Pierwszy w Polsce publiczny Zakład Onkologii Kobiecej został otwarty w Szpitalu Opieki Krótkoterminowej Centrum Attis przy ul. Górczewskiej w Warszawie. Zapewni on chorym kompleksową, skoordynowaną i mocno zindywidualizowaną opiekę onkologiczną – od profilaktyki, przez diagnostykę, leczenie operacyjne, chemioterapię, radioterapię, aż po rehabilitację.
Pierwsze pacjentki zostaną przyjęte pod koniec października tego roku. Inwestycja kosztowała ponad 7,2 mln zł, z czego 5,9 mln zł pochodziło z budżetu samorządu województwa mazowieckiego. W otwarciu ośrodka wzięły udział wicemarszałek Janina Ewa Orzełowska oraz członek zarządu województwa mazowieckiego Elżbieta Lanc.
Zakład Onkologii Kobiecej zajmie się leczeniem wszystkich nowotworów kobiecych – piersi, macicy, jajnika, a także raka płuc, który jest najczęstszą przyczyną zgonów nowotworowych u kobiet. To innowacyjne podejście do pacjentek chorych onkologicznie, które zakłada stworzenie miejsca, gdzie kobiety otrzymają kompleksową pomoc, opiekę medyczną i wsparcie pod jednym dachem. Koncepcja będzie wdrażana wspólnie z Federacją Stowarzyszeń Amazonki. Centrum Attis będzie również prowadziło współpracę z Centrum Onkologii w Warszawie, a także Instytutem Żywności i Żywienia – tak, aby zapewnić pacjentkom optymalną dietę.
- To jedna z największych naszych tegorocznych inwestycji medycznych. Pacjentkom cierpiącym na nowotwory potrzebne jest miejsce, w którym w dobrej atmosferze i komfortowych warunkach będą mogły przejść diagnostykę, leczenie i rehabilitację. Otwierana dzisiaj placówka stwarza właśnie takie warunki. Dedykowany jest paniom, ponieważ nowotwory kobiece są nie tylko ciężką chorobą ciała, mają również ogromny wpływ na psychikę chorych – postrzeganie własnej osoby, wizerunek czy pełnienie ról społecznych. Pacjentki onkologiczne leczone w oddziałach dedykowanych jedynie kobietom o wiele szybciej i sprawniej wracają nie tylko do zdrowia, ale również aktywności społecznej
– podkreśliła członek zarządu Elżbieta Lanc.
W zakładzie działać będą trzy oddziały: onkologii klinicznej, chirurgii onkologicznej i ginekologii onkologicznej. Pacjentkom zapewniona zostanie również opieka rehabilitacyjna przed i pooperacyjna oraz, jeżeli zajdzie taka potrzeba, opieka terminalna. Zespół specjalistów z onkologiem klinicznym na czele będzie ustalał proces diagnostyczno-leczniczy indywidualnie dla każdej pacjentki. Pielęgniarka prowadząca będzie natomiast prowadziła pacjentkę przez poszczególne etapy leczenia. Jako osoba wspomagająca do projektu włączony zostanie również specjalista zdrowia publicznego, którego opinia będzie potrzebna zwłaszcza na etapie przyjęć.
Oddział będzie liczył 28 łóżek. Kobiety będą leczone w pokojach jedno i dwuosobowych z łazienkami oraz klimatyzacją. Sale zamiast standardowej numeracji oznaczone są owocami. Łóżka w pokojach wyposażone są w wielofunkcyjne sterowanie elektryczne, co umożliwia łatwą modyfikację ich ułożenia i podparcia – tak, aby mogły one jednocześnie pełnić funkcję, np. fotela. Na terenie całego oddziału będzie dostępna bezpłatnie bezprzewodowa sieć internetowa Wi-Fi, a każdy pokój zostanie wyposażony w telewizor z bezpłatnym dostępem.
Na oddziale oprócz pomieszczeń typowo medycznych, takich jak gabinet zabiegowy, ginekologiczny itp., znajdą się również pomieszczenia przygotowane specjalnie dla pacjentek. W pokoju wyposażonym w toaletkę, kobiety będą mogły wykonywać czynności kosmetyczne, a także wspólnie dobierać peruki itd. Dostępne będzie również pomieszczenie z aneksem kuchennym, w którym kobiety będą mogły prowadzić rozmowy przy kawie i ciastku. Będzie to również miejsce na spotkanie z osobami z rodziny lub innymi odwiedzającymi.
Komentarze
[ z 5]
Myślę, że utworzenie takiego miejsca jest dobrym pomysłem. Skoro badania wykazują, że kobiety szybciej wracają do zdrowia w takich warunkach warto spróbować. W czasie leczenia bardzo ważny jest komfort pacjenta (oczywiście w miarę możliwości). Zindywidualizowane podejście sprawi, że powrót do zdrowia będzie przebiegał sprawniej. To dobra wiadomość dla kobiet chorujących nowotwór i nie tylko.
Oczywiście, że jest to dobry pomysł. Jeśli w jednym miejscu podejmowane będzie leczenie pacjentek z podobnymi chorobami z całą pewnością może nie tyle usprawni to proces leczenia, co przynajmniej poprawi komfort przebywania w podobnej placówce i uczyni leczenie bardziej przystępnym. Dodatkowe korzyści mogą płynąć z faktu, że panie z chorobami nowotworowymi narządów kobiecych nie będą dodatkowo obciążone poczuciem wstydu czy krępacją wynikającą z obecności na oddziałach osób innej płci. Nam lekarzom może się to wydawać mało istotne, ale trzeba pamiętać, że pacjenci często zupełnie inaczej postrzegają swoje problemy i kontakt z lekarzem, czy w ogóle przyznanie się do choroby może być bardzo problematyczne i w dużym stopniu obciążające dla chorej. Do tego jeszcze trzeba doliczyć korzyści płynące z wzajemnego wsparcia kobiet zmagających się z podobnym problemem. Będą mogły one wspierać się podczas przechodzenia terapii, a w ostateczności wymieniać doświadczeniami i służyć wzajemnie wsparciem. Jak wiadomo, kobiety o wiele bardziej od mężczyzn skłonne są do prezentowania podobnych zachowań, a podobne leczeni może im to umożliwić.
Ciekawe, czy mężczyźni którzy przebywają wyłącznie w swoim towarzystwie również szybciej wracają do zdrowia. I zastanawiający jest też fakt, co tak właściwie wpływa na szybszą rekonwalescencję u kobiet, które leczone są na oddziałach w których jedynymi pacjentkami są osoby tej samej płci. Ciekawe, czy tutaj rację ma moja poprzedniczka wyrażająca zdanie, iż panie są mniej odważne od mężczyzn i że nie lubią nawiązywać społecznych interakcji, które raczej są dla nich krępujące niż zaspokajają potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem. Nie mniej jednak warto byłoby też bliżej przyjrzeć się temu problemowi i poszukać odpowiedzi na pytanie jak taki sposób leczenia wpływa na pacjentów płci przeciwnej, czyli właśnie mężczyzn. Czy w sytuacji, kiedy oddziały szpitalne wypełnione są osobnikami tej samej płci niezależnie od tego czy są to kobiety czy mężczyźni leczenie zawsze będzie przebiegało szybciej? A może ta tendencja sprawdza się tylko i wyłącznie jeśli chodzi o płeć żeńską i jeśli chodzi o mężczyzn przebywanie we własnym gronie będzie miało raczej negatywny wydźwięk i raczej negatywne efekty końcowe? Warto to zbadać i podjąć właściwe kroki, aby możliwe udoskonalić warunki leczenia i zoptymalizować jego efektywność.
