Zdaniem naukowców z King's College London, suplementacja witaminy D w ciąży pozytywnie wpływa na układ odpornościowy dzieci i zmniejsza częstość infekcji dróg oddechowych, która jest ważnym czynnikiem ryzyka dziecięcej astmy.
Naukowcy badali dwie grupy ciężarnych kobiet, które w 10-18 tygodniu ciąży losowo przydzielono do wysokiej (4400IU/dobę) bądź niskiej(400IU/dobę) dawki suplementacji witaminy D3. Następnie pobierali od 51 kobiet próbki krwi pępowinowej, aby przetestować reaktywność wrodzonego układu odpornościowego dziecka, który stanowi pierwszą linię obrony i odpowiedzi limfocytów T, które zapewniają trwalszą ochronę.
Analiza danych wykazała, że próbki krwi od matek zażywających wyższe dawki witaminy D reagowały na symulację ataku przez patogeny silniejszą odpowiedzią cytokinową i większym uwalnianiem interleukiny 17A (IL-17A) w odpowiedzi na stymulację limfocytów T.
- Jako pierwsi wykazaliśmy, że wyższe stężenia witaminy D w ciąży mogą skutecznie zmienić odpowiedź układu odpornościowego noworodka i uchronić go przed astmą - powiedziała prof. Catherine Hawrylowicz, główny autor badań.
Naukowcy podkreślają, że to odkrycie jest tylko pierwszym krokiem i potrzebne są dalsze długoterminowe badania, które pozwolą rozwinąć postawioną tezę.
Więcej: eurekalert.org
Komentarze
[ z 10]
Zastanawiam się skąd ten nagły "BOOM" na witaminę D. Jeszcze kilka lat temu było normalne, że podaje się tą substancję małym dzieciom w momencie tuż po narodzinach, a także przez pierwsze lata życia. Aktualnie coraz więcej naukowców zaczyna promować, aby witaminę D podawać wszystkim bez wyjątku maluchom. Tylko czy takie postępowanie z całą pewnością jest zdrowe? I czy możemy mieć pewność, że w dłuższej perspektywie okaże się korzystne dla organizmu pacjenta i nie przyniesie żadnych ujemnych skutków? Jeszcze rozumiem osoby, które do suplementacji witaminy D mają konkretne wskazania. Rozumiem również, kiedy sugeruje się, aby takie postępowanie uznawać za normalne i promować na szeroką skalę wśród pacjentów w miesiącach zimowych. Ale jako lekarze powinniśmy przede wszystkim stawiać na zdrowy tryb życia. A więc i namawiać pacjentów, żeby w pierwszej kolejności starali się spędzać więcej czasu na słońcu, a dopiero później jeśli to okaże się zbyt mało przyjmować preparaty witaminowe mające za zadanie uzupełniać niedobory.
Mocno zastanawia mnie co jest przyczyną tego nagłego nacisku na właśnie witaminę D. Wydaje mi się, że mamy pełno niedoborów witaminowych w społeczeństwie co warto byłoby zmieniać. Tylko, że o wiele lepiej, gdyby promować raczej stosowanie zdrowej, zbilansowanej diety, niż przyjmowanie preparatów witaminowych. Trzeba mieć na uwadze, że takowe nie zawsze są najlepszym rozwiązaniem i że w łatwy sposób mogą przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia, a jeśli nie takowego to przynajmniej portfela konsumenta. Rzadko kiedy ludzie nie są w stanie uzupełnić niedoborów witamin poprzez stosowanie zbilansowanej diety. I to tylko w wybranych przypadkach chorób związanych z zaburzeniami wchłaniania witamin. Nie widzę więc powodu dlaczego nie zwracamy na to uwagi i nawet nie próbuje się zamiast proponowania pacjentom od razu kompletu witamin zamkniętych w tabletce w pierwszej kolejności zasugerować jednak może bardziej z początku skomplikowane postępowanie bo wymagające większej uważności przy dopieraniu składników pokarmowych przy przygotowywaniu posiłków. Nie mniej jednak z całą pewnością dające w bezpieczniejszy sposób duże profity zdrowotne, a jednocześnie uczące właściwych nawyków w odżywianiu.
Opieka nad przyszłą mamą powinna rozpocząć się jeszcze przed zajściem w ciążę, na etapie planowania dziecka. Rutynowe testy mogą sprawić, czy kobieta jest w dobrym zdrowiu i że nie ma żadnych chorób, które mogą mieć wpływ na ciążę. Jeśli wystąpiły jakiekolwiek nietypowe objawy, jest to dobry moment, aby je zgłosić. Jeśli pacjentka jest już leczona z powodu schorzeń, takich jak cukrzyca, astma, nadciśnienie tętnicze (wysokie ciśnienie krwi), problemy z sercem, alergie, depresję lub inny stan, należy porozmawiać z lekarzem prowadzącym o tym, jak może to wpływać na ciążę. Warto suplementować witaminę D i kwas foliowy. Przede wszystkim trzeba dowiedzieć się tyle ile się da o ciąży, potrzebach przyszłej mamy i dziecka.
