Naukowcy z University of Illinois Chicago (UIC) opracowali nową metodę, która blokuje działalność zmutowanych genów, występujących w 30 proc. nowotworów. Mutacje w genach RAS występują w niemal 90% nowotworów trzustki oraz w dużym odsetku nowotworów czerniaka, płuc i okrężnicy.
Zespół naukowców pod kierownictwem prof. Johna O’Bryana odkrył, że syntetyczna proteina NS1 blokuje aktywność RAS. - Wykorzystywaliśmy technologię monobody do zidentyfikowania w RAS, obszarów krytycznych dla jego działania - powiedział profesor.
Badacze odkryli, że proteina NS1 dołącza się do pewnego obszaru RAS, o którym wcześniej nie wiedziano, że pełni ważną funkcję. NS1 silnie oddziałuje na K-RAS i H-RAS uniemożliwiając im wchodzenie w interakcje z identycznymi proteinami i tworzenie par molekularnych. NS1 nie działa na trzeci z typów RAS - N-RAS.
- Zablokowanie funkcji RAS to „Święty Graal” onkologii. Teraz mamy potężne narzędzie, którego możemy użyć do dalszych badań nad funkcjami RAS. Nasze badania wskazują na możliwość potencjalnego zablokowania RAS i spowolnienia wzrostu guzów nowotworowych - stwierdził prof. O’Bryan.
Więcej: eurekalert.org
Komentarze
[ z 7]
Mutacja RAS jeśli dobrze pamiętam jest rzeczywiście jedną z częstszych nieprawidłowości pojawiających się w kwasie dezoksyrybonukleinowym i przekłada się na problemy zdrowotne w postaci między innymi nowotworów właśnie. Byłoby świetnie, gdyby udało się naukowcom opracować metodę skutecznego blokowania ekspresji tych genów i w ten sposób wpływania na zahamowanie niebezpiecznego mnożenia się komórek co może prowadzić do trwałych w skutkach patologii, aż do śmierci z przyczyny nowotworowej włącznie. Obawiam się, że na dzień dzisiejszy nie posiadamy i nie dysponujemy metodami, które można by zaproponować pacjentom jako skuteczną alternatywę i metodę zwalczania nowotworów, zwłaszcza przy wykorzystaniu na szerszą skalę. Miejmy nadzieję, że dzięki ciągłemu rozwojowi nauk związanych z poznawaniem schorzeń nowotworowych, w końcu uda się nam poznać metody skutecznego zapobiegania tym schorzeniom, albo nauczyć się z nimi walczyć. Jeszcze kilkanaście lat temu nie mieliśmy, aż tylu przypadków pacjentów z chorobami nowotworowymi i nie trzeba było obawiać się problemu chociażby ze względu na jego skalę. Obecnie choroby nowotworowe niebezpiecznie zbliżają się do granicy, kiedy ilość chorych pacjentów będzie mogła przekroczyć liczbę krytyczną i wskoczy na pierwsze miejsce ponad choroby spowodowane patologiami układu sercowo-naczyniowego. Oby jak najszybciej udało nam się znaleźć skuteczne sposoby zwalczania tych przypadłości.
Fantastyczna wiadomość. Oby jak najwięcej podobnych odkryć udało się dokonać w przyszłości. Zwłaszcza, że dotychczas pomimo świetnych możliwości diagnostyki chorób nowotworowych i to nie tylko ich obecności w organizmie, ale i również ich molekularnych oraz genetycznych podstaw powstawania dysponowaliśmy ograniczonymi możliwościami leczenia, co przekładało się bardzo niekorzystnie na prowadzenie pacjentów z chorobami onkologicznymi. Cieszyłbym się, gdyby w przyszłości postęp w nauce umożliwił skuteczne zwalczanie podobnych chorób i przekładał się na możliwości terapii nowotworów. Podobne odkrycia rzucają nowe światło na leczenie chorób nowotworowych i mogą w przyszłości zaowocować nowymi terapiami, które są nie tylko bardzo potrzebne, ale i z niecierpliwością wyczekiwane tak przez samych chorych pacjentów jak i ich rodziny, a nawet samych lekarzy zajmujących się zwalczaniem chorób onkologicznych.
To bardzo dobre wieści, z uwagi na to, że nowotwory są coraz częściej diagnozowane wśród ludzi na całym świecie. Naukowcy cały czas prowadzą badania, w jaki sposób szybciej wykrywać nowotwory, zapobiegać im oraz skutecznie leczyć. Każde nowe wieści są szansą dla nas wszystkich. Tym bardziej, cieszy fakt, że udaje się wykrywać nowe metody walki z nowotworami, które do tej pory były bardzo trudne do wyleczenia. Chodzi tutaj o raka trzustki. Również niedawno odkryto obiecującą metodę walki między innymi z tym nowotworem. Naukowcy dowiedli, że promieniowanie alpha jest w sposób bardzo skuteczny niszczyć obie nici DNA komórek nowotworowych. Obecne pozostałe metody radioterapii pozwalają na niszczenie jednej nici kwasu deoksyrybonukleinowego, co zwiększa szansę na odrodzenia komórek zmienionych nowotworowych. Co ważne w tej metodzie leczenia nie dochodziło do uszkodzenia komórek zdrowych gospodarza, co niestety często jest obecne w przypadku innych metod leczenia. W wyniku tego dochodzi do osłabienia układu odpornościowego, któremu trudniej jest walczyć z chorobą. Wracając do tematu raka trzustki. W tej chorobie przez długi czas nie dochodzi do żadnych objawów, co sprawia, że rak może się rozwijać, a przede wszystkim nie istnieje żadne badanie przesiewowe, które powoduje wczesne wykrycie zmian, jak to ma miejsce chociażby w przypadku raka piersi czy szyjki macicy. Warto zwrócić uwagę na czynniki ryzyka, które mogą być bardzo ważne aby te osoby były bardziej wyczulone jeżeli chodzi o swoje zdrowie. Wśród nich zalicza się palenie papierosów, które w 25 procentach są odpowiedzialne za raka trzustki. Częściej ten nowotwór diagnozuje się również u chorych z przewlekłym zapaleniem trzustki, cukrzycą czy otyłością. Rak ten zdarza się także częściej u nosicieli genu BRCA2 odpowiedzialnego za rodzinne występowania raka jajnika i raka piersi. Warto jest zwrócić na pierwsze objawy (szczególnie u osób z grupy podwyższonego ryzyka), które mogą, ale oczywiście nie muszą sugerować rozwoju tej choroby. Wśród nich zalicza się: utrata masy ciała, biegunka, nudności, brak łaknienia, dyskomfort w jamie brzusznej czy wzdęcia. Wtedy warto udać się jak najszybciej do specjalisty w celu wykonania pogłębionej diagnostyki, która da szansę na wykrycie raka, być może jeszcze na wczesnym stadium.
Ktoś słyszał o tej nagrodzie ? 70-letni James P. Allison z USA i 76-letni Tasuku Honjo z Japonii, niezależnie od siebie zapoczątkowali wykorzystanie w terapii dwóch punktów kontrolnych obecnych w limfocytach T – tj. białek PD-1 i CTLA-4. W latach 90. ubiegłego wieku, w swoim laboratorium na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley James P. Allison badał białko CTLA-4 obecne na powierzchni limfocytów. Allison był jednym z kilku naukowców, którzy zaobserwowali, że CTLA-4 działa jak „hamulec” limfocytów T. Inne zespoły próbowały wykorzystać ten mechanizm do opracowania terapii chorób autoimmunologicznych. Allison podszedł do zagadnienia w zgoła przeciwny sposób. Nie szukał sposobu na zwiększenie aktywności białka CTLA-4, ale opracował przeciwciało, które może blokować jego funkcje. Sprawdził następnie, czy blokada CTLA-4 może „zwolnić hamulec” limfocytów T i nakłonić układ odpornościowy do atakowania komórek nowotworowych. Pierwszy eksperyment w 1994 roku potwierdził tę hipotezę. Wyniki były spektakularne. Myszy z rakiem, którym podano przeciwciała anty-CTLA-4, zostały wyleczone. Opracowanie i udoskonalanie strategii wykorzystania przeciwciał anty-CTLA-4 u ludzi zajęło kolejnych kilkanaście lat. W 2010 roku badania kliniczne pokazało skuteczność metody u osób zaawansowanym czerniakiem. Tasuku Honjo odkrył w 1992 r. na powierzchni limfocytów T białko PD-1. Zdeterminowany, aby ustalić, jaką pełni ono rolę, przeprowadził na Uniwersytecie w Kioto serię eleganckich eksperymentów, których wyniki pokazały, że PD-1 działa – podobnie jak CTLA-4 - jako „hamulec” limfocytów T, choć poprzez inny mechanizm. W eksperymentach na zwierzętach Honjo wykazał, że blokada PD-1 jest obiecującą strategią w walce z rakiem. Utorowało to drogę do sprawdzenia wykorzystania blokady PD-1 w badaniach klinicznych. Kluczowe przeprowadzono w 2012 roku - wykazało ono niepodważalną skuteczność metody w leczeniu pacjentów z różnymi typami nowotworów. Wyniki przeszły najśmielsze wówczas oczekiwania – immunoterapia PD-1 pozwoliła na uzyskanie długotrwałej remisji (w niektórych przypadkach wyleczenia) chorych na raka z przerzutami, którym wcześniej medycyna mogła zaoferować już tylko leczenie paliatywne. Opanowanie blokowania CTLA-4 i PD-1 miało ogromny wpływ na praktykę kliniczną. Leczenie poprzez hamowanie tych białek, często określane jako immunoterapia inhibitorami punktów kontrolnych, zasadniczo poprawiło rokowanie w niektórych grupach pacjentów z zaawansowanymi nowotworami. Pierwszym przeciwciałem anty-CTLA-1, które zostało zarejestrowane jako lek był ipilimumab, stosowany w terapii czerniaka. Inhibitory PD-1 okazały się bardziej skuteczne, a pozytywne wyniki ich stosowania obserwuje się w kilku nowotworach, w tym w raku płuca, nerki, a także w chłoniakach i czerniaku. Znane leki tej grupy to m.in. niwolumab i pembrolizumab. Nowe badania kliniczne wskazują, że immunoterapia skojarzona, skierowana zarówno na CTLA-4, jak i PD-1, może być jeszcze bardziej skuteczna, co już wykazano u pacjentów z czerniakiem. Jednakże, podobnie jak w przypadku innych terapii przeciwnowotworowych, także immunoterapia może wykazywać działania niepożądane, niekiedy bardzo poważne. Są one spowodowane nadmierną stymulacją komórek układu odpornościowego, prowadzącą do reakcji autoimmunologicznych. Zwykle jednak udaje się je opanować. Naukowcy na całym świecie prowadzą intensywne badania nad dogłębnym poznaniem odpowiedzialnych za nie mechanizmów, co pozwoli na poprawę bezpieczeństwa stosowania immunoterapii.
Według mnie każde odkrycie, które zwiększa nasze szanse na walkę z nowotworem jest bardzo dużym sukcesem. Naukowcy na całym świecie starają się dowiedzieć co przyczynia się do rozwoju nowotworów, jak im zapobiec, jak je leczyć oraz co bardzo ważne, wykryć możliwie jak najwcześniej. Eksperci zwracają uwagę na to, że 3/4 nowotworów zależy od naszego stylu życia. Moim zdaniem to bardzo duży odsetek świadczący o tym, że to my sami w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni za rozwój nowotworów. To powinien być jasny sygnał dla wszystkich obywateli aby zmienić swój styl życia i zacząć żyć według zaleceń lekarzy opierających się na najnowocześniejszych badaniach. Jeżeli chodzi o zapobieganie rozwoju nowotworów to cały czas wspomina się o tym jak ogromną rolę odgrywa aktywność fizyczną. Doskonale wiemy o tym, że redukuje ona nie tylko ryzyko rozwoju groźnych nowotworów, ale także innych chorób, które stają się coraz częściej diagnozowane, prawdopodobnie z uwagi na niewłaściwy tryb życia, który prowadzi znaczna część społeczeństwa. Cały czas zmieniają się zalecenia co do ilości aktywności, która powinna być wykonywana w każdym tygodniu. Aktualnie mówi się o 2,5 do 5 godzin umiarkowanej lub 1,25 do 2,5 intensywnej aktywności fizycznej. Jeżeli nie jest to możliwe to jak podkreślają specjaliści każdy rodzaj oraz czas wykonywanej aktywności korzystnie wpływa na nasze zdrowie i zmniejsza ryzyko rozwoju groźnych chorób. W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest wielu osobom wygospodarować odpowiednią ilość czasu jednak jest to jak najbardziej możliwe, potrzeba tylko właściwej organizacji. Pierwsze dni, tygodnie, a nawet miesiące mogą być trudne jednak wydaje mi się, że warto jest się zmobilizować ponieważ jak widzimy dzięki niej możemy uniknąć licznych chorób. Dzięki regularnemu wysiłkowi zmniejsza się ryzyko rozwoju raka okrężnicy w przypadku mężczyzn. Jeżeli chodzi zaś o kobiety to redukcji ulega ryzyko rozwoju raka piersi, endometrium, nerki czy wątroby. Bardzo wiele mówi się o naturalnych związkach, które są w stanie zmniejszyć ryzyko rozwoju nowotworów. Jakiś czas temu przeanalizowano kilka tysięcy badań nad kurkuminą, która jest zawarta w kurkumie. Jak się okazuje jest ona w stanie zredukować ryzyko rozwoju ośmiu rodzajów nowotworów. Kurkumina jest przeciwutleniaczem polifenolowym. Przeprowadzone badania wykazały, że może ona być skuteczna w leczeniu raka piersi, płuc, żołądka, krwi, szpiku, kostnego, trzustki czy prostaty. Naukowcy uważają, że jej działanie oparte jest na blokowaniu transportowania składników odżywczych do komórek nowotworowych. Co więcej nie uszkadza ona zdrowych komórek ponieważ toksyczne związki, które są uwalniane z martwych komórek są przez nią blokowane. Oczywiście związek ten nie może być wykorzystywany jako jedyna forma terapii nowotworów jednak lekarze będa dalej koncentrować się na jej składnikach, co może przybliży ich do stworzenia jeszcze bardziej skutecznych leków. Trzeba również zaznaczyć, że istnieją pewne ograniczenia co do jej stosowania. Mianowicie jest ona bardzo słabo wchłanialna, co wiąże się z tym, że aby mogła działać odpowiednio skutecznie musiałaby być przyswojona w bardzo dużej ilości. Niestety nie jest to możliwe ponieważ spowodowałoby to wystąpienie działań niepożądanych takich jak: biegunki, wymioty, czy bóle głowy. Nie da się nie zauważyć, że aby możliwe zwiększyć szanse pacjentów na wyleczenie konieczne są większe nakłady finansowe. Takich też potrzebuje polska ochrona zdrowia, również jeżeli chodzi o onkologię. Dzięki temu możliwy będzie zakup nowoczesnej aparatury, a także zakup leków, które często są bardzo drogie i niestety nierefundowane. Jak się okazuje Narodowa Strategia Onkologiczna przewiduje zwiększenie nakładów na onkologię w latach 2020-2030. Kwota ta ma wynosić 250 milionów złotych rocznie. Natomiast w latach 2024-2030 ma to być 500 milionów złotych. Moim zdaniem to bardzo dobry pomysł, który podwyższy standard leczenia nowotworów w naszym kraju. Na pewnej konferencji przedstawiono danych z których wynika, że pięcioletnie wyleczenie wynosi w naszym kraju około 48 procent. 