Resort zdrowia opublikował projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego leczenia bólu. Określa on wystandaryzowany schemat postępowania z pacjentem z dolegliwościami bólowymi, który będzie realizowany na wszystkich poziomach opieki zdrowotnej.
Do oceny bólu będą stosowane badanie podmiotowe (wywiad) i przedmiotowe, skale oceny bólu, jak również badania pomocnicze. Projekt przewiduje prowadzenie monitorowania skuteczności leczenia bólu oraz postępowania terapeutycznego, mającego na celu uśmierzanie i leczenie bólu. W całodobowych, stacjonarnych zakładach leczniczych pomiar natężenia bólu będzie odbywał się co najmniej 3 razy na dobę. Monitorowanie natężenia bólu może prowadzić zarówno lekarz, jak i pielęgniarka czy położna.
Projekt rozporządzenia określa również wzór Karty Oceny Nasilenia Bólu. Podmioty leczące ból, będą miały obowiązek dostosować swoją działalność do wymagań wprowadzonych rozporządzeniem w terminie 6 miesięcy od dnia jego wejścia w życie. Projektowany standard organizacyjny leczenia bólu został opracowany we współpracy z Polskim Towarzystwem Badania Bólu.
Zobacz: Projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego leczenia bólu
Komentarze
[ z 9]
Myślę, że lekarze często zapominają o odpowiednim dobraniu terapii do potrzeb pacjenta. Przepisują leki taśmowo. Niektórzy oczywiście. Brak indywidualnego dobrania terapii prowadzi do błędów w leczeniu. Dysponujemy ograniczonymi środkami na badania diagnostyczne, ale przez rezygnację z badań istnieje istotna szansa, że lekarz dokona złego wyboru, terapia okaże się nieskuteczna, a pieniądze na nią wydane zostaną zmarnowane. Oszczędzamy więc w jednym miejscu, a tracimy gdzie indziej. Czasami dużo więcej, a diagnostykę i tak trzeba wykonać, aby ustalić źródło problemu.
Dobrze, że projekt jest już skończony i czeka tylko na realizację. Obecnie nie istnieją jednolite standardy dotyczące organizacji postępowania w stosunku do pacjenta cierpiącego z powodu bólu. Statystycznie częściej ból przewlekły występuje u osób z chorobami układu krążenia i układu oddechowego. Dotychczasowe regulacje prawne w sposób bezpośredni gwarantowały dostęp do świadczeń zdrowotnych zapewniających łagodzenie bólu i innych cierpień, wyłącznie jako prawo pacjentów będących w stanie terminalnym. Celem przepisu jest zagwarantowanie każdemu pacjentowi skutecznej realizacji prawa do leczenia bólu, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, bez względu na źródło pochodzenia tego bólu, wiek pacjenta oraz miejsce jego pobytu. Szacuje się, że z powodu bólu przewlekłego cierpi 27% dorosłej populacji naszego kraju, a w odniesieniu do osób powyżej 65. roku życia - 55% populacji. Leczenie bólu powinno odbywać się na wszystkich poziomach leczenia. Ważne jest, aby ocena bólu odbywała się już na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej. Ocena bólu w ramach podstawowej opieki zdrowotnej może zminimalizować liczbę powikłań związanych z niewłaściwym leczeniem bólu oraz związanych z nimi hospitalizacji i leczenia powikłań.
