1 lipca weszło w życie rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego. Rozporządzenie m.in.: przewiduje zmiany w systemie zarządzania SOR i wprowadza ujednolicony system segregacji medycznej przy wykorzystaniu narzędzia TOPSOR.
Kto zostanie przyjęty na SOR
Do szpitalnego oddziału ratunkowego będą przyjmowani pacjenci:
- zgłaszający się samodzielnie
- przywiezieni przez zespoły ratownictwa medycznego, jednostki współpracujące z systemem, zespoły wyjazdowe w ramach zabezpieczenia imprez masowych,
- przywiezieni przez zespoły w ramach działań poszukiwawczo-ratowniczych oraz zespoły transportu sanitarnego na podstawie zlecenia lekarza, w ramach udzielania świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
TOPSOR
Od 1 października w wybranych SOR-ach będzie wprowadzony system segregacji pacjentów. Wszyscy trafiający na SOR zostaną objęci jednolitym systemem triażu tj. ustalenia stopnia pilności oczekiwania pacjenta na badanie lekarskie. System TOPSOR będzie mierzył czas dla każdego pacjenta oddzielnie, prognozował czas oczekiwania, analizował parametry medyczne i przydzielał do odpowiednich kategorii.
Personel medyczny przeprowadzi wstępne badanie (triaż), w wyniku którego pacjent zakwalifikowany zostanie do jednej z pięciu kategorii oznaczonych kolorem. Poszczególne kolory oznaczać będą stopień pilności oczekiwania na wizytę lekarską. Każdy przypisany kolor determinuje również maksymalny czas przyjęcia pacjenta.
Osoby oczekujące w SOR będą pozostawały pod nadzorem personelu odpowiedzialnego za segregację medyczną, a w razie konieczności poddawane ponownej ocenie stanu klinicznego, nie rzadziej jednak niż co 1,5 godziny.
Nowe rozwiązania mają ułatwić wyodrębnienie grupy osób rzeczywiście wymagających pilnej pomocy medycznej, oraz na przekierowanie z SOR do POZ osób, których stan nie wymaga pilnej interwencji, a które obecnie stanowią znaczne obciążenie oddziałów ratunkowych. Zasady przekierowywania pacjentów do POZ zostaną zapisane w regulaminie organizacyjnym szpitala.
Wzmocniono uprawnienia lekarzy SOR co do umieszczania pacjentów na oddziałach szpitala, co dotychczas stanowiło problem i dodatkowo zniechęcało personel do pracy w SOR. Nowe przepisy precyzują również obowiązek zapewnienia pacjentom niezwłocznego dostępu do diagnostyki w stanach nagłego zagrożenia zdrowia i życia, w tym do tomografii komputerowej.
Osoby, które zostaną oznaczone kolorami: niebieskim i zielonym, mogą być kierowane do miejsc udzielania świadczeń zdrowotnych z zakresu POZ, jednak personel udzielający świadczeń w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej znajdujący się w lokalizacji SOR będzie mógł udzielać świadczeń zdrowotnych w SOR, jeśli zajdzie taka konieczność.
Zmiany w pracy personelu
Ordynatorem SOR od 1 stycznia 2021 roku będzie mógł zostać wyłącznie lekarz posiadający specjalizację w dziedzinie medycyny ratunkowej. Od 1 stycznia 2027 r. na stałe obecny w oddziale będzie musiał być przynajmniej jeden lekarz posiadający tą specjalizację.
Pracę pielęgniarek oraz ratowników medycznych będzie koordynowała pielęgniarka oddziałowa, będąca pielęgniarką systemu, ratownik medyczny lub pielęgniarka systemu, posiadający wykształcenie wyższe i co najmniej 5-letni staż pracy w SOR. W szpitalach pojawią się również rejestratorki medyczne oraz personel pomocniczy. Liczba ratowników medycznych i pielęgniarek w SOR będzie musiała być na tyle wysoka, by oddział spełniał kryteria czasu oczekiwania pacjentów w poszczególnych kategoriach triażu.
