Ruszyła właśnie kampania społeczna „Łuszczyca i ŁZS – dość wykluczenia! Zobacz mnie. Nie moją skórę”. Akcja skierowana jest do uczniów szkół średnich.
W ramach kampanii przeprowadzona zostanie akcja plakatowa w szkołach ponadpodstawowych pod hasłem: „Zaraź się tolerancją, łuszczycą nie możesz”. Plakaty informacyjne mające zachęcić młodych łudzi do zainteresowania się tematem łuszczycy, w pierwszej kolejności zostaną rozdystrybuowane w województwie kujawsko-pomorskim, w blisko 500 szkołach ponadpodstawowych.
Docelowo akcja ma objąć zasięgiem całą Polskę. W tym też celu została uruchomiona dedykowana strona internetowa, z której zainteresowane szkoły z całej Polski mogą pobrać materiały informacyjne: plakat, infografiki i wykorzystywać je do komunikacji z młodzieżą w ramach prowadzonych przez siebie działań edukacyjnych
„Poprosiliśmy szkoły średnie o współprace, bo wiemy, że młodzieży szczególnie trudno zaakceptować inność. Wiemy też, że ciężko może być młodemu człowiekowi, który właśnie się dowiedział, że choruje na chorobę, która brzydko wygląda i będzie na nią chorował już zawsze. I jeszcze się musi zmierzyć ze swoim środowiskiem, a środowisko bywa okrutne, odrzuca, stygmatyzuje, tylko dlatego, że nie ma wiedzy, że łuszczyca nie zaraża” – opowiada Małgorzata Kułakowska.
Badania przeprowadzone przez Katarzynę Gerke, prezesa Wielkopolskiego Stowarzyszenia Chorych na Łuszczycę „Wyjdź z Cienia”, dowodzą, ze 75 proc. pacjentów z tym schorzeniem nie czuje się pełnowartościowymi ludźmi, a 70 proc. odczuwa przygnębienie lub smutek związane z chorobą.
„Brakuje im większego wsparcia ze strony społeczeństwa. Chociaż je otrzymują, jeszcze bardziej by chcieli, aby ludzie wiedzieli, że łuszczycą nie można się zarazić. To jest ich największy problem. Osoby spoza środowiska boją się podać im rękę, bo myślą, że można się tak zarazić, co jest oczywiście nieprawdą” – mówi Katarzyna Gerke. To tylko pokazuje jak bardzo taka kampania jest potrzebna.
Źródło: Kurier PAP
Komentarze
[ z 10]
Z chorobami skóry w dzisiejszych czasach zmaga się coraz więcej osób. U dzieci rozpoznaje się atopowe zapalenie skóry, a rodzice nie wiedzą jak sobie z nim radzić. Osobom z łuszczycą również bardzo trudno odnaleźć się w społeczeństwie. Kampanie edukacyjne z pewnością zwiększą świadomość wśród młodych ludzi. Dzieci poznają istotę problemu i będą bardziej tolerancyjne wobec swoich rówieśników.
Kampanie edukacyjne skierowane do dzieci często odnoszą najlepsze efekty. Gdy już w młodości wpaja się nam prawidłowe zachowania jesteśmy bardziej skłonni je zapamiętać i przestrzegać. Myślę, że edukacja w tym temacie jest potrzebna również rodzicom. Zgadzam się z poprzednim komentarzem – nawet dorośli często nie wiedzą jak radzić sobie z problemami skórnymi, a co dopiero dzieci.
Sądzę, że choroby skóry były dotychczas bardzo niedocenianym problemem. Wizytę u dermatologa wciąż uznaje się za kaprys i zbędny wydatek. Skoro nie mamy czasu lub możliwości skorzystania z porady specjalisty, warto dokształcić się samemu. Internet zawiera wszystkie niezbędne informacje. Trzeba tylko znaleźć rzetelne źródło wiedzy. Oprócz stron www szkolenia i akcje edukacyjne zarówno wśród dzieci jak i dorosłych są doskonałą okazją na ich uzyskanie.
Wspaniała inicjatywa! Nie od dzisiaj wiadomo jak dzieci potrafią być bezwzględne wobec swoich rówieśników borykających się z rożnymi schorzeniami nie zagrażającymi drugiemu człowiekowi. Bardzo cieszy mnie inicjatywa w tym też, fakt, że powstała strona internetowa z materiałami edukacyjnymi mającymi ułatwić przyswajanie przez młodych ludzi informacji na temat łuszczycy. Niestety łuszczyca to choroba, której nie udaje się wyleczyć, ale co należy wiedzieć to to, że nie można zarazić się nią od osoby, która się z nią zmaga i to jest klucz tej kampanii jak sądzę! Jest to choroba, której przyczyny nie są do końca poznane, ale co wiadomo na pewno : niezakaźna i niezłośliwa, o przebiegu przewlekłym, często występujących remisjach i nawrotach. Teorii na temat jej powstawania jest wiele, ale naukowcy przychylają się najbardziej do tej która mówi o autoimmunologicznym podłożu tej choroby. Powszechnie uważa się, że często dotyczy członków rodziny, ponieważ często dzieci posiadają podobne objawy do tych które mają rodzice. Czy jest to częsta choroba? mówi się o 16 osobach na każde 1000 urodzeń więc nie należy do rzadkich. Ważne żeby dzieci poznały proces tej choroby, że wszystko krąży wokół przyśpieszonej przemiany komórek, która normalnie powinna trwać około 26-28 dni, a w chorobie łuszczycowej trwa zaledwie 4 dni stąd zmiany, ponieważ nowe komórki dojrzewają zbyt szybko, a stare nie nadążają się złuszczać - powstają łuski. Istnieje tak wiele czynników, które mogą spowodować ujawnienie się łuszczycy i warto je poznać, aby zapobiegać stygmatyzacji osób borykających się z problemem łuszczycy - nie zapominajmy o stresie, który zajmuje bardzo ważna pozycję na liście czynników oprócz infekcji, leków czy chorób przewlekłych. Warto wspomnieć o chorobie cywilizacyjnej jaką jest otyłość, a która również może być czynnikiem wywołującym łuszczycę! Uważam, że kampania przyniesie ogrom pozytywnych skutków w postaci wiedzy dla młodych ludzi, ale też przyniesie ulgę w postaci braku stygmatyzacji osobom, które zmagają się z łuszczycą na co dzień. Gratuluję i trzymam kciuki za przebieg!
