Fundacja My Pacjenci przedstawiła raport „Rejestr nowotworów jako skuteczne narzędzie profilaktyki oraz terapii onkologicznej”, który poświęcony jest przeglądowi oraz analizie działających w Polsce systemów informacyjnych gromadzących dane na temat nowotworów oraz porównaniu ich z systemami i bazami danych na temat zachorowań na nowotwory w Islandii.
Raport zawiera wnioski i rekomendacje zmian istotnych z perspektywy społecznej w zakresie jakości i kompletności danych dotyczących zachorowań na nowotwory w Polsce oraz ich transparentności i dostępności dla pacjentów. Celem raportu jest wskazanie kierunków reform w tym szczególnie istotnym obszarze.
Nowotwory złośliwe są drugą po chorobach układu krążenia przyczyną zgonów w Polsce Dynamika wzrostu zachorowań na nowotwory jest w Polsce wysoka. W porównaniu do innych krajów UE Polska należy do tych o relatywnie niskiej zachorowalności (zgłaszanej) i wysokiej umieralności na nowotwory złośliwe. Jednocześnie wskaźniki względne 5-letnich przeżyć oceniono na poziomie 38,8% dla mężczyzn i 48,3% dla kobiet i są jednymi z najniższych w grupie krajów OECD, wskazując jednocześnie na problem, jaki dotyczy w Polsce skuteczności leczenia nowotworów.
Według ekspertów Fundacji My Pacjenci nie będzie możliwe poprawienie wskaźników skuteczności leczenia nowotworów w Polsce bez rozpoczęcia procesu podejmowania decyzji administracyjnych opartych na analizowaniu i monitorowaniu danych z zakresu zapadalności, umieralności, chorobowości i przeżyć na poziomie poszczególnych ośrodków. Aby to było możliwe potrzebny jest pilnie dostęp do dobrej jakości danych o skuteczności, bezpieczeństwie i jakości leczenia nowotworów na poziomie świadczeniodawców. Danych takich potrzebują nie tylko decydenci ale także pacjenci. Pacjenci chcą wiedzieć, w którym ośrodku w Polsce najskuteczniej leczy się raka piersi, płuca czy prostaty.
Obecnie bazy wiedzy dotyczące chorób nowotworowych w Polsce obejmują Krajowy Rejestr Nowotworów (KRN), System Informatyczny Monitorowania Profilaktyki (SIMP) oraz Rejestr Leczenia Chorób (RLCH). Jak oceniają autorzy Raportu, wszystkie wymienione systemy informatyczne w onkologii są „zamkniętymi twierdzami” pracującymi jedynie na rzecz instytucji nimi zarządzającymi. Funkcjonują w oderwaniu od pozostałych bez możliwości wymiany danych między sobą. Brakuje spojrzenia na nie, jak na elementy całego systemu ochrony zdrowia w Polsce.
- Mamy bazy danych o nowotworach, scentralizowane, o znacznym zakresie gromadzonych danych, ale nie skonstruowano i nie wprowadzono metod wykorzystania posiadanych informacji do podejmowania decyzji o rozwoju onkologii. Potrzebna jest wymiana informacji między odpowiednimi instytucjami i wykorzystywanie w onkologii procesów Evidence Based Healthcare - ocenia współautor raportu, Artur Pruszko z Centrum Zintegrowanej Opieki i e-Zdrowia, GUMed.
- Szczególnie dotkliwy jest brak publicznie dostępnych danych dotyczących efektywności opieki onkologicznej. Dotyczy to zarówno wskaźników jakościowych, dotyczących skuteczności i bezpieczeństwa leczenia w poszczególnych ośrodkach , jak i monitorowania satysfakcji chorego z udzielonej opieki. Zapotrzebowanie ze strony pacjentów na taką publiczną bazę danych jest w Polsce ogromne – dodaje Agata Polińska Wiceprezes Fundacji Onkologicznej Alivia. Z analiz ekspertów Fundacji My Pacjenci wynika konieczność zbudowania połączeń między istniejącymi bazami wiedzy na temat nowotworów oraz uzupełnienia danych w obszarze rozpoznań histopatologicznych.
Krajowy Rejestr Nowotworów utworzony na początku lat 50 XX wieku był pierwszym tego typu rejestrem w Polsce. Pomimo zastrzeżeń dotyczących jakości i kompletności danych, jest to obecnie główne narzędzie, stanowiące podstawę oceny zagrożenia nowotworami w polskiej populacji dla potrzeb naukowych. W opinii ekspertów Fundacji My Pacjenci baza KRN jest jedynym rejestrem spełniającym kryteria IARC niezbędnego minimum gromadzonych danych na temat nowotworów w Polsce.
