Czy system przeciwdziałania zakażeniom szpitalnym w Polsce jest na tyle skuteczny, aby pacjenci i personel mogli czuć się bezpiecznie? Gdzie są jego słabe punkty? - zapytali ekspertów w dziedzinie epidemiologii kontrolerzy NIK, przygotowując się do kontroli tego obszaru.
Jak informuje Najwyższa Izba Kontroli, wymiana doświadczeń na temat wielolekooporności bakterii, kłopotów z izolowaniem zakażonych pacjentów oraz brakiem lekarzy epidemiologów wskazała jak wiele aspektów powinna poruszyć rozpoczęta właśnie kontrola.
Zakażenia szpitalne związane z udzielaniem świadczeń zdrowotnych stanowią aktualnie poważny problem zdrowia publicznego, ponieważ obejmują w każdym kraju około 5 - 10 procent wszystkich hospitalizowanych. Zasadniczy problem to zakażenia pacjentów na oddziałach szpitalnych. - Nie ma takiego szpitala na świecie, który byłby wolny od zakażeń szpitalnych - mówiła podczas zorganizowanego w siedzibie NIK panelu Małgorzata Giemza, pielęgniarka epidemiologiczna Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
Zakażenia szpitalne wiążą się przede wszystkim z wykonywaniem tzw. procedur inwazyjnych w trakcie diagnostyki lub terapii pacjenta. Przeszkodą, utrudniającą walkę z zakażeniami szpitalnymi jest coraz częściej występująca lekooporność bakterii. Najbardziej znanym przykładem jest tu zapewne aktywność Klebsiella pneumoniae NDM-1, potocznie zwanej New Delhi. Ta superbakteria, wywołująca m.in. sepsę, jest praktycznie nie do pokonania przez antybiotyki. Jej występowanie stanowi od dawna istotny problem epidemiologiczny na całym świecie, w tym także w polskich szpitalach. W ostatnim czasie - na co zwracali uwagę uczestnicy panelu - problem ten dotyka m.in. wielu warszawskich szpitali.
Lekoopornych bakterii jest jednak dużo więcej. W ciągu ostatnich 30 lat nie wprowadzono żadnej istotnej grupy antybiotyków, a te stosowane od wielu lat przestają być skuteczne. Uczestnicy panelu podkreślali tu wyraźnie przyczyny coraz mniejszej skuteczności antybiotyków w walce z zakażeniami szpitalnymi, informacje te funkcjonują już w przestrzeni publicznej, ale trudno jest zdobyć im należną popularność. Problemy z wielolekoopornością - w ocenie zaproszonych ekspertów z dziedziny epidemiologii - wynikają przede wszystkim z tego, że w wielu wypadkach antybiotyki są niewłaściwie stosowane, np. zbyt często, bez badań pozwalających rozpoznać typ i wrażliwość bakterii lub po prostu „na wszelki wypadek”, bez wystarczającego powodu.
Uczestnicy panelu zwrócili też uwagę na kwestię współpracy z lekarzem epidemiologiem. Ta bywa często utrudniona, zwłaszcza z uwagi na braki kadrowe. Niejednokrotnie lekarze zmuszeni są łączyć funkcję epidemiologa z innymi obowiązkami, realizowanymi w ramach wykonywanej pracy.
Niełatwe jest też działanie pielęgniarek epidemiologicznych. Nie zawsze mają one szansę czy też możliwość samodzielnego sprostania nałożonym na nie obowiązkom. Często bowiem, oprócz monitorowania zakażeń szpitalnych, zajmują się dezynsekcją, deratyzacją czy też koordynowaniem pracy firmy sprzątającej. Bywają też rzecznikami praw pacjenta itp.
Kolejny słaby punkt to potrzeba odizolowania zakażonych pacjentów od pozostałych. Gdzie ich umieścić, skoro w szpitalach brakuje izolatek? Przeniesienie tych chorych w odosobnione miejsce, pozbawiające kontaktu z innymi chorymi jest często nierealne.
W szybkim wykrywaniu ognisk epidemicznych, prowadzeniu analiz epidemiologicznych, wdrażaniu procedur izolacji oraz modyfikacji procedur zapobiegawczych niezbędne są dane o zakażeniach szpitalnych. Tymczasem polskie szpitale nie maja obowiązku ujawniania danych na ten temat. Uczestnicy panelu zwrócili wręcz uwagę na to, że w Polsce nie we wszystkich placówkach zdrowia odnotowuje się rzeczywistą liczbę przypadków zakażeń szpitalnych, i z tego powodu nie ma miarodajnych statystyk dotyczących rzeczywistych rozmiarów zakażeń szpitalnych. - Większość statystyk, jakie możemy w oficjalnych dokumentach przeczytać rozmija się w znacznym stopniu z prawdą - przestrzegał w swoim wystąpieniu dr n. med. Aleksander Deptuła z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Collegium Medicum im. Rydygiera w Bydgoszczy.
Warto przy tym pamiętać, że brak rejestracji zakażeń nie musi świadczyć pozytywnie o sytuacji epidemiologicznej. Może natomiast wskazywać na nieprawidłowości i niedostateczny nadzór nad zakażeniami podkreślali eksperci. Rozprawili się oni także z mitem, że właściwa kontrola zakażeń szpitalnych jest bardzo kosztowna. W rzeczywistości - w porównaniu z ewentualnymi kosztami leczenia zakażeń jest ona znacznie tańsza. W rezultacie to nierzadko „oszczędności” okazują się bardzo kosztowne.
Kontrola NIK pt. Zakażenia w podmiotach leczniczych, koordynowana przez Departament Zdrowia NIK już trwa. Jej wyniki poznamy zapewne wiosną przyszłego roku.
Komentarze
[ z 5]
Myślę, że niestety daleko nam do poczucia bezpieczeństwa. Zdaję sobie sprawę, że władze szpitali robią co mogą, aby zmniejszyć ryzyko szerzenia się zakażeń wśród pacjentów, ale ich działania wciąż nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Walka jest trudna. Takie zakażenie można nabyć w szpitalu, domu opieki , placówce rehabilitacyjnej , klinice ambulatoryjnej lub w innym miejscu klinicznym. Infekcję rozprzestrzenia podatny pacjent w warunkach klinicznych na wiele różnych sposobów. Personel medyczny również może rozprzestrzeniać infekcje, tak samo zagrożenie stanowi zanieczyszczony sprzęt, pościel lub pojemniki z lekami i innymi. Zakażenie może pochodzić z otoczenia zewnętrznego, innego zainfekowanego pacjenta, personelu, który może zostać zainfekowany lub w niektórych przypadkach po prostu nie można ustalić źródła infekcji. W niektórych przypadkach mikroorganizm pochodzi ze skóry pacjenta, stając się oportunistyczny po zabiegach lub innych procedurach, które naruszają barierę ochronną skóry. Choć pacjent mógł zarazić się bakterią z własnej skóry, zakażenie jest nadal uważane za szpitalne, ponieważ rozwija się w warunkach opieki zdrowotnej. Dlatego tak trudno jest panować nad zakażeniami szpitalnymi. Mówimy o czymś czego nie widać, ma mikroskopijne rozmiary i duży potencjał do rozprzestrzeniania się.
Niestety z powodu zakażeń szpitalnych nadal odnotowuje się zgony pacjentów po operacjach lub po pobycie w placówkach opieki zdrowotnej. Zakażenia szpitalne mogą powodować ciężkie zapalenie płuc i infekcje układu moczowego , krwiobiegu i innych części ciała. Wiele rodzajów chorób jest trudnych do leczenia antybiotykami . Ponadto oporność na antybiotyki może utrudniać leczenie. Z tego powodu liczne akcje przypominają lekarzom o rozsądnym zapisywaniu tych leków. Są one często naszą jedyną bronią przeciwko bakteriom.
Wiele czynników może wpływać na rozprzestrzenianie się infekcji. Odzież i akcesoria noszone przez personel medyczny mogą pomagać w rozprzestrzenianiu się infekcji. Dlatego szpitale mają ścisłe reguły dotyczące tego, co można i nie można nosić podczas leczenia pacjentów. Szpitale wymagają by pielęgniarki nosiły kitle, rękawiczki, a czasami maski podczas niektórych czynności. Zapobiega to przenoszeniu bakterii z pielęgniarki na pacjenta i odwrotnie. Zgadzam się, że często przez lenistwo lub brak znajomości zasad dochodzi do zagrożenia zdrowia pacjentów. Podstawowe czynności są bardzo ważne, choćby zmiana rękawiczek. Szkolenia mogą się bardzo przydać, zwłaszcza dla starszych pracowników, którzy uczyli się czegoś innego i przyzwyczajeni są być może do innych standardów. Wielu nie zdaje sobie nawet sprawy z ogromu problemu jakim są zakażenia szpitalne. Oczywiście przyda się również odświeżyć wiedzę w innych dziedzinach.
Zakażeniom szpitalnym nie da się w stu procentach zapobiec, jednak istnieje szereg podstawowych zasad, które muszą przestrzegać zarówno pacjenci jak i pracownicy szpitala aby tym zakażeniom zapopobiegać. Jak czytamy w raporcie sytuacja w polskich szpitalach jeżeli chodzi o zapobieganie zakażeniom szpitalnym wymaga wielu zmian. Po pierwsze po raz kolejny wychodzą skutki braków kadrowych, które stały się poważnym problemem w naszym kraju. Bez zwiększenia nakładów na służbę zdrowia, będzie bardzo trudno utrzymać młodych lekarzy w Polsce, którzy za lepszymi ofertami pracy będą planować wyjazdy za granicę. Bardzo istotne jest aby osoby, w tym przypadku pielęgniarki oddziałowe, mogły skupić się na monitorowaniu zakażeń szpitalnych. Dokładanie im kolejnych obowiązków często skutkuje tym, że nie są one w stanie w stu procentach wykonywać głównych celów swojej pracy. Według mnie poszczególne jednostki lepiej wykonują swoją pracę jeśli zakres ich obowiązków nie jest zbyt szeroki. To pozwala im na skoncentrowaniu się na powierzonym zadaniu w jak najlepszy sposób. Drugą sprawą jest to, że nie są prowadzone odpowiednie statystyki, które jak się okazuje pełnią bardzo ważną rolę, w zapobieganiu kolejnych zakażeń. Niestety po raz kolejny planuje się oszczędności w niewłaściwych miejscach. Większość szpitali nie przyznaje się do występowania zakażeń wewnątrzszpitalnych. Według danych przedstawionych przez Główną Inspekcję Sanitarną wynika liczba ognisk epidemiologicznych w tych placówkach wzrasta. Cały czas trwają poszukiwań źródeł superbakterii. Oprócz tych wymienionych w artykule, jak się okazało miejscem ich bytowania są szpitalne umywalki. W szpitalu w którym przeprowadzane były badania okazało się, że 87 procent umywalek, które znajdowały się w pobliżu wejścia do toalety było zanieczyszczonych bakteriami Klebsiella pneumoniae carbapenemase. Są to bakterie wysoce opornymi na leki, które przyczyniają się do rozwoju śmiertelnych infekcji. W przypadku umywalek znajdujących się dalej od toalet, ich zanieczyszczenie było znacznie mniejsze i wynosiło nieco ponad 20 procent. Bywają sytuację, że w szpitalu dochodzi do zakażenia gronkowcem złocistym, jest on zwykle niebezpieczny w przypadku obniżenia odporności, która może mieć miejsce chociażby podczas terapii antynowotworowej,po zabiegach chirurgicznych czy dializowaniu. Warto zaznaczyć, że nosicielami gronkowca jest prawie połowa społeczeństwa, a szpital stwarza warunki w których łatwiej dochodzi do przenoszenia się tej bakterii z jednego człowieka na drugiego. Na oddziałach intensywnej terapii wzrasta ponadto ryzyko zapalenia płuc, często u osób unieruchomionych przez długi czas oraz zaintubowanych. Na oddziałach operacyjnych ponadto stwierdza się częściej zakażenia skóry i tkanki podskórnej. Bardzo skuteczną metodą odnośnie zapobiegania zakażeniom szpitalnym jest skrupulatna higiena rąk.
Żeby ograniczyć problem zakażeń szpitalnych, trzeba intensywnie edukować nasze pielęgniarki, bo to od nich naprawdę wiele zależy ! Świadomość, jak istotna jest profilaktyka to podstawa. Bardzo ciekawie jest ten problem ujęty w publikacji p. Patrycji Ostrogórskiej i Agnieszki Gniadek. Otóż, ponieważ zarówno sama infekcja, jak i jej leczenie są poważnym zagrożeniem dla rozwijającego się organizmu, jednym z najważniejszych ele mentów pracy na oddziałach intensywnej terapii noworodka jest profilaktyka zakażeń szpitalnych. Jej podstawowym celem jest przerwanie dróg przenoszenia drobnoustrojów na pacjentów, ale również ochrona personelu medycznego przed zakażeniem nabytym w czasie pracy zawodowej . Do lat 60. XX w. nadzór epidemiologiczny w szpitalach był skoncentrowany wyłącznie na chorobach zakaźnych i ważnych sytuacjach epidemicznych. Początkowo nadzór ten polegał wyłącznie na rygorystycznym przestrzeganiu zasad higieny polegających na obowiązkowym chirurgicznym myciu rąk i zmianie odzieży przed wejściem na oddział, które to działania miały zminimalizować ryzyko transmisji drobnoustrojów chorobotwórczych z zewnątrz. Od niedawna do nadzoru epidemiologicznego włączono również zbieranie danych o czynnikach ryzyka chorób niezakaźnych, inwalidztwie i działaniach medycznych w dziedzinie ochrony zdrowia. Współcześnie profilaktyka zakażeń szpitalnych jest powszechnie stosowana przez wszystkich pracowników medycznych zatrudnionych w ochronie zdrowia. Szczegółowy opis epidemiologii zakażeń w grupie noworodków z małą urodzeniową masą ciała wykazał, że główną przyczyną powstawania zakażeń szpitalnych wśród tych pacjentów jest transmisja drobnoustrojów chorobotwórczych wewnątrz oddziału. Ich największym źródłem są hospitalizowani pacjenci, a przeniesienie mikroorganizmów najczęściej odbywa się przez ręce personelu medycznego. Tak więc rozwiązania tego problemu należy szukać w postępowaniu w czasie kontaktu z pacjentem, podczas którego mycie i dezynfekcja rąk są tylko jednym z bardzo ważnych elementów opieki. Należy zwrócić uwagę, że w przypadku pielęgnowania dzieci przedwcześnie urodzonych istotą działania jest tzw. minimal handling. Świadoma rezygnacja z niepotrzebnych czynności pielęgnacyjnych i kumulacja wykonywania procedur medycznych przy dziecku jednocześnie ogranicza stres i zmniejsza ryzyko zakażeń związanych z przenoszeniem drobnoustrojów w bezpośrednim kontakcie dziecko–pielęgniarka. W celu minimalizacji ryzyka wystąpienia zakażenia personel medyczny musi wykonywać wiele czynności przed bezpośrednim kontaktem z pacjentem. Pierwszą z nich powinno być zabezpieczenie włosów oraz zdjęcie biżuterii. Wszyscy członkowie personelu medycznego, bez względu na rodzaj działań, jakie podejmują na oddziale, powinni mieć krótko obcięte i niepokryte lakierem paznokcie. Udowodniono bowiem, że długie naturalne i sztuczne paznokcie wpływają na rozprzestrzenianie się zakażeń szpitalnych, a lakier do paznokci utrudnia właściwą higienę rąk. Ewentualne skaleczenia lub chorobowe zmiany skórne zawsze powinny być zabezpieczone opatrunkiem wodoodpornym. Przed i po każdej czynności wykonywanej przez personel na oddziale intensywnej terapii noworodka obowiązuje właściwa higiena rąk. W zależności od podejmowanej czynności medycznej jest to dezynfekcja, higieniczne lub chirurgiczne mycie rąk. Higiena rąk została uznana przez Światową Organizację Zdrowia (World Health Organization – WHO) za podstawowy element zapobiegania zakażeniom szpitalnym, ponieważ to ręce stanowią główne ogniwo łańcucha w transmisji drobnoustrojów chorobotwórczych. Pierwsza globalna kampania Światowej Organizacji Zdrowia przebiegająca pod hasłem „Czysta opieka jest bezpieczniejszą opieką” (Clean care is safer care) miała na celu poprawę przestrzegania zasad higieny rąk, a w rezultacie – redukcję zakażeń związanych z opieką zdrowotną. Strategia higieny rąk obejmuje dezynfekcję preparatami alkoholowymi oraz monitorowanie przestrzegania zasad higieny i informowanie o jego wynikach personelu. Najważniejszą rolę w tym procesie zajmuje stała edukacja personelu medycznego. Higieniczna dezynfekcja rąk polegająca na wcieraniu w skórę alkoholowego środka antyseptycznego, co jest skuteczniejsze niż mycie rąk, jest metodą z wyboru przed rozpoczęciem i po zakończeniu czynności związanych z opieką nad pacjentem. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, aby dekontaminację rąk przeprowadzać w miejscu sprawowania opieki lub wykonywania procedur. W związku z tym produkty potrzebne do higieny rąk powinny być łatwo dostępne w strefie opieki nad pacjentem, aby pracownicy ochrony zdrowia mogli myć lub dezynfekować ręce bez jej opuszczania. Skóra rąk jest skolonizowana florą stałą i florą przejściową. Florę stałą, czyli fizjologiczną, stanowią głównie ziarenkowce Gram(+), np. Staphylococcus spp. i Micrococcus spp. występujące w fałdach skóry i mieszkach włosowych oraz namnażające się w gruczołach łojowych i potowych. Nie wykazują one właściwości chorobotwórczych. U niektórych jednak osób składnikiem flory stałej mogą być drobnoustroje chorobotwórcze oporne na antybiotyki i odpowiedzialne za groźne zakażenia szpitalne, np. gronkowiec złocisty oporny na metycylinę (methicillin-resistant Staphylococcus ureus – MRSA) lub enterokoki oporne na wankomycynę (vancomycin-resistant Enterococcus – VRE). Florę przejściową stanowią głównie mikroorganizmy luźno związane ze skórą, które nie są zdolne do namnażania i przebywania przez dłuższy czas na jej powierzchni. Jej skład jest zależny od zanieczyszczenia środowiska. Na rękach personelu medycznego wykazano obecność bakterii odpowiedzialnych za zakażenia szpitalne, np.: Acinetobacter spp., Enterococcus spp., Klebsiella spp. Higieniczne mycie rąk jest to zabieg polegający głównie na zmyciu z powierzchni skóry brudu i zanieczyszczeń organicznych, co zapewnia tylko częściową eliminację flory przejściowej i stałej . Stosowanie odpowiedniej techniki mycia zapewnia dokładne wyczyszczenie całej powierzchni dłoni. Chirurgiczne mycie rąk poprzedzające wykonywanie zabiegów inwazyjnych ma na celu usunięcie i zabicie flory przejściowej oraz zmniejszenie koncentracji flory stałej do ilości niezagrażającej zakażeniem rany, np. w przypadku uszkodzenia rękawiczek . Znany jest schemat higienicznego i chirurgicznego mycia rąk według Ayliffe’a . W przypadku higienicznego mycia rąk dłonie i przedramiona należy myć pod strumieniem ciepłej bieżącej wody przez 60 s mydłem w płynie z dozownika łokciowego lub detergentem z antyseptykiem (np. glukonianem chlorheksydyny). Następnie należy opłukać ręce i przedramiona w taki sposób, aby woda spływała w kierunku łokci, oraz osuszyć ręce i przedramiona ręcznikiem jednorazowego użytku. Później, po dokładnym osuszeniu, należy przeprowadzić higieniczną dezynfekcję rąk, wcierając w skórę każdej dłoni około 3 ml alkoholowego środka antyseptycznego (np. 70% roztworu alkoholu izopropylowego z dodatkiem 0,5% chlorheksydyny lub jodu) i poczekać do całkowitego wyschnięcia preparatu, czyli około 30 s. Należy także zwrócić uwagę, że założenie do inwazyjnego zabiegu jałowych rękawiczek nie stanowi, w żadnym przypadku, alternatywy dla dokładnego mycia i dezynfekcji rąk. Dezynfekcję z wykorzystaniem antyseptyków na bazie alkoholu należy wykonać niezależnie od stosowania rękawiczek ochronnych w sytuacjach takich, jak m.in.: kontakt z pacjentem lub przedmiotami z jego bezpośredniego otoczenia, wykonywanie zabiegów aseptycznych i zabiegów inwazyjnych, kontakt z materiałem zakaźnym (krwią, płynami ustrojowymi, wydzielinami i wydalinami chorego, błoną śluzową, uszkodzoną skórą lub opatrunkiem rany), zmiana obszaru opieki nad pacjentem ze skażonego na czysty, wejście do strefy jałowej, np. na blok operacyjny, po opuszczeniu boksów izolujących chorych zakaźnie, zdjęcie maski chirurgicznej z nosa i ust. Należy pamiętać, że procedurę dezynfekcji rąk wykonuje się zarówno przed, jak i po każdej z wyżej wymienionych sytuacji . Dezynfekcja rąk po zdjęciu rękawiczek jest konieczna, ponieważ mogą zostać skażone na skutek nieszczelności rękawiczek lub w czasie ich zdejmowania. Właściwa higiena rąk jest skutecznym sposobem zapobiegania krzyżowemu przenoszeniu drobnoustrojów chorobotwórczych między personelem medycznym a pacjentami. Szacuje się jednak, że nieprawidłowe stosowanie lub nieprzestrzeganie zalecanej procedury higieny rąk dotyczy około 50% pracowników. Stwierdzono, że istnieje wiele przyczyn niestosowania procedury higienicznej dezynfekcji rąk przez personel medyczny. Wśród nich można wymienić m.in. niedostateczny poziom wiedzy, podrażnienia skóry wywołane środkami dezynfekcyjnymi, brak czasu lub dostępu do środków antyseptycznych oraz zły przykład ze strony starszego lub wyższego personelu medycznego. Dodatkowe zabezpieczenie w postaci rękawiczek i odzieży ochronnej ma ważne znaczenie na oddziałach intensywnej terapii noworodka. Rękawiczki ochronne powinny być stosowane głównie dla ochrony personelu medycznego, ale ich użycie nie może zastąpić dezynfekcji rąk. Nie wolno wykorzystywać tych samych rękawiczek do opieki nad więcej niż jednym pacjentem. Zawsze przed założeniem i po zdjęciu rękawiczek należy zdezynfekować ręce. Wykazano, że zastosowanie rękawiczek oraz w szczególnych sytuacjach odzieży ochronnej istotnie obniża odsetek infekcji szpitalnych. Jednak rutynowe używanie fartuchów ochronnych na oddziale intensywnej terapii noworodkowej, np. w czasie badania lekarskiego lub karmienia, nie zmniejszało częstości kolonizacji i zakażeń. Fartuchy ochronne są zalecane tylko w wyjątkowych sytuacjach epidemiologicznych, np. w czasie kontaktu z noworodkami skolonizowanymi patogenną florą wielooporną lub mających zakażenia wirusowe, gdy istnieje ryzyko zabrudzenia skóry i odzieży krwią, płynami ustrojowymi lub wydalinami. W takich sytuacjach fartuchy należy wyrzucić po kontakcie z noworodkiem. Przy wszystkich zabiegach inwazyjnych należy stosować jałowe rękawiczki, maski i fartuchy. Oprócz opisanych wcześniej zabiegów higienicznych ważne znaczenie dla ograniczenia zakażeń ma wprowadzenie procedur, które określają w jednoznaczny sposób wykonywanie wszelkich działań na oddziale z uwzględnieniem profilaktyki zakażeń. Dotyczą one zasad stosowania środków ochrony osobistej, wykonywania procedur medycznych (np. prowadzenie wentylacji mechanicznej, zakładanie i pielęgnacja dostępów naczyniowych, przygotowanie i podawanie żywienia pozajelitowego, leków i preparatów krwiopochodnych, higiena skóry noworodka), zachowania czystości środowiska ruchomego i nieruchomego wyposażenia oddziału, przestrzegania kalendarza szczepień noworodków i personelu medycznego oraz określenia zasad wizyt rodziców na oddziale (szczególnie w okresach zwiększonej zachorowalności na choroby grypopodobne). Szczególnie praktyczne znaczenie mają działania zapobiegawcze koncentrujące się na właściwym wprowadzeniu i utrzymaniu dostępu naczyniowego, ponieważ jest to najczęściej wykonywana procedura na oddziale intensywnej terapii noworodka. Wykonywanie jej według opracowanego schematu spowodowało istotne zmniejszenie częstości zakażeń związanych z cewnikami centralnymi szerzących się z prądem krwi (central-line-associated bloodstream infections – CLABSI). Kolejne ważne działanie ograniczające zakażenia związane z żywieniem pozajelitowym dotyczy sposobu przygotowywania roztworów hiperalimentacyjnych. Każdy szpital podejmujący się wykonania tej procedury musi stworzyć odpowiednie warunki pozwalające na przygotowywanie mieszaniny żywieniowej w warunkach pełnej jałowości. Powinno się to odbywać w osobnym pomieszczeniu ze śluzą i z wykorzystaniem przepływu laminarnego. Najlepszym rozwiązaniem jest wykonywanie tej procedury przez odpowiednio wyposażoną i monitorowaną pracownię żywieniową znajdującą się w aptece szpitalnej. Dawno już uznane i istotne korzyści w profilaktyce zakażeń na oddziałach intensywnej terapii neonatologicznej przynosi stosowanie wyłącznie jednorazowego sprzętu medycznego. Takie zasady obowiązują już we wszystkich szpitalach od wielu lat. Stale pojawia się jednak nowy sprzęt, którego obsługa i oprzyrządowanie również musi podlegać ustalonym regułom. Takim przykładem może być nieinwazyjne wspomaganie oddychania u noworodków z pomocą techniki Infant Flow. Jest to metoda powszechnie wykorzystywana na wszystkich oddziałach neonatologicznych. Biorąc pod uwagę profilaktykę zakażeń szpitalnych, należy zwrócić uwagę na 2 aspekty działań. Pierwszy to używanie wyłącznie jednorazowego sprzętu medycznego, ponieważ sterylizowanie i ponowne wykorzystywanie układów jednorazowych może przyczyniać się do wystąpienia zakażeń wtórnych. Drugi to korzystanie z oryginalnych dla danego urządzenia i przeznaczonych tylko dla noworodków systemów. Gwarantuje to prawidłowe funkcjonowanie sprzętu, a co najważniejsze – minimalizuje urazy nozdrzy, ponieważ niewłaściwy dobór końcówek donosowych może powodować uszkodzenia nabłonka i występowanie wtórnych infekcji. Źle pojęta oszczędność polegająca na długotrwałym (powyżej 48 godz.) utrzymywaniu kaniul donosowych może przyczyniać się do kolonizacji kaniul patogennymi szczepami drobnoustrojów o wysokiej zjadliwości, zwłaszcza szczepami gronkowca złocistego opornego na metycylinę (methicillin-resistant Staphylococcus ureus – MRSA) lub pałeczek z rodziny Enterobacteriaceae produkujących beta-laktamazy o rozszerzonym spektrum działania (extended-spectrum beta-lactamases – ESBL). Potwierdzeniem tych spostrzeżeń są badania Kramera et al., którzy przeprowadzili metaanalizę z zakresu oceny czynników ryzyka zakażeń szpitalnych. Poddali analizie piśmiennictwo zawarte w bazie MEDLINE bez ograniczeń językowych oraz artykuły cytowane w raportach i standardowych podręcznikach dotyczących zakażeń szpitalnych. Uwzględnili ponadto wszystkie raporty zawierające dane doświadczalne dotyczące okresu przeżywania patogenów szpitalnych na różnego rodzaju powierzchniach nieożywionych. Analiza ta doprowadziła do konkluzji, że najpowszechniej występujące patogeny szpitalne mają zdolność przeżywania na powierzchniach nieożywionych przez wiele tygodni lub miesięcy, przez co mogą być stałym źródłem zakażeń szpitalnych. Wniosek wypływający z tak obszernej metaanalizy uzasadnia obowiązujące obecnie na oddziałach szpitalnych wytyczne zalecające dezynfekcję określonych powierzchni w otoczeniu pacjenta w celu minimalizacji zagrożenia przeniesienia patogenów szpitalnych z powierzchni nieożywionych na pacjenta. Bezpośrednim otoczeniem pacjenta na oddziale intensywnej terapii noworodka jest inkubator zamknięty lub otwarty. Cały proces leczenia i opieki nad chorym noworodkiem jest możliwy dzięki aparaturze medycznej, na którą składają się m.in.: respiratory, monitory, pompy infuzyjne, stetoskopy, wagi, worki samorozprężalne do resuscytacji, zestawy do odsysania, przyłóżkowe aparaty rentgenowskie i aparaty ultrasonograficzne. Wszystkie te urządzenia medyczne mogą stać się ważnym elementem w łańcuchu rozprzestrzeniania się zakażeń szpitalnych. Każdy oddział intensywnej terapii noworodka powinien zatem posiadać oddzielne miejsce przeznaczone do mycia i dezynfekcji sprzętu. Czysty sprzęt jest przewożony do oddziału lub przechowywany w oddzielnym pomieszczeniu. W przypadku wystąpienia szpitalnego ogniska epidemicznego, tzn. zakażenia obejmującego dwóch lub więcej pacjentów z tym samym szczepem bakteryjnym, należy założyć, że doszło do zaniedbań w zakresie rutynowych procedur medycznych lub pojawiły się szczepy oporne na używane do tej pory środki dezynfekcyjne. Pierwszym działaniem jest izolacja pacjentów skolonizowanych i zakażonych danym szczepem. Jeżeli jest to możliwe, korzystnie byłoby wstrzymać przyjęcia do czasu zahamowania rozwoju epidemii. Jeśli nie jest to możliwe, opiekę nad noworodkami, które jeszcze nie zostały skolonizowane lub zakażone powinien sprawować osobny personel medyczny. Skuteczną izolację noworodków można prowadzić w inkubatorach zamkniętych, o ile odległość między nimi nie jest mniejsza niż 1,8 m. Jest to minimalna odległość ograniczająca możliwość zakażenia mikroorganizmami wydostającymi się z inkubatora wraz z wymuszoną cyrkulacją powietrza. Izolacja w osobnym pomieszczeniu może utrudniać obserwację chorego noworodka, ale w niektórych przypadkach, np. przy zachorowaniu na ospę wietrzną, stanowi jedyny skuteczny sposób na ograniczenie rozprzestrzeniania się infekcji. Przejściowe bariery w postaci parawanów i zasłon oraz odpowiednie oznakowanie ułatwiają identyfikację pacjentów stanowiących zagrożenie. Jeżeli w danym miejscu obowiązuje wzmożony reżim sanitarny, to warto umieścić pisemne instrukcje zwracające uwagę na prawidłowe postępowanie odnośnie do zakładania rękawiczek, masek i fartuchów ochronnych . Jednym z najtrudniejszych do realizacji aspektów ograniczania zakażeń szpitalnych jest zapewnienie odpowiedniej liczby personelu przypadającej na pacjenta oddziału intensywnej terapii. Udowodniono, że ograniczenie liczby pielęgniarek zatrudnionych na oddziale istotnie zwiększa występowanie zakażeń szpitalnych . Liczne badania naukowe oceniające wiedzę personelu medycznego z zakresu higieny i dezynfekcji rąk w profilaktyce zakażeń wskazują, że jest ona niedostateczna. To zjawisko wywołuje potrzebę cyklicznego przeprowadzania szkoleń połączonych z praktycznym treningiem umiejętności [1]. W wielu opublikowanych badaniach przeprowadzonych na oddziałach intensywnej opieki medycznej stwierdzono, że pracownicy ochrony zdrowia na umycie rąk przeznaczali zaledwie połowę zalecanego czasu, a w wielu przypadkach procedura ta była wykonywana błędnie. Lekarze myli ręce znacznie rzadziej niż pielęgniarki. Z badań przeprowadzonych przez Jarosik et al. wynika, że pielęgniarki w zależności od miejsca zatrudnienia miały różny poziom wiedzy dotyczącej procedur higienicznych. Dostrzegają one jednak potrzebę podnoszenia swojego stanu wiedzy i widzą korzyści płynące z uczestnictwa w szkoleniach. Dla osiągnięcia najlepszych efektów takie kursy powinny być prowadzone cyklicznie, aby umożliwić systematyzowanie posiadanych wiadomości. Laskowska et al. wykazali, że wiedza pielęgniarek i położnych na temat zakażeń szpitalnych jest zróżnicowana, dlatego celowe wydaje się prowadzenie dalszych rozszerzonych badań oceniających jej poziom w tej grupie. W opinii większości badanych w prewencję zakażeń szpitalnych powinien być włączony cały personel medyczny we wszystkich oddziałach szpitalnych. Inne badania prowadzone wśród personelu medycznego przez Kowalską et al. wykazały wysoki poziom wiedzy na temat zakażeń szpitalnych. Nieznaczne różnice w tym zakresie występowały między personelem z oddziałów zabiegowych a personelem z oddziałów zachowawczych. Z kolei badania Kosonóg et al. oceniające znajomość postępowania aseptycznego i antyseptycznego w wybranych procedurach medycznych, przeprowadzone również wśród pielęgniarek, wykazały, że wiedza ta jest nadal niewystarczająca, ale pielęgniarki pracujące w szpitalu były lepiej wyedukowane niż pielęgniarki pracujące w podstawowej opiece zdrowotnej . Przedstawione wyżej badania wskazują na zróżnicowanie poziomu wiedzy i umiejętności praktycznych związanych z prewencją zakażeń szpitalnych w zależności od specyfiki miejsca pracy. Zasadne jest zatem stałe prowadzenie szkoleń, aby z jednej strony zmienić nastawienie do celowości profilaktyki zakażeń szpitalnych, a z drugiej podnieść stan wiedzy. Programy edukacyjne, szczególnie w formie uczenia się w oparciu o problem (problem-based learning – PBL) i uczenia się w oparciu o zadanie (task-based learning – TBL), mogą poprawić przestrzeganie higieny rąk. W programie nadzoru nad zakażeniami szpitalnymi jednym z najważniejszych zadań jest także edukacja pacjentów, a w przypadku oddziałów hospitalizujących dzieci – ich rodziców. Niewłaściwe postępowanie i zachowanie rodziców może być ważnym ogniwem w łańcuchu epidemiologicznym związanym z szerzeniem zakażenia szpitalnego na pacjentów i personel medyczny. Podstawową częścią edukacji zdrowotnej dotyczącej zakażeń jest dostarczenie niezbędnych informacji na temat dróg ich rozprzestrzeniania, aby każdy odwiedzający był świadomy ewentualnego ryzyka zakażenia oraz tego, że on sam może stanowić źródło zakażeń . Odwiedziny najbliższej rodziny mogą odbywać się bez przeszkód pod warunkiem zebrania wywiadu dotyczącego aktualnego stanu zdrowia oraz przeszkolenia osób odwiedzających z zakresu higieny rąk. Na oddziale intensywnej terapii noworodka zwykle limituje się liczbę odwiedzających do dwóch osób jednoczasowo, co wynika z ograniczenia powierzchni. Odzież ochronna i plastikowe ochraniacze na obuwie nie są konieczne dla osób odwiedzających dzieci na oddziale intensywnej terapii noworodka . Umożliwienie kontaktu rodziców z noworodkiem, zwłaszcza tym urodzonym przedwcześnie, ma niepodważalne znaczenie dla rozwoju dziecka i kształtowania prawidłowych relacji. Nie należy zapominać o tym, że bezpośredni kontakt, np. przez kangurowanie, może chronić dziecko przed zakażeniami szpitalnymi. W badaniach wykazano istotny statystycznie pozytywny wpływ kangurowania (kangaroo mother care – KMC) na częstość infekcji wewnątrzszpitalnych w 41. tygodniu wieku korygowanego i częstość chorób dolnych dróg oddechowych w 6. miesiącu życia dziecka. W propagowaniu tej metody to właśnie pielęgniarki i położne prowadzą kompletną, zaplanowaną i zorganizowaną edukację zdrowotną . Z badań przeprowadzonych przez Fryc et al. wynika, że rodzice najczęściej oczekiwali działań edukacyjnych ze strony personelu pielęgniarsko-położniczego. Nadzór nad zakażeniami jest to stały i uporządkowany proces zbierania, analizowania i interpretowania danych opierających się na standardowych metodach badawczych i ujednoliconych definicjach zakażeń. Nieodłącznym elementem nadzoru jest przekazywanie informacji zwrotnej o wynikach prowadzonych badań bezpośrednio do osób pracujących na oddziałach. Oddziały intensywnej terapii noworodka są pod względem epidemiologicznym jednymi z najtrudniejszych do kontroli. Wynika to z niedojrzałości bariery immunologicznej i dużej ekspozycji na inwazyjne procedury medyczne. Dodatkową trudność stanowi konieczność stałej obecności dużej liczby osób – rodziców i personelu medycznego. Nadzór nad zakażeniami polegający na ich wykrywaniu, kwalifikacji i analizie przebiegu, ocenie poprawności wykonywania procedur medycznych oraz współpracy z laboratorium mikrobiologicznym nabierają szczególnego znaczenia w odniesieniu do noworodków z małą urodzeniową masą ciała. Rejestrację zakażeń prowadzą członkowie zespołu kontroli zakażeń – taki sposób nadzoru nad zakażeniami określa się jako czynny. Sposób bierny nakłada na personel lekarski lub pielęgniarski danego oddziału obowiązek zgłoszenia i udokumentowania przypadku zakażenia. Czułość tej metody jest niska, co wynika z szerokiego zakresu obowiązków, odpowiedzialności pracowników oddziału, niewystarczającej wiedzy i doświadczenia dotyczących kontroli zakażeń. Najbardziej rekomendowaną metodą prowadzenia nadzoru jest funkcjonowanie w strukturach organizacyjnych szpitala komitetów i zespołów kontroli zakażeń, w których skład powinny wchodzić pielęgniarki i położne ze specjalizacją w dziedzinie pielęgniarstwa epidemiologicznego oraz jako przewodniczący lekarz specjalista chorób zakaźnych, epidemiolog lub mikrobiolog . Pielęgniarka lub położna epidemiologiczna jest osobą, która zdobyła dodatkowe wykształcenie i umiejętności praktyczne pozwalające jej wykonywać obowiązki służbowe związane z kontrolą zakażeń szpitalnych. Do obowiązków pielęgniarki lub położnej epidemiologicznej zalicza się m.in.: organizację i realizację zadań z zakresu zapobiegania i kontroli zakażeń szpitalnych, opracowanie rocznych planów kontroli i szkoleń, rejestrację pacjentów i personelu z zakażeniem szpitalnym we współpracy z lekarzami, pielęgniarkami oddziałowymi i/lub pielęgniarkami łącznikowymi, prowadzenie rejestru pacjentów i personelu z zakażeniem szpitalnym, współuczestniczenie w opracowywaniu standardów i procedur medycznych oraz monitorowanie ich przestrzegania w poszczególnych komórkach organizacyjnych, uczestniczenie w planowaniu opieki nad pacjentem z zakażaniem szpitalnym. Niestety, stwierdza się permanentny brak lekarzy, pielęgniarek i położnych z odpowiednią specjalnością, co sprawia, że w wielu szpitalach nadzór epidemiologiczny nadal jest realizowany w niewystarczający sposób. Osoby reprezentujące komitet i zespół kontroli zakażeń szpitalnych często spotykają się w swojej pracy także z problemami pozamerytorycznymi, głównie nieufnością i brakiem wzajemnej otwartości oraz niezrozumieniem konieczności współpracy . Ochrona zdrowia i życia jest priorytetem w profilaktyce zakażeń szpitalnych we wszystkich grupach pacjentów. Prawidłowy nadzór nad zakażeniami przyczynia się do obniżenia współczynników zachorowalności, a także kosztów wynikających z niepożądanych skutków hospitalizacji. Należy zwrócić uwagę, że to właśnie profilaktyka stanowi jeden z głównych elementów ograniczających liczbę zakażeń szpitalnych. Dodatkowo prawidłowo prowadzony nadzór mikrobiologiczny nad zakażeniami na wszystkich oddziałach szpitalnych, a zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii, ułatwia efektywne leczenie i racjonalne stosowanie antybiotyków. W wyniku prowadzenia tych działań jest możliwe opracowanie schematów antybiotykoterapii pozwalających na uzyskanie maksymalnej efektywności terapii przy jednoczesnym ograniczeniu zjawiska lekooporności drobnoustrojów. Zakażenia szpitalne są częstym problemem oddziałów neonatologicznych, a największe ryzyko ich występowania dotyczy oddziałów intensywnej terapii noworodka ze względu na swoistą grupę pacjentów oraz stosowanie inwazyjnych metod diagnostycznych i terapeutycznych. Głównym kierunkiem działań mających na celu ograniczenie zakażeń szpitalnych i ich następstw jest skuteczna dezynfekcja otoczenia pacjenta i zmiana zachowań personelu medycznego w czasie kontaktu z pacjentem. W programie nadzoru nad zakażeniami szpitalnymi na oddziałach intensywnej terapii noworodka do najważniejszych zadań należy systematyczne szkolenie personelu medycznego i edukacja rodziców pacjentów. Kompetencje pielęgniarek i położnych z zakresu profilaktyki zakażeń szpitalnych występujących na oddziałach neonatologicznych mają istotne znaczenie w holistycznej opiece nad noworodkami i obejmują nie tylko postępowanie zgodne z procedurami medycznymi, ale także sprawowanie nadzoru epidemiologicznego oraz edukację członków interdyscyplinarnego zespołu terapeutycznego i rodziców hospitalizowanych dzieci z zakresu ochrony przed zakażeniami.