Według Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), samobójstwa były 10. najczęstszą przyczyną śmierci dzieci w wieku od 5 do 11 lat w 2014 roku. Był to pierwszy rok, kiedy samobójstwo znalazło się w pierwszej dziesiątce wiodących przyczyn śmierci dzieci w tej grupie wiekowej. Niektóre indywidualne cechy charakteru i dodatkowe okoliczności różnią dzieci, które umierają wskutek samobójstwa w porównaniu z wczesnymi nastolatkami. Jest to pierwsze badanie, które koncentruje się wyłącznie na określeniu okoliczności samobójstwa u dzieci i młodzieży w wieku od 5 do 14 lat.
„Dzieci, które zmarły wskutek samobójstwa były bardziej narażone na problemy w relacjach z członkami rodziny lub przyjaciółmi, podczas gdy młodzież częściej miała problemy w relacjach z chłopakiem lub dziewczyną", twierdzą autorzy badania. „Różnice te maja tendencje do odwracania sie w trakcie rozwoju. Wynika to z tego, że dzieci w wieku szkolnym więcej czasu spędzają z rodziną i przyjaciółmi, a tym samym są mniej skłonni do nawiązywania romantycznych związków, które stają się bardziej powszechne w okresie dojrzewania."
Problemy ze zdrowiem psychicznym dotyczyły około 33% zmarłych wśród analizowanej grupy. Diagnoza zespołu nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD, Attention Deficit Hyperactivity Disorder) lub deficyt koncentracji uwagi bez zachowań nadpobudliwych i impulsywnych (ADD, Attention Deficit Disorder), była częstsza u dzieci, które zmarły wskutek samobójstwa, w porównaniu do samobójstw wśród wczesnej młodzieży, która była bardziej narażona na wpływ depresji lub dystymii.
Naukowcy wykorzystali National Violent Death Reporting System (NVDRS) do analizowania zgonów z powodu samobójstw od 2003 do 2012 roku w 17 różnych stanach, segregując je według grupy wiekowej. Baza NVDRS wyróżnia się, jeśli chodzi o źródła informacji, w tym od lekarzy orzeczników i raportów ścigania. Pozwala to na bardziej dogłębne wdrożenie się i zebranie informacji na temat osobistych, rodzinnych i społecznych czynników otaczających śmierć dziecka.
„Odkryliśmy również, że 29% dzieci i wczesnej młodzieży ujawnia komuś zamiar dokonania samobójstwa przed śmiercią. Nasze badanie podkreśla znaczenie edukacji pediatrów, pracowników podstawowej opieki zdrowotnej, pracowników szkół i samych rodzin, jak rozpoznawać znaki ostrzegawcze zamiaru samobójstwa i jakie kroki podjąć, gdy samobójcze zamiary zostaną ujawnione. Znakami ostrzegawczymi mogą być m.in. głoszenie przez dziecko samobójczych oświadczeń, poczucie smutku i bycia nieszczęśliwym przez dłuższy okres czasu, wycofanie się z życia społecznego lub zajęć szkolnych lub bycie coraz bardziej agresywnym lub drażliwym. "
Badania wskazują, że stosowanie narzędzi przesiewowych przez pediatrów zmniejsza ryzyko samobójstwa u młodzieży o 400% bez przeciążania opieki zdrowotnej. Nie tylko pediatrzy są w stanie dostrzec takie ryzyko u dzieci w sposób regularny, wczesne wykrycie ryzyka przez inne organy opieki zdrowotnej daje możliwość zaalarmowania rodziców o potencjalnym ryzyku i zwiększa prawdopodobieństwo otoczenia dziecka odpowiednią opieką w zakresie zdrowia psychicznego we właściwym terminie.
„Mimo, że samobójstwo jest niezwykle rzadkie u dzieci w wieku wczesnoszkolnym, rodzice powinni mieć świadomość, że dzieci mogą czasami myśleć o samobójstwie. Ważne jest, aby zapytać dzieci wprost o samobójstwo, jeśli istnieje obawa w tym zakresie. Badania obaliły tezę, że pytania dzieci wprost o samobójstwo wyzwala myśli lub zachowania samobójcze. Nigdy nie zaszkodzi spytać. W rzeczywistości, pytanie o samobójstwo budzi nadzieję dla planujących osób. "
Zespół naukowców bada obecnie najlepsze metody badania młodzieży pod względem ryzyka samobójstwa w placówkach opieki zdrowotnej i wydawania zaleceń odnośnie dalszej terapii.
Źródło: sciencedaily.com
Komentarze
[ z 8]
Zdumiewające wyniki badania przeprowadzonego przez naukowców z Centrum Prewencji i Kontroli Chorób. Nie spodziewałbym się, że samobójstwa znajdują się w grupie dziesięciu najczęstszych przyczyn zgonów w grupie pacjentów nieletnich. Jest to przerażające i wydaje się zasadne, aby dalej badać ten obszar i dzięki temu przeciwdziałać dalszemu postępowi problemu. To straszne, że dzieci i młodzież, czyli tak na prawdę osoby które znajdują się dopiero na starcie swojego życia, decydują się pod wpływem jakichkolwiek czynników sobie je odebrać. Oczywiście w każdej grupie wiekowej śmierć przez samobójstwo jest czymś okropnym i z czym powinniśmy walczyć i starać się wypierać. Jednak to właśnie pacjenci pediatryczni wydają się tymi, o których zdrowie psychiczne powinniśmy starać się dbać najbardziej. Nie jestem nawet w stanie sobie wyobrazić jak źle musi dziać się w rodzinach takich osób, że pomimo młodego wieku dziecko jest w stanie wpaść na pomysł, żeby odebrać sobie życie, a do tego jeszcze to zrealizować. W dalszej kolejności jestem zaskoczony, iż to nie dzieci z depresją czy zaburzeniami osobowości znajdują się w grupie tych najczęściej odbierających sobie życie. ale dzieci z ADHD lub z deficytem uwagi bez hiperaktywności. Wydaje się w takim wypadku zasadne, aby poprawić kontrolę i diagnostykę tej grupy pacjentów, aby przeciwdziałać rozwojowi zaburzeń związanych z samym schorzeniem i dbać o prawidłowy rozwój tych dzieci by zapobiegać tym zdarzeniom. Może dzięki wdrożeniu odpowiedniego leczenia na wczesnym etapie rozwoju dzieci, udałoby się ograniczyć ilość maluchów decydujących się na popełnienie samobójstwa?
