W wyniku działań Urzędu Miasta Łodzi pierwszy z lokali, w których odbywał się handel dopalaczami, zostanie zamknięty. - Współwłaściciel nieruchomości zadeklarował , że najpóźniej do 20 sierpnia, lokal, który stanowi jego własność, zostanie uwolniony, czyli będzie pozbawiony dotychczasowego najemcy, a jeżeli uda się uzyskać porozumienie z najemcą, to może to nastąpić nawet z końcem lipca - poinformowała sekretarz miasta Barbara Mrozowska-Nieradko. Podobne pozwy zostaną skierowane przeciwko wszystkim właścicielom nieruchomości, w których działają sklepy z dopalaczami.
Jak poinformowała sekretarz miasta, po spotkaniu z właścicielami nieruchomości, w których prowadzony jest obrót dopalaczami, miasto przyjęło ze zrozumieniem informację, że osoby wynajmujące powierzchnie handlowe były wprowadzane w błąd przez swoich najemców odnośnie charakteru prowadzonej tam działalności oraz nie miały pełnej wiedzy na temat sprzedawanego w nich asortymentu. Niemniej jednak po medialnym nagłośnieniu sprawy oraz powszechnie już obowiązującej wiedzy na temat rzeczywistego charakteru tzw. sklepów kolekcjonerskich, prawnicy Urzędu Miasta wystosowali ultimatum do wszystkich osób czerpiących zyski z wynajmu lokali pod tego typu działalność, w którym wzywają do wymówienia obowiązujących umów w ciągu najbliższych 48 godzin.
- Do wszystkich postanowiliśmy skierować wezwanie do natychmiastowego stawiennictwa się w UMŁ i podjęcia rozmów związanych z koniecznością zlikwidowania prowadzonej tam działalności. Jeśli właściciele nieruchomości, w których odbywa się handel dopalaczami nie zareagują, będziemy kierować kolejne pozwy. Jeśli podejmą rozmowy, jesteśmy gotowi wycofać się ze składania pozwów. Naszą intencją nie jest spotykanie się w sądzie - poinformowała sekretarz.
Po wyznaczonym terminie wszystkie osoby prowadzące działalność, która w ewidentny sposób wpływa na obniżenie wartości sąsiednich nieruchomości, będą traktowane jako osoby świadomie biorące udział w tym śmiertelnym procederze i mogą spodziewać się wielomilionowych pozwów ze strony miasta. Urząd Miasta Łodzi jest zdeterminowany i gotowy do złożenia pięciu nowych pozwów w stosunku do właścicieli nieruchomości, w których prowadzone są sklepy z dopalaczami, jeśli ci najemcy nie wycofają się z dotychczasowych umów.
- Jesteśmy w stanie wojny z handlarzami dopalaczami, w której stawką jest zdrowie i życie młodych łodzian. Nie cofniemy się ani o krok, będziemy stosować środki adekwatne do skali zagrożenia - informuje Biuro Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta Łodzi. - Będziemy wykorzystywać niestandardowe, być może nawet kontrowersyjne, ale legalne narzędzia nacisku. Miasto jest zdeterminowane do wykorzystania wszystkich możliwych i prawnie przewidzianych środków, zmierzających do wyeliminowania sklepów z dopalaczami, tym bardziej, że taka postawa zaczyna przynosić wymierne efekty.
Dodatkowo Biuro Prawne wspólnie z Miejskim Rzecznikiem Konsumentów przygotowuje kolejne działania wymierzone bezpośrednio w tych, którzy handlują dopalaczami. W przyszłym tygodniu złożone zostaną także pozwy na podstawie Ustawy o Ochronie Konkurencji i Konsumentów. Będzie w nich mowa o wywieraniu niedopuszczalnego nacisku na konsumentów.
- Wychodzimy z założenia, że niejednokrotnie tzw. środki zastępcze - dopalacze są w niewłaściwy sposób oznakowane. Informacja o nich nie odzwierciedla faktycznego skutku ich działania. Często są oznaczone jako środki kolekcjonerskie. Osoby, które nabywają takie specyfik,i są pod wpływem nacisku, bądź niewiedzy, co się za tymi nazwami kryje. To naruszenie interesów konsumenta, bo on ma prawo wiedzieć, co kupuje - powiedziała Barbara Mrozowska-Nieradko.
Dlatego UMŁ prosi rodziny osób poszkodowanych przez dopalacze o zgłaszanie się do Miejskiego Rzecznika Konsumentów - ich informacje i pomoc mogą być kluczowe w ewentualnym postępowaniu sądowym przeciwko sprzedawcom dopalaczy.
Źródło: Urząd Miasta Łodzi
Komentarze
[ z 2]
Problem dopalaczy ujrzał światło dzienne stosunkowo niedawno, gdy nagłośniły go media. Dotychczas przecież widać było na ulicach miejsca gdzie można było je kupić. Można się tylko domyślać ile osób padło ofiarą ich nadużywania zanim władze zaczęły walczyć z ich rozpowszechnianiem. Zadanie nie jest proste. Niestety dopalacze to ogromny problem. Podobny skalą do uzależnienia od narkotyków. Różnicą między narkotykami a dopalaczami jest ich powszechna legalna dostępność, a kupić je można w kilkudziesięciu punktach sprzedaży, także w Internecie. Głównymi powodami ich popularności są: łatwa dostępność, duże zainteresowanie mediów, rozpowszechnianie informacji o ich wpływie na zachowanie człowieka. Twierdzi się, że ich działanie jest silniejsze i intensywniejsze od narkotyków, dlatego zawsze znajdą się osoby, które będą chciały wypróbować te substancje.
