Sześć osób musiało obezwładnić agresywnego pacjenta, który zaatakował pracownice Poradni Neurologicznej Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Jak informuje placówka, mężczyzna w trakcie badania EEG, zerwał elektrody z głowy, wpadł w szał i zaczął bić dwie pielęgniarki znajdujące się w pomieszczeniu. W usiłujące bronić się kobiety, rzucał wszystkim co miał pod ręką. Na pomoc pielęgniarkom przybiegł w pierwszej kolejności, inny pacjent. Mężczyzna został bardzo mocno poszkodowany. Furiat uderzył go krzesłem w twarz.
Agresywnego chorego musiało obezwładnić sześciu mężczyzn – pracowników szpitala. Został przekazany na SOR, gdzie otrzymał leki uspokajające.
Źródło: Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach
Komentarze
[ z 1]
Mam nadzieję, że tych sześciu mężczyzn którzy brali udział w obezwładnianiu agresywnego pacjenta nie poniosło żadnych uszczerbków na zdrowiu. Szczególnie ten, który w niefortunnym zdarzeniu został uderzony drewnianym krzesłem. Wydaje mi się również, że jest to bardzo wyraźnym sygnałem świadczącym o tym, że kompetencje personelu szpitalnego w zakresie czynności dotyczących agresywnych i wymagających obezwładnienia pacjentów stwarzających zagrożenie dla otoczenia powinny zostać podniesione. Już nie raz ten temat był poruszany odnośnie ratowników medycznych i ich uprawnień do radzenia sobie w podobnych sytuacjach. Mamy kolejny dowód, że wciąż możliwości zastosowania przymusu bezpośredniego na pacjencie agresywnym są zbyt małe, przez co lekarze czy pozostały personel szpitala może pozostawać bezsilnym. Całe szczęście, że podczas zdarzenia w pobliżu znajdowało się tych sześciu mężczyzn, którzy mogli pomóc w obezwładnieniu na czas potrzebny do podania środków uspokajających. Co innego, gdyby na oddziale znajdowały się w tym czasie wyłącznie pracownice płci pięknej? Kto w takiej sytuacji miałby odpowiadać za bezpieczeństwo zarówno personelu jak i znajdujących się na oddziale i w pobliżu pacjentów?