Pestycydy są nam wciąż niezbędne, aby zapewnić żywność rosnącej populacji naszej planety. Śladowe ilości pozostałości pestycydów, które mogą znajdować się w żywności, nie stwarzają ryzyka dla człowieka, a wiele obaw wynika z niezrozumienia i przekazywania niepełnych, często nierzetelnych informacji - uważa dr hab. Paweł Struciński z NIZP PZH-PIB.
Dr hab. Paweł Struciński, prof. NIZP PZH-PIB jest kierownikiem Zakładu Toksykologii i Oceny Ryzyka Zdrowotnego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH - Państwowego Instytutu Badawczego. Specjalizuje się m.in. w toksykologii środowiskowej i toksykologii żywności.
PAP: Czy jako cywilizacja moglibyśmy żyć bez pestycydów?
Prof. Paweł Struciński: Każdy, łącznie ze mną chciałby, aby produkty spożywcze były wolne od pozostałości pestycydów. Powstaje jednak pytanie, czy świat byłby w stanie się wyżywić bez stosowania środków ochrony roślin? W tej chwili tzw. żywność ekologiczna jest dostępna dla ludzi zamożnych. Stosowanie pestycydów zabezpiecza uprawy przed działaniem różnych patogenów co zwiększa wydajność plonowania i zapewnia dostępność żywności. Co więcej właściwie chronione uprawy mogą charakteryzować się lepszą jakością zdrowotną. Np. właściwe stosowanie odpowiednich fungicydów sprawi, że jabłka będą nie tylko ładniejsze, ale nie będą się w nich rozwijały pewne gatunki grzybów produkujących genotoksyczną, rakotwórczą patulinę, a w zbożach nie będzie przetrwalników grzyba o wdzięcznej nazwie buławinka czerwona (zwanych sporyszem) zawierających toksyczne dla człowieka alkaloidy.
PAP: Czyli trzeba liczyć potencjalne zyski i straty?
P.S.: W każdej dziedzinie życia dokonuje się analizy ryzyka i korzyści, ale to nigdy nie są proste decyzje. Schodząc z tematu podam przykład DDT. To stosowany wiele dziesięcioleci temu insektycyd (środek owadobójczy), który okazał się szkodliwy dla środowiska i ludzi, przez co w rozwiniętych krajach został wycofany ze stosowania. Jednak w pewnych regionach Afryki stosuje się go do dziś, nie w celu ochrony upraw, lecz jako najskuteczniejszy środek biobójczy do zabijania przenoszących malarię komarów. Mimo swojej szkodliwości związek ten ratuje miliony istnień. Wracając do pestycydów, w ich przypadku nie ma miejsca na kompromisy – zarówno zdrowie ludzi, jak i bezpieczeństwo środowiska są priorytetem.
PAP: Czy jednak warto w ogóle zajmować się opcją rezygnacji z pestycydów? Jak duże zagrożenie stwarzają dla „Kowalskiego”.
P.S.: Rzeczywiste zagrożenie dla człowieka ze strony pozostałości pestycydów obecnych w żywności jest znikome. Osoby, które straszą tymi substancjami, skupiają się na wycinku rzeczywistości i przedstawiają półprawdy wycięte z kontekstu. Mówią np. „wykryto pestycyd w pomidorze, jesteśmy truci”, a wiele osób to „kupuje”, zapominając, że sól kuchenna czy kofeina w odpowiedniej dawce też mogą zabić.
W UE obowiązuje kompleksowy, oparty na dowodach naukowych, wieloetapowy system dopuszczania substancji czynnych środków ochrony roślin. Takich substancji nie zatwierdza się „na zawsze”, ale podlegają one cyklicznym ocenom. Wiele substancji czynnych nie przechodzi pozytywnie ponownej oceny i są one wycofywane z obrotu.
Unijny system bezpieczeństwa żywności gwarantuje również, że wartości najwyższych dopuszczalnych poziomów pozostałości pestycydów w żywności (NDP) nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Trzeba też pamiętać, że dopuszczenie środków ochrony roślin do stosowania podlega krajowym autoryzacjom z precyzyjnym określeniem, m.in. upraw chronionych, zalecanej i maksymalnej dawki, liczby zastosowań, terminu stosowania, okresów prewencji i karencji itd. Stosując środki ochrony roślin zgodnie z warunkami autoryzacji minimalizujemy ryzyko niezgodności z wartościami NDP.
PAP: Wspomniane przez Pana wycofywanie wcześniej dopuszczonych substancji jednak niepokoi. To, o czym Pan mówi, oznacza, że prawdopodobnie dzisiaj używane są związki, które za jakiś czas mogą zostać uznane przynajmniej za potencjalnie niebezpieczne.
P.S.: Oczywiście, że tak może być. Wszystkie procesy decyzyjne, również te dotyczące pestycydów, są oparte na aktualnej wiedzy; trudno, aby było inaczej. Dla mnie fakt, że niektóre substancji są wycofywane ze stosowania, świadczy o tym, że system działa. Na razie pestycydów nie unikniemy, a z biegiem czasu coraz sprawniej eliminujemy te, które mogłyby stwarzać chociażby potencjalne ryzyko.
PAP: Czy więc w Polsce i w Europie na tak niskim poziomie znajduje się ilość wszystkich pestycydów, które można znaleźć w żywności?
P.S.: Niski poziom to niefortunne sformułowanie. Nie zawsze niewielkie stężenie jest „bezpieczne”, a względnie wysokie stężenie „niebezpieczne”. To zależy od wielu czynników i wymagałoby oddzielnej rozmowy.
Jak wskazują badania monitorowe prowadzone w UE, w tym w Polsce, w ponad 95 proc. badanych próbek nie stwierdza się pozostałości lub stwierdza się je na poziomie poniżej obowiązujących wartości NDP. Odsetek próbek, w których stwierdza się niezgodność z wartościami NDP stanowi około 2-4 proc. Z prawnego punktu widzenia taki produkt powinien zostać usunięty z obrotu. Trzeba jednak powiedzieć, że niezgodność z wartością NDP nie jest równoważna z ryzykiem dla konsumenta. Dopiero ocena ryzyka, którą od 2003 r. wykonujemy w Instytucie dla potrzeb Głównego Inspektora Sanitarnego (GIS) pozwala stwierdzić, czy istnieje potencjalne ryzyko dla konsumentów.
W około 1/3 przypadków niezgodności z wartością NDP stwierdzanych w Polsce, możemy mówić o potencjalnym ryzyku dla konsumenta. Podkreślam, że kluczowe jest tu słowo „potencjalne”. W przypadku narażenia długoterminowego, według naszych obliczeń, dawki pozostałości pestycydów pobieranych przez dzieci i dorosłych stanowią w większości ułamek procenta wartości uznanej za bezpieczną.
PAP: Czym jest „potencjalne ryzyko”?
P.S.: To dość skomplikowane. W dużym skrócie o potencjalnym ryzyku mówimy, gdy oszacowana dawka pozostałości pestycydu pobrana z żywnością przekracza tzw. toksykologiczną wartość odniesienia. W przypadku narażenia długoterminowego jest to akceptowane dzienne pobranie (ADI), a w przypadku narażenia ostrego - ostra dawka referencyjna (ARfD). Wartości te są obliczone z zachowaniem dużego marginesu niepewności (100 i więcej), a modele obliczeniowe przeszacowują narażenie, stąd mówimy o „potencjalnym ryzyku”.
PAP: Nie zdarzyły się takie sytuacje, że wykryty poziom pestycydów na pewno szkodził?
P.S.: Nie mam informacji, aby tak było – i w Polsce, i w UE. Wartości NDP są ustalane z dużym marginesem bezpieczeństwa, a szczegółowe omówienie tego tematu wymagałoby kolejnej, oddzielnej rozmowy. Przy wyznaczaniu wartości NDP dla danej substancji, Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) uwzględnia teoretyczne, największe pobranie pozostałości tego pestycydu z innymi produktami pochodzenia roślinnego i zwierzęcego. Może się zdarzyć, że np. 100-krotne przekroczenie NDP nie będzie stwarzało ryzyka dla zdrowia, a w innym przypadku 3-krotne przekroczenie NDP ocenimy jako stwarzające potencjalne ryzyko.
Są też przypadki gdzie każdy, nawet najmniejszy poziom substancji w produkcie może stwarzać ryzyko dla zdrowia konsumentów. Dotyczy to np. substancji genotoksycznych i rakotwórczych, które chociaż nie są dopuszczone do stosowania w UE, to jednak mogą się znaleźć np. w żywności importowanej z państw trzecich, lub żywności z rynku UE po nielegalnym zastosowaniu środka przez rolnika.
Wracając do określenia „potencjalne ryzyko” muszę podkreślić, że chociaż wiemy, że nie każda niezgodność z wartością NDP stwarza ryzyko, to jednak chcąc jak najlepiej zabezpieczyć konsumenta, a przecież sam jestem jednym z nich, wyznajemy zasadę dmuchania na zimne. To jest zresztą jedna z głównych zasad, którymi kierują się toksykolodzy w szeroko rozumianej dziedzinie bezpieczeństwa chemicznego.