- Dostępne w Polsce bazy danych o nowotworach (SIMP, RLC, KRN) nie pozwalają na dokonanie analiz skuteczności programów profilaktyki nowotworów. Nie jest możliwe uzyskanie danych porównujących wskaźniki przeżyć u pacjentów skierowanych do leczenia w wyniku rozpoznania nowotworu w ramach programu profilaktyki raka piesi i i raka szyjki macicy. Utrudnia to bazujące na danych podejmowanie decyzji dotyczących poprawy skuteczności programów profilaktyki. Istotnym problemem jest również niekompletne zgłaszanie danych histopatologicznych. Według zaleceń WHO i IARC dane laboratoryjne (w tym histopatologiczne) są jednym z trzech podstawowych źródeł danych dla potrzeb rejestracji nowotworów. Polskie rejestry bazują głównie na zgłoszeniach klinicznych - wyjaśnia Tomasz Brodowicz, ekspert w zakresie systemów informatycznych, współautor raportu.
Aby zmierzyć się z nakreślonym problemem autorzy Raportu przedstawili zbiór rekomendacji dotyczących zarówno niezbędnych działań operacyjnych dotyczących systemów informatycznych jak również zmian o charakterze systemowym w tym m.in. poniższe zalecenia.
Rekomendacje zmian systemowych
1. Należy określić cele i zadania rejestrów, uwzględniające potrzeby kluczowych interesariuszy, w tym pacjentów, którzy oczekują między innymi aktualnej i wiarygodnej informacji o skuteczności, bezpieczeństwie i jakości leczenia nowotworów w poszczególnych ośrodkach.
2. Należy wprowadzić rozwiązania (prawne, organizacyjne i technologiczne) umożliwiające współdziałanie i wymianę informacji pomiędzy zasobami informacyjnymi rejestrów: KRN, NFZ oraz innych właściwych instytucji, z zachowaniem wymogów ochrony danych osobowych.
3. Należy wdrożyć system kontroli jakości gromadzonych danych oparty na systematycznych audytach (wewnętrznych typu „samoocena” oraz zewnętrznych) i publikacjach w czasopismach naukowych.
Rekomendacje zmian operacyjnych
1. Należy dążyć do przekształcenia obecnego rejestru nowotworów w system bierny, pobierający dane z różnych źródeł (np. z dokumentacji medycznej) i uniezależniony od aktywnych zgłoszeń dokonywanych przez personel medyczny.
2. Należy rozszerzyć katalog gromadzonych informacji o nowotworach, w tym poprzez włączenie wyników badań histopatologicznych a także o dane dotyczące przebiegu procesu (np. opóźnienia) diagnozowania i leczenia chorób nowotworowych oraz o stopniu przestrzegania zaleceń terapeutycznych dla poziomu poszczególnych ośrodków.
3. Należy zapewnić możliwie szeroki dostęp do już istniejących zasobów informacyjnych dotyczących nowotworów, w szczególności danych NFZ, w celu analiz epidemiologicznych oraz funkcjonowania opieki onkologicznej, w tym na poziomie świadczeniodawców.
Wysoka dynamika wzrostu zachorowań na nowotwory w Polsce oraz niskie wskaźniki przeżyć świadczą o istnieniu problemu skutecznego leczenia chorób onkologicznych. Aby sprostać temu wzywaniu polska onkologia powinna pilnie ulec istotnemu przemodelowaniu organizacyjnemu. Proces podejmowania decyzji organizacyjnych powinien zostać oparty na dostępności dobrej jakości danych dotyczących zapadalności, umieralności i przeżyć 5-letnich w chorobach nowotworowych dotyczących poziomu kraju, regionów oraz co najistotniejsze - poszczególnych świadczeniodawców.
- Oczekujemy, że uporządkowanie obszaru współpracy, kompletności i jakości onkologicznych baz danych, w celu rozpoczęcia w onkologii procesu podejmowania decyzji opartego na danych czyli Evidence Based Healthcare stanie się dla Ministerstwa Zdrowia, NFZ i KRN priorytetem i że zostaną na ten cel skierowane środki z Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. To pierwszy i niezbędny krok, bez którego nie da się poprawić skuteczności leczenia nowotworów w Polsce. Konieczną i oczekiwaną społecznie innowacją jest również określenie zasad publicznego dostępu do danych oraz ich regularna aktualizacja. Umożliwi to stworzenie rankingu świadczeniodawców i porównywanie skuteczności leczenia w poszczególnych ośrodkach onkologicznych, na co tak bardzo czekają pacjenci - podsumowuje Ewa Borek, Prezes Fundacji My Pacjenci.