56 procent w przypadku kobiet, a 41 jeżeli chodzi o mężczyzn. Jak się okazuje średnia ta jest o około 10-15 procent mniejsza niż w przypadku bogatszych krajach. Jeżeli chodzi o Europę Zachodnią to wskaźnik ten wynosi 60-70 procent, a w Stanach Zjednoczonych aż 70-80 procent. Według ekspertów takie zależności wynikają właśnie z nakładów na onkologię. W przypadku Polski jest to około dwa tysiące dolarów na jednego pacjenta, natomiast w krajach takich jak Francja, Niemcy czy Belgia są to cztery tysiące. Dobrą wiadomością jest to, że systematycznie sytuacja w polskiej onkologii ulega poprawie, co zwiększa szanse pacjentów na przeżycie. Takie ogromne projekty nie mogą się również obejść bez skoncentrowaniu się na profilaktyce. Naukowcy od dawna powtarzają, że zarówno ona jak i regularne badania zwiększają nasze szanse w walce z chorobą nowotworową. Nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest. Trzeba jednak zaznaczyć jak ważna jest świadomość naszego społeczeństwa. Wiele osób wciąż nie chce się decydować na regularne badania co niestety zwiększa ryzyko rozwoju u nich nowotworów i osiągnięciu stadiów, które niestety bardzo często nie są już wyleczalne lub sprawiają, że dana osoba ma mniejsze szanse na przeżycie. Rozwój licznych nowotworów trwa nawet kilka lat. Gdyby ktoś sumiennie raz w roku wykonywał różnego rodzaju badania diagnostyczne to ryzyko osiągnięcia zaawansowanych stadiów byłoby znacznie mniejsze. Według Światowej Organizacji Zdrowia zainwestowanie w prewencję około 11,4 biliona dolarów pozwala na zaoszczędzenie 100 bilionów związanych z leczeniem. Oczywiście sumy te są ogromne jednak z pewnością stosunki te są zbliżone jeżeli weźmiemy pod uwagę mniejsze sumy, które są przeznaczane na profilaktykę chorób nowotworowych w różnych państwach, także w Polsce. W ostatnim czasie bardzo wiele mówi się o tym, że sztuczna inteligencja znajduje w medycynie coraz większe zastosowanie. Jak się okazuje w przypadku badań obrazowych wykorzystywanych często w przesiewowych badaniach okazuje się niezwykle skuteczna. Ostatnio przeprowadzono pewne badanie, który wykazało, że sztuczna inteligencja okazała się skuteczniejsza w wykrywaniu nieprawidłowości podczas mammografii niż lekarze. Każdy lekarz zwykle inaczej interpretuje dane zdjęcie co może przyczynić się do tego, że pewne rzeczy mogą zostać pominięte. Pamiętajmy, że człowiek jest tylko człowiekiem i mogą zdarzyć się mu pomyłki. Bardzo dobrze więc aby w takiej sytuacji, w razie jakiś niepewności można by było liczyć na różnego rodzaju urządzenia czy oprogramowania, które powstają przecież po to aby zwiększać standardy leczenia oraz diagnostyki, zwiększając szanse pacjentów na przeżycie. Jedno jest pewne sztuczna inteligencja nie jest w stanie w pełni zastąpić lekarzy, którzy przecież mają również kontakt z pacjentkami, który jest bardzo ważny. Istnieje Europejski Kodeks Walki z Rakiem, które zawiera dziesięć najważniejszych czynników rozwoju nowotworów. Podkreśla się istotną rolę aktywności fizycznej, a także unikania stresów. Oczywiście unikanie sytuacji stresujących w dzisiejszych czasach jest bardzo trudne. Niemal na każdym kroku możemy się z nim spotkać. Ważne jest aby zrównoważać te stresory poprzez chociażby wykonywanie czynności, które nas relaksują, sprawiają nam przyjemność i pozwalają zapomnieć o codziennych problemach. Zaleca się także zaszczepienie przeciwko wirusowi zapalenia wątroby, który może zwiększać ryzyko rozwoju jej raka, a w przypadku kobiet także przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego, który odpowiada za większą część przypadków raka szyjki macicy. Zaleca się także unikanie przypadkowych stosunków seksualnych, a jeżeli w rodzinie występowały nowotwory to warto przebadać się genetycznie. Konieczne jest także unikanie spożywania alkoholu. Ostatnio przeprowadzone badania sugerują, że jego każda ilość może zwiększać ryzyko rozwoju nowotworu na skutek tego, że w wyniku jego metabolizmu powstaje aldehyd octowy, który ma działanie karcynogenne. Należy również wspomnieć o nałogu palenia papierosów. Co prawda coraz mniejsza liczba osób pali papierosy, jednak wciąż jest to bardzo duża grupa osób. W dzisiejszych czasach i tak jesteśmy narażeni na ogromną ilość zanieczyszczeń znajdujących się w powietrzu, którą i tak wdychamy narażając się także na rozwój nowotworów. Wydaje mi się więc, że nie koniecznie trzeba unikać czynników, które przyczyniają się do zwiększenia ryzyka ich rozwoju.
Konieczne są nowe innowacyjne terapii onkologicznych. Rak jelita grubego jest bardzo często diagnozowany w naszym społeczeństwie. W dużej mierze zależy to od stylu życia, jaki prowadzą Polacy. W ostatnich latach sytuacja uległa zmianie, jednak wciąż konieczne są dalsze działania, których celem jest zwiększenie świadomości społeczeństwa. Sporo czasu naukowcy poświęcają w ostatnich latach bakteriom jelitowym. Istnieją szanse, że można je wykorzystać także w przypadku onkologii. Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych zwrócili uwagę, że istnieją tak zwane onkomikrobiomy, które występują w otoczeniu ogniska raka żołądka, jelita czy trzustki. Przypuszcza się, że mogą one brać udział w powstawaniu guza, jego rozroście, a także w odpowiedzi na stosowane leki. Z tego też względu testuje się terapie, oparte na stosowaniu leku przeciwnowotworowego w połączeniu z antybiotykiem. Jego zadaniem będzie zniszczenie warstwy bakterii, dzięki czemu substancja terapeutyczna będzie miała lepszą dostępność. Obecnie stosowane terapie również podlegają modyfikacjom. W leczeniu radykalnym, coraz częściej w sposób indywidualny podchodzi się do pacjenta. Redukcji w wielu przypadkach uległ czas chemioterapii, z sześciu do trzech miesięcy. Czas ten zależy od indywidualnego ryzyka pacjenta. Przewiduje się, że za 2-3 lata będzie się wykonywać płynną biopsję w celu pobrania wolnego DNA guza. Na podstawie wyników będzie można zdiagnozować pacjentów z wyższym ryzykiem nawrotu choroby. Po wycięciu zmiany, pobiera się z nich próbkę i szuka typowych mutacji takich jak KRAS czy NRAS. Ocenia się siedem genów. Kolejno pobiera się krew od pacjenta i szuka wolnego DNA guza. Obserwując taką nieprawidłowość możemy stwierdzić, że w organizmie wciąż są obecne komórki raka i choroba może nawrócić. Ostatnio coraz popularniejsza staje się tak zwana chemioterapia przedoperacyjna, która redukuje ryzyko powikłań pooperacyjnych i obniża ryzyko przerzutu do węzłów chłonnych. Odpowiednie przygotowanie pacjenta, które związane jest z doborem odpowiedniej diety, konsultacji z innymi specjalistami, poprawa kontroli innych chorób przewlekłych trwa około dwóch miesięcy. W ostatnich latach jeśli chodzi o leczenie raka jelita grubego jakość leczenia w naszym kraju uległa znacznej poprawie. Istnieje leczenie celowane w pierwszej i drugiej linii leczenia celowanego dla chorych opornych na chemioterapię. Warto się zatrzymać przy raku trzustki. Walka z nim wciąż jest bardzo trudna. Do 2030 roku istnieje ryzyko, że znajdzie się on na drugim miejscu pod względem wszystkich zgonów z powodów onkologicznych. W przypadku tego nowotworu najważniejsze jest jak najwcześniejsze przeprowadzenie zabiegu. Cechą na którą warto jest zwrócić uwagę jest fakt, że tylko 15 procent tego guza stanowią komórki nowotworowe. Pozostała część to fibroblasty, które tworzą podścielisko. Guz ma bardzo twardą strukturę, co sprawia, że leki mają utrudniony dostęp do komórek nowotworowych. W ostatnim czasie mówi się o liposomalnym irynotekanie, który jest zapakowany w liposom. W ich przypadku możliwe jest przedostanie się w pobliże komórek nowotworowych i skuteczniejsze działanie. Lek ten jest już zarejestrowany w Unii Europejskiej, a w naszym kraju stosuje się go w kilku ośrodkach, jednak jak na razie nie jest jeszcze refundowany. Aktualnie stosowanym lekiem w przypadku raka wątroby jest sorefenib. Naukowcy jakiś czas temu zastosowali połączenie dwóch leków- atezolizumabu i bewacyzumabu. Pierwszy z nich oddziaływuje na komórki układu odpornościowego, sprawiając że skuteczniej niszczą one komórki nowotworowe, a z kolei drugi hamuje angiogenezę, dzięki temu ogranicza się odżywianie złośliwego guza. Dobrą informacją jest to, że w znacznym stopniu wydłużeniu uległo życie chorego, a jakość ich życia jest na lepszym poziomie. Istnieje szansa, że ta terapia szybko zostanie dopuszczona i wykorzystywana w warunkach klinicznych. Warto jest wspomnieć o tak zwanych nowotworach neuroendokrynnych. W wielu przypadkach są one diagnozowane przez przypadek, ale występują stosunkowo często. Komórki tego nowotworu mogą być rozproszone w całym organizmie np. w przewodzie pokarmowym, mózgu, kościach czy płucach. Osoby, których dotyka najczęściej mają 50-60 lat, ale mogą oczywiście występować u młodszych ludzi. Ich cechą charakterystyczną jest to, że rosną raczej w wolnym tempie, często przez wiele lat nie dając żadnych objawów, które są typowe. Dopiero w przypadku powstania przerzutów mogą pojawiać się symptomy, które skłaniają nas do wizyty u lekarza. Gdy dostają się one do wątroby mogą pojawić się biegunki i uderzenia gorąca, co ma związek z wydzielaną serotoniną. Jeżeli lekarze widzą w różnego rodzaju obrazach, że przykładowo w wątrobie czy kościach występują przerzuty, a pacjent nie ma żadnych typowych objawów to można wysnuć podejrzenia, że jest to nowotwór neuroendokrynny. Niezbędna jest więc jak najszybsza diagnostyka, ponieważ postępowanie w przypadku takiego nowotworu jest zupełnie inne niż w tych klasycznych nowotworach. Konieczne jest wykonanie badań obrazowych takich jak rezonans magnetyczny, tomografia komputerowa czy badania endoskopowe w celu wykrycia pierwotnej zmiany. Wtedy wykonuje się biopsję w celu potwierdzenia czy lekarze mają do czynienia z guzem neuroendokrynnym. W przypadku ich podejrzenia musi być przeprowadzona także scyntygrafia albo PET z wykorzystaniem izotopów galu, który pozwala na wykrycie receptorów somatostatyny. Jest on dużo dokładniejszy i pozwala wykryć zmiany powstające na początku rozsiewu choroby. W przypadku tych nowotworów w pierwszej kolejności wykonuje się leczenie chirurgiczne, a potem rozpoczyna się hormonoterapię z wykorzystaniem analogów somatostatyny. W zaawansowanych postaciach choroby, leczenie hormonalne może trwać do końca życia. Jest to bezpieczna terapia i rzadko dochodzi do występowania istotnych skutków ubocznych. Oczywiście nie stanowi to stuprocentowego zabezpieczenia i czasem może dojść do wznowy guza. Dobrą informacją jest to, że w wielu przypadkach takie leczenie okazuje się skuteczne i choroba przez wiele lat może nie ulegać progresji. Pandemia w pewnym stopniu zmieniła dostęp do leczenia onkologicznego, warto jednak zaznaczyć, że pacjenci nie pozostali bez opieki. W wielu ośrodkach przeprowadzane są planowe zabiegi. W wielu przypadkach zmieniane są formy leczenia, na przykład zamiast wlewów w miarę możliwości stosuje się leki doustne. Zdarza się, że podawane dawki są wyższe, dzięki czemu terapia jest krótsza, a pacjenci rzadziej muszą stawiać się u specjalistów, co z punktu widzenia epidemiologicznego oczywiście jest bardzo ważne. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to pacjenci przed przyjęciem na oddział mają mierzoną temperaturę, zbiera się od nich wywiad epidemiologiczny i oczywiście wykonuje się test w kierunku zakażenia COVID. Dzięki temu możliwe jest wykrycie pacjentów, którzy są zakażeni koronawirusem, ale w wielu przypadkach nie mają objawów. Nie można jednak zapominać, że to, że pacjent nie jest dodatni w dniu przyjęcia, nie świadczy o tym, że nie jest chory i nie zaraża. Mimo to ryzyko jest minimalizowane w dużo większym stopniu. Istnieją jednak sytuacje, że pacjent ma dodatni wynik test na obecność koronawirusa, ale wymaga operacji. W takim wypadku chory nie pozostaje bez opieki. Zabieg wykonywany jest w odpowiednio przygotowanym bloku operacyjnym, a cały zespół jest wyposażony w odpowiednie środki ochrony. Również w przypadku onkologii coraz częściej wykorzystuje się telemedycynę. Onkolodzy mogą przeprowadzać z pacjentami telekonsultacje. Ponadto mogą wydać zlecenie chociażby na badanie krwi, a wyniki dotrą do lekarza drogą elektroniczną. Dzięki temu o czym wspomniałam wcześniej, czyli zamiany chemioterapii na leki doustne, pacjent może odbyć terapię w domu. Zdarza się jednak tak, że pacjenci cały czas będą wymagać chemioterapii, na przykład w terapiach przewodu pokarmowego. W takim wypadku dostają oni do domu infuzory napełnione właściwym lekiem. Podłącza się go do portu naczyniowego, który jest wstrzykiwany pod skórę. Doskonale wiemy, że w przypadku takiej formy terapii bardzo często dochodzi do wystąpienia działań niepożądanych. Z tego powodu pacjenci są zaopatrywani dodatkowo w leki przeciwwymiotne i przeciwbólowe.
W naszym kraju przeprowadza się szereg kampanii związanych z onkologią, co według mnie jest bardzo dobrym działaniem. Ich celem jest sprawienie aby każde dziecko, które zachoruje miało realną szansę na wyzdrowienie. Licznym kampaniom towarzyszą działania na portalach społecznościowych, które obecnie mają bardzo duże zasięgi i docierają do znacznej części społeczeństwa. Dzięki temu ma zostać poprawiona świadomość na temat chorób nowotworowych. W naszym kraju wszystkie ośrodki onkologiczne leczące dzieci współpracują ze sobą co moim zdaniem jest bardzo o dobrym pomysłem, ponieważ szanse na wyleczenie z tego powodu znacznie wzrastają. Ponadto poziom jakości świadczeń udzielanych najmłodszym obywatelom w naszym kraju jest bardzo zbliżony do poziomu europejskiego. Nowotwory występujące u dzieci są coraz powszechniejszym problemem. W naszym kraju codziennie troje dzieci dowiaduje się, że ma nowotwór. Dobrą informacją jest to, że ich wyleczalność wynosi około 80 procent. Związane jest to z tym, że nowotwory u dzieci bardzo dobrze reagują na chemioterapię. Niestety wciąż sporym problemem jest to, że dzieci trafiają do klinik w zaawansowanych postaciach choroby. Często wiąże się to z tym, że nieprawidłowo została postawiona pierwsza diagnoza i nie zostało w odpowiednim czasie podjęte leczenie. Warto jest więc uświadomić rodziców na jakie obawy należy zwracać uwagę wśród dzieci, które mogą sugerować rozwój choroby nowotworowej. Jednym z nich może być zmiana zachowania. Oczywiście nie zawsze musi to świadczyć o rozwoju nowotworu jednak nie należy tego wykluczyć. Należ być wyczulonym przy powiększonych węzłach chłonnych, zaburzeniach morfologii krwi, bólach kości, zwiększenia obwodu brzucha, krwiaka wokół oczu, asymetrii twarzy, a także bólów głowy, którym towarzyszą poranne wymioty. Jeżeli chodzi o dzieci to przebieg choroby nowotworowej jest bardzo gwałtowny. Z tego też względu rodzice bardzo szybko szukają pomocy u specjalistów. Im dziecko jest młodsze tym zlokalizowanie bólu jest trudniejsze. Na przykład bóle nóg mogą pojawić się w przypadku guzów kości, a także ostrych i przewlekłych białaczek. Ból głowy może być związany z około jedną trzecią chorych z guzem mózgu. Gdy dochodzi do rozwoju dolegliwości ze strony układu pokarmowego to często jest to związane z naciekiem w węzłach chłonnych i jelitach. Wśród najczęstszych nowotworów wymienia się nowotwory hematologiczne takie jak chłoniaki i białaczki. To właśnie te drugie charakteryzują się bardzo wysoką wyleczalnością. Przykładowo ostra białaczka limfoblastyczna jest wyleczalna w przypadku 8 na 10 pacjentów. Po nich znajdują się nowotwory mózgu. W tym wypadku udaje się wyleczyć 70 procent chorych. Guzy kości dotyczą 7-8 procent wszystkich nowotworów, a pacjenci których udaje się wyleczyć wynoszą 70 procent. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest aby chory mógł skorzystać z pomocy psychoonkologa, który doskonale wie jak doradzić mu w trudnych momentach i pokierować działaniami tak aby być w jak najlepszej kondycji psychicznej, ale i fizycznej. Warto jest wspomnieć o tym w jaki sposób chorobę, a także cały proces terapeutyczny przechodzą dzieci. W wielu przypadkach zależy to od nastawienia samych rodziców. Dzieci w przeciwieństwie do rodziców dosyć rzadko przejmują się swoim zdrowiem. Chcą jak najszybciej przejść wszelkie badania, czy przeprowadzić chemioterapię i wrócić do ulubionych czynności, które sprawiają im przyjemność. Wydaje mi się, że to dobre podejście ponieważ z pewnością dobre nastawienie jest bardzo ważne w całym procesie terapeutycznym. Z pewnością wiek chorego w przeżywaniu chorego odgrywa bardzo dużą rolę. Inne nastawienie ma osoba, która ma 5 lat, a inaczej ta która ma 15. Ciekawe działania jest podejmowane chociażby w Lublinie, gdzie rodzicom, którzy wraz z dziećmi przebywają na oddziale onkologicznym i nie mogą go opuszczać z uwagi na warunki pandemiczne są oferowane darmowe obiady. Od jakiegoś czasu wspomina się o tym aby rodzicom zapewnić możliwie najlepsze warunki pobytu w szpitalu ponieważ dzięki bliskości mamy czy taty dzieci czują się dużo lepiej i