Mobilny gabinet stomatologiczny wyruszył w trasę po drogach województwa śląskiego. Stomatologowie z dentobusu odwiedzili już pierwszych małych pacjentów w Śląskiem: sprawdzając stan uzębienia i lecząc ubytki.
Dentobus jest w pełni wyposażonym gabinetem stomatologicznym na kółkach. Są w nim udzielane te same świadczenia ogólnostomatologiczne dla dzieci i młodzieży do 18 roku życia, co w gabinecie stacjonarnym. Stomatologowie w dentobusie przeprowadzają m.in. wizyty adaptacyjne, lakierowanie, badania okresowe i kontrolne oraz leczenie próchnicy. Dentobus zapewnia opiekę stomatologiczną dla dzieci przede wszystkim z mniejszych miejscowości.
Według danych Polskiego Towarzystwa Stomatologii Dziecięcej, na próchnicę zębów choruje 57% trzylatków, 80% pięciolatków, 90% siedmiolatków. Statystycznie pięciolatek ma 5 chorych zębów, siedmiolatek – 5,6; dwunastolatek 3,2; osiemnastolatek – nawet 8 chorych zębów.
Chociaż w województwie śląskim w ramach umów z NFZ dzieci mogą leczyć się łącznie w 786 gabinetach stomatologicznych (737 gabinetów realizuje świadczenia ogólnostomatologiczne, a 49 gabinetów wyłącznie świadczenia ogólnostomatologiczne dla dzieci i młodzieży do ukończenia 18 r.ż.), dentobus ma dotrzeć tam, gdzie nie udało się zakontraktować leczenia stacjonarnego.
Umowę ze Śląskim OW NFZ na realizację świadczeń w rodzaju leczenie stomatologiczne w zakresie świadczenia udzielane w dentobusie realizuje Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Centrum Stomatologii "PERFECT" s.c. z Dąbrowy Górniczej. Jej wartość wynosi 196 tys. 698 zł (na 2018 r.).
Dentobus z województwa śląskiego przyjmuje małych pacjentów od kilku tygodni. Odwiedził już m.in. domy dziecka w Psarach, Siewierzu, Sarnowie i Będzinie. Uroczysta inauguracja pracy z udziałem przedszkolaków, Pana Jarosława Wieczorka – Wojewody Śląskiego oraz Pana Jerzego Szafranowicza – Dyrektora Śląskiego OW NFZ odbyła się 17 lipca 2018 r. w Przedszkolu „Bajkowy Zameczek” w Tarnowskich Górach.
Mobilny gabinet stomatologiczny z województwa śląskiego jest jednym z 16 zakupionych przez Ministerstwo Zdrowia. Ich zakup został sfinansowany z budżetu państwa w ramach ustawy o szczególnych rozwiązaniach zapewniających poprawę jakości i dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej. Udostępnienie dentobusu możliwe było po zawarciu umowy między Wojewodą Śląskim a świadczeniodawcą wyłonionym w drodze konkursu przez Śląski Oddział NFZ.
Komentarze
[ z 8]
Trzeba przyznać że i tym razem nasze Ministerstwo Zdrowia się postarało. Utworzenie mobilnego gabinetu dentystycznego jest strzałem w dziesiątkę. A to dopiero początek. Jak wynika z powyższego artykułu jest to jeden z 16 zakupionych pojazdów. Można wnioskować, że akcja ta zostanie rozpowszechniona i kontynuowana na pozostałych obszarach naszego kraju. Bardzo fajnie, że dentobus województwa śląskiego daje możliwość skorzystania każdemu dziecku z opieki stomatologicznej. Bardzo cieszy też mnie fakt, że nie zapomniano o placówkach wychowawczych , domach dziecka i przedszkolach. Poprzez odwiedzanie wyżej wymienionych placówek lekarze stomatolodzy mają większa możliwość niesienia pomocy najmłodszym. Z drugiej strony jest to też bardzo wygodne dla rodziców . Już nie muszę czekać na wizytę u lekarza i szukać odpowiedniego gabinetu gdyż tak jak wyżej wspomniano w niektórych regionach naszego kraju takich placówek jest za mała lub są zbyt daleko od siebie rozmieszczone. Problem próchnicy wśród dzieci jest nam znany już od dawna . Niestety w dzisiejszych czasach coraz więcej dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym nie wie jak właściwie szczotkować zęby i dbać o higienę jamy ustnej. W niektórych placówkach przedszkolnych zaprzestano mycia zębów po posiłkach, stwierdzono bowiem, że przy tak dużej ilości dzieci i brakach w kadrach wychowawcy grup nie są w stanie przypilnować każdego dziecka. Jest z tym po prostu za dużo roboty. Dzieciom spadają szczoteczki na podłogę, wymieniają się nimi i tym podobne. A to jest najlepszy moment dla nich aby się nauczyć prawidłowo dbać o higienę jamy ustnej. Pamiętam za młodu była taka piosenka. Fasolki- Szczotka pasta, potem ciepła woda, Tak się zaczyna wielka przygoda. Myję zęby, bo wiem dobrze o tym, Kto ich nie myje ten ma kłopoty... dobrze się sprawdzała jako motywacja. Może teraz też powinno się promować mycie zębów wśród najmłodszych. Na pewno zmniejszyłoby to w dużym stopniu problem powszechnie panującej próchnicy.
Oczywiście zgadzam się z moim przedmówcą. Należałoby też dodać ,że każda wizyta u stomatologa wiąże się z dużym stresem. Większość społeczeństwa boi się dentysty. Dlatego też dbajmy o zęby naszych dzieci aby w przyszłości ubytków było jak najmniej. Nikt za nas tego nie zrobi. Brawo Śląsk. Miejmy nadzieję, że jak największa ilość dzieci podda się kontroli i w razie potrzeby leczeniu.
Pomysł na dentobusy na pierwszy rzut oka wygląda bardzo obiecująco. Chęć promowania zdrowia to zawsze możliwie najlepsze działanie. Wczesne badania pozwolą na wykrycie próchnicy i zatrzymanie jej w odpowiednim momencie. Problem z uzębieniem dzieci był w naszym państwie wielokrotnie poruszany jednak bez wyraźnych skutków. Za małą uwagę przywiązuje się do zabiegów higienicznych wykonywanych przez dzieci zarówno pod opieką wychowawcy czy rodzica. Oczywiście w przedszkolu czy też szkole ciężko jest upilnować tyle osób, a rzadko zdarza się, że te placówki odwiedza stomatolog bądź higienistka stomatologiczna w celu pokazania jak prawidłowo dbać o jamę ustną. Wydaję mi się, że problem dentobusów tylko w małym stopniu pomoże rozwiązać problem próchnicy wśród najmłodszych, ale zawsze warto próbować wszystkich metod. Sam zakup dentobusów był bardzo kosztowny, wydaję mi się, że można by było inaczej spożytkować te pieniądze, może właśnie na solidną promocję profilaktyki w szkole i przedszkolach. Podczas jednej wizyty w tych miejscach można przekazać wiedzę całkiem sporej ilości osób. Z tego co słyszałem, całkiem mała liczba osób chce pracować w mobilnych gabinetach, Może warto było wcześniej zrobić rozeznanie, kogo będzie ta praca interesowała.. Oby to była nauczka przed kolejnymi planami tego typu.
Jestem pod wrażeniem. Pamiętam jak za moich czasów sama myśl o gabinecie stomatologicznym w szkole przyprawiała o gęsią skórkę, a do takiego dentobusu sama weszłabym z czystej ciekawości. Wiadomo, że w małych miejscowościach nie ma takiej świadomości zdrowotnej, szczególnie dotyczącej higieny zębów, jak w większych miastach, gdzie obecne są duże kliniki i gabinety mające spore pole promocyjne. Jak wspomniano w artykule z próchnicą boryka się większość dzieci w różnym wieku, dlatego każdy gabinet, także mobilny, jest niezwykle ważny. Już jedna z pierwszych akcji pokazała, że Dentobus jest potrzebny. Podczas badań profilaktycznych w Łodzi u ośmiu na dziesięcioro przebadanych dzieci lekarz dentysta stwierdził próchnicę, w większości w bardzo zaawansowanym stopniu. Dla wielu z tych dzieci był to pierwszy kontakt z dentystą od dłuższego czasu. Mobilny gabinet stomatologiczny to doskonałe rozwiązanie na dotarcie z profilaktycznymi akcjami stomatologicznymi w najdalsze lub najbardziej zaniedbane stomatologicznie zakątki kraju. Nie we wszystkich gminach (szczególnie wiejskich) jest przecież powszechny dostęp do stomatologa. Jednocześnie, to też doskonały pomysł na różne działania w centrach dużych miast (na przykład na rynku w Krakowie, czy na Piotrkowskiej w Łodzi), bo wielu Polaków nie ma czasu na regularne, kontrolne wizyty u dentysty.
Dentobusy są obecne na polskich drogach bardzo krótko, a już możemy zauważyć jak bardzo są potrzebne. Dobrze, że teraz takim mobilnym gabinetem będzie mógło pochwalić się również województwo śląskie. Jak informuje Narodowy Fundusz Zdrowia, w ciągu ostatnich tygodni ze świadczeń udzielanych w dentobusach skorzystało już kilka tysięcy małych pacjentów. W województwie łódzkim było to 800 dzieci, w mazowieckim – 600 dzieci, a w zachodniopomorskim – 167 dzieci. W ciągu zaledwie ośmiu dni pracy dentobusu w województwie podlaskim ze świadczonych w nim usług skorzystało aż 250 dzieci. Według mnie najważniejszy jest fakt, że dentobus zapewnia opiekę stomatologiczną dla dzieci przede wszystkim w mniejszych miejscowościach, w których nie ma gabinetu stomatologicznego ani w szkole, ani w najbliższej okolicy. I co ważne, do tej pory spełnia swoją funkcję w stu procentach !
Pomysł leczenia dzieci w Dentobusie wynika bezpośrednio z zatrważających statystyk dotyczących zdrowia jamy ustnej u dzieci. Problem próchnicy występuje u 90% najmłodszych Pacjentów w Polsce! Stomatolodzy podkreślają, że próchnica u dzieci, szczególnie z małych miejscowości, stanowi duży problem. To obszary, na których brakuje wykwalifikowanych stomatologów, do kosztów leczenia dochodzą jeszcze opłaty za dojazd na wizytę w innym mieście. Nie pozostaje to bez wpływu na stan uzębienia dzieci i młodzieży. Co drugi trzylatek ma problemy z próchnicą. Wśród sześciolatków jest niestety jeszcze gorzej. Tylko około 14 % dzieci w tym wieku nie musi leczyć zębów z tego powodu. Próchnica to problem nie tylko estetyczny – wpływa na stan całego organizmu. Obecność szkodliwych bakterii w jamie ustnej sprawia, że dzieci mogą być bardziej podatne na przykład na choroby serca. Jeżeli próchnicą dotknięte są mleczaki, to istnieje duże ryzyko, że również zęby stałe będą zaatakowane tą chorobą. Stomatolodzy od lat ostrzegają przed skutkami zaniedbań, które widoczne są zwłaszcza u dzieci. Nie we wszystkich miejscowościach, szczególnie wiejskich, dzieci i młodzież mają powszechny dostęp do opieki stomatologicznej. Mobilny i w pełni wyposażony w specjalistyczny sprzęt Dentobus pomoże dotrzeć z pomocą dentystyczną do dzieci z mniejszych miejscowości. Nowocześnie wyposażony samochód będzie służyć Pacjentom nieodpłatnie, dzięki czemu rodzice nie będą ponosili dodatkowych kosztów związanych z leczeniem, czy dojazdem do dentysty.
Dentobusy jako dostawca świadczeń stomatologicznych dla dzieci na obszarach, gdzie brak placówek świadczących usługi na NFZ wydaje się być dobrym pomysłem, jednak nie przemyślano jego realizacji. Środowiska stomatologiczne alarmują, że leczenie stomatologiczne, by było skuteczne i przyniosło pożądany, długofalowy efekt, musi być kompleksowe, to znaczy musi być zachowana ciągłość leczenia. Leczenie stomatologiczne ma to do siebie, że pewne zabiegi muszą być dzielone na etapy, wymagające przerw (na przykład w leczeniu próchnicy lekarz stomatolog może zdecydować, by na pierwszej wizycie opracować ubytek i jedynie podać substancję zwiększającą mineralizację zębiny, natomiast na kolejnej, oddalonej czasowo o 2 tygodnie, wypełnić ubytek). Jak zaplanować takie leczenie w dentobusie, który usługi świadczy mobilnie i nie będzie dostępny w tym samym miejscu za 2 tygodnie? Inne przypadki stomatologiczne wymagają kilkugodzinnej wizyty z uwagi na dużą liczbę zębów wymagających leczenie. Im pacjent jest młodszy, tym większa tendencja do rozkładania takiego leczenia na kilka wizyt z powodu szybkiego niecierpliwienia się małych pacjentów i związanej z tym szybkiej utraty współpracy z lekarzem. W tych przypadkach wskazane jest umówienie dziecka na kilka spotkań, na przykład co tydzień. Również w tym przypadku dentobus nie jest najlepszym rozwiązaniem. Z drugiej strony mamy lekarzy stomatologów, którzy wyjątkowo niechętnie decydują się na pracę w dentobusach z racji niekorzystnych warunków – praca w trasie, pensje wielokrotnie niższe niż w gabinecie prywatnym. Ciężko znaleźć kogoś, kto zechciałby zrezygnować z pracy w gabinecie dla pracy w dentobusie na gorszych warunkach i za mniejsze pieniądze, to naturalne. Jeżeli NFZ chce zadbać o stan uzębienia dzieci, należy edukować i prowadzić profilaktykę.
Dbania o jamę ustną należy uczyć dzieci jak najwcześniej, nawet przed wyrżnięciem się pierwszego zęba. Zaleca się przemywanie dziąseł niemowlaka płatkiem kosmetycznym zwilżonym przegotowaną, letnią wodą lub naparem z rumianku. Taki zabieg warto wykonywać codziennie wieczorem do momentu, gdy pojawi się pierwszy ząb. Przemywanie jamy ustnej niemowlaka każdego dnia zapobiega występowaniu pleśniawek. Pielęgnowanie dziąseł przez delikatne masowanie, łagodzi ból w trakcie ząbkowania, ułatwia też ich wyrzynanie. Podczas ząbkowania warto w przemywaniu stosować wspomniany napar z rumianku, gdyż działa przeciwzapalnie. Napar z szałwii natomiast ma działanie odkażające i ściągające. Dobrą stroną wczesnej pielęgnacji jamy ustnej dziecka jest przyzwyczajenie malucha do ruchu w jego buzi. Dzięki temu niemowlę dobrze znosi pierwsze próby mycia zębów szczoteczką i tuż po wyrżnięciu się pierwszego zęba rodzic powinien uczyć ich szczotkowania. Aktualne badania sugerują, że infekcja koronawirusem obejmuje m.in. oddziaływanie na komórki poprzez receptor enzymu konwertującego angiotensynę 2 (ACE2). Z tego powodu komórki błony śluzowej języka i gruczołów ślinowych mogą być rezerwuarem wirusa, a w konsekwencji również objęte stanem zapalnym. Interakcja SARS-CoV-2 z receptorami ACE2 może też osłabiać wrażliwość kubków smakowych, wywołując ewentualnie dysfunkcje w odczuciu smaku. Najczęściej opisywane są zaburzenia smaku pod postacią zmian ilościowych i jakościowych o zróżniowowanym stopniu nasilenia. Wśród pacjentów chorujących na COVID-19 zaburzenia smaku są bardzo powszechne i obejmują aż 45 procent pacjentów. Najnowsze publikacje na temat zmian na powierzchni błony śluzowej jamy ustnej w przebiegu COVID-19 zwracają uwagę na możliwy związek z uszkodzeniem tkanek lub powikłaniami trombocytopenii, terapii przeciwzakrzepowej, rozsianych wykrzepianiem wewnątrznaczyniowym i ogólnoustrojowym zapaleniem. Podobnie jak w przypadku innych chorób wirusowych, w przebiegu których obserwowane są zmiany patologiczne na powierzchni błony śluzowej jamy ustnej, podczas infekcji koronawirusem mogą występować zmiany o charakterze pęcherzy, nadżerek i owrzodzeń. Przerwanie ciągłości powierzchni błony śluzowej jamy ustnej może być również związane z dysbiozą w przebiegu infekcji wirusowej. Obecny czas nie sprzyja wizytom u stomatologa, ale o tym jak ważne są dbałość i higiena ma przypominać co roku organizowany Światowy Dzień Zdrowia Jamy Ustnej. Według WHO w pandemii, blisko osiemdziesiąt procent krajów raportuje częściowe lub całkowite problemy w działaniu gabinetów dentystycznych, a polscy stomatolodzy zauważyli spadek pacjentów nawet o połowę. Światowa Federacja Dentystyczna wskazuje, że próchnica zębów jest jedną z najpowszechniejszych chorób na świecie i że aż 90% populacji zmaga się z problemami jamy ustnej. Według danych ponad 80 proc. ozdrowieńców doznało uszkodzenia jamy ustnej lub otaczających ją struktur. Do najczęstszych powikłań po przechorowaniu COVID-19 należy powiększenie gruczołów ślinowych i suchość w ustach. Wiadomo, że związkiem niezbędnym dla bakterii powodujących próchnicę są węglowodany ulegające w jamie ustnej fermentacji. Nadmiar cukrów prostych w diecie małych dzieci powoduje bardzo szybkie zakwaszenie płytki nazębnej i demineralizację szkliwa. Im częściej dziecko spożywa przekąski takie jak bułkę, herbatniki czy biszkopty, tym bardziej wydłuża się czas utrzymywania się niekorzystnego pH w jamie ustnej. W takich warunkach bakterie mogą dalej swobodnie produkować kwasy, co przyczynia się do powstawania ubytków. Udowodniono również, że znacznie bardziej próchnica częściej powstaje przez produkty zawierające sacharozę (cukier) i jednocześnie skrobię (np. słodka bułka) niż zawierające sam cukry proste. Według Światowej Organizacji Zdrowia wady zgryzu są trzecim, po próchnicy i chorobach przyzębia, najbardziej rozpowszechnionym problemem zdrowotnym jamy ustnej. Badania sugerują, że z ich powodu cierpi ponad 90 procent obywateli naszego kraju, a co drugi z nich powinien być leczony ortodontycznie. Wady zgryzu utrudniają codzienne funkcjonowanie. Problemem mogą być np. trudności z przyjmowaniem pokarmów, z oddychaniem, ale także zaburzona estetyka i proporcje twarzy. Szczególnie w wadach szkieletowych mamy do czynienia z dużym wpływem tych nieprawidłowości na wygląd twarzy. Kości szczęki i kości żuchwy mogą być rozwinięte w nadmiarze, niedorozwinięte lub umieszczone w nieprawidłowych relacjach względem siebie. To wszystko wpływa na wygląd twarzy, bo jest widoczne w zaburzonej estetyce tkanek miękkich. Takie przyczyny można jednak usunąć poprzez odpowiednie leczenie chirurgiczne. E-papierosy traktowane przez młodych ludzi jako niegroźne inhalatory, niekorzystnie wpływają na równowagę flory bakteryjnej w jamie ustnej, tworząc warunki do rozwoju groźnych chorób. Zaledwie po czterech miesiącach użytkowania e-papierosów skład bakteryjny jamy ustnej zmieniał się diametralnie i wywoływał stan podobny do zapalenia przyzębia, niebezpiecznego schorzenia, które nieleczone może prowadzić do rozwoju chorób sercowo-naczyniowych. Choroby ogólnoustrojowe oddziaływują bezpośrednio na stan jamy ustnej. Cukrzyca jest jedną z chorób systemowych, której wpływ na zdrowie jamy ustnej jest niebagatelny. Co ciekawe związek między cukrzycą a zdrowiem jamy ustnej ma charakter bardzo duża. Choroba ta wpływa na zdrowie jamy ustnej, a stan zdrowia jamy ustnej przesądza o przebiegu cukrzycy. Cukrzyca ma wpływ na ilość śliny wydzielanej przez ślinianki. Obniżone wydzielanie śliny prowadzi do suchości w jamie ustnej, zmiany Ph śliny, a także może wywołać grzybicę w jej obrębie. Cukrzyca w niekorzystny sposób wpływa na rozwój chorób przyzębia. Chorzy na cukrzycę doświadczają przyśpieszonej utraty kości w szczęce i zapalenia przyzębia. Niekontrolowane zapalenie przyzębia może skutkować utratą zębów. Co ciekawe doświadczony lekarz dentysta, po szczegółowym badaniu jamy ustnej może rozpoznać cukrzycę. Jeżeli pacjent ma zmiany na błonie śluzowej, suchość w ustach, pieczenie w jamie ustnej, choroby przyzębia i ropienie, to jest znaczne prawdopodobieństwo, że cierpi także na cukrzycę. Osoby chore na cukrzycę mają większą zapadalność na paradontozę i próchnicę. Paradontoza prowadzi do tworzenia się kieszonek wokół zębów i implantów, oraz do osłabienia kości. W porównaniu do osób zdrowych cukrzycy częściej chorują na grzybicę jamy ustnej, owrzodzenia i pieczenie języka. Częstą przypadłością jest suchość jamy ustnej, która prowadzi do problemów z przełykaniem, mówieniem oraz nieprzyjemnym zapachem z ust. Zmniejszone wydzielanie śliny w dość krótkim czasie powoduje rozwój próchnicy. Badania pokazują również, że zapalenie przyzębia negatywnie wpływa na kontrolę glikemii w cukrzycy oraz poziom cukru we krwi u pacjentów, którzy nie chorują na cukrzycę. U chorych na tę chorobę, którzy nie dbają o stan jamy ustnej częściej dochodzi do powikłań. Eksperci są zgodni co do tego, że istnieje związek pomiędzy chorobami przyzębia i próchnicą, a występowaniem przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, przewlekłej choroby nerek, reumatoidalnego zapalenia stawów, zaburzeń poznawczych, zespołu metabolicznego, choroby wrzodowej oraz niektórych chorób nowotworowych. Według zaleceń Polskiego Towarzystwa Stomatologii Dziecięcej, adaptacyjna wizyta u dentysty powinna mieć miejsce do 6 miesięcy od pojawienia się pierwszego ząbka, jednak nie później niż przed ukończeniem pierwszego roku życia dziecka. Podczas pierwszej wizyty stomatolog oceni zgryz, stan pierwszych ząbków i sprawdzi, czy nie rozwija się próchnica. Następne wizyty powinny mieć miejsce co 3–6 miesięcy. Dzięki temu dziecko oswoi się z gabinetem stomatologicznym i w przyszłości nie będzie się bać dentysty. Wyniki badań pokazują, że dzieci przed ukończeniem trzeciego roku życia mają średnio niecałe dwa chore zęby, a w wieku sześciu lat już prawie cztery i pół. Lekarzy dentystów niepokoi też obecność próchnicy w wyrzynających się zębach stałych pierwszych trzonowych. Występuje ona u prawie dziesięciu procent pięciolatków i dwudziestu procent sześciolatków. Zalecenia Polskiego Towarzystwa Stomatologii Dziecięcej mówią jasno, że rodzice powinni szczotkować zęby swojego dziecka do 8 roku życia. Równocześnie powinni uczyć je przeprowadzania tych zabiegów samodzielnie. W kolejnych latach opiekunowie powinni zawsze poprawiać po swoim dziecku oczyszczanie zębów, pomagać mu i kontrolować jakość higieny jamy ustnej nawet do 10-12 roku życia.