Dzieci urodzone przez kobiety, które mają nadwagę, otyłość albo cukrzycę podczas ciąży, mają mniej dojrzałe płuca niż dzieci kobiet, których waga w czasie ciąży była w prawidłowym zakresie. Takie wnioski płyną z badania wykonanego na modelu owcy w ciąży, opublikowanego w „The Journal of Physiology".
Poprzednie badanie pokazało, że kobiety, które mają nadwagę, otyłość albo cierpią na cukrzycę podczas ciąży mają zwiększone ryzyko urodzenia dziecka, które doświadcza problemów z płucami zarówno przy narodzinach, jak i później podczas okresu niemowlęctwa i dzieciństwa.
Zespół naukowców na Uniwersytecie Południowej Australii wykazał, że potomstwo będące w grupie ryzyka miało niedojrzałe płuca w porównaniu z potomstwem matek z normalną wagą. Płuca produkują substancję zwaną surfaktantem, który służy dwóm celom: chroni powierzchnie dróg oddechowych przed sklejaniem się ścian, jak również zwalcza bakterie i wirusy. Niedojrzałe płuca produkują mniej surfaktantu, co oznacza, że płuca nie mogą wykonywać swoich normalnych funkcji.
Naukowcy karmili owcy w ciąży normalną dietą albo dietą, która dostarczała o 55% więcej energii, symulując model nadmiernego odżywiania i otyłości. Ta dieta została wprowadzona podczas ostatniego trymestru ciąży, który jest najbardziej krytycznym stadium rozwoju płuc. Analizowali oni płuca jagniąt przed narodzinami i jeden miesiąc po narodzinach, aby ocenić wzrost płuca i sprawdzić, czy posiadały normalną liczbą komórek, które produkują surfaktant. Wykazali oni, że u potomstwa matek, będących modelem otyłości, była mniejsza produkcja surfaktantu i mniejsza ilość komórek go wytwarzających.
Jeden miesiąc po narodzinach, ilość surfaktantu w tym modelu ulegała normalizacji, więc długotrwały skutek nadwagi, otyłości, albo cukrzycy podczas ciąży na dojrzewanie płuc jest niejasny.
Profesor Morrison, współautorka badania, skomentowała: „Te odkrycia sugerują, że może być wskazane dla kobiet z nadwagą, otyłością i cukrzycą w ciąży, by zostało dostarczone im odpowiednie leczenie, w celu pomocy w dojrzewaniu płuc ich dzieci, zanim jeszcze one się urodzą. Może też być wskazane dla sprawujących opiekę medyczną nad kobietami z nadwagą, otyłością i cukrzycą, by leczyć te stany przed zajściem w ciąże, w celu ochrony zdrowia ich nienarodzonego dziecka.'
Dodała: „'Dalsze badania prześledzą zdrowie potomstwa w późniejszym w życiu, by zobaczyć, czy ma ono wyższe ryzyko problemów związanych z układem oddechowym."
Komentarze
[ z 8]
Najbardziej niepokojący przy tych wszystkich wiadomościach jest fakt, że chociaż skutki otyłości czy nawet nadwagi są powszechnie znane, to i tak mała część pacjentów robi cokolwiek, aby poprawić swój stan zdrowia pod tym względem. Przecież cukrzyca nie bierze się znikąd i to nie może być przypadek, że aktualnie coraz więcej osób zmaga się z tym problemem. Dodatkowo, trzeba być świadomym faktu, że nawet matki w ciąży nie koniecznie przestrzegają diety czy pilnują, aby się zdrowo odżywiać. To martwi, ale niestety, wciąż panuje przeświadczenie u wielu pacjentek, że w czasie ciąży trzeba jeść za dwoje, aby dziecko mogło się prawidłowo rozwijać i rosło zdrowe. A przecież nie od dzisiaj wiadomo, że to nie prawda i że takie myślenie do niczego dobrego nie prowadzi. A jeszcze może skutkować poważnymi skutkami na zdrowiu dziecka. Poza tym sami lekarze nie zawsze wiedzą jak w delikatny sposób poradzić pacjentowi, aby zmniejszył swoją wagę i popracował nad sposobem w jaki się odżywia. Jeśli nie zmienimy sami swojego podejścia do pacjentów i ich leczenia i to zwłaszcza w gabinetach lekarzy rodzinnych, to marna szansa, że coś się poprawi na lepsze, a choroby przewlekłe będą coraz częstszą przypadłością. Bo już teraz widzimy skutki złego trybu życia, nieprawidłowej diety i braku aktywności fizycznej. A trzeba liczyć się z tym że problemy będą się jeszcze nasilać.
Zbyt duża masa ciała jest niebezpieczna dla zdrowia i życia. Otyłość w ciąży jest niebezpieczna podwójnie, dlatego panie borykające się z tym problemem, zachodząc w ciążę, muszą mieć świadomość zagrożeń oraz tego, że ich sposób odżywiania przez te 9 miesięcy powinien być szczególny, a dieta podczas ciąży nie będzie taka, jak w przypadku ciężarnych, które nie chorują na otyłość. Przyrost wagi w normalnie przebiegającej ciąży i przy zdrowym sposobie odżywiania wynosi zazwyczaj kilkanaście kilogramów. Kobiety otyłe zachodzące w ciążę nie mogą sobie na to pozwolić. W tym przypadku wzrost masy ciała w ciągu całych 9 miesięcy nie powinien przekroczyć 10 kg. Idealnie jest, jeśli co miesiąc przybywa tylko jeden kilogram. Aby określić, czy ma się już do czynienia z otyłością czy tylko z nadwagą, należy obliczyć swoje BMI (Body Mass Index), dzieląc masę ciała (podawaną w kilogramach) przez wzrost do kwadratu (podawany w metrach). BMI 30 lub wyższe oznacza otyłość. Otyła ciężarna znajduje się w ścisłej grupie ryzyka zachorowania w ciąży na nadciśnienie i / lub cukrzycę ciążową, które mogą stanowić bezpośrednie zagrożenie nie tylko dla samej kobiety, ale także dla płodu i jego prawidłowego rozwoju. Ponadto, przy otyłości gorzej znosi się samą ciążę. Do standardowych dolegliwości ciążowych charakterystycznych dla poszczególnych trymestrów dochodzi na przykład znacznie szybsze męczenie się praktycznie każdą wykonywaną czynnością. Trzeba jeść dla dwojga, a nie za dwoje i dobierać produkty tak, by były smaczne i wartościowe. Najlepiej sprawdza się zbilansowana dieta, która dostarcza organizmowi wszystkich niezbędnych w tej sytuacji składników. Niekiedy lekarz – położnik, który prowadzi ciążę otyłej kobiety kieruje ją do dietetyka lub sam ustala stosowne menu (zwłaszcza w sytuacji, gdy w grę wchodzą także inne schorzenia, na przykład cukrzyca typu drugiego). Zdrowe odżywianie się otyłej kobiety w ciąży opiera się na 5 lub 6 posiłkach dziennie. Należy jeść często (na przykład co trzy godziny), ale mało i pamiętać o najważniejszym celu – dostarczać potrzebne matce i dziecku składniki, nie powodując przy tym niepotrzebnego zwiększania masy ciała, czyli ZERO PUSTYCH KALORII, tylko wartościowe produkty! Zbyt duża ilość spożywanych posiłków powoduje otyłość nie tylko u mamy, ale także u dziecka!
