Refundacja leków to dla lekarzy nie tylko kwestia medyczna, ale także administracyjna pułapka pełna ryzyka i kar finansowych. Ministerstwo Zdrowia pracuje nad nowym systemem automatycznej refundacji, który ma zautomatyzować przypisywanie poziomów odpłatności. Czy to rozwiązanie przyniesie ulgę środowisku medycznemu i pozwoli lekarzom skupić się na pacjentach, zamiast na dokumentacji? Sprawdź, jakie zmiany są planowane i dlaczego lekarze podchodzą do nich z mieszanymi uczuciami.
Codzienna biurokracja zamiast leczenia – problem lekarzy z refundacjami
Preskrypcja leków z refundacją w polskim systemie ochrony zdrowia stała się skomplikowanym i czasochłonnym obowiązkiem, który odbiera lekarzom cenny czas na pracę z pacjentem. Regulacje, które miały zapewniać przejrzystość i minimalizować nadużycia, w praktyce często prowadzą do chaosu oraz lęku przed sankcjami. Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), kary nałożone na świadczeniodawców w latach 2014–2023 wyniosły ponad 61 milionów złotych. Wprawdzie Ministerstwo Zdrowia uspokaja, że wysokie kary dotyczą tylko niewielkiej grupy lekarzy, ale dla środowiska medycznego pozostaje to poważny problem.
Ministerstwo obiecuje zmiany, ale lekarze czekają na konkretne działania
Apel Porozumienia Zielonogórskiego o uproszczenie zasad refundacji trafił na biurka urzędników już w listopadzie 2024 roku. W odpowiedzi wiceminister zdrowia Marek Kos zaznaczył, że zaledwie 9 osób w całym kraju otrzymało kary przekraczające 100 tysięcy złotych. Jednocześnie zapowiedział, że planowane są nowe zasady kontroli – bardziej sprawiedliwe i transparentne, a kluczowym elementem ma być ostrzeganie lekarzy o błędach przed nałożeniem jakichkolwiek kar.
Ostrzeżenia zamiast kar finansowych
Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzić system komunikatów ostrzegawczych, które mają informować o nieprawidłowościach w preskrypcji jeszcze przed wystawieniem recepty. Dopiero brak reakcji na te komunikaty będzie mógł skutkować nałożeniem sankcji finansowej. Lekarze jednak oczekują czegoś więcej – jednolitego i zrozumiałego aktu prawnego regulującego zasady refundacji, zamiast obecnego labiryntu przepisów.
Automatyczna refundacja – nadzieja czy dodatkowe obciążenie?
Jednym z głównych projektów resortu jest system informatyczny, który ma automatycznie przypisywać poziom refundacji do leków na podstawie kodów ICD-10. Projekt powstaje przy współpracy z Centrum e-Zdrowia i ma odciążyć lekarzy, którzy do tej pory ręcznie wprowadzali dane dotyczące odpłatności za leki.
Działanie systemu wydaje się intuicyjne – lekarz wpisuje kod ICD-10 odpowiadający rozpoznaniu choroby, a system sam określa, czy lek podlega refundacji i na jakim poziomie. W bardziej skomplikowanych przypadkach system może poprosić o dodatkowe informacje, np. o ilość przyjmowanych leków lub wyniki badań.
Dobrowolne korzystanie z nowego narzędzia
System nie będzie obowiązkowy, a lekarze, którzy zdecydują się z niego korzystać, mają być zwolnieni z odpowiedzialności za błędy w określeniu poziomu refundacji, o ile te błędy wynikają z działania samego oprogramowania. Mimo to niektórzy specjaliści są sceptyczni.
“Obawiamy się, że zamiast ułatwienia, narzędzie będzie generować kolejne pytania i procedury, które tylko wydłużą czas potrzebny na wypisanie recepty” – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, specjalistka medycyny rodzinnej.
Problematyczne narzędzia online – pułapka darmowych platform
Przykładem trudności z systemem refundacji jest sprawa opisana przez dr. hab. Radosława Tymińskiego, który wskazał przypadek lekarza korzystającego z darmowej platformy informacyjnej o lekach. NFZ zakwestionował poprawność kilku wystawionych recept, co skutkowało nałożeniem kary finansowej. Adwokat przestrzega, że warunki licencyjne bezpłatnych serwisów mogą być nieprecyzyjne lub nieaktualne, co niesie ryzyko pomyłek.
“W mojej przychodni korzystamy z płatnego oprogramowania, które gwarantuje bieżące aktualizacje dotyczące zasad refundacji. Bez tego nie sposób nadążyć za częstymi zmianami w przepisach” – mówi jeden z lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego.
Uporządkowanie systemu jako priorytet
Lekarze od dawna wskazują, że proces określania refundacji powinien być prostszy. Niejasności wynikają m.in. z tego, że poziom refundacji bywa zależny od liczby tabletek w opakowaniu lub spełnienia dodatkowych kryteriów klinicznych. To prowadzi do niezrozumienia ze strony pacjentów, którzy często nie zdają sobie sprawy z warunków koniecznych do uzyskania dopłaty. Tymczasem lekarze, mając w perspektywie możliwość otrzymania kary, obawiają się podejmowania decyzji w mniej oczywistych przypadkach.
Konsultacje kluczem do zmian
Podczas spotkań z przedstawicielami Naczelnej Rady Lekarskiej, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy oraz NFZ ustalono, że system automatycznej refundacji musi zostać połączony z dalszym upraszczaniem zasad. Propozycja obejmuje m.in. możliwość przypisania stałej refundacji dla wielu leków na podstawie jednorazowego rozpoznania choroby, co wyeliminuje konieczność powtarzania tej samej czynności przy każdej recepcie.
Podsumowanie
Automatyzacja refundacji leków może znacząco odciążyć lekarzy i ograniczyć ryzyko sankcji finansowych, ale jej skuteczność zależy od odpowiedniego wdrożenia i praktycznego dostosowania narzędzia do codziennych potrzeb medyków. Konieczne jest także uproszczenie przepisów, które stanowią sedno problemu. Ministerstwo Zdrowia musi pamiętać, że lekarze chcą przede wszystkim leczyć, a nie spędzać długie godziny na analizowaniu zmieniających się obwieszczeń. Dialog i współpraca z przedstawicielami środowiska medycznego będą kluczowe, aby stworzyć system przyjazny zarówno lekarzom, jak i pacjentom.
Bibliografia
- https://www.prawo.pl/zdrowie/kary-za-bledny-poziom-refundacji-odpowiedz-ministerstwa-zdrowia,530752.html (dostęp z dnia 08.01.2025)
- https://nil.org.pl/aktualnosci/8733-automatyzacja-refundacji-spotkanie-prezesa-nrl-z-minister-zdrowia (dostęp z dnia 08.01.2025)
Komentarze
[ z 0]