Zdaniem naukowców z Ohio State University, dieta bogata w pomidory może spowalniać rozwój raka skóry o połowę. Wyniki ich badania opublikowano na łamach pisma "Scientific Reports”.
Badania przeprowadzono na myszach. Zanim gryzonie poddano ekspozycji na promieniowanie UV, przez 35 tygodni otrzymywały one codziennie pożywienie zawierające 10 proc. sproszkowanego ekstraktu z pomidorów.
Analiza danych wykazała, że w porównaniu z grupą kontrolną, u myszy spożywających pomidory rozwinęło się o 50 proc. mniej nowotworów skóry. Efekt ten był widoczny jednak tylko u osobników płci męskiej. U samic nie zaobserwowano znaczących różnic w liczbie zmian skórnych.
- To studium pokazało nam, że analizując różne strategie zaradcze, trzeba brać pod uwagę płeć. To, co działa w przypadku mężczyzn, nie zawsze przynosi rezultaty u kobiet i na odwrót - powiedziała dr Tatiana Oberyszyn, patolog z Ohio State University.
Tłumacząc wpływ pomidorów na spowolnienie rozwoju raka skóry naukowcy przypominają inne badania, które pokazały, iż regularne spożywanie pasty pomidorowej zmniejsza ryzyko poparzeń słonecznych. Jako powód tej zależności badacze wskazują karotenoidy, które są odpowiedzialne za barwę pomidorów. Magazynowane są one w skórze i mogą chronić ją przed szkodliwym działaniem promieniowania UV.
- Likopen, główny karotenoid pomidorów, to najskuteczniejszy przeciwutleniacz wśród tych barwników. Gdy porówna się likopen z pokarmu (pomidora) i zsyntetyzowanego suplementu, pomidory wydają się skuteczniejsze w zapobieganiu zaczerwienieniu po ekspozycji na UV. To sugeruje, że w grę wchodzą także inne związki z pomidorów - wyjaśnia współautorka badań, specjalistka od badań nad żywnością dr Jessica Cooperstone.
Komentarze
[ z 8]
Nie jestem przekonany, czy ośmieliłbym się na podstawie badań które opisano wyciągać tak daleko idące wnioski. Nie mniej jednak wydaje się ciekawe, że moc zawarta w warzywach i najprawdopodobniej również w owocach może mieć tak silny związek z zapobieganiem chorób nowotworowych. Interesujące, że tym razem nie chodzi tylko i wyłącznie o działanie wolnych antyutleniaczy, które zwalczając wolne rodniki zapobiegają przemianom neoplazmatycznym w komórkach co przeciwdziała ich nowotworowej transformacji. Trzeba też mieć na uwadze inne właściwości jakie daje spożywanie produktów bogatych chociażby w barwniki roślinne. Być może gdyby chodziło o inne nowotwory nie miałoby to wpływu. Jednak jeśli chodzi o raka skóry, wystarczy jak się okazuje zwiększyć pigmentację, aby ograniczyć ryzyko poparzeń słonecznych, a co za tym idzie- dalszych, szkodliwych przemian. To bardzo ciekawe i wydaje mi się, że warto było by przykładać większą wagę do tego co ląduje na naszym talerzu. Zwłaszcza jeśli tryb życia, który prowadzimy niekoniecznie sprzyja zdrowiu.
Wydaje mi się, że tutaj nie może chodzić tylko i wyłącznie o barwniki zawarte w pomidorach. Jeśli by tak było, to ryzyko zachorowania na raka skóry powinno być zmniejszone również o połowę po spożyciu jakichkolwiek warzyw zawierających odpowiednią ilość keratyny czy barwników odpowiadających za barwę czerwoną jak w pomidorach. Ale czy tak właśnie się dzieje? Jednocześnie, czy w ten sposób można wytłumaczyć, aż tak silną zależność pomiędzy spożywaniem pomidorów, a zmniejszeniem ryzyka zachorowania na raka skóry? Wydaje mi się, że musi tutaj istnieć coś jeszcze. Jakieś zjawisko, którego dotychczas nie udało się zdefiniować, albo nazwać. Ale ono istnieje i oczekuje odkrycia. Ale to się okaże dopiero w najbliższym czasie i kiedy badania pójdą dalej do przodu. Mam nadzieję, że to będzie miało miejsce jak najszybciej. Oby właśnie tak się udało, bo choroby skóry spowodowane przemianami nowotworowymi zdarzają się w naszym kraju coraz częściej i warto byłoby podjąć działania, które pozwoliłyby im przeciwdziałać.
Myślę, że oboje z Panów mogą mieć w tym przypadku rację. Wydaje mi się również, że jeśli nawet nie chodziło by w tym przypadku wyłącznie o barwniki zawarte w pomidorach, ale o jakąś konkretną substancję, która mogłaby odpowiadać za szczególne właściwości tego warzywa, to i tak nie sądzę by jakiemukolwiek pacjentowi mogłoby zaszkodzić spożywanie dużych ilości warzyw i zdecydowanie powinniśmy ich do tego zachęcać. No, może z wyjątkiem poszczególnych przypadków, takich jak chorzy z problemami dotyczącymi niewydolności nerek. Ale poza tym powinno się stosować diety z duża ilością świeżych owoców i warzyw, które nie tylko tak jak pokazuje badanie mogą chronić przed chorobą nowotworową, ale w wielu innych aspektach również korzystnie wpływają na organizm i są korzystne dla zdrowia człowieka w ogóle. Powinno się o tym pamiętać i zachęcać wszystkich pacjentów do ich stosowania.
