W Piekarach Śląskich startuje pionierski projekt zdalnego monitoringu serca dla mieszkańców zagrożonych chorobami kardiologicznymi.
W ciągu najbliższego miesiąca pierwszych 50. mieszkańców Piekar Śląskich otrzyma nieodpłatnie urządzenia do monitorowania pracy serca. Rejestratory przez 24 godziny na dobę będą kontrolowały zdrowie pacjentów, diagnozując ich stan a w razie potrzeby poinformują o niebezpieczeństwie kardiologa i ratownika, którzy nieustannie będą do dyspozycji chorych.
– To pierwszy taki projekt w regionie – podkreśla Sława Umińska-Duraj, prezydent Piekar Śląskich. – Uważamy, że opieka nad naszymi mieszkańcami nie powinna kończyć się w momencie ich wyjścia ze szpitala. Rozumiemy, że choroby serca są najczęstszą przyczyną śmierci, dlatego chcemy z nimi jeszcze skuteczniej walczyć.
System o połowę zwiększa szanse na przeżycie pacjenta zarówno w okresie 1. roku, jak i 5. lat od tzw. incydentu kardiologicznego (np. zawału serca). Badania wskazują, że zaburzenia w pracy serca wykrywane są dzięki monitoringowi w ciągu od 4 do 6 dni od zaistnienia, podczas gdy u niemonitorowanych pacjentów zajmuje to blisko miesiąc. Jeszcze większą skuteczność monitoringu stwierdza się w wykrywaniu arytmii, którą pozwala zdiagnozować w ciągu dwóch dni. U pacjentów niewyposażonych w urządzenia zajmuje to średnio 36 dni.
– W urządzenia zostaną wyposażeni pacjenci zakwalifikowani do programu przez naszych lekarzy z oddziału kardiologicznego. Trafią do osób szczególnie zagrożonych ponownymi incydentami kardiologicznymi – wyjaśnia Zbigniew Żołnierczyk, prezes Piekarskiego Centrum Medycznego.
Pilotażowy projekt będzie realizowany przez Piekarskie Centrum Medyczne we współpracy z Centrum Monitorowania Serca w Tychach.
Komentarze
[ z 7]
Niedawno na stronie pojawił się artykuł dotyczący monitorowania stanu pacjentów kardiologicznych. Takie programy są bardzo ważne i mogą w przyszłości stać się codziennością. Pacjent czuje się bezpieczniej co również nie jest obojętne dla jego stanu. Telemedycyna to przyszłość. Zwłaszcza w przypadku osób starszych dąży się do tego, aby zapewnić im odpowiednią opiekę przy minimalnej potrzebie męczącego transportu do szpitala.
To prawda, dla wielu pacjentów częste wizyty u lekarza są męczące, a bywa, że po prostu nie mają możliwości pojawić się na wizycie. Wizyty domowe nie są dla wszystkich, a lekarze tracą cenny czas na docieranie do poszczególnych pacjentów. Na razie jest to konieczne, ale być może w przyszłości telemedycyna rozwinie się na tyle, że zdalnie będzie można pomagać pacjentom. Monitorowanie stanu pacjenta przynosi wiele korzyści i pozwala lepiej zrozumieć sytuację, z którą lekarz ma do czynienia.
Telemedycyna stanowi dobre rozwiązanie w leczeniu pacjentów z problemami kardiologicznymi. W szczególności telekardiologia gwarantuje ciągłość opieki i tworzenie zintegrowanych sieci między szpitalami a podstawową opieką zdrowotną. Dodatkowo telemedycyna jest szczególnie wdrażana tam, gdzie bariery geograficzne wpływają na dostęp do usług zdrowotnych.
Uważa się, że monitorowanie ciśnienia krwi odgrywa zasadniczą rolę w profilaktyce i leczeniu nadciśnienia, z korzyściami dla optymalizacji terapii. Nieodpowiednia kontrola ciśnienia krwi może być spowodowana nieprawidłowym przeprowadzaniem pomiarów przez pacjenta. Przykładowy model leczenia pacjentów z nadciśnieniem tętniczym za pomocą systemów telemedycznych wymaga domowego urządzenia monitorującego ciśnienie tętnicze, które umożliwia codzienny pomiar ciśnienia tętniczego i jego transmisję do jednostki medycznej. Dane są następnie analizowane przez lekarzy, którzy mogą szybko reagować lub modyfikować terapię. Najważniejsze jest zwiększenie bezpieczeństwa pacjentów. Samotność wzbudza lęk przed brakiem ewentualnej pomocy. Wiele osób starszych mieszka samych. Dzięki telemedycynie ogromny ciężar zostanie zdjęty z ich barków.