Walka z dopalaczami w Polsce trwa już od kilku lat. Niestety cały czas nie udaje się na dobre rozwiązać tego problemu. Potwierdzeniem tego jest fakt, że bardzo często słyszy się o kolejnych zatruciach w całej Polsce. Nie jest tak, że władza i Policja są obojętne na ten problem, wręcz przeciwnie. W tamtym roku weszła ustawa, która mówi o tym, że posiadanie oraz handel dopalaczami jest na równi traktowane z narkotykami. Policjanci cały czas namierzają sklepy Internetowe, które zajmują się sprzedawaniem dopalaczy. Jednak często oferowane są one pod zupełnie inna postacią i musi minąć jakaś ilość czasu aby udało się dojść co faktycznie jest sprzedawane. Dzięki temu handlarze zyskują na czasie wprowadzając na rynek coraz to nowe mieszanki. No właśnie, tutaj pojawia się bardzo duży problem jeżeli chodzi chociażby o kwestie prawne, ale również z medycznego punktu widzenia. Jeżeli chodzi o kwestie prawne to producentom cały czas udaje się wprowadzać te substancje, które nie znajdują się jeszcze w wykazie substancji zakazanych. Zwykle dzieje się również tak, że na opakowaniach po prostu nie są podawane dokładne składy, co w tym przypadku stanowi bardzo duży problem dla lekarzy. Pacjent, który trafia do szpitala może być zatruty, jedną, dwoma, albo znacznie większą liczbą substancji. Tacy pacjenci są bardzo trudnymi przypadkami klinicznymi. W takich przypadkach bardzo często istotną rolę odgrywa czas, jednak zdarza się, że działa on na niekorzyść pacjenta… Zanim lekarz otrzyma odpowiednie wyniki z badania toksykologiczne, może dojść do nieodwracalnych uszkodzeń w organizmie, które niestety kończą się śmiercią. Ciężko mi to zrozumieć co kieruje ludźmi, którzy decydują się na rozpowszechnianie dopalaczy wśród młodzieży. Jest to świadome skazywanie młodych ludzi, którzy mają przed sobą całe życie.Oczywiście pewnie głównym powodem jest możliwość szybkiego wzbogacenia się, ale prędzej czy później taka osoba i tak zostaje złapana przez Policję. Drugą stroną w tym problemie są również te osoby, które decydują się na zażycie tych substancji. Zastanawiające jest to, że nie trafiają do nich różnego rodzaju spoty, czy kampanie jasno mówiące o tym, że dopalacze są bardzo niebezpiecznymi substancjami. Bardzo wiele filmików jest przez nich odbierane niezbyt poważnie, ponieważ wydaje im się, że różnego rodzaju działania niepożądane z całą pewnością nie będą ich dotyczyć. Niestety tego nie da się przewidzieć. I tak jak w przypadku narkotyków, zwykle potrzeba pewnego czasu, aby pogorszyć swój stan zdrowia, tak w przypadku dopalaczy czasem wystarczy jedna dawka… Bardzo ważne jest to, że jeśli ktoś z otoczenia zauważy, że dana osoba ma problem i zażywa dopalacze, to powinno być to przekazane osobie, która może w jakiś sposób na to wpłynąć. Bardzo często zdarza się bowiem, że pewne objawy zażycia dopalaczy nie są zauważalne przez rodziców czy nauczycieli, bo mogą być chociażby kojarzone z okresem dojrzewania. Czy to bunt, wybuchy złości, czy przygnębienia. Te objawy mogą jednak świadczyć o tym, że dana osoba może zażywać dopalacze. Ważne jest aby takim osobom jak najszybciej udzielić pomocy i skłonić do tego aby zaprzestała ich zażywać. Istnieje bardzo dużo instytucji. Sporo jest również infolinii, które mogą być pierwszym krokiem do przełamania się, ponieważ często zdarza się, że dzieci nie chcą rozmawiać o swoich problemach z obcymi twarzą w twarz. Dopiero jeżeli prowadzący rozmowę wzbudzi zaufanie u dziecka, wtedy możliwe jest spotkanie się w cztery oczy. W obecnych czasach cały czas dąży się do tego aby być jak najbardziej doskonałym. To stwarza presję na młodzieży, która szuka pomocy w różnego rodzaju używkach. Coraz mniej rozmawia się z ludźmi o swoich problemach. Dlatego sięga się po alkohol, papierosy, narkotyki, a teraz niestety także dopalacze. Innym problemem jest to, że teraz coraz częściej aby być zauważonym i akceptowalnym wśród pewnych grup trzeba zrobić coś nietypowego, niebezpiecznego. Młodzież nie zdaje sobie sprawy, że chęć zdobycia uznania, może wiązać się z bezpośrednim zagrożeniem ich zdrowia oraz życia. Niestety bardzo trudno jest skutecznie trafić do młodzieży, która w okresie dojrzewania zwykle nie słucha się rodziców czy bagatelizuje to co przekazuje się im w różnego rodzaju kampaniach.