Tylko jedna czwarta polskich nastolatków boi się, że zakazi się koronawirusem, ale niemal trzy czwarte (70 proc.) obawia się o zdrowie bliskich w czasie pandemii – wynika z badania „Młodzież i COVID-19”, przeprowadzonego przez Instytut Matki i Dziecka.
Badanie ankietowe przeprowadzili w kwietniu 2020 r. specjaliści z Zakładu Zdrowia Dzieci i Młodzieży Instytutu Matki i Dziecka pod przewodnictwem dr n. społ. Anny Dzielskiej. Objęto nim 2408 nastolatków z całej Polski w wieku 11-18. Młodzi ludzie udzielali odpowiedzi na pytania o obawy i problemy związane z pandemią COVID-19.
Okazało się, że największym problemem dla młodych ludzi był brak możliwości spotkania się ze znajomymi – odpowiedziało tak ok. trzy czwarte ankietowanych. Na drugim miejscu znalazły się obawy o zdrowie bliskich – wskazało na nie 70 proc. młodych ludzi; na trzecim był brak możliwości wyjazdu poza miejsce zamieszkania – ponad 60 proc. Dla 60 proc. nastolatków nuda w czasie pandemii stanowiła bardzo duży problem. Jedynie jedna czwarta wskazała, że boi się zarażenia wirusem SARS-CoV-2, który powoduje COVID-19.
Ponieważ młodzi ludzie więcej czasu spędzali w domu, wzrosła ich aktywność w internecie - blisko 40 proc. respondentów wskazało na wzrost swojej aktywności w mediach społecznościowych, co można tłumaczyć m.in. tym, że brak możliwości spotkań w rzeczywistości młodzież rekompensowała spotkaniami online.
Najważniejszą potrzebą młodzieży w czasie pandemii okazało się być posiadanie komputera – odpowiedzi takiej udzieliło ok. 70 proc. badanych. Niewiele mniejszy odsetek (67 proc.) wskazał na potrzebę wsparcia od innych, a nieco ponad 60 proc. także na poczucie, że jest się potrzebnym innym ludziom.
Ponad połowa młodzieży pomaga w sprzątaniu i gotowaniu, 48 proc. pomaga w zajmowaniu się rodzeństwem, a 67 proc. regularnie utrzymuje kontaktu z osobami w izolacji. Ponad 40 proc. oceniła, że może pomóc innym w nauce obsługi komputera.
.... ZOBACZ RÓWNIEŻ: |
53 proc. ankietowanych oceniło, że potrzebuje wiedzy, gdzie zwrócić się z problemami, a 34 proc. potrzebowało rozmowy z bliskimi na temat COVID-19. Nastolatki wolały rozmawiać o tym z rodzicami, opiekunami i nauczycielami zamiast z rówieśnikami.
Co ważne, blisko 60 proc. ankietowanych wskazało na wyższe wymagania w szkole niż dotychczas, a 32 proc. narzekało na brak możliwości skonsultowania zadań szkolnych. Optymistyczne jest to, ze trzy czwarte młodzieży nie narzekało na problem brak wsparcia szkolnego ze strony rodziców.
Jak skomentowała cytowana w informacji prasowej prezes Fundacji Instytutu Matki i Dziecka, dr nauk o zdrowiu Dorota Kleszczewska, poznanie potrzeb i lęków młodych ludzi pomogło opracować materiały graficzne skierowane do młodzieży, dostępne w kanałach społecznościowych IMiD. Zawierają one rzetelne informacje poparte badaniami naukowymi i zasadami bezpieczeństwa, zalecanymi przez specjalistów IMiD. Można je pobrać stronie Instytutu zakładce „Aktualności”: http://www.imid.med.pl/pl/aktualnosci/zostan-w-domu.
