Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia ponad 250 mln ludzi na świecie cierpi z powodu istotnego zaburzenia widzenia, w tym 36 mln jest niewidomych – przypominają eksperci z okazji Światowego Dnia Wzroku, obchodzonego 11 października.
W ponad 80 proc. przypadków problemom tym można by zapobiec lub skutecznie je leczyć dzięki wczesnej diagnozie - zaznaczają.
"Tylko wczesna diagnostyka jest w stanie uchronić nasz wzrok przed utratą. Pamiętajmy, że oczy pełnią jedną z najważniejszych ról w naszym organizmie. Są nie tylko aparatem do postrzegania rzeczywistości, oceny sytuacji zagrożenia, zebrania informacji, ale również umożliwiają nam podjęcie działania" - przypomina prof. Iwona Grabska Liberek, prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego, cytowana w informacji prasowej przesłanej PAP.
Wśród głównych przyczyn umiarkowanego oraz poważnego zaburzenia widzenia, które występuje u ok. 217 mln ludzi na świecie, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podaje nieskorygowane wady refrakcji, krótkowzroczność, dalekowzroczność i astygmatyzm – 53 proc. wszystkich przypadków, niezoperowaną zaćmę – 25 proc., zwyrodnienie plamki żółtej związane z wiekiem (AMD) – 4 proc., jaskrę – 2 proc., retinopatię cukrzycową - 1 proc.
Z kolei wśród głównych przyczyn ślepoty, z powodu której cierpi 36 mln ludzi na świecie, WHO wymienia niezoperowaną zaćmę – 35 proc. wszystkich przypadków, nieskorygowane wady refrakcji – 21 proc. oraz jaskrę – 8 proc.
Według raportu opublikowanego w piśmie "Lancet Global Health" w sierpniu 2017 r. liczba osób niewidomych na świecie wzrośnie do połowy XXI w. trzykrotnie - z 36 mln do 115 mln. Natomiast liczba osób z umiarkowanymi i poważnymi zaburzeniami widzenia z 217 mln do 588 mln.
"Ponad 1,6 miliarda ludzi na świecie ma krótkowzroczność i liczba ta stale rośnie. Aż 55 proc. osób z umiarkowaną lub ciężką wadą to kobiety" - podkreśla prof. Grabska Liberek cytowana w informacji prasowej. Co więcej, szacuje się, że przed 2020 r. krótkowzroczność będzie dotyczyła już 2,5 miliarda ludzi, czyli aż 35 procent całej populacji - dodała. Obecnie aż 124 miliony osób na świecie ma nieskorygowane wady refrakcji.
"Jesteśmy dziś bardziej narażeni na wady wzroku niż kiedyś. Obecne pokolenie jest pokoleniem okularników. Krótkowzroczność stała się epidemią naszych czasów, szczególnie u dzieci i młodzieży. Winne temu zjawisku jest przebywanie dzieci w większości czasu w sztucznym oświetleniu i praca z bliska zamiast zabawy na dworze" - tłumaczy prof. Grabska-Liberek. Według niej w Polsce wadę wzroku ma już ponad 50 proc. uczącej się młodzieży.
"Musimy zacząć działać, by powstrzymać tę tendencję. Na przykład ministerstwo edukacji w Tajwanie, gdzie aż 80 proc. młodzieży ma wadę wzroku, w 2012 roku wprowadziło w szkołach obowiązkowe lekcje na świeżym powietrzu oraz przerwy w pracy z bliska - według zasady 30-10 czyli 30 minut pracy i 10 minut przerwy" - opowiada prof. Grabska-Liberek. Każdego dnia tajwańscy uczniowie spędzają na świeżym powietrzu 90 minut, co w skali tygodnia daje już 11 godzin zajęć lekcyjnych pod gołym niebem. "Dzięki tym działaniom liczba uczniów z wadą krótkowzroczności w pierwszych klasach zmniejszyła się z 50 proc. do 45 proc." - podkreśla prezes PTO.
Ponad 80 proc. osób, których dotyczą umiarkowane i ciężkie problemy ze wzrokiem oraz ślepota, to osoby w wieku 50 lat i starsze. Dane GUS wskazują, że co drugi dorosły Polak nosi okulary, a co czwarty ma problem z przeczytaniem gazety. Z sondażu przeprowadzonego w styczniu 2018 r. przez agencję IQS na reprezentatywnej grupie Polaków między 40 a 55 rokiem życia wynika, że aż 98 proc. z nich ma problem z widzeniem z bliska. Przyczyną tego jest prezbiopia, czyli starczowzroczność. Jest ona wynikiem naturalnego procesu sztywnienia soczewki wraz z wiekiem. Prowadzi to do zmniejszenia lub utraty akomodacji oka i problemów z widzeniem z bliska. Zaburzenie to powoduje znaczne utrudnienia w codziennym funkcjonowaniu - problemy z czytaniem, obsługą telefonu czy pracą przy komputerze.
Prof. Grabska-Liberek podkreśla, że Polacy, mimo pojawienia się problemów ze wzrokiem, zwlekają z pójściem do okulisty. Z badań wynika, że aż jedna trzecia z nas nigdy go nie odwiedziła. "Często zamiast udać się do specjalisty, pacjenci posiłkują się tzw. okularami dostępnymi od ręki w osiedlowych sklepach, zapominając o tym, jak bardzo sobie szkodzą, używając takich okularów" - ostrzega specjalistka. Tymczasem zamazywanie się obrazu, szczególnie po wykonywanej pracy, czy ból oczu (w okolicach skroni), ale również choroby oczu występujące w rodzinie - powinny być pierwszym sygnałem, by odwiedzić okulistę.
Według prof. Grabskiej-Liberek Polacy mają bardzo małą wiedzę również na temat znacznie groźniejszych chorób oczu, takich jak: jaskra, określana jako "cicha złodziejka wzroku", zaćma, zwyrodnienie plamki żółtej związanej z wiekiem (AMD) czy retinopatia cukrzycowa. "Często mylą te choroby ze sobą lub uważają, że problem ich nie dotyczy. To pierwszy błąd. Na przykład pacjentów z zaćmą jest obecnie dużo więcej, niż w przeszłości" - zaznacza specjalistka. Głównymi przyczynami tego zjawiska są zanieczyszczenia środowiska i zmiany w odżywaniu (a dokładnie spożywanie dużych ilości wysoko przetworzonego jedzenia), a także starzenie się społeczeństwa. Wzrost liczby starszych osób przekłada się m.in. na to, że rośnie liczba osób z AMD.
"Podobnie sytuacja przedstawia się z jaskrą, która rozwija się latami, a wykrywana jest w zaawansowanym stadium. Niestety w przeciwieństwie do zaćmy w jaskrze nie możemy odwrócić degeneracji nerwu wzrokowego. Jaskra powoduje nieodwracalne ubytki w polu widzenia, których nie możemy cofnąć, dlatego tu kluczowa, jest wczesna diagnostyka i wdrożenie odpowiedniego leczenia, które zatrzyma postęp choroby i pozwoli pacjentom cieszyć się dobrym widzeniem" - podkreśla prof. Grabska-Liberek.
Polskie Towarzystwo Okulistyczne apeluje, by nie zwlekać z pójściem do okulisty i zbadaniem wzroku. Okazją do tego mogą być między innymi bezpłatne badania wzroku, które odbędą się już 11 października w Warszawie. "Każdy, kto w godzinach 10:00 - 17:00 odwiedzi Ośrodek Sportu i Rekreacji na ul. Rokosowskiej 10 w Warszawie, będzie mógł bezpłatnie i bez skierowania zbadać wzrok" - zachęca prof. Grabska-Liberek.
W specjalnie do tego celu przystosowanym autobusie będą wykonywane: pomiar ciśnienia śródgałkowego, ostrość wzroku i komputerowe badanie wady wzroku.
Inicjatorem i organizatorem akcji bezpłatnych badań jest Polskie Towarzystwo Okulistyczne. Sponsorem akcji jest firma BauschHealth.
Prof. Grabska-Liberek zachęca też do dbania o oczy na co dzień. "Aby zadbać o nasz wzrok ważna jest tzw. higiena wzroku. Przy pracy z bliska, istotne jest robienie przerw i zmiana dystansu patrzenia. Warto co 30 min oderwać wzrok od komputera czy dokumentów i spojrzeć w dal np. przez okno" - wyjaśniła PAP specjalistka. Zdrowiu naszych oczu sprzyja również przebywanie na otwartej przestrzeni.
"Zarówno latem, jak i zimą, w słoneczne dni warto zabezpieczyć oczy okularami przeciwsłonecznymi z odpowiednim filtrem, chroniącym przed szkodliwym promieniowaniem UV. Jeśli chodzi o dzieci, to bardziej niż okulary, zalecana jest czapka z daszkiem" - dodała prezes PTO. (PAP)
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl | Joanna Morga
Komentarze
[ z 7]
To prawda, coraz więcej osób potrzebuje okularów. Możliwe wytłumaczenie jest takie, że ostrość wzroku była od zawsze bardzo ważna dla ludzi, ale nowe technologie sprawiły, że zredukowane zostały mechanizmy, które utrzymywały go w odpowiednio dobrym stanie. Innymi słowy, odkąd ludzie wymyślili okulary i podzielili się wynalazkiem z tymi, którzy nie potrafią widzieć prawidłowo, skutecznie usunęli wszelkie niekorzystne cechy związane ze słabym wzrokiem. Jest to interesująca hipoteza, która powinna przewidywać, że wzrok ludzi w populacji zaczyna się pogarszać po wynalezieniu soczewek korekcyjnych. Czytałam artykuł na ten temat. Jest to bardzo ciekawe podejście do problemu, od zupełnie innej strony.
Myślę, że podsumowanie tego artykułu może być jedno - Po przeczytaniu tego tekstu udasz się do okulisty. Jesteśmy pokoleniem okularników! Gdy ukończymy 40 lat, powinniśmy badać wzrok przynajmniej raz na dwa lata. W przypadku, gdy jako dorośli znajdujemy się w grupie wysokiego ryzyka zachorowania na jaskrę, na badania okulistyczne trzeba wybrać się przynajmniej raz w roku. Prof. Grabska-Liberek przestrzega, że jesteśmy narażeni na wady wzroku bardziej niż kiedyś. Obecne pokolenie jest pokoleniem okularników. Krótkowzroczność stała się epidemią naszych czasów, szczególnie u dzieci i młodzieży. Winne temu zjawisku jest przebywanie dzieci w większości czasu w sztucznym oświetleniu i praca z bliska zamiast zabawy na dworze – tłumaczy okulistka. Zdaniem profesor w Polsce wadę wzroku ma już przeszło 50 proc. uczącej się młodzieży. Jako wzór do naśladowania w powstrzymywaniu negatywnych tendencji lekarka podaje Tajwan. Co prawda, tam wadę wzroku ma aż 80 proc. dzieci, jednak ministerstwo edukacji stara się temu przeciwdziałać. Postanowiło np. wprowadzić obowiązkowe lekcje na świeżym powietrzu, jak również przerwy w pracy z bliska. Zasadę nazwano 30-10 i jest bardzo prosta 30 minut pracy oraz 10 minut przerwy. Ponadto tajwańscy uczniowie spędzają każdego dnia 90 minut na świeżym powietrzu, co w skali całego tygodnia daje 11 godzin lekcyjnych. Ale nie tylko dzieci dotyka ten problem. Spośród osób, które mają umiarkowane, bądź ciężkie problemy ze wzrokiem oraz ślepotę, 80 proc. to osoby w wieku 50 lat i starsze. Co drugi dorosły Polak nosi okulary, a co czwarty ma problem z przeczytaniem gazety, jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Dużo więcej niż w przeszłości mamy do czynienia z pacjentami z zaćmą. Głównie z powodu zanieczyszczenia środowiska oraz nieodpowiedniej diety (spożywanie przetworzonego jedzenia), a także ogólnego starzenia się społeczeństwa. Podobnie jest z jaskrą, która nazywana jest „cichą złodziejką wzroku”. Często wykrywana jest w zaawansowanym stadium, kiedy to poczyniła nieodwracalne zmiany, których – w przeciwieństwie do zaćmy – nie można cofnąć. W tym przypadku nie ma szans na regenerację nerwu wzrokowego...
Zgadzam się z przedmówczyniami w 100% ! Przytoczone dane w artykule, czy przez użytkowniczkę - Jankę_Janinkę są zatrważające. Co więcej, mimo tak ogromnego odsetka chorych, Polacy często zwlekają z udaniem się do specjalisty. Badania pokazują, że aż jedna trzecia Polaków nigdy nie była u okulisty! Zamiast tego często posiłkujemy się okularami, które kupić można w osiedlowych sklepach czy kioskach. Lekarze na darmo alarmują, że stosowanie takich „gotowców” może być bardzo szkodliwe. Jakie symptomy powinny nas zaniepokoić i skłonić do wizyty u okulisty? Zamazywanie się obrazu (zwłaszcza po pracy), ból oczu i skroni, a także choroby występujące w rodzinie. Ja osobiście zachęcam, by dbać o oczy codziennie. Aby zadbać o nasz wzrok ważna jest tzw. higiena wzroku. Przy pracy z bliska, istotne jest robienie przerw i zmiana dystansu patrzenia. Warto co 30 min oderwać wzrok od komputera czy dokumentów i spojrzeć w dal np. przez okno. Biorąc pod uwagę, jak ważny jest dobry wzrok, dbanie o niego powinno być częścią codziennych czynności. Bez względu na twój wiek, pielęgnacja oczu jest niezwykle ważna. Od dawna wiemy, że witamina A to podstawa zdrowego wzroku. Marchew, słodkie ziemniaki, brokuły, masło, jarmuż, szpinak, jajka, morele, papaja, mango, groszek, mleko, pomidor i dynia to kilka przykładów źródeł tej witaminy. Kwasy tłuszczowe omega-3, cynk, luteina, witamina C i E również wpływają pozytywnie na nasze oczy. Palenie to jedna z głównych przyczyn katarakty i uszkodzenia centralnej siatkówki, w wyniku czego może dojść do starczego zwyrodnienia plamki związanego z wiekiem (AMD). Palenie również niekorzystnie wpływa na nerw wzrokowy. Spróbuj więc rzucić papierosy. Nie przejmuj się, że już wiele razy próbowałeś, ale ci się nie udało. Wiele badań pokazuje, że im więcej nieudanych prób, tym łatwiej jest w końcu to zrobić z efektem. No i najważniejsze - jeśli masz mniej niż 50 lat, odwiedzaj lekarza co rok. Gdy masz więcej niż 50 lat, rób to 2 razy w roku. Nawet jeśli nosisz okulary lub nie masz problemów z patrzeniem z bliska czy daleka, bardzo ważne jest, aby chodzić na profilaktyczne badania.
Rosnąca liczba osób z chorobami siatkówki wymaga zmian organizacyjnych, w tym przejęcia części rutynowych badań wzroku i doboru okularów przez optometrystów. Niedowidzenie jest w Polsce czwartą najczęstszą przyczyną niepełnosprawności, tymczasem według danych GUS z roku 2014 niemal co trzeci Polak nigdy nie był u okulisty. Także co trzeci niewiele wie o chorobach siatkówki (o zwyrodnieniu plamki żółtej słyszał co piąty), które w krajach rozwiniętych odpowiadają za przeważającą część przypadków niedowidzenia. Niestety, potencjał polskich okulistów nadal nie jest właściwie wykorzystany. Wiele oddziałów nie wykonuje zabiegów okulistycznych w godzinach popołudniowych, a lekarzom dużo czasu zajmują proste badania wzroku i dobieranie okularów – te zadania optometryści mogliby wykonywać równie dobrze lub lepiej. Punkty sprzedaży okularów wyposażone są w niezbędny sprzęt, w tym lampy szczelinowe. O ile przed 20. rokiem życia z okularów lub soczewek kontaktowych korzysta w Polsce około 20 proc. osób, po 60. roku życia jest to już ponad 80 proc. Jak wiemy, ogromne znaczenie ma edukacja społeczeństwa. Dzięki specjalnym programom na smartfony i tablety już teraz możliwe jest samodzielne wykrywanie przez pacjentów niepokojących objawów chorób wzroku. Moim zdaniem, niestety, ale system opieki zdrowotnej powinno się ulepszyć i unowocześnić. Organizacje rządowe i pozarządowe powinny zadbać o szkolenia dla większej liczby lekarzy i pielęgniarek, by potrafili oni prowadzić zrównoważoną opiekę okulistyczną. Należałoby także zapewnić dostęp do odpowiednich okularów korekcyjnych i zwiększyć finansowanie chirurgi zaćmy. Pierwsze objawy chorób oczu to zazwyczaj gorsze, zamglone widzenie lub rozmazywanie się literek, które chcemy przeczytać. Zaniedbana choroba oczu może prowadzić do zaćmy, jaskry, odwarstwienia siatkówki czy zwyrodnienia plamki żółtej. Dlatego tak ważna jest profilaktyka. Nie wolno lekceważyć nawet subtelnych symptomów.
