Od 2010 do 2013 roku około 30.000 osób rocznie zgłasza się na oddział ratunkowy w Stanach Zjednoczonych z powodu urazów oczu związanych ze sportem, według badań opublikowanych w Internecie przez "JAMA Ophthalmology".
Urazy oczne są istotną przyczyną choroby i niepełnosprawności w populacji USA. Urazy oczu mogą mieć długotrwałe skutki, które wpływają na jakość życia od lat i mogą predysponować daną osobę do dalszych szkód, depresji i choroby ogólnoustrojowej. Badania z ujęciem ilościowym i charakteryzujące częstość oraz rodzaj obrażeń i urazów oka obserwowanych i związanych ze sportem, mogą być przydatne dla ćwiczeń i wysiłków zapobiegawczych. Magister R. Sterling Haring z Uniwersytetu w Lugano w Szwajcarii oraz jego współpracownicy starali się ocenić i scharakteryzować wskaźnik urazów oka związanych ze sportem w szpitalnych oddziałach ratunkowych w Stanach Zjednoczonych. Naukowcy zbadali dane z krajowych oddziałów ratunkowych, które zawierają dane z około 30 mln wizyt w izbie przyjęć corocznie, w ponad 900 szpitalach w całym kraju, w okresie od stycznia 2010 do grudnia 2013 roku, w celu określenia czynników związanych z urazem oka wynikającego z uprawiania sportu.
W czasie trwania badania, 120 847 osób (średnia wieku 22 lata) zgłosiło się z urazem oka związanym z uprawianiem sportu. W ponad 70 procentach tych przypadków, uszkodzenia oka były główną diagnozą. Urazy występowały najczęściej wśród mężczyzn (81 procent) i powstawały najczęściej w wyniku gry w koszykówkę (23 procent), grania w baseball lub softball (14 procent) oraz strzelania z wiatrówki (12 procent). Chociaż większość urazów wynikających z działania związanego ze sportem były powierzchowne, więcej niż jedna piąta urazów związanych z graniem w baseball stanowiło rozprężające złamanie oczodołu. Zaburzona wizja była rzadko objawem towarzyszącym, ale wykazywała silne powiązanie z korzystaniem z pociskowymi urządzeniami rekreacyjnymi. Paintball i wiatrówki stanowiły 26 procent wszystkich przypadków powodujących upośledzenie wzroku, pomimo, że stanowiły tylko 10 procent wszystkich urazów.
„Odkryliśmy, że urazy te stanowią znaczne obciążenie w szpitalnych oddziałach ratunkowych w Stanach Zjednoczonych, co stanowi około 30 000 zgłoszeń rocznie. Są to dane szacunkowe znacznie wyższe niż wcześniej było to raportowane. Prezentowani pacjenci byli najczęściej młodzi, a częstość pierwszej takiej wizyty w szpitalu następowała podczas młodzieńczych lat dla obu płci- zarówno męskiej, jak i żeńskiej. To obciążenie u młodych osób podkreśla niekorzystny potencjał do długotrwałej utraty QALY (quality-adjusted life years, czyli lat życia skorygowanych jakością", piszą autorzy.
Źródło: medicalnewstoday.com
Komentarze
[ z 2]
No cóż. Urazów w sporcie trudno jest uniknąć. Nie jestem jednak przekonany, czy powinno się aż tak wyłuszczać podobne dane. Nawet jeśli podczas aktywności fizycznej, zwłaszcza w trakcie wykonywania gier zespołowych związanych ze zwiększonym ryzykiem kontaktu z przeciwnikiem lub elementem gry, jak na przykład właśnie piłka, uważam, że jest to ryzyko minimalne w stosunku do korzyści uzyskiwanych dzięki mobilizowania ciała do ruchu. Z resztą i tak chyba problem kłopotów ze zdrowiem wynikających z braku ruchu jest chyba o wiele poważniejszy, wikła się większą ilością zdarzeń niepożądanych, a do tego sięga na o wiele większą skalę niż kontuzje sportowe? Wydaje mi się, że jako lekarze powinniśmy mimo wszystko zachęcać do ruchu i aktywności fizycznej. Oczywiście w trakcie uprawiania sportów kontaktowych powinno się również zachęcać do dbania o właściwe zabezpieczenie w postaci masek, czy ochraniaczy, a także zachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa. Ale jestem przeciwny absolutnie jakiemukolwiek odradzaniu aktywności fizycznej, co może nieść za sobą o wiele poważniejsze następstwa niż same urazy związane z wysiłkiem. Tym bardziej, że uraz leczy się tydzień, dwa lub na rzadziej nieco dłużej, wyjątkowo rzadko w trakcie uprawiania sportu zdarzają się trwałe i nieodwracalne kontuzje, albo zdarzenia zakończone w konsekwencji zgonem. Natomiast nie można tego powiedzieć odnośnie chorób cywilizacyjnych, które w ostatnim czasie sieją pokłosie wśród pacjentów zaniedbanych, a że o tych o siedzącym trybie życia i z otyłością i chorobami metabolicznymi już nawet nie wspomnę.
Podzielam Pana zdanie. Również uważam, że nawet jeśli istnieje pewne ryzyko urazu oczu, czy nawet innych narządów, albo części ciała związane z uprawianiem sportu to i tak korzyści wynikające z aktywności fizycznej znacznie przewyższają ewentualne komplikacje czy powikłania, jakie mogą z tego wyniknąć. Zdecydowanie uważam, że powinno się ludzi zachęcać do aktywności fizycznej i utrzymywania w ten sposób organizmu w dobrej kondycji oraz zdrowiu. Bo przecież ruch to również świetny sposób, a co więcej chyba zaraz po diecie najbardziej skuteczny, aby przeciwdziałać rozwojowi chorób cywilizacyjnych, takich jak na przykład miażdżyca naczyń, cukrzyca, nadciśnienie i wiele innych. Jasne, że nie ma idealnego sposobu na utrzymanie cała w zdrowiu bez żadnego ryzyka skutków ubocznych, działań niepożądanych i tym podobnych. Pomimo tego jednak uważam, że powinno się motywować pacjentów i zachęcać ich do aktywności fizycznej i do uprawiania sportu, a ewentualne urazy jakie mogą przy tym się rozwinąć moim zdaniem w pełni są rekompensowane zyskami zdrowotnymi wynikającymi z dobrego stanu naczyń krwionośnych i tym podobnym zaletom. Takie artykuły na stronach dla lekarzy są potrzebne, bo zwracają uwagę na pewne aspekty sportu, których nie powinno się pomijać i pamiętać należy o upominaniu pacjentów do dbałości o bezpieczeństwo w trakcie aktywności ruchowej i tym podobnych. Nie wolno jednak zapominać o zyskach ze sportu i odciągać od niego ludzi. A niestety przez niektórych wybitnie leniwych pacjentów taka wiadomość mogłaby być postrzegana jako zachęta do całkowitej rezygnacji ze sportu i usprawiedliwienia siebie pod tym względem. Na zasadzie "nie ćwiczę bo to nie zdrowe". Co byłoby absolutną nieprawdą, ale dla niektórych całkiem dobrą wymówką dla własnego lenistwa.