Transplantacja serca jest zazwyczaj zalecana w przypadku:
ciężkiej niewydolności serca – gdy organ ten ma problem z przepompowaniem wystarczającej ilości krwi do całego ciała
pacjenta, który umrze w ciągu roku, jeśli nie otrzyma przeszczepu
braku reakcji na konwencjonalne metody leczenia niewydolności serca
W Stanach Zjednoczonych wykonywanych jest ponad 2000 przeszczepów serca rocznie, większość z nich u osób w wieku od 50 do 64 lat. 70% tych przypadków to mężczyźni. Wskaźniki przeżywalności przy przeszczepach organów – na przykład serca, wątroby czy nerki – znacząco wzrosły, około 88% pacjentów przeżywa pierwszy rok po zabiegu i 75% przeżywa kolejne 5 lat. Pacjenci żyjący 10 lat stanowią około 56%.
Po operacji, większość pacjentów po przeszczepie serca może powrócić do normalnego poziomu aktywności sprzed choroby. Jednakże mniej niż 30% wraca do pracy z różnych przyczyn. Wraz z większymi wskaźnikami przeżywalności zwiększyło się zainteresowanie naukowców długoterminowym rokowaniem po transplantacji. Prowadzone prace dotyczą przede wszystkim sprawności fizycznej, jakości życia uwarunkowanej stanem zdrowia i śmiertelnością z przyczyn sercowo-naczyniowych. Wysiłek fizyczny ma istotny wpływ w kontekście tych skutków; jednakże, badania na temat takich czynników jak optymalny czas, rodzaj aktywności, dawka wysiłku, sposób realizacji i odpowiedni pomiar wyników, są ograniczone. Te spostrzeżenia zostały przedstawione na dwudniowym spotkaniu, które odbyło się w kwietniu 2013 w Toronto. Wielodyscyplinarne grono klinicystów, badaczy i przedstawicieli pacjentów zaangażowało się w wymianę wiedzy i dyskusję na temat kluczowych zagadnień w temacie ćwiczeń po trwałym przeszczepie narządów.
W nowym badaniu przeprowadzonym przez dr Christiana Dalla, magistra szpitalu Bispebjerg przy Uniwersytecie w Kopenhadze, Dania, została przeprowadzona randomizowana ślepa próba. Miała ona dowieść, czy trening interwałowy wysokiej intensywności przyniósłby korzyści dla pacjentów otrzymujących przeszczep serca, podobne do tych jakie wcześniej przyniósł osobom z chorobami serca.
Wyniki zaobserwowane u pacjentów z chorobami serca, którzy byli trenowani przez kilka minut osiągając tętno bliskie tętnu maksymalnemu, wskazały, że intensywny trening był bardziej efektywny dla zwiększenia zdolności treningowych niż wówczas zalecane dłuższe, umiarkowane ćwiczenia.
Zespół badawczy porównał efekty nadzorowanych sesji treningowych odbywających się trzy razy w tygodniu przez 12 tygodni. W następstwie wykluczeń pozostało 16 pacjentów w stabilnym stanie po transplantacji serca. Przed badaniem żyli oni co najmniej rok z przeszczepem. Zostali dobrani losowo w dwie grupy, które wzięły udział w dwóch rodzajach aktywności fizycznej – dynamicznym treningu interwałowym i treningu o umiarkowanej intensywności. Sesje treningu interwałowego o wysokiej intensywności składały się z:
10-minutowej rozgrzewki
16-minutowej interwałowej jazdy na rowerze z interwałami w odstępach 4, 2 i 1 minuty przy >80% szczytowego zużyciu tlenu
każdy interwał został oddzielony 2-minutowym aktywnym okresem wypoczynku przy około 60% szczytowego zużyciu tlenu
10-minutowe chłodzenie organizmu po treningu
Sesje treningu o umiarkowanej intensywności składały się z:
10-minutowej rozgrzewki
45-minutowej jazdy na rowerze przy 60-70% szczytowego zużycia tlenu
10-minutowe chłodzenie organizmu
Po 12 tygodniach uczestnicy zostali poproszeni o kontynuowanie wcześniejszego stylu życia na 5-miesięczny okres przed przystąpieniem do drugiego treningu, przeciwnego do tego, który wykonywali wcześniej.
