Ministerstwo Zdrowia ogłosiło konkurs w ramach Narodowego Programu Zdrowia 2016-2020 na uczenie dzieci w wieku od 4 do 6 lat zdrowych nawyków żywieniowych. Zadanie było skierowane do dzieci z niewielkich miejscowości z całej Polski i polegało na przekazaniu w przystępny i zrozumiały sposób wiedzy na temat odżywiania.
Konkurs wygrało stowarzyszenie DIETANOVA, którego specjaliści prowadzili w lipcu zajęcia w Darłowie, Ustce i na Podlasiu. W sierpniu planowane są kolejne – w Jarosławiu na Podkarpaciu i w Szczebrzeszynie, podczas Festiwalu Języka Polskiego.
W trakcie zajęć mali uczestnicy słuchają bajek i pomagają ulubionym bohaterom skomponować odpowiedni posiłek. Dzieci biorą też udział w warsztatach kulinarnych, podczas których uczą się m.in. obierać i kroić owoce oraz gotować proste dania – np. kaszę jaglaną z dodatkami. Ważnym elementem jest poznawanie smaków, zapachów i konsystencji jedzenia oraz spożywanie posiłku przy wspólnym stole.
Stowarzyszenie DIETANOVA powstało w 2012 roku w Warszawie z inicjatywy specjalistów żywienia człowieka i może pochwalić się dużym doświadczeniem m.in. w prowadzeniu warsztatów w przedszkolach i w szkołach (np. „Mały dietetyk”, „Jemy zdrowo-kolorowo”). Misją stowarzyszenia jest edukacja żywieniowa, wspieranie osób o szczególnych potrzebach żywieniowych, a także promocja prawidłowego żywienia i zdrowego trybu życia wśród najmłodszych.
Źródło: Ministerstwo Zdrowia
Komentarze
[ z 8]
Edukacja jest bardzo ważna jednak to do dorosłych należy zadanie najważniejsze. Dla rodziców potrzeby żywieniowe dziecka lub niemowlaka są oczywiście priorytetem i łatwo jest zagubić się w natłoku sprzecznych informacji. Jedzenie, które dziecko otrzymuje we wczesnych latach, może wpłynąć na jego nawyki żywieniowe w późniejszym okresie życia, dlatego ważne jest, aby od najmłodszych lat wprowadzać dobre nawyki związane z jedzeniem. Kiedy dziecko poznaje nowe smaki i potrawy, prawdopodobnie okaże się, że niektóre nie będą dla dziecka atrakcyjne. Warto jednak zawsze starać się przemycać warzywa i owoce oraz rezygnować z dawania dzieciom słodyczy i batonów. Zapewnienie odpowiedniej zawartości składników odżywczych dziecku poprzez dążenie do trzech zbilansowanych posiłków dziennie, z których każdy zawiera coś z każdej z grup spożywczych z dwoma zdrowymi przekąskami, jest najważniejszym zadaniem rodzica podczas układania jadłospisu dla całej rodziny.
Również jestem gotowa całym sercem poprzeć ten projekt. Nie mam wątpliwości co do faktu, że edukacja żywieniowa jest bardzo ważna. I to na każdym etapie życia. Z jedne strony oczywiście bardzo istotne jest, aby uczyć dorosłych tego jak powinni się oni odżywiać. A jednocześnie jak powinni układać plan dietetyczny dla swoich pociech. Jednak trzeba być świadomym faktu, że osobom dorosłym nieraz trudno jest zmienić nawyki żywieniowe i zacząć inaczej dobierać składniki pokarmowe przeciwnie do swoich przyzwyczajeń. Dlatego chociaż dzieci rzadko mają całkowity wpływ na to, co ląduje na ich talerzach, powinniśmy próbować forsować u rodziców pewne zasady dzięki którym przynajmniej istniała by szansa, na nieco zdrowsze, mniej kaloryczne i obfitujące w witaminy, makro i mikroelementy produkty będą stanowiły główny składnik posiłków najmłodszych. Wiadomo i trzeba liczyć się z tym, że podobne akcje nie przyniosą wyraźnych rezultatów natychmiast i od ręki. Nie mniej jednak trzeba starać się je wprowadzać, aby mieć szansę, że zmiany pojawią się w przyszłości. A za nimi pójdą rezultaty w postaci lepszych wyników badań przesiewowych przynajmniej w grupie najmłodszych, młodzieży szkolnej i dzieci w wieku przedszkolnym.