Zgadzam się, właśnie tak jak pisze @krynolinka, choroba ta wcale nie należy do rzadkich i to jeden z powodów, dla których mówienie o niej jest szczególnie ważne. Powinniśmy być świadomi chorób występujących w naszym otoczeniu, by nie krzywdzić osób nimi dotkniętych, a to właśnie brak wiedzy jest dużym czynnikiem sprawczym w przypadku aktów dyskryminacji. Bardzo pozytywnym zjawiskiem jest prowadzenie tego typu kampanii, nastawionej na uwrażliwienie na problem występowania łuszczycy, zachęcającej do tolerancji wobec inności, a także edukującej w zakresie charakteru samej choroby – choroby niezakaźnej, przewlekłej, i to właśnie w szkołach ponadpodstawowych. Rzeczywiście, wiek licealny jest czasem wzmożonej koncentracji uwagi na punkcie tego, jak jest się postrzeganym przez środowisko rówieśnicze i szczególnie trudną kwestią są dla młodzieży defekty w wyglądzie. Potrafią one być powodem odtrącenia przez kolegów jako coś, co odrzuca, odstrasza, jest inne, niepewne. W większości przypadków za takim odtrąceniem stać może niewiedza, ignorancja, brak zrozumienia choroby, jaką jest łuszczyca. Zrozumienie, że choroba ta w żadnym wypadku nie jest chorobą zakaźną i nie ma potrzeby, by zachowywać jakiekolwiek środki ostrożności wobec osób nią dotkniętych, prawdopodobnie w istotnym stopniu poprawiłoby reakcję otoczenia na osoby z łuszczycą. Nieco innym problemem jest to, jak sama osoba chora odbiera swoją chorobę, nawet w przypadkach braku trudności w relacjach z rówieśnikami. Łuszczyca jest powodem obniżonego nastroju, zaniżonej samooceny, niskiego poczucia własnej wartości, poczucia wyobcowania, poczucia licznych ograniczeń, konieczność konfrontacji niechęci manifestowanej przez innych, konieczność zapewniania, że podanie ręki niczym nie grozi, tłumaczenie, odpowiadanie na pytania. Trudnością, czy wręcz barierą niemożliwą do pokonania psychicznie są dla chorych na łuszczycę takie czynności, jak wyjście na plażę w stroju kąpielowym, czy nawet noszenie ubrań z letniej garderoby. Lato należy do tematów nieprzyjemnych, związanych z traumą. Wizyta w salonie fryzjerskim, gdzie dochodzi do bliskiego, czy wręcz bezpośredniego kontaktu dłoni fryzjera ze skórą klienta, wiąże się z koniecznością zapewniania, że na pewno chory nie zaraża i na pewno dotyk nie wiąże się z ryzykiem. Jeżeli ludzie znaliby chorobę jaką jest łuszczyca i mieli podstawowe informacje na jej temat, nie musiałoby dochodzić do wielu nieprzyjemności. Tak więc akcja informacyjna jest w tym przypadku wspaniałym pomysłem. To brak wiedzy powoduje tą nieprzyjemną atmosferę wokół łuszczycy. Ludzie powinni znać tę chorobę - wiedzieć o jej istnieniu, o braku ryzyka przeniesienia jej na drugą osobę, o tym, że jest zupełnie nie groźna w kontakcie. Powinni także rozumieć, że wystąpienie łuszczycy zależy od uwarunkowań genetycznych i okazywać osobom chorym zrozumienie oraz akceptację. W końcu choroba ta może się rozwinąć u różnych osób, nie można wykluczyć zapadnięcia na nią w dowolnym momencie życia, zatem w pewnym stopniu każdy jest narażony i każdy powinien podchodzić z szacunkiem do problemów natury zdrowotnej. Upowszechnienie wiedzy na temat łuszczycy dałoby szansę na zaprzestanie stygmatyzacji chorych. Osoby chore powinny poczuć, że łuszczyca w niczym ich nie ogranicza. Osobnym problemem jest psychika młodzieży i łatwość do popadania w depresję w tej grupie wiekowej. Należy kłaść szczególny nacisk na krzewienie tolerancji wśród młodych ludzi i zachęcanie ich do wyrozumiałości wobec rówieśników, bo napięcia na tle dyskryminacji bywają tragiczne w skutkach. Często słyszy się o tragediach (próbach samobójczych i, niestety, samobójstwach), do jakich dochodzi wśród uczniów szkół ponadpodstawowych w efekcie braku poczucia akceptacji w grupach rówieśniczych, czy wręcz w efekcie skierowanej pod ich adresem otwartej nienawiści. To bardzo trudny wiek, ale pedagodzy pracujący z młodzieżą oraz wszystkie osoby, których praca związana jest z kontaktem z młodzieżą, jak na przykład twórcy kampanii podobnych do tej, o której mowa w powyższym artykule, powinni dołożyć starań i robić co się da, by pomagać młodzieży przetrwać okres dorastania w możliwie spokojny, mądry, bezpieczny sposób.
Obyśmy coraz więcej słyszeli o takich akcjach. Niestety, polskie społeczeństwo czasem nie jest do końca świadome, że groźnie brzmiące choroby, wcale nie muszą być groźne. Łuszczyca to choroba skóry, której jeszcze nie udaje się wyleczyć. Ale można łagodzić przykre objawy łuszczycy, m.in. pojawiające się na skórze suche łuski i towarzyszący im stan zapalny skóry. Warto wiedzieć o łuszczycy chorobie jak najwięcej, bo choć nie jest zakaźna, zachorować może każdy z nas. Łuszczyca jest często występującą dolegliwością (u ok. 2–3% rasy białej), Występuje jednakowo często u obu płci, jedynie łuszczyca stawowa występuje nieco częściej u kobiet. Może ujawnić się w każdym wieku – od wczesnego dzieciństwa po wiek podeszły. Szczyt zachorowań przypada na okres dojrzewania oraz okres między 50. a 60. rokiem życia. Przyczyny jej powstawania są bardzo złożone. Istotną rolę odgrywa uwarunkowanie genetycznym oraz przewlekłe, utajone zakażenia bakteryjne czy wirusowe oraz wiele zjawisk immunologicznych, cytologicznych i naczyniowych. Dla łuszczycy specyficzne są płaskowyniosłe grudki w kolorze czerwonym i czerwonobrunatnym, różnej wielkości, wyraźnie odgarniczone od skóry otaczającej i pokryte białosrebrzystymi łuskami. Podczas próby rozdrapywania zmian łuski odpadają, tworząc cienkie płatki przypominające zeskrobiny ze świecy, następnie uwidacznia się lśniąca powierzchnia (objaw świecy stearynowej) oraz punkcikowate krwawienie (objaw Auspitza). Cechą charakterystyczną jest także rozwój zmian łuszczycowych w miejscu urazu skóry (objaw Köbnera). W okresie ustąpienia (remisji) zmian chorobowych w łusczczycy należy unikać czynników, mogących przyczynić się do zaostrzenia zmian (eliminacja ognisk zapalnych w organizmie- np. wyleczenie próchnicy, unikanie przeziębień, zakaz palenia tytoniu, unikanie niektórych leków - np. glikokortykosteroidów podawanych doustnie). Ponadto należy unikać suchości skóry, stosując odpowiednie emolienty.
Bardzo miło czyta się takie wiadomości ! Społeczeństwo powinno być jak najczęściej uświadamiane na temat wszelkich chorób. Bardzo często ludzie mylą niezakaźne, łatwe do kontrolowania choroby z chorobami zakaźnymi o bardzo ciężkim przebiegu, co nierzadko ma właśnie miejsce w przypadku łuszczycy. Łuszczyca zwykła jest jedną z najczęstszych chorób skóry. Na tę przypadłość cierpi co pięćdziesiąta osoba. Dotyczy ona nie tylko skóry gładkiej, ale również paznokci, skóry owłosionej głowy, a nawet stawów. Może wystąpić w każdym wieku, jednak najczęściej ujawnia się przed 30. rokiem życia. U jej podłoża leżą nadmierne podziały komórek naskórka (zewnętrzne warstwy skóry) oraz zaburzenia złuszczania, stąd tworzą się wyniosłe zmiany łuszczycowe pokryte łuską. Geneza choroby nie jest do końca poznana, ale na jej wystąpienie mają wpływ: podłoże genetyczne - jeżeli obydwoje rodzice chorują na łuszczycę, to ryzyko ujawnienia się jej u dziecka wynosi 50%, jeżeli choruje jedno z rodziców - 16%, zaburzenia układu immunologicznego, czynniki prowokujące - wszelkie infekcje (m.in. chore zęby), niektóre leki, stres, ciąża, u niektórych osób alkohol, jak również uszkodzenia skóry, w tych miejscach powstają zmiany łuszczycowe. Objawami łuszczycy są czerwone, pokryte łuską grudki, które mają zdolność do zlewania się i tworzenia większych ognisk, zwanych blaszkami łuszczycowymi, a gdy są jeszcze większe, są nazywane plackami łuszczycowymi. W zależności od przewagi poszczególnych wykwitów mówimy o łuszczycy grudkowej (przewaga grudek), plackowatej (duże zlane zmiany łuszczycowe) lub o łuszczycy zadawnionej - gdy zmiany pokryte są grubą łuską, co oznacza, że dawno nie były leczone. W bardzo rzadkich przypadkach obok grudek mogą pojawiać się krostki, czyli zmiany wypełnione ropą; to ciężka postać łuszczycy. W przypadku paznokci łuszczyca najczęściej ma postać punkcikowatych wgłobień (jakby były pokłute igłą), mogą być też pofałdowane, jak również mieć zmiany przypominające krople oleju pod płytką paznokciową - bardzo charakterystyczne dla łuszczycy. U niektórych osób łuszczyca atakuje stawy - najczęściej drobne stawy palców rąk, stawy kręgosłupa w odcinku szyjnym lub lędźwiowym oraz zwykle niesymetrycznie duże stawy, np. biodrowy, kolanowy, barkowy. Leczenie łuszczycy polega na stosowaniu preparatów zewnętrznych, a czasem niezbędne jest dołączenie leków doustnych. Niestety dotychczas wykorzystywane preparaty powodują tylko zaleczenie objawów. W leczeniu zewnętrznym (miejscowym) stosuje się następujące grupy leków: złuszczające - kwas salicylowy, mocznik; hamujące nadmierne podziały komórkowe: dziegcie, cygnolina; glikokortykoidy (potocznie zwane sterydami); pochodne witaminy D3; pochodne witaminy A. W przypadku nasilonych zmian niezbędne jest zastosowanie leków doustnych bądź leczenia lampami emitującymi światło ultrafioletowe typu A lub B. Leki podawane ogólnie dobiera się w zależności od typu zmian łuszczycowych (grudki, krostki), od rozległości zmian, od dołączających się dolegliwości stawowych oraz stanu zdrowia osoby chorej na łuszczycę. W leczeniu stosuje się antybiotyki, retinoidy (pochodne wit. A - Neotigason), metotreksat oraz cyklosporynę A. Ostatnio pojawiły się leki hamujące czynność układu immunologicznego, tzw. leki biologiczne. Są one zalecane do leczenia chorych z bardzo rozległymi zmianami łuszczycowymi oraz przy ciężkim zajęciu stawów. Leki te powinny być przyjmowane stale, ponieważ przerwanie terapii powoduje nawrót zmian. Inną wadą są bardzo wysokie koszty leczenia. Dobrym sposobem na łuszczycę jest leczenie klimatyczne - pobyt nad ciepłym morzem, im bardziej słonym, tym lepiej. Sól z morza złuszcza łuskę, a słońce zmniejsza zmiany łuszczycowe. Dlatego osobom chorym na łuszczycę zaleca się wyjazdy nad Morze Martwe, gdzie zasolenie wynosi ok. 26%. Leczenie zewnętrzne powinno być rozpoczęte od pozbycia się łuski. Glikokortykosteroidy stosunkowo szybko usuwają objawy, jednak wkrótce następuje nawrót zmian i są one większe. Dlatego sterydy mają ograniczone zastosowanie. Mogą być podawane kobietom w ciąży. Stosunkowo nowe grupy leków, jak pochodne witaminy D3 i makrolaktamy, są dobrze tolerowane, ale mają swoje wady: są drogie i nie zawsze pomagają. Lek miejscowy powinien być dobierany indywidualnie. Bardzo ważne jest natłuszczanie zmian łuszczycowych, np. maścią cholesterolową, lekobazą lub preparatami gotowymi, dostępnymi w aptekach bez recepty. Dziegcie, choć mają często nieprzyjemny zapach i trwale brudzą ubrania, dość dobrze działają i są stosunkowo tanie, bardzo często stosowane są w szamponach leczniczych.
Nieleczona prowadzi do inwalidztwa. Bardzo często jest przyczyną braku akceptacji własnego wyglądu i wycofania się z życia społecznego. W Polsce na łuszczycę choruje blisko 800 tysięcy osób. Trzeba głośno mówić, że łuszczyca nie jest zaraźliwa, niech ludzie wreszcie przestaną się bać, że coś od nas złapią - te słowa często jako pierwsze usłyszymy od osób cierpiących na tę chorobę. Problem jest gigantyczny, bo nie dosyć, że chorzy muszą bez przerwy toczyć bój ze swoim ciałem, to jeszcze toczą go ze społeczeństwem, które ich nie akceptuje. Łuszczyca jest jedną z najczęstszych chorób skóry. Niestety, jest nieuleczalna, choć można ją kontrolować. Jej typowe objawy to suche krostki pokryte srebrzystą łuską, ułożone symetrycznie po obu stronach ciała. Najczęściej są to łokcie, kolana, okolice krzyża i głowa. Łuszczycą mogą również być objęte paznokcie, pośladki i okolice intymne. Jeśli choroba jest łaskawa lub chwilowo w odwrocie, zmiany na skórze są pojedyncze. Gdy atakuje pełną mocą, łuski mogą pokrywać prawie całe ciało. Do tego często pieką i swędzą, a drapanie tylko pogarsza sprawę i może prowadzić do kolejnych wysypów. Jeśli choroba jest łaskawa lub chwilowo w odwrocie, zmiany na skórze są pojedyncze. Gdy atakuje pełną mocą, łuski mogą pokrywać prawie całe ciało. Do tego często pieką i swędzą, a drapanie tylko pogarsza sprawę i może prowadzić do kolejnych wysypów. Łuszczyca to jednak nie tylko kwestia wyglądu skóry - to także chore stawy (tzw. łuszczyca stawowa przypominająca reumatoidalne zapalenie stawów), które bolą. Toczący się w nich proces zapalny upośledza pracę organizmu, może prowadzić do zniekształceń, a nawet inwalidztwa. Z taką konsekwencją choroby boryka się jedna trzecia "łuszczyków". Łuszczyca dotyka od 2 do 4 proc. Polaków. Jest demokratyczna - atakuje w każdym wieku, jednak najczęściej jej objawy pojawiają się w okresie pokwitania lub po 30 roku życia. Im młodszy wiek, w jakim choroba się ujawni, tym zazwyczaj cięższy jest jej przebieg. W 2005 roku uczeni odkryli, że za łuszczycę odpowiadają złe geny. Dzieci osób chorych zapadają na łuszczycę siedem razy częściej. Jednak nie każdy genetycznie "naznaczony" zachoruje. To podobnie jak z alergiami - coś musi chorobę wywołać. Najczęściej jest to silny stres, ale także niektóre leki, inna choroba, infekcje bakteryjne czy zaburzenia hormonalne. To, co widzimy na skórze, to objawy choroby, która toczy się na poziomie naszego układu odpornościowego. W powstawaniu zmian główną rolę odgrywają komórki naskórka (najbardziej zewnętrznej warstwy skóry) - keratynocyty. W miarę dojrzewania przesuwają się one do wyżej położonych warstw naskórka i ulegają stopniowemu złuszczaniu. Ich wędrówka normalnie trwa około miesiąca. W zmianach łuszczycowych czas ten jest skrócony do 3-4 dni. Choroba wpływa na wzrost liczby komórek naskórka i zwiększenie ich aktywności. Obecne w krwi komórki układu odpornościowego uwalniają aktywne związki zwane cytokinami, które wywołują stan zapalny skóry i powodują przyspieszony podział keranocytów. Dlaczego do zaostrzenia choroby dochodzi podczas stresu? Układ nerwowy i skóra są ze sobą mocno powiązane. Można to zauważyć, gdy się np. wystraszymy - wtedy na skórze pojawia się gęsia skórka i stajemy się bladzi. Skóra potrafi uwalniać substancje wytwarzane przez komórki nerwowe. Są to tzw. neuropeptydy. Wpływają one na nasz system odpornościowy i procesy podziału komórek. I tutaj dochodzimy do jednego z najgorszych oblicz łuszczycy. Fakt bycia dotkniętym oszpecającą chorobą źle wpływa na nasz stan psychiczny, a to zaostrza chorobę, tworząc zamknięte koło.,,,
Na poziomie biologicznym związki dermatologii z psychiatrią zaczynają się już w życiu płodowym, gdyż zarówno skóra, jak i układ nerwowy rozwijają się z ektodermy. Skóra jest największym organem naszego ciała, służącym zarówno jako metabolicznie aktywny łącznik, jak i element układu immunologicznego, oddzielający nasze wnętrze od świata zewnętrznego. Jest to też organ komunikacji w przebiegu całego naszego życia – na wielu poziomach, m.in. na poziomie psychologicznym, społecznym i biologicznym. Co więcej, skóra stanowi największy narząd zmysłu, z aferentnymi włóknami, przekazującymi informacje o doświadczaniu dotyku, swędzenia, bólu, temperatury i innych fizycznych bodźców do ośrodkowego układu nerwowego. Z drugiej strony przez regulowanie funkcji pilo- i wazomotorycznych oraz aktywności gruczołów potowych apokrynowych i ekrynowych odgrywa rolę w utrzymaniu homeostazy skórnej. Skóra jest najbardziej widocznym narządem, zwłaszcza w obszarze twarzy, szyi i rąk, a jej stan może wpływać na to, w jaki sposób będziemy odbierani przez inne osoby. W czasach, kiedy media promują wizerunek wyidealizowanego piękna, osoby z dermatozami tym dotkliwiej mogą czuć się odrzucone i napiętnowane oraz mogą nie akceptować swojego wyglądu zewnętrznego. Poza tym skóra jest swego rodzaju narzędziem komunikacji z otoczeniem – odzwierciedla nasze emocje, jak chociażby złość czy lęk – przez co jest też ważnym elementem w kształtowaniu się poczucia wartości i samooceny. Jest również organem czucia, wrażliwości i seksualności. Wiadomo, że choroby skóry wpływają negatywnie na samoakceptację i poczucie własnej wartości, mogą w istotnym stopniu obniżać ocenę jakości naszego życia, a przez to pogarszać funkcjonowanie społeczne. Ocenia się, że nawet 30–60% pacjentów dermatologicznych wykazuje objawy z kręgu zaburzeń depresyjnych i lękowych, a także zaburzenia urojeniowe czy myśli i tendencje suicydalne. Związek psychiatrii z dermatologią jest obukierunkowy. Z jednej strony stan naszej skóry wpływa na stan emocjonalny, a z drugiej strony nasze emocje, takie jak lęk, obniżony nastrój czy przeżywany stres, nasilają objawy chorób dermatologicznych. Choroby skóry są bardzo częste u dzieci i młodzieży. Przykładowo ocenia się, że nawet do 20% dzieci ma egzemę, a większość osób doświadczy w okresie adolescencji trądziku. Mimo to stosunkowo niewiele uwagi poświęca się w piśmiennictwie zagadnieniom psychodermatologii wieku rozwojowego. Stąd bardzo ważne wydaje się zwrócenie uwagi na wpływ chorób dermatologicznych na jakość życia dzieci i ich rodzin oraz stanu emocjonalnego na choroby skórne, a także pogłębienie badań w tym zakresie. W celu lepszego zrozumienia tego problemu ważne jest uświadomienie sobie kontekstu rozwojowego dziecka. Wpływ stanu skóry na jakość życia będzie różnił się w zależności od wieku i stopnia niezależności osoby dotkniętej chorobą. Małe dzieci są zupełnie zależne od swoich rodziców w zakresie zabiegów medycznych i pielęgnacyjnych, stąd ich reakcja na stan skóry prawdopodobnie będzie zależała od reakcji opiekunów, ale reakcja dzieci będzie też wpływała na reakcje opiekunów. Wraz z dojrzewaniem coraz silniejszy staje się wpływ grupy rówieśniczej i to jej reakcja, wspierająca bądź odrzucająca, może okazać się kluczowa w kształtowaniu samooceny adolescenta. Interakcje między skórą a naszą psychiką zaczynają się wcześnie w procesie rozwoju i dlatego ważne jest, aby oceniać psychopatologię u pacjentów dermatologicznych w perspektywie rozwojowej. Skóra jest istotnym organem w komunikacji i odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu się więzi. Najwcześniejsze społeczne interakcje noworodka i rodzica odbywają się właśnie przez kontakt cielesny, głównie poprzez dotyk. Choroby skóry w okresie noworodkowym mogą przyczynić się do zmniejszenia naturalnej stymulacji bodźcowej, np. masowania, przytulania, trzymania itp., której dostarcza dziecku na tym etapie rozwoju opiekun. Bliski kontakt, tzw. skóra-do-skóry (skintoskin touching) czy swego rodzaju przywieranie dzieci do rodzica, jest podstawowym czynnikiem warunkującym rozwój więzi emocjonalnej. Zaburzony pierwotny rozwój więzi uważa się za czynnik ryzyka rozwoju zaburzeń nastroju w późniejszym życiu. Nieadekwatna opieka w zakresie kontaktu cielesnego na tym wczesnym etapie rozwoju może doprowadzić również do ujawnienia się zaburzeń postrzegania własnego ciała w późniejszym życiu. W okresie adolescencji z kolei choroby skóry wpływające w istotnym stopniu na wygląd zewnętrzny mogą być dodatkowym czynnikiem w kształtowaniu się zaburzeń obrazu własnego ciała i mogą korelować z wyższym wskaźnikiem zaburzeń depresyjnych, zaburzeń odżywiania czy nawet myśli autoagresywnych. Istnieje wiele podziałów zaburzeń zaliczanych do kręgu psychodermatologicznych. Najczęściej wymieniany jest podział na trzy główne kategorie: • zaburzenia psychofizjologiczne; • zaburzenia psychiczne wtórne do chorób dermatologicznych; • pierwotne zaburzenia psychiczne mające manifestację skórną. Zalicza się do nich choroby skóry, których objawy mogą pojawić się lub nasilić w wyniku przeżywanego stresu. Model nerwowo-immunologiczno-skórno-endokrynologiczny (neuroimmunocutaneousendocrine, NICE) stanowi próbę wyjaśnienia interakcji między poszczególnymi organami, neurotransmiterami, hormonami i cytokinami. Wydaje się, że zrozumienie psychoneuroimmunologii jest niezbędne dla zrozumienia zaburzeń psychodermatologicznych. Griesemer, który był zarówno dermatologiem, jak i psychiatrą, opracował współczynnik wpływu emocji na różne choroby skóry. Przeanalizował on liczne wywiady zebrane od chorych, dotyczące przebiegu dnia poprzedzającego pojawienie się zmian chorobowych, i na tej podstawie powstał indeks Griesemera Zależności między stresem i emocjami a regulacją układu nerwowego, immunologicznego i hormonalnego oraz ich wpływ na procesy zapalne i na stan skóry są ciągle przedmiotem badań. Najwięcej danych dotyczy analizy tych mechanizmów w przebiegu atopowego zapalenia skóry, opryszczki, łuszczycy, raka płaskokomórkowego czy pokrzywki. Na przykład Gupta i Gupta w jednym ze swoich badań wykazali, że 39% chorych z łuszczycą potwierdzało wystąpienie stresującego wydarzenia w przeciągu miesiąca poprzedzającego zachorowanie, podczas gdy w grupie kontrolnej dotyczyło to jedynie 10% osób. Wydaje się, że nie ma bezpośredniej korelacji między nasileniem wydarzenia stresującego a zachorowaniem czy zaostrzeniem objawów. Wynika to najprawdopodobniej z różnic w mechanizmach radzenia sobie ze stresem i różnic w zasobach pacjentów. Z kolei ocenia się, że początek atopowego zapalenia skóry jest poprzedzony stresującymi wydarzeniami nawet u 70% pacjentów. Wiele badań potwierdza również zależność między stresem a wystąpieniem łysienia plackowatego. Jednak Picardi i wsp. nie odnotowali takiej zależności, stwierdzili natomiast, że pacjenci z łysieniem plackowatym charakteryzują się unikającym stylem radzenia sobie, wysoką aleksytymią i niedostatecznym wsparciem społecznym. Sugerują, że zarówno unikający styl radzenia sobie, jak i aleksytymia wskazują na deficyty w regulacji emocjonalnej, to z kolei można wiązać z zaburzoną fizjologiczną regulacją, prowadzącą do zaburzeń psychosomatycznych poprzez mechanizmy psychoneuroendokrynne i psychoneuroimmunologiczne. To, jak wskazuje Picardi, może skutkować wystąpieniem tych zaburzeń nawet podczas braku stresu. Uważa się, że w związku z niepodważalnym wpływem emocji na przebieg i samowyzwalanie tych chorób ważne jest wdrażanie w przebiegu leczenia dermatologicznego oddziaływań terapeutycznych, takich jak metody relaksacyjne, techniki behawioralno-poznawcze czy hipnoza. W niektórych przypadkach zaleca się również dołączenie leczenia przeciwlękowego czy przeciwdepresyjnego. Grupę tę stanowią zaburzenia, które pojawiają się w konsekwencji pierwotnej przewlekłej choroby skóry upośledzającej funkcjonowanie społeczne (np. trądzik, łuszczyca, łysienie). Może to wynikać z wielu czynników. Po pierwsze zmiany skórne, widoczne dla innych, wpływając na wizerunek, mogą doprowadzać do obniżenia samooceny, poczucia wstydu czy odrzucenia. Wielu pacjentów z powodu swojej dolegliwości dermatologicznej doświadcza problemów w pracy czy relacjach partnerskich. Szczyt zachorowań na takie schorzenia dermatologiczne, jak trądzik, przypada na okres adolescencji, co niesie ze sobą zwiększone ryzyko rozwoju zaburzeń o podłożu psychologicznym. Trudności związane z ukryciem zmian chorobowych są najczęściej przyczyną zawstydzenia, frustracji, gniewu i depresji, ale również zwiększonego ryzyka samobójstw wśród tych pacjentów. Negatywny wpływ zmian trądzikowych na stan psychiczny wynika między innymi z faktu, że największe ich nasilenie przypada na okres dorastania, kiedy to człowiek nie ma jeszcze dojrzałych mechanizmów regulacji emocji i radzenia sobie ze stresem. Ocenia się, że ponad 60% osób z trądzikiem ma objawy depresyjne i lękowe oraz odczuwa silny dyskomfort. W licznych badaniach stwierdzono, że adolescenci z trądzikiem wykazują istotnie gorsze postrzeganie samego siebie niż zdrowi rówieśnicy. Co więcej, stwierdzono, że stopień lęku i rozmiary zaburzenia postrzegania samego siebie mają ścisły związek z nasileniem schorzenia. Potwierdzono związek między nasileniem trądziku a poziomem klinicznej depresji. Pacjenci wyraźnie postrzegają swoją chorobę jako źródło cierpienia psychicznego. Ważnym aspektem zaburzeń psychodermatologicznych jest ocena ryzyka samobójczego. Cotteril i Cunliffe po przeprowadzeniu analizy wyodrębnili cztery grupy pacjentów dermatologicznych, u których ryzyko samobójcze ocenili jako najwyższe. Pierwszą grupę stanowili pacjenci z dysmorfofobią, drugą młodzież z ciężką postacią trądziku, trzecią osoby z przewlekłymi schorzeniami skóry utrudniającymi normalne funkcjonowanie (łuszczyca, atopowe zapalenie skóry), a ostatnią pacjenci, którzy w wywiadzie ujawnili zaburzenia psychiczne, zwłaszcza afektywne. Należy pamiętać, że zmiany skórne mogą pojawić się również w przebiegu leczenia zaburzeń psychicznych jako efekt uboczny. Leczenie dermatologiczne może z kolei zaostrzać czy nawet indukować pojawienie się objawów psychopatologicznych. Pacjent ze zmianami skórnymi wymaga holistycznego podejścia i wnikliwej, wielostronnej analizy. Choroby skóry mają ogromny wpływ na stan psychiczny, a ten wpływa na stan naszej skóry. Rozmiar wzajemnego oddziaływania i mechanizmy nim rządzące wymagają dalszych badań. Wydaje się również, że uwzględnianie w terapii chorób skóry metod pozafarmakologicznych, takich jak biofeedback, metody relaksacyjne czy różne techniki behawioralno -poznawcze, może poprawić skuteczność leczenia biologicznego. ( publikacja: Iwona Makowska, Agnieszka Gmitrowicz) .
Organizowanie takich kampanii odgrywa bardzo duże znaczenie, ponieważ świadomość odnośnie łuszczy w naszym kraju wciąż nie jest wystarczająca. W Polsce zachorowalność na tę chorobę wynosi około 2 procent. Znaczącą rolę w etiologii tej choroby odgrywają uwarunkowania genetyczne, a także utajone, przewlekłe zakażenie bakteryjne lub wirusowe. Szczyt zachorowania przypada na okres dojrzewania, a także między 50, a 60 rokiem życia. 30 procent przypadków łuszczycy występuje rodzinnie. Ryzyko wystąpienia łuszczycy mogą zwiększyć niektóre czynniki. Wśród nich wymienia się infekcje paciorkowcami, różnymi gatunkami grzybów, dermatozy zapalne (ospa wietrzna, trądzik, łojotokowe zapalenie skóry), zaburzenia hormonalne, na przykład w przebiegu menopauzy. Warto zaznaczyć, że w przypadku leczenia łuszczycy w naszym kraju zaszły w ostatnim czasie pozytywne zmiany, dzięki którym pacjenci mogą liczyć na lepszą jakość leczenia. Związane jest to ze wspólnym działaniem specjalistów, a także pacjentów, których działania zostały dostrzeżone. Zmieniło się także podejście do samej choroby, którą obecnie uznaje się jako ogólnoustrojową. Nowe założenia opierają się na tym, aby w maksymalnym stopniu pacjentom, na wczesnych etapach choroby, gdy zmiany obejmują już ponad 10 procent powierzchni ciała. Dwa lata temu wprowadzono inhibitory interleukiny 17. Efekt tego leku jest bardzo dobry ponieważ udaje się zahamować pojawienie się prawie wszystkich zmian. U około 30-40 pacjentów z łuszczycą dochodzi do rozwoju łuszczycowego zapalenia stawów, który jest odrębną jednostką chorobową. Jeżeli nie zostanie wprowadzone właściwe leczenie, to może to doprowadzić do trwałego kalectwa. U chorych często dochodzi także do rozwoju zespołu metabolicznego, zdarzeń sercowo-naczyniowych, insulinooporności, cukrzycy, a także otyłości. Łuszczyca sama w sobie może zwiększać ryzyko wystąpienia zawału, ale ma też wpływ na zdrowie psychiczne, a konkretnie rozwój depresji, stanów depresyjnych, a także lęku. Wcale nie jest rzadkim zjawiskiem podejmowanie prób samobójczych przez chorych, dla których życie z łuszczycą nie jest łatwe. Zapewniając chorym odpowiednie, nowoczesne leczenie możemy zapewnić mu, że łatwiej mu będzie funkcjonować w życiu zawodowym, rodzinnym, a także społecznym. Kolejną z chorób skóry jest trądzik. Wielu osobom wydaje się, że jest on obecny tylko wśród młodszej części społeczeństwa, co jest związane z okresem dojrzewania. Niestety jednak tak nie jest. Wśród przyczyn jego rozwoju można wymienić spożywanie niektórych produktów zawierających zwiększone ilości kwasów tłuszczowych, cukrów, a także składników pochodzenia mlecznego. Spożywanie tych dwóch ostatnich może wiązać się z uwolnieniem większej ilości insuliny, która krąży we krwi. Przyczynia się to do produkcji nowych komórek, ale także hamowania usuwania tych starszych, co nasila powstawanie stanu zapalnego. Co ciekawe nabiał może być źródłem niektórych hormonów takich jak progesteron, estrogen, a nawet niewielkie ilości testosteronu. Prawdopodobnie spożywanie ich może zwiększać ryzyko rozwoju trądziku. Warto jest więc włączyć do swojej diety chude mięso, warzywa, owoce, a także produkty pełnoziarniste. Co ciekawe nawet jednokrotne spożycie produktów takich jak słodycze czy frytki może zwiększać ryzyko jego wystąpienia, aż o 54 procent. Jeżeli chodzi również o mleko to jego składnikiem jest tak zwany insulinopodobny czynnik wzrostu IGF-1. Jego obecność w osoczu może przyczynić się do zwiększonego wydzielania łoju, nasilając zmiany trądzikowe. Wspominając jeszcze o produktach, które mogą okazać się pomocne jeżeli chodzi o redukcję nasilenia objawów to wymienia się katechiny, występujące w zielonej herbacie, a także resweratrol, który występuje w skórce czerwonych winogron, czerwonym winie, orzeszkach ziemnych. Wspomniany związek wykazuje działanie bakteriobójcze w stosunku Propionibacterium acnes, które w dużej mierze przyczyniają się do rozwoju trądziku. Wśród innych przyczyn rozwoju trądziku wymienia się także stres, który dotyka bardzo dużą część społeczeństwa. Spotykamy się z nim na co dzień, a wiele osób nie zna odpowiednich technik, które pozwolą go zredukować. Związane jest to ze zwiększonym wydzielaniem łoju, który może przyczyniać się do występowania wyprysków. Co ciekawe nawet nadmierna pielęgnacja skóry może spowodować, że zostanie ona przesuszona. To z kolei przyczynia się do zwiększonej produkcji wspomnianego łoju. Oczywiście do tego stanu może prowadzić także brak właściwej higieny dotyczącej twarzy. Warto jest także zadbać o czystość rzeczy, które często kontaktują się z naszą twarzą. Wśród nich wymienia się między innymi okulary, a także telefon komórkowy. Wiele w ostatnim czasie mówi się o korzystnym działaniu probiotyków. Jak się również okazuje w przypadku trądziku ich stosowanie może przynieść oczekiwane rezultaty co jest związane z działaniem ochronnym w stosunku do skóry. Jeżeli chodzi o choroby skóry to wiele mówi się o atopowym zapaleniu skóry. Przyczyna jego wystąpienia jest złożona i może obejmować czynniki genetyczne, środowiskowe. Okazuje się, że procent chorych, z dodatnim wywiadem rodzinnym w kierunku AZS wynosi aż 70 procent. Według przeprowadzanych badań okazuje się, że wraz z każdym pokoleniem dochodzi do zwiększenia przypadków zachorowań. Jak na razie nie udało się jednak ustalić jaki gen jest odpowiedzialny, za zwiększenie ryzyka zachorowania. Temu schorzeniu zawsze towarzyszy defekt naskórka. Związane jest to z zaburzeniem produkcji filagryny, jednego z białek warstwy rogowej wspomnianej części skóry. Mutacja genu filagryny sprawia, że naskórek nie stanowi bariery ochronnej skóry. Nieprawidłowa budowa naskórka ułatwia wnikanie alergenów i ich kontaktu z komórkami układu odpornościowego. Aby doszło do wystąpienia objawów zwykle musi dojść do kontaktu z alergenem. Często jest on dostarczany wraz z pożywieniem. Warto jest w tym momencie wspomnieć jak ważne jest karmienie piersią, jeżeli chodzi o przyszłe zdrowie dzieci. Jak się okazuje karmienie piersią przez okres około 3 miesięcy znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo rozwoju atopowego zapalenia skóry. Atopowe zapalenie skóry dotyka kilkanaście procent społeczeństwa. Najczęściej występuje u dzieci, charakteryzuje się przewlekłym przebiegiem i ma tendencję do nawrotów. Większość z nich rozwija się przed piątym rokiem życia, i w okresie dojrzewania często dochodzi do remisji objawów. Warto jednak zaznaczyć, że osoby te przez resztę życia, w większości przypadków będą miały suchą skórę, skłonną do podrażnień. Podczas przebiegu AZS obecny jest świąd, a zmiany pojawiają się w charakterystycznych miejscach. Są to zgięcia łokci, a także pod kolanami. Warto zaznaczyć, że z punktu widzenia dzieci schorzenie to jest bardzo uciążliwe. Dzieci często są rozdrażnione, nadpobudliwe, mogą mieć problemy ze snem. To wszystko może przekładać się na wyniki w nauce, które niestety mogą nie być takie jakby chciało dziecko. Niezbyt pocieszającą wiadomością jest to, że nie wszystkie osoby w okresie dojrzewania mogą liczyć na wystąpienie remisji. Jak się okazuje AZS występujący u dorosłych może dotyczyć około 1 procenta społeczeństwa. Problemem jest to, że ta postać tego schorzenia jest najtrudniejsza jeżeli chodzi o przeprowadzenie terapii. Istnieją również takie przypadki, że objawy występowały w wieku dziecięcym, a potem przez wiele lat się nie ujawniały. Jak się okazuje nawet po 40-60 roku życia mogą one nawrócić. Może być to związane z wystąpieniem infekcji, stresu. Jeżeli chodzi o leczenie AZS to miejscowo stosuje się sterydy, które są w stanie zahamować stan zapalny. Gdy miejscowa terapia, nie przynosi oczekiwanych efektów wtedy stosuje się leczenie farmakologiczne. Jeżeli chodzi o leczenie objawowe to wykorzystuje się leki przeciwuczuleniowe. Nie można zapominać o natłuszczaniu skóry emolientami, nawet w przypadku remisji choroby. Wśród nowych leków przeciwzapalnych stosuje się takrolimus, pimekrolimus oraz fototerapię, wykorzystując światło UVA i UVB. Co ciekawe skuteczne okazuje się stosowanie tych wszystkich metod w połączeniu. Dużą rolę odgrywają także ubrania. Wskazane są ubrania bawełniane i oddychające. Można również dodatkowo stosować suplementy diety. Dzięki nim możliwe jest złagodzenie stanu zapalnego, a także zmniejszenie uczucia świądu. Wśród nich wymienia się olej z wiesiołka, olej lniany i oleje rybne. Warto jest też stosować witaminę E, która zmniejsza wysuszenie skóry i uczucie swędzenia.