Badanie to jest jednym z pierwszych, które bezpośrednio porównują intensywne, interwałowe treningi z dłuższymi, umiarkowanymi ćwiczeniami u biorców przeszczepów serca. Głównym wnioskiem jest zwiększone szczytowe zużycie tlenu przy intensywnym treningu w odróżnieniu od treningu o umiarkowanej intensywności.
Ćwiczenia o wysokiej intensywności zostały uznane za bezpieczne u osób z przeszczepionym sercem i pozwoliły uzyskać lepszy wpływ na wydolność wysiłkową i ciśnienie krwi niż ćwiczenia o umiarkowanej intensywności.
W badaniach zaobserwowano:
maksymalne zużycie tlenu zostało zwiększone o 17% u osób z intensywnym, interwałowym programem treningowym i o 10% u osób z grupy z treningiem umiarkowanym
skurczowe ciśnienie tętnicze zostało znacznie zmniejszone u biorców z grupy o wysokiej intensywności i nie zmieniło się u grupy o umiarkowanej intensywności
wartość szczytowa tętna i częstość akcji serca polepsza się jedynie u osób z grupy o wysokiej intensywności ćwiczeń
normalizacja częstości akcji serca wzrosła wśród członków dwóch grup
"Dziś ludzie, którym dano możliwość życia z nowym sercem zwiększają swoje fizyczne możliwości, poprawiają jakość życia i jego długość; jednakże, większość pacjentów nadal ma ograniczenia w sprawności fizycznej i obniżoną niż większość populacji jakość życia. Wynika to z efektów ubocznych leków immunosupresyjnych i z powodu pogorszenia regulacji tętna po przeszczepie serca", komentuje Dall. Mówi dalej:
"Obniżona odpowiedź tętna na wysiłek była uznawana za przeszkodę przy bardziej wymagających ćwiczeniach o wysokiej intensywności. To badanie dokumentuje korzyści płynące z takiego rodzaju treningu u osób ze stabilnym przeszczepem serca i jego większą efektywność w porównaniu do umiarkowanego treningu zalecanego do tej pory. Co ważne, trening taki jest bezpieczny i dobrze przyjmowany przez pacjentów.
Stwierdzono utratę efektów udokumentowaną po 5-miesięcznej przerwie od ćwiczeń, podkreślając konieczność powtarzania programów interwencyjnych i zachowania nowych nawyków treningowych przez całe życie.
Badacze zauważają, że w eksperymencie wystąpiły pewne ograniczenia ze względu na mały rozmiar próby i wyniki powinny zostać potwierdzone w innych badaniach na bardziej liczebnych grupach.
Uczestnicy spotkania w Toronto opracowali listę z najważniejszymi priorytetami badań i program do zastosowania w przypadku transplantacji narządów. Zawiera on wniosek o organizację wieloośrodkowych badań interwencyjnych, ujednolicenie reguł pomiaru funkcji fizycznych w badaniach klinicznych, zbadanie korzyści płynących z innowacyjnych rodzajów ćwiczeń i ocenę efektów treningu na czynniki takie jak odporność, zakażenie i procesy poznawcze.
redakcjaopenmedica. [Opublikowano dnia: 2014-09-10]. Pacjenci po przeszczepie serca odnoszą korzyści z intensywnego treningu interwałowego. Protokół dostępu: http://www.kardiolog.pl/doniesienia/34335 [Pobrano dnia: 2014-09-16].
Komentarze
[ z 4]
Kto by pomyślał, że tak ciężki trening może być korzystny dla pacjentów po przeszczepie serca. Trzeba poinformować o tym pacjenta, ponieważ myślę, że większość osób będzie się za wszelką cenę oszczędzało.