No tak, jedno z drugim jest nierozłącznie powiązane. Wpływ tkanki tłuszczowej na oddychanie zależy od jej lokalizacji. Tkanka tłuszczowa nagromadzona pod skórą przedniej i bocznych powierzchni klatki piersiowej zwiększa elastyczny opór dla oddychania stawiany przez klatkę piersiową. Wprowadzenie do płuc odpowiedniej do potrzeb ilości powietrza wymaga znacznie większej pracy niż u człowieka szczupłego. Zostało to udowodnione podczas skomplikowanego badania, w którym porównywano dwie grupy ludzi: szczupłych i otyłych, którym porażono własne oddychanie. Pozwoliło to na zbadanie stopnia obniżenia podatności klatki piersiowej i płuc łącznie. U osób szczupłych wprowadzenie jednego litra powietrza do płuc wymaga dodatniego ciśnienia 13 cmH2O, a u otyłych 25 cmH2O. Podobne różnice występują w oporze oskrzelowym. Dla pokonania oporu oskrzelowego i wprowadzenia litra powietrza do płuc u osób szczupłych trzeba zastosować ciśnienie 2 cmH2O, u otyłych 9 cmH2O. Tkanka tłuszczowa w powłokach brzusznych i nagromadzenie tkanki tłuszczowej w jamie brzusznej (tłuszcz wisceralny) powodują wzrost ciśnienia w jamie brzusznej. Wpływa to ujemnie na wdechowy (w kierunku jamy brzusznej) ruch przepony. Wysokie położenie przepony powoduje obniżenie czynnościowej pojemności zalegającej (FRC, functional residual capacity). Obniżenie FRC ma istotny wpływ na występowanie niedotlenienia krwi. Jak wiadomo organizm nie dysponuje magazynami tlenu tak, jak to się dzieje z dwutlenkiem węgla. Jedynym źródłem tlenu jest tlen zawarty w płucach, między innymi w FRC. Ma to szczególne znaczenie u chorych z obturacyjnym bezdechem sennym (OBS). Zamknięcie drogi oddechowej w tej chorobie następuje na początku wdechu. Jeśli FRC jest obniżona, to mały zapas tlenu w płucach powoduje szybkie pojawienie się hipoksemii, która przy przedłużającym się bezdechu może być bardzo głęboka. Zapisy pulsoksymetryczne w czasie snu chorych na OBS wykazują, że wysycenie krwi tętniczej tlenem (SpO2) spada poniżej 70%, co oznacza, że PaO2 obniża się prawie do granicy życia komórki, które ustalono na 20 mm Hg. Przy PaO2 poniżej 20 mm Hg ustaje dyfuzja tlenu do mitochondriów komórek. Okazało się również, że u chorobliwie otyłych (średnie BMI = 44) pojawia się zjawisko dodatniego ciśnienia w pęcherzykach płucnych pod koniec wydechu (PEEP, positive end expiratory presure) . Zjawisko to nie jest jednak tak groźne jak u chorych na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP). U chorych na ciężką postać POChP PEEP pojawia się w czasie zaostrzenia choroby i w wielu wypadkach może być opanowany tylko zastosowaniem nieinwazyjnej wentylacji płuc . U krańcowo otyłych (BMI = 44) osób wielkość PEEP zależy od pozycji ciała. W pozycji siedzącej wynosi 1,5 cmH2O, leżącej 4,2 cmH2O i leżącej na boku 2 cmH2O. Wstępnie powinno się wykonać pulsoksymetrię. Jeśli SpO2 jest poniżej 92% to należy zbadać gazy krwi w poszukiwaniu hiperkapnicznej niewydolności oddychania. Stwierdzenie PaO2 poniżej 60 mm Hg i PaCO2 powyżej 45 mm Hg potwierdza to rozpoznanie. Wtedy należy wykonać badanie polisomnograficzne (PSG). U około 90% chorych badanie to wykazuje ciężką postać OBS. Najczęściej, zastosowanie u tych chorych aparatu CPAP (continuous positive airway pressure) w czasie snu jest wystarczające dla opanowania bezdechów i ustąpienia hiperkapni. W nielicznych przypadkach trzeba zastosować aparat typu BiPAP. U około 10% chorych rozpoznaje się zespół hipowentylacji otyłych. U tych chorych leczenie należy rozpoczynać, stosując aparat typu BiPAP. Po uzyskaniu normokapni (PaCO2 < 45 mm Hg) można leczenie kontynuować za pomocą aparatu CPAP. Tacy chorzy wymagają wysokich ciśnień wdechowych . U pacjenta należy wykonać badanie spirometryczne, by wykluczyć lub potwierdzić współistniejące POChP. Chorzy na POChP mogą wymagać suplementacji tlenu podczas nieinwazyjnej wentylacji w nocy . Chorzy z NO spowodowaną otyłością mogą zgłaszać się do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej lub są przywożeni na szpitalne oddziały ratunkowe w stanie upośledzonej świadomości lub śpiączki hiperkapnicznej. Częstość występowania tych dwóch prezentacji jest w Polsce nieznana. Wśród 1141 chorych na OBS we Francji, bez współistniejącej POChP, hiperkapniczna NO była rozpoznana u 10% chorych z BMI 30–40 i u 24% chorych z BMI > 40 . Chorzy skarżą się na trudności z wykonywaniem pracy, trudności w życiu rodzinnym, utratę libido, drażliwość, wybuchowość, nadmierną senność dzienną aż do zaśnięcia podczas prowadzenia samochodu w czasie czekania na zielone światło. Można przypuszczać, że nawet u 50% chorych rozpoznanie stawia się w szpitalu, do którego chory trafia w trybie nagłym, z ograniczoną świadomością lub nieprzytomny . Wstępnie rozpoznaje się całkowitą NO i serca (obrzęki). Chory jest intubowany i wentylowany mechanicznie z