W kwietniu 2016 roku w Centralnym Rejestrze Niespokrewnionych Potencjalnych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej zarejestrowano milionowego dawcę szpiku, a dziś, pięć lat później, świętujemy już 2 miliony zarejestrowanych w Polsce potencjalnych dawców szpiku. To ogromny sukces Ośrodków Dawców Szpiku, które są istotnym elementem polskiej – i światowej – transplantologii. Czy liczba ta jest wystarczająca, by każdy pacjent znalazł zgodnego dawcę? O tym rozmawiali eksperci podczas konferencji prasowej Fundacji DKMS, zorganizowanej z okazji Ogólnopolskiego Dnia Dawcy Szpiku.
- Możemy być dumni, ponieważ nasz polski rejestr pod względem liczby dawców szpiku znajduje się na 3. miejscu w Europie i 5. na świecie. Wraz z biegiem lat, dołączający do rejestrów dawcy znacząco wpłynęli na poprawę sytuacji pacjentów, wymagających przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych. W 2006 roku 15% materiału przeszczepowego dla polskich pacjentów pochodziło od krajowych dawców, a w 2020 już aż 63%. Statystyki najlepiej obrazują to, jak bardzo rozwinęło się dawstwo szpiku w Polsce na przestrzeni lat – mówi dr hab. n. med. Artur Kamiński, dyrektor Poltransplantu.
Ośrodki Dawców Szpiku w Polsce
W Polsce obecnie funkcjonuje 12 aktywnych Ośrodków Dawców Szpiku. Bazy prowadzone przez poszczególne ODS-y tworzą polski rejestr potencjalnych dawców szpiku - Centralny Rejestr Niespokrewnionych Potencjalnych Dawców Szpiku i Krwi Pępowinowej. Zadaniem Ośrodków Dawców Szpiku jest pozyskiwanie niespokrewnionych dawców szpiku i krwiotwórczych komórek macierzystych, a także m.in.: dbanie o aktualizację danych kontaktowych potencjalnych dawców, przekazywanie danych do polskiego rejestru, przeprowadzenie dawcy przez procedurę typizacji potwierdzającej i koordynacja procedury pobrania krwiotwórczych komórek bądź szpiku, opieka nad dawcą przez 10 lat po pobraniu.
Pierwsza w Polsce baza dawców szpiku powstała w 1997 dzięki działaniom Urszuli Jaworskiej, która sama walczyła z nowotworem krwi - białaczką - i była pierwszą pacjentką w Polsce, której przeszczepiono szpik kostny od dawcy niespokrewnionego. Transplantację przeprowadził w 1997 roku prof. Jerzy Hołowiecki. To właśnie z rejestru utworzonego przez Urszulę Jaworską obyło się pierwsze pobranie od polskiego dawcy dla polskiego pacjenta.
- Po moim udanym przeszczepie mąż postanowił, że zakładamy fundację. I tak się zaczęło. Nie było to łatwe, bo dopiero przecieraliśmy szlaki w Polsce. Wtedy, w 1998 roku, nie było jeszcze internetu, więc miesięcznie pokonywałam tysiące kilometrów, by edukować na temat idei dawstwa szpiku i docierać z wiedzą do młodych ludzi. W 2001 roku odbył się historyczny przeszczep od polskiego dawcy dla polskiego pacjenta. To było ogromne wydarzenie - Urszula Jaworska.
Obecnie największym Ośrodkiem Dawców Szpiku jest Fundacja DKMS, która swoją działalność rozpoczęła w 2008 roku, a pierwszej rejestracji potencjalnego dawcy szpiku dokonała w 2009 roku. Aktualnie w bazie fundacji zarejestrowanych jest ponad 1 700 000 aktywnych dawców, spośród których 9 552 oddało krwiotwórcze komórki macierzyste lub szpik pacjentom zarówno w Polsce, jak i na świecie. Statystycznie każdego dnia czterech dawców z bazy Fundacji DKMS przystępuje do donacji, by dać komuś szansę na życie i pomóc wygrać z nowotworem krwi.