„Dzięki zaangażowaniu młodych w badanie mogli oni sami wskazać, który kanał komunikacji jest dla nich najbardziej odpowiedni. W ten sposób udało się dotrzeć do blisko 100 tys. osób z tej grupy wiekowej, a to dopiero połowa naszej kampanii” - podsumowała prof. Anna Fijałkowska, zastępca dyrektora ds. Nauki.
Komentarze
[ z 9]
Można powiedzieć, że dzieci nie są najbardziej narażone w tej pandemii. I one mogą się zaraźić, ale są bezpieczniejsze choćby ze względu na zamknięte szkoły i możliwość przeczekania najgorszych czasów w domu. Wszystkie dzieci, w każdym wieku i we wszystkich krajach są dotknięte, w szczególności skutkami społeczno-ekonomicznymi. W niektórych przypadkach środkami łagodzącymi, które mogą nieumyślnie wyrządzić więcej szkody niż pożytku jest właśnie zamknięcie w domu i zakaz zabaw na podwórku czy kontaktu z rodziną. Ponadto szkodliwe skutki tej pandemii nie działają na wszystkie dzieci w tym samym stopniu. Wydaje mi się, że będą najbardziej dotkliwe dla dzieci w najbiedniejszych krajach i najbiedniejszych miastach regionów bardziej rozwiniętych. Trudna sytuacja panuje obecnie na Białorusi czy w Libanie. Te kraje nie dość, że muszą walczyć z epidemią, mają również do czynienia z kataklizmami i zmianami politycznymi. Zamieszki na ulicach oraz przepełnione szpitale są dodatkowym ogromnym powodem do stresu nie tylko dla dorosłych. Tak trudna sytuacja może odbić się na psychice dziecka i wyrządzić szkody, które nie zostaną naprawione przez lata.
Dodatkowe czynniki stresowe, które pojawiają się w młodym wieku z pewnością nie wpływają korzystnie na zdrowie psychiczne dzieci. Ogromna ilość czasu, które musiały przebywać w domach i mieszkaniach ograniczyły ich kontakty z dziećmi. Kamerki internetowe czy tez porozumiewanie się przez różnego rodzaju komunikatory nie są w stanie zastąpić zwykłej rozmowy podczas której są przekazywane także emocje, co jest przecież bardzo ważne. Moim zdaniem zbyt mała liczba młodych osób boi się koronawirusa. Początkowo przekazywano informacje, że u dzieci rzadziej infekcja wspomnianym wirusem przebiega w ciężki sposób. Z pewnością w dużym stopniu uspokoiło to młode osoby, jednak przyczyniły się także do tego, że stały się one mniej ostrożne co może wiązać się z tym, że zwiększają oni tym samym ryzyko zakażenia. Nigdy do końca nie wiadomo w jaki sposób organizm, nawet młodej zdrowej osoby zareaguje na infekcje. Dochodziły do nas informacje o takich osobach, które bardzo ciężko przechodziły chorobę wywołaną koronawirusem, a nawet umierały na skutek powikłań. W żadnym wypadku nie można lekceważąco podchodzić do sytuacji jaka ma miejsce w naszym kraju, tym bardziej, że w ostatnich dniach liczba zakażeń znacznie wzrosła i utrzymuje się na podobnym poziomie.
To dobrze, że młode osoby boją się o swoich najbliższych. Wiemy o tym, że dzieci są w niskim stopniu narażone na ryzyko poważnego przebiegu choroby. Konieczne jest aby dzieci pomimo tego, że rzadko chorują na COVID-19 również stosowały się do wszelkich zaleceń. Dzięki temu ryzyko transmisji wirusa na osoby, które znajdują się w grupie ryzyka jest znacznie mniejsze. Światowa Organizacja Zdrowia przekazała informacje, że koronawirus może przenosić się także drogą powietrzną w postaci aerozolu, który może utrzymywać się w powietrzu nawet kilka godzin. Jest to znak, że konieczne jest noszenie maseczek w zamkniętych pomieszczeniach takich jak restauracje, sklepy czy siłownie lub kluby fitness. Doskonale wiemy o tym, że stosowanie się do wszelkich zaleceń przez kilka miesięcy jest bardzo trudne. Wiele osób jest już zmęczonych całą sytuacja. Musimy jednak pamiętać o tym, że dla naszego wspólnego dobra jest to bardzo ważne, szczególnie jeżeli chodzi o osoby, które są obciążone różnymi schorzeniami, niekorzystnie wpływającymi na układ odpornościowy.