Źródło: Fundacja My Pacjenci
Komentarze
[ z 7]
Ciekawe czy te proponowane zmiany będą miały główny wpływ na lekarzy? Wydaje mi się, że to na nich spadnie obowiązek sporządzania tych danych i dokumentów, które do takich opracowań mają posłużyć. Statystki mają zarówno swoje dobre jak i złe strony. Chyba nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Jeżeli zaczniemy skupiać się na danych liczbowych, to szpitale będą robiły wszystko, aby takie statystyki poprawiać i nie będzie to wcale związane ze zwiększeniem jakości świadczonych usług. Z drugiej strony w jaki sposób te statystyki miałyby być porównywane? Pacjent spojrzy na cyferki i nie będzie się zastanawiał skąd one się biorą, tylko pójdzie tam gdzie będą one najbardziej obiecujące. Znowu kuriozalna sytuacja. Może być rewelacyjny ośrodek leczący nowotwory piersi, który jednocześnie podejmuje się bardzo skomplikowanych zabiegów i prób leczenie najtrudniejszych przypadków, przez co również częstość powodzenia takich prób jest niewielka. W efekcie ogólne statystyki będą bardzo niskie, a ośrodek uznany za średniej jakości (szczególnie przez pacjentów) mimo tego, że operacje standardowe wykonuje na najwyższym poziomie. Może to doprowadzić do zniechęcenia specjalistów i ośrodków do podejmowania się ryzykownych statycznie przypadków. Lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie bazy ośrodków zajmujących się (specjalizujących się) w danym rodzaju nowotworów i przekazanie takiej informacji lekarzom. To nie pacjent powinien sam takich informacji szukać, ale to lekarz mógłby wskazywać i rekomendować najlepsze miejsca do podjęcia leczenia, bazując na takich danych, ale także uwzględniając specyfikę choroby swojego pacjenta i mając o nim obiektywną informacje.
Dobrze, że sporządza się podobne raporty. Pozwalają one pacjentom na odpowiedni wybór placówki, a której rozpoczną leczenie. Podsumowanie to daje ogólny ogląd na możliwości terapii w Polsce. Na tej podstawie planuje się następnie ewentualne reformy.
To nic dziwnego, że Polacy chcą wiedzieć, która placówka medyczna jest w stanie zaoferować im jak najlepszą warunki do terapii. Wielokrotnie zdarzały się sytuacje, że po zdiagnozowaniu choroby, pacjent nie został dalej skierowany na leczenie i sam musiał radzić sobie w doborze odpowiedniego ośrodka. Według mnie jest to spory problem ponieważ w takich sytuacjach człowiek niejednokrotnie jest bardzo podłamany oraz w złej kondycji psychicznej. Bardzo ważne jest aby w takich momentach miał oparcie. Zdarza się, że po usłyszeniu diagnozy pacjenci nie chcą podejmować leczenia, brak jest im sił na dalsze działania oraz szukanie miejsca w którym będą mogli się leczyć. Pamiętajmy, że tak jak w przypadku każdej choroby, a zwłaszcza nowotworowej czas działa na niekorzyść pacjenta. Rozpoczęcie analiz, o których mowa jest w artykule wydaje się być świetnym rozwiązaniem, aby w dużym stopniu ułatwić pacjentom wybór. Tak jak wspomniał użytkownik leo, bardzo ciekawą kwestią tego projektu jest fakt, to takie dane będzie zbierał i oraz sporządzał. Wydaje mi się, że taka dodatkowa funkcja dla lekarzy byłaby zbyt dużym obciążeniem z uwagi na coraz bardziej widoczny problem z ilością lekarzy. W dzisiejszych czasach prowadzenie dokumentacji medycznej zajmuje bardzo dużo czasu, który mógłby być poświęcony pacjentom. Dodatkowe obowiązki przyczyniłyby się do jeszcze większych ograniczeń czasu. Według mnie w tym celu powinny być zatrudnione dodatkowe osoby. Podejście do problemu wspomnianego przeze mnie użytkownika jest bardzo bliskie co do moich poglądów. To prawda, Polacy lubią sugerować się liczbami, statystykami. Jednak w przypadku medycyny nie zawsze są one jednoznaczne. Tak jak wspomniał użytkownik wyżej to rolą lekarza powinno być dalsze skierowanie pacjenta do ośrodka, lub wskazanie mu tych, w których dana terapia przeprowadzana jest z dużo większą skutecznością. Pamiętajmy, że niektóre ośrodki specjalizują się w chemioterapii, inne radioterapii, a jeszcze inne słynął z leczenia chirurgicznego. Oczywiście najlepiej byłoby gdyby te wszystkie formy leczenia mogłyby się odbywać w jednym miejscu, ponieważ czasem jedna terapia stanowi uzupełnienie drugiej. Niestety nie zawsze tak jest. W ostatnim czasie bardzo dużo mówi się o powstałej sieci onkologicznej, która w pewnym sensie ma ten problem rozwiązać. Program przygotowało Ministerstwo Zdrowia i ma obejmować najczęściej występujące nowotwory w Polsce czyli: rak jajnika, piersi, płuc, jelita grubego oraz gruczołu krokowego. Dotyczyć więc mają nowotworów wspomnianych w artykule. Program polega na wprowadzeniu takich zmian, aby stworzyć kompleksową i skoordynowaną opiekę nad pacjentem