W kardiologii dokonał się w ostatnich latach ogromny postęp, co pozwala ratować więcej chorych. Wyzwaniem jest profilaktyka i coraz większa liczba starszych pacjentów – podkreślano podczas spotkania kardiologów i kardiochirurgów w Katowicach.
W ciągu ostatnich 11 lat w kardiologii dokonał się nieprawdopodobny postęp. Powody są dwa - rozsądne finansowanie oparte na rachunku ekonomicznym oraz rozwój tej gałęzi medycyny - nowe metody leczenia, powstanie odpowiedniej liczby ośrodków, wykształcenie kadry - powiedział podczas spotkania w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim prof. Lech Poloński, który przez 29 lat pełnił funkcję śląskiego konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie kardiologii.
Liczba ośrodków o różnych stopniach referencyjności wzrosła z 24 w 2002 r. do 37 ośrodków w 2013 r. Jak mówił prof. Poloński, wzrosła też liczba łóżek intensywnego nadzoru oraz placówek wykonujących nowoczesne, skomplikowane zabiegi na sercu. Przybyło lekarzy kardiologów - ze 107 w 2002 r. do 410 w 2013 r., co daje 9 specjalistów na 100 tys. mieszkańców.
Wśród wyzwań wymieniano profilaktykę pierwotną, czyli kształtowanie prozdrowotnych postaw społeczeństwa oraz wtórną - czyli właściwą opiekę nad osobami po zawałach - ponad 28 proc. takich osób umiera w ciągu 3 lat od zawału, choć tzw. śmiertelność wewnątrzszpitalna, czyli wyniki leczenia podczas pobytu w szpitalu, plasuje Polskę w europejskiej czołówce.
Źródło: www.wiadomosci.onet.pl
Komentarze
[ z 3]
Na razie kształtowanie prozdrowotnych postaw społeczeństwa ogranicza się do zakazu sprzedaży różnych produktów w szkolnych sklepikach. Wydaje mi się, że to z kształtowaniem prozdrowotnych postaw nie ma nic wspólnego.
Społeczeństwo się starzeje to fakt.
No cóż, trudno ukryć fakt, że problem starzenia się społeczeństwa staje się obecny w coraz większej ilości krajów, nie tylko u nas. I jest to problem dosyć znaczny, ponieważ wraz z wydłużaniem średniej długości życia, będzie nam przybywało pacjentów o specyficznym profilu i potrzebach zdrowotnych. Chociażby dzięki poprawie jakości życia pacjentów po zawałach i dzięki rozwinięciu kardiologii interwencyjnej, która miała nie mały wpływ na ten fakt będzie nam przybywało pacjentów, którzy wcześniej umarliby z powodu powikłań i chorób sercowo-naczyniowych, a dzisiaj pod opieką lekarzy specjalistów mogą przeżyć jeszcze wiele lat. Tylko, że to stawia przed służbą zdrowia kolejne wyzwania. Brakuje lekarzy geriatrów, lekarzy rodzinnych, osób specjalizujących się w chorobach wieku podeszłego. Nie są to sektory, ani interesujące, ani specjalnie korzystnie finansowane, a przez to nie są chętnie obierane jako droga kariery przez młodych lekarzy. I za parę lat może się okazać, że przy mocno starzejącym się społeczeństwie, brakuje personelu do opieki nad nimi (że o innych problemach, jak chociażby w kwestii wypłacalności emerytur nie wspomnę). Czas, aby rząd zwrócił uwagę na ten problem i albo zaczął inwestować w programy, które mogłyby zachęcić do wyboru specjalizacji takich jak na przykład geriatria przez młodych lekarzy, albo żeby zwiększyć nakłady na edukację prozdrowotną i może dzięki temu zmniejszyć ilość chorób przewlekłych u ludzi starszych, a tym samym ich zapotrzebowanie na specjalistyczne leczenie? Problem jest złożony i zdaję sobie sprawę, że z pewnością nie tak łatwo będzie go rozwiązać. Ale najwyższy czas zacząć, aby za parę lat nie okazało się za późno.