Pod koniec ubiegłego roku do Rzecznika Praw Pacjenta docierało sporo niepokojących informacji dotyczących zamykanych lub przepełnionych placówek medycznych, które zapewniają całodobową opiekę psychiatryczną dzieci i młodzieży. Brak możliwości skorzystania z takiej opieki może bezpośrednio zagrażać zdrowiu lub życiu pacjentów. Może również negatywnie wpływać na stopień przestrzegania praw pacjenta - informuje Biuro RPP.
Bardzo dobrą informacją dla pacjentów jest wznowienie działalności oddziału psychiatrycznego dla dzieci w Szpitalu Psychiatryczno-Neurorehabilitacyjnym w Józefowie. Bartłomiej Chmielowiec jednocześnie prosi lekarzy psychiatrów o rozważenie możliwości podjęcia pracy na rzecz najmłodszych pacjentów w Szpitalu w Józefowie. Więcej informacji można uzyskać w sekretariacie Zarządu Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii, tel. 22 468 24 00, e-mail: sekretariat@centrumzagorze.pl.
Niezwykle ważną rolę w ochronie praw małoletnich pacjentów doświadczających kryzysu psychicznego pełnią Rzecznicy Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego. Pracując na co dzień w szpitalach psychiatrycznych i ośrodkach leczenia uzależnień na terenie całego kraju podejmują i rozpatrują sprawy pacjentów, którzy przebywają w tych placówkach w trybie stacjonarnym. Rzecznicy reprezentują pacjentów w relacjach z personelem medycznym, instytucjami czy też członkami rodziny.
Bartłomiej Chmielowiec od stycznia br. rozszerzył zakres działania Rzeczników Praw Pacjenta Szpitala Psychiatrycznego o dwa kolejne podmioty lecznicze na terenie województwa mazowieckiego. Jeden to Mazowiecki Szpital w Garwolinie z oddziałem leczenia zaburzeń nerwicowych dla dzieci, oddziałem rehabilitacji dla uzależnionych od substancji psychoaktywnych ze współistniejącymi zaburzeniami psychotycznymi (podwójna diagnoza) oraz oddziałem leczenia i terapii długoterminowej pacjentów z całościowymi zaburzeniami rozwojowymi. Drugi to Krajowy Ośrodek Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie. Jest to ośrodek o najwyższym stopniu zabezpieczenia, który wykonuje orzeczenia sądu o umieszczeniu osoby nieletniej w szpitalu psychiatrycznym lub innym odpowiednim zakładzie leczniczym
W grudniu ubiegłego roku Rzecznik Praw Pacjenta wystąpił też do Ministra Zdrowia o przyspieszenie działań systemowych oraz doraźnych, które pozwoliłyby poprawić trudną sytuację w dziecięcej i młodzieżowej psychiatrycznej opiece zdrowotnej. W odpowiedzi Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia wskazał, że Ministerstwo prowadzi działania mające na celu reformę psychiatrycznej opieki zdrowotnej dla dzieci i młodzieży oraz wspiera proces poprawy funkcjonowania podmiotów udzielających im świadczeń psychiatrycznych.
Rzecznik liczy, że działania te zapewnią najmłodszym pacjentom oraz ich bliskim poczucie bezpieczeństwa w systemie opieki zdrowotnej.
Komentarze
[ z 9]
Opieka psychiatryczna i psychologiczna w Polsce miały być łatwiej dostępne i są. Długie kolejki i brak indywidualnego podejścia do pacjenta odstraszają pacjentów - zarówno młodzież jak i rodziców. Wolą pójść na wizytę prywatną mając nadzieję na lepszą jakość leczenia. Sama terapia zwykle bardzo pomaga. Psychiatrzy zapisują kolejne leki, a ja uważam że bez odpowiedniej opieki psychologicznej farmakotetapia nie ma sensu.
Zgadzam się. Opieka psychiatryczna powinna iść w parze z dobrą opieką psychologiczną zarówno w leczeniu uzależnień jak i w przypadku innych problemów młodzieży. Niw chodzi o to, aby podawać tylko leki i liczyć na poprawę.
Całkowicie zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami. W naszym kraju wielu ludziom wydaje się, że stosowanie leków jest wystarczające w walce z chorobami. Dla przykładu osoby stosujące leki na nadciśnienie, wcale nie zmieniają swojego trybu życia. Wciąż jedzą niezdrowo, unikają regularnej aktywności fizycznej, a także nie rezygnują z nałogów. Niestety same leki nie są w stanie poradzić sobie ze schorzeniem. Bardzo ważne jest również zaangażowanie pacjenta. Podobnie jest również w przypadku zaburzeń psychicznych. Użytkowniczki wypowiadające się powyżej słusznie podkreśliły, że aby farmakoterapia w przypadku zaburzeń psychicznych miała sens bardzo ważne jest jednoczesne przeprowadzanie terapii przy pomocy psychologa. Od pewnego czasu da się zauważyć, że różnego rodzaju problemy psychiczne dotykają coraz większą liczbę Polaków. Niestety wśród tej grupy coraz częściej są również dzieci i młodzież. Wydaje mi się, że powodów tego jest niestety coraz więcej. Wśród nich można zaliczyć według mnie bardzo duży problem dzisiejszych czasów czyli portale społecznościowe. Oczywiście mają one swoje dobre strony, jednak czas, który przeznaczają dzieci na korzystanie z nich jest poważnym problemem, z którym trzeba jak najszybciej coś zrobić. W wyniku tego, że dzieci oraz młodzież wpatrują się w znane osoby, które są wiecznie szczęśliwe, świetnie wyglądają. Wiele młodych osób z tego powodu ma spore kompleksy, co często prowadzi do rozwoju depresji. Tracąc czas na przesiadywanie w Internecie dzieci nie mają możliwości prawdziwego kontaktu z innymi ludźmi, rozmowy, zwierzania się ze swoich problemów. Również to, może powodować rozwój zaburzeń psychicznych. Wszystkie te, rzeczy zostały potwierdzone badaniami naukowymi. Według, których wynika, że spędzanie na tych portalach codziennie przez 3 do 5 godzin, przyczynia się do zwiększenia ryzyka wystąpienia objawów depresji o 26 procent w przypadku dziewczynek, a 21 procent u chłopców. Co gorsze korzystanie z nich powyżej 5 godzin powodowało zwiększenie tego ryzyka o 35 u chłopców, a 50 procent u dziewczynek. Innym sprawą, które według mnie w dużej mierze wpływa na psychikę młodych ludzi jest to, że w wielu rodzinach rodzice wykazują stanowczo zbyt małe zainteresowanie swoimi dziećmi. Żyją głównie pracą i swoimi obowiązkami, zapominając o tym, jak ważna jest nawet zwyczajna rozmowa z dzieckiem, zapytaniem się o zainteresowanie się jego problemami, czy też pasjami. Badania przeprowadzone przez angielskich naukowców donoszą, że jeżeli dziecku w okresie rozwoju zapewni się spokojną atmosferę wolą od przemocy zarówno psychicznej oraz fizycznej to ryzyko rozwoju depresji u tych dzieci w przyszłości będzie znacznie mniejsze. To świetnie, że przywrócono funkcjonowanie Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii w podwarszawskim Józefowie, które zostało zamknięte w ubiegłym roku. Spowodowane to było brakami kadrowymi, które dotyczą również brakami kadrowymi jeżeli chodzi o psychiatrów dziecięcych. Według danych obecnie na stu tysięcy pacjentów przypada tylko czterech lekarzy. W Polsce pracuje ich 400, z czego aż 300 w samej stolicy. To pokazuje, że problem w innych częściach całego kraju jest bardzo poważny. Wielu lekarzy na oddziałach przyznaje, że na jednego lekarza przypada znacznie zbyt duża liczba pacjentów, powodując, że w takich warunkach nie da się zapewnić bezpieczeństwa. Konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży prof. Barbara Remberk twierdzi, że konieczne zwiększenie nakładów finansowych na psychiatrię dzieci oraz młodzieży. Ministerstwo Zdrowia już poczyniło odpowiednie kroki w tym kierunku, zwiększając wynagrodzenie dla lekarzy rezydentów. Zwiększona zostanie również ilość miejsc specjalizacyjnych. Widoczne są również działania w miejscach, gdzie problem psychiatrii dziecięcej wymaga zmian. Chodzi mi o Podlasie, gdzie problem ten jest bardzo duży. W ubiegłym miesiącu postanowiono wybudować Centrum Psychiatrii Dziecięcej i Dorosłych. Ma ono powstać przy Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości sytuacja psychiatrii dziecięcej ulegnie wyraźnej poprawie. Bardzo ważne jest aby możliwie jak najwcześniej rozpoczynać terapię u dzieci. Pamiętajmy, że im wcześniej zostanie rozpoczęte leczenie tym większe są szanse na wyleczenie danego schorzenia. W dzisiejszych czasach coraz większa liczba osób ma problemy psychiczne co wymaga zmian w polskiej służbie zdrowia. Istnieje również spory problem z dysproporcją pomiędzy różnymi częściami naszego kraju jeżeli chodzi o dostępność do świadczeń. Bardzo ważne jest aby to zmienić ponieważ zdarzają się przypadki, że pacjenci muszą pokonywać nawet kilkadziesiąt kilometrów w celu konsultacji. Dla wielu osób to może stwarzać spory problem.
Niestety, takie informacje są niesamowicie smutne, jak i niepokojące. Tak źle jeszcze nie było! Tego lata szpitale psychiatryczne pękają w szwach od przyjęć dzieci. Rodzice przyjeżdżają nawet z kilkuletnimi maluchami i proszą o zabranie, bo sobie nie radzą. Szpitale w Łodzi i w Warszawie z oddziałami psychiatrycznymi dla dzieci i młodzieży są maksymalnie obłożone, a i tak jest problem. Mówi się wprost o zapaści psychiatrii dla dzieci. Dziecko nie idzie do szkoły, zostaje w domu i niektórzy rodzice nie radzą sobie wychowawczo. Przychodzą nieraz na izbę przyjęć z kilkuletnim dzieckiem i mówią wprost: 'co ja mam z nim zrobić, nie radzę sobie, proszę go przyjąć do szpitala. Młodzież cierpi na brak zrozumienia, zaniżoną samoocenę. Z tego biorą się potem zaburzenia prowadzące do agresji, przemocy czy stanów depresyjnych. Coraz więcej nastolatków trafia do szpitali z zaburzeniami po używaniu dopalaczy. To taki znak naszych czasów... W Centralnym Szpitalu Klinicznym w Łodzi wszystkie łóżka są zajęte. W kolejce czeka kolejne 30 pacjentów. W Warszawie, na przyjęcie do Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży czeka 60 dzieci – jest tylko 28 miejsc. Szpital to ostateczność - zanim dziecko do niego trafi, powinno mieć możliwość porozmawiania z psychologiem lub pedagogiem szkolnym. Niestety, jak pokazał raport NIK, na pedagoga przypada 461 uczniów, na psychologa – 1739. Prawie połowa szkół w Polsce nie ma w ogóle tych specjalistów na etacie. Zostają poradnie pedagogiczno-psychologiczne albo zdrowia psychicznego. Ale one także nie są w stanie przyjąć wszystkich potrzebujących. 20 proc. dzieci jest narażonych na problemy ze zdrowiem psychicznym, ma niską samoocenę i nie wierzy we własne siły, wynika z raportu GL Assessment dla Wielkiej Brytanii. W Polsce jest jeszcze gorzej. Co piąte dziecko już ma zaburzenia psychiczne. W dużej mierze wynikają z presji rodziców, nauczycieli na osiąganie sukcesów. Ministerstwo Zdrowia opracowało plan ratunkowy. Uczniowie dostaną wsparcie w szkole i ośrodkach pomocy społecznej, a terapeuci środowiskowi będą odwiedzać dzieci w domach. Myślę, że na obecną sytuację złożyło się wiele czynników. Po pierwsze niedofinansowanie świadczeń sprawia, że nie tylko nowe placówki nie powstają, ale oddziały całodobowe są zamykane. Po drugie mamy niedobór kadr – brakuje około przynajmniej trzystu psychiatrów dziecięcych. Wreszcie możemy mówić o stygmatyzacji psychiatrii. Mimo, że jest lepiej niż kilkanaście lat temu, to choroby psychiczne nadal pozostają tematem tabu....
Mamy zapaść w psychiatrii dzieci i młodzieży – sytuacja wymaga nie tylko działań długofalowych i na przyszłość, ale działań natychmiastowych, na tu i teraz. Na każdym oddziale są dostawki, jest więcej potrzeb niż można zabezpieczyć. Liczba pacjentów oczekujących pomocy i wsparcia jest ogromna. Niestety, nie chodzi tylko o kwestię braku lekarzy, personelu pielęgniarskiego i wyposażenia, ale także procedur, które są niedoszacowane. O potrzebie podjęcia działań na rzecz poprawy dostępności do świadczeń zdrowotnych z zakresu psychiatrii dzieci i młodzieży mówi się od lat. Brakuje lekarzy specjalistów, terapeutów, psychologów, pedagogów wspierających specjalistów, brakuje łóżek w opiece całodobowej, realnej wyceny świadczeń zdrowotnych z psychiatrii dzieci i młodzieży. Oddziały psychiatrii, które przyjmują dzieci są rozlokowane nierównomiernie – białe plamy w Polsce wschodniej. Osoby odpowiedzialne za organizację ochrony zdrowia planują i wciąż mają nadzieję, że nie jest najgorzej, że można obiecać poprawę za kilka lat. Rzecznik Praw Dziecka od 2008 roku do kolejnych ministrów zdrowia występował w sprawie psychiatrii dzieci i młodzieży. Sygnalizując liczne problemy tej dziedziny medycyny i podkreślając, że psychiatria nie tylko powinna być priorytetowa, ale również odpowiednio obudowana zapleczem specjalistów z innych dziedzin, którzy będą w stanie pomóc dziecku i rodzinie, choćby w szkole czy miejscowej poradni pedagogiczno-psychologicznej – jeszcze nim leczenie szpitalne będzie konieczne.. Ludzie źle reagują na słowo „psycholog", a co dopiero „psychiatra", a przecież to jest lekarz jak każdy inny... Stale przybywa młodych ludzi potrzebujących pomocy psychiatrycznej. W każdej rodzinie może być dziecko bądź nastolatek pilnie potrzebujący pomocy specjalistycznej z zakresu psychiatrii bo ma kryzys, myśli lub próby samobójcze, depresję, dokonuje samouszkodzeń. Ten potrzebujący pilnej pomocy młody człowiek może jej nie otrzymać bo nie będzie takiego miejsca, gdzie będzie ona dostępna. Dlatego nie można powiedzieć, że mnie ten problem nie dotyczy. Kto zgodzi się wziąć odpowiedzialność za kolejną tragedię młodego człowieka. Wiedza o tym musi dotrzeć do społeczeństwa. Świat współczesny komplikuje się. Złożone procesy cywilizacyjne: konsumpcjonizm, dostęp do ogromnej liczby trudnych do weryfikacji informacji, możliwość „wirtualnego" przeżywania kontaktów z innymi ludźmi, oferta środków zmieniających świadomość, zmiany w świecie wartości, tempo tych zmian – to przykłady współczesnych zjawisk społecznych wobec których musi odnaleźć się młody człowiek. Nie zawsze jest to proste. W przypadku kumulacji niekorzystnych czynników (rywalizacja, samotność, brak uznanych wzorców, częste zmiany) lub ich nasilenia może zwiększyć się liczbą dzieci i młodzieży wymagającej zapewnienia im specjalistycznej opieki, w tym pomocy psychiatrycznej. Psychiatrzy służą wiedzą fachową, nie mogą jednak być osamotnieni i odpowiedzialni jako jedyni. Nie poradzą sobie sami. Mogą i potrafią leczyć, nie mogą jednak tej opieki organizować. To już jest wręcz epidemia. Nie ma żadnych oddziaływań profilaktycznych dla dzieci i ich rodzin, Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży to bowiem nie tylko szpital i poradnie zdrowia psychicznego. Co więcej, to nie tylko leczenie psychiatryczne. W opiekę i wsparcie dzieci i młodzieży zaangażowanych jest szereg osób: system edukacji, związani z nim nauczyciele i psychologowie, a także sieć poradni psychologiczno-pedagogicznych; system wsparcia rodziny, ośrodki pomocy społecznej, pracownicy socjalni; sądy rodzinne i służba kuratorska. Problem w tym, że choć zadania poszczególnych instytucji w ramach pracy wielu resortów w teorii są określone, to w rzeczywistości brak jest właściwej koordynacji i współdziałania umożliwiającego udzielenie adekwatnej pomocy potrzebującym dzieciom.
Nie powinno budzić wątpliwości stwierdzenie, że od zdrowia psychicznego dzieci zależy dobra kondycja przyszłego społeczeństwa. Skoro tak jest, nasuwa się pytanie, w jakim stopniu dorośli dbają o rozwój psychiczny dzieci. Sądząc po wzroście wskaźników rozpowszechnienia wśród nastolatków zachowań autoagresywnych (samobójczych i niesamobójczych samouszkodzeń), przemocy rówieśniczej, przestępczości oraz zaburzeń związanych z używaniem substancji psychoaktywnych (w tym tzw. dopalaczy), zaburzeń zachowania i emocji, należy sądzić, że nadal nie ma adekwatnej do potrzeb dzieci opieki, ani na poziomie rodziny, ani instytucji, szkoły i państwa. W Stanach Zjednoczonych już w połowie lat 60. ubiegłego stulecia powstała przy Kongresie specjalna Komisja ds. Zdrowia Psychicznego Dziecka. Według Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego nawet co piąte dziecko cierpi z powodu różnych zaburzeń psychicznych, a tylko 21% otrzymuje adekwatną opiekę. W Polsce w celu zapewnienia dzieciom prawidłowego rozwoju powołano Biuro Rzecznika Praw Dziecka. Od 2000 roku Rzecznik podejmuje działania na rzecz zapewnienia dziecku pełnego i harmonijnego rozwoju, z poszanowaniem jego godności i podmiotowości. Żeby pomagać dzieciom z zakłóceniami rozwoju psychicznego, należy prawidłowo je diagnozować. Podstawą są podręczniki i klasyfikacje zaburzeń psychicznych. Od lat 30. ubiegłego stulecia (kiedy ukazał się pierwszy amerykański podręcznik psychiatrii dziecięcej Leo Kannera) w szybkim tempie zaczęły pojawiać się kolejne publikacje. O ile w I edycji podręcznika diagnostyki i statystyki zaburzeń psychicznych American Psychiatric Association (The Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders – DSM, 1952) występowały tylko 4 specyficzne kategorie dla dzieci, o tyle już w kolejnych ich liczba istotnie się zwiększała. W ostatniej, 5. edycji DSM (2013) został wyodrębniony cały rozdział poświęcony zaburzeniom neurorozwojowym, w którym po kolei omawiane są:: niesprawność intelektualna, zaburzenia komunikacji (w tym jąkanie), zaburzenia ze spektrum autyzmu, zaburzenia z deficytem uwagi i nadruchliwością (ADHD), specyficzne zaburzenia w uczeniu się, zaburzenia motoryki (koordynacji, o obrazie stereotypii ruchowych, tików).
Odnosząc się do wypowiedzi "wittia" - polecam przeczytać. Opinia p. Małgorzaty Janas-Kozik z Katedry Psychiatrii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Dane dotyczące odsetka dzieci i młodzieży wykazującego zaburzenia psychiczne, w stopniu wymagającym pomocy profesjonalnej, są dość zgodne w wielu krajach i oscylują w granicach 10% populacji ogólnej dzieci i młodzieży. W Polsce odsetek ten wynosi minimum 9%, co oznacza, że pomocy systemu lecznictwa psychiatrycznego i psychologicznego wymaga około 630 000 dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia. Występowanie zaburzeń psychicznych wśród dzieci i młodzieży wykazuje tendencję wzrostową, zwłaszcza w zakresie całościowych zaburzeń rozwoju (spektrum zaburzeń autystycznych) oraz zaburzeń zachowania (zwłaszcza wśród dziewcząt). Niepokojąca jest w Polsce liczba dokonanych samobójstw w latach 2012 i 2013, po okresie względnej stabilizacji, oraz dramatyczny wzrost ostrych przyjęć nastolatków po próbach samobójczych na oddziały szpitalne, co wydłuża okres oczekiwania na miejsce w trybie planowym do wielu tygodni. Należy również podkreślić, że zmienia się obraz kliniczny zaburzeń afektywnych (częściej w ich przebiegu dochodzi do zachowań agresywnych), a także zamierzonych samookaleczeń, prób samobójczych w epizodach depresyjnych, co wymaga większego zaangażowania służb psychiatrycznych w leczenie. W ostatnich latach dostępność do opieki ambulatoryjnej poprawiła się nieznacznie jedynie w niektórych dużych miastach (posiadających ośrodki szkoleniowe i zwiększoną liczbę specjalistów). W pozostałych regionach Polski okres oczekiwania na wizytę pierwszorazową do psychiatry i/lub psychologa wynosi nawet do kilku miesięcy, a do psychoterapeuty jeszcze dłużej. Jest to wynik braku jakichkolwiek zachęt do podejmowania pracy przez specjalistów w mniejszych ośrodkach. Sytuacja w lecznictwie stacjonarnym jest tylko pozornie dobra. Postulowany przez Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego (NPOZP) współczynnik wynosi 0,4 łóżka na 10 000 mieszkańców, obecnie liczba łóżek wynosi zaś 0,34. Należy jednak podkreślić, że ten pozornie niewielki niedobór lóżek w lecznictwie stacjonarnym jest fikcją, gdyż owe 0,4 łóżka na 10 000 zaplanowano dla kraju, w którym miało być 30–80 Centrów Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży — nie ma tymczasem żadnego (pozostaje nadzieja, że w NPOZP 2016–2020 będzie miejsce dla takich form pomocy w psychiatrii dzieci i młodzieży), ponadto 256 zespołów leczenia środowiskowego dla dzieci młodzieży (są pojedyncze), 17 hosteli dla młodzieży (są pojedyncze) i 3800 miejsc na oddziałach dziennych dla dzieci i młodzieży (jest około 1000). Istniejące oddziały stacjonarne przejmują więc funkcje nieistniejących form pomocy środowiskowej. Powoduje to czas, że oczekiwania na przyjęcie planowe wynosi od 1 do 3 miesięcy. Ponadnormatywne obłożenie oddziałów zagraża bezpieczeństwu pacjentów oraz powoduje nadmierne obciążenie personelu, zatrudnionego w wymiarze „minimum” według Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych (dającym możliwość funkcjonowania placówek przy niedoborach kadrowych). Mimo że w ostatnich latach wyraźnie wzrasta liczba specjalistów, co jest niewątpliwie pochodną zwiększenia ilości miejsc specjalizacyjnych oraz adekwatnym do istniejących niedoborów przyznawaniem miejsc rezydenckich przez Ministerstwo Zdrowia, liczba około 300 specjalistów w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży wykonujących zawód jest częściowo przeszacowana — część z nich jest w wieku emerytalnym i okołoemerytalnym. Brakuje również informacji o liczbie specjalistów, którzy wyemigrowali do innych krajów Unii Europejskiej. Dodatkowym, nowym zjawiskiem jest odchodzenie od pracy z dziećmi i młodzieżą osób posiadających zarówno specjalizację z psychiatrii dorosłych, jak i dziecięco- -młodzieżowej. Zasadniczymi czynnikami wpływającymi na zapotrzebowanie na kadry medyczne w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, oprócz rozpowszechnienia zaburzeń psychicznych u dzieci i młodzieży ma system pozapsychiatrycznej pomocy dla dzieci i młodzieży z zaburzonym zachowaniem. W Polsce dodatkowe przeciążenie systemu lecznictwa psychiatrycznego wynika z faktu, że w odróżnieniu od wielu krajów europejskich problemem jest osamotnienie systemu psychiatrycznej opieki zdrowotnej w całościowej opiece nad dziećmi i młodzieżą z zaburzeniami zachowania, i z niekorzystnych warunków środowiskowych. Praktycznie nie ma opieki psychologicznej ani pedagogicznej w centrach pomocy rodzinie, poradnie psychologiczno-pedagogiczne zajmują się głównie diagnozą problemów edukacyjnych — dzieci wagarujące, uciekające z domów, agresywne wobec rodziców i nauczycieli kierowane są do poradni i oddziałów psychiatrycznych, nieprzygotowanych lokalowo i kadrowo do zajmowania się dużymi grupami agresywnych nastolatków. Ponadto działanie placówek resocjalizacyjnych (młodzieżowych ośrodków wychowawczych i resocjalizacyjnych) opiera się na przestarzałym założeniu, że mają sie zajmować wychowaniem tylko zdemoralizowanych lecz zdrowych psychicznie dzieci i nastolatków, nie świadcząc tym samym pomocy psychologicznej i psychoterapeutycznej. Jest to sprzeczne z istniejącą wiedzą, że ponad połowa dzieci i młodzieży kierowanych do placówek resocjalizacyjnych ma przynajmniej jedną diagnozę psychiatryczną, niewymagającą zwykle hospitalizacji psychiatrycznej, ale leczenia w trybie ambulatoryjnym i oddziaływań psychoterapeutycznych. Ponieważ ośrodki resocjalizacyjne nie oferują pomocy terapeutycznej, pacjenci z samookaleczeniami, uciekający z ośrodków, podejmujący próby samobójcze są przewożeni na oddziały psychiatryczne, które nie mogą mieć dla nich oferty terapeutycznej wobec braku wystarczającej liczby personelu i ograniczeń czasowych pobytu finansowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Rozwiązaniem do rozważenia jest zatrudnienie psychiatry dzieci i młodzieży jako konsultanta. Osobnym problemem jest działanie sądów rodzinnych i systemu psychiatrii sądowej dla nieletnich. Przez sądy do oddziałów psychiatrycznych kierowani są nieletni poważnie łamiący normy (sprawcy czynów zabronionych, kontestujący obowiązki, zbuntowani, agresywni, używający narkotyków, pijący alkohol) i podlegający wpływom niewydolnego lub zdemoralizowanego środowiska, opuszczeni, poza kontrolą i wpływem dorosłych, zwykle wymagający przede wszystkim oddziaływań wychowawczych i resocjalizacyjnych, nie zaś wyłącznie leczniczych. System lecznictwa psychiatrycznego nie może wypełniać zadań wychowawczych i resocjalizacyjnych. Według założeń NPOZP w Polsce powinien być jeden psychiatra dziecięcy na 100 000 ludzi (czyli ok. 390 czynnych zawodowo psychiatrów dziecięcych). Liczba ta stoi jednak w jaskrawej sprzeczności ze wskazaniami Światowej Organizacji Zdrowia (Child and adolescent mental health policies and plans. Mental health policy and service guidance package, WHO 2005), która postuluje, aby dla kraju o średnim poziomie dochodów (country with a medium level of resources) liczba psychiatrów dziecięcych wynosiła 10 na 100 000 populacji dzieci i młodzieży, psychologów zatrudnionych w opiece psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży 16 na 100 000, zaś pielęgniarek psychiatrycznych 100 na 100 000. Przyjmując zalecenia WHO, należy uznać za docelową w Polsce liczbę 700 psychiatrów dzieci i młodzieży (10/100 000 populacji). Obecnie, wskaźnik ten wynosi 3,9/100 000, co pozornie nie jest wartością niską, należy jednak pamiętać o wymienionych powyżej czynnikach — z jednej strony przeszacowanie osób czynnych zawodowo, z drugiej zaś niedostatki pomocy profesjonalnej dla dzieci z zaburzonym zachowaniem w ramach służb społecznych i oświaty. Zainteresowania szkoleniem w psychiatrii dzieci i młodzieży jest obecnie małe, pomimo dostępności miejsc szkoleniowych. Liczba miejsc szkoleniowych wciąż jest większa niż grono osób chętnych do szkolenia, mimo uznania specjalizacji za deficytową. Przyczynę tego stanowi między innymi mało atrakcyjne warunki finansowe pracy psychiatry dzieci i młodzieży, wynikająca z poziomu finansowania świadczeń, nadmierne przeciążenie pracą wobec redukcji zatrudnienia na deficytowych (czyli wszystkich) oddziałach. Osobnym problemem jest postępująca pauperyzacja pracy na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży, brak pieniędzy na bieżące naprawy, ograniczenia w dostępie do badań diagnostycznych, ograniczenia czasowe hospitalizacji przez NFZ (przy braku jakichkolwiek procedur odwoławczych), stawiającego lekarza w sytuacji konfliktu między interesem pacjenta a kondycją finansową oddziału.
Pandemia wywołana koronawirusem również wpłynęła na zdrowie psychiczne naszych obywateli. Według danych około pół miliona osób skorzystało z opieki psychiatrycznej na skutek pandemii. System opieki psychiatrycznej może nie być w stanie “przyjąć” dodatkowej, tak dużej liczby pacjentów, aby zapewnić im możliwie najlepszą jakość świadczeń. Oczywiście cały czas trwają prace aby to zmienić, jednak potrzeba czasu aby do tego doszło. Przeprowadzane są różne programy i da się dostrzec, że dąży się do tego aby dostęp do lekarzy psychiatrów, a także psychologów był możliwie jak największy. Obecnie dosyć dużym zagrożeniem dla młodych ludzi, którzy cały czas się edukują jest to, że znaczną część dnia spędzają oni przed ekranami komputera, ponieważ właśnie w ten sposób przeprowadzane są lekcje. Oczywiście jest to nieuniknione i dobrze, że aktualnia taka forma nauczania przebiega dosyć sprawniej, a nauczyciele oraz uczniowie w pewnym stopniu się do tego przyzwyczaili nie pojawiają się różne problemy techniczne czy nieporozumienia, jak miało to miejsce podczas początku pandemii. Związane jest to z tym, że pogorszeniu ulegają stosunki międzyludzkie, hamuje się naturalny proces rozwiązywania sytuacji trudnych, które najłatwiej dokonuje się w jakieś grupie. Eksperci podkreślają, że w coraz mniejszym stopniu nauczyciele starają się rozwiązywać problemy psychologiczne młodych osób. NIestety w licznych przypadkach najważniejsze jest realizowanie podstawy programowej. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich nauczycieli, jednak jest to zauważalny problem, który dobrze by było rozwiązać. Jednym z pomysłów jest zwiększenie liczby godzin wychowawczych. Dzięki temu więcej czasu będzie można poświęcić na rozmowę z dziećmi o różnych problemach, które ich dotyczą. Psychiatrzy oraz terapeuci zwracają uwagę na to, że w wielu przypadkach rozmowa z pacjentem w maseczce jest dla nich sporym utrudnieniem ponieważ nie są w stanie odczytać mimiki pacjenta. Oczywiście coraz większym zainteresowaniem cieszą się teleporady, jednak i w tym wypadku nie jest możliwe przekazanie wszystkich emocji, które są często bardzo potrzebne przy rozwiązaniu licznych problemów i postawieniu właściwej diagnozy, która przecież w całym leczeniu odgrywa bardzo dużą rolę. Wiele mówi się o tym, że osoby, które przechorowały COVID-19, zgłaszają objawy zespołu stresu pourazowego. Ma to miejsce często w przypadku różnych, ostrych chorób infekcyjnych. Często zgłaszali to także pacjenci, którzy na przykład przechorowali grypę. Objawiać się to może chociażby objawami depresyjnymi czy lękowymi, koszmarami sennymi. Wiele w ostatnim czasie mówi się o związku między zdrowiem psychicznym, a zdrowiem fizycznym.Wiele mówi się o tym, że dzieci oraz młodzież coraz częściej mogą doświadczać różnych problemów ze zdrowiem psychicznym. Według danych, aż o 52 procent w latach 2005- 2017 wzrosła ilość młodych osób z tego rodzaju problemami. Eksperci przypuszczają, że może to być związane z coraz częstszym korzystaniu z mediów społecznościowych, przez co znacznie spada samoocena tych osób. Mniej niż jedna piąta dzieci nie doświadcza pomocy specjalisty, co wiąże się z tym, że spora część młodych ludzi wchodzi w dorosłe życie bez odpowiedniej diagnozy oraz terapii. Sytuacja jeżeli chodzi o psychiatrię w naszym kraju to wymaga ona pewnych zmian i odpowiednich działań. Pewne kroki podjęto chociażby w Łodzi gdzie planuje się otwarcie Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży. W wyremontowanym obiekcie będą się miały miejsca świadczenia z zakresu psychologii, a także psychiatrii. Będą prowadzone zajęcia grupowe, rodzinne, a także szkolenia dla kadry. W miejscu tym osoby potrzebujące pomocy będą mogły ją otrzymać. W ostatnich latach dziecięce oddziały psychiatryczne były w znacznym stopniu przepełnione, a pomoc w nich udzielana nie zawsze była adekwatna do potrzeb pacjentów. W przypadku wielu z nich konieczna była tak zwana pomoc środowiskowa. Chodzi o to aby dziecko w czasie trwania terapii mogło normalnie chodzić do szkoły i mieć kontakt z rówieśnikami, ponieważ w przypadku wielu zaburzeń jest to istotny element schematów terapeutycznych. Zamykanie dziecka w ośrodku czasami wiązało się z tym, że jego stan ulegał pogorszeniu z tego właśnie względu. Założeniem centrum jest pomoc dzieciom oraz młodzieży, które mają problemy emocjonalne związane z codziennością. Mogą występować u nich zaburzenia lękowe, stany depresyjne, myśli samobójcze, które często wynikają z niewłaściwych kontaktów z rówieśnikami czy członkami rodziny. Gdy objawy są nasilone to lepiej aby dziecko mogło liczyć na opiekę ambulatoryjną, taką jak w tym wypadku. W miejscu tym będą pracować psychologowie, psychoterapeuci, terapeuci rodzinni oraz środowiskowi. Istotnym problemem jest jednak to, że rozmieszczenie kadry lekarskiej poradni dla młodych osób, a także szpitalnych oddziałów psychiatrycznych jest nierównomierne. To, że problemy psychiczne coraz częściej dotyczą młodych osób świadczy z danych, które zostały opublikowane w naszym kraju. Wynika z nich, że samobójstwa są drugą co do częstości przyczyną zgonu wśród młodych ludzi. Jakiś czas temu psychiatria dzieci i młodzieży została wpisana na listę specjalizacji deficytowych. Pod koniec marca 2019 roku w naszym kraju pracowało 419 lekarzy, a 169 było w trakcie specjalizacji. Według ekspertów takich lekarzy brakuje około 300. Należy też wspomnieć o tym, że znaczna część specjalistów w tej dziedzinie miało powyżej 55 roku życia. Podobne działania jak w Łodzi od dwóch lat są podejmowane w Centrum Zdrowia Psychicznego w Szpitalu Śląskim w Cieszynie. Specjaliści tam pracujący koncentrują się na tym, aby chory możliwie jak najdłużej mógł przebywać w warunkach domowych, a pomoc była mu udzielana w warunkach środowiskowych. Centrum te realizuje pilotaż Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Jego założeniem jest dotarcie do osób, które nie są w stanie skorzystać z leczenia ambulatoryjnego, a jedyną dostępną dla tych pacjentów formą terapii była hospitalizacja. W tej formie udzialania pomocy duży nacisk kładzie się na regularną opieką nad pacjentem, włącznie z wizytami w domu. Taka forma udzielania pomocy wiąże się jednak ze znacznymi nakładami finansowymi. W skali kraju wynosi ona około 900 milionów dolarów. Również w województwie podlaskim, a dokładniej Sokółce powstał Ośrodek Środowiskowej Opieki Psychologicznej i Psychoterapeutycznej. Ma on podlegać pod szpital psychiatryczny, który znajduje się w Suwałkach. Świadczenia są zakontraktowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a aby móc skorzystać z pomocy, nie ma konieczności skierowania. W tym rejonie kraju ma powstać pięć takich ośrodków. Jak się okazuje zaburzenia psychiczne mogą przyczynić się do przedwczesnej śmierci. Jak dotąd liczba badań na ten temat nie była zbyt duża, ale ostatnie doniesienia świadczą o tym, że tak właśnie może być. Osoby u których rozpoznano uzależnienie od alkoholu, zaburzenia dystemiczne miały związek z czasem przeżycia. Warto jest zwrócić uwagę na objawy, które mogą sugerować, że u dziecka doszło do rozwoju zaburzeń psychicznych, co pozwoli na wcześniejszą diagnostykę i rozpoczęcie pracy ze specjalistą. Może dochodzić do nagłej utraty masy ciała, zmniejszenie apetytu, częste wymioty lub biegunki. Dodatkowo mogą pojawić się problemy z koncentracją, która może wiązać się ze słabszymi ocenami w szkole, które często dodatkowo sprawiają, że nastrój młodych ludzi ulega pogorszeniu. Dziecko może skarżyć się też na bóle głowy. Ponadto mogą wystąpić problemy z komunikowaniu się oraz w relacjach z rówieśnikami czy członkami rodziny. Bardzo ważnym krokiem, który w znacznym stopniu może ułatwić dalsze działanie jest rozmowa z dzieckiem o problemach, które go dotyczą. Dobrą informacją jest to, że coraz częściej mówi się o zaburzeniach psychicznych. Młodzi ludzie coraz częściej są świadomi tego, że może dziać się z nimi coś niepokojącego i od razu zgłaszają to rodzicom. Niestety nie zawsze to się dzieje, dlatego bardzo ważne jest aby rodzice obserwowali zachowanie swoich dzieci. Bardzo ważne jest aby nie reagować zbyt impulsywnie na to co mówią dzieci. Co gorsza nie można im nie dowierzać, ponieważ w takim wypadku dzieci bardzo często nie chcą dalej otwierać. Mówi się o tym aby w razie wątpliwości czy ze zdrowiem psychicznym dziecka wszystko jest w porządku dobrze jest zgłosić się do pediatry.
Pandemia COVID-19 spowodowały zmiany w naszym codziennym funkcjonowaniu i w dostępie do usług publicznych, w tym z zakresu ochrony zdrowia, bez wątpienia wpłynął na nasze zdrowie psychiczne. Dane epidemiologiczne i liczne badania potwierdzają, że w okresie po pandemii wzrosła o około jedną czwartą zapadalność na zaburzenia depresyjne i lękowe. Znacznie wzrosła też skala bezsenności, jak również takich problemów, jak zachowania przemocowe w środowisku domowym oraz uzależnienia. Warto wspomnieć, że COVID-19 nie doprowadził do zaostrzeń u pacjentów już wcześniej leczących się psychiatrycznie z powodu np. schizofrenii. Pojawiło się wielu chorych pierwszorazowych z zaburzeniami depresyjnymi i lękowymi, będącymi skutkiem m.in. infekcji koronawirusem. Wpływ na pogorszenie zdrowia psychicznego mogły mieć czynniki zewnętrzne związane z pandemią, wśród których wymienia się zamykanie granic, wymuszenie ograniczania kontaktów międzyludzkich, ale także lęk przed wirusem napędzany m.in. masową konsumpcją przerażających informacji. Wyniki aktualnych badań potwierdzają, że restrykcyjne diety wegańska i wegetariańska są odpowiedzialne za niedorozwój mózgu, obniżoną inteligencję i pogorszone zdrowie psychiczne. Zachowanie szczególnej ostrożności zwłaszcza w żywieniu dzieci rekomendują również eksperci. Bardzo niebezpieczny dla dzieci, ale także dla dorosłych, jest niedobór jodu w jadłospisie. Jego ważnym źródłem jest mięso. Deficyt jodu w okresie ciąży powoduje nieprawidłowy rozwój układu nerwowego u płodów, znany jako kretynizm. Niewystarczająca podaż jodu w diecie skutkuje niedoborem hormonów tarczycy, co prowadzi do nieprawidłowego rozwoju mózgu w wyniku zaburzonej neurogenezy, mielinizacji neuronów, synaptogenezy oraz wzrostu neurytów i dendrytów. Badania wykazały, że nawet u 15 procent płodów ze znacznym niedoborem jodu rozwija się kretynizm, a u osób pozornie normalnych obciążonych ciężkim niedoborem jodu stwierdzono utratę 10-15 punktów ilorazu inteligencji.Liczne badania wskazują, że brak mięsa w diecie wiąże się z pogorszonym zdrowiem psychicznym. Potwierdzono w nich, że wegetarianie są częściej przygnębieni, niespokojni, częściej mają depresję i stany lękowe niż omnitarianie (wszystkożercy). Badania niemieckich naukowców przeprowadzone na grupie 4181 osób wykazały, że depresja jednobiegunowa występuje o 15 procent częściej u wegetarian, niż u omnitarian. Natomiast, częstotliwość występowania zaburzeń lękowych była ponad dwukrotnie wyższa u wegetarian, niż w grupie spożywającej mięso. Ponadto badania francuskich naukowców z Uniwersytetu Sorbona na grupie 90 380 osób wykazały, że wśród wegetarian aż 28,4 procent wykazywało objawy depresji, podczas gdy w grupie omnitarian tylko 16,2 procent. Stwierdzono również, że u wegetarian w stosunku do wszystkożerców trzy razy częściej występowały próby celowego samookaleczenia, a dwa razy częściej próby popełnienia samobójstwa. Naukowe analizy wskazują na znaczącą zależność pomiędzy rozwojem depresji i niedoborem wielonienasyconych omega-3 kwasów tłuszczowych, szczególnie kwasu eikozapentaenowego (EPA, występującego w rybach) oraz kwasu dokozaheksaenowego (DHA, którego źródłem są jajka). Analizując zawartość EPA i DHA w surowicy krwi wegetarian, wegan i omnitarian odkryto, że wegetarianie mają niższe stężenie EPA (o 27,8 procent) i DHA (o 31,4 procent). Natomiast surowica wegan zawiera ich odpowiednio aż 52,8 procent (w przypadku EPA) i 58,6 procent (DHA) mniej niż u omnitarian. Niejedzący mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego weganie w ogóle nie dostarczają EPA i DHA. Wegetarianie pozyskują pewne ilości DHA z jajek. Należy zwrócić uwagę, na to, że u człowieka tylko niewielki odsetek kwasu alfa-linolenowego pochodzenia roślinnego (mniej niż 10 procent) może być przekształcony do EPA i DHA w wyniku przemian endogennych. Psychoterapia to skuteczna metoda terapeutyczna, która może być stosowana jako monoterapia w zaburzeniach psychicznych o niewielkim nasileniu. Połączenie psychoterapii z farmakoterapią lub metodami biologicznymi to optymalna forma leczenia zaburzeń psychicznych o umiarkowanym i ciężkim nasileniu. Psychoterapia odgrywa także istotną rolę w profilaktyce chorób psychosomatycznych i zaburzeń psychicznych. Wprowadzenie specjalizacji z psychoterapii ułatwi do niej dostęp, szczególnie w ramach leczenia środowiskowego, realizowanego w ramach centrum zdrowia psychicznego i pozostałych podmiotów świadczących opiekę psychiatryczną.Resort zdrowia chce do katalogu dziedzin mających zastosowanie w ochronie zdrowia wprowadzić psychoterapię. Nowe kwalifikacje będą mogły uzyskać osoby posiadające tytuł zawodowy lekarza lub tytuł zawodowy magistra pielęgniarstwa lub osoby, które uzyskały tytuł magistra po ukończeniu studiów na kierunkach: lekarskim, pielęgniarstwa, psychologii, pedagogiki, socjologii, resocjalizacji. Uzyskanie specjalizacji z zakresu psychoterapii umożliwi prowadzenie psychoterapii zaburzeń psychicznych i związanych z nimi zaburzeń somatycznych poprzez nawiązywanie szczególnej relacji interpersonalnej nazywanej relacją psychoterapeutyczną. Nie wiadomo jednak, kto będzie kształcił przyszłych terapeutów. Przyszli psycholodzy kliniczni są zatrudniani dziś w szpitalach za niewielkie stawki i z własnej kieszeni muszą finansować swoje szkolenie. Zaś obecnie przyszli psychoterapeuci kształcą się w kilkuletnich szkołach psychoterapii w nurcie behawioralnym, psychoanalitycznym, psychodynamicznym, logoterapeutycznym i w zależności od towarzystwa otrzymują odpowiednie certyfikaty.Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia prawie miliard ludzi na świecie doświadcza zaburzeń psychicznych, a średnio co 40 sekund jedna osoba na świecie traci życie w wyniku zamachu samobójczego. Jak podaje resort zdrowia, w trakcie szkolenia specjalizacyjnego z psychiatrii dzieci i młodzieży jest obecnie 253 lekarzy, w tym 179 w trybie rezydenckim. Zapewne liczba psychiatrów zatrudnionych w publicznym systemie nadal jest niewystarczająca. Obecnie młodzi psychiatrzy oczekują nie tylko satysfakcjonujących wynagrodzeń i bardziej zrównoważonej relacji pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym, ale też zwiększenia ich szans na rozwój osobisty.Zmiany systemowo-organizacyjne mają sprawić, że psychiatrzy zatrudnieni w systemie będą odpowiednio wynagradzani, ale będą też mieli do dyspozycji szerszy wachlarz narzędzi diagnostyczno-terapeutycznych, by udzielić pomocy swoim pacjentom. To na pewno zwiększy zainteresowanie specjalizacją z psychiatrii wśród młodych lekarzy, choć ono z roku na rok rośnie. W naszym kraju szybki i publiczny dostęp do profesjonalnej opieki psychologicznej praktycznie nie istnieje. Ceny za prywatne wizyty często przekraczają możliwości finansowe danej rodziny. W efekcie reaguje się dopiero wtedy, gdy stanie się coś dramatycznego. Wśród młodych ludzi naratsa częstość zaburzeń lękowych, niewłaściwie kształtującej się osobowości i zachowań autoagresywnych. W poprzednich 4 latach znacznie wzrosła liczba prób samobójczych, które notuje się już u najmłodszych dzieci. Jeśli chodzi o grupę wiekową 7-12 lat to w 2017 roku było ich 28, w 2019 roku aż 46, a w 2020 roku – 29. Natomiast w grupie 13-18 lat to 2017 roku prób samobójczych odnotowano 702, w 2018 roku – 746, w 2019 roku – 905, a w 2020 roku – 814. Statystycznie w Polsce co czwarta osoba miała lub będzie mieć problemy ze zdrowiem psychicznym.Rząd ma w planach wdrożenie Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego w latach 2023–2030. Projekt rozporządzenia znalazł się w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Projektowane rozporządzenie określi katalog działań podejmowanych przez administrację publiczną, które mają zapewnić osobom z zaburzeniami psychicznymi kompleksową, wielostronną o powszechnie dostępną opiekę zdrowotną.Największym wyzwaniem stojącym przed opieką psychiatryczną w Polsce jest kontynuacja zapoczątkowanych w ostatnich latach zmian systemowych. Chodzi w głównej mierze o pilotaż centrów zdrowia psychicznego (CZP) w obszarze psychiatrii osób dorosłych, jak i reformy psychiatrii dziecięco-młodzieżowej. Aktualnie wysiłki środowiska koncentrują się wokół rozbudowywania sieci wspomnianego pilotażu oraz rozszerzenia ich działalności oraz opracowania modelu organizacji ośrodków II poziomu. Trwają także dyskusje nad szczegółami koncepcji dotyczącej funkcjonowania placówek III poziomu referencyjnego.