RPD alarmuje ministrów: Musimy pokonać kryzys w...
Co drugi nastolatek padł ofiarą przemocy rówieśniczej, co szósty się okaleczał, a aż 7 proc. przyznaje się do próby samobójczej! Ponad 600 tys. młodych ludzi potrzebuje natychmiastowej pomocy...
Wejście do serwisu dla lekarzy wymaga potwierdzenia oświadczenia widocznego na stronie.
Jeśli nie spełniasz wymienionych warunków, kliknij przycisk Pomiń.
Co drugi nastolatek padł ofiarą przemocy rówieśniczej, co szósty się okaleczał, a aż 7 proc. przyznaje się do próby samobójczej! Ponad 600 tys. młodych ludzi potrzebuje natychmiastowej pomocy...
Dezintegracja pomocy psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży zbliża się do niebezpiecznej granicy. Pomysł NFZ, by w stanach nagłych dzieci były kierowane na oddziały dla dorosłych, realnie grozi życiu...
1 kwietnia przestanie działać oddział psychiatrii dziecięcej Szpitala Klinicznego nr 1 w Warszawie. "Powinniśmy krzyczeć o stanie psychiatrii dziecięcej" - mówi Rzecznik Praw Obywatelskich. 1 kwietnia...
Na dzień 20 listopada br. w Oddziale Psychiatrycznym dla Młodzieży Centrum w Zagórzu jest 13 pacjentów ponad stan, zaś w Oddziale Psychiatrycznym dla Dzieci na dzień 19 listopada br. przebywało 9...
LekSeek ® Polska © 2003-2018
Komentarze
[ z 5]
Poza problemami wymienionymi na pierwszym miejscu w artykule, a dotyczącymi kiepskiego finansowania, dostępności leczenia, czy niedostatecznego nadzoru wydaje się zasadne, aby zwrócić uwagę również na fakt, iż coraz mniej osób będąc absolwentami uczelni medycznych decyduje się na rozpoczęcie specjalizacji na kierunku psychiatrii dzieci i młodzieży. Może to doprowadzić do sytuacji, że aktualnie kiepska dostępność do leczenia i opieki psychiatrycznej przynajmniej w grupie pacjentów najmłodszych, zamiast się poprawiać, będzie się w dalszym ciągu zmieniać na gorsze. Są to bardzo niepokojące dane. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, iż wzrasta liczba samobójstw dokonywanych przez osób poniżej osiemnastego roku życia. Poza tym zaburzenia w rozwoju psychicznym i umysłowym postępujące i nie właściwie lub w ogóle nie leczone mogą prowadzić do trwałych następstw i konsekwencji, a w rezultacie do utrwalonego wzorca nieprawidłowych zachowań pod postacią całościowych zaburzeń osobowości. O wiele łatwiejsze i mniej pracochłonne byłoby leczenie tych zaburzeń na wczesnym etapie rozwoju, aby nie doprowadzić do trwałych następstw i zaburzeń występujących w przyszłości. Wydaje mi się, że takie działanie służyło by nie tylko dobru pacjenta, ale również społeczeństwa, a także pozwoliło ograniczyć koszty leczenia.
Celna uwaga. Dobrze, jeśli udałoby się tutaj wprowadzić pewne zmiany, bo może faktycznie za kilka lat będziemy mieć do czynienia z sytuacją, kiedy najmłodszych pacjentów z problemami psychicznymi nie będzie miał kto leczyć. Byłoby to smutne. Tym bardziej, że jak pokazują statystyki, w ostatnim czasie w bardzo dużym stopniu wzrasta liczba osób nieletnich z zaburzeniami osobowości, depresją, a także niepokojąco rośnie statystyka dotycząca młodocianych dokonujących samobójstw. Nieuchronnie musi to prowadzić do zwiększenia kosztów leczenia w życiu dorosłym, kiedy pewne zmiany osobowości na wczesnym etapie rozwoju zostaną utrwalone. Również mam nadzieję i głęboko wierzę, że jednak uda się coś zmienić w tym obszarze i doprowadzić do poprawy stanu zdrowia społeczeństwa, zwłaszcza w grupie najmłodszych osób.
Rzecznik Praw Dziecka ma niestety rację. Sytuacja psychiatrii dziecięcej w Polsce wymaga poważnych zmian. Sporym problemem jest to, że w naszym kraju pracuje tylko 400 psychiatrów dziecięcych, z czego około 300 pracuje w samej stolicy. Obecnie na 100 tysięcy pacjentów przypada ponad 4 lekarzy. To pokazuje, że pozostałych częściach naszego kraju dostęp do lekarza tej specjalizacji może być znacznie utrudniony. Niestety w obecnych czasach coraz więcej wymaga pomocy psychiatrów. Związane jest to chociażby z większą liczbą dzieci ze zdiagnozowaną depresją. Pamiętajmy o tym, że odpowiednio wcześnie zdiagnozowana depresja daje większe szanse na wyleczenie i zmniejszać ryzyko jej dalszego rozwoju. W dzisiejszych czasach na dzieciach oraz młodzieży wywierana jest bardzo duża presja otoczenia. Coraz ważniejsze staje się to jak się wygląda, jaki ma się telefon oraz jak się ubiera. Nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić, przez co niejednokrotnie są wyśmiewani przez rówieśników co może przyczyniać się do rozwoju depresji. Również nadmierna waga czy też nieco odmienny wygląd często jest powodem dla którego dzieci nie są traktowane tak jak powinny. To bardzo poważny problem, z którym bardzo trudno jest sobie poradzić już od kilku lat… Niestety sytuacja staje się coraz gorsza. Na portalach społecznościowych cały czas przedstawiane są idealne osoby, które pięknie wyglądają, zdrowo żyją i są wiecznie szczęśliwe. Pamiętajmy o tym, że sporą część użytkowników tych portali stanowią dzieci oraz młodzież. Niestety w dzisiejszych czasach wśród wielu dzieci przesiadywanie w Internecie jest jedną z częściej wykonywanych czynności w wolnym czasie. Przesiadywanie godzinami i wpatrywanie się w inne osoby, które często tylko na pokaz przedstawiają swoje życie jako szczęśliwe wiele ludzi wprowadza w kompleksy. Jak się okazuje problem ten częściej dotyczy nastolatek. Przeprowadzono również badania związane z tym problemem. Korzystanie z różnych portali codziennie przez 3 do 5 godzin, zwiększa ryzyko wystąpienia objawów depresji o 26 procent w przypadku dziewczynek 21 procent u chłopców. Co więcej korzystanie z nich powyżej 5 godzin powodowało zwiększenie tego ryzyka o 50 procent u dziewczynek, a o 35 u chłopców. Pewnym problemem jest również to, że spora część rodziców zbyt mało czasu poświęca swoim dzieciom. Brakuje czasu na rozmowę, wspólne spędzanie czasu. W okresie rozwoju i kształtowania się osobowości jest to bardzo ważne. Według angielskich naukowców przeprowadzone badania, wykazały, że jeżeli w dzieciństwie zapewni się dziecku prawidłowe warunki do rozwoju, unikając przemocy zarówno fizycznej jak i psychologicznej to istnieje duża szansa, że ryzyko rozwoju depresji u takich dzieci będzie dużo mniejsze. Ostatnie doniesienia odnośnie psychiatrii dziecięcej w Polsce są optymistyczne. Chorzy w celu skorzystania z porady specjalisty, muszą często pokonać bardzo wiele kilometrów. Sytuację ma zmienić wprowadzenie nowego modelu opieki. Taki problem dotyczy chociażby Podlasia. Brakuje lekarzy, którzy niezbędni są realizowania całodobowych świadczeń. Z powodu braku lekarzy psychiatrów podobny problem występuje w województwie mazowieckim, gdzie w ubiegłym roku zamknięto oddział dziecięcy w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii w podwarszawskim Józefowie. Praktycznie w całym kraju na oddziałach pozostali pojedynczy lekarze, którzy twierdzą, że w takich warunkach nie da się zapewnić poczucia bezpieczeństwa. Konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży prof. Barbara Remberk twierdzi, że w takiej sytuacji lekarze nie są w stanie wziąć na siebie tak dużo obowiązków. Dodatkowo podkreśla, że konieczne jest zwiększenie nakładów finansowych na psychiatrię dziecięcą. Ministerstwo Zdrowia podejmuje działania mające na celu zwiększenie liczby tych specjalistów m.in. poprzez stwarzanie warunków, które ułatwią uzyskanie przez jednostki uprawnień do przeprowadzania szkolenia specjalizacyjnego. Zwiększana ma być również liczba posiadanych przez nie miejsc szkoleniowych. W celu zachęcenia młodych lekarzy do wyboru tej specjalizacji, objęta jest ona wyższymi stawkami wynagrodzenia zasadniczego w trybie rezydentury. To wydaje mi się być bardzo dobrym posunięciem z uwagi na przeprowadzane w niedalekiej przeszłości przez rezydentów protestów, których celem było m.in. zwiększenie wynagrodzenia. Bardzo dobre wiadomości płyną z Białegostoku, gdzie w ubiegłym miesiącu postanowiono o utworzeniu Centrum Psychiatrii Dziecięcej i Dorosłych. Budynek ma być jednym z obiektów zespołu Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego i Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego. Na jego utworzenie już zapewnione są środki z Regionalnego Programu Operacyjnego i wynoszą 17 milionów złotych.
Dzieci i młodzież coraz częściej mają problemy psychiczne, spowodowane różnymi czynnikami. Bardzo ważną rolę protekcyjną w rozwoju wielu zaburzeń stanowią relacje rodzinne, oczywiście te pozytywne. Ochrona zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży jest inwestycją w przyszłość społeczeństwa. Zdrowie psychiczne dzieci i dorastającej młodzieży zależy znacząco od wpływu rodziców i bliskich. Pozytywne doświadczenia w najwcześniejszym okresie życia, akceptacja ze strony rodziców, poczucie bezpieczeństwa, zaufanie i docenianie sprzyjają dobrym relacjom z rodzicami, przyczyniają się do braku lub minimalizacji wewnętrznych napięć i lęków. Rodzina jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na rozwój psychospołeczny młodego człowieka. Rola rodziców jako wsparcia umożliwiającego realizację własnych celów, planów i marzeń może przyczynić się do zmniejszenia odsetka dzieci potrzebujących pomocy specjalistów w zakresie zdrowia psychicznego. Na przestrzeni ostatnich lat zauważalny jest wzrost liczby dzieci i młodzieży, które objęto opieką zdrowotną z obszaru zaburzeń psychicznych. Zgodnie z danymi Zakładu Zdrowia Publicznego Instytutu Psychiatrii i Neurologii (formularz MZ-15), w 2015 roku korzystało z takiej opieki przeszło 143 tys. pacjentów do 18. roku życia, z których 61% stanowili chłopcy. Powyżej 3/4 dzieci i młodzieży z tej grupy mieszkało w miastach, przy czym odnotowane różnice mogą być wynikiem trudności w dostępie do opieki zdrowotnej na obszarach wiejskich. Spośród rozpoznań najczęściej występują zaburzenia rozwojowe, jest to 62% (zaburzenia rozwoju umiejętności szkolnych, funkcji motorycznych, mowy i języka, całościowe zaburzenia w zakresie rozwoju, w tym autyzm i zespół Aspergera, ponadto zaburzenia zachowania, hiperkinetyczne, w tym ADHD, a także inne – 89 508 osób). Zaburzenia nerwicowe stwierdzono u 14,5% badanych, co stanowiło 20 816 osób, zaś upośledzenie umysłowe wykazano u 7,7% (11 087 osób), zaburzenia nastroju stwierdzono u 3,9% (5637 osób), natomiast zaburzenia spowodowane używaniem substancji psychoaktywnych wykazano u 3,3% osób, co odpowiada liczbie 4726. Niepokojące jest, że w Polsce każdego roku ok. kilka tysięcy dzieci i nastolatków jest diagnozowanych i leczonych z uwagi na występowanie zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. W 2015 roku liczba hospitalizowanych osób do 19. roku życia była najwyższa na przestrzeni kilkunastu lat i wynosiła 10 127. Należy przy tym wskazać, że w latach 2003–2015 liczba hospitalizowanych dzieci w wieku 1–4 lat w związku z istnieniem u nich zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania wzrosła znacząco, bo ponad dwukrotnie. Z powodu zaburzeń nastroju, a także depresji hospitalizowanych w 2015 roku było ok. 200 dzieci, z czego 46 dzieci do 14. roku życia. Należy jednak przy tym wskazać, że dane dotyczące odsetka dzieci i młodzieży wykazujących zaburzenia psychiczne w stopniu wymagającym profesjonalnej opieki w wielu krajach oscylują w granicach 10% populacji dzieci i młodzieży; w Polsce odsetek ten wynosi 9%, co oznacza konieczność opieki psychiatrycznej i psychologicznej dla ok. 630 tys. osób poniżej 18. roku życia. Niektóre dane wskazują nawet na problem rozpowszechnienia się zaburzeń psychicznych u dzieci i młodzieży, określając, że dotyczą one ok. 20% ogółu populacji. Zatem, biorąc pod uwagę przytoczone wcześniej dane, mówiące, że w roku 2015 korzystało z takiej opieki przeszło 143 tys. pacjentów, należy stwierdzić, że potrzeby są znacznie większe – opieki zdrowotnej z obszaru zaburzeń psychicznych potrzebuje więcej dzieci i młodzieży niż te, które formalnie z takiej opieki korzystają. Ważny wskaźnik świadczący o stanie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży to liczba prób samobójczych, która niestety w Polsce pozostaje na wysokim poziomie. Zgodnie z danymi z Komendy Głównej Policji w 2015 roku wskaźnik ten osiągnął liczbę 481, i jest on najwyższy od wielu lat, w tym 12 prób podjętych zostało przez dzieci do 12. roku życia. Warto wskazać, że w 2016 roku wskaźnik prób samobójczych stanowił tylko nieznacznie niższą liczbę – 475. W 2015 roku samobójstwa stanowiły drugą co do liczebności przyczynę zgonów dzieci i nastolatków w grupie wiekowej 10–19 lat. Ponadto zgony w wyniku samobójstw dotyczyły 4-krotnie częściej chłopców niż dziewcząt. Polska w 2014 roku z uwagi na liczbę samobójstw osób poniżej 19. roku życia znajdowała się na drugim miejscu w Europie, za Niemcami. Jako czynniki zmniejszające ryzyko zaburzeń psychicznych u dzieci i młodzieży, zwiększające odporność psychiczną wskazuje się wsparcie ze strony rodziny [20] i rówieśników. Na podstawie danych z ostatniego badania z 2014 roku pn. „Zdrowie i zachowania zdrowotne młodzieży szkolnej w Polsce na tle wybranych uwarunkowań socjodemograficznych” – Health Behaviour in School-aged Children (HBSC), w całej badanej populacji wysoki poziom wsparcia rodziców wykazano u 38,7% nastolatków, natomiast u 23% badanych odnotowano wysoki poziom wsparcia okazywany ze strony rówieśników. Niski poziom wsparcia u rodziców wykazano u 33,9% nastolatków, zaś niski poziom wsparcia rówieśników u 47,1% ankietowanych. Zauważono, że liczba młodzieży oceniającej stopień wsparcia ze strony rodziców jako wysoki zmniejsza się wraz z wiekiem i jest to zauważalne zarówno u dziewcząt, jak i u chłopców. Istotne różnice były widoczne pomiędzy grupami wiekowymi nastolatków: 11-latkami i 15-latkami, i wynosiły 20 pkt procentowych. Odnosząc się natomiast do wsparcia otrzymywanego ze strony rówieśników, zauważono tendencję spadkową liczby osób z otrzymanym wysokim poziomem wsparcia w starszych rocznikach, przy czym trend spadkowy jest widoczny tylko wśród dziewcząt. Łatwość komunikacji w rodzinie uznawana jest za dobry wskaźnik relacji rodzinnych i sprawia, że rzadziej podejmowane są zachowania ryzykowne, rzadziej dochodzi także do rozwoju zaburzeń psychicznych, ponadto dobre relacje rodzinne wpływają na wzrost satysfakcji młodzieży z życia. Badanie HBSC wskazuje, że łatwość odbywania rozmów z własnymi rodzicami oceniana była do 2002 roku przez nastolatków w Polsce coraz bardziej pozytywnie i jednocześnie korzystnie w porównaniu z innymi krajami europejskimi, natomiast od 2006 roku relacja ta otrzymuje coraz więcej negatywnych ocen. W większości krajów, w których prowadzone jest badanie (jest to 40 krajów na świecie, a od ponad 25 lat uczestniczy w nim Polska), zwiększanie się odsetka młodzieży, która miała trudność w rozmowach z rodzicami uwidoczniało się w latach 90. XX wieku, natomiast później zaczęła następować poprawa relacji. W Polsce natomiast zauważono wskazywanie negatywnych ocen dotyczących relacji z rodzicami w zakresie odbywania rozmów, co świadczy o niekorzystnych zmianach w tym obszarze i może budzić niepokój. Ponadto badanie HBSC pokazuje, że łatwość rozmawiania z rodzicami pogarsza się wraz z wiekiem dzieci. Przy tym rozmowy z ojcem stają się zdecydowanie trudniejsze dla dziewcząt. Niepokojące jest, że pogarsza się łatwość rozmów z matką, ponieważ dla 15-latków łatwe komunikowanie się z matką jest bardzo istotne. Najtrudniejszy rozmowy z rodzicami są udziałem nastolatków wychowywanych przez samotnych rodziców i przy tym mieszkających w dużych aglomeracjach miejskich. Czynnikiem, który niewątpliwie może przyczynić się do gorszego stanu zdrowia psychicznego młodych osób, jest odczuwalny stres, w tym także stres szkolny. Zgodnie z badaniem HBSC 10,2% ankietowanych ma poczucie bardzo dużego poziomu stresu szkolnego. Poziom podwyższony odczuwa ponad 1/3, zaś 18,5% nie odczuwa wcale poziomu stresu szkolnego. Porównując analizy w tym zakresie z tymi z 2010 roku, zauważono znaczący wzrost liczby uczniów, którzy obciążeni byli stresem szkolnym. Dało się zauważyć, że w roku szkolnym 2013–2014 co trzeci nastolatek odczuwał nasilenie stresu szkolnego, przy czym dotyczyło to zarówno dziewcząt, jak i chłopców. Uczniowie z dużych miast byli bardziej obciążeni stresem szkolnym, dotyczyło to przed wszystkim dziewcząt. Rodzice i rodzina wywierają podstawowy, niezwykle istotny wpływ na kształtowanie się i rozwój osobowości dziecka, rodzina jest także podstawowym środowiskiem wychowawczym dla młodego człowieka. Zatem wpływ rodziców na dzieci jest ogromny i ma szerokie oddziaływanie na rozwój funkcji poznawczych, na osiągnięcia dzieci w szkole, na równowagę uczuciową i dojrzałość społeczną, ale także na tworzenie obrazu własnej osoby, stosunek do rówieśników czy też na wywiązanie się z ról rodzicielskich i zawodowych w dorosłym życiu. Jednak jednym z najważniejszych zadań rodziców jest zaspokajanie podstawowych potrzeb psychicznych dziecka. Zagadnienie to było analizowane przez wielu autorów, jednak większość wymienia potrzebę miłości, kontaktu emocjonalnego i potrzebę aprobaty. Według M. Ziemskiej istnieją cztery podstawowe potrzeby psychospołeczne, jeżeli są one zaspokojone, to możliwe jest zaspokojenie pozostałych potrzeb. Należą do nich: potrzeba miłości, ciepła uczuciowego lub kontaktu emocjonalnego i potrzeba życzliwości. Prawidłowy rozwój z obszaru zdrowia psychicznego, a także społecznego dziecka zależy od tego, czy odczuwa ono całkowitą akceptację rodziców, bez względu na to, czy spełnia ich oczekiwania, czy nie. Dziecko tylko wtedy czuje się bezpiecznie i pewnie w życiu, gdy doznaje serdeczności i życzliwości przede wszystkim ze strony najbliższych dla niego dorosłych. Jeżeli kontakt emocjonalny dziecka z najbliższymi nie jest zadawalający lub został całkowicie zerwany, może nastąpić utrata poczucia bezpieczeństwa przez dziecko. Młodemu człowiekowi potrzebny jest kontakt i czynna obecność rodziców w celu zaspokojenia także kontaktu społecznego. Dziecko musi czuć, że dla rodziców jest ważne, że rodzice interesują się nim samym, a także tym, czym się zajmuje. Przy tym ponieważ dziecko interesuje się przeważnie tym, co robią rodzice, nawiązuje się relacja współdziałania między dzieckiem a rodzicami, która jest konieczna dla rozwoju emocjonalnego i społecznego młodego człowieka. Kolejna ważna rola rodziców to zaspokojenie potrzeby samourzeczywistnienia, czyli stwarzanie możliwości rozwoju dziecka jako człowieka jedynego w swoim rodzaju, niepowtarzalnego, i przy tym okazanie pomocy w rozwoju wszelkich uzdolnień i w realizacji zamierzeń. Ułatwienie i pomoc w zaspokojeniu tej potrzeby przyczynia się do rozwoju, samodzielności, aktywności i twórczości w wieku późniejszym. Ponadto należy pamiętać o poczuciu godności i potrzebie szacunku, a zatem dziecko nie może być krytykowane, lekceważone i poniżane. Rodzice powinni traktować pomysły i propozycje dziecka z należytą uwagą, ponieważ także dzięki takim ich reakcjom umacniana jest u dzieci wiara w samego siebie, a także właściwa samoocena, która opiera się często na sądach rodziców lub innych ludzi. Zatem jeżeli dziecko doznaje odczuć, że jest niekochane przez rodziców czy nie spełnia ich oczekiwań, taki stan może spowodować zaniżoną samoocenę, brak wiary we własne możliwości i umiejętności, a w konsekwencji zły stan zdrowia psychicznego dziecka. Najwłaściwsze zatem wydaje się takie postępowanie rodziców wobec dzieci, które pozwala dziecku odczuć, że jest ono akceptowane, a rodzic przy tym w sposób aktywny, systematyczny interesuje się wszelkimi poczynaniami młodego człowieka. Rodzice, którzy przyjmują rolę przyjaciela, mają wspierający stosunek do dziecka, zwykle także oczekują od niego rzeczy niewykraczających poza jego możliwości. Człowiek ukształtowany w takich relacjach jest przyjazny wobec otoczenia, chętny do współdziałania, a także zaangażowany w sprawy innych. Warto pamiętać, że stosunek uczuciowy przejawiany przez dzieci do rodziców odzwierciedla często ogólny stanu emocjonalny, który panuje w rodzinie, ale także jest odbiciem relacji samych rodziców do dzieci. Ponadto warto zauważyć, że dzieci obdarzają rodziców często takimi emocjami i uczuciami, jakich same doświadczyły. (Źródło: “Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży w Polsce a rola rodziny” Autorki: Adela Teleon, Anna Włoszczak-Szubzda)
Dane dotyczące odsetka dzieci i młodzieży wykazującego zaburzenia psychiczne, w stopniu wymagającym pomocy profesjonalnej, są dość zgodne w wielu krajach i oscylują w granicach 10% populacji ogólnej dzieci i młodzieży. W Polsce odsetek ten wynosi minimum 9%, co oznacza, że pomocy systemu lecznictwa psychiatrycznego i psychologicznego wymaga około 630 000 dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia. Należy również podkreślić, że zmienia się obraz kliniczny zaburzeń afektywnych (częściej w ich przebiegu dochodzi do zachowań agresywnych), a także zamierzonych samookaleczeń, prób samobójczych w epizodach depresyjnych, co wymaga większego zaangażowania służb psychiatrycznych w leczenie. Mimo że w ostatnich latach wyraźnie wzrasta liczba specjalistów, co jest niewątpliwie pochodną zwiększenia ilości miejsc specjalizacyjnych oraz adekwatnym do istniejących niedoborów przyznawaniem miejsc rezydenckich przez Ministerstwo Zdrowia, liczba około 300 specjalistów w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży wykonujących zawód jest częściowo przeszacowana — część z nich jest w wieku emerytalnym i okołoemerytalnym. Brakuje również informacji o liczbie specjalistów, którzy wyemigrowali do innych krajów Unii Europejskiej. Dodatkowym, nowym zjawiskiem jest odchodzenie od pracy z dziećmi i młodzieżą osób posiadających zarówno specjalizację z psychiatrii dorosłych, jak i dziecięco- -młodzieżowej. Zasadniczymi czynnikami wpływającymi na zapotrzebowanie na kadry medyczne w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, oprócz rozpowszechnienia zaburzeń psychicznych u dzieci i młodzieży ma system pozapsychiatrycznej pomocy dla dzieci i młodzieży z zaburzonym zachowaniem. W Polsce dodatkowe przeciążenie systemu lecznictwa psychiatrycznego wynika z faktu, że w odróżnieniu od wielu krajów europejskich problemem jest osamotnienie systemu psychiatrycznej opieki zdrowotnej w całościowej opiece nad dziećmi i młodzieżą z zaburzeniami zachowania, i z niekorzystnych warunków środowiskowych. Praktycznie nie ma opieki psychologicznej ani pedagogicznej w centrach pomocy rodzinie, poradnie psychologiczno-pedagogiczne zajmują się głównie diagnozą problemów edukacyjnych — dzieci wagarujące, uciekające z domów, agresywne wobec rodziców i nauczycieli kierowane są do poradni i oddziałów psychiatrycznych, nieprzygotowanych lokalowo i kadrowo do zajmowania się dużymi grupami agresywnych nastolatków. Ponadto działanie placówek resocjalizacyjnych (młodzieżowych ośrodków wychowawczych i resocjalizacyjnych) opiera się na przestarzałym założeniu, że mają sie zajmować wychowaniem tylko zdemoralizowanych lecz zdrowych psychicznie dzieci i nastolatków, nie świadcząc tym samym pomocy psychologicznej i psychoterapeutycznej. Jest to sprzeczne z istniejącą wiedzą, że ponad połowa dzieci i młodzieży kierowanych do placówek resocjalizacyjnych ma przynajmniej jedną diagnozę psychiatryczną, niewymagającą zwykle hospitalizacji psychiatrycznej, ale leczenia w trybie ambulatoryjnym i oddziaływań psychoterapeutycznych. Ponieważ ośrodki resocjalizacyjne nie oferują pomocy terapeutycznej, pacjenci z samookaleczeniami, uciekający z ośrodków, podejmujący próby samobójcze są przewożeni na oddziały psychiatryczne, które nie mogą mieć dla nich oferty terapeutycznej wobec braku wystarczającej liczby personelu i ograniczeń czasowych pobytu finansowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Rozwiązaniem do rozważenia jest zatrudnienie psychiatry dzieci i młodzieży jako konsultanta. Osobnym problemem jest działanie sądów rodzinnych i systemu psychiatrii sądowej dla nieletnich. Przez sądy do oddziałów psychiatrycznych kierowani są nieletni poważnie łamiący normy (sprawcy czynów zabronionych, kontestujący obowiązki, zbuntowani, agresywni, używający narkotyków, pijący alkohol) i podlegający wpływom niewydolnego lub zdemoralizowanego środowiska, opuszczeni, poza kontrolą i wpływem dorosłych, zwykle wymagający przede wszystkim oddziaływań wychowawczych i resocjalizacyjnych, nie zaś wyłącznie leczniczych. System lecznictwa psychiatrycznego nie może wypełniać zadań wychowawczych i resocjalizacyjnych. Według założeń NPOZP w Polsce powinien być jeden psychiatra dziecięcy na 100 000 ludzi (czyli ok. 390 czynnych zawodowo psychiatrów dziecięcych). Liczba ta stoi jednak w jaskrawej sprzeczności ze wskazaniami Światowej Organizacji Zdrowia (Child and adolescent mental health policies and plans. Mental health policy and service guidance package, WHO 2005), która postuluje, aby dla kraju o średnim poziomie dochodów (country with a medium level of resources) liczba psychiatrów dziecięcych wynosiła 10 na 100 000 populacji dzieci i młodzieży, psychologów zatrudnionych w opiece psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży 16 na 100 000, zaś pielęgniarek psychiatrycznych 100 na 100 000. Przyjmując zalecenia WHO, należy uznać za docelową w Polsce liczbę 700 psychiatrów dzieci i młodzieży (10/100 000 populacji). Obecnie, wskaźnik ten wynosi 3,9/100 000, co pozornie nie jest wartością niską, należy jednak pamiętać o wymienionych powyżej czynnikach — z jednej strony przeszacowanie osób czynnych zawodowo, z drugiej zaś niedostatki pomocy profesjonalnej dla dzieci z zaburzonym zachowaniem w ramach służb społecznych i oświaty. Zainteresowania szkoleniem w psychiatrii dzieci i młodzieży jest obecnie małe, pomimo dostępności miejsc szkoleniowych. Liczba miejsc szkoleniowych wciąż jest większa niż grono osób chętnych do szkolenia, mimo uznania specjalizacji za deficytową. Przyczynę tego stanowi między innymi mało atrakcyjne warunki finansowe pracy psychiatry dzieci i młodzieży, wynikająca z poziomu finansowania świadczeń, nadmierne przeciążenie pracą wobec redukcji zatrudnienia na deficytowych (czyli wszystkich) oddziałach. Osobnym problemem jest postępująca pauperyzacja pracy na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży, brak pieniędzy na bieżące naprawy, ograniczenia w dostępie do badań diagnostycznych, ograniczenia czasowe hospitalizacji przez NFZ (przy braku jakichkolwiek procedur odwoławczych), stawiającego lekarza w sytuacji konfliktu między interesem pacjenta a kondycją finansową oddziału. Nadal mamy do czynienia z niedoszacowaniem psychiatrii dzieci i młodzieży. Propozycje rozwiązania problemów — w ramach rozwiązań szczegółowych wskazane są: 1. Zmiana finansowania lecznictwa psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży. 2. Stworzenie zachęt finansowych i organizacyjnych dla tworzenia centrów zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży, łącznie z powstaniem modelowych centrów zdrowia psychicznego — co podkreśla NPOZP 2016-2020, pod warunkiem uwzględnienia psychiatrii dzieci i młodzieży. 3. Powierzenie psychologom większej roli w zakresie organizacji opieki ambulatoryjnej. Ograniczeniem są tu jednak utrudnienia w kształceniu psychologów klinicznych i psychoterapeutów (brak uregulowań prawnych zawodu psychologa i psychoterapeuty). ( publikacja: p. Małgorzata Janas-Kozik)