Dokładnie tak. Trudno nie zgodzić się z faktem, że spożywanie dużej ilości świeżych warzyw i owoców musi mieć korzystny wpływ na organizm. Niezależnie czy w rezultacie uda się zmniejszyć ryzyko rozwoju nowotworu, czy "tylko" dostarczy organizmowi potrzebnej do utrzymania właściwej homeostazy ilości witamin i minerałów. Poza tym trzeba jeszcze pamiętać o przeciwutleniaczach, które są nie mniej ważne, a wobec tego pomagają zachować młodość, a przynajmniej prawidłowe tempo przemian metabolicznych i usuwania wolnych rodników z organizmu. I jeszcze to, o czym mimo wszystko często się zapomina, a nie pozostaje bez znaczenia na zdrowie nie tylko jednostki, ale całej populacji. Mianowicie w dalszym ciągu nieuchronnie przybywa nam osób które cierpią z powodu nadwagi i otyłości. Gdyby przekonać społeczeństwo, aby do diety włączali większą ilość produktów roślinnych pozytywny efekt udałoby się uzyskać chociażby poprzez ograniczenie podaży kalorycznej. Jak wiadomo warzywa przynajmniej mają niski indeks glikemiczny i dość niską zawartość kalorii przy stosunkowo znacznej objętości. Wypełniając żołądek dają uczucie sytości, a dzięki temu pomagają zahamować uczucie głodu lub ograniczyć nadmierne objadanie i mogą być pomocne przy przechodzeniu na dietę oraz zmiany nawyków żywieniowych.
Chociaż autorom pracy niewątpliwie nie chodziło o same przeciwutleniacze jakie zawarte są w pomidorach. Ani za pewne też nie o barwniki jak karotenoidy, które przecież można znaleźć w znacznej mierze innych produktów roślinnych takich jak chociażby marchew czy papryka czerwona, to jednak trzeba przyznać, że sam fakt zawartości dużej ilości tych substancji w pomidorach daje już niezbity dowód na ich korzystne działanie w ochronie skóry przed rozwojem nowotworów. Zgadzam się jednak z państwem wypowiadającym swoje zdanie powyżej, że sama zawartość przeciwutleniaczy i karotenoidów jest już bardzo istotnym aspektem spożywania pomidorów. Warto więc promować je jako składnik codziennej diety. Warto też nakłaniać pacjentów do zwiększenia spożycia innych warzyw. Najlepiej żeby do diety włączać jak najszerszą gamę produktów pochodzenia roślinnego. Z całą pewnością przyczyni się to do poprawy stanu zdrowia i to w rozlicznych aspektach. Wobec wszystkich faktów dotyczących zalet wynikających ze spożywania świeżych owoców i warzyw należy docenić ich rolę w zachowaniu dobrego zdrowia i promować jako składnik codziennej diety.
W czasopismie " Postępy Fitoterapii " natknąłem się na fajny artykuł na temat działania leczniczego owoców pomidora zwyczajnego ! Przetwory z pomidorów zawierają duże ilości potasu i kwasu foliowego, są także cennym źródłem tokoferolu oraz witamin A i C. W porównaniu z innymi regularnie spożywanymi warzywami, jedynie marchew jest większym źródłem witaminy A w pożywieniu . Jednak najistotniejszym związkiem zawartym w pomidorach i warunkującym ich terapeutyczne właściwości jest likopen – związek z grupy karotenoidów, który występuje w tym warzywie w największej ilości i biodostępności. Liczne badania in vitro oraz in vivo z udziałem likopenu wykazały jego potencjał antyoksydacyjny, a także właściwości obniżające poziom cholesterolu oraz działanie przeciwnowotworowe . Od czasu zaobserwowania i udowodnienia tych prozdrowotnych właściwości, pomidor stał się symbolem zdrowia. Jest integralną częścią każdego zdrowego żywienia, stałym elementem menu wszelkich restauracji typu „fit”. Nadaje potrawom barwę, smak i wartość odżywczą. Jego spożycie, jak i wielu innych warzyw, stało się po prostu modne. Popyt na zdrowe produkty spożywcze przyczynił się do rozwoju produktów bogatych w likopen, jako rodzaju żywności funkcjonalnej, powszechnie zwanej „eko”. Likopen jest barwnikiem warunkującym czerwoną barwę pomidora. Przeprowadzono liczne badania nad właściwościami tego karotenoidu . Ich celem było przede wszystkim udowodnienie jego właściwości przeciwutleniających. W badaniach barwnik ten wykazał się podwójną szybkością eliminowania wolnych rodników tlenowych w porównaniu do innych karotenów. To sprawia, że jego obecność w pożywieniu wydaje się znacząca. Coraz więcej badań klinicznych podkreśla ważną rolę likopenu, przynoszącą korzyści dla zdrowia, tym bardziej, że świeże pomidory są głównym źródłem formy trans likopenu. Na skalę przemysłową, ekstrakcja likopenu z minimalnymi stratami jego aktywności biologicznych jest bardzo pożądana dla przemysłu środków spożywczych, pasz, a także do produkcji preparatów kosmetycznych i farmaceutycznych. Co istotne, niepożądana jest degradacja tego karotenu w wyniku procesów przetwarzania warzywa. Takimi procesami, pozbywającymi pomidora właściwości przeciwutleniających, są izomeryzacja i oksydacja . Izomeryzacja przekształca pożądaną formę trans w postać cis. Taki proces ma miejsce w czasie wszelkiego rodzaju procesów związanych z wysoką temperaturą. Termiczne przetwarzanie tego warzywa, a także jego mielenie, odparowywanie oraz zamrażanie powoduje obniżanie w nim zawartości likopenu . Natomiast produkty zamrażane wykazują stałą zawartość likopenu przez cały okres przechowywania. Na bioaktywność likopenu ma wpływ wiele czynników. Zwykle jest ona wyższa w przypadku produktów przetworzonych niż w świeżych owocach. Także sama struktura pomidora zmienia biodostępność karotenoidu i może spowodować większe uwolnienie likopenu z miąższu. Przetworzenie żywności może poprawić biodostępność likopenu poprzez zniszczenie ścian komórkowych, co osłabia siły wiązania pomiędzy likopenem i macierzą tkanki łącznej. Właściwości farmakokinetyczne likopenu nie zostały w pełni poznane. Niezbędne są dalsze badania na temat biodostępności, farmakologii, biochemii i fizjologii tego związku, aby zrozumieć mechanizm, w jakim eliminuje on wolne rodniki tlenowe. Przeprowadzono badania, których celem było oszacowanie zawartości karotenoidów, jako substancji przeciwutleniających i czynników wzrostu komórek obecnych w ekstrakcie uzyskanym z odpadów pomidorów. Badano pięć różnych genotypów pomidora. Do identyfikacji i oceny ilościowej głównych karotenoidów obecnych w ekstrakcie wykorzystano wysokosprawną chromatografię cieczową. Właściwości przeciwutleniające ekstraktów pomidorowych odpadów badano za pomocą metod spektrofotometrycznych. Wykazano silną korelację między zawartością karotenoidów a aktywnością przeciwutleniającą i zapobiegającą namnażaniu się komórek. Uzyskane wyniki wskazują, że przetwory pomidorowe mogą być stosowane jako funkcjonalny składnik żywności. W Stanach Zjednoczonych 80% zawartych w diecie karotenoidów pochodzi ze spożycia pomidorów i ich przetworów . Pomidory gotowane i spożywane w produktach przetworzonych, takich jak koncentrat pomidorowy, sos pomidorowy oraz jako dodatek do pizzy wydają się być optymalne dla skutecznego wykorzystania likopenu. Najnowsze badania wykazują, że karotenoid ten odgrywa ważną rolę w zapobieganiu chorobom układu krążenia . Owo przypuszczenie wysunięto na podstawie mechanizmu działania tego karotenoidu, które polega na obniżaniu stężenia cholesterolu LDL. Dane otrzymane z badań epidemiologicznych zastosowanych do oceny zawartości likopenu w osoczu i tkance tłuszczowej mężczyzn sugerują odwrotną zależność między stężeniem likopenu a grubością błony wewnętrznej naczyń krwionośnych, rozwojem miażdżycy i chorobami sercowo-naczyniowymi . Następnie przeprowadzono badania na dużej grupie kobiet, w celu wyjaśnienia, czy spożywanie likopenu wraz z pomidorami lub pod postacią przetworzonych produktów może zapobiegać chorobom układu krążenia i rozwojowi miażdżycy. Badaniami objęto kobiety uczestniczące wcześniej w eksperymencie oceniającym wpływ niskich dawek aspiryny i witaminy E, jako podstawowej metody profilaktyki chorób sercowo-naczyniowych i nowotworów . Warto przytoczyć bliższe dane na temat tego eksperymentu. Badanie wykonano w 1996 roku . Ankiety zostały wysłane do 1,7 miliona kobiet. Otrzymano zwrotnie 65 169 wypełnionych kwestionariuszy. W badaniu uwzględniono cztery główne źródła likopenu występującego w żywności: pomidory, sok pomidorowy, sos pomidorowy i pizzę. Pytano o częstość spożywania standardowej porcji tych produktów. Uczestniczki wybierały jedną z dziewięciu odpowiedzi, począwszy od „nigdy lub rzadziej niż raz w miesiącu”, do „6 razy dziennie”. Wzięto również pod uwagę takie czynniki jak: wiek, masa ciała, wskaźnik BMI w kg/m2 , palenie tytoniu, spożywanie alkoholu (rzadko, nigdy, 1-3 napoje w miesiącu, 1-6 w tygodniu), ćwiczenia. Została uwzględniona historia chorób serca w rodzinie, nadciśnienie, cukrzyca, a także hormonalna terapia zastępcza. Hipercholesterolemia (nie, tak) została zdefiniowana jako stosowanie w przeszłości leków obniżających poziom cholesterolu lub poziom cholesterolu > 240 mg/dl. Ustalono, że likopen spożywany był głównie z sosem pomidorowym (40,5%), pomidorami (39,8%), w mniejszym stopniu z sokiem pomidorowym (12,3%), pizzą (4,7%) i owocami organizm zwiększa się po przetworzeniu pomidorów grejpfruta (2,7%). Określono także podstawowe cechy kobiet w stosunku do ilościowego spożycia przetworów pomidorowych. Kobiety spożywające większą ilość likopenu były nieco młodsze. Ponadto częściej wykonywały ćwiczenia fizyczne i rzadziej paliły. Wyższe spożycie likopenu wiązało się również ze zdrowszym stylem życia i zdrowym odżywianiem. Kobiety spożywające tygodniowo większe ilości produktów pomidorowych wykazywały niższe ryzyko wieloczynnikowej choroby sercowo-naczyniowej oraz zawału serca. Poza tym kobiety spożywające powyżej 7 porcji tygodniowo produktów pomidorowych były o 30% mniej narażone na choroby sercowo-naczyniowe w stosunku do kobiet spożywających około 1,5 porcji tygodniowo. To zmniejszenie ryzyka dotyczyło szczególnie zawału serca i udaru mózgu, zwłaszcza