Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw. Wprowadza ona przepisy ułatwiające dostęp do niestandardowej terapii w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia oraz przewiduje, że pigułki "dzień po" będą sprzedawane na receptę.
Podpisana nowelizacja wprowadza ratunkowy dostęp do technologii lekowych. W ramach tej procedury minister zdrowia będzie mógł wydać indywidualną zgodę na pokrycie kosztu leku, który w danym wskazaniu medycznym nie jest finansowany ze środków publicznych – jeżeli jest to niezbędne dla ratowania życia lub zdrowia świadczeniobiorcy (pacjenta) oraz uzasadnione i poparte wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej. Zgoda będzie wydawana wyłącznie dla leku, który jest dopuszczony do obrotu lub pozostaje w obrocie w Polsce oraz jest dostępny na rynku.
Ustawa przewiduje również, że hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą wydawane wyłącznie na receptę wystawioną przez lekarza. Zdaniem ustawodawcy, rozwiązanie to ma umożliwić lekarzowi kontrolę nad bezpiecznym stosowaniem tych preparatów, które mogą negatywnie wpływać na zdrowie pacjentki.
Ten zapis ustawy wzbudzał najwięcej kontrowersji. O niepodpisywanie nowelizacji apelowała do Prezydenta m.in. Amnesty International. Zdaniem organizacji, ograniczenie dostępu do pigułki ellaOne będzie miało katastrofalne skutki dla kobiet i dziewcząt mieszkających w Polsce. „W połączeniu z tak zwaną ‚klauzulą sumienia’, która pozwala lekarzom odmówić wykonania świadczeń medycznych niezgodnych z jego sumieniem, nowe prawo tworzy kolejną przeszkodę dla tych, którzy potrzebują antykoncepcji awaryjnej” - mówiła Draginja Nadażdin, dyrektorka Amnesty International Polska.
Innego zdania jest resort zdrowia. „Wydawanie leku na receptę to procedura, która ma na celu zapewnienie pacjentom maksymalnego bezpieczeństwa farmakoterapii. Tymczasem obecnie już bardzo młode osoby (nawet po 15. roku życia) mogą bez kontroli lekarskiej kupić i stosować ten środek” - argumentowało wprowadzenie nowych przepisów Ministerstwo Zdrowia.
Komentarze
[ z 4]
Sądząc po tytule artykułu jedna wiadomość jest zła, a druga dobra. Wedłyg mnie pierwsza sprawa - dotycząca dostępu do terapii ratunkowych - może mieć pozytywny wpływ na ratowanie zdrowia i życia pacjentów, jednak tylko w okreslonych przypadkach. Skoro mówimy o sytuacji "ratowania życia" mamy na myśli sprawne działanie. Zgoda powinna być zatem uzyskana bardzo szybko, a ja wątpię, że tak będzie. Być może to dlatego, że nie wierzę w jakikolwiek "tryb przyspieszony" w polskiej służbie zdrowia. Moim zdnaniem ta pozytywna wiadomość ma zasłonić tą drugą, złą. Dobrze, że EllaOne nie zostanie wycofana z aptek. Niestety, już nie raz wspominano, że liczy się każda godzina, a pacjentka nie zawsze może udać się do ginekologa. To zaprzecza całej idei antykoncepcji doraźnej.
Władze zachowują się tak, jakby pacjentki kupowały EllaOne na kilogramy. Podstawowym ogranicznikiem jest cena. Ale skoro dostęp ma być utrudniony to może warto ruszyć do apteki. Gdy polityka wkracza w tak intymne sprawy, zawsze skutek będzie zupełnie odwrotny.
Czasem mam wrażenie, że najwyraźniej nie ma ważniejszych spraw niż antykoncepcja awaryjna. To wciąż bardzo istotne, ale lepiej po prostu zostawić kobiety w spokoju. Niech same decydują. Najprostsze rozwiązania są najlepsze, ale w naszym kraju chyba to stwierdzenie się nie przyjęło.
To prawda, że wystarczającym ogranicznikiem jest cena. Skuteczność tych preparatów zależy od czasu w jakim zostały podane. Dlaczego liczy się każda godzina. Przez zakaz sprzedaży online bez recepty znów zacznie kwitnąć handel w Internecie. Pacjentki będą sprowadzać sobie leki z zagranicy z wątpliwych źródeł być może podrobione zawierające nie wiadomo jakie substancje. W aptece miały gwarancje bezpieczeństwa i mogły być pewne, że kupiły środek który nie zaszkodzi ich zdrowiu. Wprowadzenie EllaOne bez recepty miało na celu zapobieganie niechcianym ciążom wśród nastolatek. Nie popieram kupowania tych tabletek co tydzień, gdy tylko nie chce się użyć zwykłej antykoncepcji. Jednak zwiększony dostęp nie przyniósł przecież ze sobą jakiś tragicznych skutków. Kobiety powinny mieć swobodę wyboru.