PAP: Ale jednak można znaleźć informacje o pestycydach wykrywanych u ludzi w moczu. Co to oznacza?
P.S.: To jest niestety prawda. Jest to ewidentny dowód chemizacji środowiska. Pestycydy są powszechnie stosowane w rolnictwie. Ich pozostałości, które trafiają do naszych organizmów wraz z żywnością w śladowych ilościach, są wydalane m.in. z moczem. Nie jest to jednak żadnym dowodem zatrucia. Nie ma na to żadnych dowodów naukowych. Gdyby badać mocz pod kątem wszelkich możliwych do znalezienia w nim towarzyszących nam związków chemicznych, znaleźlibyśmy najprawdopodobniej całą masę różnorodnych substancji, w tym potencjalnie czy nawet realnie niebezpiecznych.
PAP: Czy przekroczenia dopuszczalnych poziomów pozostałości pestycydów zdarzają się np. gdy rolnik nie przestrzega jakichś zasad stosowania danego środka?
P.S.: To jest klasyczna sytuacja. Rolnik może np. zastosować większą dawkę pestycydu niż maksymalna, wykonać więcej zabiegów niż to dopuszczone czy zbyt wcześnie zebrać plony po wykonaniu zabiegu.
Powodów może być wiele, np. środek z daną substancją można stosować do ochrony ogórków, ale nie pomidorów, a wykryje się ją właśnie w zbadanej próbce pomidorów. Może też się np. zdarzyć, że substancja została wycofana ze stosowania, a rolnik ma jeszcze zapasy środka z tą substancją i go użyje. Może też dojść do przeniesienia środka ochrony roślin z oprysku na sąsiednim polu.
PAP: Podsumowując, można więc powiedzieć, że pestycydy to nie jest najzdrowsza dla człowieka rzecz, ale nie ma powodu do zmartwień?
P.S.: Na pewno wszyscy byśmy woleli, aby ich nie było. Jednak nie taki diabeł straszny jak go malują.
Wiem z doświadczenia, jak wygląda unijny system zatwierdzania substancji czynnych i ustanawiania wartości NDP. Mam przekonanie, że jako konsument nie mam powodów do obaw. Oczywiście trzeba pamiętać, że każdego dnia przyjmujemy z żywnością mieszaninę różnych substancji, a takie „koktajlowe” działanie trudno jest badać.
Niedawno ukazały się 2 raporty EFSA, w których oceniono ryzyko związane z łącznym narażeniem na pestycydy o zbliżonym mechanizmie działania i wykazujących zbliżone mechanizmy toksyczności. Dotyczyły one substancji wykazujących toksyczność ostrą dla układu nerwowego i toksyczność przewlekłą wobec układu hormonalnego tarczycy. Wyniki tych ocen wskazały na brak zagrożeń dla konsumentów.
PAP: Czy nie uważa Pan, że to trochę zastanawiające, że kiełbasa z grilla zawiera masę rakotwórczych substancji, ludzie palą, piją, a martwią się pozostałościami pestycydów na jabłkach? Wydaje się to niespójne.
P.S.: To jest niespójne, a kluczem jest różne postrzeganie ryzyka w stosunku do różnych zagrożeń. Grill to źródło rakotwórczych wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, nitrozoamin czy polichlorowanych dibenzo-p-dioksyn. Ktoś, kto biega dla zdrowia, szczególnie w miastach, jest narażony na działanie szkodliwych składników smogu. Co roku na drogach ginie „miasteczko ludzi”, a jednak nie boimy się rano wsiąść do samochodu czy autobusu. Palenie tytoniu wywołuje nowotwory płuc. Myślę, że jako społeczeństwo jesteśmy „oswojeni” z tymi czynnikami ryzyka i dlatego nie oceniamy ich negatywnie.
PAP: Ma Pan jakąś teorię, dlaczego ludzie obawiają się pestycydów?
PS: Myślę, że ludzie często lubią się bać, szczególnie tego, czego nie znają. O pestycydach najczęściej mówi się w sposób wyrwany z kontekstu, niepełny i tendencyjny, tak aby „klikalność” artykułu rosła. Na ich temat często wypowiadają się osoby, które mają szczątkową i mocno nieaktualną wiedzę z tego zakresu. Często powielane są nierzetelne informacje pojawiające się w Internecie. Dlaczego? Bo są podane w sposób łatwy i sensacyjny więc nie sposób z nich nie skorzystać. Pamiętajmy, że wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną – wszystko zależy od dawki.