wśród kobiet spożywających powyżej 10 porcji tygodniowo. Zmniejszenie ryzyka chorób sercowo-naczyniowych wynika z faktu, iż dzienne spożywanie małych porcji produktów pomidorowych przez osoby zdrowe powoduje znaczne obniżenie podatności frakcji LDL cholesterolu na utlenianie (22%). Powyższe dane potwierdzają hipotezę o potencjalnej roli likopenu w ochronie cholesterolu LDL . Ponadto, mimo że rola utlenionych cząsteczek cholesterolu LDL w patogenezie miażdżycy jest jeszcze nie w pełni poznana, nasze dane potwierdzają przypuszczenie, że produkty pomidorowe mogą działać kardioochronnie poprzez zmniejszenie stężenia LDL podatnego na działanie wolnych rodników. Podobne wnioski zostały również wyciągnięte podczas badania wpływu czterotygodniowej suplementacji soku pomidorowego, witamin E i C w diecie na utlenianie cholesterolu LDL u pacjentów z cukrzycą typu 2 . Autorzy stwierdzili, że trzykrotny wzrost stężenia likopenu wiązał się z wydłużeniem o 42% czasu utleniania cząsteczek cholesterolu LDL. Podobnie Bub i wsp. oraz Agarwal i Rao wykazali zmniejszoną utlenialność cholesterolu LDL po spożyciu warzyw bogatych w karotenoidy lub produkty bogate w likopen otrzymane z pomidorów. Likopen i ß-karoten (prowitamina A) mogą występować w organizmie ludzkim w wysokich stężeniach. Chociaż likopen nie wykazuje tak wysokiej aktywności jak prowitamina A, jest on biologicznie aktywny w systemie przeciwutleniającym (obronnym) organizmu. Rissanen i wsp. oceniali poziom przyswajanego przez organizm ludzki likopenu z przetworzonego soku pomidorowego (gotowanego w 1% oleju kuku rydzianym przez 1 godz.) i nieprzetworzonego soku pomidorowego. Stwierdzono, że stężenie likopenu w surowicy ludzkiej zwiększa się podczas spożycia przetworzonych pomidorów. Jego stężenie jest zmienne, ale najwyższy poziom w surowicy zostaje osiągnięty między 24. i 48. godziną. Erdman i wsp. wykazali, że przetwarzanie żywności ma wpływ na dostępność karotenoidów. W szczególności gotowanie jest czynnikiem zwiększającym biodostępność karotenoidów, w tym likopenu. Z kolei suszone pomidory odznaczają się większymi walorami odżywczymi w porównaniu do świeżych owoców. Są bogatym źródłem potasu, magnezu i cynku, ale także zawierają witaminy C i A oraz witaminy z grupy B (B1 , B2 , B6 ). Warto zatem wprowadzić suszone pomidory zanurzone w oliwie z oliwek do codziennego menu. Wiele badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych na dużej grupie mężczyzn wskazuje, że spożycie świeżych i przetworzonych pomidorów jest związane z obniżonym ryzykiem nowotworu prostaty. Pojawiła się hipoteza, że likopen może w dużym stopniu zapobiegać zachorowaniu na ten nowotwór. Badania z udziałem mężczyzn wykazały, że regularne spożywanie pomidorów prowadziło do pojawiania się wysokiego poziomu likopenu w surowicy krwi, co wiązało się ze zmniejszonym ryzykiem zachorowania na raka prostaty. Stwierdzono, że karotenoid ten powodował zahamowanie proliferacji komórek nowotworowych. Badania dotyczyły w dużej mierze pacjentów z nowotworem prostaty o wysokim stopniu zaawansowania choroby. Wraz z odkryciem tej właściwości pomidorów pojawiły się liczne teorie na temat potencjalnych mechanizmów, z udziałem których likopen miałby ujawniać swoje działanie przeciwnowotworowe. Najbardziej prawdopodobną wydaje się teoria działania jako silnego, naturalnego przeciwutleniacza, który miałby wzmacniać komunikację międzykomórkową, na drodze zwiększania liczby złączy szczelinowych między komórkami i regulowania podziału komórek. Efekt przeciwnowotworowy likopenu zachodzi na kilku poziomach biologicznych i metabolicznych. Uważa się, że likopen ma zdolność hamowania proliferacji komórek nowotworowych w fazie G0 cyklu wzrostu komórki . Zapobiega on rozwojowi nowotworu poprzez ochronę ważnych biocząsteczek komórkowych, w tym lipoprotein i DNA . Badania wykazały, że przyswajanie likopenu przez organizm zwiększa się po przetworzeniu pomidorów w wysokiej temperaturze w obecności tłuszczów . Wykazano, że zależność między spożyciem likopenu a jego stężeniem w surowicy jest niska . Wynika to prawdopodobnie ze zjawiska nasycenia absorpcji przy suplementacji w wysokich dawkach. Co więcej, wysycenie absorpcji może występować także przy niższych dawkach, w przypadku pacjentów z podwyższonym ryzykiem raka prostaty. Aby ocenić potencjał chemoochronny likopenu, niezbędne są dalsze badania kliniczne z udziałem mężczyzn bez objawów nowotworu prostaty. Korzystne byłoby także przeprowadzenie badań klinicznych na grupie pacjentów z rozpoznaniem łagodnego rozrostu gruczołu krokowego oraz ze zwiększonym ryzykiem rozwoju nowotworu prostaty. Przemawia za tym badanie, w którym wzięło udział 40 mężczyzn z rozpoznanym łagodnym rozrostem prostaty. Osoby te podzielono na dwie grupy, połowa mężczyzn otrzymywała likopen w dawce 15 mg na dobę, jako suplement diety, druga połowa przyjmowała placebo. Po 6 miesiącach terapii zmierzono u pacjentów poziom markera PSA (wskazującego na rozrost gruczołu krokowego) w surowicy krwi. Wykazano, że w grupie osób przyjmującej likopen, całkowite stężenie PSA spadło w okresie suplementacji o 0,74 mg/l, podczas gdy w grupie placebo poziom tego markera nie zmienił się. Badania te sugerują, że podawanie likopenu w dawce 15 mg dziennie przez okres 6 miesięcy może hamować postęp łagodnego rozrostu prostaty. Inne badania przeprowadzone w grupie 47 000 mężczyzn wykazały, że spożywanie 2-4 porcji surowych pomidorów dziennie wiązało się ze znacznym (26%) zmniejszeniem ryzyka zachorowania na raka prostaty, w porównaniu z grupą, która pomidorów nie spożywała. Ponadto, produkty pomidorowe, w tym pizza i sos, spożywane 2-4 razy w tygodniu, także znacząco zmniejszały ryzyko powstawania raka gruczołu krokowego, odpowiednio o 15 i 34%, w porównaniu do grupy kontrolnej. Istnieją również hipotezy na temat przeciwnowotworowego działania pomidorów w innych rodzajach nowotworów. Wynikają one z obserwacji, że na przykład u mieszkańców Hawajów, gdzie pomidory są bardzo popularne, stwierdzono bardzo niski wskaźnik zachorowania na raka żołądka. Brak jest jednak badań klinicznych, potwierdzających ową prawidłowość. ( autorzy: Zygmunt Zdrojewicz , Ewelina Pachura , Paulina Pachura)
To bardzo ciekawe doniesienia, które być może przyczynią się do tego, że nowotworów skóry będzie diagnozowanych coraz mniej. Warto wspomnieć, że w naszym kraju każdego roku diagnozuje się około 4 tysiące przypadków czerniaka. Jak się okazuje 75 procent pacjentów może być leczonych operacyjnie. Pozostałe 25 procent pacjentów ma zaawansowaną postać choroby. Od razu po leczeniu chirurgicznym istotne jest rozpoczęcie leczenia uzupełniającego. Dzięki temu jest szansa, że u około 20-25 procent pacjentów nie dojdzie do nawrotu choroby. Eksperci podkreślają, że poważnym problemem jest to, że wszelkie objawy są lekceważone przez pacjentów i nie zgłaszają się oni w odpowiednim momencie do lekarzy. W naszym kraju z powodu tego nowotworu złośliwego każdego roku umiera około tysiąca osób. Gdyby udało się odpowiednio wcześnie rozpocząć terapię to z pewnością liczba tych osób byłaby mniejsza. Według badań przeprowadzonych w Izraelu okazało się, że skuteczna w przypadku leczenia czerniaka może być szczepionka. Jak na razie badania przeprowadzono na myszach, ale okazała się ona skuteczna zarówno w zapobieganiu rozwoju czerniaka jak i jego leczeniu, nawet w przypadku wystąpienia przerzutów. Prace nad tego rodzaju szczepionką są prowadzone także w Teksasie. Według naukowców szczepionka powoduje, że system odpornościowy zaczyna wytwarzać odpowiednie leukocyty, które są skierowane na czerniaka. Ciekawą informacją jest to, że szczepionka zapobiegała nawrotom choroby w kolejnych latach życia. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda się doprowadzić do tego, że będzie ona wykorzystywana także w warunkach klinicznych. Dane pochodzące z Krajowego Rejestru Nowotworów sugerują, że czerniak jest coraz częściej diagnozowany wśród młodych ludzi w wieku 24-40 lat, częściej u kobiet. Szczególnie narażone są osoby o jasnej karnacji i włosach. Istotne jest zwracanie uwagi na nowe znamiona. Najlepszym momentem aby przeprowadzać badania skóry u dermatologa jest jesień ponieważ po okresie wakacyjnym może dochodzić do zwiększania ich ilości na skórze. Musimy pamiętać o tym, że bardzo ważne jest dbanie i ochrona zdrowia dzieci od najwcześniejszych lat ich życia. Oczywiście chodzi także o ochronę skóry przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym. Według naukowców bardzo ważne jest aby dzieci do 6 miesiąca życia chronić przed nadmierną ekspozycją na promienie słoneczne, a do 3 roku życia te narażenie powinno być ograniczone do minimum. Do drugiego roku życia należy stosować filtry fizyczne, natomiast po przekroczeniu tego wieku można stosować filtry chemiczne. Od bardzo dawna wspomina się, że dbanie o prawidłowy poziom witaminy D jest istotny dla naszego zdrowia z różnych powodów. W przypadku czerniaka nie jest inaczej. W pewnym badaniu wykazano, że u osób, które mają niewłaściwy jej poziom, dwa razy częściej występował czerniak. Chorzy, u których stwierdzono niedobór tej witaminy miały o 16 procent większą śmiertelność w porównaniu do osób, u których jej poziom był właściwy. Wielu pacjentów w naszym kraju nie wie w jaki sposób postępować w przypadku gdy nie mamy pewności co do niepokojących zmian. W naszym kraju działają fundacje, które udostępniają materiały informacje na temat czerniaka. Zostały one opracowane przez specjalistów, dzięki czemu pacjent wie w jaki sposób należy postąpić w momencie podejrzenia i rozpoznania czerniaka. Zbliża się sezon wakacyjny. Jest to szczególny okres w ciągu roku, w którym musimy chronić się przed działaniem szkodliwych