Straszne, że wygląda to w ten sposób. Co się dzieje z naszym światem, że już nawet dzieci nie chcą na nim żyć, dorastać i cieszyć się z faktu, iż mogą istnieć? Bardzo mnie to martwi i niepokoi. Mam nadzieję, że uda się dotrzeć do przyczyny takiego stanu rzeczy i podjąć działania, aby uległo to zmianie. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co by się stało, gdyby moje dziecko wpadło na pomysł by odebrać sobie życie. Wydaje mi się, że chociaż zgon dziecka zawsze jest traumą dla rodzica i strasznym zdarzeniem, to nie ulega wątpliwościom, że zgon z powodu samobójstwa jest chyba najstraszniejszą z możliwych śmierci. Nie wyobrażam sobie co musi czuć rodzic po takiej tragedii i jak ciężko musi być później w żałobie i poczuciem winy, że można było w jakiś sposób przeciwdziałać tragedii. Zrobić coś, aby uchronić dziecko przed zgonem. I to zgonem w tak głupi, idiotyczny sposób, któremu teoretycznie można było zapobiegać. Oby jak najszybciej uległa poprawie opieka psychiatryczna i psychologiczna nad dziećmi i młodzieżą w naszym kraju, aby w możliwie najkrótszym czasu samobójstwa spadły na dalekie miejsce w statystykach dotyczących śmierci najmłodszych pacjentów. Przynajmniej w takim stopniu, który umożliwiłby traktowanie tej przyczyny śmierci jako problemu marginalnego, a nie znajdującego się w pierwszej dziesiątce.
Nie zawsze problem jest dostrzegany w odpowiednim stopniu. Motywację samobójstwa charakteryzuje świadomość i dobrowolność podjęcia decyzji pozbawienia się życia. Kierunek kliniczny badań nad samobójstwami dopatruje się czynników sprawczych zachowań autodestrukcyjnych w nieprawidłowej budowie człowieka bądź w zakłóceniach w funkcjonowaniu jego organizmu. Wśród przyczyn aktów samobójczych dzieci i młodzieży wymienia się przede wszystkim wpływ środowiska szkolnego. Pytanie więc o to, co może zrobić szkoła i nauczyciel w sprawie zapobiegania samobójstwom, jest pytaniem podstawowym i musi być ugruntowane w próbach odpowiedzi na to jak wychowywać i czego uczyć w szkole. Szkoła to miejsce, w którym dochodzić może do wielu konfliktowych i trudnych sytuacji. Bezpośrednich powodów samobójstw może być kilka: brak akceptacji ze strony kolegów w klasie, nie uwzględnianie specyfiki struktury psychicznej ucznia przez nauczycieli, stres wywołany końcem semestru czy wyjątkowo trudną klasówką. Ludzie młodzi należą do grup szczególnie zagrożonych samobójstwami. Okres dojrzewania i wchodzenia w dorosłość obfituje w silne uczucia i emocje. Nienadążanie dojrzałości umysłowej i emocjonalnej za biologiczną powoduje niestabilność psychiki i skrajne nastroje. W tym okresie zaburzone relacje w rodzinie lub utrata nadziei na udaną przyszłość wywołują często nieadekwatne do rzeczywistości poczucie beznadziejności. Samobójstwo jawi się czasem młodym ludziom jako przestrzeń wolności. Może mieć także wymiar demonstracji, prowokacji, zwrócenia uwagi na swoje potrzeby.
Śledząc wiadomości z kraju słyszymy o skandalicznych w sytuacjach świadczących o braku kontroli nad dzieckiem. W sytuacjach skrajnych niektórzy rodzice uciekają się nawet do wezwania odpowiednich służb. Sądzę, że mamy do czynienia ze skrajnymi problemami takimi jak agresja czy wycofanie oraz depresja dziecka. Oba są poważne i mogą mieć bardzo negatywne skutki w przyszłości dlatego współpraca opiekuna szkoły i coraz częściej psychoterapeuty jest tak istotna. Z biegiem czasu obserwuje się zmiany norm jakie panują w społeczeństwie. Niegdyś pewne zachowania byłyby nie do pomyślenia podczas gdy dzisiaj są na porządku dziennym. To nie my powinniśmy dopasowywać się do zmieniającej się na gorsze sytuacji. Powinniśmy jej zaradzić, dlatego rozmowy dotyczące problemów młodych ludzi są bardzo ważne.
To okropne czytać podobne wiadomości. Nie wyobrażam sobie w ogóle jakim cudem u dziecka poniżej dziesiątego roku życia może w ogóle pojawić się w głowie pomysł by odebrać sobie życie. To nie jest normalne. I z całą pewnością nie jest to coś z czym powinniśmy się godzić i wyrażać zgodę aby miało miejsce. Wydaje mi się, że potrzeba po pierwsze zbadać przyczynę takiego stanu rzeczy, a w dalszej kolejności spróbować opracować sposób na wyeliminowanie tych problemów, żeby w przyszłości przestały się powtarzać. Nie można dopuścić do tego, aby samobójstwa zdarzały się w dalszym ciągu i nadal wysuwały się na pierwszy plan chorób doskwierających ludziom z różnych grup wiekowych, ale coraz częściej również tych najmłodszych. Mam nadzieję, że w przyszłości uda się opracować strategie wykrywania tych problemów na możliwie wczesnym etapie zanim nie osiągną znacznego rozmiaru doprowadzając człowieka, a w przypadku omawianym w artykule wręcz dzieci, do targnięcia się na swoje życie.
