W 2016 roku za operacje wykonane za granicą NFZ musiało zwrócić pacjentom aż o 75 proc. więcej pieniędzy niż rok wcześniej. Największą popularnością cieszą się zabiegi usuwania zaćmy w Czechach, z których coraz chętniej korzystają polscy seniorzy.
W zeszłym roku NFZ musiało zwrócić Polakom w sumie ponad 17,5 mln za zabiegi, które wykonano za granicą - poinformowała w zeszłym tygodniu Rzeczpospolita. Najwięcej Fundusz zapłacił za operacje usuwania zaćmy. W Polsce na zabieg czeka się średnio dwa lata. Według danych fundacji Watch Health Care, nawet 3,5 roku czekają pacjenci z województwa opolskiego, a ponad 2,5 roku pacjenci na Śląsku oraz na Warmii i Mazurach.
Coraz więcej polskich pacjentów korzysta z usług klinik okulistycznych w Czechach, które nie tylko są gotowe na przyjęcie polskich pacjentów, ale wręcz o nich zabiegają. W sieci pojawiły się ich polskojęzyczne strony internetowe oraz propozycje specjalnych pakietów, w których jest m.in. darmowy dojazd i powrót.
Zgodnie z ustawą o leczeniu transgranicznym możliwość zwrotu kosztów leczenia w innych państwach UE dotyczy wyłącznie świadczeń niewymagający dłuższego pobytu w szpitalu. Za świadczenie trzeba zapłacić najpierw z własnej kieszeni. Aby uzyskać zwrot poniesionych kosztów, pacjent musi się zwrócić z wnioskiem do właściwego oddziału wojewódzkiego NFZ. Podstawą do zwrotu jest rachunek wystawiony przez zagraniczny podmiot wykonujący działalność leczniczą; może to być zarówno publiczna, jak i prywatna placówka medyczna.
Komentarze
[ z 5]
Dobrze wiedzieć, że jest możliwość wykonywania tego rodzaju zabiegów poza granicami kraju. 3,5 roku to sporo straconego czasu, zwłaszcza jeśli chodzi o zwlekanie z operacją zaćmy. Pacjenci mają wybór, o dziwo. W polskiej służbie zdrowia pacjenci mają często niewielki wybór. Takie rozwiązanie ułatwia leczenie i skraca kolejki. Nie wiedziałam, że istnieje taka możliwość. Mam tylko nadzieję, że nie ma problemu ze zwrotem pieniędzy.
Rozwiązanie jest rzeczywiście bardzo dobre. Zwrot pieniędzy za zabieg wykonany w innym kraju rzeczywiście powoduje skrócenie kolejek. Z pewnością pacjenci korzystający z tego typu rozwiązania nie są przeważającą grupą, ale wraz ze wzrostem popularności leczenia za granicą kolejki w kraju będą rozładowywane. Nie zawsze chodzi o pieniądze, ale o czas i zespoły specjalistów mogących przeprowadzić operację. Co z tego, że NFZ ma pieniądze skoro nie ma miejsca i zespołu lekarzy.
W Polsce na operację czeka się długo. Zawsze można zdecydować się na wizytę w prywatnej klinice, ale ile osób na to stać? Czasami myślę że warto zarabiać więcej i pracować więcej tylko po to aby stać nas było na opiekę medyczną wystarczającą do naszych potrzeb. Zwykle u specjalistów powinno się pojawiać minimum co 2 lata. Niektórzy nie robią tego i przez 10 a później choroba jest już w tak zaawansowanym stadium że nic nie da się zrobić. Wtedy dopiero żałuję się że nie odkładało się na prywatną opiekę zdrowotną, nie pilnowało się wizyty i chociażby podstawowych badań laboratoryjnych, które za darmo można zrobić po otrzymaniu skierowania od lekarza rodzinnego.
Jeszcze do niedawna bardzo częstym zjawiskiem było to, że Polacy wyjeżdżali za granicę w celu leczenia zaćmy. Spowodowane to było tym, że kolejki na operację w naszym kraju były bardzo długie, a jak wiemy w każdej chorobie czas odgrywa bardzo ważną rolę.Jakiś czas zaszły bardzo korzystne zmiany, które z pewnością ucieszą ogromną liczbę pacjentów. Jak się okazuje przekazano ogromne ilości funduszy na leczenie zaćmy, znacznie skracając czas oczekiwania na zabieg. Dla przykładu w województwie kujawsko-pomorskim w porównaniu kolejki z końca sierpnia 2019 roku do kolejki z marca 2019 roku, skróciła się ona o ponad 6700 pacjentów, czyli o 35 procent. Wydaje mi się, że jest to jasny znak, że coś zaczęło zmieniać się na lepsze jeżeli chodzi o leczenie zaćmy w naszym kraju. Warto zaznaczyć, że w Polsce na zaćmę choruje blisko 800 tysięcy osób. Osoby u których dodatkowo występuje astygmatyzm, narażeni są na jeszcze gorszą jakość widzenia. Wynika to z tego, że w tej wadzie wzroku promienie nie skupiają się w jednym miejscu na siatkówce tylko ulegają załamaniom w wielu płaszczyznach. Chory w takim wypadku widzi zniekształcony, nieostry obraz co znacznie może utrudniać mu wykonywanie nawet najprostszych czynności, negatywnie wpływając na jego samodzielność. W lipcu 2018 roku zaszły pewne korzystne zmiany jeśli chodzi o finansowanie leczenia zaćmy ze współistniejącym astygmatyzmem, który wynosi lub przekracza liczbę dioptrii wynoszącą 2 przysługuje podczas operowania zaćmy wprowadzenie specjalnych soczewek torycznych. Soczewki są dobierane przez okulistę, najczęściej w szpitalu, na oddziale. Odbywa się to za pomocą biometrii ultrasonograficznej lub biometrii optycznej. Ta druga jest zdecydowanie dużo bardziej dokładna. Jeżeli chodzi o soczewki na rynku pojawiają się tak zwane systemy preloadowane. Soczewka w takim systemie jest umieszczona w specjalnym urządzeniu do implantacji. Dzięki temu nie kontaktuje się ona ze środowiskiem. Warto również zaznaczyć, że są metody w których usuwa się starą, uszkodzoną soczewkę początkowo rozbijając ją ultradźwiękami. W jej miejsce, za pomocą specjalnego aplikatora umieszcza się elastyczną, zwiniętą soczewkę ze sztucznego tworzywa, która przyjmuje odpowiedni kształt już w oku. Co ciekawe nie jest konieczne zakładanie żadnych szwów ponieważ rany zamykają się same pod wpływem ciśnienia. Wciąż istniejącym problemem jest również to, że ma miejsce pewna dysproporcja jeżeli chodzi oczekiwanie na zabieg w zależności od miejsca zamieszkania. Wydaje mi się, że wielu pacjentom, w szczególności tym, którzy dłużej oczekują na zabieg może to nie odpowiadać ponieważ płacą oni składki zdrowotne i liczą na to, że mogą liczyć na równie szybkie otrzymanie pomocy jak mieszkańcy w innych częściach naszego kraju. Problem ten niestety nie dotyczy tylko okulistyki i moim zdaniem należy jak najszybciej się nim zająć. Zaćma jak większość innych chorób charakteryzuje się pewnymi objawami, które w żadnym wypadku nie mogą być przez nas bagatelizowane. Może mieć miejsce podwójne widzenie. Na skutek tego, że zaćma zasłania coraz większą część soczewki może przyczyniać się do zniekształcenia przechodzącego przez nie światło. Wystąpić mogą również problemy z prowadzeniem auta w nocy. Dodatkowo może występować również nadwrażliwość na światło. Najczęstszym jednak zjawiskiem jest rozmyte lub zachmurzone widzenie. Żadnego z wyżej wymienionych objawów nie można w żadnym wypadku ignorować i konieczna może okazać się wizyta u specjalisty. Bardzo