- 2 miliony dawców szpiku w polskim rejestrze to ogromny sukces wszystkich Ośrodków Dawców Szpiku. Cieszymy się, że jesteśmy jednym z nich i możemy propagować tak piękną ideę, jaką jest dawstwo szpiku. Widać, że w naszym społeczeństwie jest duża chęć niesienia pomocy osobom chorym – to niezwykle budujące. Za każdym razem, gdy dawcy z bazy Fundacji DKMS przystępują do donacji, czujemy, że dobrze wypełniamy swoją misję, bo ktoś za chwilę otrzyma szansę na swoje drugie życie. A to wszystko dzięki dawcom, którym bardzo dziękujemy za to, że są częścią tej pięknej idei – mówi Ewa Magnucka-Bowkiewicz, prezes Fundacji DKMS.
2 miliony dawców – czy to wystarczająca liczba?
Chociaż liczba dawców szpiku w polskich rejestrach robi wrażenie, i bez wątpienia jest naszym powodem do dumy, to nie można powiedzieć, że jest ona wystarczająca. W Polsce co 40 minut ktoś dowiaduje się, że choruje na nowotwór krwi. Na świecie – co 27 sekund. Prawdopodobieństwo na znalezienie „bliźniaka genetycznego” wynosi 1:20 000, a w przypadku, gdy pacjent ma rzadki genotyp, nawet 1: kilku milionów. W Polsce ciągle co 5. pacjent nie znajduje zgodnego genetycznie dawcy.
Każdego roku około 800 pacjentów zostaje zakwalifikowanych do przeszczepienia krwiotwórczych komórek macierzystych lub szpiku od dawcy niespokrewnionego. To osoby, w przypadku których chemioterapia i radioterapia nie wystarczają, by pokonać chorobę. Medycyna nieustannie rozwija się, transplantolodzy stosują u pacjentów nowoczesne terapie, a jednak dawcy szpiku są nadal potrzebni. Dlaczego?
- Transplantacje allogenicznych komórek krwiotwórczych to bardzo złożona i zróżnicowana metoda leczenia. Różnorodność dotyczy między innymi rodzajów dawców. Tradycyjnie w pierwszej kolejności rozważa się zgodne w zakresie antygenów HLA rodzeństwo. Takiego dawcę ma jednak współcześnie mniej niż 20% chorych. U pozostałych konieczne jest poszukiwanie dawcy niespokrewnionego. W praktyce większość zabiegów na świecie odbywa się z udziałem niespokrewnionych dawców i to właśnie one od lat w największym stopniu decydują o losach naszych pacjentów. Alternatywę stanowią przeszczepienia od dawców rodzinnych, zgodnych tylko w połowie antygenów HLA. Póki co bierzemy pod uwagę tę opcję głównie w sytuacji, gdy nie udaje się zidentyfikować w pełni zgodnego dawcy niespokrewnionego - mówi prof. dr hab. n. med. Sebastian Giebel, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie, Oddział w Gliwicach.
- W wielu obszarach hematologii pojawiają się nowe, ekscytujące i bardzo obiecujące formy leczenia, takie jak przeciwciała bispecyficzne, immunotoksyny czy immunoterapia komórkowa CAR T-cells. Wciąż jednak u wielu chorych transplantacja komórek krwiotwórczych jest jedyną metodą, dającą szansę wyleczenia i pozostaje standardem postępowania. O znaczeniu tej metody stanowią statystyki, wskazujące na zwiększającą się z roku na rok liczbę transplantacji na świecie. Do tej pory wykonano ich już ponad półtora miliona. W Polsce wciąż odbiegamy od średniej dla krajów Europy Zachodniej - mamy nad czym pracować. Dalsze zwiększenie rejestru dawców może ułatwić rozwój aktywności transplantacyjnej w naszym kraju. Pamiętajmy też, że nasi dawcy służą pacjentom na całym świecie. Jesteśmy wielką międzynarodową wspólnotą, w której Polska, dzięki wielkiemu rejestrowi dawców, odgrywa niezwykle ważną rolę – podsumowuje prof. dr hab. n. med. Sebastian Giebel.
Komentarze
[ z 0]