Popieram tą akcję z całego serca. Jeśli rodzice nie potrafią przekazać swoim dzieciom zasad zdrowego żywienia, to właśnie państwo powinno wziąć na siebie odpowiedzialność by budować w młodych, dorastających pokoleniach świadomość tego, w jaki sposób dbać o zdrowie i chronić się przed nadwaga i otyłością. A te choroby stają się coraz częstsze w kolejnych pokoleniach. Jeśli nic nie będziemy z tym robić, to w najbliższym czasie skala jaką osiągnie problem będzie mogła starać się o miano epidemii. Warto więc z całych sił starać się temu przeciwdziałać. Dlatego cieszę się, że właśnie od szkół i przedszkoli rozpoczęto akcje. Czyli tam, gdzie młode, nieskażone umysły są jeszcze chłonne i gotowe na to, by podejmować działania zmierzające do poprawy stanu zdrowia jeśli jest ono zagrożone. W dodatku, jeśli młodzież nauczy się zasad zdrowego żywienia, a co najważniejsze- uwierzy w istotność wdrażania tych zasad w życie może okazać się, że również i stan zdrowia starszych pokoleń zacznie ulegać poprawie. Być może nastolatkowie sami zaczną starać się kształtować zdrowe nawyki dalej, wśród bliskich dla siebie osób i w ten sposób dotrą ze wskazówkami również do rodziców. To bardzo ważne i mam nadzieję, że zostanie zrealizowane.
Wydaje mi się, że wszyscy lekarze powinni wspierać rząd przy podejmowaniu podobnych decyzji. Nie ulega wątpliwości, że jest to bardzo potrzebne, aby przynajmniej część obowiązków edukacyjnych brały na siebie ośrodki szkolnictwa. Przecież nie wszystkie rodziny dbają o prawidłowe żywienie czy rozwój dzieci. Tam gdzie jest to zaniedbywane obowiązek ten powinna przyjmować na siebie szkoła, a bezpośrednio właśnie pracujący z uczniami nauczyciele. To bardzo istotne ponieważ istnieje szansa, że te dzieci kiedy dorosną już będą wiedziały w jaki sposób uczyć zasad zdrowego odżywiania swoich potomków i wiedza będzie się stawała coraz powszechniejszą, aż do całkowitego wyeliminowania, a przynajmniej powstrzymania i zastopowania problemu związanego z otyłością. Na chwilę obecną skala tej przypadłości jest przerażająca, a przy tym według danych statystycznych nic nie wskazuje na to, aby w najbliższych latach miała ulec poprawie. Mam jednak nadzieję, że wcześniej czy później będzie to miało miejsce, a zajęcia edukacyjne organizowane w szkołach czy wszelkiego rodzaju innych ośrodkach oświaty mogą nam w tym tylko i wyłącznie pomóc.
Nie mam wątpliwości co do faktu, że państwo wypowiadający się powyżej z całą pewnością mają rację i że właśnie Ministerstwo powinno w dużej mierze brać na siebie odpowiedzialność za edukowanie społeczeństwa od najmłodszych lat poczynając odnośnie zasad zdrowego żywienia. W aktualnej literaturze fachowej można znaleźć już tak wiele danych świadczących o wysokiej skuteczności w poprawianiu ogólnej kondycji organizmu,a także budowaniu ochrony przed wieloma schorzeniami dzięki właśnie modyfikacji w diecie, że trudno jest nie zwracać na te aspekty uwagi lub próbować ignorować ich zasadność. Jednak nie możemy oczekiwać, że pacjenci czy społeczeństwo samo z siebie będzie w stanie zdecydować co jest dla nich dobre, a co nie powinno trafiać na talerz, a już z całą pewnością nie powinno stanowić składnika codziennej diety. Potrzeba ludzi edukować i kształcić ich przekazują informacje jakie produkty najlepiej spożywać, które włączać do jadłospisu możliwie często, a których powinno się unikać. Wydaje mi się, że właśnie szkoląc młodych ludzi, jeszcze nawet dzieci i młodzież szkolną od najwcześniejszych lat mamy szansę nauczyć ich i wdrożyć do życia zasady, których później mogliby przestrzegać na korzyść własną i przyszłych pokoleń. A także by oszczędzić nam pracy, bo nie można nie zauważyć, że bardzo znaczna część chorób kwalifikowanych do tak zwanych chorób cywilizacyjnych, w tym między innymi coraz częstszy zespół metaboliczny wynikają właśnie z nieprawidłowego żywienia oraz braku ruchu. Czyli czynników środowiskowych oraz z trybu życia, które stosunkowo łatwo modyfikować, a w dużej mierze zależą od samego pacjenta i jego motywacji do rozpoczęcia leczenia lub nakierowania swojego trybu i sposobu życia na zdrowe tory.