ważne jest pamiętanie o tym, że po usunięciu naturalnej soczewki oko zostaje pozbawione naturalnej ochrony przed promieniowaniem ultrafioletowym, w szczególności UVA o długości fali wynoszącej 300-400 nm. W dzisiejszych czasach coraz większa ich ilość dociera do powierzchni Ziemi z uwagi na zwiększającą swoje rozmiary dziurę ozonową. Ochrona przed promieniowaniem UV jest bardzo ważna ponieważ przyczynia się ono do powstania transformacji nowotworowej. Zaprojektowano i stworzono bardzo zaawansowane soczewki, które pochłaniają światło niebieskie dzięki chromoforowi BLF. Dzięki temu, że filtruje ona niebieskie światło w mniejszej ilości docierają one do siatkówki, zapewniając jej działanie ochronne. Niebieska frakcja światła jest również odpowiedzialna za zwyrodnienie plamki żółtej, które jest coraz częstszym schorzeniem w dzisiejszych czasach. Aktualnie dopuszczalne jest aby sztuczne soczewki przepuszczały jedynie 10 procent szkodliwych promieni. Bardzo dobrze aby na całej swojej powierzchni miały taką samą przepuszczalność. Liczę na to, że na przestrzeni lat wszystkie nowoczesne formy terapii zaćmy będą dostępne dla naszych obywateli i żeby mogli je realizować w naszym kraju. Pacjenci muszą koniecznie pamiętać, że żadne objawy nie mogą być bagatelizowane i możliwie jak najszybciej należy skontaktować się z okulistą.
Dostępność do leczenia zaćmy jest negatywnie oceniana przez ekspertów zajmujących się leczeniem tego schorzenia – jako niezadowalająca i niewystarczająca w odniesieniu do potrzeb. Jak wynika z raportu autorstwa p. Joanny Wilczyńskiej, p. Stefana Bogusławskiego i p. Roberta Plisko, zapotrzebowanie na zabieg chirurgicznego usunięcia zaćmy znacznie przekracza możliwości oferuje aktualny poziom finansowania przez NFZ. Rezultatem są wydłużające się kolejki oczekujących pacjentów i coraz dłuższy czas pomiędzy kwalifikacją do zabiegu a faktycznym wykonaniem procedury. Wielokrotnie podkreślano, że liczba przeprowadzanych zabiegów znacząco odbiega od sytuacji w innych krajach europejskich. Podczas gdy znaczna część ośrodków dysponuje zasobami sprzętowymi i kadrowymi pozwalającymi zwiększyć liczbę przeprowadzanych zabiegów, niezadowalająca wysokość środków przeznaczanych przez NFZ jest, zdaniem ekspertów, główną barierą w dostępie pacjentów do leczenia. Wyrażano wątpliwości wobec sposobów rozdzielania funduszy pomiędzy poszczególne województwa oraz przyznawania kontraktów konkretnym ośrodkom. Zwracano też uwagę na brak transparentnych procedur przedłużania kontraktów, rezultatem czego jest utrata finansowania przez duże, doświadczone ośrodki okulistyczne. Wysokość kontraktów mocno ogranicza możliwości przeprowadzania zabiegów przez szpitale i nie pozwala na efektywne wykorzystanie zasobów sprzętowych i kadrowych. Dyskutowany jest sposób podziału środków przeznaczanych na leczenie zaćmy pomiędzy ośrodki publiczne a prywatne, kontraktujące zabiegi w NFZ. Duże, doświadczone ośrodki publiczne, przeprowadzające szeroki zakres procedur okulistycznych, sygnalizują zmniejszanie ich kontraktów na rzecz ośrodków prywatnych. Zwracano uwagę, że do szpitali publicznych częściej trafiają trudne, powikłane przypadki zaćmy, w przypadku których koszty ponoszone przez ośrodek często są wyższe niż wycena danej procedury przez NFZ. Zaspokajanie systematycznie rosnących potrzeb zdrowotnych społeczeństwa zawsze odbywa się w środowisku ograniczonych zasobów. Wiąże się to z koniecznością wprowadzenia do systemu opieki zdrowotnej mechanizmów, które umożliwiają racjonalizację wydatków związanych z ochroną zdrowia obywateli. W Polsce do takich rozwiązań należą m.in. odgórne limity na świadczenia zdrowotne czy tzw. koszyk świadczeń gwarantowanych. Pochodnymi tych regulacji są jednak ograniczenia w dostępie do udzielanych świadczeń, w najbardziej dotkliwy sposób przejawiające się w postaci kolejek zwiększających czas oczekiwania na realizację usługi, coraz częściej skłaniające pacjentów do korzystania z usług prywatnej służby zdrowia. Polska zajmuje czwarte miejsce spośród 32 uwzględnionych w analizie państw pod względem odsetka społeczeństwa z niezrealizowanymi potrzebami zdrowotnymi, spowodowanymi względami finansowymi lub istnieniem innych barier, takich jak zbyt duża odległość od miejsca realizacji świadczenia lub zbyt długi czas oczekiwania na realizację świadczenia. Problem ten w 2010 roku dotykał 8,5% polskiego społeczeństwa, tymczasem średnia dla Unii Europejskiej wyniosła wówczas zaledwie 3,1%. Relatywnie wysoki odsetek niezaspokojonych potrzeb zdrowotnych zaobserwowany w Polsce potwierdzają wyniki kontroli NIK z 2010 roku, która jako istotną barierę w dostępie do świadczeń wskazała m.in. dysproporcje pomiędzy wartością kontraktów zawartych z NFZ a zapotrzebowaniem na usługi w badanych placówkach, niedobory w personelu i zapleczu medycznym, awarie sprzętu oraz długie listy oczekujących, które były pochodną błędów w sprawozdawczości (dotyczących 60% skontrolowanych placówek) i nieprawidłowości w prowadzeniu list. Problem ograniczeń dostępu do świadczeń zdrowotnych jest szczególnie odczuwalny w chirurgii zaćmy, ponieważ jest to najczęściej wykonywany zabieg chirurgiczny na świecie i dotyczy przeważnie pacjentów po 50. roku życia, których udział w populacji ogólnej stale wzrasta w rezultacie zjawiska starzenia się społeczeństwa polskiego. Ważnym elementem, który ma istotne znaczenie z perspektywy ostatecznego efektu terapii, są braki w wiedzy pacjentów oraz udzielanie niepełnej informacji przez lekarzy. Zgodnie z wynikami badania przeprowadzonego przez CBOS, dotyczącego oczekiwań pacjentów po operacji usunięcia zaćmy oraz wiedzy Polaków na temat rodzajów soczewek stosowanych w chirurgii oka, 73% pacjentów oczekujących na zabieg nie słyszało o istnieniu soczewek wewnątrzgałkowych, które po wszczepieniu umożliwiałyby wyraźne widzenie zarówno z bliska, jak i z daleka i/lub korekcję astygmatyzmu (NFZ refunduje obecnie wyłącznie soczewki jednoogniskowe, co wiąże się z koniecznością stałego noszenia okularów po operacji i brakiem korekcji astygmatyzmu). Jednocześnie 56% pacjentów sądziło, że taki efekt uzyskają w wyniku przeprowadzonej operacji. Wysokie oczekiwania przed zabiegiem doprowadziły do niezadowolenia z uzyskanego efektu leczniczego u co piątego pacjenta z grupy chorych, którzy przeszli operację usunięcia zaćmy w ciągu 5 lat poprzedzających badanie. Tymczasem odpowiednia edukacja pacjentów, poparta wprowadzeniem regulacji prawnych na przykład umożliwiających dopłatę pacjenta do droższej soczewki, pozwoliłaby na poprawienie poziomu ich satysfakcji . Zaćma wpływa bezpośrednio na codzienną aktywność pacjenta, uniemożliwiając lub utrudniając wykonywanie czynności wymagających skupienia wzroku, takich jak czytanie, oglądanie telewizji, prowadzenie samochodu. Zaburzenia orientacji przestrzennej obniżają znacznie mobilność pacjentów, wywołując lęk przed upadkiem lub urazem. Choroba wpływa negatywnie na psychikę pacjentów. Ograniczenia związane z poruszaniem się, niemożność właściwej