Wydaje mi się, że tworzenie takich miejsc w naszym kraju jest bardzo dobrym pomysłem z uwagi na to, że liczba Polaków z chorobami serca wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Jednym ze schorzeń serca jest jego niewydolność. Bardzo ważna przy niewydolności serca jest dieta. Konieczne jest unikanie nadmiaru soli, co związane jest z zatrzymaniem wody w organizmie i powstawaniem obrzęków, o których wspomnę w dalszej części wypowiedzi.. Warto jest też unikać pokarmów zawierających jej znaczne ilości np. produktów wysokoprzetworzonych lub konserwowych. Konieczne jest dostarczanie zwiększonej ilości potasu, który korzystnie wpływa na pracę mięśnia sercowego, a co więcej pierwiastek ten często jest wydalany z organizmu z uwagi na stosowanie niektórych leków. Są też pewne produkty, których jedzenie zmniejsza ryzyko wystąpienia niewydolności serca nawet o 40 procent. W dużej mierze jest to dieta, w której zawarte są znaczne ilości warzyw i owoców. Jeżeli jednak nasza dieta jest bogata w smażone potrawy, małą ilość owoców i warzyw, mięsa, a także wypijane są duże ilości słodzonych napojów to ryzyko rozwoju tej choroby wzrasta aż o ponad 70 procent. Coraz częściej występowanie różnych chorób jest powiązywane ze złą higieną jamy ustnej. W zalecaniach co do częstości mycia zębów podkreśla się, że należy to robić dwa razy dziennie. Jak wynika z badań, które przeprowadzono jakiś czas temu mycie ich trzy raz dziennie powoduje, że ryzyko rozwoju niewydolności serca ulega redukcji o 12 procent. Ma to związek z tym, że niewłaściwe czy zbyt rzadkie mycie zębów może przyczyniać się do rozwoju przejściowej bakteriemii, które z kolei przyczynia się do układowego stanu zapalnego, co może negatywnie wpływać na serce. Jakiś czas temu odbyła się konferencja poświęcona wykorzystaniu telemedycyny w kompleksowej opiece nad pacjentami z niewydolnością serca. Moim zdaniem pomysł takiej opieki jest bardzo dobry z uwagi na to, że możliwości jakie daje nam telemedycyna w dzisiejszych czasach są bardzo duże. Hybrydowa telerehabilitacja kardiologiczna ma być złożona z dwóch etapów. Pierwszego- wstępnego, który ma być realizowany w szpitalu lub ambulatorium oraz drugiego-podstawowego, który ma mieć miejsce w domu. W pierwszym etapie ma się odbyć ocena kliniczna pacjenta, przeprowadzenie niezbędnych badań, edukacja, a także przekazanie pacjentom sprzętu, który jest niezbędny do telemonitorowania (waga, ciśnieniomierz czy EKG) oraz nauka jego obsługi. Opracowany ma być także plan treningowy, indywidualnie dla każdego pacjenta oraz pokazanie jak należy wykonywać poszczególne ćwiczenia. W dalszym etapie pacjent wykorzystując telemedycynę ma współpracować interaktywnie z Centrum Telekardiologii. Moim zdaniem stworzenie takiego projektu jest bardzo dobrym pomysłem i jak widzimy jest on dopracowany pod wieloma względami. To bardzo ważne ponieważ wielu pacjentów nie ma właściwej wiedzy chociażby jak wykonywać różne formy aktywności fizycznej w bezpieczny, dostosowany do ich zdrowia i kondycji sposób. Czasem robiąc niepoprawnie różne ćwiczenia można sobie nawet bardziej zaszkodzić niż pomóc. Wyposażenie pacjentów we wspomniany sprzęt z pewnością jest pewną formą motywacji do dbania o swoje zdrowie, co w przypadku każdej terapii jest bardzo ważne, a o czym często pacjenci zwyczajnie zapominają. Wspomina się o tym, że brakuje koordynatorów opieki nad pacjentami. Absolwenci zdrowia publicznego posiadają dobre kompetencje do pełnienia takiej roli. Mogliby ponadto w dużej mierze pomagać lekarzom, a także pielęgniarkom w pomocy jeżeli chodzi o kwestie administracyjne. Osoba kończąca studia na wspominanym kierunku mogłaby stworzyć odpowiednią “drogę” jaką powinien pokonać pacjent, aby w jak najlepszym stopniu zadbać o swoje zdrowie np. po przebytej hospitalizacji. Ma on odpowiednią wiedzę nie tylko jeżeli chodzi o zależności w ochronie zdrowia, ale także korelacje z systemem opieki społecznej. Bardzo ważne w całym procesie leczenia jest stosowanie się do zaleceń lekarzy oraz regularne badania. Dzięki temu możliwie jest znacznie zredukowanie liczby hospitalizacji. Z punktu widzenia pacjenta jest to bardzo ważne ponieważ dłużej będzie mógł on cieszyć się życiem, ale również co ważne pozwala na znaczne oszczędności. 93 procent pieniędzy związanych z leczeniem niewydolności serca przeznaczanych jest na hospitalizację, których w Polsce każdego roku z tego właśnie powodu jest około 160 tysięcy. Oczywiście w wielu przypadkach są one spowodowane stanami niezależnymi od pacjenta, takimi jak zaburzenia rytmu serca, naturalna progresja choroby, niedokrwienie mięśnia sercowego, niewłaściwe funkcjonowanie urządzeń elektrycznych wspomagających pracę serca czy niedokrwistość. Bardzo często jednak przyczyną ponownych hospitalizacji jest to, że pacjenci nie stosują się do zaleceń lekarzy. Często przestają się leczyć, sięgają po używki lub stosują dietę, która jest szkodliwa dla ich serca. Warto jest zwrócić uwagę na objawy, które mogą sugerować, że stan danej osoby wymaga jak najszybszej konsultacji ze specjalistą. Niestety często są one lekceważone i wiązane z czymś innym. Najczęściej występującym objawem jest duszność, która spowodowana jest tym, że płyny zalegają w płucach, który nie może być przepompowany przez serce. W bardziej zaawansowanym stadium taka duszność może pojawiać się nawet przy niewielkim wysiłku wykonywanym podczas codziennych czynności. Bardzo często problemy z oddychaniem pojawiają się także w nocy, co może wywoływać strach. Może dochodzić także do powiększenia obwodu brzucha. Wtedy bardzo szybko może dochodzić do zwiększenia wagi o kilka kilogramów w ciągu kilku dni. Spowodowane jest to tym, że przy niewydolności serca zwiększa się tendencja do tworzenia obrzęków. Dochodzi do zwiększenia się objętości płynów w żyłach co wiąże się także ze zwiększonym ciśnieniem. W wyniku tego płyn z żył przenika do tkanek. W pierwszej kolejności obrzęki pojawiają się w okolicy kostek, następnie pojawiają się w podudziach, a w bardziej zaawansowanych stadiach mogą występować także powyżej kolan. Zwykle stwierdza się je jednocześnie na obu kończynach. Często w momencie występowania obrzęków obserwuje się także gorsze funkcjonowanie nerek. Mogą wystąpić także zaburzenia rytmu serca oraz jego przyspieszona praca co wynika z tego, że aby nadrobić swoją niewydolność musi szybciej pracować.