To bardzo dobrze aby wspierać takie nawyki. Wydaje mi się, że jest to klucz do tego aby w przyszłości nasze społeczeństwo było zdrowsze. W dzisiejszych czasach coraz cześciej mówi się o otyłości. Coraz częściej problem ten dotyczy dzieci oraz młodzieży i to wyraźny znak, że coś należy w tej kwestii zmienić. Według badań już co piąty polski uczeń ma problem z nadmierną ilością kilogramów. Jeżeli teraz nie zaczniemy odpowiednio działać to problem ten będzie tylko narastać, a w przyszłości liczba osób z chorobami przewlekłymi będzie znacznie większa. Warto również wspomnieć w tym momencie o ogromnych oszczędnościach jakie można uzyskać kładąc duży nacisk na profilaktykę. Po pierwsze pacjenci dużo mniej będą wydawać na leki, różne terapie oraz rehabilitację. Profilaktyka jest dużo tańszą alternatywą do walki z chorobami. Niestety wciąż zbyt mała liczba ludzi na świecie, a także w Polsce zdaje sobie z tego sprawę. Zastanawiam się co tak naprawdę jest tego przyczyną ponieważ cały czas prowadzone są różnego rodzaju kampanie, które zachęcają do zmiany stylu życia. Wciąż jest jednak z tym dosyć duży problem. Wydaje mi się, że znaczna część naszego społeczeństwa zwyczajnie nie chce podejmować próby jego zmiany, co często związne jest z przeświadczeniem, że zdrowe jedzenie musi być niesmaczne, a w naszym kraju, w większości domach liczy się przecież to aby było smacznie. Niestety właśnie takie podejście prowadzi do takiej sytuacji, jaka teraz jest w naszym kraju. Wydaje mi się, że bardzo jest rozpoczęcie odpowiedniego działania od zmiany nawyków jakie panują w wielu rodzinach. Należy zwrócić uwagę na to, że to rodzice w pierwszych latach życia są bardzo często autorytetami dla swoich dzieci. To właśnie oni powinni dawać przykład swoim pociechom jak należy zdrowo żyć. Działania takie powinny być realizowane poprzez przygotowywanie zdrowych posiłków oraz zachęcanie dzieci do wykonywania regularnej aktywności fizycznej. Co prawda słyszy się o tym, że Polacy zaczęli zwracać uwagę na etykiety na produktach, co jest bardzo ważną informacją i może być pierwszym krokiem do wprowadzenia odpowiednich zmian. Jednak wciąż problem ten istnieje w innych rodzinach. Osoby robiące zakupy często kierują się ceną, co niestety w wielu polskich rodzinach jest priorytetem. To bardzo przykra sytuacji, że ze względu na gorszą sytuację finansową osoby te często muszą decydować się na produkty wysokoprzetworzone, zawierające znaczne ilości szkodliwych substancji. Innym problemem, który jest dosyć często zauważany na polskim rynku jest to, że wiele produktów z napisem “fit” tak naprawdę nie jest zdrowy jak sama nazwa mogłaby sugerować. W składzie wielu z nich zawarta jest często bardzo duża ilość cukrów pod różnymi postaciami. Osoby chcąc dbać o zdrowie swoich oraz swoich bliskich bardzo często sięgają nieświadomie po takie właśnie produkty narażając się na zagrożenie zdrowia. Bardzo ciekawym rozwiązaniem, o którym mówiono jest jakiś czas temu jest oznaczanie zawartości cukru w produktach na czerwono. Dzięki takiemu postępowaniu ludziom od razu rzucało by się w oczy to ile tego składnika jest zawarte w poszczególnych produktach. Czerwony kolor też często jest kojarzony z niebezpieczeństwem, co w przypadku nadmiernej ilości cukru jest jak najbardziej słuszne. Pamiętajmy, że otyłość niesie za sobą bardzo wiele konsekwencji. Bardzo ważnym aspektem jest również to, że w dzisiejszych czasach osoby z nadwagą lub otyłością są często wyśmiewani przez swoich rówieśników co może niejednokrotnie przyczynić się do rozwoju depresji. Zdrowe odżywianie ma więc nie tylko wpływ na zdrowie fizyczne, ale pośrednio także psychiczne. Wydaje mi się, że dopełnieniem walki z nieprawidłowym odżywianiem powinno być również rozwiązanie problemu bardzo niskiej aktywności fizycznej wśród polskiego społeczeństwa. Oczywiście zdrowa dieta jest bardzo ważna, jednak bardzo ważnym elementem zdrowego trybu życia jest również sport. Wydaje mi się, że miejscem w którym przede wszystkim trzeba wprowadzić zmiany jest szkoła. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich placówek, jednak w znacznej części z nich istnieje spory problem chociażby ze sklepikami szkolnymi, a właściwie tym co jest w nich sprzedawane. Jakiś czas temu udało się, co prawda na krótki czas zmienić ich asortyment i wydaje mi się, że był to właściwy krok podjęty w odpowiednim momencie. Być może dzięki temu dużo mniejsza liczba dzieci miałaby dzisiaj problem z chorobami, które jakiś czas temu były głównie diagnozowane u dorosłych. Chodzi mi tutaj chociażby o cukrzycę oraz nadciśnienie, które występują już u najmłodszej części społeczeństwa. Miejmy nadzieję, że w przyszłości sytuacja ulegnie znacznej poprawie i choroby cywilizacyjne będą dużo rzadziej diagnozowane. Najważniejsza jest jednak świadomość ludzi, bez której nie da się osiągnąć sukcesu.