Ostatnio natknęłam się na ciekawy aczkolwiek niestety przerażający artykuł pani Krystyny Kuberskiej-Przekwas z Wyższej Szkoły Informatyki i Ekonomii TWP w Olsztynie. Cytując: Wśród dzieci do 12 roku życia niewiele jest śmierci samobójczych. Jednym z wyjaśnień może być to, że dzieci nie mają poczucia własnej śmiertelności. Pojęcie śmierci rozwija się pod koniec dorastania, kiedy dziecko staje się zdolne, by intelektualnie przyswoić fizjologiczne, metafizyczne, a także biologiczne aspekty śmierci. Samobójstwa – rzadkie wśród dzieci i w okresie wczesnej adolescencji – stają się bardziej rozpowszechnione wśród młodzieży. W 2003 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała raport „Zapobieganie samobójstwom: poradnik dla pracowników mediów”, w którym ukazuje, jak śmiercionośny wpływ na los młodych ludzi mają niewłaściwe informacje o samobójstwach. David P. Phillips w książce: „Samobójstwa i media” podał, że istnieje ścisły związek między wzrostem incydentalnych aktów a medialnymi doniesieniami o samobójstwach, w których są podawane opisy, przyczyny samego aktu odebrania sobie życia, w których posługuje się stereotypami religijnymi, przypisuje komuś winę oraz, przede wszystkim, przedstawia się samobójstwa jako metodę radzenia sobie z problemami i robi się z tego sensację. Polskie media wespół z politykami złamały wszystkie przykazania WHO, bez opamiętania żerując na śmierci dziewczynki z Gdańska w roku 2006. Z wydarzenia zrobiono strategię, która pokazała, jak źle kształcimy młodzież i jak trzeba pilnie reformować oświatę w tym (i nie tylko) względzie. Sejm uczcił śmierć dziewczynki minutą ciszy, a politycy gnali na Wybrzeże, aby w świetle jupiterów wygłaszać kondolencje. Alfred North Whitahead powiedział, że cywilizacja rozwija się poprzez wzrost liczby operacji, które możemy wykorzystać bez myślenia o innych. Ta myśl jest podstawą zrozumienia reguł wywierania wpływu na ludzi. W tym wypadku reguła społecznego dowodu słuszności zadziałała, a efekty rozgłosu były tragiczne. Na przełomie października i listopada 2006 r. na 12 prób samobójczych 9 zakończyło się zgonem. W ciągu 10 dni od śmierci Ani z Gdańska (20.10.2006 r.) policyjne notowania samobójstw podskoczyły siedmiokrotnie, nie zauważone już przez polityków z politycznych przyczyn. Minister oświaty nie mógł nie skorzystać z pretekstu do wdrożenia nie opartych na zasadach wypracowanych przez ludzi nauki i praktyków: psychologów, pedagogów i socjologów – reform w systemie edukacji, które tylko spowodują polaryzację środowiska uczniowskiego dokonując trwałego podziału na „uczniowskie rasy” – gorszą i lepszą. Minister domagał się w szkołach sporządzania list dziewcząt będących w ciąży, rzekomo w celu niesienia im pomocy ze strony władz oświatowych (moim zdaniem dyskryminujących te dziewczęta jako uczennice), oraz wprowadzenia do szkół „trójek” z prokuratorem na czele. Młodzież często nie radzi sobie z wyzwaniami i codziennymi problemami, co wiąże się ze wzrostem liczby samobójstw w tej grupie wiekowej. Obecnie badacze przedmiotu z wielu krajów świata uznają młodzież za najbardziej zagrożoną samobójstwem. Badacze wyjaśniają większą częstotliwość prób samobójczych w populacji młodych ludzi instrumentalnym charakterem autoagresji. Zgodnie ze statystykami, chłopcy są bardziej narażeni na ryzyko udanego samobójstwa, dziewczęta zaś częściej uciekają się do prób samobójczych. Berman i Jobes wyłonili grupy młodzieży obciążone ryzykiem samobójstwa. Są to: dorastający w depresji, uzależnieni od środków odurzających, jednostki o cechach osobowości z pogranicza, jednostki antyspołeczne lub zdradzające zaburzenia zachowania, osoby izolowane, żyjące na uboczu grupy rówieśniczej, osoby psychotyczne, mające halucynacje lub ataki paniki, dorastający w czasie trwania kryzysu psychologicznego, u którego do sytuacji stresowej doprowadza jego własna impulsywność i irracjonalność. Zaburzenia depresyjne występują u 49%–64% młodocianych ofiar samobójstw, stanowiąc czynnik najbardziej sprzyjający tym zachowaniom. U nastoletnich samobójców często wskazywano na współwystępowanie zaburzeń nastroju, zaburzeń lękowych oraz związanych z nadużyciem substancji psychoaktywnych. Do samobójstwa może pchnąć młodego człowieka samobójstwo bliskiej osoby. Zwłaszcza wśród osób młodych może mieć miejsce naśladowanie samobójstwa, np. na wieść o samobójstwie jakiejś bliskiej osoby, kolegów czy sławnych osób. Motywem czynu samobójczego młodzieży jest częściej „wołanie o pomoc”, pragnienie zwrócenia na siebie uwagi otoczenia, aniżeli rzeczywiste pragnienie śmierci. Zamach samobójczy młodego człowieka można traktować jako apel mający na celu zasygnalizowanie nieradzenia sobie oraz wywołanie reakcji osób znaczących dla niego. Do zachowań samobójczych popycha młodych ludzi niska samoocena, poczucie braku sensu życia, braku wpływu na swoją sytuację. Samobójstwo jest często postrzegane przez nastolatków jako jedyne rozwiązanie trudności wynikających ze straty lub konfliktu. Wśród psychologicznych uwarunkowań czynów samobójczych często wyróżnia się kryzys adolescencyjny. Stanowi on istotne podłoże, tło rozwijania się autodestrukcyjnych zachowań. Sprzyjającym czynnikiem wyzwalającym zachowania suicydalne są skutki przemian emocjonalnych, czyli niepokój uczuciowy, skrajne wahania nastroju, niestabilność obrazu siebie. Jak stwierdza Małgorzata Jędrzejewska, „w takiej sytuacji wystarczy czasem drobne niepowodzenie, aby pojawiło się uczucie bezwartościowości, lęk przed przyszłością, i co za tym idzie, poszukiwanie natychmiastowego rozwiązania trudności, między innymi poprzez próbę samobójczą”. Dojrzewanie jest okresem, w którym młody człowiek często nie potrafi poradzić sobie z szybko zmieniającymi się stanami emocjonalnymi. Samobójstwu towarzyszą takie emocje, jak: wściekłość, poczucie beznadziejności, rozpaczy i desperacji oraz poczucie winy. Młodzież dokonująca „zamachów samobójczych przeżywa konflikty w wielu sferach życiowych, a – co ważniejsze – sfery te oraz występujące w nich zaburzenia są ściśle powiązane. Napięcia odczuwane w związku z tym są uogólnione, przenoszone na nowe sfery, co powoduje powstawanie ura zów i niemożność poradzenia sobie z innymi dziedzinami życia [...]. Wiele osób, przedstawiając przyczyny próby samobójczej czy takich zamiarów, mówi o poczuciu narastania problemów i kumulowania się negatywnych ocen sytuacji życiowej. Bezpośrednia przyczyna jest jedynie przepełnieniem się «czary goryczy»”. Proces suicydalny często zaczyna się bardzo wcześnie i wiąże się z postrzeganiem dziecka jako „trudnego”. W okresie dojrzewania hamowane mogą być jego procesy separacyjne lub rodzina może uważać go wręcz za niepotrzebnego. Bywa, że przed nastolatkiem stawiane są nierealne oczekiwania. Istotne jest również postrzeganie nastolatka jako złego, zaś jego zachowań jako umyślnych i robionych na złość rodzinie. W takiej sytuacji czynnikami wyzwalającymi zachowania samobójcze mogą być stresujące wydarzenia życiowe, jak np. konflikty interpersonalne, upokarzające, poniżające doświadczenia, problemy w szkole, konflikty z prawem, przeprowadzki i wiążące się z tym trudności przystosowania do nowych miejsc. Badacze starający się wyjaśniać wzrost liczby samobójstw młodzieży w grupie wiekowej 15–19 lat zwracają uwagę na mniejszą rolę takich systemów wspierających jak rodzina i szkoła (separacja i indywidualizacja w okresie dojrzewania i późnego dojrzewania), oraz czynniki rozwojowe w postaci gwałtownych zmian psychicznych i biologicznych. Są to czynniki powodujące zmniejszenie odporności na stres, a co za tym idzie, zwiększenie podatności na zranienia. Poza tym notuje się wyższe wskaźniki zaburzeń psychicznych w tym wieku. To przede wszystkim wynik wzrastającej liczby depresji oraz nadużywania środków psychoaktywnych, które są dobrze znanymi czynnikami ryzyka w samobójstwach młodzieży, a także nieprawidłowe relacje z otoczeniem (wzrost liczby dzieci i młodzieży z zaburzonymi zachowaniami i społecznie niedostosowanych), brak skutecznych mechanizmów radzenia sobie oraz pojawianie się wyuczonej bezradności w reakcji na niesprzyjające wydarzenia życiowe. Typowe reakcje to rezygnacja z osiągnięcia celu oraz zachowania o charakterze ucieczki, wycofanie się z sytuacji trudnej. Adolescencja to czas, w którym młody człowiek nie umie poradzić sobie z szybko zmieniającymi się stanami emocjonalnymi. I tu do emocji, które towarzyszą samobójstwu, zaliczamy: – poczucie bezradności, – poczucie rozpaczy, – poczucie wściekłości, – poczucie winy, – depresja. W literaturze przedmiotowej wśród czynników związanych z zachowaniami samobójczymi wyróżnia się trudną sytuację rodzinną (choroby psychiczne członków rodziny, zaniedbanie, przemoc, nałogi), społeczną izolację, choroby psychiczne i somatyczne, stresujące wydarzenia i życiowe przeciwności. Szczególnie ważne w okresie rozwoju są wpływy środowiskowe. Im dziecko starsze, tym w większej mierze staje się obserwatorem, niekiedy świadkiem, a nieraz także obiektem różnych kulturowych i cywilizacyjnych wynaturzeń. Przenikając do psychiki dziecka, czy młodego człowieka, budują w nim przekonania składające się na „syndrom podłego świata” – świat zagrażający i krzywdzący. Wśród niekorzystnych sytuacji społecznych związanych z zachowaniem samobójczymi wyróżnia się: a) Niski statut socjoekonomiczny, w tym: niskie wykształcenie, niskie dochody, ubóstwo. b) Czynniki rodzinne: separacja rodziców, rozwód, ponowne małżeństwo, choroby psychiczne, uzależnienia, konflikty rodzinne, zachowania samobójcze, skrajnie niskie lub wysokie oczekiwania rodziców, upośledzenie relacji rodzic – dziecko, nadmierna kontrola ze strony rodziców, molestowanie seksualne. c) Rozwój osobowości z podatnością na późniejszą psychopatologię: niski poziom wartości, introwersja, neurotyzm, impulsywność, pasywność, zależność, stany lękowe, niedostosowanie społeczne. W badaniach Agnieszki Gmitrowicz i Lecha Dubla z 2001 roku badani uczniowie jako najczęstszy motyw psychologiczny podawali brak sensu życia (47,6%), kłopoty w szkole (30%), trudną sytuacją rodzinną (24,9%), stratę kogoś bliskiego (22,9%) oraz fascynację śmiercią (19,0%). Do czynników związanych z zachowaniami samobójczymi zalicza się także jakość relacji interpersonalnych oraz konflikty wewnątrzpsychiczne. Adolescenci, którzy wskazywali na chęć śmierci jako przyczynę próby samobójczej, częściej wykazywali poczucie beznadziejności, perfekcjonizmu, depresję, ekspresję gniewu. Rzadziej są opisywane manipulacyjne przyczyny, np. przedawkowania leków lub działanie w celu ukarania innych ludzi. Najnowsze badania wskazują, że zapobieganie samobójstwom jest możliwe, lecz wymaga to całej serii działań, począwszy od zapewnienia jak najlepszych warunków wychowania dzieci i młodzieży, poprzez skuteczne leczenie zaburzeń psychicznych, a skończywszy na kontrolowaniu czynników ryzyka w środowisku. Sukces programów profilaktycznych zależy przede wszystkim od odpowiedniej popularyzacji informacji na ten temat oraz pogłębienia świadomości w zakresie suicydologii. W 1999 roku WHO rozpoczęło na całym świecie program zapobiegania samobójstwom – SUPRE. Poradniki przygotowywane w ramach SUPRE są adresowane do grup społecznych, szczególnie ważnych dla zapobiegania samobójstwom – pracowników służby zdrowia, nauczycieli, pedagogów, psychologów, organizacji społecznych, rządów, legislatorów, osób zajmujących się zawodowo środkami przekazu i egzekwowaniem prawa, a także do rodziców i społeczności. Poradniki te są obecnie szeroko rozpowszechniane z nadzieją, że będą tłumaczone i adaptowane do warunków miejscowych – co jest niezbędne dla ich skuteczności. Do dnia dzisiejszego ukazały się poradniki dla funkcjonariuszy służby więziennej, pracowników podstawowej opieki zdrowotnej, lekarzy pierwszego kontaktu, dla zakładających grupę wsparcia dla osób po samobójstwie kogoś bliskiego, nauczycieli i innych pracowników szkolnych (nie spotkałam ich w żadnej z 5 szkół losowo wybranych z naszego województwa), pracowników mediów. Na temat zapobiegania samobójstwom dzieci i młodzieży należałoby opracować odrębną pozycję zwartą, ponieważ ograniczone ramy niniejszego artykułu pozwalają tylko na zwrócenie szczególnej uwagi na zachowania samobójcze i ich skutki społeczne. Zanim dojdzie do aktu samobójczego, konieczna jest diagnoza – rozpoznanie dzieci i młodzieży w złym stanie emocjonalnym i/lub takich, u których zwiększone jest ryzyko samobójstwa. Aby osiągnąć ten cel, należy szczególnie skupić się na sytuacji personelu szkoły oraz uczniów, których ten problem dotyczy. Wielu ekspertów zgadza się co do tego, że przekazywanie młodym ludziom w nauczaniu treści odnoszących się wprost do samobójstwa nie jest rozsądne. Zalecają natomiast, aby kwestie samobójstwa zastąpić podejściem pozytywnym i zająć się zdrowiem psychicznym: Po pierwsze: sprawą zasadniczą jest zapewnienie dobrostanu i równowagi psychicznej nauczycieli i innych członków personelu szkolnego. Po drugie: wzmocnienie poczucia własnej wartości uczniów. Nie należy zapominać, że osiągnięcie przez dzieci i młodzież silnego poczucia własnej wartości zależy od rozwoju ich umiejętności fizycznych, społecznych, zawodowych, a także umiejętności nawiązywania prawidłowych stosunków interpersonalnych i wypracowania sobie nadającej się do zastosowania sensownej filozofii życiowej. Po trzecie: uczenie wyrażania własnych emocji. Po czwarte: zapobieganie tyranizowaniu i przemocy w szkole. Po piąte: dostosowanie informacji o placówkach, w których można uzyskać pomoc. Koledzy szkolni, personel szkoły i rodzice powinni być odpowiednio poinformowani o samobójstwie, lub próbie samobójczej ucznia, trzeba też przepracować emocje wyzwolone przez ten akt. Samobójstwo nie jest niepojętym gromem z jasnego nieba – uczniowie ze skłonnościami samobójczymi dają ludziom ze swojego otoczenia wystarczająco wiele sygnałów ostrzegawczych i zostawiają pole do działania. W profilaktyce samobójstw nauczyciele i inni członkowie personelu szkolnego stoją przed wyzwaniem o wielkiej wadze strategicznej, do czego muszą być właściwie przygotowani i przekonani o znaczeniu podejmowanych przez siebie zadań. W 2013 roku, pod moim kierunkiem, Wioletta Jagustyn wykonała pracę magisterską pt. „Profilaktyka samobójstw młodzieży w wieku adolescencji”, w której ankietowani uczniowie (30 dziewcząt i 20 chłopców z klas gimnazjalnych) wskazywali na konieczność zapobiegania samobójstwom. Tylko 4 ankietowanych (chłopcy) zajęło zdecydowanie odmienne stanowisko. Badana młodzież wskazała następujące działania profilaktyczne, które powinny być prowadzone w szkole: – należy przeprowadzać rozmowy, tłumaczyć, że samobójstwo to nie jest wyjście, że są inne wyjścia z trudnych sytuacji; – szczerze rozmawiać z osobą skłonną popełnić samobójstwo o jej problemach i pocieszać ją; – iść do psychologa po poradę; – rozmawiać o wartości życia; – starać się dotrzeć do osób samotnych, nikogo nie krytykować; – przekonywać te osoby, że mają po co żyć i mogą jeszcze wiele osiągnąć; – osobom podejrzanym o skłonności samobójcze powinni pomagać pedagog, psycholog i rodzice; – rozmawiać z uczniami, organizować spotkania na ten temat okazując zrozumienie dla problemów dzieci i młodzieży; – pokazywać inne sposoby rozwiązywania problemów; – oferować rozmowę, pomoc i wsparcie. Powyżej podane sposoby można podzielić na te, które skierowane są do wszystkich dzieci i młodzieży, a także te, które są adresowane do osób ze skłonnością do samobójstwa lub po próbach samobójczych. Za podstawową formę zapobiegania samobójstwu badani uczniowie uznali rozmowę. Ponadto wskazywali na pomoc psychologiczną i pedagogiczną, spotkania z osobami po próbach samobójczych, pozytywny i życzliwy stosunek innych ludzi. Badania wykazały również, że tylko 5 badanych gimnazjalistów zetknęło się z działaniami profilaktycznymi dotyczącymi samobójstw dzieci i młodzieży. To świadczy o tym, że tego rodzaju działalność jest prawie niewidoczna. Tylko jedna osoba wskazała na działania tego rodzaju podejmowane w organizacjach pozarządowych, państwowych i kościelnych. Generalnie jednak wśród młodzieży przeważało optymistyczne przekonanie, że można pomóc potencjalnym samobójcom, chociaż w szkolnym programie profilaktycznym nie ma obszaru poświęconego samobójstwom. Szkoła, w której prowadzono badania, nie ma instrukcji wypracowanej przez WHO i Polskie Towarzystwo Suicydologiczne (a także pięć szkół, w których studenci na praktykach pytali o powyższą instrukcję), ani też literatury o problematyce samobójstw. Jednak po samobójstwie dziewczynki z Gdańska szkoła otrzymała z kuratorium rządowy projekt, lecz nie został on włączony do profilaktycznych działań szkoły. Podczas godzin wychowawczych nie jest podejmowana problematyka samobójstw – chyba że wyjdzie od uczniów propozycja takiego tematu, albo zaistnieje taka potrzeba – co potwierdza kadra pedagogiczna. Pani pedagog stwierdziła: „Jeżeli propozycja takiego tematu wyjdzie ze strony uczniów, to wtedy tak, a także jeżeli zaistnieje taka potrzeba”. Uczniowie raczej nie podejmują problematyki samobójstw. Jedynie po samobójstwie dziewczynki z Gdańska można było słyszeć jakieś ich wypowiedzi na ten temat. Podsumowując, samobójstwa jako problem nie znajduje oddźwięku w programie szkolnej profilaktyki. To wynik badań w jednej szkole naszego województwa. Czy w innych jest inaczej? To pytanie otwarte, czekające na odpowiedź. Podstawą i punktem wyjścia wszystkich działań prewencyjnych – stwierdza profesor B. Hołyst – są oczywiście badania i wiedza na temat rozpowszechniania i rangi społecznej oraz zdrowotnej problemu samobójstw, jego wielorakich uwarunkowań, a przede wszystkim grup wysokiego ryzyka, a także klinicznych, psychologicznych i społecznych czynników ryzyka zachowań samobójczych. Dotychczas zgromadzono ogromną wiedzę teoretyczną i praktyczną w tej dziedzinie. Z najnowszych opracowań podręcznikowych szczególnie godne polecenia są trzy wydane w latach 2000–2005 przez renomowane na świecie wydawnictwa, dzieła zbiorowe opracowane przez zespoły najwybitniejszych badaczy w tej dziedzinie w Europie i na świecie. Są to opublikowane pod redakcją Keitha Hawtona i K. von Herringena „The international handbook of suicide and attempted suicide”, Danutę Wasserman „Suicide. An unnecessary death” i Keitha Hawtona „Prevention and treatment of suicidal behavior”. W Polsce pierwszym, jedynym i unikatowym podręcznikiem podsumowującym wiedzę suicydologiczną jest praca Brunona Hołysta z 2002 roku. Swoistą kontynuacją tego podręcznika jest wydawany od 2005 roku rocznik „Suicydologia”, do wykorzystania przez wszystkich, którzy podejmują działania w tej dziedzinie. W jaki sposób te wielkie zasoby wiedzy teoretycznej i praktycznej, które od czasu Emila Durkheima mają już ponad 100-letnią historię, można wykorzystać do konstruowania skutecznych programów i strategii zapobiegania samobójstwom? Doświadczenia już działających w ostatnich kilkunastu latach narodowych programów i strategii, w tym najnowszy, wprowadzony we wrześniu 2005 roku w Irlandii21, wskazują na użyteczność wykorzystania wiedzy według czterech podstawowych dyscyplin naukowych, które w zakresie badawczym, teoretycznym i praktycznym w największym stopniu zajmują się problematyką samobójstw – socjologią, kryminologią, psychologią i psychiatrią. Każda z tych dyscyplin naukowych wypracowała zbiór koncepcji, teorii i praktycznych zaleceń w zakresie zapobiegania samobójstwom na podstawie zbadanych i odkrytych społecznych, psychologicznych, kryminologicznych i biologicznych (psychiatrycznych) czynników ryzyka i uwarunkowań. Ta wiedza umożliwia opracowanie odpowiednich praktycznych modeli prewencji samobójstw, czyli modeli socjologicznego, kryminologicznego, psychologicznego i psychiatrycznego. Te modele są ze sobą współzależne, komplementarne i dla skuteczności programów zapobiegawczych powinny być wykorzystywane łącznie. W Europie w kilkunastu krajach są realizowane narodowe programy lub strategie zapobiegania samobójstwom. Jak już wiadomo, najnowszy taki program powstał w Irlandii. Polska, niestety, nie ma dotychczas krajowego programu lub strategii zapobiegania samobójstwom, co jest dopiero planowane na przyszłość w ramach Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Odpowiedź na pytanie „Czy samobójstwom można zapobiegać?” na podstawie efektów narodowych programów lub strategii zapobiegania samobójstwom wprowadzonych w latach 90. XX wieku w Finlandii, Szwecji, Danii, Norwegii i na Węgrzech jest stosunkowo prosta. W okresie 8–10 lat w tych krajach współczynniki i liczba samobójstw zmniejszyły się o 20%–30%. Te dane są oczywistym potwierdzeniem tezy, że znacznej liczbie samobójstw można zapobiec, a także ograniczyć ich negatywne skutki społeczne i zdrowotne. Podstawowa struktura programów i strategii zapobiegania samobójstwom składa się z zespołu działań i zadań na dwóch poziomach instytucjonalnych: – systemu opieki zdrowotnej, – systemu zdrowia publicznego, który obejmuje: wszystkie instytucje i sektory władz publicznych, organy bezpieczeństwa publicznego, szkoły, miejsca pracy (gospodarka), organizacje pozarządowe, religijne i inne organizacje, których jednym z zadań jest zapewnienie ochrony i promocji zdrowia obywateli. Prof. B. Hołyst na temat profilaktycznych funkcji suicydologii stwierdza, iż jej celem, zgodnie z dyrektywami metodologii nauk, jest realizacja wielu zadań. Za podstawowe należy uznać opis i charakterystykę zjawiska samobójstwa dokonanego na podstawie analizy obiektywnych danych. Kolejnym zadaniem jest wyjaśnienie zamachów samobójczych z uwzględnieniem różnorodnych czynników: demograficznych, gospodarczych, politycznych, społecznych, psychologicznych i biologicznych. Jednym z zadań suicydologii jest też jak najbardziej ścisłe poznanie związków przyczynowych pomiędzy rozmaitymi czynnikami a samobójstwem, które umożliwia opracowanie prognoz tego zjawiska. Celem finalnym suicydologii jest stworzenie naukowych podstaw programów profilaktycznych, redukujących rozmiary tego niezwykle drastycznego zjawiska, szczególnie jeżeli dotyka ono dzieci i młodzież. Nie ma prostych, pojedynczych rozwiązań tego problemu. Konieczne są wieloaspektowe, interdyscyplinarne działania, włączające przedstawicieli różnych grup zawodowych, społecznych oraz wprowadzenie zmian w polityce społecznej, zdrowotnej i edukacyjnej.
