Badanie zostało przeprowadzone w latach 2011-2013 w ramach International Social Survey Programme (ISSP) realizowanego w 29 krajach przez instytuty naukowe i badawcze poszczególnych państw.
Badano 2 parametry: zaufanie do lekarzy jako do grupy zawodowej oraz indywidualne zadowolenie z leczenia podczas ostatniej wizyty u lekarza.
Dużym zaufaniem darzą lekarzy obywatele takich krajów, jak: Szwajcaria, Holandia, Dania, Wielka Brytania, Finlandia, Francja i Turcja (poziom zaufania od 83 do 75 proc.). Ranking zamykają: Chorwacja, Stany Zjednoczone, Chile, Bułgaria, Rosja i Polska z wynikami zaufania na poziomie 58-43 proc.
Zaufaniem darzy lekarzy mniej niż połowa respondentów z Bułgarii, Rosji i Polski, która jest krajem zamykającym ranking z zaufaniem do lekarzy na poziomie 43 proc.
Niewielki odsetek respondentów jest także zadowolony z wizyt lekarskich. W Polsce to zaledwie 23 proc., co daje nam 25 miejsce w grupie 29 badanych krajów. Dla porównania: w Szwajcarii, Danii czy Stanach Zjednoczonych z wizyt lekarskich zadowolonych jest nawet 64 proc. badanych.
- Opublikowane wyniki martwią. Pacjenci potrzebują lekarzy, którym mogą ufać. To zaufanie wspiera skuteczność zastosowanych terapii i leków - komentuje Ewa Borek z Fundacji MY Pacjenci . - Badanie powinno sprowokować dyskusję z udziałem obu zainteresowanych stron, prowadzącą do ustalenia działań naprawczych - zaznacza.
Dodaje, że podobne niepokojące dane pojawiały się już wcześniej w badaniach European Trusted Brands przeprowadzanych co roku przez Readers Digest. Wskazywały, że w Polsce poziom zaufania do lekarzy spada od 2011 roku - z poziomu 73 proc. do 56 proc. w 2014 roku.
Skąd ten problem?
Te obniżające się z roku na rok oceny już od dawna są przedmiotem komentarzy środowiska, które próbuje wskazać przyczyny takiego stanu.
- Zaufaniem darzy nas tylko 57 proc. społeczeństwa. To jest najgorszy wskaźnik od lat, jeszcze jakiś czas temu było to o 15-20 proc. więcej - mówił odnosząc się do jeszcze wcześniejszych badań sondażowych Roman Łabędź, członek Okręgowej Rady Lekarskiej w Koszalinie, w wywiadzie udzielonym "Głosowi Koszalińskiemu" w kwietniu br.
- Moim zdaniem dzieje się tak dlatego, że lekarz jest utożsamiany z opieką medyczną. To z nim kontaktuje się pacjent i jego obwinia za sytuację w ochronie zdrowia - wyjaśniał Roman Łabędź.
Przekonywał również, że "nie przełamaliśmy jeszcze mitu lekarza-łapówkarza, a to zjawisko już nie istnieje albo jest bardzo niewielkie". - Natomiast w ostatnich latach bardzo poprawił się poziom życia lekarzy, w związku z tym jesteśmy postrzegani jako enklawa dobrobytu w społeczeństwie - wskazywał na kolejny powód, który może wpływać na niechęć wobec lekarzy.
Kryzys autorytetów
Komentując niskie notowania lekarzy w badaniach ankietowych prof. Marzena Samardakiewicz, psychoonkolog z Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii Dziecięcej II Katedry Pediatrii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, zwraca uwagę, że z socjologicznego punktu widzenia takie oceny należy traktować jako wynik ogólnego kryzysu autorytetów.
- Dzisiejsze wyobrażenie pacjentów o lekarzach daje obraz ludzi, którzy coraz rzadziej pracują z misją, których trzeba o wszystko prosić, którzy nie słuchają, nie doradzają, na nic nie mają czasu. Można odnosić wrażenie, że odrabiają 'pańszczyznę' i idą do domu. Dodatkowo obraz środowiska lekarskiego psują ci, którzy nie potrafią przyznać się do błędów - stwierdziła prof. Samardakiewicz w rozmowie z portalem rynekzdrowia.pl.
Dr Marcin Pakulski, do niedawna zastępca prezesa NFZ ds. medycznych, zauważa z kolei, że na kryzys zaufania do lekarzy nakłada się także deficyt odpowiedzialności ze strony wielu pacjentów.
- Polacy uważają, że ich tryb życia i decyzje, jakie podejmują w kwestii swojego zdrowia, to ich sprawa, natomiast choroba jest już problemem państwa - mówił w trakcie sesji poświęconej polityce zdrowotnej, organizowanej przez Rynek Zdrowia podczas tegorocznego Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Jego zdaniem pacjenci ufają dr Google i suplementom diety, wychodzą od lekarza rodzinnego i nie stosują przepisanych przez niego leków.
- Możemy mówić o kryzysie zaufania do tego, kto wie i dobrze radzi, ale i braku odpowiedzialności wobec siebie i innych ludzi, którzy korzystają z systemu ochrony zdrowia. Skoro mamy system oparty na solidarności społecznej, powinniśmy się zachowywać odpowiedzialnie i mieć zaufanie do lekarzy - przekonywał Marcin Pakulski.
Rozczarowanie systemem
- Pod pojęciem "zaufanie do lekarza" pacjenci często mają na myśli system ochrony zdrowia, w którym przyszło im się poruszać. Oczywiście muszą być nim rozczarowani i z pewnością są rozczarowani tymi, z którymi mają najczęstszy kontakt w placówkach medycznych, czyli lekarzami - komentuje dr Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
- To na nas chorzy często wyładowują swoje frustracje, gdy okazuje się, że mają podejrzenie poważnej choroby, a badanie tomograficzne mogą wykonać dopiero za kilka miesięcy. To na nas wylewają swoje żale, gdy nie możemy przeprowadzić jakiejś operacji, bo wyczerpały się limity NFZ - wymienia prezes NRL.
Dodaje: - To nas spotyka agresja ze strony rodzin, których bliski umiera w karetce, bo ta wiezie go nie do najbliższego, ale odległego szpitala, w którym znajduje się właściwy oddział. Wiele z negatywnych opinii wynika z braków systemowych: niedofinansowania ochrony zdrowia, braku kształcenia większej liczby specjalistów, braku dobrej organizacji, np. nocnej i świątecznej pomocy.
Dr Maciej Hamankiewicz zwraca ponadto uwagę, że istnieją także przypadki wynikające z błędów w komunikacji pomiędzy pacjentem i lekarzem i przypomina. Naczelna Izba Lekarska prowadzi szkolenia z zakresu rozmowy z pacjentem, reakcji w trudnych sytuacjach, umiejętności przekazywania informacji. - Takich szkoleń jest zbyt mało podczas studiów medycznych, a przecież kontakt z lekarzem, sposób i czas rozmowy są bardzo ważne i wpływają na ocenę lekarza przez pacjenta - wskazuje.
- Oczywiście możemy też wziąć pod uwagę porównanie zaufania do wszystkiego i wszystkich w danym kraju. Przyjmując, że polskie społeczeństwo nie ufa lekarzom, polscy lekarze nie ufają izbom lekarskim, izby nie ufają ministrom, ministrowie nie ufają Sejmowi a Sejm nie ufa społeczeństwu, to Polska w ogóle jest krajem, w którym nikt nikomu nie ufa - mówi Maciej Hamankiewicz.
- Niestety, i tym razem z przykrością, muszę przyznać, że jeśli tyle grup społecznych i zawodowych nie darzy się zaufaniem, to mamy kryzys państwa wynikający z błędnych decyzji podejmowanych na najwyższym szczeblu. Państwo bowiem powinno chronić oraz w największych stopniu organizować i finansować pracę tych zawodów, do których samo reguluje dostępność i które dotyka tak wrażliwych sfer, jak zdrowie i życie ludzi - przekonuje prezes NRL.
Źródło: www.rynekzdrowia.pl
Komentarze
[ z 7]
no i dupa
Głąby na górze rządzą, a lekarzom sie dostaje. Norma
Nie dziwi mnie to wcale. Jeżeli w opiece medycznej nie będzie zmian, to niestety cały czas tak będzie.
Mnie może też to nie dziwi, ale mocno wkurza. To jest irytujące jak człowiek ciągle zbiera cięgi za głupie decyzje innych.
A niestety będzie jeszcze gorzej, bo żadnych pozytywnych zmian nie widać.
W tym rankingu Turcja jest wyżej niż USA. Coś mi się wydaje, że to wielka lipa te badania.
Pacjenci mają największe zaufanie do dr. Google, ale ma to czasem opłakane skutki.