Arytmię serca, w tym grożące udarem mózgu migotanie przedsionków, można wcześniej wykryć dzięki aplikacjom na smartfona – powiedzieli eksperci na konferencji prasowej w Warszawie.
Spotkanie z dziennikarzami odbyło się z okazji konferencji kardiologów pt. „Arythmix – migotanie przedsionków”. Jednym z tematów obrad było wykorzystanie telemedycyny w kardiologii oraz profilaktyka i leczenie migotania przedsionków, na które cierpi co najmniej 600-700 tys. Polaków.
Prof. Maria Trusz-Gluza z Katedry i Kliniki Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach podkreśliła, że jednym z najgroźniejszych powikłań migotania przedsionków jest niedokrwienny udar mózgu. „Ta arytmia zwiększa ryzyko tych udarów aż pięciokrotnie, są one szczególnie niebezpieczne, aż 61 proc. dotkniętych nimi osób umiera w ciągu roku” – powiedziała.
Z danych przedstawionych na konferencji wynika, że migotanie przedsionków odpowiada za 25-30 proc. niedokrwiennych udarów mózgu. Inne groźne powikłania tej arytmii to zawał, niewydolność serca i zaburzeń poznawczych.
„Migotanie przedsionków to bardzo szybka i nieskoordynowana praca przedsionków mięśnia sercowego, które prawie się wtedy nie kurczą. Skutkiem tego jest zaleganie znajdującej się w nich krwi, w której mogą powstać skrzepliny” – wyjaśniała prof. Trusz-Gluza. Jeśli skrzepliny przedostaną się do krwiobiegu, z prądem krwi mogą dotrzeć do tętnic mózgowych, zatkać i je wywołać niedokrwienie mózgu, czyli udar.
Objawami migotania przedsionków są osłabienie i zmęczenie, kołatanie serca, zawroty głowy, omdlenie, niepokój i lęk. Trzeba wtedy zmierzyć tętno aparatem do mierzenia ciśnienia krwi lub przykładając palec.
„U niektórych osób arytmia ta nie wywołuje odczuwalnych dolegliwości, jest to tzw. nieme migotanie przedsionków. U tych osób udar mozgi może być pierwszym objawem migotania przedsionków” – podkreślił kierownik Katedry Kardiologii, Wrodzonych Wad Serca i Elektroterapii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu prof. Zbigniew Kalarus.
Kierownik Kliniki Kardiologii Interwencyjnej i Zaburzeń Rytmu Serca Katedry Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Andrzej Lubiński powiedział, że w monitorowaniu migotania przedsionków pomocne mogą być bezpłatne aplikacje na smartfona. „Jest już wiele takich aplikacji, zalecamy te, które są rekomendowane przez europejskie i amerykańskie towarzystwa kardiologiczne” - dodał.
Nazwy rekomendowanych aplikacji na smartfona podane są na stronie internetowej www.arytmiagroziudarem.pl opracowanej pod patronatem Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Są tam również autoryzowane informacje o migotaniu przedsionków, w tym np., jakiego należy przestrzegać stylu życia.
Organizatorzy konferencji „Arythmix” zwrócili uwagę na takie na aplikacje jak Heart Rate Plus, Instant Heart Rate, Runtastic Heart Rate Monitor. Są one głównie w języku angielskim, PTK dopiero przygotowuje polską jego wersję.
Lek. med. Marcin Książczyk z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wyjaśniał, że pomiar jest łatwy i szybki. „Po uruchomieniu aplikacji na ogół polega on jedynie na przyłożeniu palca do obiektywu aparatu fotograficznego i flesza, oraz przytrzymaniu go przez kilkanaście sekund” - zapewniał.
Smartfon rejestruje zmianę koloru przyłożonego do aparatu palca, jaką wywołuje w naczyniach krwionośnych każde uderzenie mięśnia sercowego. Poza pulsem na bieżąco pokazywany jest graficzny zapis rytmu serca, czy jest on prawidłowy i miarowy. Możliwa jest również archiwizacja uzyskanych danych. Aplikacje tego typu dostępne są na różne systemu operacyjne smartfonów, głównie Android oraz iOS.
Marcin Książczyk poinformował, że są dostępne również bardziej zaawansowane systemy telemedycy do pomiaru EKG przeznaczone zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy, takie jak KARDIO Mobile. W tym przypadku niezbędna jest płytka z dwoma elektrodami podłączana do smartfona z zainstalowaną odpowiednią aplikacją. Wystarczy przyłożyć do płytki po dwa palce prawej i lewej dłoni przez co najmniej 30 sekund, bo tyle trwa pomiar EKG. Wynik badania można przesłać do lekarza.
Prof. Lubiński powiedział, że wkrótce będzie więcej takich rozwiązań, co pozwoli lepiej monitorować zaburzenia rytmy serca i wcześniej je wykrywać. „Im wcześniej zastosujemy leczenie, tym lepsze będą tego efekty” – podkreślił.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
Komentarze
[ z 6]
Bardzo ciekawe rozwiązanie. Zwykły smartfon może praktycznie uratować życie. Arytmie nie zawsze dają objawy i trudno je wykryć. Ta aplikacja daje duże nadzieje i ułatwi życie pacjentom. Ważny jest jednak język. Musimy poczekać na wersje polską.
Moim zdaniem powinno się większą wagę przywiązywać do diagnostyki. Wiele mówi się o zwiększeniu dostępności leczenia. Im łatwiej będzie się badać tym szybciej wykryjemy zagrożeni. Badania specjalistyczne obejmują wszelkie inne niż podstawowe i rozszerzone badania dodatkowe. To do nich dostęp jest najważniejszy i obecnie trudny. Przykładem jest całodobowe monitorowanie akcji serca, które wykazuje przewagę w stosunku do pomiarów jednorazowych, a jak i przewidywania przyszłych epizodów sercowo-naczyniowych. Pomimo niewątpliwej przydatności klinicznej, ma ono również pewne ograniczenia, m.in. wysoki koszt badania i niepewną powtarzalność wyników (choć większą niż w pomiarach tradycyjnych). W rezultacie stosowanie go powinno być ograniczone do niektórych sytuacji klinicznych, ale nadal pacjenci powinni mieć szansę z niego skorzystać. To wykrywalność chorób jest w Polsce na tragicznym poziomie. Zresztą jak wszędzie, bo mało której osobie, której wydaje się, że jest zdrowa chce się udać do lekarza.
Możliwości jakie w dzisiejszych czasach daje nam telemedycyna coraz bardziej mnie zaskakują. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak smartfony coraz częściej stają się urządzeniami, które pozwalają diagnozowanie przeróżnych chorób. Moim zdaniem tego typu rozwiązania są jak najbardziej trafne ponieważ pozwalają na stosunkowo szybkie i łatwo dostępne badanie, które jak mi się wydaje musi być mimo wszystko potwierdzone badaniem specjalistycznym przez lekarza. W dzisiejszych czasach coraz więcej osób korzysta ze smartfonów, w których pojawiają się coraz to potrzebniejsze w życiu codziennym funkcjie. Systematyczne ulepszanie aparatów fotograficznych pozwala nie tylko na robienie ładnych zdjęć, ale jak widzimy może ułatwić zdiagnozowanie groźnego zaburzenia jakim jest migotanie przedsionków. Sporym problemem w przypadku migotaniu przedsionków jest to, że często nie towarzyszą mu żadne objawy. To właśnie z tego względu wiele osób nawet nie wie, że jest narażone na groźne powikłanie jakim jest udar niedokrwienny mózgu. Procent jego przypadków wywołanych migotaniem przedsionków jak czytamy w artykule jest naprawdę duży. Konsekwencje udaru, jeśli odpowiednio wcześnie nie zostało rozpoczęte leczenie są bardzo poważne i często występują do końca życia. Po udarze wiele osób ma problem z samodzielnym poruszaniem się i wykonywaniem podstawowych czynności. Warto jest sięgać po rozwiązania, które pozwolą na szybkie zdiagnozowanie zaburzeń rytmu serca. W tym miejscu należy wspomnieć o seniorach. Część z nich potrafi już bardzo dobrze obsługiwać komputer czy właśnie smartfon. Wydaje mi się, że te osoby nie będą miały raczej problemu ze wspomnianą aplikacją. Jednak wciąż pozostaje duża grupa starszych osób, które raczej nie mają styczności z tymi urządzeniami. Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem byłoby to aby lekarz rodzinny posiadał w telefonie taką aplikację i dzięki niej mógł badać pacjentów, którzy sami nie potrafiliby tego zrobić. Inną bardzo ciekawą aplikacją o której wspomniano w artykule jest ta, która przy pomocy dodatkowego sprzętu w postaci elektrod będzie mogła wykonać badanie EKG. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie z pewnością znalazłoby zastosowanie w wielu przychodniach, w których do tej pory nie zakupiono urządzenia do wykonywania EKG. Z pewnością wersja ze smartfonem i elektrodami jest dużo tańsza, być może także prostsza w obsłudze. Możliwość przesyłania wyników tego badania jest bardzo dużym udogodnieniem ponieważ pozwala na to, że wynik praktycznie po przeprowadzonym badaniu może trafić chociażby do kardiologa, który udzieli konsultacji odnośnie pewnych zaburzeń, zleci dodatkowe badania, które pozwolą w dokładniejszy sposób wyjaśnić jakie są ich przyczyny. Tego typu urządzenia mogłyby również znaleźć zastosowania w gabinetach stomatologicznych czy w szkołach. Możliwość archiwizowania danych wydaje mi się bardzo dobrym pomysłem. Zdarzyć się może, że niektóre wydruki mogą się zgubić. Wtedy ciężko jest przypomnieć sobie przy ogromnej ilości pacjentów jaki konkretny wynik miał dany pacjent. Archiwizacja w dzisiejszych czasach jest zwykle bardzo bezpieczna i utrata danych jest raczej rzadka z uwagi na to, że dane mogą być zapisywane w wielu miejscach. Posiadanie poprzednich wyników bardzo często pozwala na sprawdzenie czy dana terapia jest skuteczna i czy wyniki są lepsze niż te uzyskane w przeszłości. Wydaje mi się, że w naszym kraju przeprowadza się stanowczo zbyt mało badań przesiewowych, które pozwoliłoby na “wychwycenie” osób, które nie mają żadnych objawów choroby, a może ona dotyczyć danego pacjenta. Właśnie w przypadku zaburzeń rytmu serca bardzo często nie ma żadnych objawów, dlatego uważam, że dobrym pomysłem byłoby to aby takie urządzenia były bardziej powszechne oraz częściej wykorzystywane. Wprowadzenie takiego badania do bilansu szkolnego z pewnością wydłuży nieco czas badania dzieci jednak pozwoli na zdiagnozowanie groźnych dla życia nieprawidłowości. Coraz częściej słyszy się o tym, że udar dotyka coraz młodszych ludzi. Bardzo często wynika to z nieprawidłowego stylu życia, jednak często przyczyną jest też niezdiagnozowane migotanie przedsionków. Wydaje mi się, że da się to wszystko zmienić. Potrzeba odpowiedniego programu dzięki któremu lekarze rodzinni czy szkolne pielęgniarki będą mogli przeprowadzać tego typu badania. Wydaje mi się, że na przełomie kilku lat technologia będzie jeszcze bardziej zaawansowana, a jednocześnie prosta w obsłudze co pozwoli na zwiększenie do jej dostępności dla wielu osób. Powinniśmy korzystać z tego co tworzą naukowcy i wykorzystywać tę wiedzę w medycynie ponieważ jak widzimy jest ona w stanie w bardzo dużym stopniu pomóc zarówno lekarzom, a przede wszystkim pacjentom.
Wiele w ostatnim czasie mówi się o powikłaniach, które wynikają z infekcji koronawirusem. Jak się okazuje przebycie COVID-19 może się wiązać ze zwiększonym ryzykiem przyspieszonego rytmu serca, a także migotania przedsionków. Leczenie tych osób może być utrudnione z uwagi na to, że stosowanie leków przeciwmalarycznych i niektórych antybiotyków może potęgować te zaburzenia. Stosowanie tych leków musi się wiązać z dokładniejszym monitorowaniem pracy serca w postaci EKG. Jeżeli stwierdzi się jakieś nieprawidłowości to konieczne jest zmodyfikowanie dawek lub zaprzestanie farmakoterapii konkretnymi substancjami. Aktualnie część chorych ma odroczone zabiegi z uwagi na pandemię. Szpitale w większości starają się nadrobić zaległości i udzielić pomocy pacjentom możliwie jak najszybciej. W ostatnim czasie zwraca się uwagę na to, że u dzieci coraz częściej są diagnozowane różne zaburzenia rytmu serca. Prawdopodobnie jest to związane z ulepszonymi metodami diagnostycznymi już w czasie okresu prenatalnego. Rośnie też liczba osób, którym na wczesnym etapie życia przeprowadzono operację, której celem było skorygowanie wad serca. W takich wypadkach Bardzo często są one wykrywane przypadkowo na przykład podczas szczepień ochronnych. Arytmie mogą pojawić się już w życiu prenatalnym. Jak się okazuje mogą one dotyczyć nawet dwóch procent płodów i wykrywane już podczas rutynowego badania ultrasonograficznego. Najczęściej diagnozowane są pobudzenia nadkomorowe, które wynoszą około 85 procent. Zbyt szybki rytm serca stanowi 10 procent przypadków, a zbyt wolny pozostałe 5. Możliwość tak wczesnego wykrycia zaburzeń skłania do przeprowadzania leczenia farmakologicznego, podając leki matce. Noworodki, u których rozpoznano arytmię muszą mieć wykonaną poszerzoną diagnostykę, przynajmniej o zapis EKG. Pozytywną informacją jest to, że wiele takich zaburzeń rytmu serca z czasem ustępują. Przyczyn, które powodują wystąpienie tych zaburzeń jest bardzo wiele. Wśród nich wymienia się między innymi procesy zapalne, choroby zakaźne, infekcje, gorączka oraz zaburzenia elektrolitowe. Wymienia się także, podobnie jak u starszych zaburzenia hormonalne, głównie w przypadku hormonów tarczycy. Niestety istnieją także arytmie związane z kardiomiopatią, z wrodzoną wadą serca, w szczególności po operacji, a także zapaleniem mięśnia sercowego. W takim wypadku rokowanie niestety jest znacznie gorsze. Coraz więcej mówi się o pacjentach z tak zwanymi kanałopatiami. Dotyczy to osób, u których genetycznie dochodzi do zaburzeń rytmu serca, przy prawidłowej jego anatomii. Zaburzenia molekularne odpowiadają za nieprawidłową budowę kanałów, przez które przepływają jony co zmienia czas trwania i kształt potencjału czynnościowego. Jeżeli takie zaburzenie zostało stwierdzone u dziecka, to dobrze aby cała rodzina została przebadana pod tym kątem. Zaburzenia rytmu serca mają miejsce gdy dochodzi do nieprawidłowości w przewodzeniu lub powstawaniu impulsów. Problemem jest to, że zaburzenia rytmu serca wcale nie muszą objawiać się podmiotowo i przedmiotowo. Są jednak pewne symptomy, które mogą sugerować, że dana osoba może mieć zaburzenia rytmu serca. Wśród nich wymienia się ból w klatce piersiowej, duszności, niepokój, zawroty głowy, męczliwość oraz omdlenia. Istnieją pewne czynniki, które mogą sprawić, że zwiększa się ryzyko wystąpienia arytmii. Jednym z nich jest choroba wieńcowa, a także operacje, które mogły spowodować, że serce gorzej pracuje. Wąskie tętnice serca, wady zastawek, przebyty zawał serca i kardiomiopatie mogą przyczynić się do arytmii. Nadciśnienie tętnicze może spowodować, że dochodzi do przerostu lewej komory serca. W takim przypadku przewodnictwo impulsów może być utrudnione. Chorobą, która może zwiększać ryzyko zaburzeń rytmu serca jest także coraz częściej diagnozowana w naszym społeczeństwie cukrzyca. Przyczynia się ona do uszkodzenia naczyń krwionośnych, a dokładniej ich śródbłonka. Wiąże się to z rozwojem stanu zapalnego, sprzyja zakrzepicy, zwiększając ryzyko rozwoju przedwczesnej miażdżycy, częstego bezobjawowego niedokrwienia mięśnia sercowego co w dalszej kolejności może wiązać się ze zwiększonym prawdopodobieństwem rozwoju zaburzeń rytmu serca. W mięśniu sercowym osób z cukrzycą powstają obszary, które nie są we właściwy sposób zaopatrywane w niezbędne do funkcjonowania substratu. To może przyczyniać się do tworzenia potencjalnych miejsc, w których powstają arytmie. Występowanie problemów z tarczycą w postaci nadczynności lub niedoczynności może predysponować do rozwoju arytmii. Zaburzenia elektrolitowe dotyczące magnezu, wapnia, potasu oraz sodu także mogą przyczyniać się do rozwoju nieprawidłowości w przewodzeniu impulsów w sercu. Osoby nadużywające alkoholu, papierosów, czy też kawy także mogą doświadczać zaburzeń rytmu serca. Warto też wspomnieć o dopalaczach oraz narkotykach, które poprzez swoje działanie mogą w istotny sposób wpłynąć na serce i spowodować wiele rodzajów arytmii, a nawet śmierci na skutek migotania komór. Istnieje istotny progres w leczeniu zaburzeń rytmu serca. Podstawą jest jednak odpowiednio wczesne rozpoznanie, dzięki któremy nie doszło jeszcze do istotnych zaburzeń w organizmie, które mogą stanowić zagrożenie zdrowia, a nawet życia. W leczeniu arytmii gdy leczenie farmakologiczne nie przynosi oczekiwanego efektu najczęściej wykonuje się zabieg ablacji. Jest to małoinwazyjny zabieg, której celem jest odizolowanie niewielkiego obszaru serca, który przyczynia się do występowania arytmii. Tworzy się więc niewielką bliznę blokujących przewodzenie impulsów. Największym problemem w tego typu zabiegach jest zlokalizowanie obszaru, który jest odpowiedzialny za powstawanie zaburzeń. W takim celu wykorzystuje się trójwymiarowe mapowanie serca, szczególnie w tak zwanych arytmiach nietypowych, które nie mają związku z naturalnymi tworami mięśnia sercowego. Wśród nich wymienia się na przykład częstoskurcze przedsionkowe w obrębie węzła zatokowego, ze względu na konieczność bardzo dużej dokładności podczas zabiegu, aby nie dosżło do jego uszkodzenia i konieczności wszczepienie stymulatora. Trudną sytuacją jest też gdy ma miejsce częstoskurcz przedsionkowy z okolicy węzła przedsionkowo-komorowego u pacjenta, u którego występuje dodatkowo wada serca. Ta forma terapii jest już stosowana w naszym kraju i charakteryzuje się większą skutecznością, bezpieczeństwem, a także jest bardziej ekonomiczna. Pozwala dodatkowo na skrócenie zabiegu i konieczności stosowanie większej dawki znieczulenia co pozwala na skrócenie pobytu pacjenta w szpitalu. Podczas tego zabiegu wykorzystuje się dostęp do naczyń krwionośnych z okolicy pachwiny i na szyi. Tak jak wcześniej wspomniałam u dzieci rzadko mają miejsce objawy związane z arytmią. Jeżeli już się pojawią to może występować uczucie szybkiego bicia serca lub jego kołatania. Bardzo ważne jest aby w takich wypadku dziecko zostało przebadane przez specjalistę. Postępowanie zależy od rozpoznania. Niektóre osoby będą wymagać okresowej kontroli, u innych zaś konieczne będzie rozszerzenie diagnostyki i być może bardziej wyspecjalizowanych działań. Innymi objawami mogą być okresowe utraty przytomności. U dzieci i młodzieży omdlenia to w większości przypadków tak zwane omdlenia odruchowe, które nie stanowią zagrożenia. Wymagają one jednak konsultacji i wykluczenia groźnych schorzeń. Decyzję o wdrożeniu leczenia powinien podjąć kardiolog, który specjalizuje się w leczeniu zaburzeń rytmu serca. Warto wspomnieć, że w ostatnich latach w znacznym stopniu ograniczono stosowanie leków antyarytmicznych u małych dzieci z uwagi na liczne działania niepożądane. Małe dzieci po ukończeniu 5 roku życia powinni być kierowani do ośrodków, w których istnieje możliwość wykonania ablacji. W celu ułatwienia diagnostyki jakiś czas temu pojawiły się metody, w których może zostać wykorzystana sztuczna inteligencja, która coraz chętniej jest wykorzystywana w medycynie. W takie urządzenie ma być wgrana bardzo duża baza danych dotycząca prawidłowych i nieprawidłowych wyników badania EKG. Na podstawie aktualnie uzyskanego wyniku ma być ona porównywana właśnie z tą bazą danych. To pozwoli na szybkie uzyskanie wyniku. Okazało się, że sztuczna inteligencja pracowała z 80 procentową skutecznością. W połączeniu z wiedzą lekarzy z pewnością umożliwi to na prawidłowe postawienie diagnozy.
Najczęstszym rodzajem arytmii jest migotanie przedsionków, zaś hipokaliemia zwiększa ryzyko jego wystąpienia o ponad 60 procent. Migotanie przedsionków z kolei 5-krotnie zwiększa ryzyko udaru niedokrwiennego mózgu i dwukrotnie ryzyko zawału serca. Pandemia COVID-19 sprawiła, że wyraźnie spadła liczba procedur zabiegowego leczenia zaburzeń rytmu serca. Z danych pochodzących z Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w pierwszym półroczu 2019 roku wykonano 3200 ablacji migotania przedsionków, a rok później, w tym samym okresie, o 25 procent zabiegów mniej. W przebiegu infekcji koronawirusem bardzo często dochodzi do zajęcia mięśnia sercowego w postaci jego zapalenia oraz mikrozatorowości w tętnicach wieńcowych, co dodatkowo pogarsza kurczliwość mięśnia, nasila objawy niewydolności serca oraz pogarsza tolerancję migotania przedsionków. Z uwagi na stan prozakrzepowy częściej może występować zatorowość obwodowa, w tym udar niedokrwienny mózgu, mimo kontynuowania typowego leczenia przeciwzakrzepowego. Kolejnym niekorzystnym zjawiskiem jest gorączka, która w czasie COVID-19 bywa wysoka i może trwać kilka dni. Powoduje to zmiany elektrolitowe i odwodnienie organizmu, co sprzyja wystąpieniu migotaniu przedsionków. Ponadto część leków stosowanych w terapii tej infekcji wykazuje niekorzystną interakcję z lekami antyarytmicznymi, stosowanymi w tej arytmii, albo sama powoduje zaburzenie rytmu serca, co może prowadzić do jego nasilenia lub pojawienia się nowych, czasem groźnych dla życia zaburzeń rytmu serca. Migotanie przedsionków to najczęściej występujący rodzaj zaburzeń rytmu serca. Dotyczy głównie osób w podeszłym wieku, ale nie zawsze. Arytmia ta polega na szybkiej, nieskoordynowanej aktywacji przedsionków, która powoduje, że serce kurczy się bardzo nieregularnie. Skutkiem tego jest między jest zmniejszona objętość krwi, jaką serce tłoczy w ciągu jednej minuty do naczyń krwionośnych. To z kolei może prowadzić do zalegania krwi w obrębie przedsionków i tworzenia się skrzeplin, czyli materiału zatorowego, zaś w konsekwencji - do niedokrwiennego udaru mózgu. Według ogólnopolskiego badania epidemiologicznego NOMED-AF arytmia ta dotyczy aż 23 procent populacji pacjentów powyżej 65. roku życia. Kardiolodzy podkreślają również, że migotanie przedsionków staje się narastającym problemem zdrowotnym już nie tylko wśród osób dorosłych, po 40. roku życia oraz w wieku emerytalnym, ale także znacznie młodszych pacjentów. U dzieci i młodzieży często zaburzenia rytmu serca przebiegają bezobjawowo i są wykrywane przez przypadek, np. przy okazji badań przed szczepieniem ochronnym lub w trakcie wykonywania bilansu zdrowia. W ostatnim czasie obserwuje się wzrost liczby dzieci z zaburzeniami rytmu serca, chociaż nie ma dokładnych danych epidemiologicznych. Jedną z przyczyn jest istotna poprawa w zakresie diagnostyki, zaczynając od okresu prenatalnego, poprawa dostępu do wydłużonego monitorowania zapisu EKG. Rośnie też liczba pacjentów po operacyjnym leczeniu wrodzonych wad serca. Arytmie serca mogą ujawnić się już w okresie prenatalnym. Według statystyk występują u około 2 procent płodów i zwykle są rozpoznawane w czasie rutynowego położniczego badania ultrasonograficznego. Najczęściej obserwuje się dodatkowe pobudzenia nadkomorowe (około 85 procent), zbyt szybki rytm serca występuje u jednego na dziesięć płodów z arytmią, a zbyt wolny u około 5 procent. Wykrycie w tym najwcześniejszym okresie życia częstoskurczu może wymagać leczenia, leki podaje się wówczas przyszłym matkom. Noworodki z prenatalnie potwierdzonymi arytmiami wymagają poszerzenia diagnostyki przynajmniej o zapis EKG, chociaż wiele z wykrytych tak wcześnie zaburzeń ustępuje samoistnie. Lista przyczyn występowania zaburzeń rytmu serca w wieku pediatrycznym jest bardzo długa. Pojawieniu się arytmii sprzyjają procesy zapalne, infekcje, choroby zakaźne wieku dziecięcego (obecnie ograniczone z powodu upowszechnieniu szczepień ochronnych), gorączka, zaburzenia jonowe (np. w wyniku biegunki lub/i wymiotów). Należy też pamiętać o zaburzeniach hormonalnych (zwłaszcza w przebiegu chorób tarczycy), niedokrwistości, proarytmicznym efekcie działania niektórych leków (np. antyarytmicznych, sympatykomimetyków) czy zatruciu. Ustąpienie powyższych problemów zwykle normalizuje rytm serca pacjenta. Ta postać arytmii może objawiać się poprzez uczucie szybkiego bicia serca, osłabienie, pogorszoną tolerancję wysiłku, zawroty głowy. Pacjenci, którzy w trakcie występowania arytmii mierzą sobie ciśnienie, często stwierdzają wysoki puls i niskie lub na odwrót – podwyższone wartości ciśnienia tętniczego krwi. Migotanie przedsionków nie zawsze jednak daje odczuwalne dla pacjenta objawy. Mówi się wtedy o niemej postaci arytmii. W jednej z klinik w naszym kraju przeprowadzono pierwsze na świecie zabiegi łączące krioablację z ablacją pulsacyjnym polem elektrycznym. Technika ta może znacznie usprawnić leczenie pacjentów ze zdiagnozowanym migotaniem przedsionków. Przeprowadzony zabieg objął izolację żył płucnych oraz tylnej ściany lewego przedsionka za pomocą cewnika PFCA zasilanego przez opatentowane urządzenia do krioablacji Adagio iCLAS i ablacji pulsacyjnym polem elektrycznym. Inni naukowcy realizują eksperymentalny projekt innowacyjnej terapii pacjentów z tachykardią komorową, u których typowe metody leczenia tych zagrażających życiu arytmii serca okazały się nieskuteczne. Jest to leczenie, w której stosuje się pojedynczą, wysoką dawkę promieniowania. W czasie zabiegu napromieniamy miejsce, które jest źródłem arytmii w sercu. Identyfikuje się je przy wykorzystaniu badania elektrofizjologicznego i trójwymiarowego mappingu elektroanatomicznego. Następnie dane dotyczące ogniska arytmii, z którego nieprawidłowe impulsy elektryczne rozchodzą się po całym sercu, są przenoszone na badanie obrazowe, z którego korzystali naukowcy, planując radioterapię, a więc na tomografię komputerową. To miejsce jest oznaczany i dokładnie planowany jest rozkład dawki promieniowania, aby podać ją dokładnie w ognisko arytmii, jednocześnie chroniąc przed uszkodzeniem pozostałe części serca, tętnice wieńcowe i inne struktury. Przeciwwskazaniem do zastosowania tej metody są m.in. odwracalne arytmie, wynikające chociażby z zaburzeń metabolicznych, kanałopatii czy innych schorzeń, które mogą być leczone w inny, gwarantujący ustąpienie dolegliwości sposób. Do zabiegu nie kwalifikują się również pacjenci po przebytym w ciągu ostatnich 3 miesięcy zawale serca lub po innej interwencji kardiochirurgicznej, a także pacjenci z aktywnymi chorobami zapalnymi mięśnia sercowego i wsierdzia, które również mogą być źródłem arytmii. Aktualnie opasek fitnessowych czy inteligentnych zegarków używamy głównie do pomiaru naszej aktywności fizycznej, ale już w niedalekiej przyszłości za sprawą nowego algorytmu mogą one zyskać zupełnie inne znaczenie dla naszego zdrowia. Naukowcy uzyskali wyniki kolejnych badań, w których testowano nowy algorytm, zaprojektowany do wykrywania nieregularnego rytmu serca, w tym migotania przedsionków, na podstawie danych pozyskanych przez opaski fitnessowe i inteligentne zegarki. Okazuje się, że taka kombinacja może przynieść wiele dobrego, bo podczas testów udało się wykryć aż 98% epizodów arytmii. Wynika z tego, że fitnessowe opaski i smartwatche mogą zyskać dodatkową funkcję zdrowotną, a że stosuje je coraz więcej osób, to mogą poważnie przyczynić się do ograniczenia chorób układu sercowo-naczyniowego wynikających ze zbyt późnej diagnozy. Ponadto nie wymagają od użytkownika większego zaangażowania, wystarczy je nosić - algorytm działa najskuteczniej podczas braku aktywności fizycznej, więc najwięcej epizodów arytmii wykrywa podczas snu. Potas jest bardzo ważnym czynnikiem zapewniającym odpowiednie funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego. Bierze udział w utrzymywaniu właściwego ciśnienia tętniczego krwi, wpływa pozytywnie na śródbłonek naczyniowy, zmniejsza produkcję wolnych rodników. Jednak jego najważniejszą rolą jest udział w funkcjonowaniu tzw. układu bodźcowo-przewodzącego, odpowiedzialnego za prawidłową pracę serca. Wraz z pogłębianiem się niedoboru potasu zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń rytmu serca pod postacią dodatkowych pobudzeń, częstoskurczów, a nawet migotania komór, prowadzącego do zatrzymania krążenia.
Teleporady w czasie ograniczonej dostępności do przychodni poz zyskały na popularności. Dla wielu ludzi okazały się świetnym rozwiązaniem, ułatwiającym kontakt z lekarzem. Wizyty ,,na odległość” pozwoliły na odbycie konsultacji bez wychodzenia z domu. Dały możliwość uzyskania porady od dowolnego specjalisty w kraju bez przemierzania wielu kilometrów. Okazuje się, że stały się one narzędziem nie tylko dla lekarzy, ale także fizjoterapeutów czy dietetyków. Pandemia w znacznym stopniu przyczyniła się do pokonania barier utrudniających rozwój telemedycyny w naszym kraju. Po pewnym czasie okazało się, że narzędzia telemedyczne można stosować skutecznie i naprawdę bardzo szeroko z korzyścią systemu ochrony zdrowia. Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Funduszu Zdrowia. mają jednak jeszcze wiele do zrobienia w kwestii wdrażania, stosowania i finansowania nowych technologii medycznych mimo wprowadzania telemedycyny do systemu prawnego, a także wpisania jej przez MZ i NFZ na listę priorytetów i celów strategicznych. Przykładowo brytyjski NHS, czyli odpowiednik polskiego NFZ, posiada specjalną komórkę zajmującą się nowymi technologiami w ochronie zdrowia, tym, m.in. rozwiązaniami z obszaru telemedycyny, ich testowaniem, oceną i wdrażaniem. Jeśli eksperci tej instytucji uznają daną technologię za ważną, korzystną dla pacjentów i systemu, jest ona wprowadzana do systemu. Przy Ministerstwie Zdrowia działa zespół do spraw innowacji, w którym współpracują przedstawiciele MZ, NFZ, AOTMiT oraz lekarze, a jego zadaniem jest obserwowanie nowoczesnych technologii medycznych m.in. w kardiologii i wydaje rekomendacje co do ewentualnych dalszych analiz tych technologii i rozważenia wprowadzenia ich do koszyka świadczeń gwarantowanych. Niektóre z nich, te najbardziej zaawansowane, mają wejść do pilotażu. Kardiolodzy oczekują nowych rozwiązań telemedycznych, bo mogą one bardzo pomocne w przypadku pacjentów z niewydolnością serca. Analiza tych informacji pozwala w krótkim czasie przewidzieć ryzyko hospitalizacji pacjenta nawet z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Wtedy natychmiastowe wdrożenie odpowiedniego leczenia farmakologicznego i odpowiednich procedur w oparciu o ambulatoryjną opiekę w podstawowej opiece zdrowotnej czy ambulatoryjną opiekę specjalistyczną pozwala na uchronienie tych chorych przed hospitalizacją. Telemedyczny system, służący do przeprowadzania zdalnego badania KTG dla kobiet w ciąży, stworzony przez polski start-up medyczny trafi do sprzedaży na terenie Europy. Jest to możliwe dzięki kontraktowi zawartemu z holenderskim dystrybutorem o międzynarodowym zasięgu. System przeprowadza badanie akcji serca płodu, tętna matki, a także zapisu czynności skurczowych mięśnia macicy. Zebrane przez urządzenie dane przekazywane są bezprzewodowo do Centrum Opisu obsługiwanego przez wykwalifikowany personel medyczny. Aparat ten będzie dostępny w krajach Beneluksu, w Wielkiej Brytanii, Francji, Finlandii i Szwecji, a także w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Liechtensteinie, Hiszpanii, Danii i Norwegii. Zespół planuje rozszerzyć urządzenia o funkcję glukometru i możliwość badania ciśnienia krwi, a także wprowadzenie bezprzewodowych sond, które zwiększą komfort badania. Pracownicy ochrony zdrowia od lat zmaga się z problemem rozbudowanej biurokracji. Lekarze skarżą się na konieczność wypełniania dużej ilości dokumentów, zamiast poświęcać większej ilości czasu pacjentom. Cyfryzacja prac administracyjnych związanych z obsługą chorych jest ważnym krokiem, dzięki któremu oszczędza się czas oraz klimat. Jednak warunkiem jej funkcjonowania jest właściwe opanowanie technologii. Innym ważnym krokiem, po cyfryzacji dokumentów medycznych, jest automatyzacja, która powinna w pewnym sensie odciążyć personel medyczny z wykonywania schematycznych zadań na rzecz poświęcania większej ilości czasu pacjentowi. W systemie wystawiono już ponad 12,32 miliarda elektronicznych recept. Za ich wystawienie odpowiada już między innymi 10 tysięcy pielęgniarek. W naszym kraju najwięcej e-recept wystawianych jest na leki na nadciśnienie tętnicze, niewydolność serca oraz choroba wieńcowa, nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, wysoki poziom cholesterolu, czy preparaty stosowane w leczeniu cukrzycy.Pod koniec lipca Polska otrzymała zgodę na dołączenie do unijnego systemu e-recepty transgranicznej. Pozwoli to zagranicznym pacjentom zrealizowanie e-recepty w polskiej aptece, a polskim za granicą. E-recepta transgraniczna to określenie recepty w formie elektronicznej, którą można zrealizować w innym państwie członkowskim, niż została wystawiona. Będzie ona realizowana za pełną odpłatnością i może być wystawiona na produkty lecznicze gotowe, z kategorii dostępności Rp lub OTC, leki refundowane oraz nierefundowane. Nie ma możliwości wystawienia e-recepty transgranicznej na leki psychotropowe, odurzające, recepturowe, produkty lecznicze z kategorii dostępności Rpz (wydawane z przepisu lekarza do zastrzeżonego stosowania) oraz środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyroby medyczne. Niestety, jak na razie realizacja e-recepty jest możliwa tylko w jednym kraju unijnym- Finlandii. Eksperci mają nadzieję, że sytuacja zmieni się już niedługo, a pacjenci będą mogli zrealizować e-receptę także w innych krajach członkowskich. Aktualnie recepty transgraniczne realizowane są w formie papierowej od wielu lat. Jednak wydanie leku na podstawie takiego dokumentu opiera się na zaufaniu do pacjenta. Wynika to z tego, że farmaceuci nie mają do wglądu wzorów recept wystawianych przez poszczególne kraje EU. Dla pacjentów cenną informacją jest to, że e-recepta transgraniczna może być wystawiona również na leki refundowane, przy czym zwrot kosztów refundacji jest wykonywany w kraju pacjenta. Konieczne jest zawnioskowanie przez pacjenta o zwrot. W przypadku obywatela naszego kraju, wymagane jest złożenie stosownego wniosku do Narodowego Funduszu Zdrowia. Jeżeli chodzi o obywateli z Ukrainy zgodnie z przepisami apteki na terenie Polski mają obowiązek realizacji recept wystawionych poza granicami Unii Europejskiej, ale pod pewnymi warunkami. W przypadku zagrożenia zdrowia pacjenta istnieje także możliwość wydania leku bez recepty od lekarza. Również w sytuacji zagrożenia zdrowia pacjenta farmaceuta może wydać osobie z Ukrainy również lek bez recepty, o czym poinformował Główny Inspektor Farmaceutyczny. Farmaceuta z apteki lub punktu aptecznego może wówczas wystawić receptę na produkty lecznicze. Jeszcze przed wakacjami, innowacyjne rozwiązanie, trafi do koszyka świadczeń. dokładniej chodzi o e-stetoskop. To urządzenie, które resort zdrowia zaczął wykorzystywać podczas COVID-19. Teraz kończy nabór do pilotażu, aby docelowo wpisać je na stałe na listę standardowych rozwiązań u lekarza rodzinnego. Urządzenie chory przykłada sobie do klatki piersiowej w okolicy płuc, a wyniki – przez aplikację ściągnięta na smartfona – trafiają na platformę, do której ma dostęp lekarz prowadzący. Jak wyjaśnia resort zdrowia, wystarczy, że w czasie teleporady lekarz powie pacjentowi, gdzie dokładnie ma przyłożyć słuchawkę stetoskopu, a urządzenie precyzyjnie przeanalizuje dźwięki z jego klatki piersiowej. Odsłuch z badania płuc chorego jest wysyłany do lekarza. Wprowadzenie e-recepty 2.0 może poprawić skuteczność terapii ponieważ niektóre leki, np. rozszerzające oskrzela, są nadużywane przez chorych na astmę, co prowadzi do powikłań. Tylko 10 procent osób z przewlekłą chorobą kontynuuje terapię po roku od rozpoczęcia leczenia, a 30 procent nie kontroluje w odpowiedni sposób swojego schorzenia. Zaledwie jedna piąta chorych na astmę ma pisemny plan leczenia. Nie bez winy są też lekarze, którzy przepisują chorym niewłaściwe leki. Chodzi głównie o krótko działające leki rozszerzające oskrzela, wpływające jedynie na symptomy choroby. To z kolei doprowadza do zaostrzenia astmy wymagającej stosowania sterydów doustnych. E-recepta o poszerzonej funkcjonalności wobec tej już stosowanej może ograniczyć stosowanie krótko działających leków rozszerzających oskrzela. Ta dodatkowa możliwość polega na dodaniu do systemu alertów, które w trakcie wizyty poinformują lekarza o ryzyku nadużywania przez pacjenta określonych grup leków.