od chwili postawienia diagnozy, niezależnie od miejsca jego zamieszkania. Tutaj chciałbym się na chwilę zatrzymać. W naszym kraju wciąż istnieje spory problem dysproporcji jeżeli chodzi o dostępność do specjalistów oraz metod leczenia, które wynikają z miejsca zamieszkania. Pojawiają się one pomiędzy Polską wschodnią i zachodnią, a także pomiędzy rejonami wiejskimi i małymi miejscowościami, a dużymi miastami. Nie powinno dochodzić do takich sytuacji, dlatego bardzo cieszy mnie fakt, że zainteresowano się tym problemem, w tak ważnej sprawie jaką są choroby nowotworowe. Pilotaż ma obejmować dwa województwa: świętokrzyskie oraz dolnośląskie. W ośrodkach o wyższej referencyjności prawdopodobnie nie zajdą wielkie zmiany ponieważ bardzo często prowadzi się tam leczenie interdyscyplinarne. W nowym programie każdy pacjent, ma mieć przydzielonego koordynatora, który może w tym samym czasie być odpowiedzialny na 40 pacjentów. Nowym rozwiązaniem jest możliwość konsultowania się lekarzy pomiędzy sobą przy pomocy telekonferencji. Według mnie jest to dowód na to jak nowoczesne rozwiązania technologii, które towarzyszą nam w codziennym życiu wnoszą bardzo wiele korzystnych zmian w medycynie. Do tej pory wielokrotnie jeden lekarz kierował pacjenta do innego specjalisty bez żadnych konkretnych zaleceń. Dzięki wprowadzonym zmianom pacjent ma dużo szybciej otrzymywać pomoc. Innym według mnie bardzo ważnym aspektem tych zmian jest to, że pacjent będzie czuł się dużo bezpieczniej. Podczas leczenia onkologicznego jest niezmiernie ważne, aby unikać wszelkich stresów, które niekorzystnie mogą wpływać na leczenie. Pacjent taki będzie miał też zapewne dużo lepsze nastawienie co do całej terapii, a jak wiemy jest to kluczowe podczas leczenia. Miejmy nadzieję, że pilotaż tego programu okaże się sukcesem i tego typu rozwiązania niedługo będą stosowane w całym kraju. Nowotwór to przeciwnik w którym prowadzi się zwykle nierówną walkę. Bardzo ważne jest więc aby w jak najszybszy sposób diagnozować zmiany z wykorzystaniem nowoczesnych rozwiązań oraz stosować innowacyjne terapie, które coraz częściej pojawiają się i okazują się bardzo skuteczne.
Wszystkie trzy nowotwory, które znajdują się w tytule artykułu są bardzo groźne dla życia oraz są częstymi nowotworami diagnozowanymi w naszym kraju. Chciałbym się skupić jednak na raku piersi Rak piersi to poważna choroba, która dotyka bardzo wiele Polek. Cały czas powtarza się o tym jak ogromną rolę odgrywa zarówno diagnostyka, a także profilaktyka. Jak się okazuje opracowano nowe badanie, które może okazać się bardzo skuteczne jeżeli chodzi o wczesne wykrycia raka piersi, nawet na pięć lat przed pojawieniem się objawów. Moim zdaniem to ogromny postęp jeżeli chodzi o diagnozowanie tego nowotworu. Warto zaznaczyć, że wiele kobiet nie chce wykonywać mammografii z różnych powodów. Takie badanie może zachęcić większa liczbę kobiet do badań profilaktycznych. Dzięki temu badaniu możliwe jest zbadanie odpowiedzi immunologicznej organizmu na substancje produkowane przez komórki nowotworowe. W ostatnim czasie w Polsce w znacznym stopniu rozwinęła się radioterapia, jeżeli chodzi o terapię raka piersi. Dawne urządzenia wymieniono na nowe, które nie powodują tak silnych skutków ubocznych, jak przy urządzeniach stosowanych w poprzednich latach. Napromienianie zaplanowane i podawane w konkretnych miejscach przyczynia się do eliminowania wszystkich komórek znajdujących się w obrębie guza, a także w jego otoczeniu. Leczenie nie trwa zbyt długo ponieważ wynosi od kilku dni do kilku tygodni oraz nie wymaga także stosowania narkozy. Dzięki temu znaczna część kobiet może normalnie pracować, bez konieczności brania urlopu. Aktualnie radioterapia jest stosowana w przypadku 80 procent zdiagnozowanych raków piersi. Dzięki temu możliwe jest uniknięcie zabiegu chirurgicznego, który często dla wielu kobiet jest powodem do obaw. Warto zaznaczyć, że radioterapia jest również stosowana jako uzupełnienie leczenie operacyjnego. Mówi się także o brachyterapii, która polega na napromienianiu od wewnątrz, a nie z zewnątrz. Pozwala ona na podanie znaczne większej ilości środka, który uszkadza komórki nowotworowe. Bardzo ważne jest aby kobiety miały świadomość tego, że konieczne jest regularne badanie się i w przypadku wystąpienia niepokojących zmian, które mogą być wykryte przez nie same konieczne jest skontaktowanie się ze specjalistą. Z pewnego badania przeprowadzonego w lipcu 2019 roku wynika, że ponad połowa Polek nie przeprowadza comiesięcznego samobadania, które jest zalecane przez specjalistów. Jak się okazuje tylko 28 procent ankietowanych wie, że takie badanie powinno się przeprowadzać pomiędzy 5, a 10 dniem cyklu. Wiele kobiet deklaruje, że nie badają się samodzielnie oraz, że nie przeprowadzają specjalistycznych badań ponieważ boją się wykrycia raka. Warto zaznaczyć, że nie wszystkie zmiany muszą świadczyć o raku ponieważ aż 80 procent zmian to niegroźne torbiele, brodawczaki czy gruczolakowłókniaki, które zwykle nie wymagają leczenie farmakologicznego lub operacyjnego. Gdy zmiana nowotworowa zostanie wykryta na wczesnym stadium (I lub II stopień) to istnieje duża szansa, że kobieta zostanie wyleczona. Skuteczna terapia jest stwierdzana u aż 4 z 5 pacjentek! Jest to więc bardzo duża skuteczność, jednak kluczem do sukcesu jest regularne badanie się. Jak wynika z badań u 30 procent kobiet, u których zdiagnozowano raka jego postać jest już w stadium zaawansowanym. Z kolei u 5-10 procent pacjentem są już stwierdzane przerzuty do innych narządów. Więcej kobiet niż w przeszłości zgłasza się w początkowych stadiach choroby co może świadczyć o tym, że mają one lepszą świadomość odnośnie dbania o swoje zdrowie niż w przeszłości. Według ekspertów brakuje miejsc w naszym kraju, które zajmowałyby się skoordynowaną i kompleksową opieką nad pacjentkami z rakiem piersi. W październiku bieżącego roku takich miejsc miało być na terenie naszego kraju kilkadziesiąt, a powstało tylko kilka. Kobiety, które pracują w organizacjach związanych z pomocą dla kobiet, które są w trakcie leczenia, lub które są już po terapii podkreślają, że bardzo ważna w całym procesie jest rola partnerów. Pewne przeprowadzone badanie wykazało, że nadciśnienie tętnicze może zwiększać zachorowalności na raka piersi nawet o 15 procent. W naszym kraju bardzo duża liczba kobiet leczy się z powodu nadciśnienia. Tym bardziej Polki powinny być czujne jeżeli chodzi o diagnostykę raka piersi. Innym powszechnym problemem, który dotyka znaczną część naszego społeczeństwa jest nadwaga lub otyłość. W wyniku nadmiaru tkanki tłuszczowej może dochodzić do zaburzeń gospodarki hormonalnej, również w przypadku estrogenów. Nieprawidłowości w tych hormonach mogą przyczyniać się zaburzeń jeżeli chodzi o gruczoły piersi. Wydaje mi się, że najważniejsze jest to co podkreślają liczni eksperci- powinno się przede wszystkim postawić na profilaktykę. Jednak bez odpowiedniej świadomości kobiet będzie to bardzo trudne do zrealizowania.
Cieszy mnie to, że Polacy chcą wiedzieć, gdzie można najskuteczniej przeprowadzić terapię w przypadku konkretnego raka. To być może świadczy o tym, że ich wiedza na temat chorób powoli staje się większa. Dobrze, że ma to miejsce w przypadku leczenia, ale jeszcze lepiej byłoby aby nasi obywatele starali by się dowiedzieć więcej jeżeli chodzi o profilaktykę. W listopadzie obchodzi się miesiąc świadomości nowotworów występujących u mężczyzn. Celem akcji jest edukowanie mężczyzn odnośnie tego jak ważne jest regularne wykonywanie badań, aby nie dopuścić do tego, że nowotwór osiągnie zaawansowane stadium, które bardzo często związane jest z powstaniem przerzutów, co znacznie zmniejsza szanse na przeżycie. Wczesne wykrycie zmian daje szansę na nieinwazyjne leczenie i pełny powrót do zdrowia. Eksperci podkreślają, że badanie jest bardzo krótkie i nie należy się go bać. Wiele kobiet coraz chętniej decyduje się na wykonywanie mammografii czy też cytologii chociaż początkowo wizyta podczas której wykonywano badanie była dla nich krępująca. Z kolei we wrześniu bieżącego roku rozpoczął się w wielu ośrodkach w kraju pilotaż programu kompleksowej opieki nad osobami chorującymi na nowotworami układu moczowo-płciowego. Wśród nich znalazł się rak pęcherza, rak nerki, a także rak prostaty. Celem pilotażu jest przeprowadzanie diagnostyki, a także odpowiedniego leczenia w jednym ośrodku, tak jak ma to miejsce na zachodzie Europy. Główna rola w koordynowanej opiece ma należeć do urologa, który od marca ubiegłego roku ma rozszerzony zakres swoich kompetencji w zakresie stosowania farmakoterapii wykorzystywanej w przypadku wyżej wymienionych nowotworów. Lekarz ten ma współpracować z onkologami, a także radioterapeutami. Pilotaż ma potrwać do przyszłego roku. Po tym okresie zostanie przeanalizowane jego funkcjonowanie. Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i tego typu opieka będzie dostępna w większej ilości ośrodków w naszym kraju. Jeżeli chodzi o umieralność to aktualnie rak prostaty przyczynia się do niej w większym stopniu niż rak płuc nawet tuż po czwartej dekadzie życia. Jak się okazuje świadomość Polaków nieco się zwiększyła, jednak wciąż znaczna część z nich nie bada się regularnie z różnych powodów. Według osób, które chcą zwiększyć świadomość wśród mężczyzn w naszym kraju przeprowadza się stanowczo zbyt mało kampanii dotyczących raka gruczołu krokowego. Mężczyźni muszą pamiętać o tym, aby wykonywać regularne badania po 45 roku życia, które powinny odbywać się raz na dwanaście miesięcy. Im starszy pacjent, tym ryzyko zachorowania zwiększa się. Warto zaznaczyć, że schorzenie w około dziewięciu procentach przypadków jest uwarunkowane genetycznie. Pamiętać o tym powinny w szczególności osoby, u których w rodzinie występowały przypadki tego rodzaju nowotworów. Jeżeli u dwóch krewnych poniżej 55 roku życia lub u trzech bliskich wykryto raka prostaty to w tej rodzinie występuje predyspozycja do rozwoju tego nowotworu. Wtedy rozpoczęcie badań diagnostycznych powinno rozpocząć się znacznie wcześniej. W ostatnim czasie opracowano pewien test wykonywany na podstawie próbki moczu , który daje szansę na wczesną diagnostykę agresywnej postaci raka prostaty. Nowoczesny test może nie tylko zastąpić niekomfortową dla pacjenta biopsję, ale dzięki niemu będzie można przeprowadzać także badania przesiewowe, określające stopień ryzyka zachorowania na agresywnego raka prostaty. Oczywiście żadne badanie nie jest w stanie zastąpić biopsji, jednak dzięki temu badaniu możliwe jest ich przeprowadzanie ich tylko w sytuacji gdy istnieje duże prawdopodobieństwo, że dana osoba może mieć nowotwór. Rak stercza rozwiją się w podstępny sposób, czasem na przestrzeni wielu lat. Od pojawienia się pierwszych zmian nowotworowych do ukształtowania się guza posiadającego objętość 1 mililitra często mija nawet 10 lat. Często mogą występować niespecyficzne objawy, które są bagatelizowane przez pacjenta, albo po prostu przyzwyczajają się oni do nich, często w różny sposób tłumacząc sobie dlaczego mogły akurat wystąpić. Wraz z wiekiem może dochodzić także do nieznacznego zwiększenia rozmiarów prostaty co jest zjawiskiem fizjologicznym. Będzie to mogło powodować problemy z oddawaniem moczu. W przypadku gdy rak nie zostanie zdiagnozowany odpowiednio wcześnie może dochodzić do naciekania okolicznych tkanek otaczających prostatę, a także przerzutów do odległych narządów, co przyczynia się do nasilenia się objawów. Mogą pojawić się bóle kości, bóle w podbrzuszu oraz w okolicy krocza, problemy ze wzwodem oraz nietrzymanie moczu. Cały czas prowadzi się badania, które mają na celu odkrycie, jakie czynniki powodują większe prawdopodobieństwo rozwoju konkretnych nowotworów, a które przyczyniają się do, że ryzyko ich wystąpienia ulega redukcji. Według badań spożywanie kwasów omega-3 może przeciwdziałać rozwojowi raka prostaty, jednak w momencie gdy ich źródłem są na przykład ryby. Jednak gdy są suplementowane w postaci kapsułek mogą przyczynić się do wzrostu ryzyka agresywnej postaci tego nowotworu. Badania europejskich naukowców udowodniły, że wysoki poziom wielonienasyconego kwasu tłuszczowego DHA może wiązać się z 2-2,5 krotnie zwiększonym ryzykiem jego rozwoju. Warto jest więc między innymi z tego powodu tak zaplanować swoją dietę, aby dostarczać je w odpowiednich ilościach, co z pewnością przyczyni się do zmniejszenia ryzyka rozwoju wielu chorób. Jak się okazuje również grzyby mogą mieć podobne działanie. Co prawda redukcja ryzyka jest niewielka jednak jeśli spożywa się różne produkty, które także obniżają te ryzyko, to pozytywny efekt może być znacznie większy. U części uczestników badania ekstrakt z grzyba przyczynił się do obniżenia poziomu antygenu specyficznego dla prostaty (PSA), a także wzmocnił odpowiedź immunologiczną organizmu na nowotwór. Cały czas przeprowadza się także badania nad wpływem na zdrowie mikrobiomu żyjącego w organizmie. Jak się okazuję bakterie, które znajdują się w płynie wydzielanym przez prostatę mogą odegrać rolę w diagnostyce tego nowotworu. W przypadku chorych z rakiem prostaty mikroflora była w mniejszym stopniu zróżnicowana, niż w przypadku zdrowych osób. Jak się również okazuje zwiększone spożycie produktów mlecznych takich jak mleko i ser może mieć związek ze zwiększonym ryzykiem rozwoju raka prostaty. Nie można również zapominać o tym, że niewłaściwy styl życia w postaci braku zbilansowanej diety, niskiego poziomu aktywności fizycznej, a także towarzyszącym nałogom również odgrywa znaczącą rolę w jego etiologii. Warto również wspomnieć o substancji zwanej bisfenolem A. W ostatnim czasie zwróconą na nią uwagę ponieważ występuje ona dosyć powszechnie w przedmiotach, z którymi mamy styczność na codzień i jak się okazuje może przyczyniać się do rozwoju licznych chorób, w tym także nowotworu prostaty. Jak się okazuje znaczne jej ilości znajdują się w paragonach. Stwierdza się go także w opakowaniach po płytach CD lub DVD czy plastikowych butelkach.