mają lepsze nastawienie do leczenia.Bardzo dobrą informacją jest to, że pomimo pandemii leczenie onkologiczne dzieci przebiegało bez większych komplikacji. Niestety na tę chwilę nie ma jeszcze danych dotyczących wszystkich 18 ośrodków w naszym kraju. Problemem może być obecnie dostęp do badań ultrasonograficznych, a także tomografii. Rozpoznanie nowotworu w pierwszym lub drugim stadium często może wiązać się tylko w przeprowadzaniu operacji (oczywiście w zależności od nowotworu). W takim wypadku bardzo często da się uniknąć chemio- i radioterapii. W Polsce prowadzone są bardzo interesujące projekty, jak chociażby w Łodzi, którego założeniem jest leczenie wszystkich dzieci, u których rozpoznaje się ostrą białaczkę limfoblastyczną. Głównym założeniem takiego działania jest umożliwienie dostępu wszystkim dzieciom do najnowocześniejszych terapii około 550-600 dzieciom. Jeżeli chodzi o diagnostykę to ma być przeprowadzana analiza molekularna i genetyczna komórek białaczkowych. Ponadto modyfikacja terapii będzie się opierała na badaniu odpowiedzi na konkretne leczenie. Jedna z fundacji w Poznaniu również robi bardzo wiele dobrego jeżeli chodzi o onkologię dziecięcą. Program opiera się na ograniczeniu zdrowotnych i społecznych skutków późnego diagnozowania chorób nowotworowych u dzieci i młodzieży. Jednym z założeń jest także działanie w zakresie profilaktyki, a także wczesnych objawów nowotworów. Ponadto informacje na temat onkologii są przekazywane pracownikom ochrony zdrowia, pogłębiając ich wiedzę w tym temacie. Wiele wykładów odbywa się w formie on-line co jest bardzo dobrym pomysłem w dzisiejszych czasach i znajduje coraz większe zastosowanie w dzisiejszej medycynie. Dzięki temu jednocześnie większa liczba osób będzie miała do nich dostęp. Wiele dobrego mówi się w ostatnim czasie o terapii zwanej CAR-T. Polega ona na tym, że limfocyty pobrane od konkretnego pacjenta są poddawane modyfikacjom w warunkach laboratoryjnych. Następnie wycisza się układ odpornościowy pacjenta poprzez chemioterapię. W dalszej kolejności tak zmienione limfocyty wprowadza się do organizmu chorego. Cała procedura jest bardzo skomplikowana i wymaga sporych nakładów finansowych jednak charakteryzuje się bardzo wysoką skutecznością, co w przypadku każdej choroby jest przecież najważniejsze. Stopniowo taka terapia jest wprowadzana w naszym kraju oraz przeprowadzane są liczne badania dotyczące jej skuteczności. Terapia ta może wykazywać bardzo duże zastosowanie w przypadku chłoniaków, a także ostrej białaczce limfoblastycznej. Prawdopodobnie będzie ona także zarejestrowana w przypadku szpiczaka plazmocytowego, na którego obecnie nie ma skutecznego leczenia. Wspominając o wysokich kosztach tego typu leczenia, to należy wspomnieć, że na razie nie jest ona refundowana i często możliwość jej przeprowadzanie wiąże się z przeprowadzeniem pieniężnych zbiórek, które cieszą się w naszym kraju coraz większą popularnością.Należy wspomnieć o tym, że w dzisiejszych czasach dostęp do coraz bardziej zaawansowanych metod terapeutycznych jest coraz łatwiejszy. Konieczne jest więc stworzenie właściwych form finansowania, które pozwolą na przeprowadzenie jak największej liczby tego typu terapii. Nie można zapominać o tym, że bardzo ważne jest aby opiekunowie zatroszczyli się także o swoje zdrowie. Pomaganie choremu w wielu przypadkach jest związane z obciążeniem nie tylko psychicznym, ale również fizycznym w codziennych czynnościach, które do tej pory było w stanie wykonywać samodzielnie. W warunkach szpitalnych chory może liczyć na pomoc personelu medycznego, ale w domu musi być zdany na własne umiejętności oraz doświadczenie. Zdarza się, że opiekun bardzo często musi zrezygnować z życia zawodowego. Wiąże się to z pogorszeniem sytuacji materialnej rodziny, ale także zdrowiem psychicznym osoby, która opiekuje się chorym, ponieważ w wielu przypadkach jest on pozbawiony kontaktu z rówieśnikami. Dobrze aby taka osoba mogła liczyć na wsparcie bliskich osób, którzy chętnie udzielą wszelkiej pomocy, która choć trochę odciąży opiekuna, aby miał on czas na własne zainteresowania albo regenerację.