szybkim (po kilku godzinach) odzyskaniem świadomości. Rozintubowanie chorego powoduje utratę przytomności podczas następnej nocy, chyba że leczący anestezjolog ma szybki dostęp do badania PSG. Ostatecznie rozpoznanie zostaje ustalone i chory rozpoczyna właściwe leczenie leczenie. Wdrożenie leczenia powoduje szybkie, w przeciągu miesiąca, ustąpienie hiperkapni, głównie w wyniku przestrojenia ośrodka oddechowego na niższe ciśnienie parcjalne dwutlenku węgla we krwi tętniczej. Jest to jednak leczenie objawowe. Leczenie przyczynowe — zmniejszenie otyłości — jest bardzo trudne. Niskokaloryczna dieta nie jest przez ogromną większość chorych akceptowana. Nawet jeśli osiągnie się wstępnie utratę kilkunastu kilogramów, to jest ona krótkotrwała i następuje powrót do wyjściowej masy ciała. Jedynym skutecznym leczeniem jest zabieg chirurgiczny zmniejszający łaknienie, na przykład zmniejszenie objętości żołądka lub zabiegi omijające żołądek. Zdarza się, że operacja bariatryczna jest przeprowadzana u pacjenta z chorobliwą otyłością bez uprzedniego sprawdzenia czy chory nie cierpi na OBS, co naraża chorego na pooperacyjną niewydolność oddychania. Podsumowując, epidemia otyłości, która w Stanach Zjednoczonych objęła już 30% mieszkańców, zagraża również Polsce. Zwrócono uwagę, że otyłość wiąże się ze wzrostem ryzyka nie tylko chorób sercowo-naczyniowych, cukrzycy czy zespołu metabolicznego, lecz także całkowitej, hiperkapnicznej niewydolności oddychania. Hiperkapniczną niewydolność oddychania należy podejrzewać u osób chorobliwie otyłych, o BMI > 35, z trudnościami w wykonywaniu pra cy, w życiu rodzinnym, często z nadmierną sennością dzienną. Rozpoznanie potwierdza się badaniem gazów krwi tętniczej lub arterializowanej żylnej wykazującym PaO2 < 60 mm Hg i PaCO2 > 45 mm Hg. Najczęstszą, w 90% przypadków, przyczyną niewydolności oddychania jest ciężka postać obturacyjnego bezdechu sennego. U około 10% chorych rozpoznaje się zespół hipowentylacji otyłych. Rozpoznanie ustala się za pomocą badania polisomnograficznego. Leczenie polega na zastosowaniu wspomagania oddychania w nocy za pomocą nieinwazyjnej wentylacji, stosując aparat CPAP. Jeśli CPAP nie likwiduje hiperkapni w ciągu miesiąca, należy zastosować wentylację aparatem BiPAP. Leczenie przyczynowe polega na redukcji masy ciała. Próby stosowania niskokalorycznej diety są nieskuteczne. Skuteczne jest leczenie bariatryczne, najczęściej polegające na zmniejszeniu objętości żołądka lub połączeniu żołądkowo-dwunastniczym. ( autor: Jan Zieliński - Warszawa )
Według najnowszych badań, wzrasta liczba dzieci urodzonych przez otyłe kobiety, które w dorosłym życiu mogą cierpieć na poważne problemy zdrowotne. Do tych przykrych zdarzeń zaliczamy między innymi uszkodzenia mózgu, choroby serca, udary, astmę, nowotwory, ADHD czy też autyzm. Naukowcy biją na alarm - otyłość to błędne koło. Rodzice przekazują tendencję do nadmiernej wagi na następne pokolenie. Cztery badania opublikowane w magazynie „Lancet Diabetes and Endocrinology” jasno mówią, że otyłość u ciężarnych może prowadzić do obumarcia płodu, niebezpiecznie wysokiego ciśnienia krwi, cukrzycy u matki lub dziecka i ogólnych powikłań porodu. Jak twierdzą autorzy badania, otyłość u kobiet w wieku reprodukcyjnym jest bardzo częstym zjawiskiem i konieczne są działania, aby doprowadzić do spadku wagi ciała u kobiet jeszcze przed poczęciem. Dzieci otyłych kobiet mogą cierpieć na autyzm, ADHD i są zagrożone większym ryzykiem rozwoju nowotworu w przyszłości. W Wielkiej Brytanii, gdzie odsetek otyłych kobiet jest największy w Europie, blisko 20 proc. przyszłych matek jest otyłych w momencie zajścia w ciążę. Badania z 2013 roku potwierdziły, że ponad ¼ kobiet w wieku 35-45 lat była otyła. Nie lepiej rzecz ma się w Polsce, gdzie z nadwagą lub otyłością na początku ciąży w 2014 roku do czynienia miała jedna na cztery kobiety. Globalna otyłość zyskała rozmiary pandemii! A zaczyna się ona w łonie matki. Naukowcy zaznaczają, że globalna otyłość będzie postępować szczególnie w krajach rozwijających się. Wszystkie interakcje neuroendokrynne, metaboliczne, immunologiczne i zapalne mogą mieć wpływ na rozwijający się płód, prowadząc do jego uszkodzenia. Jak znaleźć rozwiązanie w świecie śmieciowego jedzenia i siedzącego trybu życia? Eksperci są zgodni, że należy podjąć kroki ograniczające otyłość, jednak żadne konkretne rozwiązania nie są proponowane. Oczywiście edukacja może okazać się skuteczna, ale współczesny styl życia powoduje, że otyłość stale się rozwija. Na niekorzyść działa siedzący tryb życia, uzależnienie od samochodu, środków transportu publicznego, ciągłe przesiadywanie przed telewizorem czy komputerem. Ostatecznie wiele zależy od rodziców, którzy swoją postawą powinni dawać dzieciom dobry przykład. Pytanie tylko, czy odniosą sukces w świecie fast-food.
Kobiety, które miały nadwagę lub były otyłe w czasie ciąży, rodzą dzieci biologicznie starsze od dzieci kobiet o prawidłowej masie ciała. Dzieci, które urodziły się biologicznie starsze, w późniejszym życiu są bardziej narażone na choroby przewlekłe i mogą żyć krócej. Nasz wiek biologiczny ma związek z długością telomerów – odcinków DNA, które tworzą „skuwki” na końcach chromosomów. Telomery skracają się wraz z każdym podziałem komórki – skracanie to trwa przez całe życie. Wiadomo, że krótkie telomery mają związek z chorobami serca, cukrzycą typu 2. oraz miażdżycą. Telomery różnych osób mają przy urodzeniu rozmaitą długość, jednak nie jest jasne, dlaczego tak się dzieje. Tim Nawrot z uniwersytetu w Hasselt (Belgia) postanowił sprawdzić, czy na długość telomerów może wpływać nadwaga albo otyłość matki. Wraz ze współpracownikami obliczył indeksy masy ciała 743 kobiet, które później zaszły w ciążę. Gdy urodziły się dzieci, naukowcy pobrali próbki krwi z ich pępowiny i łożyska oraz zmierzyli długość telomerów w komórkach krwi. Jak dowodzą wyniki, BMI kobiety wydaje się mieć znaczący wpływ na długość telomerów jej dziecka. W przypadku matek z nadwagą telomery dzieci były o 2,5 proc. krótsze niż telomery potomstwa matek o prawidłowej masie ciała, dla matek otyłych różnica sięgała 5,5 proc. Jak podkreśla Nawrot, zwykle musi upłynąć pięć do 10 lat, by telomery skróciły się o 5,5 proc., nie wiemy jednak, czy takie skrócenie telomerów oznacza życie krótsze o pięć lat. Potrzebne będą długotrwałe badania obserwacyjne. Za przyczynę skrócenia telomerów naukowcy uważają nadmiar tkanki tłuszczowej. Może ona powodować stan zapalny i wytwarzać substancje chemiczne powodujące stres oksydacyjny. W rezultacie komórki ulegają uszkodzeniu, a telomery - skróceniu. Szkodliwe substancje przenikają do organizmu dziecka poprzez łożysko. Komentujący wyniki badań eksperci zastrzegają, że osoby z nadwagą mogą mieć krótsze telomery i przekazywać te cechę dzieciom dzięki genom, a nie przenikającym przez łożysko substancjom. Na razie specjaliści zalecają pragnącym dziecka kobietom zachowanie właściwej masy ciała. Każda jednostka BMI powyżej optymalnych 25 może skracać telomery o 0,5 proc.
Cukrzyca to poważna choroba, która nawet jeśli jest zdiagnozowana to w wielu przypadkach jest lekceważona przez pacjentów ponieważ uważają oni, że jeżeli przyjmują przepisane przez lekarza leki to wszystko jest w porządku. Farmakoterapia oczywiście odgrywaja duże znaczenie, natomiast bardzo ważne jest zaangażowanie samego chorego. Zdarza się bowiem, że poprzez zmianę trybu życia pacjentowi przepisywane są mniejsze ilości dawek leków co oczywiście jest bardzo istotne. Każde substancje, szczególnie gdy są przyjmowane przewlekle wiążą się z działaniami niepożądanymi, których każdy z nas zawsze chce uniknąć.Jak prawie w każdej chorobie bardzo ważna także w przypadku cukrzycy jest aktywność fizyczna. Dzięki temu, że mięśnie pracują zwiększa się zużycie glukozy co wiąże się z tym, że w mniejszym stopniu jest ona pobierana przez komórki naszego organizmu. Dzięki regularnym ćwiczeniom możliwe jest także lepsze metabolizowanie lipidów. Przy wyborze odpowiednich ćwiczeń warto jest uwzględnić wiek pacjenta i jego kondycję,a także inne współwystępujące choroby. Początkowo jeżeli chodzi o starsze osoby to dobrze jest wybrać spacer. Wykonanie około pięciu tysięcy kroków to bardzo dobry wynik, który z pewnością korzystnie wpłynie na ich zdrowie, a nie obciąży organizmu w zbyt dużym stopniu. Warto jest szukać ćwiczeń, które pozwalają na zaangażowanie dużej ilości grup mięśniowych. Jeżeli chodzi o leczenie cukrzycy typu 2 to bardzo ważne jest stosowanie prawidłowej diety. Dobrym wyborem jest dieta śródziemnomorska, a także dieta DASH bogata w błonnik. Pacjentom powinno się zalecać produkty sfermentowane wśród których znajdują się kefiry czy jogurty. Warto jest wybierać warzywa, niskotłuszczowe produkty mleczne czy też pełnoziarniste produkty zbożowe. Bardzo ważne jest koncentrowanie się na tej chorobie która jak wiemy staje się coraz częstszym problemem w naszym społeczeństwie. Szacuje się, że do 2030 roku 10 procent obywateli naszego kraju może być na nią chora. Aktualnie choruje na nią 3 miliony Polaków, a około 1 milion nie jest tego świadoma. To z pewnością jeżeli chodzi o wszelkie choroby jest w dużej mierze niebezpieczne. Eksperci podkreślają, że jeżeli Polacy nie zmienią swoich nawyków to sytuacja będzie się pogarszała. Wiele leków nowej generacji nie jest refundowanych, co wiąże się z tym, że znaczną część społeczeństwa nie będzie po prostu na nie stać.Wiemy o tym, że cukrzyca jest bardzo poważną chorobą, z którą związane są liczne powikłania. Problemem w naszym kraju jest to, że chory często ma niewłaściwy poziom glukozy we krwi nawet przez kilkanaście lat, co spowodowane jest tym, że nie są systematycznie przeprowadzane badania. W tym czasie dochodzi do uszkodzenia zarówno małych jak i dużych naczyń krwionośnych, co wiąże się z licznymi konsekwencjami takimi jak wspomnianymi w artykule zmianach w dnie oka. Zwiększa się ryzyko uszkodzenia kłębuszków nerkowych oraz rozwoju stopy cukrzycowej, która w większości przypadków niestety musi zakończyć się jej amputacją. Warto zaznaczyć, że wszystkie te powikłania mogą w znacznym stopniu pogorszyć jakość życia przyczyniając się także do tego, że chory staje się w znacznie mniejszym stopniu samodzielnym. Należy wspomnieć, że cukrzyca to choroba, z którą da się normalnie żyć. Istotne jest odpowiednio wczesne jej zdiagnozowanie, a także stosowanie się do zaleceń specjalistów. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach, w których mamy dostęp do ogromnej ilości zdrowej żywności oraz wszelkich form aktywności fizycznych powinniśmy skupić się na tym aby jak najszybciej zacząć dbać o zdrowie swoje i swoich bliskich. Jednym z najczęstszych powodów rozwoju cukrzycy typu 2 jest nadwaga lub otyłość. Na skutek tego, że do naszego organizmu dostarcza się zbyt dużych ilości substratów energetycznych są one zamieniane na tkankę tłuszczową. Komórki, w których znajduje się nadmiar tłuszczu nie pobierają glukozy, jako kolejnego źródła energii. Jeśli w odpowiednio krótkim czasie nie zostanie spalona glukoza to jest ona przekształcana w tłuszcz. Aby dostała się do komórek trzustka musi wytworzyć większe ilości insuliny. Wraz z upływem czasu dochodzi do sytuacji, że hormon ten jest wydzielany w mniejszych ilościach. Proces ten trwa przez kilka lat, ale w końcu dochodzi do sytuacji, że jego synteza zostaje całkowicie zatrzymana. Okres ten nazywany jest stanem przedcukrzycowym i warto zaznaczyć, że istnieje szansa aby go jeszcze odwrócić. Stan przedcukrzycowy przyczynia się do tego, że ryzyko rozwoju cukrzycy wzrasta aż pięciokrotnie. Innymi czynnikami, które przyczyniają się do jego wystąpienia jest nadciśnienie tętnicze, a także zaburzenia dotyczące mikroflory jelitowej która coraz częściej staje się obiektem badań naukowców pod kątem licznych chorób. Do jego rozwoju może dochodzić także w wyniku wystąpienia insulinooporności. Przyczynia się ona do zwiększenia ryzyko zaburzeń sercowo-naczyniowych. Może zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia udaru mózgu, zawału serca czy też miażdżycy. Prawdopodobnie ma też związek z chorobami neurodegeneracyjnymi. W przypadku kobiet może przyczyniać się do zaburzeń cyklu miesiączkowego, problemów z płodnością, a także rozwojem zespołu policystycznych jajników. Wspomina się o tym, że osoby otyłe znacznie częściej mają problem z insulinoopornością. W większości przypadków tak właśnie jest ponieważ zbyt duża ilość tkanki tłuszczowej przyczynia się do rozwoju insulinooporności, w wyniku której konieczne jest uwalnianie większej ilości insuliny, która przyczynia się do tego, że tkanka tłuszczowa odkłada się w jeszcze większym stopniu. Warto jednak zaznaczyć, że insulinooporność może rozwijać się w przypadku osób z właściwym wskaźnikiem BMI, jednak u których występuje nieprawidłowy stosunek tkanki tłuszczowej do tkanki mięśniowej. Ryzyko rozwoju insulinooporności jest podobne jak w przypadku osób z nadmierną ilością kilogramów. Dodatkowo może ona wynikać także z zaburzeń hormonalnych związanych z hiperprolaktynemią, zespołem policystycznych jajników, chorobą Hashimoto, czy długotrwałym stosowaniem glikokortykosteroidów. Jeżeli wystąpi u pacjenta stan przedcukrzycowy to niezbędna jest zmiana stylu życia poprzez ograniczenie ilości dostarczanych kalorii, zwiększenie poziomu aktywności fizycznej co w konsekwencji wiąże się z redukcją masy ciała. Jeżeli uda się utrzymać właściwe nawyki to po okresie 3-4 lat ryzyko rozwoju cukrzycy zmniejsza się aż o dwie trzecie. Istnieją również sytuacje, w których cukrzyca może rozwinąć się z innych powodów. Jej wystąpienie może wynikać także z obecności innej choroby. Ma to miejsce chociażby w mukowiscydozie, w której dochodzi do włóknienia nie tylko płuc ale także trzustki. Często też dochodzi do trwałego uszkodzenia komórek beta, które są przecież odpowiedzialne za wytwarzanie insuliny. Choroba ta najczęściej występuje między 8, a 10 rokiem życia i konieczne jest stosowanie w terapii między innymi insuliny. Związane jest to z tym, że wchłanianie substancji odżywczych w przewodzie pokarmowym jest gorsze oraz, że organizm potrzebuje dostarczenia większej ilości energii do prawidłowego funkcjonowania. Ich zapotrzebowanie kaloryczne często wynosi 3-5 tysięcy kalorii co jest znacznie większe niż w przypadku zdrowego człowieka. Ilość spożywanych pokarmów jest spora, a ilość wydzielanej insuliny ulega redukcji, dlatego konieczne jest jej stosowanie. Często ma problem z wykonywaniem codziennych czynności, a nauka przyzwyczajenia się do aktualnego stanu zdrowia czasem jest procesem długotrwałym. Często osoby takie umierają z powodu zawału serca lub udaru mózgu.Osoby z cukrzycą muszą pamiętać o tym aby systematycznie przeprowadzać pomiary poziomu glukozy we krwi. Możliwe jest to dzięki glukometrom. Jeżeli stosowana jest intensywna insulinoterapia to pomiary powinny być przeprowadzane nawet cztery razy w ciągu doby. Jeżeli chodzi o pacjentów z cukrzycą typu 2 leczonych stałymi dawkami insuliny to glikemię należy mierzyć raz lub dwa razy w ciągu dnia. Coraz więcej nowinek technologicznych przyczynia się do tego, że dużo prostsze jest monitorowanie wszelkich chorób. Podobnie jest także w przypadku cukrzycy powstały bowiem tak zwane smartglukometry. Zgromadzone w nim wyniki są przesyłane do smartfona, a dalej do chmury dzięki czemu specjalista ma wgląd w stan zdrowia pacjenta, co pozwala na zwiększenie jego bezpieczeństwa i w razie konieczności pozwala na udzielenie niezbędnych zaleceń co należałoby zmienić w przypadku ewentualnych nieprawidłowości. Dzięki temu możliwe jest także kontrolowanie czy pacjent faktycznie monitoruje swój stan zdrowia, co w przypadku chorób takich jak cukrzyca jest bardzo istotne.
Problem nadwagi rośnie wraz z upływem lat. Nie oznacza to jednak, że nie dotyczy on dzieci i młodzieży. Szacuje się, że w naszym kraju co roku będzie przybywać 400 tys. dzieci z nadwagą. Świadomość społeczeństwa odnośnie zdrowego trybu życia w ogólnej populacji jest niestety wciąż na zbyt niskim poziomie. Brakuje programów profilaktycznych, edukacyjnych, które będa skierowane w szczególności do rodziców. Nawet jeżeli dziecko w szkole nauczy się piramidy zdrowego odżywiania, to nie do końca przekłada się na to, jak żywienie będzie wyglądało w domu. Nawyki żywieniowe dziecko podpatruje u swoich rodziców.W czasie pandemii koronawirusa Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że otyłość i nadmiar dodatkowych kilogramów mają wpływ na przebieg infekcji koronawirusem oraz na ewentualne wystąpienie powikłań. W ostatnich tygodniach nowe badania populacyjne ugruntowały to powiązanie i wykazały, że nawet osoby, które mają jedynie nadwagę, są bardziej narażone na cięższy przebieg COVID-19. Wiele osób z nadwagą nie jest świadoma tego, że otyłość negatywnie wpływa na układ odpornościowy, co sprawia, że w wielu przypadkach organizm osoby otyłej nie jest w stanie samodzielnie zwalczyć wirusa. Badania przeprowadzone jeszcze przed rozwojem pandemii wyraźnie wskazują, że układ immunologicznych osób z otyłością funkcjonuje gorzej, co z kolei zwiększa ich podatność na infekcję, ciężki przebieg, komplikacje a nawet ryzyko zgonu w przebiegu chorób wirusowych takich, jak chociażby grypa. Według lekarzy system odpornościowy osób otyłych jest stale eksploatowany, gdyż stara się chronić i naprawiać komórki, które uległy uszkodzeniu, przez co ma mniejsze zasoby do obrony przed nowymi infekcjami, takimi jak np. koronawirus powodujący COVID-19. Warto również zaznaczyć, że komórki tłuszczowe infiltrują narządy, w których wytwarzane i przechowywane są komórki należące do układu odpornościowego, takie jak śledziona, szpik kostny i grasica. W związku z tym osoby na nadmierną ilością kilogramów tracą tkankę immunologiczną kosztem pojawiającej się tkanki tłuszczowej, przez co układ odpornościowy jest mniej wydolny w obronie organizmu przed patogenami lub w odpowiedzi na szczepionkę na koronawirusa. Dodatkowo otyłość zwiększa ryzyko wystąpienia innych chorób, takich jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, czy zespoły metaboliczne, które w połączeniu z osłabionym układem odpornościowym czynią osoby otyłe bardziej podatnymi na ciężki przebieg infekcji koronawirusem. Specjaliści już od lat podejrzewali, że otyłość powoduje wystąpienie przewlekłego stanu zapalnego w organizmie. Tkanka tłuszczowa zwiększa produkcję cytokin. Są to cząsteczki, które wywołują reakcja zapalne i wpływają na metabolizm. Komórki odpornościowe, które niszczą nowotwory, są blokowane przez tłuszcz. Spowalniają i tracą umiejętność walki z nowotworem. Otyłość, tak jak inne choroby, może mieć charakter egzogenny lub endogenny. W drugim przypadku na początku dochodzi do zaburzeń neurohormonalnej regulacji spożycia pokarmów, a za tym idą zaburzenia gospodarki energetycznej organizmu. Podstawowa jest jak najszybsza diagnostyka, by uchronić chorego przed rozwojem powikłań i dalszą progresją otyłości. Z badań naukowych wiemy, że tylko niewielki odsetek pacjentów ma stawianą w sposób formalny diagnozę tego schorzenia. Oczywistą rzeczą jest, że takie rozpoznanie będzie miało przesiewowy charakter i będzie wymagało dalszych działań diagnostycznych, ale spowoduje, że zostaną one w odpowiedni sposób rozpoczęte. Jakiś czas temu uchwalono ustawę o opłacie cukrowej i w systemie ochrony zdrowia pojawiły się środki, które trzeba będzie w sposób właściwy i efektywny rozporządzić. Okazuje się, że co czwarty obywatel Polski je fast foody kilka razy w miesiącu, a co trzeci kilka razy w tygodniu pije słodzone napoje. Wyniki Narodowego Testu Zdrowia wskazują też, że połowa Polaków nie uprawia żadnego sportu, a codziennie po warzywa i owoce sięga około 30 procent obywateli. Testy leku dla diabetyków w terapii otyłości wykazały 86-procentową skuteczność w grupie pacjentów którym podawano zastrzyki z semaglutydu. Reguluje on trzustkowe wydzielanie insuliny. Lek ten pozytywnie wpływa na kontrolę glikemii poprzez zmniejszenie stężenia glukozy we krwi zarówno na czczo jak i po posiłkach. W eksperymentalnym badaniu wzięło udział prawie 2000 otyłych dorosłych z 16 różnych państw. Część uczestników przyjmowała tygodniową dawkę wspomnianego leku. Druga zaś grupa zamiast leku stosowała tylko placebo. Obie grupy badanych przez cały okres trwania badania stosowały się do wytycznych związanych z żywieniem, aktywnością fizyczną prowadząc podobny tryb życia. Pod koniec badania uczestnicy, którzy przyjmowali placebo, stracili niewiele kilogramów, ale osoby, które przyjmowały semaglutide, zniacznie schudły. Po 68 tygodniach leczenia lekiem semaglutide, który zmniejsza apetyt, uczestnicy, którzy go stosowali, stracili średnio 14,9 procent masy ciała. „Kompleksowa opieka specjalistyczna nad pacjentem z otyłością olbrzymią” (KOS-BAR) jest świadczeniem o którym mówi się od około trzech lat. Główne zalety tego projektu to całościowe, kompleksowe podejście do pacjenta i jego schorzenia. Oznacza to zapewnienie opieki przez dwa lata. W jej ramach pacjent będzie przygotowywany do operacji bariatrycznej, która jest kluczowym elementem realizacji tego świadczenia. Przygotowanie będzie opierało się na uświadamianiu, konsultacjach z dietetykiem, psychologiem, zajęciach fizjoterapeutycznych, czego efektem ma być utrata masy ciała przed zabiegiem wynoszącym 8–10 procent. Ośrodek zajmujący się chorym będzie otrzymywał premię, jeśli uda się osiągnąć wcześniej ustalone założenia. Premie będą przyznawane po przeanalizowaniu ściśle obiektywnych wskaźników. Spowodowanie utraty masy ciała osób otyłych może spowodować, że również choroby będące powikłaniem otyłości, których leczenie jest bardzo kosztowne dla Narodowego Funduszu Zdrowia, takie jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, udary mózgu, będa występować znacznie rzadziej. Jak pokazuje najnowsza analiza Światowego Indeksu Bezpieczeństwa Żywnościowego, opracowanego przez Economist Intelligence Unit na zlecenie firmy nieco ponad 25 procent Polaków jest otyła i jest to o 2,9 procent więcej niż wynosi średnia w krajach europejskich. Problem nadmiernej wagi wśród Polaków sukcesywnie wzrasta, zwłaszcza w czasie pandemii. COVID-19 i wywołany nim lock down spowodował, że problem otyłości stał się jeszcze bardziej zauważalny. Według oficjalnych badań wskutek przymusowej izolacji średnio każdy z nas przytył o dwa kilogramy. Najczęściej za nadwagę i otyłość odpowiadają czynniki środowiskowe, a więc niewłaściwe odżywianie, złe nawyki w przyrządzaniu i spożywaniu posiłków, stres oraz niski poziom aktywności fizycznej. Warto jest wspomnieć nieco więcej także o operacji bariatrycznej. Przed nią pacjent musi przejść wiele szczegółowych badań, które zakwalifikują go do do zabiegu lub nie. Jednym z istotniejszych jest badanie psychologiczne ponieważ lekarze muszą mieć pewność, że pacjent jest gotowy nie tylko do samej operacji, ale również do całkowitej zmiany nawyków żywieniowych. Chory musi doskonale zrozumieć nie tylko kwestie powikłań zabiegu, ale i to, że operacja bariatryczna wymusi na nim całkowitą zmianę trybu życia. W procesie leczenia otyłości, przed operacją bariatryczną, specjalista musi być pewny, że pacjent wie, na co się decyduje, jakie są tego konsekwencje, jak będzie wyglądało jego życie po zabiegu. Przede wszystkim specjaliści muszą mieć pewność, że pacjent ma ochotę długotrwałej współpracy. Jeżeli tylko chce się zoperować i nie ma zamiaru z nikim współpracować, to taki pacjent jest dyskwalifikowany. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) profilaktyka otyłości powinno opierać się na ograniczaniu spożycia kalorii, poprawie jakości diety oraz wprowadzeniu regularnej aktywności fizycznej wynoszącej minimalnie 150 minut tygodniowo w przypadku osoby dorosłej. Czasem wystarczą nawet niewielkie zmiany, wejście po schodach zamiast wejścia do windy czy spacer zamiast przejażdżki autem. Jedzenie powinno być przede wszystkim zgodne z piramidą zdrowego żywienia, w której podstawą wszystkich posiłków są warzywa.
Ogromnym problemem współczesnego żywienia dzieci są przekąski. Dzieci mają naturalną tendencję do podjadania, ale lepiej proponować im odpowiednie przekąski niż herbatniki, chipsy czy biszkopty. Zdrowe przekąski to suszone owoce bez dodatku cukru i niesiarkowane, pestki dyni oraz słonecznika, niewielkie ilości orzechów, migdałów, a także galaretki, kisiel z owocami, produkty mleczne (budyń) lub koktajle mleczno-owocowe. Przy otyłości ważne jest odciążenie aparatu ruchu (stawów, więzadeł, ścięgien, kręgosłupa i stóp), dlatego jeżeli chodzi o aktywność fizyczną najlepiej zacząć od pływania czy jazdy na rowerze. Spersonalizowanego doboru ćwiczeń dla każdego dziecka powinien dokonać fizjoterapeuta, uwzględniając dodatkowo zajęcia o charakterze korekcyjnym dla tych dzieci, u których równocześnie z otyłością występują nabyte wady postawy. Niestety pandemia miała wpływ również na aktywność fizyczną. W okresie pandemii 34 procent mieszkańców naszego kraju zmniejszyło swoją aktywność fizyczną. Najczęściej ograniczali ruch mężczyźni w wieku 45-64 lata i kobiety w wieku 20-44 lata. Czynnikiem sprzyjającym zmniejszeniu może być ograniczenie dostępności do obiektów sportowych.Eksperci wyliczają, że otyłość prowadzi do ok. 200 powikłań zdrowotnych. Najczęstsze z nich to cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, zawały i nowotwory. Są to zagrożenia dla konkretnych, ale jednocześnie powodują one znaczne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia.Bezpośrednie koszty leczenia otyłości w Polsce wynoszą 5 miliardów złotych, a uwzględniając także koszty pośrednie jest to kwota ponad trzykrotnie większa, co stanowi około jedną piątą rocznych wydatków na ochronę zdrowia w Polsce. Pierwotnymi przyczynami otyłości jest złożony zestaw czynników. Wśród nich jest dieta, styl życia, uwarunkowania genetyczne, stan zdrowia psychicznego, liczne czynniki socjoekonomiczne i stan środowiska naturalnego.Według ekspertów należy zwiększyć świadomość społeczeństwa dotyczącą otyłości, zmodyfikować sposób traktowania cierpiących na nią osób i poprawić skuteczność naszych systemów opieki zdrowotnej w walce z tą chorobą.Światowa Organizacja Zdrowia podkreśla, że każdy powinien włączyć się w walkę z otyłością i wspierać dotknięte nią osoby. WHO szacuje, że medyczne konsekwencje otyłości do 2025 roku będą kosztować ponad bilion dolarów, a liczba cierpiących na nią dzieci i młodzieży zwiększy się o 60 procent do 2030 roku.Leczenie osób z otyłością powinno być procesem wielopłaszczyznowym, a jednocześnie dopasowanym indywidualnie do pacjenta. Pierwszym i podstawowym elementem każdego etapu leczenia otyłości jest wdrożenie odpowiednio zbilansowanej diety. Powinna ona uwzględniać wprowadzenie właściwych i trwałych zmian czyli wyrobieniu dobrych nawyków żywieniowych. Choć w zaleceniach polskiej grupy ekspertów ds. otyłości edukacja żywieniowa jest przypisana lekarzom, to najbardziej kompetentnym specjalistą w tym zakresie jest dietetyk kliniczny. Następnym elementem leczenia otyłości jest aktywność fizyczna. W przypadku osób z nadmiarem masy ciała nie jest ona jedynie rekreacją czy sposobem spędzania czasu wolnego. Z tego względu powinna odbywać się zgodnie ze wskazaniami specjalisty, ponieważ w przypadkach ekstremalnej otyłości, z niewyrównaną niewydolnością krążenia lub z niestabilną chorobą wieńcową aktywność fizyczna może być niewskazana. Właściwy sposób odżywiania i systematyczny ruch nie są jedynymi sposobami leczenia otyłości. W pewnych przypadkach zalecana może być terapia behawioralna, kiedy otyłość jest efektem zaburzeń związanych z zachowaniem. Wbrew pozorom nie jest to sytuacja rzadka. Kolejnym elementem leczenia otyłości jest farmakoterapia. Choć nie jest w stanie zastąpić podstawowych elementów leczenia jakimi są odpowiedni sposób odżywiania i aktywność fizyczna to może je skutecznie uzupełniać. Co ważne, redukuje również ryzyko wystąpienia poważnych dla zdrowia powikłań otyłości. W tym aspekcie kluczową rolę pełni lekarz ponieważ to on dobiera odpowiednie leki i dawkowanie. U osób, które chorują na otyłość, zaburzenia endokrynologiczne występują częściej niż w populacji ogólnej. Najczęstszą chorobą endokrynologiczną, która prowadzi do otyłości, jest niedoczynność tarczycy. Obniżenie stężenia wolnej tyroksyny w surowicy krwi prowadzi do zmniejszenia trijodotyroniny w obrębie tkanek i zmniejsza się intensywność procesów utleniania we wszystkich komórkach. W konsekwencji spowalnia to tempo przemiany materii, powoduje zachwianie równowagi energetycznej pomiędzy wydatkowaniem energii, które jest obniżone, a jej przyjmowaniem. Niedobór tyroksyny przyczynia się do insulinooporności tkanek. W efekcie komórki beta trzustki zaczynają produkować większe ilości insuliny, aby przezwyciężyć insulinooporność obwodową. Ta kompensacyjna hiperinsulinemia nie jest korzystnym zjawiskiem, bo pobudza apetyt, powoduje zatrzymywanie wody, a więc także pogłębianie otyłości. Poza tym insulinooporność w obrębie tkanki tłuszczowej i towarzysząca jej hiperinsulinemia nasilają lipolizę, uwalniając wolne kwasy tłuszczowe, co prowadzi do insulinooporności ogólnoustrojowej, także mięśni szkieletowych i wątroby. Jest to punktem wyjścia różnych powikłań, zwłaszcza sercowo-naczyniowych. W maju ubiegłego roku do konsultacji publicznych trafił projekt rozporządzenia w sprawie programu pilotażowego w zakresie kompleksowej opieki specjalistycznej nad pacjentami leczonymi z powodu otyłości olbrzymiej KOS-BAR. Pilotaż ma poprawić jakość i efektywność leczenia pacjentów z rozpoznaniem otyłością olbrzymią. Do realizacji programu pilotażowego wytypowano 15 ośrodków, które będą mogły go przeprowadzić pod warunkiem zawarcia umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Po dokonaniu kwalifikacji do programu pilotażowego, ośrodek koordynujący wyda pacjentowi kartę KOS-BAR i od chwili jej otrzymania przez cały okres terapii chory będzie pod opieką tego ośrodka. Szacuje się, że w ramach pilotażu opieką zostanie objęte około 2907 pacjentów. Pilotaż KOS-BAR, w zależności liczby pacjentów włączonych do programu, będzie kosztował około 71 milionów złotych. Pieniądze na ten program zostaną przekazane m.in.: z tzw. opłaty cukrowej, która zgodnie z przepisami jest przeznaczona na działania o charakterze edukacyjnym i profilaktycznym oraz na świadczenia opieki zdrowotnej związane z utrzymaniem i poprawą stanu zdrowia pacjentów z nadwagą i otyłością. Zgodnie z danymi udostępnionymi przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) otyłość dotyka około 800 milionów ludzi na całym świecie. Zgodnie ze statystykami Narodowego Funduszu Zdrowia aż jedna czwarta mężczyzn i 23% kobiet po dwudziestym roku życia choruje na otyłość. W przypadku dzieci i nastolatków wartości są niższe, jednak nadal alarmujące – 13% chłopców i 5% dziewcząt poniżej 20. roku życia ma zbyt dużą ilość tkanki tłuszczowej. W Polsce przeprowadzono ponadto badanie COVID 365+, którego wyniki nie są zbyt optymistyczne ponieważ co drugi Polak ma problem z nadwagą lub jest otyły. Prognozuje się, że do 2025 roku w naszym kraju aż 30% mężczyzn będzie mieć problem z otyłością. Jeżeli chodzi o kobiety oczekiwany wynik wyniesie odrobinę mniej, bo będzie to 26%. Dane dotyczą wyłącznie dorosłych, co jest warte podkreślenia, ponieważ skala problemu otyłości u dzieci rośnie w jeszcze szybszym tempie. Co czwarty chłopiec i co trzecia dziewczynka w wieku 5-9 lat w Polsce ma nadwagę.Otyłość w wieku od 15 do 17 lat wiąże się z aż 17,5 razy większym ryzykiem wystąpienia otyłości w życiu dorosłym. Ponad jedna trzecia. otyłych przedszkolaków i prawie 80 procent otyłych nastolatków stanie się otyłymi dorosłymi. Eksperci są zgodni, że dieta dziecka musi uwzględniać pięć posiłków w ciągu dnia spożywanych w regularnych odstępach, czyli co 3-4 godziny. Najczęściej popełnianym błędem jest jedzenie małej liczby posiłków, co bardzo spowalnia przemianę materii, pomijanie śniadań, jedzenie tylko wieczorami i stosowanie diety nieodpowiednio zbilansowanej pod względem odżywczym. Śniadanie dziecko musi zjeść (najpóźniej pół godziny po przebudzeniu). Posiłki powinny być urozmaicone i smaczne, zawierać łatwostrawne białko, węglowodany złożone i odpowiednią ilość zdrowego tłuszczu.