Wiele problemów z obsługą systemu wynika z faktu, że został on zaprojektowany głównie do zarządzania ruchem chorych, a jest wykorzystywany między innymi do gromadzenia danych niezbędnych do rozliczania usług. Z kolei wdrażane są rozwiązania mające na celu wspieranie poszczególnych aktywności w ramach wybranego procesu, na przykład ocenę zmian w obrazowaniu wielomodalnym. Jednak kierowane one są głównie do wąskiego grona specjalistów odpowiadających na zapytania lekarzy. Systemy te praktycznie wcale nie wspierają procesu monitorowania pacjenta, gdy pozostaje on poza siedzibą jednostki medycznej. W ostatnich latach obserwuje się znaczny wzrost ilości tak zwanych urządzeń telemedycznych, które jako wyroby medyczne są w stanie dostarczać informacji diagnostycznych. Dotyczy to szczególnie kardiologii, gdzie innowacyjne rozwiązania stosowane w urządzeniach wszczepialnych (firm Medtronic, Biotronik, Boston Scientific czy St. Jude Medical) pozwoliły na wprowadzenie kompletnie nowych usług. Wzrost popularności tak zwanego home monitoringu, który polega na ciągłym monitorowaniu pacjenta przez odpowiednie urządzenie, wpływa z jednej strony na zmniejszenie czasochłonności i kosztów prowadzenia i leczenia pacjentów z chorobami serca, ale z drugiej strony powoduje zwiększenie ilości informacji, którą lekarze muszą przetworzyć w celu sprawdzenia, czy proces leczenia pacjenta przebiega prawidłowo. Poprawne i niezwłoczne przetwarzanie tych danych jest gwarantem bezpieczeństwa pacjenta. Zbyt późne zdiagnozowanie problemu może kosztować go utratę zdrowia lub życia. Przewiduje się, że coraz częściej podstawowym zadaniem większości jednostek medycznych, szczególnie tych referencyjnych, będzie zdalne monitorowanie pacjentów i świadczenie usługi zdalnej oceny i kwalifikacji ich stanu zdrowia. Potwierdzenie tej tezy znajduje się już w zawartym konsensusie ekspertów z 2015 roku, dotyczącym zaleceń włączania zdalnego monitorowania do opieki nad pacjentem. Rozwiązań tego typu jest tyle, ilu producentów wyrobów medycznych, a sposób realizacji zakupów za pomocą zamówień publicznych powoduje, że w jednej jednostce medycznej wykorzystywane są wszystkie typy, przy czym towarzyszące im rozwiązania informatyczne nie pozwalają na uzyskanie wskazanych w artykule korzyści i zapewnienie odpowiedniej jakości usług. Systemy te są miejscem gromadzenia danych i nie są projektowane pod kątem minimalizacji czasu poświęconego na właściwą diagnozę stanu pacjenta. W ramach prowadzonych badań nad problemem optymalizacji działań personelu medycznego oraz sposobem wyboru najważniejszych informacji analizie poddano dane gromadzone z czterech typów urządzeń dostarczanych przez różnych producentów. Przeprowadzono analizę możliwości stworzenia narzędzi kierunkujących działanie personelu medycznego, zgodnie z wymienionymi wcześniej procesami, w celu prawidłowej i terminowej obsługi pacjentów, z jednym podstawowym założeniem: selekcją informacji podawanej na wejście do procesów tak, aby maksymalnie eliminować zajmowanie się zdarzeniami niekrytycznymi (stąd skupienie się autorów na świadomej minimalizacji i klasyfikacji). Z całej biblioteki ITIL zaadaptowano kilka dobrych praktyk, by zapewnić możliwość efektywnego wdrożenia monitorowania niewydolności serca. Uwaga została skupiona przede wszystkim na fazie świadczenia usług (service operation) i jej procesach: zarządzanie zdarzeniami, zarządzanie incydentem oraz zarządzanie problemem. W badanym obszarze procesy te zidentyfikowano jako najbardziej pasujące do zapewnienia codziennych aktywności personelu medycznego odpowiedzialnego za monitorowanie pacjentów. W związku z tym, że urządzenia wysyłają również informacje o swoim statusie to automatycznie w proces identyfikacji włączono również procesy związane z zarządzaniem tak zwaną infrastrukturą techniczną (urządzeniami). Postanowiono wykonać mapowanie między czynnościami koniecznymi do wykonania przez personel medyczny w trakcie analizy danych a definicjami zawartymi w koncepcji ITIL. W projekcie podjęto zatem następujące kroki: — na podstawie terminologii medycznej zdefiniowano, co rozumiane jest pod pojęciem „zdarzenie” i jaki wpływ ma to zdarzenie na sposób realizacji dalszej usługi. Zdarzeniem określono: alarm, wystąpienie epizodów, standardowe transmisje komunikatów zgłaszanych przez urządzenia wszczepialne; — zaprojektowano mechanizm transformacji danych pozyskiwanych z urządzeń do postaci oczekiwanej przez lekarzy, na których przeprowadzono unifikację (odseparowanie od producenta urządzenia), integrację z systemami szpitalnymi oraz zdefiniowano reguły klasyfikacji; — na podstawie terminologii medycznej zdefiniowano proces „Zarządzani incydentami”, którego celem jest przywrócenie zdrowia pacjenta do oczekiwanego stanu tak szybko, jak to tylko możliwe lub zapobiegnięcie jego pogorszeniu. Jako „incydent” określono pojedyncze zdarzenie lub serię zdarzeń, które zwiększają niebezpieczeństwo zagrożenia życia i zdrowia pacjenta; — wprowadzona unifikacja źródeł danych pozwoliła na właściwe zdefiniowania słownika pojęć tak, aby niezależnie od źródła zgłoszenia incydentu był on rozumiany tak samo przez dowolnego lekarza obsługującego system; — zaprojektowano mechanizm ustalania priorytetów zdarzeń pozwalający na świadome pomijanie mniej znaczących zdarzeń, przekształcanie ich w informację lub zapis dziennika oraz wyzwalanie odpowiednich procedur dla najpilniejszych incydentów; — opracowano aplikację internetową oraz aplikację mobilną wspierającą monitorowanie pacjenta na podstawie zdarzeń generowanych w podsystemie rejestracji transmisji, które to zdarzenia inicjują obsługę incydentów . — W ramach aplikacji umożliwiono budowanie „ustandaryzowanych procedur postępowania” wykorzystujących dane pozyskane z urządzeń w celu wydajnego i szybkiego analizowania, przetwarzania i dokumentowania czynności podejmowanych dla rozwiązania incydentów. W aplikacji zaimplementowano większość z kluczowych technik stosowanych do zarządzania incydentami, takich jak: przywrócenie zdrowia pacjenta do oczekiwanego stanu tak szybko, jak to tylko możliwe lub zapobiegnięcie jego pogorszeniu. Jako „incydent” określono pojedyncze zdarzenie lub serię zdarzeń, które zwiększają niebezpieczeństwo zagrożenia życia i zdrowia pacjenta; — wprowadzona unifikacja źródeł danych pozwoliła na właściwe zdefiniowania słownika pojęć tak, aby niezależnie od źródła zgłoszenia incydentu był on rozumiany tak samo przez dowolnego lekarza obsługującego system; — zaprojektowano mechanizm ustalania priorytetów zdarzeń pozwalający na świadome pomijanie mniej znaczących zdarzeń, przekształcanie ich w informację lub zapis dziennika oraz wyzwalanie odpowiednich procedur dla najpilniejszych incydentów; — opracowano aplikację internetową oraz aplikację mobilną wspierającą monitorowanie pacjenta na podstawie zdarzeń generowanych w podsystemie rejestracji transmisji, które to zdarzenia inicjują obsługę incydentów . — W ramach aplikacji umożliwiono budowanie „ustandaryzowanych procedur postępowania” wykorzystujących dane pozyskane z urządzeń w celu wydajnego i szybkiego analizowania, przetwarzania i dokumentowania czynności podejmowanych dla rozwiązania incydentów. W aplikacji zaimplementowano większość z kluczowych technik stosowanych do zarządzania incydentami, takich jak: — identyfikacja i rejestrowane incydentów wraz z odpowiednią ich kategoryzacją oraz uzupełnieniem o dane diagnostyczne; — nadawanie priorytetów na podstawie predefiniowanych alarmów generowanych w urządzeniach telemedycznych lub definiowanych niezależnie w systemie dla danego pacjenta lub typu urządzenia; — wstępna diagnoza przyczyn powstania incydentu bazująca na: • natychmiastowym zestawieniu danych wysyłanych z urządzenia, • analizie tendencji na podstawie danych historycznych, • bieżących i archiwalnych danych obrazujących stan kliniczny pacjenta, • informacji pozyskanych z dedykowanych ankiet i rozmów telefonicznych wykonywanych bezpośrednio z aplikacji mobilnej; — możliwość prowadzenia pełnej diagnozy, a w razie potrzeby przekazanie obsługi incydentów do coraz bardziej kompetentnego zespołu; — zamknięcie incydentu polegające na kontrolowanym potwierdzeniu, że zdrowiu i życiu pacjenta, mimo braku możliwości osobistego zbadania, nie grozi niebezpieczeństwo. Zgodnie z koncepcją ITIL wydzielono również poszczególne linie wsparcia, którym przypisano odpowiednie kompetencje oraz odpowiedzialności. Zaprojektowano trzy linie wsparcia (grupy) nakierowane odpowiednio na personel: 1) pielęgniarski, 2) lekarzy i 3) konsylium lekarskie. Do określonego typu incydentu możliwe jest przypisanie sekwencji czynności (tzw. listy kontrolnej) składającej się z kroków, które powinny zostać wykonane w momencie jego wystąpienia. Każdemu incydentowi nadawany jest odpowiedni priorytet na podstawie czasu wystąpienia, obrazu klinicznego pacjenta oraz dodatkowych warunków sprawdzających informacje pochodzące z systemów szpitalnych lub referencyjnych. W zależności od incydentu jest on przekierowany do odpowiedniej linii wsparcia, gdzie przypisany personel zajmuje się wstępną diagnozą przyczyn. Personel nie musi sprawdzać, czy dany pacjent ma na przykład choroby współtowarzyszące, mogące wpływać na odmienny sposób postępowania. Takie warunki mogą zostać wzięte pod uwagę już przy definicji alarmu i przy dynamicznej generacji listy kontrolnej. W przypadku gdy wstępna diagnoza jest niewystarczająca i wymaga pogłębienia, występuje możliwość eskalacji incydentu na poziom wyższy, gdzie zostaną podjęte decyzje co do dalszego sposobu postępowania, przy uwzględnieniu wszystkich już wcześniej wykonanych działań. W dowolnym momencie może nastąpić komunikacja bezpośrednia między personelem a pacjentem lub między zespołem interdyscyplinarnym. Incydenty, w przypadku których realizacja poszczególnych kroków została potwierdzona są zamykane, a informacja o nich archiwizowana. Dzięki temu do pracowników przypisanych do drugiej lub trzeciej linii wsparcia trafiają jedynie incydenty wymagające ich kompetencji. Znaczna liczba rutynowych wizyt pacjentów w poradni kardiologicznej nie wymaga interwencji (71–93%) i ogranicza się do kontroli urządzenia, bez konieczności zmian programowania czy leczenia. Według aktualnych wytycznych, minimalna częstość kontroli wysokoenergetycznych urządzeń wszczepialnych u pacjentów bez włączonego zdalnego monitorowania wynosi 6 miesięcy. Dla chorych monitorowanych zdalnie interwał między wizytami może zostać wydłużony do 12 miesięcy. Jednak kontrole nawet co 3 miesiące u chorych, u których wystąpiły dodatkowe czynniki obciążające lub schorzenia mogą spowodować znaczne opóźnienie czasu reakcji personelu medycznego i wdrożenia adekwatnego leczenia. Ponadto około 1/4 chorych opuszcza rutynowe kontrole już po roku od implantacji urządzenia (dane z badania TRUST); zaś dzięki systemom zdalnego monitorowania można w łatwiejszy sposób nadzorować sprawność urządzenia i występowanie zdarzeń arytmicznych. Wynikiem obserwacji sposobu pracy lekarzy w trakcie realizacji projektu jest wdrożenie rozwiązania wspierającego procesy obsługi zdarzeń medycznych na zasadach niemal identycznych jak obsługa incydentów technicznych w dziale informatyki. Monitorowanie pacjenta od tego momentu nie polega na sprawdzeniu, czy coś złego się z nim nie dzieje, tylko na reagowaniu na sygnały, że dzieje się coś nieoczekiwanego lub niepożądanego. Zatem lekarze nie mają do czynienia z natłokiem danych, z których nie można wyciągnąć żadnej sensownej informacji bez przeglądania całości dokumentacji z kilku systemów, ale z wyselekcjonowaną, zhierarchizowaną informacją uwzględniającą unikalne dane kliniczne pacjenta. Dodatkowo informacja ta jest uzupełniona o instrukcję postępowania, co umożliwia stworzenie jednolitych procedur postępowania dla wszystkich linii wsparcia.. Do tej pory każdy z systemów monitorowania poszczególnych producentów był obsługiwany za pomocą autorskich systemów znacznie różniących się interfejsem użytkownika i liczbą kroków koniecznych do uzyskania danych pozwalających na określenie całościowego obrazu zmiany stanu klinicznego chorych i sprawności implantowanego urządzenia. Konieczność przeszukiwania niezależnych systemów zawierających dane kliniczne chorych sprawiało, że zadanie to było żmudne i długotrwałe. Wielokrotnie alarmy pochodzące z telemonitoringu były obsługiwane poza godzinami pracy i poza ośrodkiem prowadzącym, bez dostępu do systemów zawierających dane kliniczne chorych. W przypadku konieczności wymiany baterii urządzenia lub rozszerzenia układu dane do tej pory gromadzone w systemie producenta były tracone, co przekładało się na znacznie gorszą znajomość stanu klinicznego chorego (np. utrata danych o wcześniejszych arytmiach). Zintegrowana platforma, w sposób jednolity prezentująca dane wiodących producentów urządzeń wszczepialnych, pozwala na kompilację danych pochodzących z urządzeń i systemów szpitalnych niezależnie od miejsca odczytywania raportu. Dzięki zastosowaniu filtrów zdarzeń i ich współwystępowania pozwala wyodrębnić raporty wymagające najbardziej pilnego obsłużenia. Przygotowanie algorytmów postępowania w przypadku wystąpienia konkretnych sytuacji klinicznych pozwala pielęgniarce czy lekarzowi w sposób jednoznaczny określić, jakie kroki powinny zostać przedsięwzięte, co bardzo skraca czas do zastosowania odpowiedniej terapii. Liczba spływających codziennie raportów (w Śląskim Centrum Chorób Serca [SCCS] łącznie 600–800 dziennie od > 3000 monitorowanych chorych, których liczba lawinowo się) oraz ograniczona liczba wyspecjalizowanego personelu obsługującego systemy telemonitorowania (w SCCS są to dwie dedykowane pielęgniarki elektrofizjologiczne oraz wąskie grono lekarzy) powodują, że udogodnienia oraz sposoby przyspieszające obsługę oraz łatwy dostęp do danych klinicznych chorych są niezbędne do zapewnienia płynności działania. Przy obecnych zasobach i korzystaniu z systemów producenckich ocena zawartości wszystkich raportów jest niemożliwa (nie ma nawet możliwości ich całościowego selekcjonowania i ustalania priorytetów), gdyż nawet gdyby przyjąć 24-godzinny tryb pracy (po 12 h/ pielęgniarkę), to na analizę każdego raportu przypadają 2 minuty (!). Nie wliczając w to konieczności przełączeń między systemami oraz przeglądanie dokumentacji medycznej. Dlatego niezwykle przydatna jest funkcja „obserwacji”, pozwalająca wyodrębnić grupy chorych „specjalnej troski”, u których najczęściej dochodzi do zdarzeń niepożądanych. Możliwość wykorzystania atutów tego rodzaju nadzorowania chorych pomaga głównie skrócić czas reakcji w przypadku wystąpienia zdarzeń alarmujących. Czy zatem można odpowiedzieć pozytywnie na postawione wcześniej trzy pytania? Przedstawiony powyżej sposób postępowania, sprawdzony w trakcie randomizowanego badania, zawiera w sobie pozytywną odpowiedź na pierwsze i drugie pytanie. Odpowiedź na pytanie trzecie jest już dużo trudniejsza. Pojawienie się technologii pozwalających na zdalne monitorowanie i dokonywanie oceny powoduje, że podstawowe założenie, iż lekarz w celu wydania opinii lekarskiej lub podjęcia decyzji terapeutycznej musi mieć bezpośredni kontakt z pacjentem powoli przestaje mieć znaczenie. Nie da się uniknąć rozwoju telemedycyny, ale jej wdrożenie należy przeanalizować pod kątem wad i zalet nie tylko dla pacjenta. Telemedycyna daje wiele możliwości, ogranicza konieczność osobistych wizyt, ale wymaga właściwej selekcji danych i umiejętności odróżnienia mało istotnych informacji od wartościowych. Wymaga również innej organizacji pracy. Ilość danych będzie coraz większa. Różnorodność informacji będzie wzrastała wraz z pojawianiem się nowych możliwości rejestracji. Zmienność danych będzie rosła wraz z wprowadzaniem do istniejących wyrobów medycznych nowych funkcjonalności. Zatem dane medyczne będą coraz bardziej wypełniały definicję big data, czyli modelu 3V (volume, velocity, variety), o ile już jej nie spełniają. Big data to zbieranie i analizowanie niejednorodnych źródeł danych o znacznej objętości, szybko zmieniających się i różnorodnych, powiązanych z konkretnym przypadkiem w celu zapewnienia holistycznego obrazu pacjenta i dające możliwość wyznaczenia czynniki mające wpływ na zdrowie pacjenta . Zbiory big data wymagają nieco odmiennej formy przetwarzania w celu wspomagania procesów podejmowania decyzji. Tym bardziej warto jako innowację potraktować sposób wykorzystania możliwości, jakie daje zastosowanie zasad ITIL także w kardiologii. Analiza dużych badań w dziedzinie zastosowania telemonitoringu w praktyce pokazuje różne wyniki i różne korzyści z zastosowania zdalnej transmisji danych z urządzeń wszczepialnych. Wyniki dwóch przytoczonych poniżej badań wskazują, że monitorowanie pacjentów z pewnością jest bezpieczne i co najmniej równoważne z tradycyjnym zbieraniem danych z urządzeń. W badaniu IN-TIME (Home Monitoring and Heart Failure: The In-Time Trial) w obserwacji rocznej wykazano, że u chorych zdalnie monitorowanych ryzyko zaostrzenia niewydolności serca, poważnych powikłań sercowo-naczyniowych oraz zgonu (randomizacji i prospektywnej obserwacji poddano 664 chorych w średnim wieku 66 ± 9 lat, z przewlekłą niewydolnością serca [II i III klasa wg New York Heart Association] i obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory ≤ 35% będzie niższe). W drugim dużym badaniu Remote Management of Heart Failure Using Implantable Devices (REM-HF) prowadzonym w 9 brytyjskich ośrodkach nie wykazano, by cotygodniowe zdalne monitorowanie pacjentów po wszczepieniu stymulatora przynosiło dodatkowe korzyści w porównaniu z monitorowaniem co kilka miesięcy. Wyniki pierwszego polskiego badania RESULT będą opublikowane dopiero po skończeniu rocznej obserwacji pacjentów (IV kwartał 2017 r.). Autorzy niniejszej pracy mają nadzieję, że będą one miały wkład w światową dyskusję dotyczącą skuteczności stosowania telemonitorowania urządzeń wszczepialnych Zastosowanie sprawdzonych standardów i zasad pozwala na uporządkowanie procesu monitorowania