Jeśli kogoś nie przekonałem, a spodziewam się, że takich osób jest wiele, to zachęcam np. do sięgnięcia do ulotki informacyjnej dowolnego leku. Można tam znaleźć informacje o objawach niepożądanych, które mogą wystąpić po przyjęciu leku, nawet u 10 proc. pacjentów. W przypadku leków nie mamy jednak wątpliwości, że powinniśmy je przyjmować, jeśli lekarz nam to zaleci. Boimy się jednak pozostałości pestycydów, których obecność w żywności jest demonizowana.
Komentarze
[ z 6]
To bardzo ciekawe badania na temat, który z pewnością nurtuje znaczną część społeczeństwa. Warto zaznaczyć, że środki ochrony roślin są poddawane bardzo restrykcyjnym badaniom pod kątem szkodliwości dla naszego zdrowia. W ostatnim czasie wycofywanych jest coraz więcej środków, które potencjalnie mogą stanowić zagrożenie. Problemem w tym wypadku jest to, że liczba plonów może ulec znacznemu zmniejszeniu, ponieważ nie będą one odporne na choroby roślin. Moim zdaniem przekazywanie takich informacji, jakie możemy znaleźć w artykule jest bardzo ważne aby podnosić naszą świadomość na temat zdrowego żywienia.
Od dawna zastanawiałem się nad szkodliwością pestycydów, o których w ostatnim czasie mówi się coraz więcej. Nie ulega wątpliwościom, że żywność ekologiczna z wielu względów pod względem jakości jest wartościowa. Nie należy zapominać jednak o tym, że pestycydy są skierowane często przeciwko konkretnym patogenom, takim jak grzyby, wirusy czy bakterie. Jeżeli są one obecne na produktach, które nie zostały poddane działaniu pestycydów, a są przez nas spożywane, to z pewnością nie jest to obojętne dla naszego organizmu, ponieważ wiele mówi się o szkodliwości chociażby różnego rodzaju gatunków grzybów, które mają chociażby działanie onkogenne.
Spożywanie warzyw i owoców pozytywnie wpływa na każdy aspekt naszego zdrowia. Badania naukowe dowodzą, że spożycie minimum 400 g warzyw i owoców dziennie wiąże się z mniejszym ryzykiem wielu chorób oraz z niższą śmiertelnością z nich wynikającą – szczególnie dotyczy to chorób sercowo-naczyniowych. W związku z tym zaleca się spożywanie warzyw i owoców w ilościach określonych w Piramidzie Zdrowego Żywienia, ponieważ przynosi to znacznie więcej korzyści, w przeciwieństwie do rezygnacji z nich w codziennej diecie. Pestycydy to substancje służące do zwalczania szkodliwych i niepożądanych organizmów stosowane najczęściej do ochrony roślin uprawnych. Ze względu na wysoką toksyczność wielu pestycydów ustalono szereg zaleceń i sformułowano przepisy zabezpieczające populacje przed negatywnymi skutkami ich pozostałości w żywności. Dopuszczalne normy pozostałości pestycydów w żywności są stale monitorowane przez odpowiednie jednostki, a w szczególności przez powiatowe i wojewódzkie służby sanitarno-epidemiologiczne. Odpowiednia higiena warzyw i owoców przed ich spożyciem znacząco zmniejsza ilość szkodliwych substancji użytych do ich ochrony podczas uprawy. Na jakość owoców i warzyw należy zwrócić uwagę już podczas ich zakupu – warto wybierać produkty nieuszkodzone o prawidłowej barwie i najlepiej kupować je w sprawdzonych miejscach. W zależności od rodzaju warzyw i owoców stosujemy wobec nich inne sposoby przygotowania (np. przechowujemy w różnych temperaturach), ale bez wyjątków wszystkie należy myć pod bieżącą wodą i osuszać papierowym ręcznikiem bezpośrednio przed spożyciem. Większość przebadanych w Polsce warzyw i owoców nie zawiera pozostałości środków ochrony roślin lub zawiera je w ilościach dozwolonych, dlatego też mycie ich pod bieżącą wodą jest wystarczające. Dodatkowe środki ostrożności można przyjąć w przypadku warzyw i owoców, w których częściej zauważa się przekroczenia – tj. brokuł, rukola, rzodkiewki, jabłka, por, kalafior, kapusta pekińska, kapusta brukselska, kapusta głowiasta, śliwki, czereśnie oraz seler korzeniowy. Sprawdzonym sposobem na pozbycie się pozostałości pestycydów jest mycie warzyw i owoców w roztworze sody oczyszczonej. W badaniu przeprowadzonym przez naukowców z University of Massachusetts w USA udowodniono, że roztwór z sody oczyszczonej najskuteczniej usuwa pestycydy. Mycie jabłek w takim roztworze przez 12-15 minut pozwala na usunięcie 80-90% pestycydów. Aby otrzymać roztwór należy w 1 litrze wody rozpuścić 1 łyżkę sody. Podsumowując: warzywa i owoce należy spożywać w zalecanych ilościach, tj. minimum 400 g na dzień. Uwzględnienie w diecie tych produktów przynosi większe korzyści niż unikanie ich ze względu na zawartość pestycydów. Należy pamiętać, że w celu zachowania odpowiedniej higieny warzywa i owoce powinniśmy myć pod bieżącą wodą bezpośrednio przed ich spożyciem.