Nowe rozwiązania
Jeśli na SOR pojawi się pacjent, u którego podejrzewa się lub stwierdzi chorobę zakaźną, personel zobowiązany jest umieścić go w odizolowanym pomieszczeniu, które również będzie wymagane w oddziale.
Szpitalny oddział ratunkowy będzie miał obowiązek posiadania desek ortopedycznych na wymianę pomiędzy SOR a zespołami ratownictwa medycznego.
Każdy oddział ratunkowy obowiązkowo musi spełnić wymogi odnośnie pomieszczeń higieniczno-sanitarnych wyposażonych w natrysk i wózek-wannę, przystosowanych dla osób niepełnosprawnych, w tym poruszających się na wózkach inwalidzkich.
Od 1 lipca nastąpił wzrost tzw. stawki bazowej dla SOR-ów. Zgodnie z zarządzeniem Prezesa NFZ stawka została zwiększona o 10 proc.
Komentarze
[ z 8]
Potrzeba podziału pacjentów na grupy w zależności od stopnia pilności przypadku jest zrozumiała i konieczna. Dla oczekujących na pomoc medyczną ważna jest jednak ocena medyczna co jakiś czas. 1,5 godziny to rozsądny okres, po którym personel medyczny powinien skontrolować czas pacjenta. Myślę, że takie rozwiązanie zadowoli również chorych, ponieważ uspokoi nieco ich obawy. Częste skargi dotyczą braku jakiegokolwiek zainteresowania ze strony pracowników SOR. Pacjenci nie wiedzą na ile poważny jest ich przypadek i ile powinni czekać. Zobaczymy jak rozwiązanie sprawdzi się w praktyce.
To prawda, zwłaszcza teraz nowy system przejdzie prawdziwy test. Wielu pracowników szpitali jest na urlopach i czasami niestety brakuje rąk do pracy. Mam nadzieję, że kontrolowanie stanu pacjentów co 1,5 godziny będzie rzeczywiście wykonalnym zadaniem.
W ostatnich tygodniach opinię publiczną zbulwersowały przypadki śmierci w szpitalach po wielu godzinach oczekiwania na pomoc lekarską. SOR-y są oblężone przez pacjentów, a lekarzy brakuje. W rozporządzeniu o szpitalnych oddziałach ratunkowych jest tylko mowa o zapewnieniu w nich „wystarczającej” obsady. Dyrektorzy szpitali wręcz modlą się, by znaleźć chętnych do dyżurowania. Zgodnie z zaleceniem ministra zdrowia w SOR-ze muszą być zatrudnione „co najmniej” następujące osoby - ordynator oddziału (lekarz kierujący oddziałem), pielęgniarka oddziałowa, która jest pielęgniarką systemu, lekarze w liczbie niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania oddziału, w tym co najmniej jeden lekarz przebywający stale na oddziale (czyli co najmniej dwóch lekarzy przebywających jednoczasowo w SOR-ze) oraz pielęgniarki lub ratownicy medyczni w liczbie niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania oddziału. Jak widać, nie ma „na sztywno” określonej liczby personelu. To furtka dla dyrektorów szpitali, którzy muszą mocno się natrudzić, by zapewnić dyżurowy, bezpieczny skład. W 1995 roku wymyślono i wprowadzono w wielu krajach na świecie Manchester Triage System. Segreguje on pacjentów na podstawie pięciu kolorów opasek: czerwony - pomoc natychmiastowa - oczekiwanie na lekarza - 0 minut, pomarańczowy - czas oczekiwania na lekarza - do 10 minut, żółty - czas oczekiwania na badanie - do 60 minut, zielony - czas oczekiwania na badanie - do 120 minut, niebieski - czas oczekiwania na badanie - do 240 minut (4 godziny). W Polsce „zmodyfikowany Manchester”, czyli system dostosowany do polskich warunków szpitalnych, obsadowych, działa w niektórych placówkach, m.in. w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu. Obecnie pilotaż triażowy, czyli selekcja pacjentów na tych pilnych, w stanie zagrożenia życia i tych, którzy mogą na interwencję poczekać, trwa w pięciu szpitalach w Polsce, ale wiele na własną rękę wprowadziło własny system. Po zakończeniu pilotażu ma być on jednolity we wszystkich placówkach. Stanie się to w tym roku.