interpretacji mimiki rozmówców utrudniają kontakt z bliskimi osobami, a błędne postrzeganie barw (kolory brudne, wyblakłe) ma dodatkowe przygnębiające działanie. Chorzy odczuwają też dolegliwości bólowe, kłucie, szczypanie, łzawienie oczu. W przypadku pacjentów nadal aktywnych zawodowo choroba negatywnie wpływa na wykonywane obowiązki, w wielu przypadkach pociągając za sobą konieczność zmiany stanowiska pracy. Długie oczekiwanie na zabieg pogłębia stres doświadczany przez pacjenta i powoduje systematyczne nasilanie się objawów choroby. Jedynie wczesna interwencja chirurgiczna pozwala w znaczący sposób ograniczyć negatywne skutki tego schorzenia. Znaczne pogorszenie się jakości życia przy perspektywie długiego oczekiwania na dostęp do terapii jest głównym powodem, dla którego pacjenci decydują się samodzielnie sfinansować zabieg usunięcia zaćmy. Zdecydowana większość pacjentów jest usatysfakcjonowana efektami zabiegu usunięcia zaćmy, niezależnie od sposobu jego sfinansowania. Blisko 2/3 pacjentów przy ocenie zadowolenia z zabiegu zaznaczyło maksymalną notę 10/10, a ponad 6 na 7 badanych zaznaczyło ocenę 8/10 lub wyższą. Przeprowadzony zabieg poprawił funkcjonowanie pacjentów głównie w obszarze odbioru otoczenia, ogólnego samopoczucia, czynności wymagających koncentracji wzroku. Osoby samodzielnie finansujące zabieg najwyżej oceniły poprawę funkcjonowania w zakresie aktywności zawodowej. Pacjenci z zaćmą należą do grupy chorych szczególnie narażonych na upadki, wynikające z nich złamania kości biodrowej oraz wypadki z udziałem pojazdów mechanicznych. Ryzyko załamań u pacjentów oczekujących na operację zaćmy i po operacji zaćmy porównano w 6 badaniach klinicznych. Największe z nich przeprowadzone zostało w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej i objęło ponad 1,1 mln pacjentów (400 tys. po operacji zaćmy i 700 tys. z diagnozą zaćmy). W rocznym okresie obserwacji 5,2% pacjentów z diagnozą zaćmy (oczekujących na zabieg) doznało jakiegokolwiek złamania, a złamanie szyjki kości udowej wystąpiło u 1,2% chorych. Szansa wystąpienia złamania jest istotnie statystycznie mniejsza – o 5% u pacjentów po zabiegu usunięcia zaćmy względem pacjentów nieoperowanych z zaćmą .Co więcej, szansa złamania szyjki kości udowej u pacjentów po operacji zaćmy była o 16% niższa niż u pacjentów, u których nie przeprowadzono zabiegu. Pozostałe badania przeprowadzone zostały na znacznie mniejszych grupach pacjentów. Nie wykazano istotnych statystycznie różnic w odniesieniu do upadków i złamań dla operacji drugiego oka. Straty ponoszone przez społeczeństwo z tytułu negatywnych konsekwencji nieleczonej zaćmy obejmują z jednej strony koszty wynikające z niezdolności do pracy w przypadku pacjentów aktywnych zawodowo, z drugiej zaś strony koszty dodatkowego zużycia zasobów medycznych i pozamedycznych. Pacjenci z ograniczonym widzeniem stają się zależni od pomocy innych osób, a zwiększona częstość upadków i złamań prowadzi do częstszych hospitalizacji. Próbę oszacowania kosztów społecznych związanych z przedłużającym się oczekiwaniem na zabieg usunięcia zaćmy przeprowadzono w Szwecji w 1997 roku. W tym roku w mieście objętym badaniem przeprowadzano około 2,2 tys. zabiegów na 1 mln mieszkańców (1 000 zabiegów rocznie). Liczba chorych oczekujących na operację wynosiła 1 458, a średni czas oczekiwania wynosił 9,8 miesiąca. Dla porównania, w Polsce w 2011 roku liczba zabiegów usunięcia zaćmy na 1 mln mieszkańców wyniosła ok. 4,5 tys., a średni czas oczekiwania