Tworzenie takich miejsc jest bardzo dobrym pomysłem, z uwagi na to, że kobiety bardzo często czują się źle w towarzystwie innych osób z uwagi na to, że mogą być w nie najlepszej kondycji. Obecność tylko i wyłącznie kobiet z pewnością nie będzie dla nich dużym problemem. Przykrą wiadomością jest to, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, w którym dochodzi do wzrostu śmiertelności z powodu raka piersi. Wspomnieć należy o tym, że leczenie onkologiczne z różnych względów wiąże się ze sporą ilością wydatków. Dodatkowe wydatki w przypadku wielu osób będa niemożliwe do zrealizowania. Skutki licznych zabiegów mogą w znacznym stopniu obniżyć jakość życia. Przykładowo przeprowadzenie właściwej rehabilitacji pozwala na obniżenie częstotliwości występowania obrzęków po mastektomii. Bardzo ważne jest zachęcanie do aktywności fizycznej przez cały okres leczenia, oczywiście specjalnie dostosowanej do kondycji pacjentki. Bardzo ważna jest także odpowiednia dieta. Przykrą wiadomością jest to, że około 5-20 procent pacjentów ginie z powodu wyniszczenia spowodowanego niedożywieniem. Odpowiednie żywienie jest bardzo ważne od momentu postawienia diagnozy ponieważ jeśli organizmowi brakuje niezbędnych składników, to jego układ odpornościowy może w nieprawidłowy sposób reagować na terapię. Dobrą informacją jest to, że w wielu ośrodkach, w których przeprowadzane są terapie onkologiczne, pacjenci mogą również liczyć na pomoc terapeutów. Bardzo ważne w całym procesie leczenia jest pomoc psychologów dla chorych na nowotwór. Osobą, która może jej udzielać jest psychoonkolog. Celem jego pracy jest przygotowanie pacjenta do terapii, a także pomoc jego bliskim. Pomaga także personelowi medycznemu ponieważ odciąża ich psychicznie. Jest więc on pewnego rodzaju łącznikiem pomiędzy chorym, a personelem. Jest to korzystne w przypadku obu stron. Warto zaznaczyć, że wielu pacjentów w czasie wizyty u specjalisty jest w znacznym stopniu zestresowanym. Często jego myśli są w zupełnie innym miejscu, co przekłada się na to, że zrozumienie informacji, które są im przekazywane przez lekarza może być nie być łatwe. Podczas rozmowy z psychoonkologiem często dochodzi do sytuacji, w której jeszcze raz, w mniej stresującej atmosferze tłumaczony on pacjentowi, to co powiedział mu specjalista. Pamiętać należy o tym, że cały okres, w którym stawiana jest diagnoza oraz przeprowadzana terapia może w istotnym stopniu niekorzystnie wpłynąć na zdrowie psychicznych chorych. Bardzo trudny jest moment, w którym jest postawiona diagnoza. Często może jej towarzyszyć złość, a także stany depresyjne. Chory nie jest w stanie poradzić sobie ze strachem i bardzo zależy mu na tym aby jak najszybciej uzyskać pomoc. W takiej sytuacji bardzo ważne jest zapanowanie nad wszelkimi negatywnymi emocjami co pozwoli na jak najszybsze rozpoczęcie skutecznej terapii. Pamiętać należy również o tym, że bardzo ważne jest odpowiednie nastawienie, które zostało potwierdzone w badaniach, korzystnie wpływa na końcowy wynik terapii. Motywacja do poddawania się niezbędnym procedurom medycznym i stawianie sobie nowych celów może poprawić jakość życia chorego, a w razie niepowodzeń pozwala lepiej sobie poradzić z bieżącymi sprawami. Co ciekawe bardzo ważną dziedziną, w której mogą działać psychoonkolodzy jest szerzenie informacji na temat profilaktyki nowotworowej, która ma przecież kluczowe znaczenie. Chodzi nie tylko o zapobieganie nowotworom, ale także wykorzystanie metod diagnostycznych, które pozwalają na wczesne wykrycie nieprawidłowości. Jeżeli chodzi o psychoonkologię to bardzo popularną metodą jest metoda Simontona, której celem jest poprawa stanu emocjonalnego pacjenta. Łączy ona elementy relaksacji, metod samopoznawczych, a także elementy psychoterapii poznawczo-behawioralnej. Pacjent podczas tej terapii ma za zadanie nauczyć się panować nad przeżywanymi emocjami oraz radzić sobie z nimi. Dzięki tej metodzie udaje się w łatwiejszy sposób komunikować się z pacjentami, a także sprawić, że ich nastawienie do terapii jest dużo lepsze. Inną terapią jest terapia akceptacji i zaangażowania. W niej z kolei stawia się na to, aby pacjent pogodził się z sytuacją, w której się znalazł, a także skupił się na teraźniejszości i przyjemności w trakcie wykonywania codziennych zajęć. Stosowana jest także metoda nazywana “Treningiem Redukcji Stresu”. Jej pozytywnym aspektem