty wprowadza się do organizmu chorego. Cała procedura jest bardzo skomplikowana i wymaga sporych nakładów finansowych jednak charakteryzuje się bardzo wysoką skutecznością, co w przypadku każdej choroby jest przecież najważniejsze. Stopniowo taka terapia jest wprowadzana w naszym kraju oraz przeprowadzane są liczne badania dotyczące jej skuteczności. Terapia ta może wykazywać bardzo duże zastosowanie w przypadku chłoniaków, a także ostrej białaczce limfoblastycznej. Prawdopodobnie będzie ona także zarejestrowana w przypadku szpiczaka plazmocytowego, na którego obecnie nie ma skutecznego leczenia. Wspominając o wysokich kosztach tego typu leczenia, to należy wspomnieć, że na razie nie jest ona refundowana i często możliwość jej przeprowadzanie wiąże się z przeprowadzeniem pieniężnych zbiórek, które cieszą się w naszym kraju coraz większą popularnością. Należy wspomnieć o tym, że w dzisiejszych czasach dostęp do coraz bardziej zaawansowanych metod terapeutycznych jest coraz większy. Konieczne jest więc stworzenie odpowiednich form finansowania, które pozwolą na przeprowadzenie jak największej liczby tego typu terapii. Nie można zapominać o tym, że bardzo ważne jest aby opiekunowie zatroszczyli się także o swoje zdrowie. Pomaganie choremu w wielu przypadkach jest związane z obciążeniem nie tylko psychicznym, ale również fizycznym w codziennych czynnościach, które do tej pory było w stanie wykonywać samodzielnie. W warunkach szpitalnych chory może liczyć na pomoc personelu medycznego, ale w domu musi być zdany na własne umiejętności oraz doświadczenie. Zdarza się, że opiekun bardzo często musi zrezygnować z życia zawodowego. Wiąże się to z pogorszeniem sytuacji materialnej rodziny, ale także zdrowiem psychicznym osoby, która opiekuje się chorym, ponieważ w wielu przypadkach jest on pozbawiony kontaktu z rówieśnikami. Dobrze aby taka osoba mogła liczyć na wsparcie bliskich osób, którzy chętnie udzielą wszelkiej pomocy, która choć trochę odciąży opiekuna, aby miał on czas na własne zainteresowania albo regenerację. Nowotwory występujące u dzieci są coraz powszechniejszym problemem. W naszym kraju codziennie troje dzieci dowiaduje się, że ma nowotwór. Dobrą informacją jest to, że ich wyleczalność wynosi około 80 procent. Związane jest to z tym, że nowotwory u dzieci bardzo dobrze reagują na chemioterapię. Niestety wciąż sporym problemem jest to, że dzieci trafiają do klinik w zaawansowanych postaciach choroby. Często wiąże się to z tym, że nieprawidłowo została postawiona pierwsza diagnoza i nie zostało w odpowiednim czasie podjęte leczenie. Warto jest więc uświadomić rodziców na jakie obawy należy zwracać uwagę wśród dzieci, które mogą sugerować rozwój choroby nowotworowej. Jednym z nich może być zmiana zachowania. Oczywiście nie zawsze musi to świadczyć o rozwoju nowotworu jednak nie należy tego wykluczyć. Należ być wyczulonym przy powiększonych węzłach chłonnych, zaburzeniach morfologii krwi, bólach kości, zwiększenia obwodu brzucha, krwiaka wokół oczu, asymetrii twarzy, a także bólów głowy, którym towarzyszą poranne wymioty. Jeżeli chodzi o dzieci to przebieg choroby nowotworowej jest bardzo gwałtowny. Z tego też względu rodzice bardzo szybko szukają pomocy u specjalistów. Im dziecko jest młodsze tym zlokalizowanie bólu jest trudniejsze. Na przykład bóle nóg mogą pojawić się w przypadku guzów kości, a także ostrych i przewlekłych białaczek. Ból głowy może być związany z około jedną trzecią chorych z guzem mózgu. Gdy dochodzi do rozwoju dolegliwości ze strony układu pokarmowego to często jest to związane z naciekiem w węzłach chłonnych i jelitach. Wśród najczęstszych nowotworów wymienia się nowotwory hematologiczne takie jak chłoniaki i białaczki. To właśnie te drugie charakteryzują się bardzo wysoką wyleczalnością. Przykładowo ostra białaczka limfoblastyczna jest wyleczalna w przypadku 8 na 10 pacjentów. Po nich znajdują się nowotwory mózgu. W tym wypadku udaje się wyleczyć 70 procent chorych. Guzy kości dotyczą 7-8 procent wszystkich nowotworów, a pacjenci których udaje się wyleczyć wynoszą 70 procent. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest aby chory mógł skorzystać z pomocy psychoonkologa, który doskonale wie jak doradzić mu w trudnych momentach i pokierować działaniami tak aby być w jak najlepszej kondycji psychicznej, ale i fizycznej. Warto jest wspomnieć o tym w jaki sposób chorobę, a także cały proces terapeutyczny przechodzą dzieci. W wielu przypadkach zależy to od nastawienia samych rodziców. Dzieci w przeciwieństwie do rodziców dosyć rzadko przejmują się swoim zdrowiem. Chcą jak najszybciej przejść wszelkie badania, czy przeprowadzić chemioterapię i wrócić do ulubionych czynności, które sprawiają im przyjemność. Wydaje mi się, że to dobre podejście ponieważ z pewnością dobre nastawienie jest bardzo ważne w całym procesie terapeutycznym. Z pewnością wiek chorego w przeżywaniu chorego odgrywa bardzo dużą rolę. Inne nastawienie ma osoba, która ma 5 lat, a inaczej ta która ma 15. Ciekawe działania jest podejmowane chociażby w Lublinie, gdzie rodzicom, którzy wraz z dziećmi przebywają na oddziale onkologicznym i nie mogą go opuszczać z uwagi na warunki pandemiczne są oferowane darmowe obiady. Od jakiegoś czasu wspomina się o tym aby rodzicom zapewnić możliwie najlepsze warunki pobytu w szpitalu ponieważ dzięki bliskości mamy czy taty dzieci czują się dużo lepiej i mają lepsze nastawienie do leczenia.
Eksperci sugerują, że już nie tylko onkolodzy, radioterapeuci czy chirurdzy onkologiczni są potrzebni w przypadku terapii pacjentów z nowotworami. Koniecznie może okazać się włączenie do terapii także osób z innych specjalizacji. Wspomina się o tym, że radioterapia, chemioterapia czy też terapie skojarzone mogą negatywnie wpływać na mózg i warto też w cały schemat leczenia zaangażować neuroonkologów. Na skutek terapii onkologicznej może dochodzić do uszkodzenia tkanki mózgowej, co da się zauważyć także w badaniach obrazowych. Przykładowo w przypadku terapii glejaka po kilku miesiącach może dojść do wystąpienia zmiany ogniskowej w mózgu, która może zostać w niewłaściwy sposób zinterpretowana i może zostać w konsekwencji podjęta próba operacji, co oczywiście jest ogromnym zagrożeniem dla pacjenta, ponieważ wszelkie manipulacje w obrębie mózgu są związane z bardzo wysokim ryzykiem niepowodzenia. Bardzo dobrą informacją jest to, że w planach jest opracowanie odpowiedniego systemu neurologicznego w naszym kraju, która będzie kontrolował pacjentów onkologicznych. Podobne zagrożenia mogą wystąpić także w przypadku serca. Jakiś czas temu opracowano przełomową terapię w leczeniu między innymi chłoniaka Hodkina, raka nerki, płuca czy czerniaka. Jak się jednak okazało stosowanie jej mogło mieć działanie toksyczne jeżeli chodzi o serce, które mogło objawiać się pod postacią zaburzeń rytmu serca, zapalenia mięśnia sercowego czy migotaniem przedsionków. Niestety w przypadku wielu pacjentów taka sytuacja przyczyniła się do śmierci. Podkreśla się więc, że bardzo ważne w pierwszych etapach leczenia, gdy ta toksyczność jest największa jest przeprowadzanie badań elektrokardiograficznych, co pozwoli na kontrolowanie pracy serca. Istotne jest także aby poprawiać wiedzę kardiologów na temat tego jakie powikłania mogą być związane z leczeniem onkologicznym. Dzięki temu szybciej będzie mogła być postawiona diagnoza i rozpoczęta terapia. Pozytywną informacją jest to, że coraz więcej kardiologów chce się specjalizować w tym kierunku, aby w jak najlepiej pomagać pacjentom. W dużym stopniu narażona na działanie terapii onkologicznych jest także skóra. Może ona reagować do tego stopnia, że niezbędna może okazać się zmiana dawki, a nawet substancji terapeutycznych co z pewnością może negatywnie wpływać na wynik leczenia. Warto jest także wspomnieć o tomoterapii. Dzięki niej możliwe jest podanie pacjentowi wyższych dawek, miejscowo skierowanego promieniowania, ale przy mniejszym stopniu uszkodzenia zdrowych komórek gospodarza. Pozwala to na rzadsze wystąpienie skutków ubocznych lub występują one w mniejszym nasileniu. Rzadziej występuje suchość w jamie ustnej, przewlekły ból czy zwłóknienia. Pozwala to także na to, że pacjent może liczyć na lepszą jakość życia po leczeniu. W tej metodzie terapeutycznej możliwa jest także jej adaptacja ze względu na zmianę wielkości guza nowotworowego, obrzęku czy też spadku masy ciała pacjenta. Nowe wersje urządzeń pozwalają także na napromienianie w miejscach ruchomych takich jak płuca i piersi. Największe zastosowanie urządzenia te mają w przypadkach, w których zmiana nowotworowa występuje w niewielkiej odległości od zdrowych, kluczowych dla naszego organizmu struktur, dlatego też duże zastosowanie metoda ta znalazła w przypadku nowotworów głowy i szyi.Wprowadzenie zmian w polskiej onkologii są bardzo potrzebne. Da się jednak dostrzec, że na przestrzeni kilkunastu lat pojawiły się pewne zmiany, co przekłada się na to, że przeżycie pacjentów jest dłuższe. Wynika to między innymi z zastosowania najnowocześniejszych metod diagnostycznych oraz terapeutycznych. Warto również wspomnieć o tym, że świadomość obywateli naszego kraju odnośnie badań profilaktycznych, a także dbania o zdrowie jest na coraz lepsza. To z pewnością przekłada się na to, że ryzyko zachorowania ulega zmniejszeniu. Warto także wspomnieć, że systematyczne przeprowadzanie badań pozwala na to, że nowotwór nie osiąga zaawansowanego stadium, który z pewnością jest dużo trudniejszy do wyleczenia. Przykrą wiadomością jest to, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym dochodzi do wzrostu śmiertelności z powodu raka piersi. Skutki licznych zabiegów mogą w znacznym stopniu pogorszyć jakość życia, ale da się im zapobiec. Przykładowo przeprowadzenie odpowiedniej rehabilitacji pozwala na obniżenie częstotliwości występowania obrzęków po mastektomii. Bardzo ważne jest zachęcanie do aktywności fizycznej przez cały okres leczenia, oczywiście specjalnie dostosowanej do kondycji pacjentki. Bardzo ważna jest także właściwa dieta. Przykrą wiadomością jest to, że około 5-20 procent pacjentów ginie z powodu wyniszczenia spowodowanego niedożywieniem. Prawidłowe odżywianie jest bardzo ważne od momentu postawienia diagnozy ponieważ jeśli organizmowi brakuje niezbędnych składników, to jego układ immunologiczny może nieprawidłowo reagować na terapię. Dobrą informacją jest to, że w wielu ośrodkach, w których przeprowadzane są terapie onkologiczne, pacjenci mogą również liczyć na pomoc terapeutów. Bardzo ważne w całym procesie leczenia jest pomoc psychologów dla pacjentów onkologicznych. Osobą, która może jej udzielać jest psychoonkolog. Celem jego pracy jest przygotowanie pacjenta do terapii, a także pomoc jego najbliższym. Pomaga także personelowi medycznemu ponieważ odciąża ich psychicznie. Jest więc on pewnego rodzaju łącznikiem pomiędzy chorym, a personelem. Jest to korzystne w przypadku obu stron. Warto zaznaczyć, że wielu pacjentów w czasie wizyty u specjalisty jest w znacznym stopniu zestresowanym. Często jego myśli są w zupełnie innym miejscu, co przekłada się na to, że zrozumienie informacji, które są im przekazywane przez lekarza może być nie być łatwe. Podczas rozmowy z psychoonkologiem często dochodzi do sytuacji, w której jeszcze raz, w mniej stresującej atmosferze wyjaśnia on choremu, to co powiedział mu specjalista. Pamiętać należy o tym, że cały okres, w którym stawiana jest diagnoza oraz przeprowadzane