pacjentów korzystających z dobrodziejstw telemedycyny i dostosowanie organizacji do reakcji na pojawiające się incydenty. Pozwala również na odciążenie specjalistów oraz zapewnia szybką i kontrolowaną reakcję pielęgniarek. Podsumowując, aby wykorzystać nowe technologie, które zwiększą strumień danych i zachować jednocześnie wysoką jakość usług, należy wdrożyć rozwiązania na bazie znanych i sprawdzonych standardów postępowania, tak jak w przedstawionym przypadku projektu MONITEL-HF. Szczególnie, że w Polsce obowiązują akty prawne, które nakładają na administrację publiczną obowiązek zarządzania incydentami rozumianymi jako minimalizacja prawdopodobieństwa wystąpienia zdarzeń mogących zakłócić podstawowe procesy. W jednostkach medycznych podstawowym procesem jest opieka nad pacjentem, który się zgłosił do niej z problemem zdrowotnym. ( publikacja: Aleksander Płaczek i wsp. )
Środowisko pacjentów wskazują na poprawę swojej sytuacji w konkretnych działaniach. Mowa o powszechnym dostępie do Koordynowanej Opieki nad pacjentem z Niewydolnością Serca, a także w dostępie do optymalnej terapii, która zmniejsza śmiertelność, redukuje liczbę uciążliwych hospitalizacji będących konsekwencją zaostrzeń choroby, a także korzystnie wpływają na tak ważną dla chorych jakość życia. Liczba hospitalizacji z powodu niewydolności serca jest w Polsce 2,5-krotnie wyższa niż średnia dla wszystkich 36 krajów OECD. Co godzinę umiera w naszym kraju 16 osób z rozpoznaną niewydolnością serca. To główna przyczyna zgonów w Polsce. Co roku zabija ona 140 tysięcy osób. Eksperci wskazują, że od momentu rozpoznania choroby aż 40,6 procent pacjentów nie przeżywa 5 lat życia. Niewydolność serca gorzej rokuje niż jego zawał, rak prostaty czy jelita grubego. Konieczne jest więc wprowadzenie modyfikacji w opiece nad pacjentami w naszym kraju, ale nie można zapominać o tym, że to jak będzie wyglądało ich zdrowie i życie zależy w większości od nich samych. Kolejnym z takich działań, które ma to zmienić jest rozpoczęciu pilotażu Krajowej Sieci Kardiologicznej (KSK) w województwie mazowieckim, który ma się skupiać na diagnozowaniu i leczeniu kilku podstawowych chorób sercowo-naczyniowych takich jak zaburzenia rytmu serca, niewydolności serca, chorób zastawek, które są coraz częstszą przyczyną problemów zdrowotnych w naszym społeczeństwie, a także nadciśnienia tętniczego. Elektroterapia polegająca na zastosowaniu stałej stymulacji serca, nazywana stymulacją resynchronizującą, może pomóc pewnej grupie pacjentów z niewydolnością serca. Zaburzona sekwencja skurczu komór serca w wielu przypadkach jest związana z jego niewydolnością. Wielu chorym mogą jednak pomóc wszczepiane aparaty takie jak stymulatory i kardiowertery-defibrylatory z funkcją resynchronizacji. Ułatwiają one uporządkować skurcze serca i poprawiają samopoczucie pacjenta. Resynchronizacja polega na jednoczesnej stymulacji prawej i lewej komory serca. Ma to istotne znaczenie w przypadku osób z blokiem lewej odnogi pęczka Hisa, czyli przypadłością charakterystyczną dla chorych z zaawansowaną niewydolnością serca. Resynchronizacja stosowana jest u osób z tzw. dyssynchronią skurczu i zaawansowaną niewydolnością serca. Tylko w takiej sytuacji ta metoda terapii ma sens. Nie należy jednak wykonywać jej zbyt późno, bo prawdopodobieństwo związane z jej użyciem może przewyższyć oczekiwane korzyści. Coraz więcej aplikacji pomaga w kontrolowaniu naszego stanu zdrowia. Nie dotyczy to jedynie aktywności sportowych, ale przydaje się też do monitorowania przebiegu różnych chorób. Analiza głosu przy wykorzystaniu aplikacji na smartfona, pozwala na wykrycie przekrwienia płuc u pacjentów z niewydolnością serca. Pozwoli to na wcześniejszą interwencję lekarza, zanim stan zdrowia chorego ulegnie pogorszeniu. Przeprowadzono badania na 40 pacjentach z ostrą niewydolnością serca. Każdy z nich nagrał próbkę swojego głosu, który został przeanalizowany przez program. Przekrwienie płuc przyczyniało się do subtelnych zmian w mowie, które bardzo dokładnie wychwyciła aplikacja. Jeżeli pojawią się pierwsze objawy, aplikacja je “wychwyci” i natychmiast przekaże takie informacje lekarza, który przepisze właściwe leki. Można będzie w ten sposób zareagować zanim stan pacjenta się pogorszy. W naszym kraju na 100 Polaków w przedziale wiekowym 40-44 lata, zawał przechodzi średnio 121 mężczyzn i 25 kobiet. Nawet 90 procent osób, które przeszły zawał serca przed czterdziestym rokiem życia to osoby palące papierosy. W czasie epidemii SARS-CoV-2 w Europie liczba procedur kardiologii interwencyjnej podejmowanych w terapii zawału serca STEMI zmniejsza się średnio o około 20 procent, a w zawale serca NSTEMI nawet o 30 procent. Główny spadek liczby wykonywanych procedur kardiologii interwencyjnej związany jest z obawą pacjentów przed zgłoszeniem do placówek medycznych. Uzyskane w europejskich analizach dane wskazują również na znaczące opóźnienie w realizacji procedur kardiologii interwencyjnej w odniesieniu do wystąpienia pierwszych objawów zawału serca. W wielu przypadkach pacjenci próbują samemu podejmować leczenie. Dopiero nasilające objawy duszności i bólu w klatce piersiowej skłaniają ich do poszukiwania pomocy. Wiąże się to ze zwiększoną liczbą przypadków najcięższych postaci zawału serca, towarzyszących niewydolności serca, a co za tym idzie większego ryzyko powikłań i konieczność zastosowania złożonych i skomplikowanych procedur kardiologii interwencyjnej. W początkowym okresie pandemii pacjenci byli zaniepokojeni doniesieniami dotyczącymi wzrastającej liczby zakażeń. Dodatkowo przekazywano dane o przypadkach stwierdzania ognisk COVID-19 w placówkach opieki i ośrodkach ochrony zdrowia, głównie w domach pomocy społecznej i szpitalach. Pacjenci stawali przed bardzo trudnym wyborem: odczuwali dotkliwe objawy, które mogły świadczyć o zawale serca, ale jednocześnie obawiali się przyjazdu do szpitala, gdzie w ich przekonaniu istniało realne zagrożenie zakażenia koronawirusem. Pacjenci obawiali się zachorowania i trudnych do przewidzenia powikłań infekcji. W marcu i kwietniu lęk przed COVID-19 często zwyciężał z decyzją o zgłoszeniu się do ośrodka. Dane systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego wskazują, że w marcu i kwietniu ubiegłego roku liczba wezwań pacjentów z bólem w klatce piersiowej spadła o kilkanaście procent. Zawał u kobiet bywa bardzo często nieprawidłowo rozpoznany i niewłaściwie wyleczony ponieważ symptomy nie są tak oczywiste. W przypadku młodych kobiet prawdopodobieństwo wystąpienia zawału serca jest na dosyć niskim poziomie, ale drastycznie wzrasta po 50 roku życia. Wraz ze spadkiem poziomu estrogenu w organizmie kobiety, związanego z menopauzą zawał serca u kobiet jest zjawiskiem równie powszechnym, jak zawał serca mężczyzn. Kobiety rzadziej trafiają do szpitala z powodu rozpierającego bólu zamostkowego, który promieniuje do żuchwy, pleców czy przedramienia. Częściej występujące symptomy to duszności, uderzenia gorąca mdłości i uczucie niestrawności, zawroty głowy, nagłe osłabienie czy zmęczenie jak w przypadku przebiegu grypy, bóle pleców. Ryzyko wystąpienia zawału serca u kobiet jest też dużo większe niż w przypadku mężczyzn. Oprócz standardowych czynników, które zwiększają zachorowalność, takich jak palenie papierosów, długotrwały i silny stres, choroba wieńcowa, nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, czynniki genetyczne czy wysoki poziom “złego” cholesterolu, zawał u kobiet może wystąpić w wyniku powikłań ciąży czy usunięcia macicy. Same kobiety często bagatelizują wcześniej wspomniane symptomy, kojarząc je z menopauzą, a nie zawałem. W takim wypadku nie warto zwlekać z wezwaniem karetki, ponieważ fachowa i co najważniejsze, skuteczna pomoc musi nastąpić jak najszybciej. Dopiero od jakiegoś czasu naukowcy zaczęli analizować różnice między zawałem serca u kobiet i mężczyzn, ponieważ nie tylko objawy, ale także metody leczenia w przypadku obydwu płci są równe. Do tej pory naukowcy bardziej skupiali się na mężczyznach w swoich badaniach, dlatego zarówno prowadzone badania, jak i dopuszczone do obrotu leki, nie brały pod uwagę przebiegu choroby u kobiet. Kobiety są również rzadziej kierowane na specjalistyczne badania i testy diagnostyczne, ponieważ ryzyko wystąpienia zawału serca jest niedoszacowane. Ponadto niektóre testy skonstruowane są w ten sposób, że dają fałszywe wyniki u kobiet, ponieważ były opracowywane z myślą o mężczyznach. To wszystko sprawia, że kobiety są później niż mężczyźni kierowani na badania, a leczenie wdrażane jest za późno. Postęp w medycynie umożliwił ratowanie życia osób po zawale, jednak zawał powoduje trwałe uszkodzenie serca i zwykle prowadzi do jego niewydolności. Osoby z tą chorobą wymagają właściwej, koordynowanej opieki oraz właściwej farmakoterapii, która pozwala uniknąć zaostrzeń choroby. Bez tego bardzo szybko ponownie dochodzi u nich do epizodu kardiologicznego, który kończy się hospitalizacją i pogorszeniem stanu zdrowia lub wręcz śmiercią.