Substancje chemiczne są wykorzystywane w procesie produkcji żywności, aby zapewnić sezonową dostępność i dobrą jakość produktów. Jednak pamiętajmy, że stosowanie nawozów czy pestycydów niesie ze sobą również ryzyko zanieczyszczenia tkanek organizmu człowieka. Dlatego tak ważne jest mycie lub obieranie owoców i warzyw. Substancje chemiczne wytwarzane przez człowieka są już stałą częścią otaczającej nas rzeczywistości. Są one również obecne w procesie produkcji żywności na całym świecie, w tym również w naszym kraju. W Polsce – szczególnie w drugiej połowie XX w. i pierwszej dekadzie XXI w. – postępowały procesy związane z uprzemysławianiem kraju oraz dążeniem do wzrostu produkcji rolnej. W rolnictwie nastąpił rozwój nawożenia mineralnego oraz wprowadzano nowe środki ochrony roślin. Stanowiło to podstawę do poprawy dostępności dobrej jakościowo żywności. Jednak ten rozwój niósł ze sobą, jako produkt uboczny, ryzyko wzrostu zanieczyszczeń środowiska naturalnego i tkanek człowieka. Prowadziło to najczęściej do niezamierzonych zanieczyszczeń wody, gleby, powietrza oraz żywności. Pestycydy to grupa związków chemicznych, tak pochodzenia naturalnego (rośliny), jak i syntetycznego, które są wykorzystywane do niszczenia pasożytów roślin i zwierząt. Wykorzystuje się je także do zmniejszania ryzyka chorób roślin oraz zwalczania chwastów. Niektóre z nich są wykorzystywane w celach sanitarnych oraz leczeniu chorób u ludzi. Konieczność stosowania pestycydów wynika z zagrożenia plonów przez szkodniki oraz z rosnącej liczby konsumentów, a co za tym idzie – ze zwiększonego zapotrzebowania na żywność. Pozostałości pestycydów mogą pozostawać w żywności po ich zastosowaniu w uprawach. Maksymalne dopuszczalne poziomy tych pozostałości w żywności są ustalane przez organy regulacyjne w Unii Europejskiej, głównie – na poziomie Komisji Europejskiej. Narażenie danej populacji na te pozostałości pestycydów najczęściej występuje w wyniku spożycia przetworzonej żywności lub w bliskim kontakcie z obszarami poddanymi działaniu pestycydów, takimi jak gospodarstwa rolne. Spora część pozostałości pestycydów ma działanie endokrynnie (wewnątrzwydzielniczo) czynne, które może wpływać na procesy rozwojowe związane między innymi z rozrodem człowieka. Szczególne ryzyko niesie podobieństwo struktur chemicznych tych substancji do hormonów o budowie steroidowej. Substancje te mogą pochodzić z takich źródeł jak: pestycydy, herbicydy, komponenty leków lub składników diety. Według danych WHO, w latach 2002-2012, stwierdzono narastanie liczby danych o niekorzystnych skutkach zdrowotnych substancji chemicznych endokrynnie aktywnych na układ rozrodczy pod postacią niepłodności, nowotworów złośliwych i wad wrodzonych. Pojawiają się także dane o niekorzystnym wpływie tych związków chemicznych na funkcjonowanie tarczycy, mózgu, rozwój otyłości i zaburzenia metabolizmu z udziałem insuliny i glukozy. Niepokojące jest także to, że tylko niewielka część, spośród setek tysięcy dotąd wprowadzonych do obrotu substancji chemicznych wytworzonych przez człowieka, została oceniona pod względem ich aktywności wchodzenia w reakcje z układem endokrynnym (wewnątrzwydzielniczym). Co jednak należy zrobić, aby uniknąć, a przynamniej zminimalizować niekorzystne działanie tych substancji? Musimy pamiętać, że pozostałości pestycydów kojarzą się przede wszystkim z roślinami uprawnymi, wobec których stosowane są zabiegi ochronne. A więc, jeśli spożywamy owoc czy warzywo, to pamiętajmy o dokładnym umyciu, a nawet obraniu ze skórki. Wówczas większość pozostałości środków ochrony roślin, stosowanych przy opryskiwaniu, powinna zostać usunięta. Wybierajmy także raczej owoce i warzywa sezonowe oraz lokalne. Jeżeli możemy pozwolić sobie na zakupy w sklepach ekologicznych, w przypadku których przepisy są bardziej restrykcyjne, to warto z tego skorzystać. W chwili obecnej ogromnym wyzwaniem naukowców i technologów produkcji jest zidentyfikowanie – w skali globalnej – wszystkich substancji stosowanych w uprawach żywności. Następnym etapem będzie zastępowanie ich związkami bezpiecznymi zarówno dla zdrowia człowieka, jak i otaczającej go flory i fauny. Zanim to jednak nastąpi, musimy po prostu sami pamiętać o myciu i obieraniu tak potrzebnych nam w codziennej diecie owoców i warzyw.
Każdego dnia jesteśmy narażeni na kontakt z wieloma pestycydami znajdującymi się w pożywieniu. Zwiększona ilość badań nad tymi związkami w ciągu ostatnich lat sprawiła, że lepiej poznaliśmy mechanizm ich działania oraz wpływ na ludzkie zdrowie. Pestycydy to bardzo liczna grupa substancji chemicznych pochodzenia naturalnego lub syntetycznego. Stosowane są do zwalczania zarówno szkodników zwierzęcych, jak i bakterii, chwastów i grzybów. Lista korzyści wynikających ze stosowania pestycydów jest bardzo długa. Umożliwiają zwiększenie plonów, zapewniają dobry stan zdrowotny zwierząt hodowlanych oraz chronią ludzi przed rozmaitymi organizmami chorobotwórczymi. Skoro pestycydy mają tyle zalet, dlaczego tak często słyszy się o nich negatywne opinie? Wszystko za sprawą tego, że nie można ograniczyć toksyczności pestycydów tylko do szkodników, przeciwko którym są kierowane. To co jest szkodliwe dla jednego gatunku, może być szkodliwe również dla innych organizmów, w tym dla człowieka. Pestycydy mogą być przyczyną zatruć ostrych, a także zatruć przewlekłych powstałych w wyniku stopniowej kumulacji coraz większych dawek w organizmie. Oprócz osób zatrudnionych w rolnictwie, które są najbardziej narażone na zatrucie pestycydami, każdy z nas w pewnym stopniu jest wystawiony na kontakt z tymi substancjami, a co za tym idzie, każdy z nas może ulec zatruciu pestycydami. Szczególnie narażone na zakażenia są niemowlęta i małe dzieci, stąd w środkach spożywczych przeznaczonych dla tej grupy wiekowej ustanowiono bardzo niski próg dopuszczalnych pozostałości pestycydów. Patrząc na współczesne rolnictwo wydaje się, że nie jesteśmy w stanie funkcjonować bez wsparcia chemii. Wszechobecny nacisk na sprzedaż produktów z gałęzi eko powoduje, że klienci nie tylko zwracają uwagę na to, aby produkty, które kupują były tanie, ale przede wszystkim bezpieczne dla ich zdrowia. Do zagrożeń wynikających z użycia pestycydów należy uwzględnić zanieczyszczenia wód i gleb, uodpornienie się patogenów i szkodników na trucizny (należy zwrócić tutaj uwagę na uodparnianie się agrofagów – prowadzi to do ciągłego poszukiwania nowych substancji aktywnych, a co za tym idzie problem zwiększający zagrożenie ze strony bardziej odpornych organizmów), niszczenie organizmów pożytecznych – ptaków, ryb, pożytecznych owadów, ssaków i roślin niebędących przedmiotem zwalczania, oraz najważniejszy aspekt, czyli bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi.
Substancje chemiczne wykorzystywane w produkcji pestycydów, jako składniki biologicznie aktywne, są toksyczne dla określonych grup organizmów (owadobójcze, roztoczobójcze, bakteriobójcze i inne) i dlatego ważne jest zapewnienie ich selektywnego oddziaływania. Niezwykle istotna jest trwałość, wyrażana często poprzez czas połowicznego rozpadu, składników biologicznie czynnych oraz wypełniaczy występujących w stosowanych preparatach. Oprócz substancji aktywnej w pestycydach obecne są stabilizatory, emulgatory oraz substancje pomocnicze, które także mogą niekorzystnie wpływać na biocenozę środowiska. Jest to związane z właściwościami fizyczno-chemicznymi, podatnością na przemiany w zmiennych warunkach środowiskowych oraz kumulacją w organizmach i przenikaniem do łańcucha pokarmowego. Stosowanie pestycydów wiąże się z ryzykiem. Należy tutaj uwzględnić ryzyko środowiskowe oraz ryzyko zdrowotne. Ważnym zagadnieniem środowiskowym jest stosowanie optymalnych dawek oraz prawidłowa utylizacja środków przeterminowanych oraz opakowań po zużytych preparatach. Natomiast ryzyko zdrowotne wynika z toksycznego oddziaływania na organizmy biologicznie aktywnych składników preparatów, wypełniaczy a także produktów ich przemian. W środowisku zachodzić bowiem mogą wielokierunkowe przemiany tych związków i zidentyfikowanie wszystkich możliwych produktów pośrednich jest trudne, a właściwie niemożliwe. Migracja, trwałość oraz synergistyczne oddziaływanie sprawiają, że pestycydy w wyniku długotrwałego oddziaływania na organizm człowieka mogą przyczynić się do uszkodzenia organów wewnętrznych, chorób nowotworowych oraz prowadzić do zmian muta- i teratogennych. Ryzyko wiąże się bezpośrednio z zagrożeniem, narażeniem lub niebezpieczeństwem, będącymi następstwem kontaktu z substancjami chemicznymi. Metody, za pomocą których można przeprowadzić ocenę narażenia to monitoring środowiskowy i monitoring biologiczny (biomonitoring narażenia i biomonitoring skutków zdrowotnych). Ocena ryzyka definiowana jest jako ilościowa lub jakościowa charakterystyka potencjalnych negatywnych skutków środowiskowych lub zdrowotnych, które wynikają z narażenia na określone czynniki szkodliwe. Ocena ryzyka związana z zastosowaniem pestycydów ma na celu określenie prawdopodobieństwa wystąpienia niepożądanych oddziaływań na poszczególne elementy środowiska oraz działań ograniczających jego szkodliwość w przypadku wystąpienia zagrożenia. W ocenie ryzyka wyróżnia się cztery główne elementy takie jak: identyfikacja ryzyka, ocena zależności dawka-odpowiedź, skala narażenia oraz ogólna charakterystyka ryzyka. Wnikliwa analiza i ocena ryzyka środowiskowego oraz zdrowotnego są niezbędnymi czynnikami decydującymi o wykorzystaniu pestycydów do powszechnego stosowania. Zapisy prawne dotyczące ochrony zdrowia ludzkiego i środowiska przed działaniem substancji chemicznych obowiązujące w Polsce odnoszą się bezpośrednio do Konwencji Sztokholmskiej w sprawie trwałych zanieczyszczeń organicznych (TZO). Konwencja została przyjęta w 2001 r. i weszła w życie w roku 2004. TZO jako grupa obejmuje toksyczne związki chemiczne, które są trwałe i posiadają zdolność do bioakumulacji oraz do przemieszczania się w środowisku. Celem nadrzędnym Konwencji było całkowite wyeliminowanie lub znaczne ograniczenie produkcji i stosowania TZO oraz minimalizacja nieplanowanego uwalniania TZO (dioksyn, furanów). W załączniku A do Konwencji wymieniono substancje przewidziane do całkowitego wycofania z produkcji, obrotu i stosowania. Należą do nich: aldryna, alfa-heksachlorocycloheksan, beta-heksachlorocycloheksan, chlordan, chlordekon, dieldryna, endryna, heptachlor, heksabromodiphenyl, eter heksabromodifenylu oraz eter heptabromodiphenylu, heksachlorobenzen, lindan, mireks, pentachlorobenzen, polichlorowane bifenyle, eter tetrabromodifenylu i eter pentabromodifenylu, toksafen oraz endosulfan. Są to związki o wysokiej toksyczności, które pomimo wycofania z użycia oznaczane są w poszczególnych elementach środowiska jako ich pozostałości lub metabolity przemian wewnątrzkomórkowych. Konwencja Rotterdamska z kolei określa procedury obrotu niektórymi niebezpiecznymi substancjami chemicznymi i pestycydami oraz promuje zasady przyjaznego dla środowiska stosowania tych produktów. Z tych względów prowadzane są badania decydujące o określeniu warunków stosowania oraz dopuszczenia do obrotu i sprzedaży pestycydów. Działania te podejmowane są zarówno w obszarze dystrybucji pestycydów jak i miejscach i sposobach docelowego zastosowania z zachowaniem zasad bezpieczeństwa oraz sposób postępowania z opakowaniami po zużytych środkach. Celem pracy było przedstawienie aspektów ryzyka środowiskowego i zdrowotnego związanego ze stosowaniem pestycydów. W krajach Unii Europejskiej warunkiem pozwolenia na rejestrację danego pestycydu i wprowadzenie go do obrotu jest określenie skuteczności preparatu oraz ocena zagrożenia dla człowieka i środowiska. Do dystrybucji dopuszczane są tylko te substancje, dla których przeprowadzone badania wykazały niewielki wpływ na zdrowie człowieka i środowisko. W przypadku stwierdzenia dużego zagrożenia wprowadzone zostają działania mające na celu ograniczenie stosowania danego pestycydu lub zakazu jego stosowania. Ocena ryzyka jest wprawdzie procedurą długotrwałą, wymagającą przeprowadzenia odpowiednich badań oraz przygotowania właściwych raportów, niemniej pogłębia wiedzę w zakresie danej substancji i umożliwia podjęcie stosownych decyzji. W ocenie ryzyka uwzględnia się identyfikację i charakterystykę zagrożenia, ocenę zależności dawka - odpowiedź oraz ocenę narażenia. Identyfikacja oraz charakterystyka zagrożenia polega na określeniu podstawowych wskaźników toksyczności, dróg narażenia oraz mechanizmu działania. Jest to niezbędne w celu oceny możliwości występowania szkodliwych oddziaływań zdrowotnych na organizmy. W celu identyfikacji zagrożenia ustala się relacje pomiędzy dawką substancji wchłoniętej a wystąpieniem skutków zdrowotnych, ich częstości występowania oraz określenie wartości poziomów narażenia takich jak ADI (akceptowane dobowe pobieranie) oraz ARfD (ostra dawka referencyjna). W odniesieniu do osób, którzy wykonują prace agrochemiczne wyznacza się dopuszczalny poziom narażenia operatora (AOEL). Ponadto w celu oceny ryzyka wyznacza się także wartość AD (ilości pestycydu, która została wchłonięta przez organizm człowieka) oraz wartość ilorazu ryzyka IR pozwalająca na określenie akceptowalności ryzyka. Ocena narażenia natomiast, to określenie częstotliwości, wielkości, dróg wnikania oraz czasu trwania kontaktu organizmu z substancją aktywną. Wynikiem tego etapu oceny ryzyka jest oszacowanie dawki wchłoniętej i dawki pobranej. Na podstawie w/w wskaźników można dokonać charakterystyki ryzyka poprzez określenie jakościowego i ilościowego prawdopodobieństwa wystąpienia negatywnych skutków zdrowotnych. Wyniki badań laboratoryjnych wykorzystuje się do matematycznego prognozowania poziomu narażenia człowieka na ryzyko. Należy podkreślić, że zakres substancji biologicznie aktywnych jakie są składnikami pestycydów jest szeroki. Największe zagrożenie dla środowiska i człowieka stanowią związki chloroorganiczne. Większość z nich zostało wycofane z użycia, lecz często stosowane są pochodne tych związków. Dlatego w środowisku wciąż identyfikowane są pozostałości i metabolity. Badania jednak są fragmentaryczne i na obecnym etapie wiedzy i aparatury nie jest możliwe określenie wszystkich związków jakie powstały lub mogą powstawać w środowisku. Obecnie nie jest możliwe także całkowite ograniczenie stosowania pestycydów, gdyż spełniają nieocenioną rolę w ochronie upraw rolniczych i sadowniczych. Z tego względu należy podejmować działania zmniejszające ryzyko środowiskowe i zdrowotne wynikające z konieczności ich stosowania. Zastępuje się więc składniki o wysokiej toksyczności (chloroorganiczne) innymi substancjami aktywnymi, których działanie jest podobne, ale toksyczność na inne organizmy - mniejsza. Podstawową trudnością jest to, że pestycydy są specyficznymi związkami, które są stosowane w celu wywołania efektu toksycznego w odniesieniu do szkodników, lecz ważne jest zapewnienie ich selektywnego działania. Jest to trudne do osiągnięcia i dlatego stosowanie zawsze związane jest z ryzykiem środowiskowym a także zdrowotnym. ( publikacja p. Rafał Nowak i wsp.)