Aktualnie coraz więcej młodych osób zdaje sobie sprawę z konsekwencji jakie niesie za sobą infekcja koronawirusem. Dostęp do ogromnej ilości informacji, które pojawiają się w Internecie jest znakomitym źródłem informacji. Bardzo ważne jest aby pozyskiwać je na stronach, które są sprawdzone i nie znajdziemy na nich fałszywych informacji, co niestety w ostatnim czasie stało się bardzo popularne. Aktualnie dzieci wróciły do szkół. Z pewnością początkowe dni są dla nich bardzo trudne jeżeli chodzi o utrzymywanie reżimu sanitarnego. Jest to jednak niezbędne jeśli chcemy skutecznie walczyć z pandemią, która trwa już ponad pół roku w naszym kraju. W szkołach uczniowie powinni mieć na uwadze, że konieczne jest noszenie maseczek na przerwach oraz częsta dezynfekcja rąk. Młodzi ludzie powinni w szczególności dbać o to, że dbając o swoje zdrowie, zapewniają je także innym osobom, z którymi na co dzień mają kontakt. Nie ulega wątpliwościom, że powrót do szkół jest dla wielu dzieci bardzo ważny ponieważ kontakt z rówieśnikami jest dla wielu osób bardzo ważny i potrzebny aby dobrze się czuć.
Może to być sygnał, że młodzi ludzie będą w większym stopniu stosować się do wszelkich obostrzeń. Początkowo bywało z tym różnie ponieważ osoby te wiedziały, że ryzyko które im zagraża nie jest zbyt wielkie. Wiele mówi się o objawach, które mogą świadczyć o tym, że doszło do infekcji koronawirusem. Wśród nich wymienia się między innymi wysypkę w jamie ustnej, której mogą towarzyszyć także zmiany skórne. Jama ustna w przypadku osób z objawami COVID-19 jest badana bardzo rzadko z uwagi na obawy przed zakażeniem. Żadnych objawów nie można bagatelizować i w przypadku pojawienia się czegoś niepokojącego bardzo ważne jest skonsultowanie się ze specjalistą, a w dalszej kolejności gdy zaistnieją podejrzenia, że doszło do infekcji koronawirusem przeprowadzania testu. Między innymi takie świadome postępowanie może przyczynić się do tego, że transmisja wspominanego wirusa będzie mniejsza. Eksperci zalecają zaszczepienie się przeciwko grypie ponieważ kumulacja zachorowań razem z COVID-19 może przyczynić się do utrudnienia funkcjonowania ochrony zdrowia.