promieni słonecznych. Warto jest więc stosować kremy z filtrem, które chronią zarówno przed promieniami UVA i UVB ponieważ oba te rodzaje promieniowania mogą negatywnie wpływać na nasze zdrowie i zwiększać prawdopodobieństwo rozwoju czerniaka. Może on początkowo występować na powierzchni skóry, a następnie może wrastać w jej głąb na 1mm. W wyniku tego może przedostawać się do naczyń krwionośnych co może zwiększać ryzyko wystąpienia groźnych dla życia przerzutów. Jest to najbardziej niebezpieczna sytuacja jeżeli chodzi o czerniaka. Nowotwór ten ma bardzo agresywny przebieg dlatego istotne jest wczesne jego rozpoznanie. Jeśli występuje on tylko miejscowo i zostanie w porę chirurgicznie usunięty to szansa na wyleczenie jest bardzo duża. Wspomnieć należy o tym, że badanie kontrolne u specjalisty jest nieinwazyjne, szybkie i niezbyt skomplikowane. Lekarz korzystając z dermatoskopu, który umożliwia 10-12 krotne powiększenie ogląda skórę. Pozwala to na uwidocznienie głębszych struktur znamienia co pozwala na analizę atypowych zmian. Jeżeli chodzi o czerniaka konieczne jest wspomnienie o solariach. Według Światowej Organizacji Zdrowia w 2009 roku korzystanie z nich zostało uznane za jeden z bardziej rakotwórczych czynników. Promieniowanie wytwarzane przez lampy w solarium jest około 10-15 procent silniejsze od promieniowania słonecznego w najbardziej gorący dzień. 10 minut spędzonych w solarium jest więc porównywalne do 100 minut przebywania na Słońcu. Osoby, które korzystają z solarium raz w miesiącu są o 55 procent bardziej narażone na rozwój czerniaka, a u osób poniżej 30 roku życia prawdopodobieństwo to jest większe o 75 procent. Warto zaznaczyć, że korzystanie z solarium stanowi szczególnie niebezpieczeństwo w okresie jesienno-zimowym, ponieważ skóra w tym okresie nie jest przygotowana na oddziaływanie promieniowania ultrafioletowego. Warto wspomnieć o tym, że w naszym kraju w 2018 roku wprowadzono zakaz korzystania z solarium przez osoby niepełnoletnie. Moim zdaniem to odpowiednie działanie profilaktyczne. Warto zaznaczyć, że niewiele krajów na świecie zdecydowało się na taki krok. Dobrym postępowaniem jest również to, że w solariach muszą zostać umieszczone widoczne ostrzeżenia, które informują o tym, że korzystanie z nich może wiązać się z większym ryzykiem rozwoju czerniaka. Nie można zapominać również o tym, że istnieje czerniak, który może zlokalizować się wewnątrz gałki ocznej. Jest to najczęstszy nowotwór tego narządu. Powstaje on zarówno z przyczyn genetycznych, a także na skutek promieniowania UVA i UVB. Nowotwór ten występuje częściej w miejscach, w których zlokalizowanych jest większa ilość komórek barwnikowych. Miejsca te to tęczówka, naczyniówka oraz ciało rzęskowe. Najczęściej jednak jest obserwowany w naczyniówce, przeważnie w jednym oku. W celu jego zdiagnozowania wykonuje się badanie lampą szczelinową, a także wziernikowania. W dalszej kolejności wykonuje się badanie ultrasonograficzne aby ocenić granice występowania guza. Następnym etapem jest wykonanie rezonansu magnetycznego, który pozwala na uzyskanie dokładniejszego obrazu oraz oceny innych narządów pod kątem ewentualnych przerzutów. Wiele osób martwi się, że w przypadku zdiagnozowania tego nowotworu wewnątrz gałki ocznej musi dojść do jej całkowitego usunięcia podczas operacji. W rzeczywistości jest to stosunkowo rzadkie postępowanie. W pierwszej kolejności wykonuje się bowiem radioterapię miejscową oraz celowane terapie molekularne. Bardzo ważne jest odpowiednia profilaktyka polegająca na noszeniu okularów z odpowiednim filtrem, a także systematycznym, corocznym badaniu się u okulisty. Objawy, które powinny być niepokojące i sugerujące, że konieczna może być wizyta u specjalisty to: ból gałki ocznej, problemy ze wzrokiem dotyczące pola widzenia, a także ostrości i podrażnienia oka. Rozpoczynając terapię w pierwszej kolejności należy ocenić typ raka i jego poziom zaawansowania. W przypadku przerzutów rozpoczyna się leczenie systemowe, a jeżeli występują one w węzłach chłonnych to należy usunąć je podczas operacji. W ostatnim czasie dużą rolę w leczeniu odgrywa rolę immunoterapia. Podobnie jest także w przypadku czerniaka. Wykorzystuje się komórki odpornościowe gospodarza do walki z komórkami nowotworowymi. W pierwszej i drugiej linii leczenia stosuje się nowoczesne leki, które wiążą się z receptorem punktu kontrolnego PD-1, występujących na limfocytach T lub PDL-1, które są zlokalizowane na komórkach nowotworowych. Gdy u chorych stwierdza się mutację BRAF to można zastosować terapię celowaną molekularnie. Zastosowanie terapii molekularnej pozwala osiągnąć 5-letnie przeżycie pacjentów na poziomie 40-50 procent. W przypadku gdy się go nie stosuje to takie przeżycie obserwuje się tylko u 4 procent chorych. Obie te formy terapii są objęte refundacją, ale nie są one w pełni dostępne.
Naukowcy z dwóch katowickich uczelni opracowali specjalny klips, ułatwiający diagnostykę nowotworów skóry. Urządzenie daje specjaliście więcej informacji niż tradycyjny dermatoskop, przy pomocy którego dermatolodzy badają znamiona barwnikowe na skórze. Urządzenie przypomina zwykłą klamerkę do bielizny. Umieszcza się fałd skóry w miejscu, w którym znajduje się znamię. Wyemitowana wiązka światła jest kierowana do kilku odbiorników zlokalizowanych w jednym z ramion klipsa. To z kolei pozwala określić grubość zmiany i inne jej parametry oraz decydować o podjęciu leczenia lub dalszej obserwacji. Dla porównania dermatoskop nie pozwala dokładnie zmierzyć owej grubości i wewnętrznej struktury nacieku. W czasie badania dermatoskopem lekarze zwracają szczególną uwagę na asymetrię nacieku, różnice w zabarwieniu czy nierówność brzegów, a także starają się obserwować jego głębsze struktury. Działanie to jest o tyle ważne, że prawdopodobieństwo wyleczenia nowotworu skóry zależy od grubości guza. Zaproponowana przez katowickich naukowców metoda badania jest nieinwazyjna i bezpieczna nawet w przypadku miejsc zmienionych chorobowo. Klips może być również wykorzystywany do monitorowania postępów leczenia zarówno w warunkach szpitalnych, jak i domowych. Czerniak błon śluzowych jest nowotworem złośliwym, który rozwija się z melanocytów. Te komórki barwnikowe wytwarzające melaninę, które występują głównie w skórze, ale również poza nią, w błonach śluzowych wyściełających drogi oddechowe, przewód pokarmowy i drogi moczowo-płciowe. Zmiany tego typu występują bardzo rzadko. Stanowią około 1,5 % wszystkich czerniaków i 0,03% wszystkich nowotworów. W obrębie głowy i szyi głównie atakuje podniebienie twarde i dziąsło szczęki, rzadziej dziąsło żuchwy, wargi czy policzki. Zdarza się, że obserwuje się go na dnie jamy ustnej, w okolicach migdałków i ślinianki przyusznej. O ile głównym czynnikiem wpływającym na rozwój czerniaka skóry jest promieniowanie UV, o tyle w przypadku czerniaka błony śluzowych czynniki etiologiczne nie są do końca oczywiste i potwierdzone. Odnotowano zwiększony odsetek zachorowania na czerniaka błon śluzowych u osób narażonych na ekspozycję na formaldehyd oraz palących tytoń, co może wskazywać na mutagenny wpływ tych dwóch czynników na rozwój tego nowotworu złośliwego. Warto jest wspomnieć o osiągnięciu polskich naukowców, które może pomóc w diagnozowaniu i profilaktyce chorób skóry. Specjalne podręczne urządzenie, które, dzięki wymiennym modułom znajdującym się w zestawie może być otoskopem, termometrem, stetoskopem, kamerą obrazowania gardła i dermatoskopem w jednym. Startup nie chce się koncentrować tylko na sprzęcie, ale również na oprogramowaniu i systemie obsługiwania pacjenta. W efekcie dzięki urządzeniu Higo samemu będzie można zbadać chorą osobę, a wyniki przesłać do lekarza. Diagnozę, plan leczenia i e-receptę dostaniemy od lekarza zdalnie z pomocą dedykowanej aplikacji mobilnej. I to nawet w ciągu godziny. Obok tak zwanych terapii celowanych immunoterapii jest obecnie nową uznaną formą leczenia tego agresywnego nowotworu. Przyjmuje się, że około jedna czwarta do jednej trzeciej pacjentów rzeczywiście reaguje na immunoterapię. Kandydatami do immunoterapii są przede wszystkim pacjenci z zaawansowanym czerniakiem lub rakiem płuc, ale także z niektórymi rzadszymi chorobami nowotworowymi. Zastosowanie inhibitorów punktów kontrolnych może mieć jednak skutki uboczne. Mogą pojawić się wysypki i zmiany w wątrobie, a także biegunkę lub zmiany w układzie hormonalnym.W ostatnim dziesięcioleciu poprawiła się wiedza społeczeństwa na temat konieczności obserwowania zmian na skórze, o czym świadczy wzrost wykrywania czerniaków na wczesnych etapach rozwoju. Jednak wciąż tylko cztery na 10 osób udałoby się natychmiast do lekarza ze zmianą na skórze, która ma asymetryczny kształt i kolor inny niż czarny. Lekarze ostrzegają, że aż 40 procent rozwoju tych groźnych nowotworów powstaje na skutek nadmiernego opalania. Najwięcej przypadków tej choroby notuje się u osób między 50. a 79. rokiem życia. W tej grupie wiekowej najgorsze są też rokowania. Wraz z wiekiem wzrasta umieralność