jest to, że dochodzi do zmniejszenia objawów somatycznych, a w badaniach potwierdzono, że korzystnie wpływa na funkcjonowanie układu immunologicznego. Niestety wciąż problemem jest to, że opieka psychoonkologów w naszym kraju wciąż nie jest refundowana. Da się zauważyć, że na przestrzeni kilkunastu lat znacznie poprawiła się jakość leczenia, co przekłada się na to, że przeżycie pacjentów jest dłuższe. Wynika to między innymi z zastosowania najnowocześniejszych metod diagnostycznych oraz terapeutycznych. Warto również wspomnieć o tym, że świadomość obywateli naszego kraju odnośnie badań profilaktycznych, a także dbania o zdrowie jest na coraz wyższym poziomie. To z pewnością przekłada się na to, że ryzyko zachorowania ulega zmniejszenia. Warto także zaznaczyć, że systematyczne przeprowadzanie badań pozwala na to, że nowotwór nie osiąga zaawansowanego stadium, który z pewnością jest dużo trudniejszy do wyleczenia. Niestety dane w kwestii onkologii w naszym kraju wciąż wskazują na to, że jest wiele rzeczy trzeba zmienić. Eksperci sugerują, że już nie tylko onkolodzy, radioterapeuci czy chirurdzy onkologiczni są potrzebni w przypadku terapii pacjentów z nowotworami. Koniecznie może okazać się włączenie do terapii także osób z innych specjalizacji. Wspomina się o tym, że radioterapia, chemioterapia czy też terapie skojarzone mogą w negatywny sposób wpływać na mózg i warto też w cały schemat leczenia zaangażować neuroonkologów. Na skutek terapii onkologicznej może dochodzić do uszkodzenia tkanki mózgowej, co da się zauważyć także w badaniach obrazowych. Przykładowo w przypadku terapii glejaka po kilku miesiącach może dojść do wystąpienia zmiany ogniskowej w mózgu, która może zostać w niewłaściwy sposób zinterpretowana i może zostać w konsekwencji podjęta próba operacji, co oczywiście jest ogromnym zagrożeniem dla pacjenta, ponieważ wszelkie manipulacje w obrębie mózgu są związane z bardzo wysokim ryzykiem niepowodzenia. Bardzo dobrą informacją jest to, że w planach jest stworzenie odpowiedniego systemu neurologicznego w naszym kraju, która będzie kontrolował pacjentów onkologicznych. Podobne zagrożenia mogą wystąpić także w przypadku serca. Jakiś czas temu opracowano przełomową terapię w leczeniu między innymi chłoniaka Hodkina, raka nerki, płuca czy czerniaka. Jak się jednak okazało stosowanie jej mogło mieć działanie toksyczne jeżeli chodzi o serce, które mogło objawiać się pod postacią zaburzeń rytmu serca, zapalenia mięśnia sercowego czy migotaniem przedsionków. Niestety w przypadku wielu pacjentów taka sytuacja przyczyniła się do zgonu. Podkreśla się więc, że bardzo ważne w pierwszych etapach leczenia, gdy ta toksyczność jest największa jest wykonywanie badań elektrokardiograficznych, co pozwoli na kontrolowanie pracy serca. Istotne jest także aby poprawiać wiedzę kardiologów na temat tego jakie powikłania mogą być związane z leczeniem onkologicznym. Dzięki temu szybciej będzie mogła być postawiona diagnoza i rozpoczęta terapia. Pozytywną informacją jest to, że coraz więcej kardiologów chce się kształcić w tym kierunku, aby w jak najlepszym stopniu pomagać pacjentom. W dużym stopniu narażona na działanie terapii onkologicznych jest także skóra. Może ona reagować do tego stopnia, że konieczne może być modyfikacja dawki, a nawet substancji terapeutycznych co z pewnością może negatywnie wpływać na wynik leczenia. Warto jest także wspomnieć o tomoterapii. Dzięki niej możliwe jest podanie pacjentowi znacznie wyższej dawki, zlokalizowanego promieniowania, ale przy mniejszym stopniu uszkodzenia zdrowych komórek gospodarza. Pozwala to na rzadsze wystąpienie skutków ubocznych lub występują one w mniejszym nasileniu. Rzadziej występuje suchość w jamie ustnej, przewlekły ból czy zwłóknienia. Pozwala to także na to, że pacjent może liczyć na lepszą jakość życia po leczeniu. W tej metodzie terapeutycznej możliwa jest także jej adaptacja ze względu na zmianę wielkości guza nowotworowego, obrzęku czy też spadku masy ciała pacjenta. Nowe wersje urządzeń pozwalają także na napromienianie w miejscach ruchomych takich jak płuca i piersi. Największe zastosowanie urządzenia te mają w przypadkach, w których zmiana nowotworowa jest zlokalizowana w bliskiej odległości od zdrowych, kluczowych dla naszego organizmu struktur, dlatego też duże zastosowanie metoda ta znalazła w przypadku nowotworów głowy i szyi.
