W związku z trwającym od 2 października 2017 r. protestem lekarzy rezydentów, Naczelna Rada Aptekarska wyraziła swoje stanowisko w tej sprawie. Poniżej publikujemy je w całości.
W opinii Naczelnej Rady Aptekarskiej zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia jest koniecznością. Uwzględniając nakłady ponoszone przez inne państwa Unii Europejskiej oraz nakłady ponoszone przez Polskę (wg raportu OECD „Health at a Glance”, w 2016 r. rządowe nakłady na ochronę zdrowia w Polsce wynosiły ok. 4,8 proc. PKB, co stanowiło przy uwzględnieniu nakładów sektora prywatnego 25. na 28 miejsc wśród państw UE), niezbędne jest ich zwiększenie w celu zagwarantowania polskiemu pacjentowi właściwego poziomu jakości usług zdrowotnych świadczonych przez podmioty lecznicze. Naczelna Rada Aptekarska za słuszny uważa postulat dotyczący zwiększenia liczby etatów jak i wynagrodzeń w poszczególnych grupach zawodowych, uwzględniając również farmaceutów szpitalnych, których nadrzędnym celem jest optymalizacja efektów terapeutycznych osiągana przez racjonalne i efektywne kosztowo prowadzone terapie.
Rola farmaceutów w systemie podnoszenia jakości i bezpieczeństwa opieki zdrowotnej jest bezdyskusyjna. Farmaceuci szpitalni są członkami komitetów np. terapeutycznego, ds. antybiotykoterapii, profilaktyki okołooperacyjnej, zakażeń, żywienia do i pozajelitowego oraz wielu innych działających na terenie szpitala. Poprzez udział w nich nadzorują politykę lekową stosowaną w szpitalu. Podkreślenia wymaga również, że wydatki na leki stanowią około 25-30% budżetu szpitala. Umożliwienie farmaceutom szpitalnym wychodzenia ze swoimi usługami na oddziały, spowoduje, że staną się oni partnerami lekarzy w prowadzeniu farmakoterapii. Farmaceuci odpowiadając za szeroko rozumianą politykę lekową stanowią nie koszt, lecz oczywiste źródło pozyskiwania ogromnych wielomilionowych oszczędności. Poszukując środków na ochronę zdrowia, również w obrębie kwot obecnie delegowanych do tego celu, należy rozważyć jak najszybciej wprowadzenie norm umożliwiających farmaceutom prowadzenie opieki farmaceutycznej. Doświadczenia krajów posiadających doskonale zorganizowaną ochronę zdrowia wyraźnie wskazują, iż jest to element niezbędny zarówno z punktu widzenia pacjenta jak i źródeł generujących znaczne zyski po stronie płatnika. Za przykład może służyć Wielka Brytania posiadająca podobną jak Polska liczbę aptek i farmaceutów (przy niemal dwukrotnie większej liczbie ludności). System brytyjski zezwala farmaceutom na kontynuację leczenia, przegląd stosowanych leków, badania przesiewowe, kontrolę stanu zdrowia, czy też samodzielne wystawianie recept. Podobne uprawnienia posiadają farmaceuci w Niemczech czy Holandii, przy pełnej świadomości rządów tych państw, iż niemożliwe jest właściwe finansowanie ochrony zdrowia bez właściwego nadzoru nad gospodarką lekową. Wzorcowy przykład stanowi Finlandia, gdzie w wyniku przeprowadzonych analiz stwierdzono, że porady fachowe udzielane w fińskich aptekach w zakresie ochrony zdrowia przynoszą rocznie 411 mln euro oszczędności, a porady dotyczące właściwego stosowania przepisanych leków przynoszą rocznie korzyści na poziomie 146 mln euro. Należy wziąć pod uwagę, że ludność Finlandii wynosi około 5.4 mln i w kraju tym jest około 800 aptek (w Polsce jest ponad 15000 aptek).
Naczelna Rada Aptekarska popiera stanowisko, iż reforma w ochronie zdrowia powinna być przeprowadzona kompleksowo i wielokierunkowo, niemniej jednak już dziś powinny być podejmowane niezbędne kroki zapobiegające dalszemu kryzysowi w ochronie zdrowia.
Zdaniem Naczelnej Rady Aptekarskiej konieczne jest powołanie interdyscyplinarnego zespołu składającego się z ekspertów z różnych dziedzin, którzy wypracują długofalowe rozwiązania poprawiające obecną sytuację w ochronie zdrowia.
Niezależnie od powyższego, w ocenie Naczelnej Rady Aptekarskiej problemy ochrony zdrowia nie powinny być rozwiązywane kosztem zdrowia protestujących.
Komentarze
[ z 3]
25 miejsce w całej Unii Europejskiej to tragiczny wynik. Już sam ten fakt powinien mobilizować do działania. Jak widać protesty lekarzy jednoczą całe środowisko medyczne. Wszyscy są zgodni - potrzeba zwiększenia nakładów finansowych na służbę zdrowia. Nie ma cudów. Bez dodatkowych pieniędzy nic się nie zmieni. Rola farmaceuty w państwach zachodnich jest zupełnie inna niż rola farmaceuty w Polsce. U nas farmaceuta jest kojarzony praktycznie tylko z apteką i sprzedażą leków. W oczach społeczeństwa nie różni się niczym od zwykłego sprzedawcy. Moim zdaniem jest to marnowanie potencjału dobrze wyszkolonej kadry, która może wspomóc lekarzy w podstawowych działaniach.