Bardzo ważne jest wpłynięcie na to aby kobiety częściej zgłaszały się do specjalistów. Opieka nad kobietami powinna być sprawowana w wyspecjalizowanych ośrodkach. Wybierając miejsce, w którym będzie przeprowadzana terapia należy sugerować się liczbą wykonywanych zabiegów, a także specjalistami, którzy tam pracują. W skład zespołu powinien wchodzić radioterapeuta, onkolog kliniczny, radiolog, patolog, chirurg onkologiczny, chirurg plastyczny, a także psychoonkolog i rehabilitant. Bardzo dobrą informacją jest to, że coraz częściej chirurgicznemu usunięciu guza towarzyszy rekonstrukcja operowanej piersi. Co ciekawe można ją przeprowadzić podczas tego samego zabiegu, chyba, że w dalszych etapach leczenia będzie wykorzystywana radioterapia. Należy wspomnieć, że jest ona wykorzystywana w przypadku wczesnych stadiach naciekającego raka piersi, jako terapię uzupełniającą leczenia chirurgicznego. Jeżeli natomiast nie ma warunków do tego aby zrobić to od razu to rekonstukcja moża zostać odroczona, do momentu, aż pacjentka będzie w lepszej kondycji. Pozytywną informacją jest to, że wstawienie piersi jest refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, co sprawia, że dostęp do nich z pewnością jest dużo łatwiejszy. Około trzy czwarte nowotworów piersi są hormonozależne. W takim wypadku od około trzydziestu lat z powodzeniem stosuje się tamoksyfen, który blokuje receptor estrogenowy. Zastosowanie znalazły też inhibitory aromatazy blokujące enzym kluczowy do syntezy estrogenów. Aby zapobiec nawrotowi choroby, kobiety po terapii muszą cały czas regularnie się badać. Przez dwa lata po operacji co trzy-cztery miesiące, następnie co sześć miesięcy, a po pięciu latach co 12 miesięcy. Co roku należy też przeprowadzić badanie ginekologiczne i cytologiczne wymazów z szyjki macicy. Ponadto opuszczając szpital kobieta otrzymuję datę kontroli ambulatoryjnej, program rehabilitacji, a także zalecenia co do pielęgnacji i stosowania leków przeciwbólowych. Powinno się także korzystać ze specjalistycznego gorsetu przez trzy miesiące, a także unikać nacisku na piersi oraz nadmiernej aktywności fizycznej. Według zaleceń każda kobieta po 30 roku życia powinna raz do roku wykonywać badanie ultrasonograficzne piersi. W niektórych przypadkach do rozwoju złośliwego nowotworu może dojść przed trzecią dekadą życia. U młodszych kobiet zaleca się właśnie przeprowadzanie badań USG, natomiast u starszych mammografię. Związane jest to z tym, że u młodszych kobiet w gruczołach piersiowych przeważa tkanka gruczołowa, a u starszych tkanka tłuszczowa, a ta jest naturalnym kontrastem rentgenowskim. Wraz z upływem czasu doszło do znacznego postępu w obu tych metodach obrazowania, dzięki czemu możliwe jest wykrycie zmian na wcześniejszych etapach rozwoju co zwiększa szanse na skuteczne wyleczenie. Jak się okazuje o przeżywalności kobiet decyduje złośliwa zmiana, która nie przekracza 9 milimetrów wielkości. Według danych, przyrost guza do wielkości 1 centymetra trwa średnio około 5 lat. Najmniejsze zmiany, które można wykryć sięgają 3-4 milimetrów w zależności od techniki badania, a także układzie tkanek. To pokazuje, że systematyczne badania minimalizuje ryzyko rozwoju groźnej zmiany. Oczywiście nie wszystkie przypadki są takie same i ważniejsze jest aby badać się według zaleceń. Rodzaj zmiany nowotworowej w wielu przypadkach zależy także od wieku pacjentki. Jeżeli chodzi o młodsze kobiety to częściej są to zmiany łagodne, natomiast w przypadku starszych to częściej diagnozuje się zmiany złośliwe. Od niedawna wykorzystuje się tak zwaną elastrografię. Umożliwia ona nie tylko na określenie wielkości zmiany, ale także jej twardość wyrażoną w kilopaskalach.Przeprowadzono interesujące badanie, z którego wynika, że kobiety pijące codziennie jedną szklankę mleka są nawet o 80 procent bardziej narażone na rozwój raka piersi. Przyczyną takiego zjawiska mogą być mogą być krowie hormony znajdujące się w mleku. Co ciekawe spożycie mleka i innych produktów zawierających białko wiąże się z podwyższeniem poziomu insulinozależnego czynnika wzrostu (IGF-1), który zwiększa ryzyko rozwoju groźnych nowotworów. Naukowcy rekomendują przeprowadzanie dalszych badań ponieważ całkowite zrezygnowanie z dostarczania mleka i nabiału jest bardzo trudnym zadaniem, często niemożliwym do wykonania. Do poznanych czynników ryzyka zalicza się także czynniki genetyczne czy hormonalne. Ryzyko te wzrasta jeżeli u matki lub siostry kobiety przed 35 rokiem życia zdiagnozowano raka piersi. W ostatnich latach sytuacja kobiet, które chorują na raka piersi uległa znacznej poprawie. Związane jest to z licznymi działaniami różnych organizacji, dzięki którym możliwe było wprowadzenie niektórych zmian związanych z działaniem diagnostycznym, a także terapeutycznym. Dostępne są nowe formy terapeutyczne, wśród których wymienia się na przykład leki z grupy inhibitorów kinaz zależnych od cyklin – cykliby CDK4/6. Są one wykorzystywane w przypadku chorych na hormonozależnego HER 2 ujemnego raka piersi. W połączeniu z innymi terapiami zwiększają czas progresji raka i są dobrze tolerowane przez pacjentki. Aktualnie celem jest aby ułatwić do niego dostęp, szerszej grupie pacjentek. Uważa się, że 20-30 procent pacjentek ma nadmierne ilości wspomnianych receptorów. W takich wypadku choroba przebiega ciężej, a progresja jest szybsza.Jeżeli chodzi o mammografię to coraz częściej wykorzystuje się ją w wersji cyfrowej, co pozwala na przeprowadzanie manipulacji obrazem, dzięki czemu możliwe jest łatwiejsze dostrzeżenie niektórych zmian. Wykorzystuje się też tomosyntezę, a także mammografię spektralną, w której wykorzystuje się kontrast, co pozwala na potwierdzenie lub wykluczenie wieloogniskowości zmiany. Kolejnym sposobem obrazowania jest rezonans magnetyczny. Rak piersi uwarunkowany genetycznie stanowi około 10 procent. Aktualnie coraz młodsze kobiety muszą się mierzyć z chorobą nowotworową, dlatego nie należy odkładać w czasie badań diagnostycznych. Warto jest wspomnieć o urządzeniu, które pozwala na wykonanie samobadania w domu. Urządzenie te swoje działanie opiera na monitorowaniu rozkładu temperatury w piersiach oraz rejestrowaniu obszarów podwyższonej temperatury, które mogą świadczyć o rozwoju zmiany nowotworowej. Związane jest to z tym, że komórki nowotworowe od tych zdrowych odróżnia fakt, że mają bardziej nasilony metabolizm oraz gęstą sieć naczyń krwionośnych. Te dwa zjawiska przyczyniają się do miejscowego wzrostu temperatury, który może zostać wychwycony dzięki termografii kontaktowej. Warto wspomnieć, że urządzenie to jest w stanie wykryć zmiany, które mają około 3 milimetrów. Istnieje wiele zalet takiego urządzenia. Samo badanie trwa około 15 minut i jest całkowicie bezbolesne i bezpieczne ponieważ nie wykorzystuje promieniowania. Specjalnie opracowana aplikacja, która może być zainstalowana na smartfonie lub tablecie łączy się z urządzeniem i wyniki mogą być przesyłane do specjalistycznej bazy danych, która pobiera dane od pacjentek. Zdaniem wielu ekspertów dobrym rozwiązaniem jest aby łączyć różne formy badań diagnostycznych. Jeżeli chodzi o zapobieganie zaawansowanym stadium raka piersi to oprócz regularnych badań należy zwrócić uwagę także na działania profilaktyczne. Priorytetem powinno być unikanie alkoholu, a także papierosów. Niebezpieczne jest także promieniowanie jonizujące. Należy stosować zbilansowaną, zdrową dietę, regularnie uprawiać aktywność fizyczną, a także w miarę możliwości karmić dziecko piersią, minimalnie przez pół roku. Obecnie najczęstszą formą leczenia raka piersi jest operacja polegająca na usunięciu zmiany z odpowiednim marginesem zdrowych tkanek, który powinien być możliwie jak najmniejszy, aby nie okaleczać pacjentki w zbyt dużym stopniu. Według wytycznych takie leczenie należy przeprowadzić u każdej pacjentki, u której nie ma co do tego przeciwwskazań. Aktualnie należy przeprowadzać biopsję węzła wartowniczego, ponieważ w niektórych przypadkach dochodzi do przerzutów, najczęściej do węzłów pachowych. Z kolei u kobiet, u których ta forma terapii ze względów medycznych jest niemożliwa formą leczenia pozostaje mastektomia. Wskaźniki przeżywalności w naszym kraju przekraczają obecnie 74 procent. Na tle innych nowotworów jest to bardzo dobry wynik, ale wciąż istnieje szansa aby był większy.