Niewątpliwie wysiłek fizyczny ma korzystny wpływ na zdrowie człowieka co zostało dokładnie udokumentowane, zwłaszcza w działaniu na układ krążenia. Stwierdzono, iż pod wpływem wysiłku fizycznego zachodzą określone zmiany morfologiczne we krwi. Uboga aktywność ruchowa powoduje zmniejszenie ilości krwi krążącej i zmniejszenie liczby czerwonych krwinek. Konsekwencją tego jest ograniczona wielkość pułapu tlenowego, co powoduje obniżenie wydolności fizycznej i upośledzenie organizmu człowieka. Optymalna aktywność ruchowa przyczynia się do zwiększenia liczby erytrocytów i podwyższenia pułapu tlenowego. Wzrasta też ilość hemoglobiny w krwinkach . Praca fizyczna i ćwiczenia o charakterze dynamicznym, wykonywane w pozycji pionowej, wpływają usprawniająco na krążenie obwodowe. Praca nóg podczas chodzenia i biegania dostarcza przeszło 30 % energii niezbędnej do przemieszczania krwi w kierunku serca.
W listopadzie zeszłego roku ruszyła ogólnopolska kampania społeczna promująca transplantację i donację narządów. Jednym z głównych założeń akcji jest zachęcenie rodzin do rozmawiania o transplantacji narządów. Uprzednie omówienie podejścia każdego z członków rodziny dotyczącego donacji narządów sprawi, że ewentualna decyzja po śmierci będzie podjęta szybciej i skuteczniej. Umożliwi to sprawniejsze przeprowadzenie procedury donacji narządów. Organizatorzy akcji wskazują, że w Polsce zaledwie 17 procent osób rozmawia ze swoimi bliskimi na temat przekazywania swoich narządów po śmierci. 7 procent rodzin deklaruje swój zdecydowany sprzeciw jeżeli chodzi o donację narządów, a 14 procent rodzin sprzeciw umiarkowany. Mimo to ponad 90 procent rodzin po przeprowadzeniu rozmowy z koordynatorem udziela zgody na pobranie narządów od zmarłego członka rodziny po jego śmierci. Obowiązujące od 2005 roku prawo sprawia, że nie ma konieczności składać oficjalnej deklaracji o zgodzie na pobranie narządów i komórek do transplantacji. Każda osoba może być dawcą narządów, chyba że w czasie swojego życia zgłosi sprzeciw do Centralnego Rejestru Sprzeciwów (CRS). W CRS-ie zarejestrowanych jest obecnie 33 tysięcy osób. Koordynatorzy donacyjni po śmierci potencjalnego dawcy rozmawiają z członkami jego rodziny, aby upewnić się, czy zmarły nie pozostawił innego świadectwa o braku zgody na przeszczep. Wcześniejsza rozmowa w rodzinie o transplantacji prawdopodobnie może przyspieszyć ten proces. Bardzo dużą rolę na każdym etapie, zarówno przy pobieraniu narządów od dawców żywych, jak i zmarłych odgrywają wspomniani koordynatorzy przeszczepów. W naszym kraju funkcjonuje sieć koordynatorów, którzy pracują na oddziałach intensywnej terapii oraz na oddziałach neurochirurgicznych. Są odpowiednio szkoleni pod kątem rozmów z rodzinami potencjalnych dawców. Słyszy się o tym, że koordynatorów transplantacyjnych jest w Polsce za mało. Brakuje też profesjonalnego wsparcia psychologicznego zarówno dla pacjenta, jego rodziny, ale i dla personelu, który się nimi opiekuje. Praca jest obciążająca psychicznie, a szczególnie w czasie pandemii jest jeszcze trudniejsza niż zwykle. Pracowników personelu medycznego jest coraz mniej, a obowiązków przybywa. Nastawienie do transplantacji w naszym społeczeństwie jest raczej dobre. Problemem stanowi właściwa organizacja. Poza wąską grupą ludzi mało osób jest zainteresowanych rozwijaniem transplantologii w Polsce. Nie mamy odpowiednich mechanizmów, dzięki którym można by sprawdzać, czy w szpitalach ma miejsce odpowiednia identyfikacja potencjalnych dawców, czy w tych szpitalach są osoby, które