Okuliści ostrzegają przed amebami
Masz silne bóle oczu? Możesz mieć amebę. W Katowicach diagnozują miesięcznie ok. 10 przypadków zapalenia rogówki spowodowanych amebą. Ten pasożyt zjada mózg i niszczy wzrok. Śląscy okuliści tropią ameby w oczach. Działać trzeba błyskawicznie!
Do Uniwersyteckiego Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach przyjeżdżają chorzy z całego kraju, bo ten szpital, jako pierwsza placówka w Polsce, ma mikroskop konfokalny, który skanuje wszystkie warstwy rogówki i pozwala znaleźć amebę, bardzo groźnego, czasem śmiercionośnego pasożyta. Co miesiąc lekarze diagnozują tu ok. dziesięciu pacjentów z zapaleniem rogówki spowodowanym amebą. Przywozimy ją nie tylko jako pamiątkę z egzotycznych podróży, ale niestety, możemy też ją spotkać w miejskich basenach, w warstwach osadowych ciepłych jezior i stawów. Człowiek zakaża się amebą spożywając zanieczyszczone jedzenie, wodę, a nawet kostki lodu (w akwenach do organizmu dostaje się przez nos).
Ameba najpierw zjada komórki węchowe, przedostaje się wzdłuż nerwów do mózgu i po prostu go zjada. W 1997 r. najwięcej pacjentów pochodziło z zachodniego pasa Polski, bo okazało się, że ówczesna powódź stworzyła dogodne warunki dla ameby, która lubi ciepło i wilgoć. Niedawno na Ceglanej leczył się mężczyzna, który po powrocie z zawodów pływackich w Zakopanem, zaczął cierpieć na niezwykle silne bóle oka. Lekarze z Ceglanej nie mieli problemów ze zdiagnozowaniem tego przypadku. - Trzeba było działać błyskawicznie, by zminimalizować uszkodzenia spowodowane przez amebę, która w sposób piorunujący niszczy struktury rogówki - wyjaśnia prof. Ewa Mrukwa-Kominek, okulistka, zastępca dyrektora szpitala na Ceglanej. - Ameba poprzez enzymy rozpuszcza rogówkę. Żywi się też wydzielinami innych drobnoustrojów, znajdujących się w worku spojówkowym, przez co staje się jeszcze silniejsza. Ameba w formie przetrwalnikowej może przez dłuższy czas oczekiwać na dogodny moment, by rozpocząć inwazję. Otwieramy wrota jej infekcji np. poprzez pocieranie oczu ręcznikiem, bo wtedy możemy spowodować powstanie mikroerozji nabłonka rogówki. Wówczas ten drobnoustrój natychmiast rozwija i sieje spustoszenie.
- Potrafimy rozróżnić zakażenie bakteryjne czy wirusowe od tego, wywołanego przez amebę. Nie tylko pod mikroskopem. Specyficzny jest też niezwykle silny ból, który pacjenci opisują obrazowo, jakby ktoś biczem uderzał im w oczy. Mają zamglone widzenie, obrzęk powieki, światłowstręt. Zakażenie w pełnej postaci może prowadzić do powstania bielma i utraty wzroku - dodaje profesor. W przyrodzie żyje kilkanaście gatunków ameby. Przywędrowały do Europy z Indii. Najpierw skolonizowały Wielką Brytanię. Dziś na Wyspach w każdej drogerii - bez recepty, za kilka funtów - można kupić specjalny lek w postaci kropli, który skutecznie zwalcza pierwotniaka.
To propamidyna, którą sprowadzają sobie także polscy pacjenci, bo zwalcza ameby występujące w aktywnej postaci. Nasz rodzimy lek, czyli chlorheksydynę, farmaceuta wykonuje na zamówienie w aptece, ale działa on tylko na przetrwalnikową formę pierwotniaka. - W Wielkiej Brytanii łatwa dostępność leku jest koniecznością, bo - jak wynika z badań sanitarnych - w aż 80 proc. kranów stwierdzono obecność ameby. U nas podobne badania wykonano jedynie w województwie zachodniopomorskim i okazało się, że ten problem dotyczy też części wody z naszych kranów - mówi prof. Mrukwa-Kominek.
Ameba żyje w wodzie słodkiej i słonej. Niestraszny jej chlor. Pierwszy raz przypadek zniszczenia rogówki przez amebę w Polsce opisano w 1987 r. Obecnie w szpitalu na Ceglanej pojawiają się pacjenci z problemami rogówki niewiadomego pochodzenia i okuliści odkrywają u nich... cysty z amebą, która zasiedliła się tam... dwa, trzy lata wcześniej. W najgorszej sytuacji są osoby korzystające ze szkieł kontaktowych, zwłaszcza gdy nie dbają o ich higienę. Ameba usadawia się na krawędziach soczewki i czeka na właściwy moment, by zaatakować. - Dlatego tak ważne jest, by przepłukiwać szkła, zdejmować je na noc, nie pływać w nich, a także zakładać do wody specjalne okularki pływackie - wyjaśnia prof. Mrukwa-Kominek. Okuliści, lecząc pacjenta, którego oko zaatakowała ameba, w ostateczności decydują się na przeszczep rogówki. Niestety, nie jest on skuteczny. Leczenie trzeba wdrożyć do 48 godzin. Jak się objawia zakażenie amebą? Nie tylko bólami oka, ale też wymiotami, bólem głowy, brakiem apetytu, gorączką, sztywnością karku. Te symptomy są niestety charakterystyczne dla wielu innych mniej groźnych chorób. W razie wątpliwości warto zrobić badania serologiczne krwi.
Źródło: www.dziennikzachodni.pl
Komentarze
[ z 0]