10 listopada 2016 r. minister zdrowia skierował do konsultacji publicznych projekty rozporządzeń w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu: leczenia szpitalnego, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz rehabilitacji leczniczej. Wprowadzają one do tzw. koszyka nowe świadczenie – opiekę kompleksową po zawale mięśnia sercowego.
W skład kompleksowej opieki dla pacjentów po zawale serca wejdą cztery moduły świadczeń:
- zabiegi kardiologii interwencyjnej,
- kompleksowa rehabilitacja i edukacja,
- elektroterapia,
- specjalistyczna opieka kardiologiczna (obejmująca konsultacje z lekarzem specjalistą w dziedzinie kardiologii).
Nowe rozwiązanie ma przyczynić się do poprawy jakości i efektywności leczenia. „Zapewnienie pacjentom po zawale dostępu do dalszej terapii, która jest niezbędna ze względu na stan ich zdrowia, jest w pełni uzasadnione zarówno z klinicznego, jak i ekonomicznego punktu widzenia” - czytamy w komunikacie resortu zdrowia.
Ministerstwo ocenia, że obecnie świadczenia te nie są zapewnione na właściwym poziomie – czas oczekiwania na nie jest zbyt długi i nie wszyscy chorzy są nimi objęci.
„Tymczasem, jeżeli po wykonaniu kosztownych zabiegów kardiologii interwencyjnej pacjent nie ma zapewnionej kontynuacji leczenia, efekty zdrowotne nie mogą być zadowalające. W sytuacji, gdy wskaźnik śmiertelności jednorocznej w tej grupie pacjentów wynosi około 10 procent, wprowadzenie kompleksowej i skoordynowanej opieki jest koniecznością. Dzięki temu pacjenci będą mieli zapewnione nie tylko zabiegi ratujące życie, lecz także niezbędną rehabilitację kardiologiczną, a w razie potrzeby – kolejne wizyty kontrolne” - argumentuje resort.
Termin zgłaszania uwag do projektów upływa 1 grudnia 2016 r.
Źródło: Ministerstwo Zdrowia
Komentarze
[ z 9]
Podoba mi się zwrócenie uwagi na problem, iż opieka nad pacjentem po zawale serca jest równie potrzebna co sam zabieg z zakresu kardiologii interwencyjnej. Wydaje się to oczywiste, a niestety dosyć często w moim odczuciu jest zaniedbywane. Nawet nie tyle przez samych lekarzy, co przez utrudniony dostęp do leczenia u specjalistów i długich kolejek w których pacjenci muszą oczekiwać na wizytę. Dodatkowo sami chorzy często bagatelizują swoje problemy zdrowotne i jakby nie próbują nawet stosować się do zaleceń lekarskich po zabiegu z zakresu kardiologii interwencyjnej. A jest to bardzo ważne. Największy wpływ na stan zdrowia ma właśnie styl życia. Jeśli pacjent nie zamierza zmienić stylu życia, który doprowadził do miażdżycowych zmian w naczyniach lub do innej przyczyny będącej powodem zawału serca, to nawet pojedyncza interwencja inwazyjna nie pomoże rozwiązać problemu, który zapewne będzie nawracał, jak tylko utworzy się nowa blaszka miażdżycowa lub oderwie się i zatka światło naczynia w innym miejscu. Tak właściwie to tylko dzięki odpowiedniej prewencji chorób naczyniowych pacjenci powinni mieć szansę na poprawę stanu zdrowia i wydłużenie czasu życia.
