Zjawisko muzycznej analgezji, łagodzenia bólu za pomocą dźwięków, bierze pod lupę badacz Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

„Ból jest normalnym, fizjologicznym doświadczeniem każdego człowieka. Pełni on szereg cennych funkcji – kieruje naszą uwagę w stronę zagrożeń, pozwala stwierdzić, że coś jest nie tak z naszym organizmem, umożliwia gojenie się ran. Jednak silny i długotrwały ból powoduje cierpienie – nieprzyjemne doznanie pogarszające znacznie jakość i satysfakcję z życia” - zauważa Krzysztof Basiński z Zakładu Badań nad Jakością Życia Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Naukowcy nieustannie poszukują nowych metod leczenia bólu, często wychodząc poza zwyczajowe środki farmakologiczne. W Wielkiej Brytanii myśli się o tym, aby w programach terapeutycznych wykorzystać zjawisko tzw. muzycznej analgezji, polegające na zmniejszonym odczuwaniu bólu w czasie słuchania muzyki.

„Zjawisko to zaczęto badać w latach 60. XX wieku. W piśmie Science ukazały się badania, które przeprowadzono na 5 tys. osób - pacjentów stomatologicznych. Pacjenci, którzy w czasie różnych zabiegów stomatologicznych słuchali muzyki, później deklarowali, że bolało ich trochę mniej niż tych, którzy tej muzyki nie słuchali. To była pierwsza wskazówka, że coś może być na rzeczy” - opisuje Basiński.

Badania naukowe, podejmowane w celu określenia siły oddziaływania muzycznej analgezji i wyjaśnienia przyczyn istnienia tego zjawiska, dają jednak sprzeczne wyniki. Niektóre z badań wskazują na bardzo istotny spadek doznań bólowych w czasie słuchania muzyki zarówno w warunkach szpitalnych: po operacjach, w nowotworach, w bólu przewlekłym, jak i laboratoryjnych. Inne badania pokazują brak istotnego wpływu muzyki na odczuwanie bólu, lub wpływ ten okazuje się porównywalny z innymi oddziaływaniami np. słuchaniem szumów, odgłosów natury, rozwiązywaniem zadań matematycznych.

„Problem być może polega nie na tym, czy muzykę słychać czy nie, ale jaka ona jest. Ludzie różnią się pod względem gustów, tzw. preferencji muzycznych. Każdy człowiek inaczej reaguje na muzykę. O tym, czy dany utwór nam się spodoba decydują dość skomplikowane czynniki psychologiczne i społeczne „ - zauważa badacz.

W projekcie finansowanym przez Narodowe Centrum Nauki - w programie Preludium - Basiński chce zbadać wpływ indywidualnych gustów na zjawisko muzycznej analgezji. W zaplanowanym przez siebie badaniu zamierza przetestować hipotezę, zgodnie z którą muzyka zgodna z preferencjami pacjenta będzie silniej oddziaływać przeciwbólowo, niż muzyka z nimi niezgodna.

Krzysztof Basiński do przeprowadzenia swojego eksperymentu będzie potrzebował ponad stu całkowicie zdrowych ochotników. Podczas badania, kiedy ochotnicy będą słuchali fragmentów różnych rodzajów muzyki, wywoła u nich niewielki ból. Nie ma się jednak czego obawiać - nie będzie on zbyt dotkliwy.

„Zadaniem każdego z ochotników będzie włożenie ręki do wanny z zimną wodą i określenie, w którym momencie zaczyna odczuwać ból. W ten sposób określamy próg bólowy badanego. Druga rzecz, którą mierzę, to jak długo badany wytrzyma z ręką w lodowatej wodzie. To jest miara jego tolerancji bólowej” - opisuje.

W tym samym czasie badani usłyszą - trwające 15 sekund - specjalnie dobrane fragmenty muzyczne, wykorzystywane wcześniej tylko przy okazji różnego rodzaju badań naukowych i wcześniej ochotnikom nieznane. „Badani będą musieli określić jak bardzo podoba im się muzyka, którą słyszą. Bodźce muzyczne zostaną dobrane tak, aby obejmowały szerokie spektrum gatunków i stylów muzycznych, powodujących różne doznania i skojarzenia emocjonalne” - wyjaśnia.

Wyniki projektu - jak mówi Basiński - mają przyczynić się do powiększenia wiedzy o mechanizmach działania zjawiska muzycznej analgezji. Pozwolą też precyzyjniej przewidywać, jak znaczące będzie działanie przeciwbólowe danego utworu u konkretnej osoby. W dalszej perspektywie - dzięki uzyskanym wynikom - mogą powstać skuteczniejsze metody niefarmakologicznego, uzupełniającego leczenia bólu.

Badania Krzysztofa Basińskiego rozpoczną się jesienią br.


Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl