Różnego rodzaju zaburzenia psychiczne odczuwa każdego roku około 7,5 mln Polaków - poinformował w piątek na seminarium „Innowacje w psychiatrii" w Warszawie konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży prof. Filip Rybakowski.

Specjalista, który jest kierownikiem Kliniki Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, przyznał w rozmowie z PAP, że te wyliczenia mogą być szokujące, lecz w wielu krajach europejskich, w tym również w Polsce, ocenia się, że zaburzenia psychiczne o różnym nasileniu występują u 20 proc. społeczeństwa.

„Co druga osoba, która je odczuwa, nie wymaga jeszcze pomocy, ale i tak mamy pokaźną liczbę kilku milionów Polaków, którzy już jej potrzebują" - podkreślił prof. Filip Rybakowski.

Kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Piotr Gałecki powiedział, że najczęściej występuje depresja, która jest już drugą po chorobach sercowo-naczyniowych przyczyną niezdolności do pracy osób w wieku produkcyjnym, a wkrótce znajdzie się pod tym względem na pierwszym miejscu.

„Zachorowalność z powodu depresji stale się zwiększa, w latach 2008-2015 liczba sprzedawanych w naszym kraju opakowań antydepresantów wzrosła o prawie jedną trzecią. Każdego miesiąca leki te kupuje już 1,5 mln Polaków" - powiedział specjalista.

Według prof. Rybakowskiego zaburzenia psychiczne są największym zagrożeniem dla zdrowia naszego społeczeństwa. „Razem wzięte stanowią one już główną przyczynę niepełnosprawności. Wynika to z tego, że często występują w młodym wieku, nawet u dzieci i młodzieży, i mogą trwać do końca życia. Co drugi dorosły pacjent psychiatryczny miał pierwsze objawy choroby przed 18. rokiem życia" - podkreślił.

Konsultant krajowy dodał, że do 2030 r. koszty związane z zaburzeniami psychicznymi zwiększą się 2,5-krotnie. Nie chodzi tylko o środki, jakie trzeba przeznaczyć na leczenie schorzeń oraz zwolnienia lekarskie. Prof. Gałecki przypomniał, że depresja zwiększa ryzyko innych schorzeń, takich jak choroby sercowo-naczyniowe oraz demencja. „Depresja jest zwiastunem otępienia, nawet wtedy, gdy jest właściwie leczona" - podkreślił.

Prof. Rybakowski przedstawił dane, z których wynika, że o ile w całym naszym społeczeństwie zwiększa się przeciętna długość życia, to np. wśród chorych na schizofrenię spada. „Wynika to z tego, że choroba ta skraca życie nawet o 15-20 lat" - wyjaśniał. Schizofrenia jest czwartą przyczyną niepełnosprawności, po chorobach sercowo-naczyniowych, nowotworach i chorobach układu kostno-stawowego i mięśniowego.


Źródło: www.kurier.pap.pl