Opatrunek opracowany przez dr. Toby’ego Jenkinsa z angielskiego uniwersytetu w Bath, wysyła sygnały o zakażeniu. Gdy wyczuje na skórze obecność toksyn produkowanych przez chorobotwórcze bakterie, uwalnia fluorescencyjny barwnik.
Wykorzystanie tego opatrunku ma pozwolić lekarzom szybko zidentyfikować zakażenie bez zdejmowania go. To oznacza, że pacjenci będą szybciej diagnozowani i leczeni – informuje kopalniawiedzy.pl.
Nowa technologia ma również pokazać jak rozpoczyna się zakażenie rany i jak wpływa ono na normalny proces gojenia.
Świecący opatrunek ma trafić do szpitali w ciągu ok. 4 lat.
Więcej: kopalniawiedzy.pl
Komentarze
[ z 10]
Fajny gadżet, na pewno będzie przydatny. Wydaje mi się, że zwłaszcza dzieci mogą go polubić, nie trzeba będzie zdejmować opatrunku, żeby wiedzieć, czy jest pod nim jakaś infekcja. Oznacza to mniej bólu szybsze gojenie się. U dzieci często nie wiadomo, czy rana uległa infekcji czy też nie. oparzeniom często towarzyszy obrzęk i zaczerwienienie i nie zawsze świadczą one o zakażeniu. Taki opatrunek będzie też szybciej wykrywał miejscową infekcję. Objawy pojawiają się jakiś czas po zakażeniu, no i trzeb jeszcze pobrać materiała na posiew. W przypadku zmieniającego kolor opatrunku mamy od razy diagnozę. Niedługo może będziemy mogli stwierdzić jaki rodzaj bakterii wywyołuje infekcję na podstawie koloru plastra.
Opatrunek zmienia swój kolor przy kontakcie w szczególności z : Escherichia coli, Pseudomonas aeruginosa, Staphylococcus aureus i Enterococcus faecalis. Reakcja barwna jest szczególnie intensywna w przypadku bakterii wytwarzających biofilm. Opatrunek zawiera nanokapsuły wypełnione barwnikiem fluorescencyjnym, które pękają pod wpływem toksyn bakteryjnych. Nanokapsuły reagują jedynie na chorobotwórcze mikroby, nieszkodliwe saprofityczne bakterie nie powodują uwolnienia barwnika. Ta innowacja może uratować życia, zaoszczędzić pieniądze i wspomóc walkę z narastającą antybiotykoopornością. profilaktyczne zastosowanie antybiotyku nie bęzie potrzebne, dzięki opatrunkowi leczenie zastosuje się tylko wtedy gdy będzie to konieczne. Na pewno zmnijeszy to problem antybiotykooporności.
Może pójdziemy dalej i będą różne barwy dla różnych bakterii? ;) Wtedy byśmy wiedzieli, czy to beztlenowce, czy G-, jaka oporność. Myslę, że może być to kwestia kilku lat. Dziwne, że dopiero teraz ktoś na to wpadł, przecież to genialne i wydaje sie być proste i oczywiste! Póki co fascynujemy sie jeszcze opatrunkami ze srebrem, sa bardzo dobre w leczeniu stopy cukrzycowej.
Świetne! Bardzo przydatne a zarazem bardzo proste. Takie rozwiązania są najbardziej skuteczne i najbardziej potrzebne. Zakażenia ran pooperacyjnych to bardzo istotny problem. W dzisiejszych czasach miedy bakterie wymknęły nam się z rąk i dochodzimy do momentu krytycznego - nie mamy czym leczyć, a takie proste rozwiązanie może poprawić skuteczność gojenia się ran.
Ciekawy gadżet, ale czekam na efekty badać klinicznych. Obawiam się, że tego typu metoda może wywoływać reakcje alergiczne u pacjentów. Jeżeli okaże się, że jednak się mylę i wejdzie to do szerokiego użytku, może zrewolucjonizować dzisiejsze leczenie ran.
Nie wiem czy nazwałabym taki opatrunek "gadżetem". Proste rozwiązania są czasem najbardziej zaskakujące. Na pewno leczenie ran, dzięki opatrunkom zmieniającym kolor pod wpływem zakażenia, będzie dużo łatwiejsze i efektywniejsze. Niestety w naszych warunkach, opatrunki zmieniane są zbyt rzadko, często lekarze nie zajrzą nawet przez kilka dni jak goi się rana i cała opieka jest sprawowana przez pielęgniarkę. Taka zmiana koloru na pewno będzie alarmująca.
Świetny wynalazek, zgadzam się z poprzedniczką, że to raczej nie jest "gadżet". Taki opatrunek powinien zyskać szerokie zastosowanie.
Bardzo dobre rozwiązanie, zwłaszcza dla pacjentów z cukrzycą, którzy często mają zaburzenia odczuwania bólu, do tego zaćmę i nie są w stanie ocenić czy już pora udać się ze zwykłym skaleczeniem do lekarza czy jeszcze można chwilę zaczekać. Poza tym, tak jak już ktoś wspomniał, dobry sposób na ograniczenie rozwoju antybiotykooporności. A różne kolory "pokazujące" różne bakterie, to tylko kwestia czasu - jak tylko pomysł dotrze do firm farmaceutycznych, zaczną się prześcigać między sobą w ich tworzeniu.