leczenie może w istotnym stopniu negatywnie oddziaływać na zdrowie psychicznych chorych. Bardzo trudny jest moment, w którym stawiana jest diagnoza. Często może jej towarzyszyć złość, a także stany depresyjne. Chory nie jest w stanie poradzić sobie ze strachem i bardzo zależy mu na tym aby jak najszybciej uzyskać pomoc. W takiej sytuacji bardzo ważne jest zapanowanie nad wszelkimi negatywnymi emocjami co pozwoli na jak najszybsze rozpoczęcie odpowiedniego leczenia. Pamiętać należy również o tym, że bardzo ważne jest odpowiednie nastawienie, które jak zostało potwierdzone w badaniach, korzystnie wpływa na końcowy efekt terapii. Motywacja do poddawania się niezbędnym procedurom medycznym i stawianie sobie nowych celów może poprawić jakość życia chorego, a w razie niepowodzeń pozwala lepiej sobie poradzić z aktualnymi sprawami. Co ciekawe bardzo ważną dziedziną, w której mogą działać psychoonkolodzy jest szerzenie informacji na temat profilaktyki nowotworowej, która ma przecież bardzo duże znaczenie. Chodzi nie tylko o zapobieganie nowotworom, ale także wykorzystanie metod diagnostycznych, które umożliwiają wczesne wykrycie nieprawidłowości. Jeżeli chodzi o psychoonkologię to bardzo popularną metodą jest metoda Simontona, której celem jest poprawa stanu emocjonalnego pacjenta. Łączy ona elementy relaksacji, metod samopoznawczych, a także elementy psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Pacjent podczas tej terapii ma za zadanie nauczyć się panować nad przeżywanymi emocjami oraz radzić sobie z nimi. Dzięki tej metodzie udaje się w łatwiejszy sposób komunikować się z pacjentami, a także sprawić, że ich nastawienie do terapii jest pozytywne. Inną terapią jest terapia akceptacji i zaangażowania. W niej z kolei stawia się na to, aby pacjent pogodził się z sytuacją, w której się znalazł, a także skupił się na teraźniejszości i przyjemności w trakcie wykonywania codziennych czynności. Stosowana jest także metoda nazywana “Treningiem Redukcji Stresu”. Jej pozytywnym aspektem jest to, że dochodzi do redukcji objawów somatycznych, a w badaniach potwierdzono, że korzystnie wpływa na pracę układu odpornościowego. Niestety wciąż problemem jest to, że opieka psychoonkologów w naszym kraju wciąż nie jest refundowana. Niestety dane w kwestii onkologii w naszym kraju wciąż wskazują na to, że jest wiele rzeczy, które należy zmienić.
Onkologia w naszym kraju wciąż wymaga pewnych modyfikacji. Pandemia w pewnym stopniu zmieniła dostęp do leczenia onkologicznego, warto jednak zaznaczyć, że pacjenci nie pozostali bez opieki. W wielu ośrodkach przeprowadzane są planowe zabiegi. W wielu przypadkach zmieniane są formy leczenia, na przykład zamiast wlewów w miarę możliwości stosuje się leki doustne. Zdarza się, że podawane dawki są wyższe, dzięki czemu terapia jest krótsza, a pacjenci rzadziej muszą stawiać się u specjalistów, co z punktu widzenia epidemiologicznego oczywiście jest bardzo ważne. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to pacjenci przed przyjęciem na oddział mają mierzoną temperaturę, zbiera się od nich wywiad epidemiologiczny i oczywiście wykonuje się test w kierunku zakażenia COVID. Dzięki temu możliwe jest wykrycie pacjentów, którzy są zakażeni koronawirusem, ale w wielu przypadkach nie mają objawów. Nie można jednak zapominać, że to pacjent nie jest dodatni w dniu przyjęcia, nie świadczy o tym, że nie jest chory i nie zaraża. Mimo to ryzyko jest minimalizowane w dużo większym stopniu. Istnieją jednak sytuacje, że pacjent ma dodatni wynik test na obecność koronawirusa, ale przeprowadzenie operacji jest konieczne. W takiej sytuacji chory nie pozostaje bez opieki. Zabieg wykonywany jest w odpowiednio przygotowanym bloku operacyjnym, a cały zespół jest wyposażony w odpowiednie środki ochrony. Również w przypadku onkologii coraz częściej wykorzystuje się telemedycynę. Onkolodzy mogą przeprowadzać z pacjentami telekonsultacje. Ponadto mogą wydać zlecenie chociażby na badanie krwi, a wyniki dotrą do lekarza drogą elektroniczną. Dzięki temu o czym wspomniałam wcześniej, czyli zamiany chemioterapii na leki doustne, pacjent może odbyć terapię w domu. Zdarza się jednak tak, że pacjenci cały czas będą wymagać chemioterapii, na przykład w terapiach przewodu pokarmowego. W takim wypadku dostają oni do domu infuzory napełnione właściwym lekiem. Podłącza się go do portu naczyniowego, który jest wstrzykiwany pod skórę. Doskonale wiemy, że w przypadku takiej formy terapii bardzo często dochodzi do wystąpienia działań niepożądanych. Z tego powodu pacjenci są zaopatrywani dodatkowo w leki przeciwwymiotne i przeciwbólowe. Warto się zatrzymać przy raku trzustki. Walka z nim wciąż jest bardzo trudna. Do 2030 roku istnieje ryzyko, że znajdzie się on na drugim miejscu pod względem wszystkich zgonów z powodów onkologicznych. W przypadku tego nowotworu najważniejsze jest aby możliwie jak najszybciej wykonać zabieg. Cechą na którą warto jest zwrócić uwagę jest fakt, że tylko 15 procent tego guza stanowią komórki nowotworowe. Pozostała część to fibroblasty, które tworzą podścielisko. Guz ma bardzo zbitą strukturę, co powoduje, że leki mają utrudniony dostęp do komórek nowotworowych. W ostatnim czasie mówi się o liposomalnym irynotekanie, który jest zapakowany w liposom. W ich przypadku możliwe jest przedostanie się w pobliże komórek nowotworowych i skuteczniejsze działanie. Lek ten jest już zarejestrowany w Unii Europejskiej, a w naszym kraju stosuje się go w kilku ośrodkach, jednak jak na razie nie jest jeszcze refundowany. Aktualnie stosowanym lekiem w przypadku raka trzustki jest sorefenib. Naukowcy jakiś czas temu zastosowali połączenie dwóch leków- atezolizumabu i bewacyzumabu. Pierwszy z nich oddziaływuje na komórki układu odpornościowego, sprawiając że skuteczniej niszczą one komórki nowotworowe, a z kolei drugi hamuje angiogenezę, dzięki temu ogranicza się odżywianie złośliwego guza. Dobrą informacją jest to, że w znacznym stopniu wydłużeniu uległo życie chorego, a jakość ich życia jest na lepszym poziomie. Istnieje szansa, że ta terapia szybko zostanie dopuszczona i wykorzystywana w warunkach klinicznych. Rak jelita grubego jest bardzo często diagnozowany w naszym społeczeństwie. W dużej mierze zależy to od stylu życia, jaki prowadzą Polacy. W ostatnich latach sytuacja uległa zmianie, jednak wciąż konieczne są dalsze działania, których celem jest zwiększenie świadomości społeczeństwa. Sporo czasu naukowcy poświęcają w ostatnich latach bakteriom jelitowym. Istnieją szanse, że można je wykorzystać także w przypadku onkologii. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych zwrócili uwagę, że istnieją tak zwane onkomikrobiomy, które występują w otoczeniu ogniska raka żołądka, jelita czy trzustki. Przypuszcza się, że mogą one brać udział w powstawaniu guza, jego rozroście, a także w odpowiedzi na stosowane leki. Z tego właśnie względu testowane są terapie, oparte na stosowaniu leku przeciwnowotworowego w połączeniu z antybiotykiem. Jego zadaniem będzie zniszczenie warstwy bakterii, dzięki czemu substancja terapeutyczna będzie miała lepszą dostępność. Obecnie stosowane terapie również podlegają modyfikacjom. W leczeniu radykalnym, coraz częściej w sposób indywidualny podchodzi się do pacjenta. Redukcji w wielu przypadkach uległ czas chemioterapii, z sześciu do trzech miesięcy. Czas ten zależy od indywidualnego ryzyka pacjenta. Przewiduje się, że za 2-3 lata będzie się wykonywać płynną biopsję w celu pobrania wolnego DNA guza. Na podstawie wyników będzie można zdiagnozować pacjentów z wyższym ryzykiem nawrotu choroby. Po wycięciu zmiany, pobiera się z nich próbkę i szuka charakterystycznych mutacji takich jak KRAS czy NRAS. Ocenia się siedem genów. Kolejno pobiera się krew od pacjenta i szuka wolnego DNA guza. Obserwując taką nieprawidłowość możemy stwierdzić, że w organizmie cały czas występują komórki raka i choroba może nawrócić. Ostatnio coraz popularniejsza staje się tak zwana chemioterapia przedoperacyjna, która redukuje ryzyko powikłań pooperacyjnych i obniża ryzyko przerzutu do węzłów chłonnych. Odpowiednie przygotowanie pacjenta, które związane jest z doborem właściwej diety, konsultacji z innymi specjalistami, poprawa kontroli innych chorób przewlekłych trwa około dwóch miesięcy. W ostatnich latach jeśli chodzi o leczenie raka jelita grubego jakość leczenia w naszym kraju uległa znacznej poprawie. Istnieje leczenie celowane w pierwszej i drugiej linii leczenia celowanego dla chorych opornych na chemioterapię. Warto jest wspomnieć o tak zwanych nowotworach neuroendokrynnych. W wielu przypadkach są one rozpoznawane przypadkowo, ale występują stosunkowo często. Komórki tego nowotworu mogą być rozproszone w całym organizmie np. w przewodzie pokarmowym, mózgu, kościach czy płucach. Osoby, których dotyka najczęściej mają 50-60 lat, ale mogą oczywiście występować u młodszych ludzi. Ich cechą charakterystyczną jest to, że rosną raczej w wolnym tempie, często przez wiele lat nie dając żadnych objawów, które są typowe. Dopiero w przypadku powstania przerzutów mogą pojawiać się symptomy, które skłaniają nas do wizyty u lekarza. Gdy dostają się one do wątroby mogą pojawić się biegunki i uderzenia gorąca, co ma związek z wydzielaną serotoniną. Jeżeli lekarze widzą w różnego rodzaju obrazach, że przykładowo w wątrobie czy kościach występują przerzuty, a pacjent nie ma żadnych typowych objawów to można wysnuć podejrzenia, że jest to nowotwór neuroendokrynny. Niezbędna jest więc jak najszybsza diagnostyka, ponieważ postępowanie w przypadku takiego nowotworu jest zupełnie inne niż w tych klasycznych nowotworach. Konieczne jest wykonanie badań obrazowych takich jak rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa czy badania endoskopowe w celu wykrycia pierwotnej zmiany. Wtedy wykonuje się biopsję w celu potwierdzenia czy lekarze mają do czynienia z guzem neuroendokrynnym. W przypadku ich podejrzenia musi być przeprowadzona także scyntygrafia albo PET z wykorzystaniem izotopów galu, który pozwala na wykrycie receptorów somatostatyny. Jest on dużo dokładniejszy i pozwala wykryć zmiany powstające na początku rozsiewu choroby. W przypadku tych nowotworów w pierwszej kolejności wykonuje się leczenie chirurgiczne, a potem rozpoczyna się hormonoterapię z wykorzystaniem analogów somatostatyny. W zaawansowanych postaciach choroby, leczenie hormonalne może trwać do końca życia. Jest to bezpieczna terapia i rzadko dochodzi do występowania istotnych skutków ubocznych. Oczywiście nie stanowi to stuprocentowego zabezpieczenia i czasem może dojść do wznowy guza. Dobrą informacją jest to, że w wielu przypadkach takie leczenie okazuje się skuteczne i choroba przez wiele lat może nie ulegać progresji.
Bardzo dobrze, że cały czas prowadzi się prace, których celem jest poprawa leczenia nowotworów w naszym kraju. Nie da się nie zauważyć, że aby możliwe zwiększyć szanse pacjentów na wyleczenie konieczne są większe nakłady finansowe. Takich też potrzebuje polska ochrona zdrowia, również jeżeli chodzi o onkologię. Dzięki temu możliwy będzie zakup nowoczesnej aparatury, a także zakup leków, które często są bardzo drogie i niestety nie objęte refundacją. Na pewnej konferencji przedstawiono danych z których wynika, że pięcioletnie wyleczenie wynosi w naszym kraju około 48 procent. 56 procent w przypadku kobiet, a 41 jeżeli chodzi o mężczyzn. Jak się okazuje średnia ta jest o około 10-15 procent mniejsza niż w przypadku bogatszych krajach. Jeżeli chodzi o Europę Zachodnią to wskaźnik ten wynosi 60-70 procent, a w Stanach Zjednoczonych aż 70-80 procent. Według ekspertów takie zależności wynikają właśnie z nakładów na onkologię. W przypadku Polski jest to około dwa tysiące dolarów na jednego pacjenta, natomiast w krajach takich jak Francja, Niemcy czy Belgia są to cztery tysiące. Pozytywną informacją jest to, że systematycznie sytuacja w polskiej onkologii ulega poprawie, co zwiększa szanse pacjentów na przeżycie. Takie ogromne projekty nie mogą się również obejść bez skoncentrowaniu się na profilaktyce. Naukowcy od dawna podkreślają, że zarówno ona jak i regularne badania zwiększają nasze szanse w walce z chorobą nowotworową. Nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest. Trzeba jednak wspominać jak ważna jest świadomość naszego społeczeństwa. Wiele osób wciąż nie chce się decydować na regularne badania co niestety zwiększa ryzyko rozwoju u nich nowotworów i osiągnięciu stadiów, które niestety bardzo często nie są już wyleczalne lub sprawiają, że dana osoba ma mniejsze szanse na przeżycie. Rozwój licznych nowotworów trwa nawet kilka lat. Gdyby ktoś sumiennie raz w roku wykonywał różnego rodzaju badania diagnostyczne to ryzyko osiągnięcia zaawansowanych stadiów byłoby znacznie mniejsze. Według Światowej Organizacji Zdrowia zainwestowanie w prewencję około 11,4 biliona dolarów pozwala na zaoszczędzenie 100 bilionów związanych z leczeniem. Oczywiście sumy te są bardzo duże jednak z pewnością stosunki te są zbliżone jeżeli weźmiemy pod uwagę mniejsze kwoty, które są przeznaczane na profilaktykę chorób nowotworowych w różnych państwach, także w Polsce. Miejmy nadzieję, że wraz z upływem czasu sytuacja w naszym kraju ulegnie poprawie. Naukowcy na całym świecie starają się dowiedzieć co przyczynia się do rozwoju nowotworów, jak im zapobiec, jak je leczyć oraz co bardzo ważne, wykryć możliwie jak najwcześniej. Jakiś czas temu Europejski Kodeks Walki z Rakiem, który uwzględnia dziesięć najważniejszych czynników rozwoju nowotworów. Podkreśla się istotną rolę aktywności fizycznej, a także unikania stresów. Oczywiście unikanie sytuacji stresujących w dzisiejszych czasach jest bardzo trudne, a wręcz niemożliwe. Niemal na każdym kroku możemy się z nim spotkać. Ważne jest aby zrównoważać te stresory poprzez chociażby wykonywanie czynności, które nas relaksują, sprawiają nam przyjemność i pozwalają zapomnieć o codziennych problemach. Zaleca się także zaszczepienie przeciwko wirusowi zapalenia wątroby, który może zwiększać ryzyko rozwoju jej raka, a w przypadku kobiet także przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego, który odpowiada za większą część przypadków raka szyjki macicy. Zaleca się także unikanie przypadkowych stosunków seksualnych, a jeżeli w rodzinie występowały nowotwory to warto przebadać się genetycznie. Niezbędne jest także unikanie spożywania alkoholu. W ostanim czasie przeprowadzone badania sugerują, że jego każda ilość może zwiększać ryzyko rozwoju nowotworu na skutek tego, że w wyniku jego metabolizmu powstaje aldehyd octowy, który ma działanie karcynogenne. Należy również wspomnieć o nałogu palenia papierosów. Co prawda coraz mniejsza liczba osób pali papierosy, jednak wciąż jest to bardzo duża grupa osób. W dzisiejszych czasach i tak jesteśmy narażeni na ogromną ilość zanieczyszczeń znajdujących się w powietrzu, którą i tak wdychamy narażając się także na rozwój nowotworów. Wydaje mi się więc, że nie koniecznie trzeba unikać czynników, które przyczyniają się do zwiększenia ryzyka ich rozwoju. Eksperci zwracają uwagę na to, że 3/4 nowotworów jest związanych z naszym stylem życia. Moim zdaniem to bardzo duży odsetek sugerujący to, że to my sami w dużej mierze odpowiadamy za rozwój nowotworów. To powinien być jasny sygnał