Bądź realistą. Ponieważ pandemia COVID-19 prawdopodobnie potrwa miesiące, musimy nauczyć się radzić sobie ze stresującymi wydarzeniami, które pojawiają się każdego dnia. Powodują one niepotrzebny stres i podniecenie. Zastanówmy się, co w tym trudnym czasie możemy dać z siebie, komu pomóc, jak sprawić radość drugiemu człowiekowi. A może warto realizować się w jeszcze inny sposób i rozwijać siebie, swoje hobby? Cieszmy się nawet z małych rzeczy, starajmy się, aby uśmiech gościł na naszych twarzach, odzyskajmy poczucie sprawstwa, a powróci poczucie bezpieczeństwa. Starajmy się również zredukować stres. Stosujmy wszystkie metody relaksacyjne, które lubimy znamy, cenimy, np. wysiłek fizyczny, treningi relaksacyjne, głębokie oddychanie czy różnego rodzaju wizualizacje. Pamiętajmy, targają nami wszystkimi różne emocje związane z zaistniałą sytuacją ale każdy trudny czas się kiedyś kończy. Nie bójmy się mówić o tym, co czujemy, czego się boimy, większość z nas z pewnością podzieli nasze emocje i nas wesprze. Bardzo ważne i wręcz niezbędne jest poświęcenie czasu na podzielenie się swoimi uczuciami oraz słuchanie i wspieranie innych. Rozmowa z osobami, które mają na względzie nasze dobro, sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Skorzystaj z telefonu, wideo, sms-a lub e-maila. Na szczęście mamy dużo możliwości, jeśli chodzi o nowe drogi kontaktu społecznego. Warto z nich korzystać nie tylko dlatego, że zapewniają wsparcie społeczne w związku z obecną sytuacją, lecz także po to, aby porozmawiać o tym, czym zajmowaliśmy się do tej pory lub tym, co moglibyśmy robić, gdyby nie pandemia, na przykład zorganizuj klub książki online, poprowadź obiad przy użyciu komunikatorów internetowych, abyś mógł rozmawiać podczas jedzenia (i mówić o pewnych pozytywnych rzeczach, nie tylko o pandemii czy kryzysie gospodarczym). Również zabawa z naszymi domowymi zwierzętami może być dla nas fenomenalną redukcją stresu! Bądź dla siebie wyjątkowo miły. To trudny czas dla wszystkich. Ale pomaganie innym w potrzebie też ma kluczowe znaczenie dla przetrwania tej kryzysowej sytuacji, a także może być naszym zajęciem w tych dniach i przyczynić się do naszego dobrego samopoczucia. Jeśli jesteś zdrowy fizycznie, możesz pomóc, zostając wolontariuszem lub dawcą krwi. Rutyna i rytuał są dla nas bardzo ważne. Nasz mózg chce przewidywalnej aktywności, abyśmy mogli zrelaksować czujny układ nerwowy. Idź spać wcześnie i każdego dnia wychodź na spacer. Pamiętaj, że nasze działania, myśli i nastrój są ściśle powiązane. Jeśli chcesz zmienić swój nastrój, zmień swoje działania i/lub swoje myśli... Dobre odżywianie poprawia nastrój. Stres zmusza nas niekiedy do szukania „wygodnego” jedzenia, bo cukry wpływają na nasz nastrój. Dlaltego sięgamy po fast foody. Wiele badań pokazuje, że dieta śródziemnomorska ma pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne i odporność na stres, podczas gdy spożywanie fast foodów wiąże się z depresją i lękiem. W miarę możliwości staraj się wypełnić swoją lodówkę świeżymi produktami lub mrożonymi warzywami.
Pandemia COVID-19 może spotęgować i tak już ogromne problemy ze zdrowiem psychicznym na świecie. Co prawda w ciągu kilku ostatnich miesięcy podjęto działania mające na celu wsparcie osób z grupy ryzyka oraz zapewnienie opieki osobom z problemami zdrowia psychicznego, jednak ze względu na skalę problemu ogromna większość potrzeb w tym zakresie pozostaje nierozwiązana. Przyczyną takiego stanu jest brak inwestycji w promocję zdrowia psychicznego i opiekę nad osobami z zaburzeniami psychicznymi przed wybuchem epidemii. Przypominam, że na depresję cierpi 264 MILIONÓW ludzi na świecie, samobójstwo jest drugą najczęstszą przyczyną śmierci u osób w wieku 15–29 lat, więcej niż 1 na 5 osób żyjących w regionie dotkniętym konfliktem ma zaburzenia zdrowia psychicznego, osoby z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi żyją 10-20 lat krócej niż ogół populacji, mniej niż połowa krajów zgłasza, że ich polityka zdrowia psychicznego jest zgodna z konwencjami praw człowieka, a naruszanie praw człowieka wobec osób z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi jest powszechne we wszystkich krajach na świecie, w państwach o niskim i średnim dochodzie od 76 do 85 procent osób z zaburzeniami psychicznymi nie jest leczonych pomimo dowodów, że skuteczne interwencje można podjąć niezależnie od dochodów, ze światowych statystyk wynika, że na każde 10 000 osób przypada mniej niż 1 specjalista do spraw zdrowia psychicznego, globalna gospodarka traci ponad 1 bilionów dolarów rocznie z powodu depresji i lęku. Chyba nie trzeba mówić, że w czasie pandemii COVID-19 wiele osób doświadcza uczucia niepokoju, który jest spowodowany izolacją społeczną, obawą przed zakażeniem, a także utratą członków rodziny. Jednocześnie ogromna liczba osób straciła lub jest zagrożona utratą pracy, a co za tym idzie - źródeł utrzymania. Poza tym rozpowszechniane są fałszywe informacje o koronawirusie, które dodatkowo budzą niepewność co do przyszłości.