Zadaniem SOR-u jest wstępna segregacja pacjentów, ich rejestracja, ustabilizowanie funkcji życiowych, a następnie ewentualne przekazanie na odpowiedni oddział lub do odpowiedniego szpitala. Tu wykonuje się wstępną diagnostykę. Ale... Na SOR-y trafiają pacjenci zaniedbani zdrowotnie, w ogóle wcześniej niezdiagnozowani... Lekarz musi w ciągu swojego 16-godzinnego dyżuru zlecić mu wiele badań, których nie miał nigdy wykonanych. A przecież USG, RTG trzeba opisać. Inni chorzy czekają. To ciągła walka z czasem. Część pacjentów pojawiających się na SOR-ach już skorzystała z nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej, czy była w poradni specjalistycznej i dostała pilne skierowanie na jakiś szpitalny oddział. Oni zwykle muszą długo czekać na decyzję lekarza SOR-u, bo trzeba ich zdiagnozować. Nie ma znaczenia, jak pacjent trafi na SOR. Czy przywiezie go rodzina, czy karetka. Nawet w tym uznanym za najlepszy systemie segregacji pacjentów (manchesterskim), jeśli chodzi o udzielenie pomocy, nie ma uprzywilejowania. Wszystko zależy od stanu zdrowia pacjenta, bo ten przywieziony przez bliskich może wymagać pilniejszej pomocy. Czy w takim razie lepiej wezwać karetkę, czy zawieźć chorego samemu do szpitala? Zawsze warto w pierwszej kolejności zadzwonić na pogotowie. Jeśli jednak uważamy, że sytuacja zdrowotna szybko się pogarsza, lepiej jechać samemu. SOR-y i izby przyjęć nie byłyby tak obłożone, gdyby wydolna była podstawowa opieka zdrowotna. Często pacjenci wolą jechać do szpitala niż do lekarza rodzinnego, gdzie uzyskaliby pomoc lub dalsze wskazówki co do leczenia. Z przeprowadzonej niedawno kontroli NIK na temat funkcjonowania SOR wynika, że „w skrajnych przypadkach nawet 80 proc. pacjentów zgłaszających się do SOR nie wymaga pilnej pomocy i powinni zgłosić się do przychodni i gabinetów działających w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, poradni specjalistycznej lub nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej”. Izba zwróciła uwagę, że przyjmowanie przez SOR pacjentów, którzy tego nie wymagają, opóźnia pracę oddziału i zagraża tym, którzy faktycznie potrzebują natychmiastowej pomocy. Lekarz SOR-u, zajmując się pacjentem w stanie zagrożenia życia, nie może od niego odejść, lub zajmując się pacjentami mniej pilnymi, bardzo często musi oderwać się od tej pracy i powrócić do pacjenta w stanie zagrożenia życia. Do dyżurowania w SOR-ze nie ma chętnych lekarzy także z innych dziedzin medycyny dopuszczonych do pracy w systemie państwowego ratownictwa medycznego...