Jest to szczególnie ważne w przypadku kobiet, które planują zajść w ciążę, aby przyjmować witaminy z kwasem foliowym. Warto oczywiście zacząć wcześniej, ale wiele kobiet nie spodziewa się ciąży. Nie jest za późno, aby uzyskać pomoc, która pomoże w ochronie zdrowia dziecka i nie ma co żałować, że przez okrągłych kilka lub kilkanaście lat nie zażywało się kwasu foliowego. Ważne jest podjęcie działania.
Uważam, że nie jest to dobrą tendencją, aby w leczeniu chorób proponować duże dawki leków czy sublementów diety zawierających w swoim składzie witaminy. A już na pewno nie powinno to być traktowane jako najlepsze wyjście z sytuacji i droga do uniknięcia konsekwencji niektórych chorób. Trzeba pamiętać, że chociaż o wiele wygodniej podawać organizmowi niezbędne substancje od utrzymania jego prawidłowej pracy w formie tabletki, to jednak w dalszym ciągu powinno to być zarezerwowane dla tych przypadków w których jest to konieczne. I raczej powinniśmy nakłaniać rodziców, aby zadbali o właściwą dietę i tryb życia u dzieci, ale również u siebie samych niż o podawanie preparatów witaminowych od najmłodszych lat. Wiadomo nie od dzisiaj, że jesienią, zimą i wczesną wiosną ilość promieni słonecznych docierających do powierzchni ziemi jest niewystarczająca do tego, aby synteza skórna dostarczała dostatecznie dużą ilość potrzebnej aktywnej formy witaminy D3 do zachowania organizmu w dobrym zdrowiu. Ale nie oznacza to, że nie można dążyć do większej ekspozycji skóry na działanie promieni słonecznych latem. I przynajmniej w tym okresie unikać spożywania sztucznych preparatów na rzecz większej ilości czasu spędzonych każdego dnia na świeżym powietrzu. Przy okazji przecież to ostatnie postępowanie dostarczać będzie znacznie większej ilości korzyści zdrowotnych i będzie istotne dla zachowania dobrego zdrowia.
Stosowanie witaminy D z całą pewnością wykazuje szereg działań prozdrowotnych. I chociaż oczywiście zgadzam się z faktem, iż ta witamina przynosi bardzo wiele korzyści zdrowotnych u dzieci, czy nawet do stosowania podczas ciąży i powinna być stałym elementem uzupełniającym dietę kobiety ciężarnej, to jednak wydaje mi się, że warto również wspomnieć o wysokim zapotrzebowaniu na witaminę C u pozostałej części społeczeństwa. Jak pokazują badania nie tylko kobiety w okresie ciąży, czy dzieci w okresie wzrostu, ani nawet nie tylko kobiety w okresie menopauzy powinny zażywać witaminę D. Przyjmowanie tego preparatu jest bardzo istotne z punktu widzenia wielu lekarzy różnych specjalności. Nie tylko chroni układ kostny przed krzywicą w przypadku dzieci, czy pomaga we wchłanianiu w jelitach i przyswajaniu wapnia u kobiet w okresie menopauzy. Jak pokazują nowsze badania witamina D ma znaczenie również dla układu immunologicznego modulując jego czynność, a także dla wielu innych aspektów zdrowotnych każdego człowieka. Warto więc pamiętać, aby zwłaszcza teraz w okresie jesieni, kiedy ilość promieni słonecznych docierających do powierzchni ziemi na naszej szerokości geograficznej jest zbyt mała by zapewnić właściwe wytwarzanie w skórze aktywnego enzymu witaminy D. Dlatego konieczna jest jej suplementacja, od początku jesieni do końca wiosny.
Coraz częściej mówi się także szerzej o przeciwnowotworowym i przeciwreumatycznym działaniu witaminy D. Ze względu na to, że 1α,25(OH)2 D3 wpływa na ekspresję ponad 200 rożnych genów, w tym genów biorących udział w proliferacji, różnicowaniu, apoptozie i angiogenezie komórek, podkreśla się jej udział w procesach nowotworowych . Co więcej, wśród mieszkańców północnych rejonów kuli ziemskiej stwierdza się zwiększoną zachorowalność i śmiertelność z powodu chłoniaków, nowotworów jelit, trzustki, gruczołu krokowego oraz sutka w porównaniu do osób zamieszkujących niższe szerokości geograficzne. Zarówno badania prospektywne, jak i epidemiologiczne wskazują, że stężenie 25-hydroksywitaminy D poniżej 50 nmol/l (20 ng/ml) jest związane z 30-50% zwiększonym ryzykiem zachorowania na nowotwory jelita grubego, prostaty i sutka oraz większą śmiertelnością z powodu tych chorób. Udowodniono, że kalcytriol zmniejsza namnażanie się zarówno komórek prawidłowych, jak i nowotworowych oraz przyczynia się do ich ostatecznego zróżnicowania . Jego aktywność związana jest z obecnością receptora VDR, który występuje m.in. w mózgu, gruczole krokowym, sutku i komórkach jelita grubego . W przypadku niskich stężeń witaminy D, zwłaszcza u osób zamieszkujących strefę klimatyczną powyżej 35 stopnia szerokości geograficznej, obserwuje się zwiększoną (nawet o 50%) zachorowalność na nowotwory jelita grubego, trzustki, prostaty, piersi, jajnika i niektóre postacie białaczek . Za antykancerogennym wpływem witaminy D przemawia również ekspresja 1α-hydroksylazy w wielu tkankach pozakostnych oraz obniżona synteza tego enzymu w przypadku niektórych nowotworów np. gruczołu krokowego. Badania molekularne potwierdziły udział kalcytriolu w regulacji cyklu komórkowego. Powstający kompleks 1α,25(OH)2 D3/VDR hamuje podziały komórki nowotworowej na granicy faz G1/G0. Zwiększona ekspresja VDR wiąże się również z lepszym rokowaniem w przypadku choroby nowotworowej, co wynika m.in. z możliwości zmniejszenia inwazyjności komórek oraz ryzyka przerzutów nowotworowych . Korzystny wpływ witaminy D udowodniono w przypadku hamowania reakcji odrzucenia przeszczepu, silniejszy od najczęściej stosowanej cyklosporyny (badania na modelach zwierzęcych) z korzystnym zmniejszeniem podatności na towarzyszące transplantacji infekcje grzybicze i wirusowe. Niskie stężenia witaminy D wyraźnie korelują z nasileniem chorób o podłożu autoimmunologicznym. Hipowitaminoza wiąże się ze zwiększonym ryzykiem rozwoju nie tylko cukrzycy typu 1, nowotworów, choroby Crohna, stwardnienia rozsianego, schizofrenii i depresji, ale również ze zwiększoną zachorowalnością na reumatoidalne zapalenie stawów, łusz- czycę, fibromialgię oraz zespół przewlekłego zmęczenia. U podstawy wielu z tych chorób leży zwiększona synteza IL1β oraz czynnika martwicy nowotworów TNF-α . W odpowiedzi na powstały stan zapalny witamina D i jej analogi modulują odpowiedź immunologiczną. W przypadku RZS wpływa ona na zmniejszenie liczby limfocytów Th1 i Th17, zwiększenie liczby komórek Th2 i Treg oraz ograniczenie wytwarzania cytokin prozapalnych przy jednoczesnym nasileniu sekrecji cytokin przeciwzapalnych. Udowodniono, że kalcitriol hamuje inwazję FLS w RZS, zmniejsza ekspresję MMP-1 indukowaną przez IL-1β , wpływa na różnicowanie się limfocytów B oraz komórek Th17, które pełnią istotną rolę w rozwoju autoimmunizacji w przebiegu tej choroby . W konsekwencji dochodzi do zmniejszenia stanu zapalanego i ciężkości przebiegu RZS, a hamujący wpływ kalcytriolu na ekspresję MMP-1 minimalizuje uszkodzenia tkanki chrzęstnej i kostnej . W przebiegu RZS witamina D nie tylko działa protekcyjnie na komórki tkanki chrzęstnej i kostnej, ale również modyfikuje funkcję synowiocytów podobnych do fibroblastów (fibroblast-like synoviocyte, FLS). Są to komórki, które rozwinęły się wskutek hiperplazji synowium, a syntetyzowane przez nie mediatory zapalenia oraz proteazy biorą udział w destrukcji tkanki chrzęstnej i kostnej . W FLS stwierdza się zwiększoną ekspresję receptora VDR oraz genów Cyp27a1, Cyp2j3 i Cyp11a1 związanych z hydroksylacją i syntezą metabolitów witaminy D. Przypuszcza się, że nasilona ekspresja genów docelowych może być związana (przynajmniej częściowo) z lokalną syntezą agonistów receptora VDR i ich protekcyjnym wpływem na komórki docelowe. Wyniki badań doświadczalnych stały się podstawą do wysunięcia hipotezy, że niedobory witaminy D i jej metabolitów mogą zwiększać ryzyko FLS-indukowanych zaburzeń chrząstki oraz mogą być związane z przyspieszoną utratą tkanki kostnej i destrukcją stawów. Badania Rossini i wsp. oraz Craiga i wsp. potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia wykazując dodatnią korelację między niskimi stężeniami kalcytriolu a ciężkością RZS oraz ryzykiem rozwoju niepełnosprawności . Ponadto niedobór witaminy D zwiększa ryzyko rozwoju RZS , a leczenie agonistami receptora VDR minimalizuje zaburzenia cytoszkieletu w synowiocytach, zmniejsza ciężkość choroby oraz uszkodzenia stawowe . W związku z tym podaż witaminy D i jej analogów może stanowić potencjalne leczenie wspomagające, które zapobiega i zmniejsza uszkodzenia stawowe. W toczniu układowym występuje odwrotna zależność między stężeniem witaminy D a aktywnością choroby mierzoną za pomocą skali SLEDAI (Systemic Lupus Erythematosus Disease Activity Index) lub SDI (Systemic Lupus International Collaborating Clinics Damage Index) , aczkolwiek często zależność ta nie jest statystycznie istotna . Obserwuje się również ujemną korelację między wysokimi wartościami przeciwciał anty-dsDNA i dodatnią korelację z niskimi stężeniami tych przeciwciał . Niedoborom witaminy D towarzyszy większa aktywność limfocytów B oraz interferonu α , większy poziom zmęczenia oceniany za pomocą skali VAS, częściej obserwuje się hipercholesterolemię, insulinooporność/cukrzycę i nadciśnienie tętnicze ( dane autorstwa: Bogna Grygiel-Górniak,Mariusz Puszczewicz z UM w Poznaniu).
Cały czas powstają nowe badania, które są źródłem ciekawych informacji jeżeli chodzi o witaminę D. Zarówno wśród najmłodszej części społeczeństwa również w przypadku starszych osób bardzo ważne jest jej suplementowanie. Wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy, że może mieć jej niedobory. Wynika to z tego, że nie przeprowadzają regularnych badań pozwalających określić jej poziom. Być może ma to związek z tym, że badanie to jest odpłatne. Wydaje mi się, jednak że osoby, które są przykładowo na emeryturze lub rencie powinni mieć możliwość darmowego badania. Dzięki temu będą wiedzieć czy i jak ilość witaminy musi być w ich przypadku suplementowana. Warto jest zwrócić również uwagę, na objawy, które mogą sugerować, że w naszym organizmie jest niedobór witaminy D. Wśród nich wymienić można między innymi częstsze występowanie infekcji. Ma to związek z tym, że witamina ta korzystnie wpływa na funkcjonowanie układu immunologicznego. Naukowcy z Kairu wykazali z kolei zależność pomiędzy niskim poziomem tej witaminy, a skłonnością do wypadania włosów u kobiet. Jak się okazuje witamina D pozytywnie wpływa również na gojenie się ran. W przypadku jej zbyt niskiego poziomu rany mogą goić się przez dłuższy czas. Bardzo częste w dzisiejszych czasach bóle kręgosłupa czy kości nie zawsze muszą być związane ze zwyrodnieniami. Według amerykańskich naukowców takie objawy mogą mieć również miejsce na skutek niedoboru wspomnianej witaminy. Jak widzimy witamina D pełni bardzo wiele funkcji w naszym organizmie. Wydaje mi się, że jeżeli zaobserwujemy u siebie któreś z tych objawów to warto jest skonsultować się z lekarzem rodzinnym. Odpowiednie badanie pozwoli nam określić czy faktycznie powodem tych objawów jest zbyt niski poziom witaminy D, czy też przyczyna jest inna. W ostatnim czasie przeprowadza się coraz większą liczbę badań dotyczących wpływu niedoboru witaminy D na nasze zdrowie. Wydaje mi się to słuszne ponieważ w dzisiejszych czasach bardzo wiele osób ma jej niedobory co może niekorzystnie wpływać na zdrowie. W przypadku cukrzycy typu 1 witamina D, a dokładniej jej właściwy poziom może pozytywnie wpłynąć na zahamowanie procesu autoimmunologicznego. Dzięki jej właściwej suplementacji, mogą zostać zachowane resztkowe komórki beta trzustki, których funkcją jest wytwarzanie insuliny. Dokładniejszy wpływ witaminy musi być jeszcze potwierdzony dalszymi badaniami, jednak może okazać się to pewnym przełomem jeżeli chodzi o postępowanie terapeutyczne w przypadku zdiagnozowania tego typu cukrzycy, w przypadku, w którym nie wszystkie komórki beta trzustki zostały uszkodzone. Wydaje mi się jednak, że pacjenci powinni z pewnością korzystać ze Słońca, ponieważ to dzięki niemu możliwe jest wytworzenie odpowiedniej ilości witaminy D. Koniecznie trzeba pamiętać o tym aby regularnie wychodzić na zewnątrz i korzystać ze Słońca. Nawet w pochmurne dni synteza witaminy D zachodzi w naszej skórze dlatego bardzo ważne jest aby chociaż na kilkanaście minut dziennie wyjść na zewnątrz. Oczywiście w okresie letnim musimy pamiętać o odpowiednim zabezpieczeniu się przed promieniowaniem ultrafioletowym. Jeżeli chodzi o ten okres to do utrzymania odpowiedniego poziomu witaminy D potrzeba około 9 minut ekspozycji na promienie pochodzące ze Słońca. Nie jest to zbyt długi czas, dlatego trzeba zachęcać dzieci, które w większości w ostatnich latach nie chcą aktywnie spędzać czasu na zewnątrz. Przyczynia się to między innymi do tego, że poziom wspomnianej witaminy jest u nich zbyt niski, co może chociażby przyczyniać się do problemów z prawidłowym rozwojem kości i zębów. Wiele osób ma problemy w przyjmowaniu witaminy D w postaci tabletek. Są na rynku leki, które zawierają tę witaminę w postaci kropel, a także sprayu. Niedawno przeprowadzono w Wielkiej Brytanii badania co do skuteczności tej drugiej formy. Jak się okazuje skuteczność sprayu jest bardzo zbliżona do działania tabletek. Wydaje mi się, że taka forma mogłaby być przystępniejsza jeżeli chodzi o dzieci, które bardzo często nie lubią łykać tabletek. Jeżeli taka forma będzie im odpowiadała to z pewnością, codziennie będą pamiętać o tym, aby to robić, a właśnie regularność jej przyjmowania odgrywa istotną rolę. Jak się okazuje po 60 roku życia niedobór witaminy D może przyczyniać się nie tylko do rozwoju osteoporozy, ale także osłabienia mięśni. Wiemy o tym, że osoby w starszym wieku są często osłabione co wiąże się między innymi z tym, że stają się mniej samodzielne, a ryzyko upadków, które są zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia staje się większa. Cieszy mnie fakt, że seniorzy coraz częściej podejmują się różnorodnej aktywności fizycznej co z pewnością pozytywnie wpływa na ich układ ruchu, jednak jak wspomniałem bardzo ważne jest suplementowanie w ich wieku wspomnianej witaminy. Zatrzymując się jeszcze przy starszych osobach warto wspomnieć o pozytywnym wpływie witaminy D na serce, które jest przecież także mięśniem. Dzięki prawidłowej suplementacji, możliwe jest wzmocnienie mięśnia sercowego aż o jedną trzecią.
Jak wskazują badania, kobiety w ciąży są zagrożone ciężkim przebiegiem infekcji koronawirusem objawiającym się m.in. zespołem ostrej niewydolności oddechowej. Ten stan w czasie ciąży wiąże się ze zwiększonym ryzykiem porodu przedwczesnego, poronienia i innych niekorzystnych skutków dla zdrowia matki i noworodka. Wyniki innego badania wykazały, że u zakażonych kobiet występuje o 60 do 97 procent zwiększone ryzyko przedwczesnego porodu. U zakażonych kobiet z gorączką i niewydolnością oddechową stwierdzili pięciokrotny wzrost powikłań u noworodków, w tym niedojrzałość płuc, uszkodzenie mózgu i zaburzenia wzroku. Spośród dzieci urodzonych przez chore matki, jedenaście procent uzyskało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Jednakże infekcje przenoszone na dzieci nie wydają się być związane z karmieniem piersią. Badanie łączy je raczej z porodem przez cesarskie cięcie. Szczepienie kobiet w ciąży przeciwko COVID-19 szczepionką mRNA nie wpływa na zwiększone ryzyko poronienia. Opieka ginekologiczna wymaga systemowego podejścia, a nie tylko doraźnych rozwiązań. Głównymi problemami są mierniki satysfakcji pacjentów oraz finansowanie świadczeń. Dobrą informacją jest to, że czas oczekiwania na specjalistów nie stanowi problemów dla pacjentów. Czas oczekiwania na świadczenie w trybie CITO do poradni ginekologiczno-położniczej czy do oddziałów szpitalnych jest natychmiastowy. W zakresie przypadków planowych czas oczekiwania to około 2 dni do oddziałów szpitalnych oraz około 5 dni do poradni. Zatrudnienie psychologa w wymiarze co najmniej pół etatu to nowe wymaganie, jakie musi spełnić każdy oddział ginekologiczno-położniczy I i II stopnia referencyjności, a więc te, w których odbiera się porody naturalne i niepowikłane, w przeciwieństwie do tych z najwyższego III stopnia referencyjności. Według nowych założeń szpital na I poziomie opieki musi mieć zapewnioną całodobową opiekę przynajmniej jednego specjalisty. Nie musi zapewniać znieczulenia czy neonatologa. Z kolei szpital III poziomu musi zapewniać dwóch specjalistów, całodobową opiekę 3 lekarzy, konieczność zapewnienia znieczulenia śródporodowego, co wiąże się z zatrudnieniem 2 anestezjologów. Zgodnie z rekomendacjami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) odsetek ciąż zakończonych cesarskim cięciem nie powinien przekraczać 10-15 procent. W naszym kraju około połowa porodów odbywa się przez cesarskie cięcie. Niestety, powikłania możliwe po porodzie tą metodą są coraz bardziej znane na nich temat przeprowadza się co raz większą liczbę badań. Wśród nich wymienia się między innymi cukrzycę, astmę oskrzelową, choroby tarczycy, czy ADHD. Skłaniają one lekarzy do rozwoju chirurgicznych metod rozwiązywania ciąży i opracowaniu coraz to nowszych, bezpieczniejszych technik. Warto wspomnieć o porodzie francuskim, który łączy w sobie poród naturalny i cesarskie cięcie. Oznacza redukcję bólu dla rodzącej i krótszy czas hospitalizacji. Do niedawna cieszył się popularnością jedynie we Francji i Izraelu, ale w 2020 roku po raz pierwszy przeprowadzili go polscy lekarze. Metoda ta polega na nacięciu powłok brzusznych, jednak w odmienny sposób, niż w przypadku cesarskiego cięcia. Specjalista nacina wówczas skórę brzucha ciężarnej, ale nie narusza jamy otrzewnej. Niewielkie nacięcie macicy nie służy temu, aby dziecko mogło zostać wyjęte przez lekarza, ale po to aby było stopniowo wypychane przez matkę. Noworodek pokonuje wówczas podobną drogę jak tą, która przechodziłby podczas porodu naturalnego. Ponadto nie ma konieczności założenia cewnika do pęcherza moczowego, a pacjentce podaje się znieczulenie, ale często w zredukowanej dawce, co przekłada się na szybszy powrót do samodzielności po porodzie. Matka uczestniczy w akcji porodowej, a dziecko wydostaje się z macicy stopniowo, dzięki naturalnemu parciu. Podczas porodu kobieta posługuje się specjalnym ustnikiem zwanym gwizdkiem, co pomaga jej wytworzyć odruch parcia. Przed porodem jest instruowana przez lekarzy, w jaki sposób należy go używać, a podczas rodzenia wspiera ją w tym operator. Poród brzuszny pozwala zminimalizować dolegliwości bólowe, które występują u wielu kobiet po cesarskim cięciu. Ponadto po urodzeniu dziecka kobieta znacznie szybciej odzyskuje sprawność. Jeżeli nie wystąpią żadne komplikacje, już po kilku godzinach może samodzielnie chodzić, jeść i opiekować się dzieckiem. W przypadku typowego cesarskiego cięcia matka potrzebuje więcej czasu, żeby dojść do siebie. Zabieg ten jest poważną interwencją chirurgiczną, a organizm potrzebuje czasu, aby się zregenerować. Zaletą porodu francuskiego jest także fakt, że zmniejsza on ryzyko chorób u noworodka, pozwala uniknąć komplikacji podczas porodu i eliminuje niebezpieczeństwo wystąpienia niepłodności u kobiety. Zdaniem ekspertów należy także skoncentrować się na kwestii dostępu do świadczeń ginekologiczno-położniczych na obszarach wiejskich. W sytuacjach nagłych pacjentki powinny kierować się do szpitala, ale jeśli mówimy o planowych wizytach i profilaktyce to nawet wiejskie ośrodki ginekologi będąc otwarte raz w tygodniu byłby w stanie zrealizować potrzeby mieszkańców. Ograniczeniem jest jednak wymóg przy podpisaniu umowy gabinetu z NFZ dotyczący czasu otwarcia w tygodniu. Wymóg 6 dni i popołudniowych godzin otwarcia w tygodniu jest nie niemożliwa do zrealizowania. Wbrew pozorom, dieta kobiety w ciąży jest bardzo zbliżona do zaleceń dotyczących zdrowego odżywiania całej populacji. Jedząc zgodnie z piramidą żywienia i wybierając niskoprzetworzone produkty, z pewnością uda się pokryć zapotrzebowanie na większość składników samą dietą. Zapotrzebowanie na białko, witaminy i składniki mineralne w większości przypadków wzrasta o około jedną piątą. w stosunku do zapotrzebowania sprzed ciąży. Przykładowo ilość potrzebnego w ciąży białka wynosi 1,2 g/kg masy ciała, a przed ciążą około 1 g/kg masy ciała. Warto zatem zadbać o to, aby w każdym posiłku pojawiały się produkty bogate w proteiny, ale zdecydowanie nie trzeba, a wręcz nie należy z nimi przesadzać. Nie jest prawdą to, że czerwone wino pomaga zintensyfikować procesy krwiotwórcze. W ciąży nie można spożywać alkoholu, ponieważ nawet niewielkie ilości mogą zagrozić rozwijającemu się w łonie dziecku i determinować powstanie tzw. alkoholowego zespołu płodowego (FAS). To samo dotyczy palenia tytoniu. Przez cały okres ciąży należy powstrzymać się od sięgania po papierosy. Anemia może mieć negatywny wpływ nie tylko na przebieg porodu i rozwój ciąży, ale również na płód i noworodka. Z tego względu nie można lekceważyć żadnych jej objawów. Podczas niedokrwistości wzrasta ryzyko: poronienia, porodu przedwczesnego, a także wewnątrzmacicznego zahamowania wzrastania płodu, a w najgorszym scenariuszu do jego śmierci. Jednym z podstawowych i najprostszych sposobów walki z anemią jest wzbogacenie diety w produkty bogate żelazo. Produktami zawierającymi znaczne ilośc żelaza są pokarmy pochodzenia zwierzęcego: mięso, przede wszystkim cielęcina, podroby, wołowina oraz ryby. W diecie nie powinno zabraknąć również warzyw m.in.: brokułów, szpinaku, botwinki czy nasion roślin strączkowych. Niestety, żelazo pochodzenia roślinnego jest gorzej przyswajalne przez organizm. Dlatego istotne jest nie tylko dostarczanie do organizmu odpowiednich ilości żelaza, ale również spożywanie składników, które pozwolą na jego lepsze wchłanianie np. witaminę C, witaminy B12, B6, foliany. Jak pokazują badania, ogromną rolę odgrywa w tym procesie także laktoferyna. Warto wspomnieć o wynikach badania, z których wynika, że aż 95 procent polskich kobiet ciężarnych, które nie stosowały suplementacji żelazem miało obniżone zapasy ferrytyny, co jest czynnikiem zwiększonego ryzyka rozwoju niedokrwistości w ciąży. Udowodniono, że laktoferyna pozytywnie wpływa na poprawę parametrów krwi w tym Hb, poziomu ferrytyny u kobiet ciężarnych z anemią szczególne ma to znaczenie od II trymestru ciąży, ponieważ w tym okresie zwiększa się naturalnie ryzyko wystąpienia niedokrwistości. Laktoferyna sprawia, że dochodzi do odblokowania zapasów żelaza zmagazynowanych w wątrobie. Ponadto korzystnie wpływa ona na lepszą przyswajalność żelaza z diety w jelitach. To zadanie pełni dzięki zdolności mocnego i odwracalnego wiązania jonów żelaza.
Właściwie od początku wybuchu epidemii lekarze i naukowcy zwracali uwagę na związek między niedoborem witaminy D, a ciężkim przebiegiem COVID-19. Naukowcy wskazywali, że niedobór witaminy D może osłabiać układ immunologiczny i zwiększać ryzyko ciężkiego przebiegu choroby. Wnioski oparto na badaniach chorych, którzy potrzebowali pobytu w szpitalu. U 85 procent pacjentów, którzy trafili na oddział intensywnej terapii, stwierdzono wyraźnie obniżony poziom witaminy D w organizmie - poniżej 30 ng/ml. Okazało się, że cząsteczki tej witaminy dopasowują się do białka kolca wirusa SARS-CoV-19. To białko pozwala koronawirusowi wnikać do ludzkich komórek. Gdy witamina D połączy się z białkiem kolca, przestaje ono działać. Częściowo tłumaczy to, dlaczego osoby z otyłością są szczególnie narażone na ryzyko ciężkiego przebiegu tej choroby. Witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach i odkłada się w tkance tłuszczowej. To z kolei redukuje jej poziom dostępny dla organizmu u osób otyłych. Osoby z nadwagą i otyłością powinny przyjmować większe dawki suplementów z witaminą D. Dawkowanie najlepiej omówić z lekarzem. Krople do nosa z witaminą A mogą pomóc w leczeniu utraty węchu. Utrata węchu to często występujący objaw infekcji koronawirusem, ale nawet przed pojawieniem się tej choroby, niektóre wirusy wywoływały utratę i zaburzenia węchu. Choć większość osób po kilku tygodniach odzyskuje zmysł, to problemy mogą utrzymywać się przez dłuższy czas. Chociaż z wiekiem zmniejsza się zapotrzebowanie na wartość energetyczną posiłków, rośnie potrzeba dostarczania większej ilości określonych witamin i minerałów. Ze względu na ograniczone wydzielanie śliny i soków trawiennych, a także problemy z gryzieniem niektórych pokarmów, dochodzi do niedostatecznego spożycia i obniżonej przyswajalności potrzebnych organizmowi składników. Witamina D należy do najważniejszych substancji dla zdrowia seniora. Wpływa ona na utrzymanie prawidłowej budowy i funkcji kości. Reguluje gospodarkę wapniowo-fosforanową, a także pomaga zapobiegać rozwojowi osteoporozy oraz innych chorób kostno-stawowych. Witamina D pozytywnie wpływa również system odpornościowy i nerwowy oraz wspiera pracę jelit. Niedobór wspomnianej substancji osłabia kości, zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy, udaru mózgu czy chorób układu sercowo-naczyniowego. W przypadku seniorów biosynteza skórna witaminy D okazuje się mniej efektywna niż u dorosłych poniżej 65. roku życia. Osobom starszym zaleca się zatem, aby suplementowały witaminę D przez cały rok. Pacjenci leczeni paliatywnie na raka, z niedoborami witaminy D, mogą odnieść korzyści z jej suplementacji. Stosowanie tej witaminy redukuje m.in. zapotrzebowanie na opioidy działające przeciwbólowo. Z wcześniejszych analiz wynika, że niski poziom tej witaminy we krwi może mieć związek z silniejszym odczuwaniem bólu, podatnością na infekcje, zmęczeniem, depresją oraz gorszą jakością życia. Po przeprowadzonym badaniu przez szwedzkich naukowców okazało się, że podawanie witaminy D było dobrze tolerowane, a u pacjentów, którzy ją otrzymywali, znacznie wolniej zwiększano dawki opioidów niż w grupie, w której podawano placebo. Ponadto chorzy ci odczuwali mniejsze zmęczenie związane z chorobą nowotworową w porównaniu z grupą placebo. Otępienie, chroniczne zmęczenie, osłabienie, rozdrażnienie, brak apetytu to jedne z objawów, które mogą sygnalizować niedobór witaminy D i B12, jednak bardzo wielu pacjentów nie jest właściwie diagnozowanych. Tymczasem dane wskazują, że nawet 6 procent społeczeństwa może cierpieć na niedobory witaminy B12. Obniżony poziom tej witaminy w skrajnych przypadkach może prowadzić do trwałego uszkodzenia nerwów, bo ta witamina uczestniczy w produkcji mieliny, która chroni komórki nerwowe. Konsekwencje mogą być bardzo poważne. Niski poziom witaminy B12 może mieć także związek z wyższym ryzykiem wystąpienia objawów depresyjnych. Układ nerwowy jest bardzo wrażliwy na niedobory witaminy B12, co może odpowiadać za pojawienie się w pierwszej kolejności objawów takich jak: drażliwość, zmęczenie, obniżony nastrój czy właśnie objawów przypominających depresyjne, wyprzedzając inne manifestacje kliniczne. Najnowsze badania pokazują, że witamina K może pomagać w zwalczaniu COVID. Badania nad tą witaminą w organizmie wykazały, że jest potrzebna przede wszystkim w zachodzącym w wątrobie procesie syntezy czynników krzepnięcia krwi oraz białka – protrombiny. Ponadto wspomaga układ sercowo-naczyniowy, wzmacniając ściany naczyń krwionośnych, zapobiegając ich pękaniu i nadmiernemu odkładaniu się wapnia. Zwapnienie tętnic przyczynia się do ich zesztywnienia, powstawania płytki miażdżycowej oraz zwiększonym ryzykiem wystąpienia chorób serca i nerek. Najnowsze badania na temat witaminy K, które zostały wykonane u hospitalizowanych z powodu infekcji koronawirusem pokazują, że witamina K w organizmie może wpływać na przebieg choroby, a jej niski poziom jest czynnikiem prognostycznym większej śmiertelności. Wstępne dane wykazały również istotny związek między stężeniem menachinonu (witamina K2) w surowicy krwi a nasileniem infekcji koronawirusowej, a niski poziom witaminy K był czynnikiem ryzyka wyższej śmiertelności pacjentów chorych na COVID-19. Istotne aby osoby starsze dostarczały swoim organizmom witamin A, C oraz E. Wspomniane składniki należą do tak zwanych przeciwutleniaczy, które chronią komórki ciała przed wolnymi rodnikami, pomagają spowolnić procesy starzenia i mogą zapobiegać rozwojowi nowotworów. Witamina A korzystnie wpływa na wzrok. Witamina C jest kluczowym składnikiem odżywczym dla ludzkiego organizmu. To, ile faktycznie powinniśmy jej zażywać, wynika m.in. z naszego trybu życia. Nie warto jednak przesadzać z suplementacją. Takiego ryzyka nie ma przy zjedzeniu nadmiaru cytrusów, ale sztuczne źródła kwasu askorbinowego mogą wywoływać niepożądane efekty, takie jak ból brzucha. Minimalna zalecana dzienna dawka witaminy C, w przypadku przeciętnego dorosłego waha się między 65 a 90 miligramami na dzień. Prawdopodobieństwo zatrucia spowodowanego przyjęciem nadmiernej dawki kwasu askorbinowego jest niewielkie w porównaniu np. z potasem. Kwas askorbinowy rozpuszcza się w wodzie – ludzki organizm pobiera tyle witaminy C, ile potrzebuje, a reszta jest wydalana wraz z moczem. Czasem można jednak zaobserwować biegunkę, ból brzucha, zgagę, hemoliozę, nudności, bóle głowy, szkorbut, bezsenność czy podrażnienia skóry. Zdaniem ekspertów nadmierne przyjmowanie kwasu askorbinowego może również obniżyć poziom witaminy B12 w organizmie, wywoływać problemy z trawieniem, reakcje alergiczne czy erozję szkliwa. Co więcej, osoby będące np. w trakcie chemioterapii czy stosujące leki na obniżenie cholesterolu, powinny zwrócić szczególną uwagę na ilość witaminy C, jaką przyjmują, ponieważ jej nadmiar w trakcie leczenia może mieć negatywne konsekwencje dla organizmu. Witamina E, przede wszystkim wspiera pracę układu krążenia i chroni go przed groźnymi zakrzepami, miażdżycą oraz obniża poziom tzw. złego cholesterolu. Dzięki czemu znacznie się obniża ryzyko wystąpienia zawału serca czy udaru. Witamina E zapobiega przedwczesnemu niszczeniu czerwonych krwinek, wspiera układ nerwowy poprzez poprawę przepływu bodźców nerwowych. Nie mogą o niej zapomnieć kobiety, które są w ciąży. Jest ona niezbędna by płód rozwijał się prawidłowo ponieważ zapewnia odpowiedni rozwój narządu wzroku, w połączeniu z kwasem foliowym wspomaga układ nerwowy). Zapobiega obumarciu płodu oraz tzw. zatruciu ciążowemu. Badanie prowadzone przez 18 lat w Szwecji wykazało korzystny wpływ witaminy C i witaminy E na zmniejszanie ryzyka choroby Parkinsona. Okazało się, że jedna trzecia osób o najwyższym spożyciu witaminy C lub E miała około 32% mniejsze ryzyko wystąpienia choroby Parkinsona. Jeszcze wyższy wynik 38% dało spożywanie obu witamin razem. W badaniach uwzględniono także takie czynniki takie jak wiek, płeć, BMI, palenie tytoniu i inne. Podobna zależność może dotyczyć również witaminy D. Dotychczasowe badania wskazują na możliwy związek między niskim poziomem witaminy D a zwiększonym ryzykiem występowania zaburzeń depresyjnych.