Naukowcy z MIT, Massachusetts General Hospital oraz laboratoriów Living Proof i Olivo Labs odkryli zupełnie nowy polimer o nazwie XPL, określany mianem drugiej skóry. Chroni on i naciąga skórę oraz wygładza zmarszczki, a w przyszłości może być wykorzystywany do dostarczania leków oraz leczenia chorób skóry.
Nowy materiał oparty jest na polisiloksanie, co daje mu odpowiednią elastyczność, wytrzymałość na rozciąganie, przyczepność oraz kurczliwość. Podczas testów na ludziach stwierdzono, że materiał zmniejsza worki pod oczami i poprawia nawodnienie. Skóra na której się on znajduje jest bardziej elastyczna i szybciej wraca do pierwotnego kształtu niż skóra bez wspomnianego materiału.
- To niewidoczna warstwa, która zapewnia ochronę, poprawia wygląd skóry i może potencjalnie służyć do dostarczania leków w miejscu, które ma być leczone. To trzy czynniki czyniące zeń idealny środek do używania na ludziach - powiedział profesor Daniel Anderson z MIT.
Naukowcy stworzyli już firmę, która ma skomercjalizować gotowy produkt, jednak konieczne są dalsze badania, miedzy innymi dotyczące bezpieczeństwa.
Więcej: eurekalert.org
Fot. Melanie Gonick/MIT
Komentarze
[ z 2]
Świetna sprawa, myślę, że może być bardzo użyteczna w praktyce lekarskiej. Szczególnie myślę tutaj o szpitalach pediatrycznych. Przed kilkoma laty miałam okazję przyglądać się pracy oddziału leczenia oparzeń w szpitalu im. Marii Konopnickiej w Łodzi. Jeden z lekarzy specjalizował się i z pasją zajmował przeszczepami skóry u najmłodszych po doznanych oparzeniach. Z oddaniem starał się robić co mógł by dzieciaczkom przywrócić zdrowie, komfort życia oraz możliwie estetyczny wygląd. Widząc jego poświęcenie w pracy, zaangażowanie, wyobrażam sobie jak wielce pomogłaby mu taka sztuczna skóra, gdyby mógł używać jej w codziennej praktyce. A do tego pomyśleć proszę o mniejszych szpitalach o niższej referencyjności! Przecież nie każde oparzone dziecko ma szanse skorzystać z pomocy wybitnego specjalisty w szpitalu klinicznym. Kiedy oglądało się jak pan doktor pobierał do przeszczepów skórę z pośladków, ud, czy ewentualnie ramion nożem tnącym z precyzją części dziesiątych milimetra, nie sądzę, a pan doktor to potwierdzał, by mniej przeszkolony chirurg mógł wykonać tą pracę choćby z podobną precyzją i choć w niewielkim stopniu tak fantastycznym efektem. Stworzenie sztucznej skóry dałoby szansę na zdrowie i ładny wygląd również dzieciom, którym nie uda się trafić na tak wybitnego fachowca!
W leczeniu pacjentów ważną rolę odgrywa nie tylko efekt końcowy, ale i czas w jakim się go uzyskuje. Stworzenie sztucznej skóry rozwiązuje wiele problemów, pozwoli na szybszą pomoc osobom poparzonym albo cierpiącym na inne poważne urazy i schorzenia. Przeszczep własnej skóry nie zawsze jest możliwy. Miejmy nadzieję, że podobne badania będą kontynuowane i otrzymana zostanie nie tylko skóra, ale i inne tkanki.