W dobie coraz większego chaosu spowodowanego masowym publikowaniem niekiedy sprzecznych informacji dotyczących właściwych zachowań żywieniowych oraz zmian wynikających z różnorodnych podejść w dziedzinie analiz tego zagadnienia istnieje ogromna potrzeba ograniczenia dezorientacji panującej wśród ludzi i usystematyzowania ich wiedzy z zakresu problematyki żywieniowej. Potwierdza to konieczność zwrócenia większej uwagi na tematykę edukacji żywieniowej, która jest nieodłącznym elementem edukacji zdrowotnej . Literatura poświęcona odżywianiu się jest bardzo bogata. Tematyka ta obejmuje wiele komponentów, wśród których możemy wyróżnić zdrowe odżywianie się, wybory żywieniowe czy zaburzenia odżywiania. Wyjaśnienie zachowań żywieniowych oraz powiązań między nimi doczekało się licznych opracowań, gdyż ich postrzeganie nie jest możliwe bez odwołania się do wielorakich perspektyw, kontekstów, dyscyplin naukowych czy ujęć teoretycznych. W związku z tym celem artykułu nie jest szczegółowe omówienie tematyki żywieniowej na podstawie dostępnych źródeł, ale zasygnalizowanie problemów z nią związanych oparte na przeprowadzonych badaniach własnych oraz zaproponowanie zmian, które przyczyniłyby się do poprawy istniejącego stanu rzeczy. Słownik terminologiczny żywienia człowieka definiuje zachowania żywieniowe jako „działania i sposoby postępowania, które bezpośrednio wiążą się z zaspokajaniem potrzeb żywieniowych” . Marć dodaje, iż ich zaspokajanie jest uzależnione od różnych czynników. Podkreśla także, że „W obrębie zachowań zdrowotnych można wymienić takie działania człowieka, jak: wybór żywności, sposoby nabywania, organizowania, przechowywania oraz przygotowania żywności do bezpośredniego spożycia z uwzględnieniem częstości i ilości spożywanych produktów” . Kozłowska-Wojciechowska podkreśla, że „Wybory żywieniowe, jakich dokonują ludzie, są złożone i zależą od indywidualnych preferencji, wiedzy, poziomu wykształcenia, ceny żywności, uwarunkowań kulturowych czy tradycji rodzinnych” . W związku z tym, że jakość spożywanego pożywienia wpływa na prawidłowość funkcjonowania organizmu, promuje się racjonalny sposób odżywiania, który przez Woynarowską jest określany jako „żywienie zgodne z zaleceniami nauki o żywieniu i uwzględniające uwarunkowania genetyczne, społeczne i kulturowe” . Zbilansowanie diety, czyli dostarczenie organizmowi wszystkich niezbędnych wartości odżywczych i energii, przyczynia się do zaspokojenia potrzeb biologicznych, psychicznych i społecznych jednostki oraz umożliwia osiągnięcie pełni rozwoju fizycznego i psychicznego, co zapewnia odpowiednią odporność na choroby oraz wspomaga zachowanie sprawności aż do późnej starości. Niewystarczająca świadomość prawidłowych zasad żywienia, brak aktywności fizycznej, nadmierna konsumpcja, wyposażenie genetyczne czy uwarunkowania związane z wpływem ekonomicznym, społecznym, jak i panującym kanonem piękna przyczyniają się do postrzegania nadmiernej masy ciała nie tylko jako problemu jednostkowego, ale i społecznego. Ma to swoje odzwierciedlenie w coraz częstszym kategoryzowaniu nadwagi i otyłości jako choroby cywilizacyjnej, z którą podejmuje się walkę. Świadomość, że pokolenie uczęszczające do szkoły podstawowej już w tak młodym wieku jest obarczone nadmierną masą ciała, skłania do refleksji nad stylem życia propagowanym przez rodziców, gdyż to głównie w ich rękach spoczywa zdrowie ich pociech. Do tego stwierdzenia odwołują się Rudzka-Kantoch i Weker, które potwierdzają, że „W poszukiwaniu i zapobieganiu otyłości szczególne zainteresowanie budzi wpływ praktyk żywieniowych stosowanych w niemowlęctwie i wczesnym okresie dziecięcym” . Pierwsze lata życia dziecka odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu odpowiednich zachowań i nawyków żywieniowych, które mogą stanowić swoistą bazę na całe życie. Oznacza to, że zachowania żywieniowe są poddawane wpływowi społecznemu, definiowanemu przez Wojciszke jako „proces, w wyniku którego dochodzi do zmiany zachowania, opinii lub uczuć człowieka wskutek tego, co robią, myślą lub czują inni ludzie” . Autor podkreśla, że wpływ społeczny może się przejawiać w naśladownictwie, czyli automatycznym przejmowaniu