Pragnę zauważyć jedną rzecz: nieraz farmaceuci wyrażali chęć do współpracy z lekarzami, a czy tak naprawdę mogą się po nas tego spodziewać? Wielu z nas broni zawodu lekarza jako jedynego słusznego jeśli chodzi o leczenie pacjentów. W okresie taki jak obecny, większość chorych cierpi z powodu zwykłego przeziębienia. Nie można go oczywiście bagatelizować, ale gdy przychodzą do nas, nie możemy im pomóc oprócz przepisania podstawowych leków OTC. Jeśli nie ma śladu zapalenia oskrzeli czy płuc, nic odkrywczego nie zrobimy, a takich pacjentów są setki. Farmaceuci powinni być odpowiednio szkoleni, aby móc odciążyć lekarzy w takich przypadkach. Pielęgniarki obecnie wypisują recepty, dlaczego polska farmacja nie mogłaby się rozwinąć.
Decyzją resortu zdrowia reforma lekarskiego stażu podyplomowego została przesunięta o rok. Decyzję ministerstwa zyskał aprobatę Porozumienia Rezydentów. Reforma stażu podyplomowego dla studentów medycyny i stomatologii została przesunięta o rok i jej realizacja rozpocznie się 1 stycznia 2023 roku. To dobrze, że po roku nauki zdalnej i kolejnym roku hybrydowej, wysunięto wniosek, że studia niewystarczająco przygotowują do wykonywania zawodu lekarza i staż jednak jest niezbędny. Zdaniem organizacji zrzeszonej przez studentów, jakość kształcenia na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym ulega ciągłemu obniżeniu. Przyczyną tej sytuacji jest m.in. coraz mniejsza liczba lekarzy, którzy decydują się na przekazywanie wiedzy młodszym kolegom, a także nie powiększająca się baza dydaktyczna. Wraz z corocznym zwiększeniem limitów przyjęć na kierunkach medycznych, z równoczesnym brakiem wzrostu liczby dydaktyków oraz infrastruktury dydaktycznej, obawy dotyczące obniżenia jakości kształcenia pod względem umiejętności praktycznych wydają się jak najbardziej uzasadnione. Dla Ministerstwa Zdrowia ważnym celem jest pomoc dla studentów, którzy uciekli przed wojną w Ukrainie. Studenci powinni być przyjmowani na określonych zasadach i one muszą mieć solidne podstawy. Jeżeli ci studenci są przyjmowani na nasze uczelnie i nie posługują się językiem polskim, to powinien odbywać się etap przejściowy tak, żeby mogli dalej kształcić się w naszym języku. Jeżeli studenci z Ukrainy posługują się językiem angielskim, nauczanie może przebiegać właśnie w tym języku. Porozumienie Rezydentów, publikując w mediach społecznościowych swoje propozycje, wskazało, że rząd powinien lepiej wynagradzać podstawowych pracowników systemu ochrony zdrowia. Rezydenci proponują wprowadzić opłatę zdrowotną w wysokości złotówki od każdej sprzedanej paczki papierosów. To miałoby dać rocznie przychód w postaci ok. 2 mld zł. Ta kwota jak zaznaczają rezydenci dwukrotnie przewyższa pokrycie kosztów brutto proponowanych przez nich podwyżek. Problemy finansowe polskiej ochrony zdrowia przekładają się także za kłopoty związane z przebiegiem podyplomowego kształcenia lekarzy, w tym specjalizacyjnego. Polska jest wyjątkiem na skalę europejską, że przy tak dużej skali niedofinansowania systemu, pracownicy ochrony zdrowia robią tak dużo za tak niewielkie pieniądze. Porozumienie Rezydentów OZZL otrzymuje od młodych lekarzy z całego kraju sygnały świadczące o tym, że rezydenci bardzo często pełnią funkcję sekretarki medyczne, zamiast uczyć się zawodu lekarskiego od swoich mistrzów. Coraz więcej doświadczonych specjalistów decyduje się na przyjmowanie pacjentów prywatnie, na czym oczywiście znowu tracą rezydenci, bo coraz częściej nie mają się od kogo uczyć zawodu. Zdaniem lekarzy prawidłowe kształcenie medyków powinno zaczynać się od prawidłowego, jak najbardziej efektywnego wykorzystania czasu podczas studiów. Propozycje zmian w sposobie kształcenia medyków przygotował specjalny zespół powołany przez ministra zdrowia, który właśnie zakończył pracę. Założeniem jest aby studia na kierunku lekarskim mają kłaść większy nacisk na praktyczną stronę zawodu, a przekazywanie wiedzy w teorii ma być uzupełnione o jej praktyczne zastosowanie. Według ekspertów warto mieć świadomość, że w niedalekiej przyszłości z rynku pracy odejdzie jedna trzecia osób, a wejdzie na ten rynek o wiele mniejsza liczba. Musimy więc budować na nowo zasoby kadrowe w medycynie. W tym celu trzeba wprowadzić takie narzędzia, które przyciągnęłyby do zawodu młode osoby. Samo tworzenie miejsc na studiach nie jest wystarczające. Pod koniec ubiegłego roku resort zdrowia opublikował projekt noweli rozporządzenia w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, ratownika medycznego, położnej, diagnosty laboratoryjnego i fizjoterapeuty. Przewiduje on uelastycznienie wymagań dotyczących odbywania i zaliczania w bieżącym roku akademickim zajęć kształtujących umiejętności praktyczne na tych kierunkach. Według założeń projektu studenci, którzy w trakcie roku akademickiego 2021/2022 wykonywali czynności w ramach zadań realizowanych przez podmioty lecznicze lub służby sanitarno-epidemiologiczne mające związek z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2, będą mogli ubiegać się o zaliczenie części zajęć lub grup zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, do których w programie studiów zostały przypisane efekty uczenia się obejmujące umiejętności praktyczne, które nabyli w czasie wykonywania tych czynności. Takie działanie pozwoli, aby wykonywanie przez studentów czynności polegających między innymi na przeprowadzaniu przez telefon wywiadu epidemiologicznego, pomocy w monitorowaniu stanu osób będących na kwarantannie lub izolacji, czy uczestniczeniu w sprawowaniu opieki nad pacjentami, mogło zostać zaliczone przez uczelnię w roku akademickim 2021/2022, jako odbycie części zajęć kształtujących umiejętności praktyczne, w tym zajęć praktycznych i praktyk zawodowych, w związku z nabyciem lub pogłębieniem przez studentów umiejętności w danym zakresie. Uczelnia uwzględniając informacje o liczbie godzin i charakterze wykonywanych czynności zawartych w zaświadczeniu ze szpitala, w którym student pomagał przy pacjentach z zakażonych koronawirusem, będzie mogła zaliczyć studentowi część zajęć praktycznych. Porozumienie Rezydentów wylicza, że całkowity koszt leczenia powikłań wynikających z palenia papierosów to pomiędzy 13 a 52 miliardów złotych brutto rocznie. Przypominają też, że co ósmy nowotwór jest bezpośrednim skutkiem palenia papierosów, a sam nikotynizm sprzyja rozwojowi co najmniej 16 różnych nowotworów m.in. raka płuca, piersi czy pęcherza. Młodzi lekarze traktują czas specjalizacji jako inwestycję w siebie. Według studentów staż jest potrzebny i jego usunięcie może w niekorzystny sposób wpłynąć na jakość ochrony zdrowia. Po zakończeniu edukacji na uczelni wyższej, rozpoczyna się okres wykorzystywany na usystematyzowanie wiedzy, ugruntowanie jej i nabycie odpowiednich umiejętności praktycznych. To również okres, w którym młodzi lekarze uczą się funkcjonowania w przestrzeni szpitala jako pracownicy, poznający system ochrony zdrowia Wybierają dziedziny, które będą mogli praktykować poza szpitalem. Tak jest przykładowo z dermatologią, która jest specjalizacją dochodową zwłaszcza jeśli chodzi o medycynę estetyczną, która staje się coraz popularniejsza nie tylko wśród kobiet, ale także i mężczyzn. To, że najwięcej chętnych jest na specjalizacje bardziej dochodowe i obarczone mniejszą odpowiedzialnością, to trend ogólnoświatowy. Dlatego lekarze tuż po zakończeniu studiów poszukują specjalizacji w węższych dziedzinach medycyny, które zapewniają szybką samodzielność i możliwość prowadzenia własnej praktyki. Inaczej jest ze specjalizacjami, które wymagają dużego nakładu nauki, zaplecza szpitalnego np. sal operacyjnych, tu proces osiągania samodzielności jest zdecydowanie wydłużony w czasie i bardziej skomplikowany. Wiele osób z kolei nie chce decydować się na specjalizację z interny. Twierdzi się, że internista musi wiedzieć najwięcej i być przygotowany na każdą ewentualność, a nie idzie za tym ani wynagrodzenie, ani warunki pracy, ani prestiż. Niestety wśród wielu ludzi wciąż panuje przekonanie, że internista to lekarz bez specjalizacji. Jak alarmują specjaliści, osoby z tą specjalizacją zostały wykluczone z samodzielnego funkcjonowania w Podstawowej Opiece Zdrowotnej a to dawało zdecydowanie korzystniejsze możliwości dalszej pracy po zakończeniu zatrudnienia w szpitalu. Gdyby nie medycy, którzy mają uprawnienia emerytalne, ale mają chęć jeszcze pracować, już teraz wiele oddziałów internistycznych mogłoby przestać funkcjonować.Propozycje podwyżek zostały zawarte w skierowanym do konsultacji publicznych 1 kwietnia 2022 roku projekcie nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych.