Warszawski szpital Mazovia został trzecim w Polsce ośrodkiem wykonującym operacje z wykorzystaniem robota Da Vinci. Technologia ta ogranicza powikłania pooperacyjne i przyspiesza rekonwalescencję. W przypadku pacjentów onkourologicznych zabieg chirurgii robotycznej pozwala zachować funkcje seksualne i uniknąć problemów z nietrzymaniem moczu.
Jednym z podstawowych celów nowoczesnej urologii, w tym także urologii onkologicznej, jest zmniejszenie inwazyjności zabiegów operacyjnych. Od blisko 30 lat ta dziedzina medycyny bazuje na laparoskopii, jako technologii minimalizującej możliwość wystąpienia powikłań i zakażeń oraz przyspieszającej powrót pacjenta do zdrowia. Ostatnim osiągnięciem w tym zakresie jest robot chirurgiczny Da Vinci, dający jeszcze szersze możliwości przeprowadzenia mało inwazyjnego zabiegu operacyjnego.
– Operacja robotyczna to laparoskopia bez ograniczeń anatomicznych, wykorzystanie specyficznych i bardzo unikalnych technologii robotycznych pozwala na operowanie pod dowolnym kątem, u każdego chorego, z dowolną swobodą – mówi agencji informacyjnej Newseria dr n. med. Tomasz Szopiński, urolog, ordynator oddziału chirurgii robotycznej i laparoskopowej, Szpital Mazovia.
Zastosowanie robota Da Vinci pozwala na wykonywanie maksymalnie precyzyjnych zabiegów, dzięki wyeliminowaniu takich czynników jak zmęczenie osoby wykonującej operację czy naturalne, anatomiczne ograniczenia ludzkiego ciała. Robot składa się z czterech ramion, z czego trzy wyposażone są w narzędzia chirurgiczne a czwarte zawiaduje pracą kamery endoskopowej. Ramiona mające styczność z ciałem pacjenta posiadają funkcję sztucznego nadgarstka, imitującą ruch ręki ludzkiej, odpowiednio dostosowany do wielkości pola operacyjnego.
– To jest zintegrowane i całościowe podejście do wykonywania zabiegów laparoskopowych, czyli jednoczesne zastosowanie techniki trójwymiarowego obrazowania wewnątrz pola operacyjnego i z tym związane również wykorzystanie narzędzi z tzw. EndoWrist, czyli przełożenie ruchu nadgarstka operatora w obręb pola laparoskopowego – mówi dr Tomasz Szopiński.
Zastosowanie robota Da Vinci minimalizuje uszkodzenia tkanek, zmniejsza zapotrzebowanie na krew podczas zabiegu, przyspiesza rekonwalescencję i umożliwia uniknięcie powikłań i zakażeń pooperacyjnych. W przypadku operacji urologicznych, np. usunięcia prostaty, pozwala zachować funkcje seksualne oraz uniknąć problemów z nietrzymaniem moczu, co jest najczęstszym skutkiem ubocznym zabiegu.
– Operacje robotem da Vinci to operacje laparoskopowe, stąd wszyscy ci, którzy są kandydatami do operacji laparoskopowych, również mogą być operowani tym zintegrowanym systemem robotycznym – mówi dr Tomasz Szopiński.
Dotychczas zabiegi z wykorzystaniem robota Da Vinci wykonywane były w zaledwie dwóch ośrodkach w Polsce, w dodatku w ograniczonym zakresie. Od października poddanie się zabiegowi umożliwia także warszawski szpital urologiczny Mazovia. Placówka planuje udostępnić operacje robotyczne szerszej grupie pacjentów.
– Możliwości robota otwierają dla pacjentów znacznie większe możliwości rehabilitacyjne i uzyskanie efektu pooperacyjnego, to spowodowało naszą decyzję o sprowadzeniu robota – mówi dr hab. med. Igal Mor, urolog, dyrektor zarządzający w Szpitalu Mazovia.
Pierwsza warszawska operacja robotem Da Vinci odbyła się 16 października. 62-letni pacjent szpitala został poddany zabiegowi prostatektomii.
Komentarze
[ z 3]
Dzięki robotowi zabiegi z zakresu urologii onkologicznej będą bezpieczniejsze. Szybszy powrót do zdrowia jest bardzo ważny. Mam nadzieję, że tak nowoczesne rozwiązania będą stosowane coraz częściej. Osobiście bardzo popieram zastępowanie rąk lekarza robotami. Oczywiście nadzór musi stanowić człowiek. Nie dysponujemy jeszcze i daleko nam do operacji wykonywanych wyłącznie przez roboty. Być może w przyszłości medycyna rozwinie się na tyle, że takie operacje będą na porządku dziennym.
Bardzo ważne w zastępowaniu rąk chirurga robotami jest pokonanie ograniczeń, które posiada człowiek, podczas gdy robotów one nie dotyczą. Jak wspomniano w artykule, robot się nie męczy i często może dotrzeć do miejsca operowanego pod wieloma innymi kątami. To prawda, człowiek zawsze będzie miał oko na pacjenta, robota i całą procedurę, ale pokonanych zostanie wiele ograniczeń. To wspaniałe osiągnięcie.
W Polsce obecnych jest już 16 autoryzowanych systemów da Vinci. Na całym świecie obecnie około 3 procent wszystkich operacji to operacje wykonywane z użyciem robota. Barierę w dotychczasowym rozwoju rynku stanowiły wysokie koszty technologii. Największą grupę chirurgów ogólnych stanowią lekarze po 70 roku życia. To sytuacja niepokojąca i niebezpieczna. Chirurg potrzebuje kilkunastu lat pracy w zawodzie, aby być samodzielny. Wiek 45-55 lat to najlepszy okres w jego karierze. Pod wypływem pandemii COVID-19 opieka zdrowotna zmienia się w znaczny sposób. Powrót do tego, co kiedyś uważaliśmy za „normalne” będzie wymagał zmierzenia się z wieloma wyzwaniami. Dodatkowo dochodzą nowe wyzwania związane z narosłym w czasie pandemii długiem zdrowotnym. Jedną z szans na przezwyciężenie tych trudności stanowi dynamicznie rozwijająca się chirurgia robotyczna. Pandemia wywołana koronawirusem nie pozostała bez wpływu na tempo rozwoju rynku chirurgii robotycznej. Niezależnie jednak od ograniczeń wynikających z pandemii rynek zanotował wzrosty. Od lat istnieje narastający problem braku kadry chirurgów. Na podstawie oficjalnych danych z Centrum Systemów Informacyjnych w Ochronie Zdrowia tylko w latach 2017 - 2019 ubyło aż 18,5 procent, czyli około 1000 chirurgów. Przyczyn jest kilka. Głównie chodzi o to, że starsi lekarze odchodzą na emerytury, a nie obserwuje się napływu chętnych do szkolenia w tej specjalizacji. Ze wstępnych danych wiadomo, że tylko w okresie pandemii COVID-19 odeszło z pracy na emeryturę kolejne około 10-15 procent lekarzy i nie ma ich kto zastąpić. Już trzeci rok z rzędu notuje się około 400 wolnych miejsc szkolenia specjalizacyjnego.Jeżeli chodzi o chirurgiczną asystę lekarza to pilotaż szkoleń w zakresie tej specjalizacji, jeśli projekt uzyska akceptację, może ruszyć jeszcze w tym roku. Program szkolenia specjalizacyjnego chirurgicznego asystenta lekarza oparty jest na doświadczeniach amerykańskich, kanadyjskich, ale przede wszystkim na wzorcach brytyjskich i holenderskich. Przede wszystkim chodzi o poprawę funkcjonowania opieki zdrowotnej w zakresie chirurgii ogólnej i innych dyscyplin, w których przeprowadza się zabiegi. Celem wprowadzenia nowego zawodu medycznego jest propozycja wsparcia pracy chirurgów, ich odciążenia od niektórych czynności czy obowiązków. Jest to ważne zwłaszcza teraz gdy obserwujemy gwałtownie narastający kryzys braku lekarzy specjalistów z zakresu chirurgii. Asystent lekarza nie zastępuje specjalisty, ma z nim współpracować komplementarnie np. pod nadzorem specjalisty chirurga. Zakres zadań i obowiązków asystenta lekarza w projekcie, nad którym toczą się aktualnie dyskusje jest dokładnie sprecyzowany. Wiele osób podkreśla, że to właśnie asystent lekarza ma największy bezpośredni kontakt z pacjentem na każdym etapie świadczenia usług medycznych - od przedoperacyjnej wizyty ambulatoryjnej, na etapie diagnostyki, przygotowania do operacji, asystowania do operacji, opieki pooperacyjnej, rehabilitacji, nadzoru ambulatoryjnego po operacji. Otyłość to jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych XXI wieku. Jest przyczyną wielu poważnych schorzeń takich jak: nadciśnienie tętnicze, choroby układu sercowo-naczyniowego, czy cukrzyca. Ryzyko ciężkiego przebiegu Covid-19 i zgonu z jej powodu jest u takich chorych bardzo wysokie. Badanie populacyjne przeprowadzone we Francji wykazało, że prawdopodobieństwo zgonu może w ich przypadku wzrosnąć o 150 procent, jest zatem 2,5-krotnie większe niż w przypadku chorych o prawidłowej masie ciała. Jeżeli w przedziale BMI do 25 umiera 10 pacjentów, to przy założeniu, że zakażona jest taka sama liczba chorych wśród osób z chorobą otyłościową umrze 25 chorych. Jeżeli chodzi o pandemię, to na początku pandemii została ona całkowicie sparaliżowana, co wiązało się z kilkoma przypadkami z Iranu. Chorzy ulegli tam zakażeniu koronawirusem i u połowy z nich zanotowano bardzo ciężki przebieg infekcji. Dla specjalistów przeprowadzających operację bariatryczne była to informacja, aby nie ryzykować i wstrzymać operacje, które są przecież operacjami planowanymi. Obecnie jest w naszym kraju 15 ośrodków, w których przeprowadza się operacje bariatryczne. Pacjenci w większości przypadków nie oczekują na zabieg dłużej niż sześć miesięcy, i w tym czasie muszą przejść wszystkie wymagane procedury przygotowawcze. Trzeba jednak pamiętać, że niektóre ośrodki cieszą się większym zainteresowaniem i w nich kolejka na zabieg może być dłuższa. Z tego też może wynikać dłuższy niż pół roku czas oczekiwania. Pacjent nie powinien czekać zbyt długo, bo jego motywacja do zabiegu może osłabnąć W krajach, w których otyłość występuje częściej, obserwowana jest większa liczba zakażeń, ciężki ich przebieg i większa liczba zgonów. Na pewno jest to związane z wielochorobowością, bo nadmierna ilość kilogramów jest praprzyczyną wielu schorzeń, w szczególności cukrzycy typu 2 czy nadciśnienia tętniczego. Uważa się również, że sama otyłość prowadzi do wzmożonego stanu zapalnego w organizmie.Lekarze z Chin za pomocą narzędzi stworzonych do przeprowadzania zdalnie zabiegów chirurgicznych wszczepili urządzenie stymulujące do mózgu pacjenta z chorobą Parkinsona. Odległość między operującym lekarzem, a pacjentem wynosiła ponad 3 tysiące kilometrów. W roku 2020 45 operatorów przeprowadziło w Polsce 1700 operacji w asyście robota chirurgicznego. Najczęściej była to prostatektomia. W ubiegłym roku wszystkich takich operacji przeprowadzono około 2,5 tysięcy, z czego publicznych było około 1100, a komercyjnych 1400. W obecnym roku ich liczba może osiągnąć trzy tysiące, a stosunek publiczne/prywatne będzie bardzo zbliżony. Udowodniono naukowo, że po tego rodzaju operacji pacjenci krócej przebywają w szpitalu, zmniejszona jest utrata krwi i ryzyko transfuzji, krótszy jest powrót do pełnej aktywności życiowej, niższy jest odsetek powikłań wczesnych i śródoperacyjnych, że także wyniki czynnościowe, szczególnie określane w pierwszym roku po operacji, są lepsze.Na chwilę obecną w naszym kraju jest już około dwunastu robotów chirurgicznych. Według analiz jedno takie urządzenie powinno przypadać na milion pacjentów, żeby zbliżyć się do krajów takich jak Niemcy czy Włochy, ale postęp jest zauważalny. W Polsce barierą wciąż pozostaje brak finansowania ze środków NFZ dla procedur wykonywanych przy wsparciu robotów. Eksperci podkreślają, że największe szanse na dogonienie popularności da Vinci w ciągu najbliższych pięciu lat ma system Medtronic. Polski robot chirurgiczny mógłby być kilkakrotnie tańszy niż znany na całym świecie robot Da Vinci. Chociaż powstały już działające prototypy tego urządzenia, wciąż nie doczekał się on debiutu na rynku. To jakość wykonania zabiegu i bezpieczeństwo pacjenta jest ostatecznym wyznacznikiem sukcesu chirurgii robotycznej. Dlatego podstawowym warunkiem dalszego dynamicznego wzrostu tej dziedziny w Polsce jest odpowiedni system kształcenia kadr. Powstały różne wersje tego urządzenia- z niezależną podstawą, z dwoma ramionami, sterujący endoskopem, a nawet trójramienny, który może wykonywać pracę za dwóch kardiochirurgów i asystenta kierującego torem wizyjnym. Specjaliści opracowali taki system, umożliwiający to, że niektóre operacje można by było przeprowadzić przy pomocy jednej osoby, która znajduje się za konsolą i przełącza odpowiednio funkcje. Co więcej, narzędzia, które są montowane na tym robocie i każdym naszym następnym, były mechatroniczne, które można było zdjąć i włożyć w uchwyt w dłoni i sterować nimi jak mechatronicznymi narzędziami. Ewolucja chirurgii robotycznej jest w niezwykle ważnym momencie rozwoju, gdyż wielu potencjalnych konkurentów przygotowuje obecnie swoje rozwiązania do wprowadzenia na rynek. Rozwój chirurgii robotycznej niesie również szanse związane z nowym modelem kształcenia kadr medycznych, w szczególności chirurgów. Nowoczesne rozwiązania technologiczne optymalizują ruchy operatora, umożliwiają chirurgom bardziej komfortową pracę, pozwalają na poprawę pola widzenia i eliminację naturalnego drżenia mięśni, co przyczynia się do zawężenia obszaru interwencji chirurgicznej. Powiększenie daje chirurgowi wysokiej rozdzielczości widok obrazu 3D.