Osoby cierpiące na przewlekłe obturacyjne zapalenie płuc, tzw. POChP, mają mniejsze prawdopodobieństwo zakażenia koronawirusem, wynika z badania Hiszpańskiego Towarzystwa Medycyny Internistycznej (SEMI). Jednak dla życia tych osób ewentualna infekcja SARS-CoV-2 jest znacznie bardziej ryzykowna.

Z analizy ponad kilkunastu tysięcy przypadków osób zainfekowanych koronawirusem w Hiszpanii, którzy potrzebowali leczenia szpitalnego w tym kraju wynika, że odsetek pacjentów z POChP jest niewielki, wynoszący zaledwie 7 proc.

Zgodnie z badaniem, które zostało opublikowane w najnowszym wydaniu naukowego pisma “International Journal of Chronic Obstructive Pulmonary Disease”, częściej na COVID-19 w stosunku do chorych na POChP zapadali pacjenci z nadciśnieniem, hiperlipidemią, cukrzycą i migotaniem przedsionków.

“Częściej też na COVID-19 cierpią osoby po przebytym zatrzymaniu krążenia, z chorobą tętnic obwodowych, niedokrwieniem mózgu czy niewydolnością nerek” - odnotowali naukowcy z SEMI.

.... ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Hiszpańscy badacze uważają, że jednym z możliwych powodów rzadszego występowania infekcji SARS-CoV-2 wśród osób cierpiących na przewlekłe obturacyjne zapalenie płuc może być któryś ze składników leków stosowanych przeciwko tej chorobie.

Autorzy studium wskazali jednak, że infekcja koronawirusem jest znacznie bardziej ryzykowna dla życia pacjentów z POChP niż dla osób, które nie cierpią na to schorzenie.

Przedstawiciele SEMI oszacowali, że odsetek zgonów w hiszpańskich szpitalach wśród leczonych na COVID-19 osób z POChP był niemal dwukrotnie wyższy niż u pacjentów bez tej choroby. O ile w pierwszej grupie odsetek zmarłych wyniósł 38,3 proc., to w drugiej 19,2 proc.

Według WHO na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc cierpi na świecie ponad 200 mln osób. Często schorzenie to, przejawiające się ograniczeniem przepływu powietrza przez drogi oddechowe, ma związek z paleniem tytoniu.


Źródło: PAP