Zgodnie z wynikami najnowszych badań obrazowanie ultrasonograficzne ma ograniczoną wartość diagnostyczną i prognostyczną w leczeniu wnętrostwa, a nadużywanie tego badania u dzieci i młodzieży przyczynia się do znacznego opóźnień leczenia.
„Okazało się, że badanie ultrasonograficzne może opóźnić dostęp do terminowej operacji korekcyjnej i może wprowadzać w błąd zarówno lekarzy kierujących na badanie jak i specjalistów” podaje, w artykule opublikowanym 10 sierpnia w czasopiśmie Pediatrics, dr med. Niki Kanaroglou z Oddziału Urologii Szpitala dla Chorych Dzieci i Kliniki Chirurgii Uniwersytetu w Toronto, Ontario, Kanada. „Ta ważna, błędna alokacja środków może być skierowana do dzieci w potrzebie: jest to również obszar potencjalnych oszczędności w czasie”.
Wytyczne Amerykańskiego Towarzystwa Urologicznego podkreślają ograniczoną wartość obrazowania ultrasonograficznego we wnętrostwie, wyjaśniają badacze. Aby spojrzeć na wykorzystanie technologii obrazowania, badacze przeanalizowali rekordy z regionalnej administracyjnej bazy danych zdrowia populacji chłopców między 0 a 18 rokiem życia z rozpoznaniem wnętrostwa w Ontario, w latach 2000-2011. Przeanalizowali również kliniczne dane chłopców z wnętrostwem, skierowanych do Szpitala dla Chorych Dzieci w latach 2007-2011.
Naukowcy zbadali dane administracyjne dotyczące tendencji w częstości, rozmieszczeniu i kosztach ultrasonografii, w celu porównania opóźnienia między diagnozą i ostatecznym postępowaniem pomiędzy grupami, w których wykonano i nie wykonano USG. Dane kliniczne zostały wykorzystane do oceny demograficznych wzorców stosowania ultrasonografii oraz do porównania dokładności diagnostycznej ultrasonografii, w oparciu o ostateczne rozpoznania pooperacyjne.
Badanie ultrasonograficzne potwierdziło prawidłowo wynik badania przedmiotowego jedynie w 54% przypadków, podają autorzy. Pomimo swojej ograniczonej wartości, ta technika obrazowania była wykorzystana w przypadku 33,5% skierowań z regionu i w 50% skierowań do Kliniki Chirurgii Uniwersytetu w Toronto. Ponadto, okazało się, że leczenie chirurgiczne było odroczone o około 3 miesiące u dzieci poddanych badaniu USG.
„To nadużywanie przedstawia istotne dodatkowe koszty, już nadwyrężonego uniwersalnego systemu dostępu”, piszą autorzy, dodając, że opóźnienia w terminowym leczeniu korekcyjnym mogą niekorzystnie wpłynąć na jego skuteczność.
„Ustalenia te mają szerokie implikacje dla optymalnego wykorzystania zasobów i dostępu do opieki medyczne, nawet poza kontekstem Kanady” podkreślają autorzy, wzywając do szerszego rozpowszechnienia aktualnych wytycznych klinicznych i wysiłków edukacyjnych skierowanych szczególnie do obecnych i przyszłych lekarzy, kierujących na badania.
„Wieloaspektowe podejście może mieć największe znaczenie” dodają. „Potencjalne pomysły to rozpowszechnienie wytycznych klinicznych w pediatrycznej i radiologicznej literaturze, interdyscyplinarne elektroniczne rozpowszechnienie, obowiązkowe kontynuowanie szkoleń medycznych, kluby telemedycyny, internetowe spotkania „pytania do eksperta” i ukierunkowane działania w szkołach medycznych”, piszą. „Dzięki różnorodności technologii komunikacyjnych i społecznościowych dostępnych w dzisiejszych czasach, nie ma lepszego momentu, aby zapoczątkować trwałą zmianę w praktyce lekarskiej”.
Pediatrics, opublikowano 10 sierpnia, 2015.
Komentarze
[ z 5]
No proszę, zaczynają wychodzić na światło dzienne istotne ograniczenia szybkiego, taniego, bezpiecznego badania USG. Wiadomym jest, że wnętrostwo musi być zoperowane w odpowiednim czasie, aby jądro pełniło swoją funkcję prawidłowo oraz aby zmniejszyć ryzyko nowotworzenia. Skoro badaniem przedmiotowym możemy określić wnętrostwo i nie skazywać dziecka na niepotrzebne dodatkowe oczekiwanie, to trzeba się za każdym razem zastanowić, czy na pewno badanie USG jest niezbędne dla diagnozy.
Ultrasonografia jest przedłużeniem ręki i wzroku lekarza. Jest badaniem niezwykle przydatnym w codziennej diagnostyce wielu chorób. Ale.. niestety czasem wykonywana jest bez sensu, na prawo i lewo... Na przykład u kobiet w ciąży, które robią sobie co miesiąc pamiątkowe zdjęcie- totalny bezsens.
Ja się zastanawiam, jakie rzeczywiście przełożenie na gorsze wyniki leczenia wnętrostwa ma zwłoka 3 miesięcy, skoro diagnozuje się ją dość wcześnie a zoperować należy do 2-3 roku życia. Bez przesady też, te wyniki w Polsce również nie mają aż tak dużego odzwierciedlenia, po 1 chyba w przypadku wnętrostwa lekarze u nas nie zlecają USG standardowo, a jedynie w wątpliwych przypadkach.
Nie wiem, czy w naszym systemie opieki zdrowotnej można mówić o nadużywaniu badania usg, a tym bardziej w diagnostyce wnętrostwa. Ciekawi mnie jak tego typu badanie wypadłoby w naszych realiach.. Ale zaraz - skoro nie mamy pieniędzy na badania USG, to tym bardziej nie mamy ich na badania nad badaniami. I problem rozwiązany! Wszyscy zadowoleni.
Nadużywanie diagnostyki ultrasonografią to chyba i tak nie jest taki najgorszy problem. Wydaje mi się, że znacznie gorzej, kiedy nadużywa się na przykład tomografii komputerowej czy rezonansu magnetycznego. To ostatnie to może jeszcze nie taki duży problem bo nie naraża pacjenta na szkodliwe promieniowanie. Ale trzeba przecież też uwzględnić raz, że koszty takiego modelu postępowania, a dwa że dostępność. Wydaje mi się, że w naszym kraju, albo w ogóle w medycynie naszych czasów zbyt dużo zlecamy czasem niepotrzebnych badań, które i tak niewiele wnoszą do procesu leczenia. Przez to po części powstają coraz większe kolejki do lekarzy i do gabinetów diagnostycznych. I później te osoby, które na prawdę potrzebują wykonać badanie obrazowe nie są w stanie tego zrobić w ramach środków publicznych z narodowego funduszu zdrowia i muszą czekać w kolejkach bardzo długi czas. Warto byłoby opracować taki model udzielania pomocy lekarskiej gdzie robilibyśmy tylko takie badania, które są naprawdę potrzebne do rozpoczęcia leczenia. Może w ten sposób, gdyby podchodzić do wystawiania skierowań na badania nie tylko USG, ale także TK, czy MRI lub innych udałoby się skrócić kolejki oczekujących.