Zgadzam się z Panią. W Polsce istnieje bardzo duży problem jeżeli chodzi o dostępność do okulisty. To specjalista do którego czeka się bardzo długo, a narząd wzroku stosunkowo szybko może ulegać pogorszeniu. Wspomniała Pani aspekt leczenia zaćmy. Jest to choroba, która powoduje ślepotę. Choroba jest jednak odwracalna i szczególne znaczenie ma tutaj szybkie leczenie. Zdarza się, że nawet w przeciągu 6 miesięcy może znacznie utrudnić funkcjonowanie pacjentowi. Bardzo ciekawym rozwiązaniem tego problemu są zabiegi wykonywane chociażby na Litwie. W Polsce, szczególnie w regionie północno - wschodnim, na operację zaćmy czeka się, nawet dla lata. Aby przyspieszyć ten proces, pewna polska firma zdecydowała się skorzystać z możliwości oferowanych przez UE dla jej obywateli do leczenia się w innym kraju. Obywatele Polski przyjeżdżają na zabiegi w zorganizowanych grupkach. Taki wyjazd kosztuje pacjenta w zależności od wstawianej soczewki około 850 złotych. Resztę kosztów, 2 tys. złotych refunduje NFZ. Podobne wyjazdy są organizowane również do Czech, a wkrótce także będzie możliwość zorganizowanych wyjazdów na Słowację. Jednak w Czechach to wygląda trochę inaczej, bo zabieg nie musi wcale odbywać się na sali operacyjnej, nie ma też obowiązku kontroli po operacji, przez co czasem powstają powikłania. Na Litwie zwykle pacjenci zostają na noc, bo drugiego dnia przechodzą kontrolę pooperacyjną, ewentualnie dostają leki, kropelki na oczy. Dodatkowo na Litwie bardzo duża część personelu pracującego w klinikach zna w sposób komunikatywny język polski dlatego też nie występują żadne bariery językowe. Jak widzimy problemy ze wzrokiem staje się problemem, który globalnie występuje bardzo często. Można to również dostrzec na przykładzie Polski gdzie coraz więcej dzieci, w coraz młodszym wieku nosi okulary. Spowodowane jest to tym, że coraz większe znaczenie w ich życiu mają tablety, laptopy i smartfony, które zabierają ze sobą praktycznie wszędzie. Nawet połowa polskich dzieci cierpi z powodu wad wzroku takich jak krótkowzroczność lub astygmatyzm. Nieskorygowane problemy ze wzrokiem powodują problemy w nauce, pogorszenie sprawności fizycznej, a nawet spadek pewności siebie na skutek odrzucenia przez grupę rówieśników. Im wcześniej wykryta zostanie wada wzroku, tym dziecko ma większe szanse na normalne funkcjonowanie. Większość rodziców niedostrzega jednak pierwszych symptomów, a nawet zdarza się, że są bagatelizowane. Dlatego dużą rolę do odegrania mają tutaj nauczyciele, którzy mogą zauważyć niepokojące objawy podczas lekcji czy przerw i zwrócić na nie uwagę rodziców. Spędzają oni bowiem z dziećmi bardzo duża ilość czasu, często obserwując je podczas wykonywania różnych czynności. Warto jest więc wprowadzić odpowiednie działanie, które pozwoli na wczesne wykrycie choroby i odpowiednią terapię. Wzrok to jeden z ważniejszych zmysłów, który znacznie ułatwia nam funkcjonowanie w społeczeństwie. Oprócz wykrywania i leczenia, bardzo ważne jest stosowanie się do zaleceń lekarzy odnośnie profilaktyki wzroku.
adam99 zgadzam się z Pańską wypowiedzią. Chciałbym nawiązać do ostatniego zdania, a dokładniej do profilaktyki. W celu zachowania ostrości widzenia warto zadbać przede wszystkim o zbilansowaną, zdrową dietę. Najwięcej korzyści przynosi jadłospis wspomagający pracę układu krążenia, który pomagając sercu wspomaga również oczy. Pamiętajmy o pokarmach zawierających spore ilości cynku, który zapobiega szkodom powodowanym przez światło, witaminy A, luteiny oraz beta-karotenu. W diecie nie powinno zabraknąć cytrusów, fasoli, grochu, marchwi, zielonych warzyw liściastych. Pamiętajmy o tym, aby w słonecznie dni stosować ochronne okulary przeciwsłoneczne. Nie mogą to być jednak te gorszej jakości ponieważ nie chronią one oczu wystarczający sposób, a nawet mogą im szkodzić. To rzecz, w którą naprawdę warto zainwestować ponieważ obserwujemy z roku na rok coraz więcej słonecznych dni, które zapewniają promieniowanie UVA i UVB mogące być szkodliwymi dla narządu wzroku. Większą ilość przerw w pracy powinni mieć zapewnione osoby stale pracujące przed komputerem. Ogromną wagę do zdrowia oczu powinny przywiązywać także osoby na co dzień pracujące przy komputerze. Prof. Szaflik podkreśla jednak, że to nie sam sprzęt jest bezpośrednią przyczyną pogorszenia ostrości widzenia, a nieodpowiednia praca przy komputerze. Długotrwałe wpatrywanie się w monitor może prowadzić do szybkiego zmęczenia oczu oraz wysuszenia ich powierzchni. Oznaką znużenia narządu wzroku jest częstsze niż normalnie mruganie. Aby nadmiernie nie wysuszyć oczu, warto odchodzić od monitora co ok. 20 minut na 20 sekund. Bardzo pomocne jest również patrzenie w dal oraz na zieleń. Takie działania uchronią chociażby przed krótkowzrocznością.
To przerażające w jak szybkim tempie rośnie potrzeba leczenia chorób oczu we współczesnym świecie. Nie jest tajemnicą coraz większa potrzeba noszenia okularów korekcyjnych, nie tylko u starszych ludzi, których oczy ulegają fizjologicznemu starzeniu, ale też dzieci i młodzieży. Czyż wzrok nie jest jednym z najważniejszych ( dla wielu może i najważniejszym) zmysłów jakie posiadamy? Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie dzień, w którym tracimy możliwość widzenia tego co dookoła nas, ukochanych twarzy, wspaniałego jedzenia czy krajobrazu? Myślę, że nie. Dlaczego więc ten problem wciąż narasta co widać po przedstawionych badaniach - chociażby liczba osób z umiarkowanym lub poważnym zaburzeniem widzenia wzrasta dwukrotnie! Pierwszym bardzo ważnym aspektem jest dostępność do badań i specjalistów. Niestety czas oczekiwania do lekarza specjalisty jest bardzo długi często sięgający kilku miesięcy co nie sprzyja pacjentom w decyzji leczenia lub nawet profilaktycznych badań. Rezygnacja często bywa uzasadniana tym czasem oczekiwania. Sama spotkałam się z sytuacją, w której na wizytę u okulisty musiałam czekać, aż 5 miesięcy. Oczywiście, że można iść prywatnie, ale doskonale wiemy, że nie każdego na to stać. Dlatego tak bardzo cieszy fakt coraz popularniejszych bezpłatnych dni badań takich jakie odbyły się w Warszawie 11 października. Problem zaburzeń wzroku tak bardzo powszechny, ale czy zastanawialiśmy się jak wpływa na nasze życie czy naszej rodziny. Na uwadze mam tutaj nasze babcie i dziadków, których często dotyka problem zaćmy czy jaskry. Poruszony przez poprzedników temat tych chorób, które prowadzą do ślepoty uważam za trafny. Czas oczekiwania na operacje w tych sytuacjach jest przerażający. Cieszę się, że tak jak pisali moi poprzednicy jest możliwość wyjazdu na granicę i wykonania operacji refundowanej przez NFZ - to bardzo pomysłowe wykorzystanie możliwości wcześniejszego zabiegu. Pani Profesor w swoim artykule wspomina również o istocie dbania o swój wzrok na co dzień, podkreśla łatwość tych zabiegów i ich rolę w dbaniu o tak ważny zmysł jakim jest wzrok. Szczególnie ważna jest higiena oczu osobom, które codziennie dużo czasu spędzają przed komputerem w celach zarobkowych. Świadomość ogromnego ryzyka związanego z wykonywaną pracą powinna być ceniona przez pracowników. Zasady takie jak odległości wzroku od komputera, wysokość monitora, tło na jakim on się znajduje, a także sama jakość monitora powinny być znane każdemu pracownikowi firm, w których praca przy komputerze jest niezbędna. Należy pamiętać, że oczy mają nam służyć przez całe życie – warto więc zadbać o nie już teraz.