cudzych reakcji behawioralnych . Z kolei świadoma obserwacja innych skłaniająca jednostkę do zmiany własnego zachowania jest określana mianem modelowania. Drugim przypadkiem wpływu społecznego jest konformizm, czyli uleganie naciskom większości, zaś trzecim – posłuszeństwo wobec autorytetu. Każda z powyżej przedstawionych możliwości jest charakterystyczna dla określonego etapu rozwojowego jednostki, stąd też przyjmuje się, że najmłodsze dzieci poprzez naśladownictwo przejmują określone wzorce zachowań żywieniowych swoich rodziców, by w fazie adolescencji brać niekiedy przykład – niekoniecznie pozytywny – z grupy rówieśniczej lub podporządkować się autorytetom. Kwestię tę podejmują Hejda i Małecka-Tendera, które twierdzą, że: „Właściwe nawyki żywieniowe w dzieciństwie są często kontynuowane i wpływają na zdrowe, prawidłowe żywienie w życiu dorosłym” . Warto zaznaczyć, że w okresie adolescencji młodzież jest podatna na zamiany nawyków żywieniowych pod wpływem najbliższego otoczenia, dlatego tym istotniejsze jest wpajanie prawidłowych zasad żywienia najmłodszym. Wiąże się to z szeroko rozumianą świadomością rodziców w zakresie racjonalnego żywienia przejawiającą się nie tylko w posiadaniu wiedzy o normach prawidłowego odżywiania czy ich zastosowaniu w praktyce, ale również racjonalnych umiejętnościach konsumenckich. Niestety, coraz szybszy tryb życia, brak wystarczających środków finansowych, pogoń za pracą, a niekiedy i lenistwo powodują, iż niektórzy rodzice nie mają czasu, możliwości, a także i chęci na dbanie o jakość spożywanych produktów przez swoje dzieci. Skutkuje to nieregularnym jedzeniem, podjadaniem między posiłkami, konsumpcją niepełnowartościowych pokarmów, co z kolei negatywnie odbija się na zdrowiu jednostki. Należy więc podkreślić, że żywienie jest jednym z ważniejszych elementów zdrowia, pozwalającym na dostarczenie niezbędnych składników odżywczych organizmowi, które znajdują swoje odzwierciedlenie nie tylko w prawidłowym funkcjonowaniu fizycznym jednostki, ale także – jak podkreśla Światowa Organizacja Zdrowia (WHO, World Health Organization) – psychicznym i społecznym. Niejednokrotnie permanentny brak czasu rodziców skutkuje przerzuceniem części odpowiedzialności za wychowanie ku zdrowiu i żywienie ich dzieci na szkołę. To właśnie od tej instytucji oczekuje się wielokierunkowego działania w zakresie zdrowia, przejawiającego się w podejściu teoretycznym opierającym się na odpowiedniej edukacji zdrowotnej, jak również praktycznym, odnoszącym się do zapewnienia przez szkołę zdrowych posiłków w stołówkach czy odżywczych produktów w sklepikach. Na tej podstawie można przyjąć, że ranga problemu właściwego odżywiania ma kluczowe znaczenie nie tylko dla zdrowia jednostki, ale także rozwoju społeczeństwa i stanu państwa. W związku z omówioną problematyką pojawia się kluczowe pytanie: jakie zachowania żywieniowe są prezentowane przez młodzież akademicką, która z racji swojego wieku i ugruntowanych już zachowań żywieniowych jest idealną grupą badawczą, pozwalającą przewidzieć przyszłościową szacunkową skalę problemów zdrowotnych, a tym samym zapotrzebowanie na działania podjęte przez system służby zdrowia wraz z koniecznym nakładem finansowym z budżetu państwa. Nawyki żywieniowe studentów przekładają się na ich ogólną kondycję zdrowotną, a tym samym na określone skutki społecznego funkcjonowania obywateli i kraju. W jaki sposób młodzież studiująca kierunki techniczne i społeczne różnicuje się pod względem prezentowanych zachowań żywieniowych? Jakie działania należałoby podjąć, by wspomóc jednostki w realizacji prawidłowych nawyków żywieniowych? Wyniki przeprowadzonych badań wskazały na istnienie niejednoznacznych zachowań i nawyków żywieniowych młodzieży akademickiej. Studentów kierunków technicznych i społecznych nie różnicuje samoocena sposobu odżywiania uwzględniająca wartość odżywczą posiłków, liczba spożywanych posiłków oraz ich jakość, zwracanie uwagi na skład kupowanego pożywienia, spożywanie owoców i słodyczy, podjadanie przekąsek między posiłkami czy negatywne zachowania wpływające na zdrowie jednostki, utożsamiane z paleniem papierosów, zażywaniem narkotyków czy dopalaczy. Na tej podstawie można przypuszczać, że analizowane zjawiska są ogólnym trendem panującym wśród młodzieży akademickiej. Natomiast znaczące różnice stwierdzono w zakresie upodobań spożywanego pożywienia, częstości spożywania warzyw, bycia na diecie, miejsca konsumowania posiłków, picia alkoholu i napojów energetyzujących. Częściowo istniejące różnice pomiędzy zachowaniami studentów kierunków technicznych i społecznych mogą być pochodną różnicy płci. Szczegółowych rozważań w tym zakresie w niniejszej pracy nie podjęto. Panuje jednak ogólny pogląd, że to kobiety najczęściej studiują nauki społeczne, dbają o figurę, potrafią gotować, jedzą więcej warzyw i spożywają mniej mocnych alkoholi, a mężczyźni częściej studiują kierunki techniczne, nie umieją gotować, więc spożywają więcej posiłków gotowych oraz preferują mięso nad warzywami i owocami. Pomimo różnorodnych postaw w zakresie zachowań żywieniowych zaskakujące jest to, że nie korelują one z wartościami wskaźnika BMI. Dużo większe znaczenie w kształtowaniu wartości wskaźnika BMI przypisać można praktykom zdrowotnym, które sprowadzają się do podejmowania aktywności fizycznej, dbania o wystarczający czas snu i rekreację. Na podstawie uzyskanych wyników badań zaleca się zwrócenie szczególnej uwagi na propagowanie i przestrzeganie zasad opisanych w piramidzie żywienia, które powinny stać się nieodłącznym elementem troski o zdrowie. Poznanie zasad zdrowego żywienia oraz ich zastosowanie w kuchni powinno być codziennością każdego człowieka. Istotnym jest również podnoszenie problemu świadomego odchudzania, które powinno być dopasowane do indywidualnych potrzeb i wydolności organizmu, a nie wynikać z panujących trendów i mody. Należy także uwrażliwiać dzieci i młodzież na negatywne skutki picia napojów energetyzujących, których długotrwałe spożywanie przynosi negatywne konsekwencje dla funkcjonowania organizmu. Podkreślić trzeba rolę i znaczenie wiedzy w budowaniu świadomości zdrowotnej jednostki, która przyczyni się do właściwej praktyki. Podsumowując stwierdzić można, że młodzież akademicka najprawdopodobniej z racji swojego wieku nie myśli jeszcze o negatywnych konsekwencjach własnych zachowań zdrowotnych. Ze względu na fakt, że biologiczny wiek studentów jest niski, organizm cechuje znaczna wydolność i skutki związane ze złym odżywaniem, brakiem snu i aktywności fizycznej czy nadmiernym stosowaniem używek są dobrze tolerowane. Jednak pewnym jest, że dobre samopoczucie przy prowadzeniu niewłaściwego trybu życia nie będzie stanem trwałym. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że ich nawyki żywieniowe w perspektywie czasu będą miały negatywny wpływ na stan ich zdrowia. Stąd też edukacja zdrowotna powinna być nie tylko „całożyciowym procesem uczenia się ludzi, jak żyć, aby zachować i doskonalić zdrowie własne i innych, a w przypadku wystąpienia choroby, radzić sobie i zmniejszać jej negatywne skutki” , ale także powinna kłaść szczególny nacisk na kształtowanie poczucia odpowiedzialności za postępowanie jednostki względem własnego zdrowia. Niewielu młodych ludzi myśli o borykającym się z problemami systemie służby zdrowia, któremu coraz trudnej jest właściwie funkcjonować. Warto jednak dążyć do minimalizowania konieczności korzystania z jego usług na etapie późnej starości. W związku z tym, należy spojrzeć na swoje zdrowie holistycznie i długofalowo, i już od najmłodszych lat podejmować działania zapobiegające negatywnym skutkom zdrowotnym. Stąd też tak wielkie znaczenie przypisuje się edukacji zdrowotnej nie tylko szkolnej, ale i rodzinnej, która służyłaby zwiększeniu prawdopodobieństwa zachowania zdrowia, wychowywałaby ku zdrowiu i pozwalała wzrastać w atmosferze troski o własne życie. Niestety, dopóki edukacja zdrowotna nie będzie miała właściwej rangi w szkolnictwie, dopóty system będzie kształcił młodzież pozbawioną elementarnej wiedzy z zakresu zdrowia. Istnieje również duże prawdopodobieństwo, że ludzie ci zostaną w przyszłości rodzicami o znikomej świadomości zdrowotnej, kształtujący przyszłe pokolenia Polaków niedbających o zdrowie. Warto jest czasem dmuchać na zimne. ( badania: p. Adamina Korwin-Szymanowska i Ligia Tuszyńska).
Codzienne wybory żywieniowe wpływają na prawidłowe funkcjonowanie organizmu i jego odporność, a także na nasz nastrój. Racjonalne żywienie to nie lekarstwo, które zastąpi choremu terapię z psychiatrą lub psychologiem, jednak może ono złagodzić objawy choroby i zminimalizować jej skutki. Dodatkowo, dieta bogata w określone składniki odżywcze jest w stanie uchronić nas przed nagłymi spadkami nastroju, chronicznym zmęczeniem, nerwowością i zaburzeniami koncentracji, czyli wszystkim tym, co stanowi zapowiedź problemów natury depresyjnej. Dieta w terapii depresji opiera się na wprowadzeniu konkretnych produktów, które regulują podaż tryptofanu, odpowiedzialnego za produkcję serotoniny. Ten ważny neuroprzekaźnik zwykle kojarzony jest z układem nerwowym, jednak prawda jest taka, że wydzielany jest właśnie w jelitach. Tryptofan należy do aminokwasów egzogennych, czyli takich, które musimy dostarczyć z pożywieniem, gdyż człowiek samodzielnie go nie syntetyzuje. Znajdziemy go zatem w jajkach, rybach (tutaj warto wyróżnić zwłaszcza łososia i tuńczyka), chudym mięsie (pierś z kurczaka) oraz roślinach strączkowych (szczególnie soja). Owocem, który zapewnia dużą podaż tryptofanu, jest ananas, choć owoce i warzywa są mniejszym nośnikiem tego aminokwasu. Według nowych badań przeprowadzonych na zwierzętach zbyt dużo tłuszczu negatywnie wpływa na funkcjonowanie komórek w jelicie, co prowadzi do rozwoju niekorzystnych bakterii. One z kolei wydzielają związek, który uszkadza naczynia krwionośne. Pacjenci tkwią często w mylnym przekonaniu, wyrobionym na podstawie nie do końca właściwego przekazu reklamowego, na przykład że prezentowane w telewizji suplementy mają takie samo działanie jak leki. Kolejnym czynnikiem wpływającym na wzrost popularności leków dostępnych bez recepty i suplementów jest pogorszenie stanu zdrowia przy jednoczesnym niezadowoleniu z poziomu opieki lekarskiej. Nie bez znaczenia pozostaje także chęć obniżenia kosztów związanych z potencjalnym leczeniem i łatwiejszy dostęp do wspomnianych preparatów. Do najpowszechniejszych zagrożeń związanych z nadmiernym i długotrwałym zażywaniem suplementów należy przekroczenie dopuszczalnych norm. Szkodliwy dla zdrowia może się okazać zbyt wysoki poziom witaminy A lub żelaza, które w nadmiarze zwiększają ryzyko m.in. udaru. Innym groźnym skutkiem stosowania bez kontroli preparatów z tej grupy są potencjalne interakcje, w jakie mogą one wchodzić z przyjmowanymi jednocześnie lekami. Przykładowo niebezpieczne jest połączenie leków przeciwzakrzepowych i substancji roślinnej, jaką jest miłorząb japoński. Nadmierna ilość witaminy C lub wapnia może powodować biegunkę i ból brzucha. Przyjmowanie zbyt dużej ilości witaminy D przez długi czas może spowodować odkładanie się wapnia w organizmie, a to może osłabiać kości i uszkadzać serce i nerki. W ostatnich latach pojawił się duży wachlarz produktów, które mają poprawiać zdrowie jelit. Chodzi o probiotyki i prebiotyki, suplementy te zawierają mikroorganizmy lub związki mające na celu promowanie bakterii jelitowych. Nauka o mikrobiomie jest wciąż stosunkowo młoda, ale niezwykle złożona. Naukowcy wykazali, że probiotyki mogą pomóc w kilku problemach zdrowotnych, w tym w wspomaganiu biegunki i łagodzeniu niektórych objawów zespołu jelita drażliwego (IBS). Jednak poza kilkoma szczególnymi warunkami istnieje niewiele dowodów na to, że mogą korzystnie wpływać na zdrowie. Oczywiście może się to zmienić, gdy pojawi się większa ilość badań. Suplementy diety powinno się wybierać przede wszystkim starannie, biorąc pod uwagę aktualne potrzeby organizmu, które są w przypadku każdego człowieka odmienne. Zawsze należy wziąć pod uwagę ryzyko związane z możliwością przedawkowania składników odżywczych, przyjęcia z suplementem substancji szkodliwej dla organizmu lub wystąpienia interakcji pomiędzy tym produktem żywnościowym a preparatem farmaceutycznym. W przypadku stosowania kilku suplementów diety i leków o zbliżonym składzie może dojść do przedawkowania danej substancji. Jak pokazały badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że zbyt duża ilość tłuszczu w diecie zaburza w komórkach jelitowego nabłonka działanie produkujących energię mitochondriów. Komórki w takich warunkach wydzielają większe ilości tlenu i azotanów. Pobudzają one do wzrostu szkodliwe bakterie, np. E. coli, a one produkują związek o nazwie trimetyloamina (TMA). Wątroba zamienia ją z kolei w tlenek trimetyloaminy (TMAO), który m.in. zwiększa ryzyko miażdżycy. Dieta ketogeniczna sprawia, że pozbawiony węglowodanów organizm uzyskuje energię z kwasów tłuszczowych i ketonów. Oprócz niebezpieczeństwa dla kobiet w ciąży i osób z chorobami nerek, stosowana przez dłuższy czas prowadzi do chorób serca, cukrzycy. Dodatkowo ograniczanie dostarczenia węglowodanów eliminuje z diety warzywa i rośliny strączkowe. Przez to przyczynia się do rozwoju nowotworów i choroby Alzheimera. Ponieważ osoby stosujące taką dietę z powodów zdrowotnych często traciły na wadze, dietę zaczęto sugerować jako sposób na odchudzanie. Dieta ketogeniczna może spowodować spadek masy ciała, ale działa na krótką metę. Zasadniczą różnicą pomiędzy suplementami diety a lekami, poza brakiem udowodnionego efektu terapeutycznego, jest znacznie prostsza w przypadku suplementu procedura dopuszczenia do sprzedaży. Obecnie na rynku jest dostępnych około 81 tysięcy tego rodzaju preparatów, co uniemożliwia skuteczną kontrolę nad ich składem i potencjalnymi skutkami ubocznymi ich zażywania, zwłaszcza w przypadku osób zażywających wiele suplementów jednocześnie i w połączeniu z lekami, co jest dość powszechne wśród seniorów. Suplementy diety stały się w ostatnich latach bardzo popularnym produktem. Mogą zawierać nie tylko witaminy i składniki mineralne, ale również aminokwasy, lecytynę, błonnik, kwasy tłuszczowe, probiotyki, związki pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego. Przyjmowanie takich preparatów wiąże się z osiągnięciem określonych korzyści. Nie tylko odżywiają organizm i uzupełniają codzienną dietę w cenne składniki odżywcze, ale także korzystnie wpływają na koncentrację i pamięć, chronią organizm przed wpływem negatywnych czynników zewnętrznych, usprawniają pracę układu nerwowego, sercowo-naczyniowego czy kostno-stawowego. Wspomagają również dietę osób, które nie dbają o właściwie zbilansowane posiłki. Niedobory pewnych składników odżywczych sprzyjają zachorowaniu również na COVID-19, o czym naukowcy donosili już wcześniej. Teraz jednak udało się ocenić działanie tych najbardziej popularnych, z którymi wiązane są największe nadzieje. Dawkowanie i bezpieczeństwo składników odżywczych w ochronie przed powikłaniami wywołanych infekcją koronawirusem to kwestie, które będą podlegać kolejnym analizom, by można było polecać konkretne związki pacjentom. Naukowcy z Wielkiej Brytanii i Hiszpanii odkryli potencjał witaminy B12 przeciwko SARS-CoV-2 w ramach poszukiwań cząsteczek blokujących replikację koronawirusa. Według stworzonych przez nich modeli matematycznych w jego zwalczaniu pomogą molekuły o podobnym działaniu do remdesiviru, ale bez typowych dla niego efektów ubocznych. Wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 to związki tak niezbędne w organizmie, jak witaminy, a najcenniejszych form należą występujące w tłustych rybach kwasy DHA i EPA. W ustroju powstają one z roślinnego kwasu ALA, jednak wydajność tej przemiany jest niewielka. Suplementacja diety kwasami omega-3 wiązała się z zapadalnością na COVID-19 mniejszą o około 12 procent. Źródłem witaminy D są tłuszcze zwierzęce, takie jak masło i olej rybi, a także pełne mleko, sery i ryby morskie. Większą część wytwarzamy jednak pod wpływem promieni UV w skórze. Uzupełnianie diety w witaminę D szło w parze rzadszą zapadalnością na COVID-19 o 6-19 procent. Decyzja o przyjmowaniu suplementów diety powinna być podejmowana świadomie i rozważnie, najlepiej po konsultacji z lekarzem.