Bardzo dobrze, że takie badania są przeprowadzane. Dzięki temu, że poznana jest etiologia różnych zachować będzie istniała większa szansa aby zapobiec im w przyszłości. Pamiętajmy o tym, że profilaktyka jest najlepszą formą walki z wszelkimi chorobami, także psychicznymi. Od pewnego czasu da się zauważyć, że różnego rodzaju problemy psychiczne dotykają coraz większą liczbę Polaków. Niestety wśród tej grupy coraz częściej są również dzieci i młodzież. Wydaje mi się, że powodów tego jest niestety coraz więcej. Wśród nich można zaliczyć według mnie bardzo duży problem dzisiejszych czasów czyli portale społecznościowe. Oczywiście mają one swoje dobre strony, jednak czas, który przeznaczają dzieci na korzystanie z nich jest poważnym problemem, z którym trzeba jak najszybciej coś zrobić. W wyniku tego, że dzieci oraz młodzież wpatrują się w znane osoby, które są wiecznie szczęśliwe, świetnie wyglądają. Wiele młodych osób z tego powodu ma spore kompleksy, co często prowadzi do rozwoju depresji. Tracąc czas na przesiadywanie w Internecie dzieci nie mają możliwości prawdziwego kontaktu z innymi ludźmi, rozmowy, zwierzania się ze swoich problemów. Również to, może powodować rozwój zaburzeń psychicznych. Wszystkie te, rzeczy zostały potwierdzone badaniami naukowymi. Według, których wynika, że spędzanie na tych portalach codziennie przez 3 do 5 godzin, przyczynia się do zwiększenia ryzyka wystąpienia objawów depresji o 26 procent w przypadku dziewczynek, a 21 procent u chłopców. Co gorsze korzystanie z nich powyżej 5 godzin powodowało zwiększenie tego ryzyka o 35 u chłopców, a 50 procent u dziewczynek. Innym sprawą, które według mnie w dużej mierze wpływa na psychikę młodych ludzi jest to, że w wielu rodzinach rodzice wykazują stanowczo zbyt małe zainteresowanie swoimi dziećmi. Żyją głównie pracą i swoimi obowiązkami, zapominając o tym, jak ważna jest nawet zwyczajna rozmowa z dzieckiem, zapytaniem się o zainteresowanie się jego problemami, czy też pasjami. Badania przeprowadzone przez angielskich naukowców donoszą, że jeżeli dziecku w okresie rozwoju zapewni się spokojną atmosferę wolą od przemocy zarówno psychicznej oraz fizycznej to ryzyko rozwoju depresji u tych dzieci w przyszłości będzie znacznie mniejsze. To świetnie, że przywrócono funkcjonowanie Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii w podwarszawskim Józefowie, które zostało zamknięte w ubiegłym roku. Spowodowane to było brakami kadrowymi, które dotyczą również brakami kadrowymi jeżeli chodzi o psychiatrów dziecięcych. Według danych obecnie na stu tysięcy pacjentów przypada tylko czterech lekarzy. W Polsce pracuje ich 400, z czego aż 300 w samej stolicy. To pokazuje, że problem w innych częściach całego kraju jest bardzo poważny. Wielu lekarzy na oddziałach przyznaje, że na jednego lekarza przypada znacznie zbyt duża liczba pacjentów, powodując, że w takich warunkach nie da się zapewnić bezpieczeństwa. Konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży prof. Barbara Remberk twierdzi, że konieczne zwiększenie nakładów finansowych na psychiatrię dzieci oraz młodzieży. Ministerstwo Zdrowia już poczyniło odpowiednie kroki w tym kierunku, zwiększając wynagrodzenie dla lekarzy rezydentów. Zwiększona zostanie również ilość miejsc specjalizacyjnych. Widoczne są również działania w miejscach, gdzie problem psychiatrii dziecięcej wymaga zmian. Chodzi mi o Podlasie, gdzie problem ten jest bardzo duży. Na początku postanowiono wybudować Centrum Psychiatrii Dziecięcej i Dorosłych. Ma ono powstać przy Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości sytuacja psychiatrii dziecięcej ulegnie wyraźnej poprawie. Bardzo ważne jest aby możliwie jak najwcześniej rozpoczynać terapię u dzieci. Pamiętajmy, że im wcześniej zostanie rozpoczęte leczenie tym większe są szanse na wyleczenie danego schorzenia. W dzisiejszych czasach coraz większa liczba osób ma problemy psychiczne co wymaga zmian w polskiej służbie zdrowia. Istnieje również spory problem z dysproporcją pomiędzy różnymi częściami naszego kraju jeżeli chodzi o dostępność do świadczeń. Bardzo ważne jest aby to zmienić ponieważ zdarzają się przypadki, że pacjenci muszą pokonywać nawet kilkadziesiąt kilometrów w celu konsultacji. Dla wielu osób to może stwarzać spory problem.
Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach ryzyko popełniania samobójstw wzrasta. Czynników może być wiele jak chociażby to, że rodzice bardzo często nie poświęcają swojemu dziecku zbyt dużo uwagi, rekompensując mu brak czasu różnego rodzaju nagrodami. Oczywiście żadna rzecz czy też pieniądze nie są w stanie zastąpić bliskiej relacji z rodzicem. Oczywistym wydaje się być fakt, że wywodzenie się z rodzin dysfunkcyjnych oraz generalnie pochodzenie ze środowisk patologicznych (w szerokim rozumieniu tego sformułowania) powiązane są z doświadczaniem, przy czym reguły z regularnym doświadczaniem przeróżnych form przemocy, wykorzystywania, zaniedbywania i tym podobnych dewiacji. Narażenie na zachowania patologiczne zastosowywane na ofierze przez otoczenie nigdy nie pozostaje obojętne. Może ono być ignorowane, czy też raczej mogą być podejmowane przez ofiarę próby ignorowania narażenia tego rodzaju, jednak obojętne ono nie pozostaje nigdy. Często ofiary dewiacji doświadczanych ze strony osób z kręgu swoich bliskich taką właśnie strategię podejmują i taki model prezentują. Starają się wypierać fakt doświadczania dewiacji w ramach swojego rodzaju obrony przed stawieniem czoła przykrej prawdzie. Ludziom z reguły wydaje się, że zmierzenie się z faktem, że padło się ofiarą karygodnych zachowań z rąk swoich najbliszych, uświadomienie sobie tego, że jest się wykorzystywanym przez matkę bądź ojca lub też innych członków swoich rodzin lub kręgów najbliższych, przytaknięcie na to, że regularnie pada się ofiarą przemocy i tak dalej – wiąże się z tak silnymi, tak druzgocącymi i tak przejmująco przykrymi emocjami, że za wszelką cenę próbują unikać takiej konfrontacji w swoich myślach. Z reguły czują, że przeżycie emocji tego typu i tej rangi ich przerasta. Wolą nie myśleć o tym, próbują zapominać, wypierają, stosują okłamywanie samego siebie, próbują w swoich myślach i odczuciach wybielać sprawcę wykonywanych na nich czynów karygodnych. Ludzka psychika rzeczywiście pozwala na jakiś czas, nawet dowolnie długi, maskować świadomość bycia ofiarą niewłaściwych zachowań ze strony patologicznego otoczenia, innymi słowy – przez dowolnie długi okres ofiara takich niewłaściwych zachowań może oszukiwać sama siebie, że nie ciąży na niej żadne piętno, może wmawiać sobie, że nie potrzebuje pomocy, że wszystko jest w porządku, że nie zmaga się z żadnymi trudnościami które wymagałyby uwagi jej samej ani zwrócenia się do kogoś po pomoc, aczkolwiek zawsze dzieje się to jakimś kosztem. Nie można bowiem zdegradować tak złych, tak niewłaściwych czynów do poziomu nic nie znaczących zachowań, to po prostu niemożliwe. Złe zachowania są złe i bolą, a ładunek emocjonalny, z jakimi się wiążą, jest ogromny i nie da się go umniejszać. Cena, którą płacą osoby oszukujące się w ten sposób, to wszelkie zaburzenia wynikające z konfliktu wewnętrznego, jaki toczy w sobie ofiara niewłaściwych zachowań ze strony patologicznego środowiska, która chce udawać, że problem nie istnieje. Zaburzenia należące do tej grupy to na przykład zaburzenia lękowe, stale doświadczany niepokój, napięcie, napady paniki bez powodu lub w związku z bodźcem niewspółmiernie słabym w stosunku do powodowanej reakcji (takim, który u osoby bez zaburzeń nie powinien wywoływać napadu paniki); to również stany depresyjne i depresja, z którymi wiązać mogą się akty samookaleczania oraz podejmowane próby samobójcze. Wynikają one z permanentnego napięcia, z przewlekle podejmowanego wysiłku emocjonalnego, ciągłej walki ze swoimi myślami, a więc braku spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Co jednak, jeśli dodatkowo ofiarą, o której mówimy, jest dziecko? Dziecko, a więc osoba o kształtującej się sferze emocjonalnej, osoba ucząca się, co jest dobre, a co złe, osoba nie będąca w stanie się bronić, osoba nie potrafiąca szukać pomocy, obawiająca się podejmowania działań nastawionych przeciwko swoim bliskim i generalnie ludziom starszym od siebie. Dzieci doświadczające takich patologii w swoim bliskim otoczeniu zostają skrzywdzone na całe życie. W późniejszych latach swojego życia napotykają na szereg trudności wynikających z zaburzeń emocjonalnych. Bez cienia wątpliwości należy niezwłocznie przystąpić do podjęcia odpowiednich działań w kierunku zapewnienia młodym osobom ze środowisk patologicznych i z rodzin dysfunkcyjnych form opieki, pomocy. Wydaje mi się, że należy skierować swojego działania do dzieci i młodzieży z grupy ryzyka, poza tym usprawnić identyfikację rodzin z takich grup ryzyka poprzez pracowników systemu opieki zdrowotnej, jako że „przedstawiciele ochrony zdrowia są pierwszymi osobami, które mają dostęp do rodzin i dzieci”, a także pracować nad zwiększeniem świadomości społecznej w temacie problemu krzywdzenia dzieci.