dla wszystkich obywateli aby zmienić swój styl życia i zacząć żyć według zaleceń specjalistów opierających się na najnowocześniejszych badaniach. Jeżeli chodzi o zapobieganie rozwoju nowotworów to cały czas wspomina się o tym jak ogromną rolę odgrywa aktywność fizyczną. Doskonale wiemy o tym, że zmniejsza ona nie tylko ryzyko rozwoju groźnych nowotworów, ale także innych chorób, które stają się coraz częściej diagnozowane, prawdopodobnie z uwagi na niewłaściwy tryb życia, który prowadzi znaczna część społeczeństwa. Cały czas zmieniają się zalecenia co do ilości aktywności, która powinna być wykonywana w każdym tygodniu. Obecnie mówi się o 2,5 do 5 godzin umiarkowanej lub 1,25 do 2,5 intensywnej aktywności fizycznej. Jeżeli nie jest to możliwe to jak podkreślają specjaliści każdy rodzaj oraz czas wykonywanej aktywności pozytywnie wpływa na nasze zdrowie i zmniejsza ryzyko rozwoju groźnych chorób. W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest wielu osobom wygospodarować odpowiednią ilość czasu jednak jest to jak najbardziej możliwe, potrzeba tylko odpowiedniej organizacji. Pierwsze dni, tygodnie, a nawet miesiące mogą być trudne jednak wydaje mi się, że warto jest się zmobilizować ponieważ jak widzimy dzięki niej możemy uniknąć licznych chorób. Dzięki regularnemu wysiłkowi zmniejsza się ryzyko rozwoju raka okrężnicy w przypadku mężczyzn. Jeżeli chodzi zaś o kobiety to redukcji ulega ryzyko rozwoju raka piersi, endometrium, nerki czy wątroby. Ostatnio sporo mówi się o tym, że sztuczna inteligencja znajduje w medycynie coraz większe zastosowanie. Jak się okazuje w przypadku badań obrazowych wykorzystywanych często w przesiewowych badaniach okazuje się niezwykle skuteczna. Ostatnio przeprowadzono pewne badanie, które wykazało, że sztuczna inteligencja okazała się skuteczniejsza w wykrywaniu nieprawidłowości podczas mammografii niż lekarze. Każdy lekarz zwykle inaczej interpretuje konkretne zdjęcie co może przyczynić się do tego, że pewne rzeczy mogą zostać pominięte. Pamiętajmy, że człowiek jest tylko człowiekiem i może się pomylić. Bardzo dobrze więc aby w takiej sytuacji, w razie jakiś niepewności można by było liczyć na różnego rodzaju urządzenia czy oprogramowania, które powstają przecież po to aby zwiększać standardy leczenia oraz diagnostyki, zwiększając szanse pacjentów na przeżycie. Jedno jest pewne, sztuczna inteligencja nie jest w stanie w stu procentach zastąpić lekarzy, którzy przecież mają również kontakt z pacjentkami, który jest bardzo ważny. Wiele mówi się o naturalnych związkach, które są w stanie zredukować ryzyko rozwoju nowotworów. Jakiś czas temu przeanalizowano kilka tysięcy badań nad kurkuminą, która występuje w kurkumie. Jak się okazuje jest ona w stanie zredukować ryzyko rozwoju ośmiu rodzajów nowotworów. Przeprowadzone badania wykazały, że może ona być skuteczna w leczeniu raka piersi, płuc, żołądka, krwi, szpiku, kostnego, trzustki czy prostaty. Naukowcy uważają, że jej działanie oparte jest na blokowaniu transportowania składników odżywczych do komórek nowotworowych. Co więcej nie działa ona negatywnie na zdrowe komórki ponieważ toksyczne związki, które są uwalniane z martwych komórek są przez nią blokowane. Oczywiście związek ten nie może być wykorzystywany jako jedyna forma terapii onkologicznej, jednak lekarze będą dalej koncentrować się na jej składnikach, co może przybliży ich do stworzenia jeszcze bardziej skutecznych leków. Trzeba również zaznaczyć, że istnieją pewne ograniczenia co do jej stosowania. Mianowicie jest ona bardzo słabo wchłanialna, co wiąże się z tym, że aby mogła działać odpowiednio skutecznie musiałaby być przyswojona w bardzo dużej ilości. Niestety nie jest to możliwe ponieważ spowodowałoby to wystąpienie działań niepożądanych takich jak: biegunki, wymioty, czy bóle głowy.