Zgadzam się z Panią. Już w ostatnich latach dało się dostrzec , że problemy psychiczne są coraz poważniejszym problemem. Sytuacja wywołana wirusem z pewnością pogłębiła ten problem. Wiele osób straciło pracę, a dzieci nie mogły przez długi okres utrzymywać właściwych relacji z bliskimi. Obawy przed nieznanym wirusem, który nie wiadomo w jaki sposób wpływa na zdrowie nasze i najbliższych z pewnością może być przyczyną tego, że u wielu osób mogą rozwinąć się różne choroby psychiczne. Coraz częstsze informacje na temat koronawirusa pokazują, że nie należy go w żadnym wypadku bagatelizować. Jak się okazuje ma on działanie neurotopowe i może wnikać do układu nerwowego. Może to się odbywać chociażby przez opuszki węchowe , co może dodatkowo przyczyniać się do zaburzeń węchu. Dostając się do centralnego układu nerwowego może przyczyniać się do wystąpienia udaru mózgu, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych czy też niedowładów kończyn.
Nasz świat zmienił się nagle, zdajemy sobie sprawę, że nasze życie po ustąpieniu pandemii nie będzie już takie samo. Dla wielu z nas wiąże się to z koniecznością trudnej adaptacji do nowych warunków, niepewnością o przyszłość i ogromnym obciążeniem psychicznym. Już dziś mówi się, że skutkiem pandemii koronawirusa będzie kolejna pandemia: wystąpić może znaczący wzrost zapadalności na zaburzenia psychiczne na świecie i jednym z czynników odpowiedzialnych za to będzie wymuszona przez czynniki zewnętrzne społeczna izolacja oraz związany z nią przewlekły stres. Z koniecznością pozostawania w domach wiąże się nie tylko ograniczona możliwość utrzymywania kontaktów międzyludzkich, ale także znacznie mniejsze możliwości podejmowania aktywności ruchowej i kontaktu z przyrodą, co stanowi kolejny niekorzystny czynnik, mający wpływ na nasz dobrostan psychiczny. Większa zapadalność będzie najprawdopodobniej dotyczyła schorzeń związanych w dużym stopniu z przewlekłym stresem, niepokojem i stanem osamotnienia - spodziewamy się zatem większej zapadalności na zaburzenia lękowe, a także zaburzenia nastroju, w tym zwłaszcza depresję. Problemem związanym z obecną sytuacją jest także częstsze sięganie po alkohol i inne substancje psychoaktywne, w celu doraźnego radzenia sobie z pogorszeniem stanu psychicznego. W dłuższym okresie może to prowadzić do zwiększenia częstości rozwoju uzależnień, zwłaszcza uzależnienia od alkoholu. Bardzo niepokojącym zjawiskiem jest także zwiększenie ryzyka występowania przemocy domowej w okresie przymusowej izolacji, której w obecnym warunkach trudniej jest przeciwdziałać. Narażone są na nią zwłaszcza dzieci, gdy w okresie, w którym pozamykane są szkoły, możliwości porozmawiania o tym problemie poza domem są znacznie ograniczone. Gdy zagrożenie w postaci wirusa jest niewidoczne i jednocześnie powszechnie wzmacniany jest komunikat, by zachować szczególną ostrożność, gdyż każdy człowiek może być potencjalnym bezobjawowym zakażonym, zmienić się może nasza percepcja innych ludzi. Obawa przed kontaktem z wirusem staje się wtedy obawą przed