się tym zajmują i które mają do tego właściwe narzędzia. Problemem jest również pandemia wywołana koronawirusem, która w sposób drastyczny zmniejszyła liczbę przeszczepów. Ich ilość spadła do poziomu sprzed ponad 10 lat.Transplantologia w naszym kraju jest na coraz lepszym poziomie. Moim zdaniem z pewnością bardzo ważne jest aby zwiększać świadomość społeczeństwa na temat przeszczepów. Nowatorska technologia biodruku 3D zapowiada rewolucję w medycynie i przeprowadzaniu przeszczepów. Obecnie prowadzi się wiele zaawansowanych badań nad tworzeniem modeli tkankowych, a coraz częściej słyszy się o doniesieniach o wytwarzaniu funkcjonalnego sztucznego serca, płuc i trzustki. Możliwość drukowania bionarządów w technologii trójwymiarowej jest szansą na rozwiązanie wielu problemów współczesnej medycyny, a przede wszystkim transplantologii. Wiele mówi się o stworzeniu tak zwanej bionicznej trzustki, właśnie dzięki wspomnianej technologii. Taka forma uzyskania narządu ma przede wszystkim zapobiec wystąpieniu dalszych powikłań u pacjentów zmagających się z cukrzycą typu I. Obecnie jedyną metodą na doprowadzenie do całkowitego wyleczenia jest przeszczep trzustki lub wysp trzustkowych. Są to metody skomplikowane i niepozbawione licznych minusów, jak przewlekła immunosupresja czy też ryzyko powikłań chirurgicznych po operacji. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych opracowali tkankowe implanty, które mogą ułatwić rekonstrukcję krtani. Po usunięciu tego narządu po urazie czy leczeniu nowotworu pacjent traci głos i możliwość normalnego oddychania. Chirurdzy czasami używają przeszczepu miejscowej lub innej dostępnej tkanki, aby naprawić ubytki czy zamykąć ubytki bez przywracania funkcji organu. Dzieje się tak ponieważ przeszczepione tkanki nie są dynamiczne, nie poruszają się i nie kurczą. Z czasem zwykle też tracą masę i powodują powstanie blizn. Te nowe podejście jest wyjątkowe, ponieważ wykorzystywane są dostosowane do przypadku sztucznie tworzone tkanki zawierające mięśnie wytworzone z komórek progenitorowych pobieranych od pacjenta. Naukowcom z University of Pittsburgh udało się wyhodować w warunkach laboratoryjnych niewielkich rozmiarów ludzkie wątroby, a następnie z powodzeniem przeszczepić je szczurom. To kontrowersyjne badanie daje nadzieję pacjentom cierpiącym na niewydolność wątroby. Aby wyhodować ludzkie pomniejszone wątroby, naukowcy pozyskali ludzkie komórki skóry od ochotników i przywrócili je do stanu komórek macierzystych przez wymuszenie ekspresji odpowiednich genów w tych komórkach. Tak powstały indukowane pluripotencjalne komórki macierzyste, z których można uzyskać inne rodzaje komórek. W dalszej kolejności naukowcy indukowali różnicowanie w komórkach za pomocą hormonów i innych substancji, co skłoniło je do przekształcenia się w komórki wątroby. Wątroba człowieka dojrzewa zwykle w ciągu dwóch lat od momentu narodzin, a badacze byli w stanie wyhodować te miniaturowe odpowiedniki zaledwie w dwa tygodnie. W Polsce obecnych jest 400 szpitali, które teoretycznie spełniają warunki do tego, by rozpoznawano w nich potencjalnych dawców, a więc mają blok operacyjny, oddział intensywnej terapii, często też oddział neurochirurgii z salą intensywnej opieki. Z tych 400 szpitali dawcę przynajmniej raz zidentyfikowano w około 150 szpitalach. W pozostałych 250 placówkach medycznych nie zaobserwowano tego zjawiska. Z pewnością pandemia spowodowała, że liczba przeprowadzanych operacji musiała ulec redukcji. Najgorszy w zeszłym roku był drugi i czwarty kwartał. W wakacje wykonano pobrań i przeszczepów niż w zeszłych latach w miesiącach letnich, ale sytuacja od września, w związku z kolejną falą pandemii, znów uległa pogorszeniu. Pandemia to dodatkowe obostrzenia związane z przeszczepami, w tym obowiązkowe przeprowadzanie testów na obecność koronawirusa u dawcy i biorcy organów. Chodzi także m.in. o zmiany organizacji pracy w szpitalach ponieważ część z nich przez długi czas była wyłącznie szpitalami COVID-owymi. Zamrożenie działalności szpitalnej przyczyniło się do znacznego spadku możliwości pobrania narządów. Niektóre ośrodki transplantacyjne, całkowicie przyczyniły się do zamknięcia ośrodków. Jeżeli chodzi o przeszczepy płuc, które wiemy, że w znacznym stopniu są uszkadzane w wyniku infekcji koronawirusa. Każdy pacjent po przeszczepie musi mieć swojego lekarza prowadzącego i musi stosować się do jego zaleceń. To pozwala na to, aby przeszczepiony narząd będzie jak najdłużej funkcjonował. Przed pandemią pacjent stawiał się na wizyty, podczas których był badany przez specjalistę. Aktualnie z reguły ma miejsce teleporada, w trakcie której lekarz omawia stan zdrowia i wyniki badań pacjenta, wystawia e-receptę i zwolnienie. Jeżeli jednak lekarz uzna, że istnieje jakieś ryzyko powikłań, może wezwać pacjenta na konsultację w poradni transplantacyjnej. Według danych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji Poltransplant w poprzednim roku przeszczepiono w Polsce 146 serc. W grudniu zaś na nowy narząd czekało 415 osób.W naszym kraju na wszelkie przeszczepy w każdej chwili oczekuje ponad 5000 chorych osób. Wśród nich 1700 czeka na przeszczepienie narządu, 500 na przeszczep szpiku, a 3000 na przeszczepienie rogówki. Liczba przeszczepów wzrasta co roku, ale nie jest w stanie pokryć aktualnego zapotrzebowania. Część osób chorych nie doczeka się transplantacji. Otwierają się kolejne placówki, w których operacje przeszczepiania narządów mogą być możliwe. Jednym z nich jest Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu, który stał się szóstym w Polsce ośrodkiem, w którym będzie możliwe przeprowadzanie przeszczepów serca. Ośrodek medyczny, który ubiega się o pozwolenie na wykonywanie przeszczepów, musi spełnić wiele kryteriów, dotyczących między innymi liczby i kwalifikacji personelu, odpowiednio przygotowanych oddziałów, pomieszczeń czy sprzętu medycznego. Jednym z wymogów, jaki musi spełniać ośrodek wykonujący przeszczepy serca, jest posiadanie biorców różniących się płcią, wagą, grupą krwi.
W naszym kraju organem koordynującym wszystkie transplantacje jest Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji "Poltransplant". Według dostępnych danych, w 2020 roku przeprowadzono 1180 przeszczepów narządów od zmarłych dawców - 717 nerek, 263 wątroby, ale tylko 145 serc i 51 płuc. W przypadku żywych dawców, pobrano tylko 31 nerek i 28 części wątroby. Warto wspomnieć jeszcze o przeszczepach rogówki, których było 1269. Faktycznie, ogólna liczba transplantacji w roku ubiegłym była niższa niż w latach poprzednich - 1473 organy w 2019 r., 1390 narządów w 2018 r. Szczególnie niepokojące jest to, że liczba oczekujących na nowe organy, a więc i nowe życie, wcale drastycznie nie spada. Część oddziałów transplantacyjnych została przekształcona w covidowe, a oddziały intensywnej opieki medycznej były zaangażowane w leczenie pacjentów z infekcją koronawirusem. Z oczywistych względów nie mogły w tym czasie zajmować się innymi chorymi ani rekrutacją zmarłych dawców. Sytuacja ta utrzymywała się jeszcze przez pierwsze miesiące tego roku. Znacząca poprawa nastąpiła na przełomie maja i czerwca. Od tego czasu zgłaszanych jest nawet o 50 procent więcej dawców. Wszystkie ośrodki transplantacyjne zachowały swoje uprawnienia i większość z nich powróciła do uprzedniej aktywności pobierania i przeszczepiania narządów. Dotychczas w Polsce kilka osób po przechorowaniu COVID-19 wymagało przeszczepienia płuc ze względu na ich nieodwracalne uszkodzenia, które spowodował koronawirus. Jest to spore wyzwanie, ponieważ zabiegi te przeprowadza się u niezwykle osłabionych pacjentów, mających skrajną niewydolność płuc, którzy często przez kilka tygodni czy nawet miesięcy byli hospitalizowani. Jedyną szansą dla nich jest przeszczepienie tego narządu i jak do tej pory to się udawało. Przechorowanie COVID-19 u potencjalnego dawcy jest dla specjalistów sygnałem do zachowania szczególnej ostrożności. Chorzy i ozdrowieńcy nie są aktualnie akceptowani jako dawcy narządów z uwagi na ryzyko przeniesienia wirusa, o którym wciąż zbyt mało wiemy. Ponadto choroba COVID-19 może powodować uszkodzenia wielonarządowe. Nadal wszyscy dawcy są testowani w kierunku obecności SARS-CoV-2 i aktywna lub niedawna infekcja dyskwalifikuje potencjalnego dawcę. Transplantologia nie jest w stanie rozwiązać problemów pacjentów z zaawansowaną cukrzycą. Przeszczepienie całej trzustki jest zabiegiem bardzo trudnym pod względem chirurgicznym, ponieważ stwarza ryzyko powikłań okołooperacyjnych i niewielu pacjentów może zostać do niego zakwalifikowanych. Drugim problemem jest niewielka dostępność narządów. Problem ten może rozwiązać bioniczna trzustka, którą jest zbudowana z wysp trzustkowych otoczonych biotuszem. Ma on w swoim składzie elementy odwzorowujące naturalne miejsce bytowania wysp trzustkowych. Dodatkowo przez naukowców został opracowany układ naczyniowy, pozwalający na przepływ krwi, zaopatrzenie w tlen i substancje odżywcze. Ambitnym planem wydaje się być zastosowanie technologii druku trójwymiarowego do tworzenia funkcjonalnych organów. Rozwiązanie to wciąż jest obarczone pewnymi ograniczeniami, ale naukowcy dążą do udoskonalenia tej metody. Metoda ta może być dostosowana do drukowania komórek z sieciami naczyń krwionośnych, co jest kluczowe dla ludzkich tkanek i organów. Obecnie, jeśli chodzi o przeszczepy wątroby, Polska jest w czołówce Europy. Osiągnięcia naszej transplantologii są naprawdę ogromne i warto aby świat o nich słyszał i mógł czerpać od nas wiedzę, jak przeprowadzać różne zabiegi. Równolegle z poszukiwaniami nowych źródeł narządów do przeszczepów, naukowcy stale usprawniają istniejące już protokoły. Od momentu pobrania organu od dawcy i umieszczenia go w lodzie, jego komórki zaczynają obumierać. Jest to poważny problem zwłaszcza w przypadku, ponieważ około 70 procent tego typu organów nie zdążą do potrzebującej osoby na czas. Mogą minąć maksymalnie cztery godziny od momentu, gdy serce zostanie przetransportowane z ciała dawcy do biorcy. Niedokrwienie narządu zaczyna się natychmiast po przerwaniu jego “połączenia” z naczyniami krwionośnymi. Jednym z głównych trudności związanych z przechowywaniem tkanek i organów do przeszczepów jest zapobieganie tworzeniu się kryształów lodu, które mogą powodować istotne uszkodzenia. Teraz naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego opracowali obiecującą technikę superchłodzenia, aby przywrócić funkcjonalność zmodyfikowanej tkance serca. To może być przełom, pozwalający na dłuższe przechowywanie organów do przeszczepów. Technologia, ta to tzw. zamrażanie izochoryczne. W przypadku