Innowacyjną operację u 36-letniego pacjenta z nowotworem miednicy przeprowadzili lekarze z Kliniki Ortopedii Ogólnej, Onkologicznej i Traumatologii Szpitala im. W. Degi w Poznaniu. We współpracy z amerykańskimi specjalistami stworzyli dla chorego jeden z największych dedykowanych implantów, jaki kiedykolwiek wszczepiono w Europie.

Pacjent trafił do szpitala z powodu nowotworu miednicy (mięsak chrzęstny). Był operowany cztery lata temu w innej Klinice, lecz nastąpił nawrót choroby. U chorego wykryto duży guz zlokalizowany po wewnętrznej stronie talerza biodrowego prawego.

Guz naciekał na staw biodrowy, wykryto także niewielkie, ale liczne guzy przerzutowe związane z wcześniejszym leczeniem, które okazało się nieskuteczne. Zmiany zajmowały cały rejon prawej strony miednicy aż po kość krzyżową (okolice kręgosłupa).W przeszłości w wielu ośrodkach na świecie, w tak rozwiniętym stadium choroby usuwano połowę miednicy razem z kończyną dolną, co przekreślało możliwość wszczepienia pacjentowi protezy w przyszłości i skazanie pacjenta na życie na wózku inwalidzkim.

Trudność operacji wynikała z rozległości zmian nowotworowych, a jej innowacyjność i wyjątkowość polegała na wykonaniu rekonstrukcji funkcji połowy miednicy i stawu biodrowego z użyciem bardzo dużego implantu wykonanego specjalnie dla pacjenta na podstawie badań obrazowych.Po konsultacjach medycznych lekarze z Kliniki Ortopedii Ogólnej, Onkologicznej i Traumatologii postanowili uratować kończynę. Kierujący zespołem onkologicznym dr med. Jacek Markuszewski podjął współpracę z amerykańską firmą specjalizującą się produkcji implantów w technologii, w rezultacie czego na podstawie badań obrazowych wspólnie najpierw zaprojektowano a następnie wykonano specjalną endoprotezę będącą dokładnym odwzorowaniem kształtu i wielkości miednicy pacjenta. Implant zastępuje połowę miednicy i staw biodrowy umożliwiając ponownie chodzenie.

Jak informuje szpital, cały proces przygotowań – od zgłoszenia się pacjenta do szpitala do operacji wyniósł 6 miesięcy. Znaczącym utrudnieniem był fakt, że pacjent był już wcześniej operowany. W związku z tym lekarze stanęli przed dodatkowymi wyzwaniami związanymi z wycięciem: blizny pooperacyjnej, preparatu, połowy miednicy razem z bliższym końcem kości udowej, stawu biodrowego, szyjki oraz głowy i okolic podkrętarzowej kości udowej. Innowacyjność projektu endoprotezy polegała na wiernym odtworzeniu anatomii miednicy i dokładnej lokalizacji stawu biodrowego względem mięśni działających na staw. Nowatorski sposób połączenia implantu z kością umożliwił trwałe „biologiczne” połączenie z kością i zachowaniu funkcji układu nerwowego.

Jak podkreśla prof. Jacek Kruczyński trudność operacji polegała na „doczepieniu” endoprotezy do pozostałej drugiej połowy miednicy pacjenta. Wybrano innowacyjne mocowanie długimi śrubami poprzez kość krzyżową, która zawiera struktury układu nerwowego. Dzięki zastosowaniu specjalnych przymiarów, wykonanych na podstawie tomografii komputerowej nie naruszono żadnych struktur układu neurologicznego, co jest zwykle jest typowym powikłaniem w tego typu zabiegach.

Mięśnie, które podczas operacji zostały odcięte, zaledwie kilka dni po zabiegu zaczęły podejmować funkcję, mimo że doczepiono je sztucznie do endoprotezy miednicy.

- W naszym ośrodku wykonujemy wiele unikalnych operacji nie tylko w skali kraju, ale także w skali światowej. Jest to możliwe dzięki doskonale wykształconym ortopedom i współpracy z ośrodkami badawczo-klinicznymi na całym świecie. Ta operacja była jednak wyjątkowa i jesteśmy dumni, że to właśnie w naszym szpitalu potrafiliśmy ją wykonać - powiedział dr Witold Bieleński, dyrektor Szpitala im. W. Degi.

Dr Jacek Markuszewski podkreśla, że implant może służyć pacjentowi przez bardzo wiele lat, w sytuacji zużycia mechanicznego zużycia, niektóre części robocze można wymienić. Przy odpowiedniej rehabilitacji, w ciągu roku pacjent powinien wrócić do normalnego stylu życia.


Źródło: Szpital im. W. Degi w Poznaniu