Osoby dotknięte ciężkim, przewlekłym schorzeniem – tętniczym nadciśnieniem płucnym mają nadzieję na nowoczesną terapię. Niedawno zakończyło się badanie z udziałem m.in. polskiego specjalisty, które wykazało jej skuteczność i bezpieczeństwo.

Z ulgą przyjęliśmy wyniki najnowszego badania, które wykazało skuteczność nowego leku dla chorych na tętnicze nadciśnienie płucne – mówi prof. Adam Torbicki z Kliniki Krążenia Płucnego CMKP w Europejskim Centrum Zdrowia - Otwock, jeden z autorów badania. Wtóruje mu prof. Nazzareno Galie z uniwersytetu w Bolonii: - To pierwsze badanie, które dzięki swojemu protokołowi pokazało, że korzystne efekty terapii nie ograniczają się do kilku miesięcy, ale utrzymują się w czasie. Daje to nowe nadzieje na leczenie tego schorzenia – dodaje prof. Galie, który jest jednym z najbardziej cenionych w świecie specjalistów zajmujących się terapią tętniczego nadciśnienia płucnego. Obaj profesorowie byli gośćmi zjazdu lekarzy, na którym omawiano nowoczesne metody leczenia tej choroby. Spotkanie odbyło się w połowie czerwca w Warszawie.

Tętnicze nadciśnienie płucne to ciężkie, przewlekłe i postępujące schorzenie, które objawia się wzrostem ciśnienia w krążeniu płucnym, czyli w obiegu krwi między prawą komorą a lewym przedsionkiem serca. Spowodowane jest skurczem i zarastaniem tętniczek płucnych, co utrudnia pracę pompującej do nich krew prawej komorze. Prowadzi to do jej przeciążenia i niewydolności. W odróżnieniu od „zwykłego” nadciśnienia tętniczego, które dotyczy ok. 10 mln dorosłych Polaków i które można skutecznie leczyć powszechnie dostępnymi lekami, tętnicze nadciśnienie płucne jest chorobą rzadką i wymagającą szczególnej terapii.

Jak trudne jest życie z tętniczym nadciśnieniem płucnym, opowiada Adam Konkol, muzyk, założyciel zespołu ŁZY, dotknięty zespołem Eisenmengera, czyli wadą serca, która prowadzi m.in. do tętniczego nadciśnienia płucnego. Wadę tę wykryto u niego, gdy miał pół roku. - Spędziłem wtedy dużo czasu w szpitalach, przechodząc zapalenie płuc. Babcia mówiła mi, że w tamtym czasie dostałem więcej zastrzyków niż reszta naszej rodziny przez całe życie – wspomina muzyk. Leczenie jednak niewiele pomagało. Z każdym rokiem miał coraz słabszą kondycję i coraz trudniej mu było oddychać. Ostatnio męczył się już nawet wówczas, gdy wchodził na pierwsze piętro lub szedł szybszym krokiem. Przy dużym wysiłku miewał krwotoki płucne, które są zagrożeniem dla życia.

W efekcie nie mógł uprawiać żadnego sportu i coraz trudniej było mu się samemu poruszać. - Ciężko mi wchodzić do znajomych mieszkających na górnych piętrach, nie mogę funkcjonować w budynkach piętrowych bez windy. A najciekawsze jest to, że salę prób mamy na piętrze, więc koledzy się śmieją, że powinni ustalać inne godziny prób dla mnie i dla wszystkich innych, bo będę dłużej wchodził po schodach. Muszę też uważać na drobne urazy czy złamania i prowadzić zdrowy styl życia, ponieważ podczas żadnej operacji nie można mnie usypiać, tylko znieczulać miejscowo, więc nawet wycięcie wyrostka byłoby problemem – opowiadał przed miesiącami Adam Konkol.

Przyznaje, że miał w życiu okresy, kiedy starał się żyć jak zdrowy człowiek - chodzić na siłownię i grać na swoim ulubionym instrumencie, czyli perkusji, ale za każdym razem taki „normalny" styl życia kończył się krwotokiem i długą wizytą na oddziale intensywnej terapii. Co roku coraz trudniej przychodziło mu wykonywanie nawet tak prostych czynności jak zakładanie butów.

Przed kilkoma tygodniami dostał specjalne leczenie w ramach programu terapeutycznego NFZ. - To niesamowite uczucie po wielu latach nie czuć zmęczenia przy wykonywaniu prostych czynności, móc wygłupiać się z córką, nosić na rękach nowo narodzonego syna! Gdy parę tygodni temu pierwszy raz od 20 lat wszedłem na czubek czereśni, wszyscy oniemieli i patrzyli na mnie jakby właśnie urosły mi skrzydła… A kiedy wszedłem na pierwsze piętro i zrozumiałem, że nie jestem zmęczony – po prostu się rozpłakałem – opowiada Adam Konkol.

Muzyk jest jednym z chorych na nadciśnienie płucne w Polsce, którzy w ramach programu terapeutycznego dostali stosowane dotychczas na świecie i w Polsce specjalne leczenie. Polscy pacjenci mogą mieć nadzieję, że niedługo skorzystają także z najnowszych możliwości. Nowy lek ma bowiem jednoznaczne dane pokazujące, że jest skuteczny przy długotrwałym stosowaniu. A nie jest łatwo uzyskać dane z tak długiej, bo dwuletniej obserwacji. W większości wcześniejszych badań trwała ona trzy lub cztery miesiące. - Dziesięć lat temu czekaliśmy z nadzieją na wyniki pierwszego trwającego 12 miesięcy badania jednego z potencjalnych leków na tętnicze nadciśnienie płucne. Niestety wykazało ono, że terapia jest skuteczna tylko przez pierwsze sześć miesięcy, a później wygasa – i lek nie został zarejestrowany. Teraz mamy badanie, które trwało dwa lata i wykazało, że po tak długim czasie nowy lek jest nadal skuteczny – mówi prof. Torbicki.

Efektywności nowej terapii dowiedziono w badaniu o nazwie Seraphin. - To pierwsze nowoczesne badanie dotyczące tętniczego nadciśnienia płucnego. Porównywano w nim stan chorych leczonych różnymi terapiami i pacjentów, którzy nie dostawali żadnych leków (otrzymywali substancję placebo) – mówi prof. Galie i dodaje: - Badanie już się zakończyło. Ustalone zostało skuteczne dawkowanie. Nadal jednak śledzimy losy naszych pacjentów. Robimy to po to, by sprawdzić bezpieczeństwo terapii. Szczęśliwie, nie obserwujemy istotnych działań ubocznych. U niektórych pacjentów zdarza się anemia, ale nie jest zbyt nasilona – mówi prof. Galie.

Źródło: www.nauka.newsweek.pl