na ten nowotwór złośliwy. Szacuje się, że spośród 50-latków na czerniaka umiera aż 30 procent, a spośród 80-latków aż 70 procent. Związane jest to z tym, że w starszym wieku dużo trudniej jest zdiagnozować czerniaka, bo zmian na skórze przybywa. Seniorzy spośród wszystkich grup w społeczeństwie w najmniejszym stopniu reagują na apele, odnośnie samoobserwacji skóry i dbania o nią stosując kosmetyki z filtrami UV. Osoby, które mają mniejszą pigmentację skóry mają zdecydowanie zwiększa wrażliwość na poparzenia słoneczne, ale także na wszelkiego rodzaju skutki uboczne związane z wystawianiem na promieniowanie ultrafioletowe. Poza tym zdarza się, że osoby starsze nie stosują odpowiedniej ochrony, sądząc, że w ich wieku zagrożenie czerniakiem już nie istnieje. Każda, nawet najmniejsza zmiana na powierzchni skóry, która zmienia się i wydaje się podejrzana, powinna zostać skonsultowana ze specjalistą jak najszybciej. Chociaż czerniaki mają swoje charakterystyczne cechy, bywają one często bagatelizowane, dlatego zawsze warto zasięgnąć opinii lekarza. Co ważne, często w przypadku osób starszych zmiany te nie są charakterystyczne, dlatego tak ważna jest kontrola u dermatologa lub chirurga-onkologa. Badanie skóry u lekarza, który dysponuje dermatoskopem powinno być wykonywane raz w roku, a osoby z grupy ryzyka zachorowania na czerniaka powinny je wykonywać dwa razy do roku. Eksperci podkreślali, że badanie skóry powinni wykonywać również lekarze podstawowej opieki zdrowotnej oraz lekarze medycyny pracy, są bowiem zawody, w których ryzyko zachorowania na ten nowotwór skóry jest podwyższone. Dotyczy to na przykład rolników lub pracowników budowlanych. Warto wspomnieć o tym, że powstała już szczepionka mRNA na czerniaka. Leczenie BNT111 ma być połączone ze stosowaniem leku immunoterapeutycznego i ma na celu zwalczanie zaawansowanego czerniaka. Badania nad mRNA zostały przyspieszone i pojawiły się w centrum uwagi ze względu na możliwość wykorzystania tej technologii walce z COVID-19. Szczepionka ukierunkowana jest na cztery antygeny, a co najmniej jeden z nich występuje w ponad 90 procentach przypadków czerniaka z przerzutami. Jeszcze do końca 2020 roku pacjenci z czerniakiem z potwierdzoną mutacją w genie BRAF czy też wysoką ekspresją białka PDL-1, potrzebujący leczenia uzupełniającego, mogli je uzyskać tylko w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL), a później Funduszu Medycznego. Procedura wnioskowania o terapię była skomplikowana i przysparzała lekarzom wiele biurokratycznych formalności. Zabierało to specjalistom cenny czas, ale mogło się także przyczyniać do tego, że nie wszyscy chorzy otrzymywali skuteczne leczenie. Celem stosowania terapii adjuwantowej jest zabezpieczenie pacjenta przed nawrotem choroby nowotworowej. Z punktu widzenia farmakoekonomicznego terapia uzupełniająca pozwala zmniejszyć koszty związane z koniecznością ponownego leczenia pacjenta z powodu nawrotu. Fakt refundacji terapii adjuwantowej z pewnością przyczyni się do tego, że znacznie większa liczba pacjentów, wymagających dalszego postępowania po usunięciu zmiany nowotworowej, otrzyma optymalną terapię. Aktualnie niezwykle istotne jest jednak, aby onkolodzy oraz chirurdzy onkologiczni we właściwy sposób kwalifikowali pacjentów do leczenia uzupełniającego, zgodnie z obowiązującymi zaleceniami i tym samym dawali chorym szansę na trwałe wyleczenie nowotworu. Czerniak jest diagnozowany każdego roku u 3 tysięcy Polaków. Niestety zapadalność na ten nowotwór skóry stale wzrasta. Przykładowo, w 2009 roku zapadalność na ten nowotwór wynosiła około 11,6 na 100 tysięcy osób, a w 2019 roku – 15,6 tysięcy na 100 tysięcy osób. Pomimo tych statystyk warto jednak wspomnieć, że odsetek osób świadomych, iż korzystanie z solarium należy do głównych czynników sprzyjających powstawaniu czerniaka, wzrósł z 51 procent do 78 procent, a w przypadku takiego czynnika, jak doznanie w przeszłości poparzenia słonecznego, odsetek ten wzrósł z 32 procent do 64 procent. Nadal jednak istotny problem stanowi niestosowanie się obywateli naszego kraju do zasad profilaktyki pierwotnej i ochrony skóry przed promieniowaniem UV.