Jeśli jakiś minister przyjechałby na SOR i najpierw poczekałby godzinę albo dwie do badania kwalifikacyjnego, triage’u, zakwalifikował się do jednego z pięciu kodów priorytetowych ze względu na stan zagrożenia życia, a potem – w zależności, w której strefie by się znalazł – znów poczekał osiem godzin na wyniki badań, to na SOR-ach szybko by się coś zmieniło. Teraz jest tak, że minister, jego rodzina czy znajomi ani chwili nie czekają. Są VIP-ami. Jeśli nie ma się znajomego lekarza w szpitalu albo chociaż pielęgniarki, nie będzie się traktowanym jak należy. I to jest największe zło, bo okazuje się, że jeśli jest się zwykłym pacjentem, to jest się nikim.
Niestety w niedalekiej przeszłości w naszym kraju dochodziło do kilku kontrowersyjnych sytuacji jakie miały miejsce na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Bardzo dobrze, że zostały podjęte działania aby to zmienić. Wydaje mi się, że warto jest aby zwrócić uwagę na to, dlaczego tak długo oczekuje się w kolejce czekając na przyjęcie przez lekarza. W dużej mierze związane jest to z brakami kadrowymi, które stają się coraz powszechniejsze w naszych szpitalach. Młodzi ludzie coraz chętniej wyjeżdżają za granicę przez co osób do pracy jest coraz mniej. Lekarze pracujący na oddziałach nie mogą być w dwóch miejscach jednocześnie i często kończąc swoje obowiązki na oddziale, na którym pracują, udają się na SOR, aby tam pomóc pacjentom. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości sytuacja ta ulegnie znacznej poprawie, jednak jest to problem złożony, który zapewne potrzebuje trochę czasu.
Rozporządzenie normalizujące pracę SORu obejmujący wstępną segregację, określający maksymalny czas oczekiwania w zależności od pilności przypadku to bardzo dobre rozwiązanie. Wielu z nas z pewnością doświadczyło długiego czasu spędzonego na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Nie wiem na ile możliwe jest przyjmowanie pacjentów w określonym czasie przez odgórne określenie pilności poprzez zakwalifikowanie pacjenta do danego koloru. Jestem bardzo ciekawa w jaki sposób będzie to funkcjonować, liczę, że wszystkie założenia rozporządzenia będą możliwe do wprowadzenia w życie. Uważam, że zwiększenie uprawnienia lekarzy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego co do umieszczania pacjentów na oddziałach szpitalnych to dobry krok w kierunku zwiększenia chęci lekarzy do pracy na tych oddziałach. Zmieniono też wymagania dotyczące wykształcenia personelu medycznego oraz liczby pracowników, która ma spełniać wymagania konieczności pierwszej selekcji i umożliwić zmieszczenie się w danych przedziałach czasowych. Wszystkie te zmiany są bardzo obiecujące nie tylko dla lekarzy, ale przede wszystkim dla pacjentów, a to właśnie o ich bezpieczeństwo w nagłych przypadkach powinniśmy dbać szczególnie.
Z danych przekazanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia Ministerstwu Zdrowia, wynika, że na dzień 1 kwietnia 2021 roku w naszym kraju pracowało 22 481 ratowników medycznych. Natomiast zgodnie z danymi przekazanymi przez ministra obrony narodowej, liczba ratowników medycznych wykonujących zadania zawodowe w podmiotach leczniczych będących jednostkami budżetowymi i jednostkami wojskowymi, dla których podmiotem tworzącym jest MON, oraz w jednostkach podległych MON niebędących podmiotami leczniczymi, wynosi ok. 2000 osób. W ubiegłym roku wykonano prawie 3,1 miliona wyjazdów/wylotów zespołów ratownictwa medycznego. W porównaniu z rokiem poprzednim liczba ta zwiększyła się o 299,6 tysięcy Zespoły ratownictwa medycznego udzieliły świadczeń zdrowotnych, blisko 3,1 miliona. Zespoły ratownictwa