Sejm nie zajmie się złożonym przez Sojusz Lewicy Demokratycznej projektem ustawy o legalizacji medycznej marihuany, który określany był jako „testament Tomasza Kality”.
Posłowie zdecydowali w czwartek (23 lutego), iż sejmowa komisja ds. petycji nie będzie dalej zajmować się petycją Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sprawie legalizacji medycznej marihuany ponieważ w komisji zdrowia toczą się już prace nad projektem ustawy dotyczącym tej samej kwestii autorstwa posła Kukiz'15 Piotra Liroya-Marca.
Przewodniczący komisji Sławomir Piechota tłumaczył, iż nieuwzględnienie petycji nie oznacza jej odrzucenia, lecz uznanie, że projekt jest już rozpatrywany.
Decyzją komisji rozczarowani byli przedstawiciele SLD. - Minęło 185 dni odkąd złożyliśmy projekt „Ustawy Kality” do Sejmu. Nasz przyjaciel nie dożył dzisiejszego posiedzenia, w Sejmie prace nad medyczną marihuaną toczą się zbyt wolno – powiedziała Anna-Maria Żukowska, rzeczniczka prasowa SLD podczas briefingu, który odbył się w Sejmie przed posiedzeniem komisji.
W trakcie briefingu rzeczniczka Sojuszu zaapelowała o przyspieszenie prac nad legalizacją medycznej marihuany, ponieważ wielu chorych nie może się doczekać pomocy w uśmierzeniu bólu oraz w procesie leczenia. – Zrealizujcie testament Tomasza Kality, zalegalizujcie medyczną marihuanę – poprosiła Anna-Maria Żukowska.
Wincenty Elsner, wiceprzewodniczący SLD podczas swojego wystąpienia oświadczył, iż w projekcie legalizacji medycznej marihuany nie chodzi o legalizację miękkich narkotyków, ale o pracę nad lekarstwami i środkami uśmierzającymi ból.
Również w czwartek (23 lutego) odbyło się posiedzenie Komisja zdrowia, której przedmiotem obrad miała być ustawa Posła Liroya-Marca. Ogłoszono w niej jednak przerwę, ze względu na różnicę zdań dwóch wiceministrów zdrowia w sprawie notyfikacji projektu, czyli zgłoszeniu go do oceny przez inne państwa członkowskie UE. Konieczność wprowadzenia takiej procedury może opóźnić procedowanie nad ustawą nawet o trzy miesiące.
Komentarze
[ z 1]
Kolejne opóźnienia. Nic dziwnego, że nie będzie prac nad "Ustawą Kality" skoro legalizacja medycznej marihuany jest już przedmiotem rozmów. Była o raczej próba zwrócenia uwagi na problem, po raz kolejny. Osobiście opieram legalizację leczniczej marihuany, ale niestety widzę, że droga do tego jest jeszcze długa i wyboista. Wielka szkoda, że życie tak wielu pacjentów jest utrudniane między innymi dlatego, że marihuana jest uznawana za narkotyk. Jeśli ktoś będzie bardzo chciał i potrzebował dla bliskiej osoby, znajdzie sposoby na zdobycie jej, ale zostanie potraktowany jak przestępca. Dziwię się, że ta sprawa wzbudza tyle emocji. Gdyby chodziło o ciężkie narkotyki takie jak np. amfetamina (której pochodne stosuje się w leczeniu ADHD), rozumiem obawy przed zwiększoną dostępnością. Ale marihuana? No cóż, pozostaje tylko czekać na rozwój wydarzeń. Niestety ciągle się jednak zapomina, że chorzy nie mogą czekać wiecznie.