O tym jak wielkim problemem jest leczenie bólu w Polsce powstało już wiele artykułów, dlatego dobrze, że zostały podjęte zdecydowane kroki prowadzące do poprawy tej sytuacji. W konsekwencji zobowiązania do dokonywania oceny bólu, jak również dokumentowania tego faktu, w znaczący sposób wpłynie to na dostęp do terapii przeciwbólowej. Z klinicznego punktu widzenia ocena nasilenia bólu i jego wpływ na jakość życia jest niezwykle ważna w terapii pacjentów. Prawidłowa ocena nasilenia bólu ma istotny wpływ na dalsze postępowanie diagnostyczne, co w konsekwencji przekłada się na jakość życia pacjentów. Projekt określa wystandaryzowany schemat postępowania z pacjentem z dolegliwościami bólowymi, który będzie realizowany na wszystkich poziomach opieki zdrowotnej. Do oceny bólu będą stosowane badanie podmiotowe (wywiad) i przedmiotowe, skale oceny bólu, jak również badania pomocnicze. Projekt przewiduje prowadzenie monitorowania skuteczności leczenia bólu oraz postępowania terapeutycznego, mającego na celu uśmierzanie i leczenie bólu. Ponadto istotna jest edukacja pacjenta z dolegliwościami bólowymi w zakresie stosowanego leczenia, jak również farmakoterapii.
Nieco ponad rok temu w jednej gazecie ukazał się artykuł na temat bólu szpitalnego. Jak podała Najwyższa Izba Kontroli - nałożony na szpitale obowiązek leczenia i monitorowania skuteczności leczenia bólu u wszystkich pacjentów – nie tylko tych po operacjach – zwróciła uwagę na problem, ale go nie rozwiązała. Większość skontrolowanych przez NIK szpitali nadal ani nie wprowadziła regulacji dotyczących leczenia bólu, ani nie dokumentuje tych procedur. Pozbawia to pacjentów gwarancji, że zachowane będzie ich prawo do leczenia bólu, odpowiednio do stopnia jego natężenia. Nie we wszystkich szpitalach chorzy są też rzetelnie informowani o możliwych terapiach, korzyściach i zagrożeniach związanych z uśmierzaniem bólu. Badania wskazują, że w Polsce z powodu bólu przewlekłego, czyli trwającego ponad trzy miesiące, cierpi 20 proc. społeczeństwa, przy czym u części (ponad 5 proc.) jest to ból o bardzo dużym nasileniu. W chorobie nowotworowej z bólem zmagają się niemal wszyscy chorzy. Według specjalistów, dla skutecznego uśmierzania bólu niezbędne są systematyczne pomiary natężenia bólu i ocena efektów jego leczenia. Monitorowanie skuteczności powinno się odbywać przez cały okres leczenia, bez względu na charakter bólu. Kluczowa dla zastosowania odpowiedniej terapii jest odpowiednia komunikacja z pacjentem i jego edukacja. NIK sprawdziła czy i jak stosowane są zasady zapewniające monitorowanie skuteczności leczenia bólu oraz jak odbywa się informowanie pacjentów o prawie do uśmierzania bólu. Dobrze, że w tym roku projekt wejdzie w życie i poprawi jakość przebywania w szpitalu, jak i w karetkach wszystkich cierpiących pacjentów.
Problem bólu dotyczy bardzo dużej liczby Polaków. Najczęściej jest to ból przewlekły, który bardzo utrudnia tym pacjentom prawidłowe codzienne funkcjonowanie. Każdy z nas doskonale wie jak ból, nawet głowy potrafi rozbić nam dzień. Co mają powiedzieć pacjenci, którzy uświadczają go przez miesiące, a nawet lata? To potrafi bardzo odbić się na życiu tych pacjentów, dla których ból jest bardzo dużym utrapieniem. Regularne bóle, które występują bardzo często o bardzo dużym nasileniu np. neuralgie nerwu trójdzielnego, to jedne z najsilniejszych bólów. Jeżeli trwają one bardzo długo to mogą stać się nawet przyczyną depresji. Bardzo dobrze, że w większym stopniu planuję się zainteresować tymi pacjentami, którzy często nie potrafią znaleźć odpowiedniej pomocy. Na terenie naszego kraju istnieją co prawda Poradnie Bólu i funkcjonują one naprawdę dobrze, jednak nie zawsze potrafią pomóc pacjentowi. Przeznaczenie większych środków na terapię może przynieść im ulgę w codziennych czynnościach, które przecież muszą wykonywać. Prowadzenie codziennie analiz natężenia bólu przez lekarza, pielęgniarkę czy położną pozwoli monitorować czy leczenie przebiega prawidłowo, a w razie jakiś niepowodzeń można szybko zmienić leczenie i wdrożyć właściwe leki. Ciekawy jestem czy pacjenci sami będą mogli takie analizy (np. poprzez ankiety) przeprowadzać w domu, a następnie dane przekazać prowadzącym? Wtedy miałoby to lepsze odzwierciedlenie całej sytuacji. Cały projekt wygląda bardzo obiecująco oraz przemyślanie. Miejmy nadzieję, że szybko pomoże on pacjentom.
Tak jak wspomniała użytkowniczka wika, w naszym kraju nie przywiązuje się zbyt dużej uwagi na to jaki lek jest wypisywany pacjentowi i czy jego działanie faktycznie ma odbicie w rzeczywistości. W przychodniach lekarze często nie mają czasu aby przeprowadzać wnikliwe rozmowy z pacjentem, czego skutkiem są sytuacje, że dany lek nie przynosi ulgi pacjentowi. Podobno z przewlekłym bólem ma problem nawet co piąty Polak. To bardzo duża grupa pacjentów, której należy poświęcić sporo uwagi. Wielu stałych pacjentów w przychodniach to właśnie Ci, którzy regularnie przyjmują leki przeciwbólowe. Ważne, że nowy projekt przewiduje właśnie poprawę błędów, które obecnie występują. Przeprowadzanie dokładnych, szczegółowych wywiadów na pewno pokieruje lekarza, jaki lek i w jakiej dawce należy stosować. Wszelkie skale bólu wykonywane przez lekarzy wydają się być bardzo dobrym rozwiązaniem przyczyniając się do podobnego rezultatu. adam99 poruszył według mnie bardzo ciekawą opcję, aby to pacjent mógł notować jak wygląda jego odczuwanie bólu w ciągu doby. Wydaje mi się to o tyle dobrym pomysłem, że w znacznym stopniu odciąży personel medyczny, ponieważ nie jest to jakaś skomplikowana procedura i można ją wykonać samodzielnie. Oczywiście najważniejsza jest systematyczność i rzetelność wyników, ale pacjent robi to przecież w swoim interesie, a przyniesienie ulgi w bólu jest często dla nich sprawą priorytetową. Taka obserwacja pomoże dodatkowo lekarzowi ustalić czy dany lek działa faktycznie długo jak jest to przewidywane, czy dobrana dawka nie jest za duża albo za mała oraz czy został dobrany odpowiedni lek. Te wszystkie aspekty są niezmiernie ważne ponieważ leki przeciwbólowe należą do tych, które długo przyjmowane w znacznym stopniu obciążają organizm. Dlatego ważne jest dobranie trafionego leku, używanego w optymalnej dawce. Bardzo ważnym aspektem zaplanowanym w programie jest otwarcie całodobowych miejsc, w których będzie można dodatkowo pod okiem lekarza, pielęgniarki czy położne sprawdzić natężenie bólu. Podejrzewam, że w takich też miejscach będzie można uzyskać w razie konieczności nieco silniejsze leki, niż te stosowane w domu.
Prawo pacjenta do gwarantowanego leczenia przeciwbólowego w szpitalnym systemie świadczeń refundowanych musi być realizowane zgodnie z opracowaną i wdrożoną procedurą leczenia bólu oraz oceny skuteczności tego leczenia. Taki wymóg został wprowadzony od dnia 1 stycznia 2015 roku na podstawie § 5a Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 22 listopada 2013 roku w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego (dodany przez § 1 pkt 3 Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 20 października 2014 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego). Leczenie bólu w polskich szpitalach było przedmiotem kontroli Najwyższej Izby Kontroli (NIK), która wykazała, że „nałożony na szpitale obowiązek leczenia i monitorowania skuteczności leczenia bólu u wszystkich pacjentów — nie tylko po zabiegach operacyjnych — zwrócił uwagę na problem, ale go nie rozwiązał”. Ustalono, że nie opracowano ani nie wdrożono zasad postępowania zapewniających leczenie i monitorowanie skuteczności terapii bólu u wszystkich pacjentów, którzy odczuwają ból, bez względu na jego charakter. W części szpitali (38%) nie przygotowano takiej procedury w ogóle lub opracowano ją z opóźnieniem, a w części (31%) dotyczyła ona jedynie pacjentów poddanych zabiegom operacyjnym. Procedury leczenia bólu i oceny jego skuteczności u wszystkich pacjentów (operowanych i nieoperowanych) odczuwających ból opracowano i wdrożono jedynie w 1/3 spośród wszystkich kontrolowanych szpitali. Nieprawidłowości dotyczące prowadzenia dokumentacji medycznej operowanych i nieoperowanych pacjentów odczuwających ból stwierdzono w niemal wszystkich (30 z 32) kontrolowanych szpitalach, natomiast usystematyzowanych informacji na temat stopnia natężenia bólu oraz skuteczności zastosowanego leczenia nie odnotowano w dokumentacji żadnego z pacjentów 11 szpitali (35%). W kolejnych 19 placówkach (59%) informacje takie odnotowano jedynie w odniesieniu do części pacjentów odczuwających ból, a w dokumentacji pozostałych chorych albo takich informacji nie zamieszczano, albo odnotowywano je niesystematycznie. Większość kontrolowanych przez NIK szpitali nie wprowadziła regulacji dotyczących leczenia bólu ani nie dokumentowała tych procedur. Pozbawia to pacjentów gwarancji, że zachowane będzie ich prawo do leczenia bólu, odpowiednio do stopnia jego natężenia. Nie we wszystkich szpitalach chorzy są rzetelnie informowani o dostępnych metodach, korzyściach i zagrożeniach związanych z leczeniem bólu. W ocenie NIK „niewdrożenie sformalizowanych zasad postępowania personelu medycznego związanych z leczeniem bólu, poza naruszeniem wymogu prawnego, pozbawiło pacjentów gwarancji realizowania ich prawa do działań przeciwbólowych w czasie hospitalizacji. W efekcie pacjenci nie zawsze mają zapewniony dostęp do leczenia bólu, które byłoby adekwatne do stopnia jego natężenia” . W piśmie Ministerstwa Zdrowia z dnia 11 lipca 2017 roku w sprawie leczenia bólu w polskich szpitalach wskazano, że „obowiązkiem każdego lekarza, udzielającego świadczeń zdrowotnych, niezależnie od rodzaju i zakresu świadczeń realizowanych w oparciu o zawartą umowę z NFZ, w ramach monitorowania stanu zdrowia i efektów leczenia, jest również uśmierzanie bólu. Natomiast dedykowany odrębny zakres świadczeń w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS), dotyczący świadczeń w zakresie leczenia bólu skierowany jest do pacjentów, u których standardowe metody zwalczania bólu oraz kwalifikacje, kompetencje i doświadczenie lekarzy w pozostałych zakresach świadczeń AOS, w tym zakresie są niewystarczające”. W placówkach szpitalnych posiadających oddziały położnicze wymogiem jest stosowanie standardów w zakresie leczenia bólu porodowego (szczegółowo opisane w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 9 listopada 2015 roku w sprawie standardów postępowania medycznego w łagodzeniu bólu porodowego). Leczenie bólu porodowego stanowi jeden z elementów świadczenia zdrowotnego, scharakteryzowanego procedurą medyczną jako poród samoistny, i obejmuje wszystkie metody, których skuteczność została udowodniona naukowo. Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 29 października 2013 roku w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki paliatywnej i hospicyjnej wskazuje, że świadczenia gwarantowane realizowane w warunkach stacjonarnych obejmują między innymi leczenie bólu zgodnie z wytycznymi WHO — drabiną analgetyczną (§ 5 rozporządzenia), a w warunkach ambulatoryjnych i domowych świadczenia gwarantowane obejmują porady zawierające między innymi zalecanie stosowania leków przeciwbólowych (§ 7 ust. 2 pkt 3 rozporządzenia). Pod względem liczby leków przeciwbólowych sprzedanych bez recepty Polska jest na 5. miejscu w Europie, za Wielką Brytanią i Niemcami, a przed Holandią, Włochami czy Ukrainą. Jednocześnie wykorzystywanie analgetyków opioidowych, szczególnie skutecznych w łagodzeniu bólu ostrego (pooperacyjnego, pourazowego) czy leczeniu bólu przewlekłego u chorych na nowotwory, jest średnio 5-krotnie mniejsze niż w Europie. Zgodnie z powszechną opinią opór wobec stosowania opioidów w Polsce wynika z obaw przed uzależnieniem psychicznym, choć dane europejskie takiego ryzyka nie potwierdzają, jeżeli leki te są stosowane zgodnie z zaleceniami medycznymi. Obawy dotyczące stosowania analgetyków opioidowych znalazły odzwierciedlenie w restrykcyjnych zasadach związanych z wystawianiem oraz realizacją recept na produkty lecznicze o kategorii dostępności Rpw (czyli wydawane z przepisu lekarza, zawierające środki odurzające lub substancje psychotropowe). Jeszcze do niedawna (do 30 grudnia 2012 r.) recepta na leki zawierające środki odurzające odróżniała się kolorem — była różowa — i była wystawiana z wtórnikiem, jako druk ścisłego zarachowania. Obecnie obowiązująca recepta ma kolor biały i nie posiada wtórnika, oznaczona jest symbolem Rpw. Ponadto w unikalnym numerze recepty zakodowana jest informacja, że dotyczy leków potocznie zwanych narkotycznymi. W ten sposób zminimalizowano dotkliwą stygmatyzację pacjentów leczonych przy pomocy analgetyków opioidowych. Recepty na produkty zawierające środki odurzające, substancje psychotropowe lub prekursory kategorii 1. są wystawiane i realizowane zgodnie z przepisami Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 8 marca 2012 roku w sprawie recept lekarskich oraz Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 11 września 2006 roku w sprawie środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów kategorii 1. i produktów zawierających te środki lub substancje. Regulacje rozporządzenia z 2006 roku ewoluowały na przestrzeni kilku ostatnich lat — te wcześniejsze były bardziej restrykcyjne od aktualnie obowiązujących. Zauważalne jest wdrażanie mechanizmów ułatwiających pacjentom dostęp do terapii przeciwbólowych. Pierwotnie recepta, wystawiona na produkty zawierające środki odurzające grupy I–N oraz substancje psychotropowe grupy II–P, mogła dotyczyć takiej ilości środka lub substancji, która nie przekraczała zapotrzebowania pacjenta na okres jednego miesiąca leczenia (§ 7 ust. 1 w brzmieniu obowiązującym do 18 września 2014 r.). Jeżeli przepisana dawka jednorazowa lub dobowa leku przekraczała dawkę maksymalną, określoną w Farmakopei europejskiej, Farmakopei polskiej lub odpowiedniej farmakopei uznawanej w państwach członkowskich UE albo w Charakterystyce produktu leczniczego, a także w przypadku, kiedy dawka maksymalna nie została określona, osoba wystawiająca receptę zobowiązana była obok przepisanej dawki postawić wykrzyknik i zapisać ją słownie oraz umieścić swój czytelny podpis i pieczęć (§ 7 ust. 1 w brzmieniu obowiązującym do 18 września 2014 r.). Obecnie na jednej recepcie lekarz może przepisać ilość leku niezbędną na okres do 90 dni leczenia. Recepty, na których przepisano produkty zawierające środki odurzające grupy I–N lub substancje psychotropowe grupy II–P, mogły być realizowane nie później niż w okresie 14 dni od daty ich wystawienia (§ 10 ust. 1 w brzmieniu obowiązującym do 18 września 2014 r.). Obecnie recepty mogą zostać zrealizowane nie później niż w ciągu 30 dni od daty ich wystawienia. Zaliczenie produktu leczniczego do grupy leków wydawanych na specjalne recepty zdarza się wtedy, gdy produkt zawiera, w ilości niepodlegającej wyłączeniu, substancję zaklasyfikowaną jako środek odurzający lub substancję psychotropową. Jak wynika z Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 14 listopada 2008 roku w sprawie kryteriów zaliczenia produktu leczniczego do poszczególnych kategorii dostępności, produkt wydawany na specjalnie oznakowana receptę Rpw „może stwarzać znaczne ryzyko wystąpienia jego nadużywania prowadzące do uzależnienia, jeśli jest stosowany niewłaściwie albo stwarza ryzyko niewłaściwego stosowania do nielegalnych celów, lub też kiedy zawiera substancje czynne, które z powodu innowacyjności lub właściwości mogą być zaliczone do produktów stwarzających znaczne ryzyko uzależnienia” (§ 2). Według postanowień Dyrektywy 2001/83/WE Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z dnia 6 listopada 2001 roku w sprawie wspólnotowego kodeksu odnoszącego się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi, przy zaliczaniu leków do omawianej podkategorii Rpw brane są pod uwagę następujące czynniki: zawartość, w ilości niezwolnionej, substancji sklasyfikowanej jako substancja narkotyczna lub psychotropowa w rozumieniu obowiązujących konwencji międzynarodowych, takich jak Konwencja Narodów Zjednoczonych z 1961 i 1971 roku, albo występowanie istotnego ryzyka nadużycia leczniczego, prowadzącego do uzależnienia lub niewłaściwego wykorzystania w celach nielegalnych. Ponadto ważna jest zawartość w produkcie leczniczym substancji, która z powodu nowatorskiego charakteru lub właściwości mogłaby być uznana za należącą do grupy przewidzianej jako środek zapobiegawczy. ( dane z artykułu p. Agnieszki Zimmermann i wsp. )
Chciałbym krótko wspomnieć o alternatywnej metodzie leczenia bólu jaką jest akupunktura. Warto zaznaczyć, że ten rodzaj terapii jest akceptowany przez medycynę akademicką oraz rekomendowany przez Światową Organizację Zdrowia. Jak się okazuje stosowanie tego rodzaju metody jest pomocne w przypadku migreny o której wspomnę w dalszej części komentarza. Wiele osób ma negatywne nastawienie do akupunktury ponieważ uważają, że podczas jej wykonywania pojawiają się dolegliwości bólowe. Z uwagi na budowę igieł, które są bardzo cienkie i mają odmienną budowę niż zwykłe igły, które wykorzystuje się do iniekcji. Dzięki temu mogą w wnikać pomiędzy włókna, delikatnie je rozsuwając. Jak się okazuje należy wprowadzić wiele zmian w polskiej ochronie zdrowia jeżeli chodzi o leczenie bólu. Bardzo ważne jest aby wielu specjalistów miało odpowiednią wiedzę dotyczącą tego w jaki sposób należy redukować ból, który jest bardzo nasilony chociażby w przypadku migreny. Dokładna przyczyna rozwoju migreny nie jest do końca poznana. Związana jest jednak z większym wydzielaniem serotoniny w mózgu. W wyniku tego dochodzi początkowo to zwiększonego skurczu, a potem rozkurczu naczyń krwionośnych w nim występujących. Warto wspomnieć o tym, że migrena może w znacznym stopniu obniżyć jakość życia, a gdy nie zostanie rozpoczęte właściwe leczenie to może prowadzić do groźnych powikłań. Ciekawą informację przedstawili naukowcy, którzy uważają, że jeżeli u osób z migreną występują zaburzenia widzenia to są oni w dużo większym stopniu narażeni na wystąpienie arytmii i migotania przedsionków. Następnie może dochodzić do tworzenia się zakrzepów, które dostając się do mózgu mogą prowadzić do udaru. Sama migrena może przyczyniać się do zwiększonego prawdopodobieństwa rozwoju depresji, obturacyjnego bezdechu sennego czy też zaburzeń snu. Te wszystkie czynniki z pewnością, negatywnie wpływają na jakość życia. Jeżeli ataki występują 5-6 razy w miesiącu to warto jest wziąć pod uwagę leczenie profilaktyczne. Wykorzystuje się je również gdy ból utrzymuje się bardzo długo, bo nawet 3 dni, a leczenie farmakologiczne nie przynosi oczekiwanej ulgi. Jeżeli chodzi o terapie profilaktyczne to stosuje się leki przeciwpadaczkowe, przeciwdepresyjne oraz beta-adrenolityki. Aby były one skuteczne konieczna jest odpowiednio długo trwające leczenie w ściśle określonych dawkach. Jak w wielu schorzeniach bardzo ważne jest stosowanie właściwej diety. Nie inaczej jest w przypadku migreny. Jak się bowiem okazuje osoby z migreną mają charakterystyczny skład mikroflory jelitowej, a jak wiemy, ma ona znaczący wpływ na funkcjonowanie naszego organizmu. U tych osób bardzo często stwierdza się duże ilości bakterii, które wytwarzają azotany. Znajdują się one w przetworzonym mięsie, czerwonym winie, a także warzywach liściastych. W wyniku obecności tych właśnie bakterii dochodzi do szybszego rozkładu azotanów co może powodować, że naczynia występujące w mózgu i skórze ulegają rozszerzeniu. Potwierdzeniem takiego zjawiska może być fakt, że osoby z niektórymi chorobami serca, przyjmującymi azotany często skarżą się na bóle głowy. Warto jest więc wiedzieć, których produktów należy się wystrzegać aby zmniejszyć ryzyko występowania ataków migreny. Wśród nich wymienia się między innymi czekoladę, sery, szczególnie pleśniowe, kawę, herbatę, owoce cytrusowe, napoje energetyzujące oraz czerwone wino. Równie szkodliwe mogą być produkty smażone, ciężkostrawne, a także typu fast food. Wiele z tych produktów, z pewnością nie jest korzystna dla naszego zdrowia, ale ból mogą wywoływać także zdrowe produkty takie jak warzywa. Jeżeli pacjenci chcą uniknąć migreny, powinni ze swojej diety wyeliminować buraki ,czosnek, cebulę, ananasy, fasolkę szparagową, bakłażany czy awokado. Bóle głowy mogą wynikać z różnych rzeczy np. chorób układu nerwowego, zwyrodnień w odcinku szyjnym, chorób infekcyjnych dróg oddechowych, zapaleń zatok, niewydolności krążenia, anemii, niedoczynności tarczycy, schorzeń narządu wzroku, a także bezdechu sennym. Wielu specjalistów sugeruje pacjentom aby przyczyn bólu głowy doszukiwać się w nadmiernym napięciu mięśniowym. Często dotyczy to mięśni, które w pewnym sensie otaczają szyjny odcinek kręgosłupa. Fizjoterapeuci mówią o tym, że często ich pacjentami są osoby, które zgłaszają się z bólem głowy typu napięciowego (około 70 procent) lub też bóle szyjnopochodne (kilkanaście procent). Wtedy ich pomoc może przynieść oczekiwane rezultaty, i najlepiej aby była przeprowadzana jak najszybciej. Zatrzymując się w tematyce napięciowego bólu głowy czy też szyjnopochodnego to należy wspomnieć, że są one związane z trybem naszego życia, a także różnych nawyków. Wiele z tych dolegliwości można zredukować podczas wizyt u fizjoterapeuty, jednak bardzo ważne jest aby potem samodzielnie ćwiczyć i pamiętać o wszelkich zaleceniach, które w dużej mierze są związane z tym, w jak najbardziej ergonomicznie siedzieć przy biurku, bowiem w takiej pozycji istnieją bardzo duże obciążenia odcinka szyjnego kręgosłupa. Jeżeli chodzi o stres to częściej dochodzi do napinania mięśni biorących udział w żuciu oraz mięśni mimicznych. Skutkuje to nadmierną pracą stawu skroniowo-żuchwowego, co może powodować wystąpienie dolegliwości bólowych zlokalizowanych w odcinku szyjnym, a także głowie. Celem przeprowadzanych przez fizjoterapeutę zabiegów jest zredukowanie napięcia niektórych mięśni zlokalizowanych w okolicy szyi, a także karku. Długotrwałe napięcie mięśniowe przyczynia się do tego, że do mózgu przekazywane są mediatory odpowiedzialne na ból. Podkreślenia wymaga również fakt, że nasz organizm funkcjonuje jako całość. Jak się bowiem okazuje nawet napięcia występujące w innych częściach naszego ciała mogą przyczynić się do pojawienia się bólów głowy. W Internecie można znaleźć bardzo wiele interesujących ćwiczeń, których celem jest poprawa funkcjonowania mięśni, a także zmniejszenie ich napięcia. Wydaje mi się jednak, że istotne jest aby przed rozpoczęciem ich wykonywania skonsultować się ze specjalistą, który zweryfikuje czy dane ćwiczenia są odpowiednie dla pacjenta i nie będą dla niego szkodliwe. Występuje on nieco częściej w przypadku kobiet. Pierwszy raz pojawia się zwykle między 25, a 30 rokiem życia, a szczyt najczęściej diagnozowanych przypadków przypada na około 4 dekadę życia. W celu łatwiejszej jego diagnostyki warto jest wspomnieć o pewnych objawach, które są dla niego charakterystyczne. Ból najczęściej jest obustronny, dający uczucie ciężkości głowy. Wielu pacjentów mówi o tym bólu jako opasający głowę. Cechą różnicującą od migreny jest to, że nie zwiększa się jego nasilenie podczas wykonywania aktywności fizycznej. Dodatkowo nie stwierdza się światłowstrętu, a także nadwrażliwości na dźwięki. Powodem jego częstego diagnozowania jest to, że związany jest ze stresem, który towarzyszy bardzo wielu osobom w naszym społeczeństwie. Trudno jest uniknąć sytuacji, które go wywołują bowiem dotyczy on czynności, które dotyczą nas każdego dnia. Aby zredukować ryzyko jego wystąpienia, a także obniżyć poziom nasilenia objawów wystarczy przeprowadzić rozmowę z pacjentem, a także stosowanie terapii, które pozwalają na zredukowanie stresu. Z uwagi na to, że napięciowy ból głowy może występować bardzo często i zanim zostanie on zdiagnozowany to wiele osób sięga po różnego rodzaju substancje, które są reklamowane w mediach. Oczywiście, gdy zdarzy się nam przyjąć je od czasu do czasu to raczej nie powinno to groźne. Problemem jest jednak to, że bardzo często są one przyjmowane przewlekle co niekorzystnie może wpływać na nasze zdrowie. W przypadku tego rodzaju bólu ważne jest także wysypianie się, a także zachowywanie prawidłowej pozycji podczas pracy przy biurku, a także w czasie snu. Wielu pacjentów swoje dolegliwości bólowe dotyczące głowy wiąże ze zmianami ciśnienia atmosferycznego. Wciąż nie ma odpowiednich dowodów, które wyjaśniały by to zjawisko, tym bardziej, że jedni gorzej znoszą jego gwałtowne wzrosty, a inni spadki. Jak się okazuje ciśnienie atmosferyczne może wpływać na ciśnienie wewnątrz głowy. W wielu schorzeniach leczenie bólu może być bardzo trudne z uwagi na to, że często nie jest do końca zdiagnozowane jaka jest jego przyczyna. Podobnie jest w przypadku bólów głowy, które dotyczą blisko połowy społeczeństwa. Bardzo często utrudniają codzienne funkcjonowanie związane z nauką czy też pracą.