medycznego liczą 12,9 tysięcy pracowników, z czego 11,0 tysięcy to ratownicy medyczni, ponad 1,1 tysiąca pielęgniarki systemu ratownictwa medycznego, ponad 400 stanowią lekarze systemu ratownictwa medycznego i blisko 400 innych osób. W porównaniu z 2020 rokiem liczba personelu medycznego utrzymywała się na podobnym poziomie. Cały czas dokonuje się zakupu nowego sprzętu medycznego na terenie całego kraju. Cztery karetki otrzymało Samodzielne Publiczne Pogotowie Ratunkowe w Krośnie. Ich zakup został dofinansowany kwotą 2 milionów złotych pochodzących z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Dwie nowe specjalistyczne karetki pogotowia trafiły także do szpitala w Tomaszowie Mazowieckim. Jedna z nich została zakupiona z myślą o pacjentach z Covid-19. Koszt obu karetek to ponad milion złotych. Obecnie tomaszowski szpital obsługuje aż trzy powiaty - łódzki wschodni, brzeziński i tomaszowski. Nowe karetki będą służyć pacjentom z tych trzech regionów. Również Radomska Stacja Pogotowia Ratunkowego dostała nową karetkę bariatryczną. To ambulans specjalistyczny, którym można transportować pacjentów z otyłością olbrzymią. Jest wyposażony w odpowiednie wzmocnione urządzenia, którymi można bezpiecznie transportować, ale też ratować zdrowie i życie chorych ważących nawet 300 kilogramów. Taki sprzęt to też ułatwienie pracy ratowników. Nowa karetka bariatryczna kosztowała około 800 tysięcy złotych. Jeżeli chodzi o Gdynię to dwie karetki z kompletnym wyposażeniem trafiły do Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. Trzecią udało się dokupić w ramach umowy leasingowej. To najnowocześniejsze tego typu ambulanse, które są aktualnie dostępne na rynku. Wszystkie trzy pojazdy niemal od razu ruszyły aby pomóc pacjentom. 10 nowych, żółtych karetek, zaopatrzonych w respiratory najnowszej generacji wzbogaciło również w flotę Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach. Kosztowały ponad 5,2 miliona złotych, z czego 5 milionów złotych to środki pochodzące z dofinansowań unijnych. Nowe pojazdy trafiły do stacji pogotowia w Kaletach, Bytomiu, Piekarach Śląskich, Gliwicach, Pawłowicach, Pszczynie, Tychach i Katowicach. Nowe karetki mają bardzo dobre wyposażenie medyczne, zawierają bowiem defibrylatory, pompy infuzyjne, ssaki, deski, materace próżniowe, podbieraki oraz najnowszej klasy respiratory, które mogą być wykorzystane także u dzieci. Wspomniane respiratory to nowoczesne urządzenia, obecne na rynku europejskim od niedawna. Mają wszystkie tryby respiratoterapii stosowane również na oddziałach intensywnej terapii w szpitalach. Posiada także funkcję ciśnienia szczytowego, opcję ustawienia dodatniego ciśnienia końcowowydechowego i współpracuje z ewentualnym oddechem pacjenta. Trzy w pełni wyposażone torby pediatryczne trafiły do zespołów Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego w Opolu. To prezent od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który ma służyć niesieniu pomocy najmłodszym i nieco starszym dzieciom. Wartość przekazanych toreb to blisko 90 tysięcy złotych. Ze sprzętu będą korzystały trzy zespoły specjalistyczne, których członkami są zarówno lekarze, jak i ratownicy. Umożliwią one niesienie pomocy małym pacjentom, dzieciom, od noworodka do małego dziecka. Umożliwią wykonywanie medycznych czynności ratunkowych na tak wysokim poziomie.Do Sejmu trafił rządowy projekt ustawy, który likwiduje Państwowy Egzamin z Ratownictwa Medycznego. Rząd chce w ten sposób przyspieszyć wejście na rynek kolejnych ratowników medycznych.W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego. Przepisy określają aktualne terminy, które pozwolą szpitalom na dostosowanie się do ważnych zmian. Chodzi o utworzenie miejsca udzielania świadczeń nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, zatrudnienia specjalisty medycyny ratunkowej na stanowisku ordynatora SOR oraz posiadania lotniska bądź lądowiska.Motocykle ratunkowe, które dotychczas stanowiły część wybranych zespołów wyposażonych w ambulanse, będą odrębnym rodzajem zespołów ratownictwa medycznego, który będzie jednym z elementów wojewódzkiego planu działania systemu i oddzielnym produktem do sfinansowania w ramach umów zawieranych przez Oddziały Wojewódzkie NFZ. Liczbę zespołów wyposażonych w motocykle szacuje się maksymalnie na jeden na każde rozpoczęte 400 tysięcy mieszkańców województwa, a czas działania tych jednostek to okres od dnia 1 maja do dnia 30 września, do 12 godzin w ciągu jednej doby. Biorąc pod uwagę 60-kilometrowy promień działania każdej z baz, niemal cała powierzchnia naszego kraju pokryta jest zasięgiem śmigłowców LPR (przy 100-kilometrowym promieniu pokrycie jest 100-procentowe). Śmigłowce posiadają nowoczesne wyposażenie medyczne, nieodbiegające od europejskich standardów. Załogi medyków podlegają ustawicznemu szkoleniu medycznemu, co przekłada się na wysoki poziom udzielanych świadczeń medycznych. Załogi HEMS realizują rocznie około 12 tysięcy misji transportując około 8 tysięcy pacjentów. Nową bazę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego otwarto w Kokotowie niedaleko Wieliczki. Wybudowano obiekt z pomieszczeniami socjalno-operacyjnymi dla załogi i hangarem o łącznej powierzchni prawie 750 metrów kwadratowych. Przesunięcie bazy o kilkanaście kilometrów w kierunku wschodnim powoduje, że zabezpieczenie wschodniej części województwa, ale także województw ościennych jest zdecydowanie większe, bez utraty zabezpieczenia części zachodniej, która jest zapewniona przez bazę zlokalizowaną w Katowicach. Ma ona zaplecze operacyjne, techniczne, socjalne i medyczne. Prace budowlane zajęły półtora roku. Śmigłowiec jest hangarowany na specjalnej platformie elektrycznej. Dzięki temu można szybko i bezpiecznie przemieszczać go bez konieczności stosowania ciągnika. W otoczeniu bazy wybudowano stację paliw, miejsca postoju śmigłowca, drogi dojazdowe i chodniki, a całość została ogrodzona. Nawet dwa razy więcej misji ratunkowych ma latem gdańskie Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Załoga śmigłowca pełni dyżur przez całą dobę, siedem dni w tygodniu w bazie w Rębiechowie. Resort zdrowia poszerza zakres czynności do samodzielnego wykonania przez ratownika medycznego. Po wejściu w życie nowych przepisów ratownik będzie miał prawo wykonywać m.in. intubację dotchawiczą z użyciem środków zwiotczających, badanie ultrasonograficzne, cewnikowanie pęcherza moczowego i drobne zabiegi chirurgiczne. Zmiany są spowodowane rosnącym udziałem w systemie Państwowe Ratownictwo Medyczne podstawowych zespołów ratownictwa medycznego, w składzie którego nie ma lekarza. Często więc ratownicy medyczni sami muszą podejmować decyzję o przeprowadzeniu stosownej procedury u pacjenta, a obowiązek skonsultowania tej decyzji z lekarzem wydłuża czas niesienia pomocy. Jednocześnie podkreśla się, że ratownicy medyczni w procesie edukacji przed- i podyplomowej są przygotowywani do wykonywania intubacji dotchawiczej z wykorzystaniem środków zwiotczających. Ponadto rozporządzenie przewiduje możliwość wykonywania przez ratowników medycznych badania USG według wybranych protokołów mających zastosowanie w medycynie ratunkowej, pod warunkiem ukończenia kursu certyfikowanego przez Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego.