Opracowana przez szczecińskich chirurgów naczyniowych metoda leczenia rozwarstwień aorty zyskała akceptację europejskich ekspertów. Metoda e-petticoat jest tańsza, a dzięki niej pacjenci nie potrzebują kolejnych operacji.
"Szukaliśmy metody, która będzie technicznie łatwa do wykonania dla prawie każdego chirurga naczyniowego i będzie niosła ze sobą jak najmniejsze ryzyko" – powiedział w środę dziennikarzom dr n. med. Arkadiusz Kazimierczak, chirurg z Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Angiologii szpitala klinicznego nr 2 Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
W leczeniu rozwarstwienia aorty stosowano dotychczas trzy metody: wszczepiano stent-graft (rurkę z tkaniny na metalowym rusztowaniu, która zostaje w ciele pacjenta na stałe) w aorcie piersiowej, petticoat (stent-graft z siatką) w odcinku brzusznym lub też petticoat, w którym forsownie rozprężano światło prawdziwe aorty przy pomocy balonu (metoda stabilize). Pozwalało to jedynie leczyć powikłania rozwarstwienia aorty w ostrej fazie choroby. Leczony był tylko najbardziej chory odcinek aorty, reszta powoli ulegała degeneracji; konieczne były kolejne operacje.
"W naszej metodzie, czyli extended petticoat (w skrócie e-petticoat, rozbudowanym petticoat), dokładając stent-grafty do tętnic biodrowych, pozostawiamy między nimi przecieki, dzięki którym krew przepływa do drobnych naczyń krzyżowych, międzyżebrowych i kręgowych" – wyjaśnił dr Kazimierczak. Dodał, że mimo początkowych obaw o możliwość degeneracji aorty, okazało się, że jej średnica przy zastosowaniu tej metody nie zwiększa się, a zachowane kanały przepływu w świetle rzekomym (powstającym pomiędzy wewnętrzną ścianą aorty a ścianą środkową) zmniejszają ryzyko powikłań neurologicznych.
"Chodzi o to, że da się wyleczyć chorego +za jednym zamachem+, czyli przychodzi do nas, jest ciężko chory, leczymy go i on już do nas nie będzie wracał, nie będzie potrzebował kolejnych operacji" – wyjaśnił dr Kazimierczak.
Do tej pory metodę tę zastosowano u ponad 50 pacjentów. Jak podkreślają chirurdzy, pacjenci czują się dobrze, a badania nadal trwają.
"Na początku mieliśmy wątpliwość, czy nie przesadzamy z leczeniem, ale okazało się, że to jest właściwa droga. Jest mniej powikłań, dużo lepsze wyniki, to ryzyko opłaciło się przede wszystkim pacjentom" – powiedział prof. Piotr Gutowski, kierownik kliniki, w której opracowano e-petticoat.
Po trzech latach badań technika e-petticoat zyskała akceptację europejskich ekspertów zajmujących się leczeniem rozwarstwienia aorty; metoda została opublikowana w najważniejszym europejskim magazynie poświęconym chirurgii naczyniowej – „European Journal of Vascular and Endovascular Surgery".
Przyczyną rozwarstwienia aorty jest często nadciśnienie tętnicze; dotyczy najczęściej mężczyzn ok. 50.-60. roku życia, ale, jak podkreślają chirurdzy, zdarzają się także młodsi pacjenci. Rozwarstwiająca się aorta sprawia, że jej wewnętrzna jej ściana zostaje oddzielona od ściany środkowej, a między nie napływa krew (w tzw. światło rzekome), pogłębiając rozwarstwienie. Tworzy się wówczas tętniak, powodując ryzyko rozerwania ścian aorty. Rozdarcie ścian wzdłuż całej aorty odcina dopływ krwi do tętnic, doprowadzających krew do narządów wewnętrznych. Efektem często jest niedokrwienie jelit i nerek, co szybko prowadzi do śmierci. Niedokrwione mogą też być kończyny i rdzeń kręgowy, co powoduje ostre niedokrwienie, a czasem paraliż od pasa w dół.(PAP)
Komentarze
[ z 0]