W czasie pandemii, w ramach badań przesiewowych tylko 14 procent kobiet zgłosiło się na cytologię, pozwalającą wcześnie wykryć raka szyjki macicy. Pandemia powoduje, że wielu potencjalnych pacjentów nie zgłasza się z powodu lęku przed zakażeniami. Trudno jednoznacznie określić, jakie to są liczby, ale szacuje się, że w granicach 30-35 procent tych chorych w ogóle nie korzysta w obecnych czasach z opieki medycznej. Jak wiadomo, placówki ochrony zdrowia mają pewien potencjał infekcyjny. Jeżeli chodzi o badania profilaktyczne to był czas, w którym pracuję, że procedury były zawieszone z powodu innych priorytetów. Liczba badań wyraźnie spadła w każdym programie profilaktycznym. W leczeniu raka szyjki i trzonu macicy wykorzystuje się także robota da Vinci. Metoda TMMR/PMMR wykonana z użyciem wspomnianego robota to przełom w zakresie małoinwazyjnego leczenia operacyjnego nowotworów szyjki i trzonu macicy. Bazuje ona na teorii rozprzestrzeniania się nowotworu w tzw. kompartmentach embrionalnych, według której w początkowych stadiach raka komórki nowotworowe mają zdolność wzrostu tylko w obrębie tkanki, która w rozwoju embrionalnym tworzy narząd, gdzie rozwinął się dany nowotwór, np. macicę. Odmienność metody TMMR/PMMR od innych obecnie stosowanych polega na zapobieganiu wznowie nowotworu na skutek wycięcia całości tkanek tworzących dany kompartment. Pozytywnym aspektem tej techniki operacyjnej jest zaoszczędzenie nerwów oraz narządów należących do sąsiadujących kompartmentów takich, jak pęcherz moczowy, co pozwala na redukcję powikłań pooperacyjnych oraz utrzymanie dobrej jakości życia pacjentek po zabiegu. Dzięki wykorzystaniu wspomnianej metody istnieje również możliwość rezygnacji z leczenia uzupełniającego w postaci radioterapii, często znacznie pogarszającej jakość życia pacjentek. Możliwość zastosowania robota da Vinci w operacyjnym leczeniu jest też szczególnie ważna dla pacjentek ze znacznym stopniem otyłości, która utrudnia operacje ginekologiczne. Projekt realizowany w jednym ze szpitali w Krakowie, w którym wykorzystywany jest robot da Vinci innowacyjny system przetwarzania danych medycznych, który umożliwia wizualizację trójwymiarowych danych obrazowych pozyskanych przy pomocy tomografii komputerowej lub ultrasonografii. Wykorzystanie systemu zostało przewidziane dla pacjentek, u których anatomia pola operacyjnego jest zaburzona i niemożliwa do oceny na podstawie powszechnie stosowanych metod diagnostycznych. Program stanowi realną szansę poprawy jakości leczenia onkologicznego pacjentek dotkniętych rakiem szyjki macicy i rakiem trzonu macicy. Wśród spodziewanych istotnych korzyści wymienia się redukcję bólu, mniejsze krwawienie śródoperacyjne, zmniejszoną ilość powikłań śród- i postoperacyjnych. Oczekuje się, że wyniki postępowania w leczeniu raka szyjki macicy i w leczeniu raka trzonu macicy będą zbliżone z wynikami chirurgicznego postępowania tradycyjnego, uzupełnionego radioterapią. Spodziewana jakość życia pacjentek po tych operacjach będzie jednak znacząco wyższa w porównaniu z pacjentkami operowanymi zgodnie z obowiązującym obecnie protokołem onkologicznym i radioterapią. Znany i często występujący na drzewach grzyb rozkładający drewno może się okazać pomocny w leczeniu raka szyjki macicy. Występujący w nim enzym był dotąd szczególnie przydatny w przemyśle. Naukowcy z Lublina wykazali zaś jego właściwości przeciwnowotworowe i antywirusowe. Jego system enzymatyczny jest bardzo efektywny w degradacji różnych szkodliwych, zanieczyszczających środowisko. Zachowuje stabilność i utrzymuje swoje właściwości w rozmaitych warunkach. Daje się łatwo namnażać w laboratorium, co jest bardzo ważne z punktu widzenia jego zastosowań aplikacyjnych. Swoje właściwości zawdzięcza on przede wszystkim jednemu enzymowi - lakazie. Dotychczas przeprowadzano badania in vitro, czyli z wykorzystaniem linii komórkowych. Aby móc mówić o skuteczności działania lakazy w leczeniu nowotworu, należałoby przeprowadzić badania in vivo, czyli na żywym