Celem prowadzonej terapii winno być zmniejszenie globalnego ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych poprzez obniżenie BP do wartości poniżej 140/90 mm Hg (jeżeli stan chorego na to pozwala) oraz kontrolę modyfikowalnych czynników ryzyka sercowo-naczyniowego. U chorych z cukrzycą, niewydolnością nerek i wysokim globalnym ryzykiem sercowo-naczyniowym zaleca się obniżenie BP poniżej 130/80 mm Hg, a w przypadku białkomoczu (> 1 g/d.) poniżej 125/75 mm Hg. Leczenie niefarmakologiczne jest równie istotne. Zmiana stylu życia istotnie obniża wartości BP u osób z podwyższonym BP i prawdopodobnie może zapobiegać rozwojowi choroby u osób obciążonych rodzinnie. Na leczenie niefarmakologiczne składają się: normalizacja masy ciała, zachowanie odpowiedniej diety, w tym ograniczenie spożycia alkoholu i soli, ograniczenie tłuszczów, zwłaszcza nasyconych, a ponadto zaprzestanie palenia tytoniu i zwiększenie aktywności fizycznej. Normalizacja masy ciała i zalecenia dietetyczne pełnią ważną rolę w walce z zaburzeniami funkcji układu sercowo-naczyniowego. Redukcja nadwagi powinna być osiągnięta poprzez zmniejszenie kaloryczności i składu diety (unikanie alkoholu, tłuszczów zwierzęcych, soli kuchennej, a zwiększenie spożycia warzyw i owoców) oraz zwiększenie aktywności fizycznej.
Problemem w opiece nad pacjentem kardiologicznym jest niestety wciąż brak indywidualnego podejścia. Terapia powinna być odpowiednio dobrana, a nie zapisywans rutynowo. Wybór leku powinien uwzględniać wcześniejsze doświadczenie lekarza w terapii, wpływ leku na inne czynniki ryzyka sercowo-naczyniowego, obecność subklinicznych uszkodzeń narządowych, obecność innych chorób, wiek, zawód i preferencje chorego, możliwość interakcji lekowych i działań niepożądanych, koszt leków i możliwości finansowe pacjenta. Należy pamiętać, że korzyści z leczenia wynikają w głównej mierze z faktu obniżenia ciśnienia krwi i preferowane są leki o całodobowym działaniu hipotensyjnym przy podawaniu raz na dobę, które przyczyniają się do lepszej kontroli ciśnienia oraz poprawiają współpracę z chorym.
Częstość wizyt kontrolnych zależy od jakości współpracy z chorym, wartości BP, występowania uszkodzeń narządowych i chorób współistniejących oraz innych czynników ryzyka. Istotne jest dostosowanie schematu leczenia do stylu życia i potrzeb pacjenta, jego uproszczenie, zmniejszenie liczby przyjmowanych codziennie dawek leków, włączenie członków rodziny pacjenta w proces terapii oraz prowadzenie leczenia nieprzekraczającego możliwości finansowych pacjenta. Wyniki badań prowadzonych w ciągu ostatnich 25 lat wykazały, że intensywne leczenie starszych chorych istotnie zmniejsza liczbę udarów oraz umieralność z przyczyn sercowo-naczyniowych. Choć podstawowe zasady niefarmakologicznego leczenia nadciśnienia tętniczego w podeszłym wieku są takie same jak u osób młodych, to jednak należy pamiętać o ograniczeniach wynikających z upośledzonej sprawności i wydolności fizycznej, które uniemożliwiają regularny wysiłek fizyczny. Ryzyko hipotonii ortostatycznej i zagrożenie upadkami powoduje, że u osób starszych z nadciśnieniem powinno się wykonywać próbę ortostatyczną w następujących sytuacjach rozpoczynaniu terapii, zmianie leczenia, po upadku w wywiadzie, przy zawrotach głowy lub zasłabnięciach, przy obecności cukrzycy. Korzyści ze stosowania leczenia przeciw nadciśnieniowego w tej grupie pacjentów są zdecydowanie największe. Cel leczenia winien być określony indywidualnie, lecz zdecydowanie powinno się dążyć do obniżenia BP poniżej wartości 140/90 mm Hg, kierując się zasadą o osiąganiu najniższych, lecz dobrze tolerowanych wartości.
Dziedziczne obciążenia jako czynniki ryzyka dla serca i naczyń krwionośnych są niezależne od nas. W rodzinach , których zdarzały się choroby serca , będą one również w kolejnych pokoleniach , ale dbałość o usuwanie tych elementów zagrożenia , które da się usunąć , również i wtedy zmniejsza ryzyko. Z badań wykonanych jeszcze w latach siedemdziesiątych wiadomo , że istnieje coś takiego , jak osobowość wieńcowa. Uważa się, że są to ludzie przebojowi , agresywni , ambitni (typ A ) , i ci właśnie częściej zapadają na chorobę wieńcową niż osoby swobodne, zrelaksowane ( typ B ) . Wciąż jednak gromadzi się dowody na poparcie tej teorii. Nie ma wśród naukowców zgody co do roli, jaką w powstawaniu choroby serca pełni stres. Mniejszość lekarzy jest zdania, iż każdy rodzaj stresu emocjonalnego można uznać za czynnik zwiększający ryzyko choroby wieńcowej. Jednak prawie wszyscy lekarze są zgodni co do tego, że chorzy na serce powinni się uczyć zrównoważonego stosunku do życia. Nadzieją na zmniejszenie cierpień i śmierci, jakie niosą ze sobą choroby serca i naczyń krwionośnych jest zrozumienie przez wszystkich ryzyka tych chorób.
Nawet jeśli dziedziczne obciążenie chorobami układu sercowo- naczyniowego jest niezależne od nas, to wcale to jeszcze nie znaczy, że nic z tym fantem nie można zrobić. Ważne jest jednak, aby znając swoje genetyczne predyspozycje do pewnych przypadłości zdrowotnych nie załamywać rąk i nie myśleć, że nic z tym się nie da zrobić więc lepiej odpuścić i się poddać. Jasne, że takie rozwiązanie wydaje się być najwygodniejsze. Ale nie tylko jest ono bezsensowne i w żaden sposób nie przyczynia się do rozwikłania problemu, ale jeszcze łatwo może przyczynić się do pogorszenia stanu pacjenta. Ludzie często próbują się jedynie usprawiedliwiać, zrzucając odpowiedzialność za swoje choroby na co i na kogo się da. Jeśli nawet mielibyśmy dojść do tego skąd i jak duże może być u kogoś ryzyko tych chorób to nie koniecznie widzę potrzebę, aby od razu się taką informacją dzielić. Raczej może warto by ją zachować dla siebie i po prostu potrafić przewidywać na które problemy zwrócić szczególną uwagę i do których pacjentów podchodzić z największą troską wobec bardzo dużego ryzyka. Ale nie pozwólmy, aby wyniki badań i statystyki służyły pacjentom za usprawiedliwienie, co zupełnie nie jest nawet bliskie prawdy.
Nie ma wątpliwości co do tego, że opieka nad pacjentami po zawale jest niezmiernie ważna. Taka forma rehabilitacji jest bardzo ważna i istotne jest aby była rozpoczęta możliwie najszybciej jak to możliwe po zawale. Od zeszłego roku wystartował darmowy program, który pozwala wrócić do zdrowia osobom po zawale serca czy też udarze mózgu. Dla przykładu na Pomorzu objęto nim 9,5 tysiąca aktywnych zawodowo osób, a także 1700 osób po incydentach kardiologicznych. Dużym plusem takiej rehabilitacji jest to, że w skład zespołu, będzie znajdował się kardiolog, fizjoterapeuta, pielęgniarka oraz dietetyk. Dzięki temu pacjent będzie mógł liczyć na porady z różnych dziedzin, a przecież o to właśnie chodzi, żeby kompleksowo zaopiekować się chorym. Po zakwalifikowaniu chorego do wspomnianego programu będzie on brał udział w minimum 16 sesjach prowadzonych przez różnych specjalistów. Bardzo interesującym elementem całego projektu jest to, że chorzy będa mogli kontaktować się z wykwalifikowanymi osobami poprzez platformę internetową. W dzisiejszych czasach takie rozwiązania stają się standardem. Dzięki temu chory będzie mógł skorzystać z porad