każdym spotkanym człowiekiem. Warto zwrócić jednak uwagę na to, że w ostatnich kilkunastu latach, w czasach na długo przez epidemią, wiele mówiło się już o postępującym osłabieniu jakości relacji międzyludzkich we współczesnym świecie, o tendencji do coraz większego izolowania się od bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem i przenoszenia coraz większej aktywności życiowej do sieci. Koncentrując się na pracy, mieliśmy coraz mniej czasu na dbanie o znajomości i przyjaźnie, coraz częściej żyliśmy tak, jakbyśmy zamieszkiwali małe, oddzielone od siebie wyspy na morzu. Zjawisko to dostrzegalne było zwłaszcza w środowiskach miejskich, w których łatwo było zachować anonimowość i w których mogliśmy funkcjonować, nie znając zbyt dobrze nawet naszych sąsiadów. Ponieważ jednak ten proces społeczny przebiegał powoli, wielu ludzi adaptowało się do niego i taki model życia stawał się coraz bardziej powszechny. Pandemia, która wymusiła na nas izolację w nagły, radykalny sposób, unaoczniła nam jednak, jak trudnym doświadczeniem jest dla nas tak znaczące ograniczenie możliwości bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Być może uda nam się skorzystać z tej lekcji i w czasach po ustąpieniu epidemii nie tylko nie będziemy już z obawą spoglądać na innych, ale znów większą wartość zaczniemy przykładać do pielęgnowania relacji międzyludzkich. W ostatnim czasie obciążeni jesteśmy mnóstwem informacji medialnych, koncentrujących się na rosnących liczbach osób, u których potwierdzono zakażenie koronawirusem oraz na liczbach osób zmarłych z tego powodu. Informacje te, które wcześniej nie pojawiały się z tak znacznym natężeniem, mogą budzić obawy u wszystkich z nas i są stresorem mogącym wpływać na zwiększenie ryzyka pogorszenia zdrowia psychicznego - zwłaszcza wystąpienia zaburzeń lękowych i zaburzeń nastroju, bądź też zaostrzenia ich objawów. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca, by ograniczyć docierający do nas strumień tych informacji, które powodują u nas dyskomfort i niepokój. Przypływ informacji najlepiej jest w takiej sytuacji ograniczyć do zaleceń służb sanitarno-epidemiologicznych i innych rzetelnych źródeł wiedzy, które w praktyce pozwolą nam na lepsze dostosowanie się do obecnych warunków. Najbardziej przydatna będzie wiedza dotycząca dróg przenoszenia się wirusa, sposobów pozwalających na zmniejszenie ryzyka infekcji czy właściwego dbania o higienę. Możemy w ten sposób realnie zwiększyć nasze bezpieczeństwo, co będzie korzystne również dla naszego zdrowia psychicznego, gdy będziemy mieć przekonanie, że ryzyko mamy pod kontrolą w takim stopniu, w jakim jest to możliwe. W miarę możliwości starajmy się utrzymać regularną aktywność fizyczną w warunkach domowych, która częściowo może zastąpić niedostępny obecnie wysiłek fizyczny na świeżym powietrzu. Pamiętajmy także o zdalnym kontakcie z innymi osobami, nawet jeśli sami czujemy się dobrze. Wśród naszych bliskich i znajomych mogą być osoby, które bardzo potrzebują w obecnych czasach choćby krótkiej rozmowy.