organizmie najpierw na zwierzętach, a potem badania kliniczne z udziałem ludzi. Kobiety zaszczepione przeciwko HPV mają znacznie mniejsze ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy, a pozytywny efekt jest najbardziej wyraźny w przypadku kobiet zaszczepionych w młodym wieku. Kobiety zaszczepione przeciwko HPV mają w znacznym stopniu obniżone ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy, a korzystny efekt jest najbardziej wyraźny w przypadku kobiet zaszczepionych w młodym wieku. Wcześniejsze badania wykazały, że szczepionka przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego chroni przed zakażeniem tym wirusem, brodawkami narządów płciowych i przedrakowymi zmianami szyjki macicy, które mogą przekształcić się w raka szyjki macicy. Brakuje jednak obszernych badań populacyjnych, które na poziomie indywidualnym analizowałyby związek między szczepionką przeciwko HPV a tak zwanym inwazyjnym rakiem szyjki macicy, który jest najcięższą postacią choroby. Rak szyjki macicy może być wcześnie rozpoznany i uleczalny. W Europie rak szyjki macicy zajmuje 9 miejsce wśród najczęściej występujących nowotworów wśród kobiet i drugie pod względem liczby zgonów z powodu raka u kobiet w wieku od 15 do 44 lat. W Polsce w 2020 roku zachorowało 3862 kobiet, a 2137 zmarło. Polska charakteryzuje się najniższym odsetkiem pięcioletnich przeżyć chorych na raka szyjki macicy (56,4 procent), a średnia dla krajów europejskich wynosi 62,4 procent. Większość krajów UE prowadzi działania w zakresie profilaktyki pierwotnej raka szyjki macicy (szczepienia) lub profilaktyki wtórnej (badania przesiewowe w kierunku raka szyjki macicy). Wiele krajów również upowszechnia wiedzę o wirusa brodawczaka ludzkiego m.in. poprzez wspieranie kompleksowych stron internetowych, zawierających informacje na temat HPV, szczepień, raka szyjki macicy i badań przesiewowych. Bardzo ważne jest wykonywanie cytologii szyjki macicy metodą tradycyjną lub na tzw. podłożu płynnym. Czułość i swoistość klasycznej cytologii jest niska i wynosi poniżej 50%, niemniej jednak, wykonywana regularnie i pobierana poprawnie pozwala na precyzyjne ustalenie rozpoznania. Od niedawna lekarze dysponują nowym urządzeniem wykorzystującym możliwości sztucznej intelignecji, które ma jeszcze bardziej ułatwić i przyspieszyć diagnozowanie raka. Pozwala ono na interpretację obrazów z zastosowaniem algorytmów sztucznej inteligencji w czasie rzeczywistym i może być wykorzystywane na poziomie podstawowego rutynowego badania ginekologicznego. System w ciągu kilkudziesięciu sekund porównuje zdjęcia zrobione w gabinecie ginekologa z tysiącami obrazów w bazie danych, którym dane rozpoznanie zostało przypisane przez dziesiątki światowej klasy ekspertów kolposkopii. Z dotychczas przeprowadzonych badań wynika, że automatyczna ocena obrazów oparta na inteligencji rozszerzonej umożliwia detekcję zmian śródnabłonkowych i procesu złośliwego z czułością do 97,7 procent i specyficznością do 85 procent u kobiet w wieku reprodukcyjnym. Postępowanie z pacjentkami z rozpoznanym rakiem szyjki macicy w dobie pandemii wywołanej koronawirusem powinno uwzględnić to, że często wymagane jest leczenie skojarzone chirurgiczne, radioterapia lub chemioterapia. Ponad 40% pacjentek z rozpoznaniem stanowią pacjentki w wieku przedmenopauzalnym. W dobie pandemii koronawirusa pacjentki z podejrzeniem raka szyjki mają ograniczony dostęp do diagnostyki, czyli do cytologii i kolposkopii. Każda choroba nowotworowa jest czynnikiem ryzyka infekcji wirusem SARS-Cov-2. To wymaga reorganizacji pracy oddziału, opieki i kontrolowania po całej terapii. Taka sytuacja wymaga od systemu zdrowotnego modyfikacji postępowania i weryfikacji wskazań do leczenia w przypadkach przed- i nowotworowych. Z jednej strony nie zaleca się screeningu i nadmiernych wizyt np. w celu szczepienia przeciwko HPV, ewentualnie jego odroczenie, a z drugiej strony spodziewa się wzrostu liczby pacjentek niezdiagnozowanych lub leczonych podczas kolejnych fal pandemii.