ekspertów nie opuszczając domu. Należy wspomnieć o tym, że wiele osób mieszka w znacznej odległości od ośrodków zdrowia i taki stały kontakt z pewnością wydaje się być dobrym rozwiązaniem, dzięki którym nie będzie konieczności pokonywania znacznych odległości. Oczywiście takie sytuacje można rozwiązywać telefonicznie, jednak nie zawsze jest na to czas. Dzięki platformie specjalista może odpowiedzieć pacjentowi w wolnej chwili, a wszystkie porady zostaną zapisane. Oczywiście pacjentami kardiologicznymi, szczególnie po zawałach są zwykle starsze osoby, jednak dobrą informacją jest to, że coraz chętniej starają się oni opanować umiejętność korzystania z komputera, smartfona oraz Internetu. Z pewnością jest to dla nich znaczne ułatwienie więc dobrze, że pomyślano o takim właśnie rozwiązaniu. W drugiej połowie kwietnia w naszym kraju obchodziliśmy Tydzień dla Serca. Jest to dobry czas, w którym specjaliści w szczególności chcą zwrócić uwagę na zagrożenia jakie mogą wynikać z chorób serca. Kolejnym celem akcji jest ukazanie w jaki sposób należy zapobiegać chorobom serca. Oczywiście w dużej mierze należy skupić się na zdrowej diecie, a także regularnym uprawianiu sportu. Organizowanie takich kampanii jest bardzo ważne ponieważ każdego roku dochodzi do 70 tysięcy zawałów zdiagnozowanych koronarograficznie, a aż jedna piąta pacjentów umiera w ciągu roku od wystąpienia zawału. Konieczna jest również kontynuacja programów, których celem jest opieka nad pacjentami kardiologicznymi, a także rozpoczynanie nowych. Choroby sercowo-naczyniowe są wciąż najczęstszą przyczyną umieralności w naszym kraju. Jak się okazuje przyczyniają się do 52 procent zgonów wśród kobiet i 41 procent, jeżeli chodzi o mężczyzn. U połowy Polaków czas od wystąpienia pierwszych objawów, do udzielenia pierwszej pomocy w specjalistycznym ośrodku wynosi ponad 260 minut. Warto zaznaczyć, że każde trzydzieści minut opóźnienia zwiększa ryzyko zgonu o 7,5 procenta. Już od pierwszych chwil od wystąpienia zawału dochodzi do rozwoju nieodwracalnych zmian w sercu. Powszechnym problemem jest to, że wielu pacjentów bagatelizuje wszelkie symptomy, o których wciąż powtarzają lekarze, a także różne kampanie. Konieczne jest aby chory, w takiej sytuacji jak najszybciej trafił w ręce specjalistów. Wśród wspomnianych objawów wymienia się ból i pieczenie za mostkiem, mogą występować także duszności, obfite zimne poty, ból w plecach, żuchwie, barku. Może dojść również do utraty przytomności, nudności czy zawrotów głowy. Jak się okazuje wiedza obywateli naszego kraju na temat objawów zawału jest bardzo dobra bowiem ponad 70 jest świadoma, że ból w klatce może świadczyć o zawale. Problemem jest to, że mniej niż jedna czwarta osób w takiej sytuacji zadzwoniłaby po pogotowie, a jak wcześniej wspomniałem czas udzielenia pierwszej pomocy jest niezmiernie ważny. Wiele osób podobne objawy kojarzone są z silnymi emocjami, które mogą im towarzyszyć w różnych sytuacjach. Eksperci podkreślają, że najlepiej aby była ona udzielona w ciągu 60-90 minut. Wydaje mi się, że w sytuacji, w której osoby nie mają pewności czy doszło do zawału ponieważ objawy nie mogą być aż tak charakterystyczne to lepiej jest skonsultować się ze specjalistą czy faktycznie mogło dojść do zawału. Od jakiegoś czasu wspomina się o tym, że konieczna dla zachowania zdrowia naszego organizmu jest właściwa higiena jamy ustnej. Specjaliści wspominają o tym, że choroby przyzębia, które mogą wynikać między innymi z niewłaściwej higieny jamy ustnej mogą przyczyniać się do dwukrotnie większego ryzyka zawału serca i udaru mózgu. Jak się okazuje tylko jeden procent Polaków nie ma problemów z dziąsłami. Choroby dziąseł podobnie jak przyzębia w dużej mierze są spowodowane nieprawidłową higieną jamy ustnej. Jak się okazuje 20-30 osób może wymagać specjalistycznej opieki spowodowanej zaawansowanym stadium choroby. Szczególnie narażone na wystąpienie zawału z tego powodu są osoby po 60 roku życia. Aby utrzymać dobry stan jamy ustnej niezbędne jest systematyczne mycie zębów, koniecznie 2 razy w ciągu. Bardzo ważne jest także stosowanie nici dentystycznej ponieważ resztki pokarmowe mogą zalegać w przestrzeniach międzyzębowych. Ciekawą informacją jest to, że kobiety mają naturalne czynniki ochronne przed zawałem. Chodzi o estrogeny. Dzięki temu ryzyko jego wystąpienia przed 55, a także 40 rokiem życia jest dużo mniejsze niż w przypadku mężczyzn. W każdej chorobie bardzo ważne są odpowiednie działania profilaktyczne. Dotyczy to także zawału serca. W pierwszej kolejności warto jest zwrócić uwagę na palaczy. Co prawda z roku na rok da się zauważyć, że coraz mniej osób pali papierosy, co jest dobrą informacją. Ciekawe, że w przypadku tego nałogu kobiety, które palą papierosy i dodatkowo przyjmują tabletki antykoncepcyjne są narażone na jeszcze większe ryzyko wystąpienia zawału serca i udaru mózgu. Szkodliwe związki, które występuje w dymie papierosowym uszkadzają serce, a także naczynia krwionośnych, zwiększając prawdopodobieństwo wystąpienia miażdżycy. Wiele osób uważa, że jeśli wypalana jest przez nich mała liczba papierosów to nie jest to niebezpieczne. W rzeczywistości jest jednak inaczej. Każdy wypalany papieros negatywnie wpływa na nasze zdrowie w tym także na układ sercowo-naczyniowy. Warto jednak jest rzucić papierosy ponieważ jak się okazuje po około 5 latach od zaprzestania palenia ryzyko wystąpienia chorób serca jest zbliżone do poziomu osób, które nie paliły papierosów. Istotne jest także utrzymywanie prawidłowej wagi i zmniejszenia ryzyka rozwoju otyłości, szczególnie typu brzusznego. Nadmierna masa ciała może przyczyniać się do rozwoju nadciśnienia, cukrzycy, a także hipercholesterolemii, Wszystkie te schorzenia mogą zwiększyć ryzyko zawału serca. Aby nie dopuścić do rozwoju otyłości bardzo ważne jest stosowanie zdrowej, zrównoważonej diety, a także uprawianie regularnej aktywności fizycznej. Odnośnie czasu wykonywania ćwiczeń istnieje wiele wytycznych. Warto jest aby robić to regularnie, kilka razy w tygodniu minimum przez 30-40 minut. Najlepiej jeśli jest to umiarkowany wysiłek.. Każdy z nas powinien pamiętać również o odpowiedniej ilości snu co umożliwia regenerację naszego organizmu i gotowość na podejmowanie działań kolejnego dnia. Nie można także zapominać o regularnym badaniu się oraz monitorowaniu swojego stanu zdrowia. Bardzo ważne jest przeprowadzanie pomiarów ciśnienia tętniczego krwi. Należy kontrolować także poziom cholesterolu we krwi. Po ukończeniu 20 roku życia warto jest je przeprowadzić raz na 5 lat, natomiast po 35 roku życia warto jest je wykonać raz w ciągu roku, najlepiej oceniając także inne parametry krwi. Pamiętać należy również o tym, że jeżeli chodzi o nasze zdrowie dużą rolę odgrywa genetyka. Jak się okazuje mutacje w genie LRP8 zlokalizowanym na chromosomie 1 mogą zwiększać ryzyko zawału. Białko, które jest kodowane przez ten gen pełni rolę receptora dla innego białko apolipoproteiny E, która chroni przed rozwojem miażdżycy.
Ryzyko wystąpienia zawału serca u kobiet jest też dużo większe niż w przypadku mężczyzn. Oprócz standardowych czynników, które zwiększają zachorowalność, takich jak palenie papierosów, długotrwały i silny stres, choroba wieńcowa, nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, czynniki genetyczne czy wysoki poziom “złego” cholesterolu, zawał u kobiet może wystąpić w wyniku powikłań ciąży czy usunięcia macicy. Same kobiety często bagatelizują wcześniej wspomniane symptomy, kojarząc je z menopauzą, a nie zawałem. W takim wypadku nie warto zwlekać z wezwaniem karetki, ponieważ fachowa i co najważniejsze, skuteczna pomoc musi nastąpić jak najszybciej.Dopiero od jakiegoś czasu naukowcy zaczęli analizować różnice między zawałem serca u kobiet i mężczyzn, ponieważ nie tylko objawy, ale także metody leczenia w przypadku obydwu płci są równe. Do tej pory naukowcy bardziej skupiali się na mężczyznach w swoich badaniach, dlatego zarówno prowadzone badania, jak i dopuszczone do obrotu leki, nie brały pod uwagę przebiegu choroby u kobiet. Kobiety są również rzadziej kierowane na specjalistyczne badania i testy diagnostyczne, ponieważ ryzyko wystąpienia zawału serca jest niedoszacowane. Ponadto niektóre testy skonstruowane są w ten sposób, że dają fałszywe wyniki u kobiet, ponieważ były opracowywane z myślą o mężczyznach. To wszystko sprawia, że kobiety są później niż mężczyźni kierowani na badania, a leczenie wdrażane jest za późno. Trwałe uszkodzenie serca zwykle prowadzi do jego niewydolności. Osoby z tą chorobą wymagają właściwej, koordynowanej opieki oraz właściwej farmakoterapii, która pozwala uniknąć zaostrzeń choroby. Bez tego bardzo szybko ponownie dochodzi u nich do epizodu kardiologicznego, który kończy się hospitalizacją i pogorszeniem stanu zdrowia lub wręcz śmiercią.W początkowym okresie pandemii pacjenci byli zaniepokojeni doniesieniami dotyczącymi wzrastającej liczby zakażeń. Dodatkowo przekazywano dane o przypadkach stwierdzania ognisk COVID-19 w placówkach opieki i ośrodkach ochrony zdrowia, głównie w domach pomocy społecznej i szpitalach. Pacjenci stawali przed bardzo trudnym wyborem: odczuwali dotkliwe objawy, które mogły świadczyć o zawale serca, ale jednocześnie obawiali się przyjazdu do szpitala, gdzie w ich przekonaniu istniało realne zagrożenie zakażenia koronawirusem. Pacjenci obawiali się zachorowania i trudnych do przewidzenia powikłań infekcji. W marcu i kwietniu lęk przed COVID-19 często zwyciężał z decyzją o zgłoszeniu się do ośrodka.Dane systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego wskazują, że w marcu i kwietniu ubiegłego roku liczba wezwań pacjentów z bólem w klatce piersiowej spadła o kilkanaście procent.W czasie epidemii SARS-CoV-2 w Europie liczba procedur kardiologii interwencyjnej podejmowanych w terapii zawału serca STEMI zmniejsza się średnio o około 20 procent, a w zawale serca NSTEMI nawet o 30 procent. Główny spadek liczby wykonywanych procedur kardiologii interwencyjnej związany jest z obawą pacjentów przed zgłoszeniem do placówek medycznych. Uzyskane w europejskich analizach dane wskazują również na znaczące opóźnienie w realizacji procedur kardiologii interwencyjnej w odniesieniu do wystąpienia pierwszych objawów zawału serca. W wielu przypadkach pacjenci próbują samemu podejmować leczenie. Dopiero nasilające objawy duszności i bólu w klatce piersiowej skłaniają ich do poszukiwania pomocy. Wiąże się to ze zwiększoną liczbą przypadków najcięższych postaci zawału serca, towarzyszących niewydolności serca, a co za tym idzie większego ryzyko powikłań i konieczność zastosowania złożonych i skomplikowanych procedur kardiologii interwencyjnej. Coraz więcej aplikacji pomaga w kontrolowaniu naszego stanu zdrowia. Nie dotyczy to jedynie aktywności sportowych, ale przydaje się też do monitorowania przebiegu różnych chorób. Analiza głosu przy wykorzystaniu aplikacji na smartfona, pozwala na wykrycie przekrwienia płuc u pacjentów z niewydolnością serca. Pozwoli to na wcześniejszą interwencję lekarza, zanim stan zdrowia chorego ulegnie pogorszeniu. Przeprowadzono badania na 40 pacjentach z ostrą niewydolnością serca. Każdy z nich nagrał próbkę swojego głosu, który został przeanalizowany przez program. Przekrwienie płuc przyczyniało się do subtelnych zmian w mowie, które bardzo dokładnie wychwyciła aplikacja. Jeżeli pojawią się pierwsze objawy, aplikacja je “wychwyci” i natychmiast przekaże takie informacje lekarza, który przepisze właściwe leki. Można będzie w ten sposób zareagować zanim stan pacjenta się pogorszy.Środowisko pacjentów wskazują na poprawę swojej sytuacji w konkretnych działaniach. Mowa o powszechnym dostępie do Koordynowanej Opieki nad pacjentem z Niewydolnością Serca, a także w dostępie do optymalnej terapii, która zmniejsza śmiertelność, redukuje liczbę uciążliwych hospitalizacji będących konsekwencją zaostrzeń choroby, a także korzystnie wpływają na tak ważną dla chorych jakość życia.Liczba hospitalizacji z powodu niewydolności serca jest w Polsce 2,5-krotnie wyższa niż średnia dla wszystkich 36 krajów OECD. Co godzinę umiera w naszym kraju 16 osób z rozpoznaną niewydolnością serca. To główna przyczyna zgonów w Polsce. Co roku zabija ona 140 tysięcy osób. Eksperci wskazują, że od momentu rozpoznania choroby aż 40,6 procent pacjentów nie przeżywa 5 lat życia. Niewydolność serca gorzej rokuje niż jego zawał, rak prostaty czy jelita grubego. Konieczne jest więc wprowadzenie modyfikacji w opiece nad pacjentami w naszym kraju, ale nie można zapominać o tym, że to jak będzie wyglądało ich zdrowie i życie zależy w większości od nich samych. Kolejnym z takich działań, które ma to zmienić jest rozpoczęciu pilotażu Krajowej Sieci Kardiologicznej (KSK) w województwie mazowieckim, który ma się skupiać na diagnozowaniu i leczeniu kilku podstawowych chorób sercowo-naczyniowych takich jak zaburzenia rytmu serca, niewydolności serca, chorób zastawek, które są coraz częstszą przyczyną problemów zdrowotnych w naszym społeczeństwie, a także nadciśnienia tętniczego. Elektroterapia polegająca na zastosowaniu stałej stymulacji serca, nazywana stymulacją resynchronizującą, może pomóc pewnej grupie pacjentów z niewydolnością serca. Zaburzona sekwencja skurczu komór serca w wielu przypadkach jest związana z jego niewydolnością. Wielu chorym mogą jednak pomóc wszczepiane aparaty takie jak stymulatory i kardiowertery-defibrylatory z funkcją resynchronizacji. Ułatwiają one uporządkować skurcze serca i poprawiają samopoczucie pacjenta. Resynchronizacja polega na jednoczesnej stymulacji prawej i lewej komory serca. Ma to istotne znaczenie w przypadku osób z blokiem lewej odnogi pęczka Hisa, czyli przypadłością charakterystyczną dla chorych z zaawansowaną niewydolnością serca. Resynchronizacja stosowana jest u osób z tzw. dyssynchronią skurczu i zaawansowaną niewydolnością serca. Tylko w takiej sytuacji ta metoda terapii ma sens. Nie należy jednak wykonywać jej zbyt późno, bo prawdopodobieństwo związane z jej użyciem może przewyższyć oczekiwane korzyści.W naszym kraju na 100 Polaków w przedziale wiekowym 40-44 lata, zawał przechodzi średnio 121 mężczyzn i 25 kobiet.Nawet 90 procent osób, które przeszły zawał serca przed czterdziestym rokiem życia to osoby palące papierosy. Zawał u kobiet bywa bardzo często nieprawidłowo rozpoznany i niewłaściwie wyleczony ponieważ symptomy nie są tak oczywiste. W przypadku młodych kobiet prawdopodobieństwo wystąpienia zawału serca jest na dosyć niskim poziomie, ale drastycznie wzrasta po 50 roku życia. Wraz ze spadkiem poziomu estrogenu w organizmie kobiety, związanego z menopauzą zawał serca u kobiet jest zjawiskiem równie powszechnym, jak zawał serca mężczyzn. Kobiety rzadziej trafiają do szpitala z powodu rozpierającego bólu zamostkowego, który promieniuje do żuchwy, pleców czy przedramienia. Częściej występujące symptomy to duszności, uderzenia gorąca mdłości i uczucie niestrawności, zawroty głowy, nagłe osłabienie czy zmęczenie jak w przypadku przebiegu grypy, bóle pleców.