Język jest materią żywą. Słowo potrafi z jednej strony krzywdzić i ranić, z drugiej uskrzydlać i wspierać. Niektóre zwroty czy pojedyncze słowa odchodzą do lamusa, nabierają innego znaczenia lub są zastępowane innymi, bo wydają nam się stygmatyzujące. Czy dlatego coraz częściej słyszymy wyrażenie: „osoba z niepełnosprawnością” zamiast: „osoba niepełnosprawna”?
Językoznawca dr hab. Marek Łaziński, profesor Uniwersytetu Warszawskiego zaznacza, że przymiotnik niepełnosprawny(a) nie ma długiej historii i też na początku nie był powszechnie akceptowany.
„Przymiotnik „>>niepełnosprawny(a)<< notowany jest w słownikach dopiero od lat dziewięćdziesiątych, w tekstach prasowych pojawił się niewiele wcześniej i wcale nie od początku był akceptowany. W połowie lat dziewięćdziesiątych pojawiła się na krótko nazwa >>sprawny inaczej<<, ale stała się tylko karykaturą grzeczności – wyjaśnia profesor na stronie internetowej Rady Języka Polskiego.
Równocześnie dodaje, że oba określenia - „niepełnosprawny(a)”, jak i „z niepełnosprawnością” – mają swoich zwolenników i przeciwników. Zdaniem profesora też tradycyjna przymiotnikowa forma, czyli ta pierwsza, nie jest nazwą automatycznie stygmatyzującą, tak jak twierdzą jej przeciwnicy.
„Tradycyjna nazwa przymiotnikowa >>niepełnosprawny<< na pewno nie stygmatyzuje nikogo w intencji nadawców – wyjaśnia.
Z kolei dalej zauważa, że wyrażenie przyimkowe „z niepełnosprawnością” nie musi sugerować, że niepełnosprawność jest rzeczą.
„W polszczyźnie częste są narzędnikowe określenia cechy z przyimkiem z, np. >>człowiek z problemami<< / >>z przeszłością<< / >z blizną<<, ale też >>z charakterem<< czy >>z klasą<<” – podaje przykłady.
To właśnie tę nazwę stosuje się coraz częściej oficjalnie, w języku urzędowym stała się podstawową.
„Dziś zapewne większość osób dotkniętych niepełnosprawnością, ich bliskich, lekarzy mówi na co dzień niepełnosprawny(a) / osoba niepełnosprawna. Przypuszczam, że za kilka lat zwycięży nowa nazwa. W tej chwili obserwujemy zmiany na bieżąco, dlatego lepiej powstrzymać się od ocen kategorycznych i wykluczających z każdej ze stron” – podkreśla profesor.
Komentarze
[ z 0]