Fantastyczny pomysł, genialne rozwiązanie dla wielu przypadków pacjentów. Dzięki stosowania wynalazku możliwe będzie prawdopodobnie wcześniejsze wypisywanie niektórych pacjentów z oddziałów szpitalnych, gdyż zamiast kontroli lekarza oglądającego regularnie zmiany i gojenie się ran celem upewnienia się o braku sygnałów rozwoju zakażenia, będzie w stanie wykonać to za specjalistę sam plaster położony w miejscu zmiany. Jednocześnie opatrunek jak i genialna metoda do wczesnego wykrywania zakażeń. Nawet jeśli początkowo plaster zmieniający kolor traktowany będzie raczej jako gadżet niż profesjonalne narzędzie pracy, to głęboko wierzę w to, że szybko opatrunek uzyska pozytywne opinie i aprobatę środowiska medycznego, zwłaszcza grupy zabiegowców i na stałe wpisze się do asortymentu oddziałów szpitalnych. Świetny pomysł i olbrzymie brawa dla pana który wpadł na pomysł i go zrealizował!
Faktycznie, świetna sprawa, to może zadziałać ! Jak się okazuje opatrunek ten mógłby służyć też w przypadku obrażeń termicznych. Naukowcy z Wielkiej Brytanii zaprezentowali prototyp bandaża, zmieniającego kolor w kontakcie z bakteriami. Opatrunek zawiera w sobie podobną do żelu substancję, z kapsułkami uwalniającymi fluorescencyjny barwnik, który nabiera koloru na skutek kontaktu z bakteriami spotkanymi w ranie. Materiał został opracowany przez chemików z Uniwersytetu w Bath, jak zapowiada szef zespołu projektowego opatrunek będzie dostarczał służbom medycznym informacji o zakażeniu na jego najwcześniejszym etapie. Dzięki możliwości szybkiej interwencji możliwe będzie uchronienie pacjenta przed powikłaniami oraz koniecznością stosowania antybiotyków przeciwzapalnych. Jednym z pierwszych zastosowań może być użycie bandaża przy ranach oparzeniowych. W przypadku tego rodzaju ran lekarze mają tendencję do nadmiernego przepisywania antybiotyków, zwłaszcza u dzieci, w obawie przed wystąpieniem zakażenia. Na dłuższą metę działanie to może prowadzić do powstania szczepów odpornych na leki. Tego rodzaju plaster mógłby rozwiać obawy rodziców oraz lekarzy wskazując, czy zagrożenie faktycznie wystąpiło. Opatrunki będą również pomocne przy pielęgnacji ran po operacyjnych oraz doznanych w wyniku urazów. To normalne, iż w obrębie ran gromadzą się bakterie, część z nich jest niegroźna dla zdrowia, a system odpornościowy jest sobie w stanie z nimi łatwo poradzić. Problem pojawia się, gdy w ranie zaczynają gromadzić się bakterie patogenne. Czasami również szybki przyrost nawet niegroźnych szczepów może być zbyt intensywny dla możliwości naszego sytemu obrony – w takich sytuacjach konieczna jest interwencja chirurgiczna, aby oczyścić ranę. Pierwsze objawy infekcji zaczynają być widoczne dopiero kilka godzin po odstaniu się do niej bakterii. Wczesne wykrycie ogniska załapanego może dać lekarzom czas na reakcję, zanim pojawią się jakiekolwiek objawy. Rozwój infekcji związany z jest z tworzeniem przez bakterii tzw. biofilmu, czyli warstwy mikrobów, które wydzielają śluzowatą substancję w celu obrony kolonii przed ludzkim systemem odpornościowym. Po osiągnięciu odpowiedniej gęstości biofilmu, bakterie przerzucają się na produkcję toksyn, które atakują nasze komórki.Tajemnica działania nowego opatrunku polega na tym, że jego zewnętrzna warstwa, zawierająca barwnik, jest zaprojektowana tak aby naśladować błony komórkowe. Toksyny przebijają kapsułki z substancją barwioną w taki sam sposób, jak komórki ciała, rozcieńczając barwnik za pomocą żelu. Naukowcy zaprezentowali światu wyniki swoich badań prezentując reakcję plastra w kontakcie z biofilmem trzech rodzajów szczepów patogennych bakterii (opatrunek nie wchodzi w reakcję ze szczepami niepatogennymi). Mimo iż plastry nie były jeszcze testowane na ludziach, a wyłącznie w warunkach laboratoryjnych , nowa technologia jest bez wątpienia krokiem naprzód w rozwoju medycyny mikrobiologicznej. Zakażenia pozostają bowiem do dzisiaj jednym z największych wyzwań w medycynie. Zespół będzie teraz rozwijał projekt nowych opatrunków, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem powinny zostać dopuszczone do testów klinicznych w 2018 roku.