Badania laboratoryjne potwierdziły 25 576 nowych zakażeń koronawirusem, najwięcej na Mazowszu, gdzie odnotowano ich 4270 – podało w sobotę Ministerstwo Zdrowia. Zmarło 502 chorych z COVID-19.
Łącznie od 4 marca ub. r., gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 3 649 027 przypadków. Zmarło 85 630 osób z COVID-19.
Według sobotnich danych resortu zdrowia, nowe przypadki zakażenia pochodzą z województw: mazowieckiego (4270), śląskiego (3361), wielkopolskiego (2308), małopolskiego (2255), dolnośląskiego (2070), kujawsko-pomorskiego (1490), łódzkiego (1417), pomorskiego (1407), zachodniopomorskiego (1393), lubelskiego (1033), podkarpackiego (907), warmińsko-mazurskiego (899), opolskiego (833), lubuskiego (660), świętokrzyskiego (639), podlaskiego (469).
Resort przekazał, że 165 informacji o zakażeniach nie zawiera adresu. Dane te uzupełni inspekcja sanitarna.
Ministerstwo poinformowało też, że na COVID-19 zmarło 135 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 367 osób.
Najwięcej nowych przypadków w tej fali pandemii – 29 064; i zgonów – 570 – zanotowano w środę 1 grudnia. (PAP)
Komentarze
[ z 2]
Codzienne monitorowanie przebiegu pandemii jest bardzo ważne ponieważ pozwala ocenić, jak faktycznie przebiega jej rozwój. Jak widzimy sytuacja w obecnym czasie nie jest zbyt optymistyczna i prawdopodobnie w okresie przedświątecznym liczba zachorowań będzie wciąż utrzymywać się na wysokim poziomie. W tym czasie bardzo ważne jest pamiętać o środkach ochrony osobistej i utrzymywaniu dystansu ponieważ i w sklepach i galeriach będzie bardzo dużo ludzi, a niestety spora część z nich nie stosuje się do odgórnie założonych zaleceń.
Pandemia trwa już prawie dwa lata. Pierwsze przypadki zachorowań na COVID-19 zostały zarejestrowane w grudniu 2019 roku. Od tamtego czasu na całym świecie liczba przypadków gwałtownie przybywa, a wirus cały czas pozostaje nieprzewidywalny, ulegając licznym mutacjom, które na szczęście charakteryzują się mniejszą śmiertelnością. Według ekspertów wirus pozostanie z nami na dłużej i minie jeszcze parę lat, aż w pełni nauczymy się z nim żyć. Niestety musimy się z tym pogodzić i stopniowo, małymi krokami się do tego przyzwyczajać. Miejmy nadzieję, że z roku na rok sytuacja będzie jednak wyglądać znacznie lepiej.