na zabieg był równy 14 miesiącom. W badaniu szwedzkim oszacowano koszty pomocy domowej, transportu, pomocy okulistycznej oraz leczenia (opieka domowa, wizyty ambulatoryjne, hospitalizacje) – uwzględniono przede wszystkim wydatki płatnika publicznego, jak i niektóre wydatki ponoszone przez pacjentów (transport, wynajęcie opieki domowej). Całkowite roczne koszty generowane przez pacjentów oczekujących na zabieg wyniosły 5 250 000 SEK, która to kwota w ówczesnym okresie w Szwecji wystarczyłaby na przeprowadzenie 800 operacji zaćmy, czyli u ponad połowy pacjentów oczekujących na zabieg. Największy udział w koszach miały hospitalizacje związane z wypadkami oraz pomoc domowa. Pacjenci najczęściej zgłaszali się do placówek ze złamaniami, skaleczeniami oraz urazami pleców, które w części lub całkowicie wynikały z pogorszonej ostrości wzroku. Na podstawie danych ze szwedzkiego badania oszacowano koszty oczekiwania na operację zaćmy w warunkach polskich – w oparciu o analogiczne zużycie zasobów jak w badaniu szwedzkim, Zauważyć należy, że ze względu na czas przeprowadzenia badania szwedzkiego oraz różnice w systemach opieki zdrowotnej zużycie to może różnić się pomiędzy państwami, stąd przedstawione oszacowania mają jedynie charakter poglądowy. Wydatki w poszczególnych kategoriach kosztowych oszacowano jako iloczyn kosztów jednostkowych, odsetka osób generujących dany koszt jednostkowy z populacji pacjentów włączonych oraz wymiaru zużycia danego zasobu (liczba jednostek zasobu na osobę na rok). Dane na temat odsetka osób generujących dany koszt oraz wymiar zużycia danego zasobu zaczerpnięto z ww. badania. Koszty jednostkowe oszacowano dla Polski na podstawie: • pomoc domowa – cenniki usług zamieszczonych na stronach internetowych losowo wybranych agencji zajmujących się rekrutacją opiekunek dla osób starszych; • transport – założono średnią wartość kursu taksówki na poziomie 20 zł; • opieka medyczna w domu pacjenta – zarządzenie Prezesa NFZ z katalogu świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych dla świadczeń gwarantowanych oraz Informator o umowach NFZ; • hospitalizacje – średni koszt hospitalizacji na wybranych oddziałach oszacowano w wyniku dopasowania grup JGP, według których mógłby być rozliczony pobyt w szpitalu pacjentów włączonych do analizy. Średni koszt wybranych hospitalizacji oraz dominantę czasu ich trwania zaczerpnięto z Informatora o umowach NFZ. Oszacowano koszt osobodnia pobytu dla wybranych grup JGP, a następnie obliczono średnią arytmetyczną z kosztów ponoszonych na poszczególnych oddziałach; • rehabilitacja stacjonarna – wartość punktowa rehabilitacji ogólnoustrojowej w warunkach stacjonarnych zaczerpnięta z zarządzenia Prezesa NFZ oraz koszt punktu otrzymano z informatora jako średnią z umów podpisanych przez NFZ ze świadczeniodawcami w 2012 roku ważoną wielkością poszczególnych kontraktów; • wizyty lekarskie – wartość punktowa świadczenia specjalistycznego drugiego typu zgodnie z zarządzeniem Prezesa NFZ, koszt punktu otrzymano z Informatora o umowach jako średnią z umów podpisanych przez NFZ ze świadczeniodawcami w roku 2012 ważoną wielkością poszczególnych kontraktów. Przedstawione szacunki są jedynie przybliżeniem skali problemu, gdyż brak jest precyzyjnych danych umożliwiających wiarygodne wyznaczenie kosztów oczekiwania na zabieg w Polsce. Niemniej jednak ekstrapolacja danych szwedzkich wskazuje, iż koszty te są znaczące w kontekście środków publicznych wydatkowanych na chirurgiczne leczenie zaćmy.