konwencjonalnego zamrażania izobarycznego, materiał jest wystawiany na działanie powietrza o niskiej temperaturze pod stałym ciśnieniem. W przypadku zamrażania izochorycznego, materiał jest zanurzany w cieczy, a następnie umieszczany w pozbawionym powietrza pojemniku, w którym nie ma szans na powstawanie kryształów lodu, nawet gdy temperatura ma ujemne wartości. We wcześniejszych eksperymentach aż 40% materiału pozostało niezamrożonego, mimo że schłodzono go do temperatury -22 stopni Celsjusza. W stołecznym Szpitalu Klinicznym Dzieciątka Jezus UCK WUM wykonano pierwszy w Polsce i unikalny na świecie zabieg jednoczasowego przeszczepienia wątroby i trzustki u młodej kobiety chorej na mukowiscydozę. Mukowiscydoza rozwija się w większości przypadków przed okresem dojrzewania, jest chorobą wielonarządową, w której wadliwy transport chlorków nabłonka przez błony komórkowe powoduje odwodnienie i pojawienie się gęstej, lepkiej wydzieliny, która zaburza pracę wielu narządów. Choroba ma bardzo zmienny obraz i przebieg, ale dziś większość pacjentów z mukowiscydozą osiąga dorosłość ze względu na postępy w terapii medycznej i coraz lepsze wyniki leczenia powikłań pozapłucnych, takich jak choroby wątroby i trzustki. Niewydolność wątroby jest niezależnym czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy związanej z mukowiscydozą. Podczas gdy wszyscy pacjenci po przeszczepieniu wątroby mają podwyższone ryzyko zachorowania na cukrzycę, to ostatecznie prawie wszyscy chorzy z chorobą wątroby związaną z mukowiscydozą rozwijają cukrzycę po przeszczepie tego narządu. Z tego względu przywrócenie funkcji trzustki może zapewnić znaczną poprawę zdrowia i jakości życia poprzez złagodzenie zapotrzebowania na terapię zastępczą insuliną i enzymami trzustkowymi. Prowadzi to również do poprawy odżywienia i zmniejsza długoterminowe powikłania mukowiscydozy, takie jak np. mikroangiopatia. Obecnie na zabieg przeszczepu rogówki czeka w Polsce ok. 3,5 tysiąca osób. W dobie pandemii, gdy liczba przeszczepów spadła o 20 procent. Najważniejszym wskazaniem do przeszczepu rogówki jest słaba ostrość widzenia. Zabiegi wykonywane są u pacjentów z bliznami rogówki po urazach i po zapaleniach, z chorobami wrodzonymi rogówki, z obrzękiem rogówki po operacjach zaćmy oraz po perforacji rogówki. Izraelski startup przeprowadził pierwszy na świecie przeszczep sztucznej rogówki, dzięki któremu przywrócono wzrok 78-letniemu pacjentowi. Udało się to dzięki zastosowaniu implantu wykonanego z syntetycznej nanotkanki. Sztuczny implant, o nazwie KPro, może zastąpić nieprawidłową z różnych względów rogówkę. Jest zbudowany z nierozkładalnej, syntetycznej nanotkanki, którą umieszcza się pod spojówką. Przeszczep rogówki to zabieg przywracający wzrok, który był już wykonywany w szpitalach i nie jest czymś nowym. Natomiast można go przeprowadzić tylko jeśli dostępna jest rogówka dawcy, na którą zapotrzebowanie jest duże. Sukces Izraelczyków może być też zatem rozwiązaniem problemu wielu osób oczekujących w kolejce na tego typu zabieg. Dużym problemem dla transplantologów są także przeszczepy kości. Aktualnie najczęściej stosowaną metodą naprawy są autologiczne przeszczepy kości - pobiera się je z jednego miejsca od pacjenta i wszczepia w inne, najczęściej wykorzystując kość strzałkową). Jednak transplantacje te mają wysoki wskaźnik infekcji i nie sprawdzają się, jeśli konieczne jest użycie znacznych wielkości przeszczepów. Naukowcy już od dłuższego czasu starają się stworzyć substytut kości, który nie będzie odrzucany przez organizm.